kornelia27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kornelia27
-
Hej dziewczyny. My dzisiaj wyszliśmy ze szpitala. W piątek założono mi pessar, mam bezwzględny nakaz leżenia, muszę brać magnez nospę luteinę i dopochwowo globulki, żeby uniknąć stanu zapalnego. Jeśli uda nam się dotrwać w dwupaku to za dwa, trzy tygodnie mam wrócić na patologię i będą podawać sterydy na płucka synka. Ogółem jakoś w miarę to zniosłam, leżałam na sali z dziewczyną która miała pessar zakładany mniej więcej w tym samym czasie na podobnej długości szyjkę i przenosiła, dzisiaj ją rozwiązywali przez cc. Niestety lekarz który mnie wypisywał tak mnie nastraszył, że się popłakałam. Powiedział, że w pierwszej ciąży szyjka powinna trzymać do końca, że na tym etapie powinna mieć 4 cm, że podaliby mi już steryd ale jest trochę za wcześnie, aczkolwiek jak zacznę rodzić to nie będą czekać :( kompletnie nie umiem się już cieszyć, jestem załamana. Jutro dzwonię do mojej lekarki, żeby ona mnie obejrzała bo trzeba tą szyjkę często kontrolować. Na oddziale była też dziewczyna która urodziła przez cc w 31 tygodniu, maluszek oddycha sam, jest w inkubatorze ale przybiera na wadze, na tą chwilę waży niespełna 1100 g. A i z tygodniami w szpitalu liczą skończone, ja byłam akurat na przełomie 25/26 tc ale dla nich jestem w 25 i nie ma dyskusji.
-
Hej dziewczyny, przepraszam że odzywam się dopiero teraz ale mam tutaj problemy z netem. Niestety u nas kolorowo nie jest, moja choroba ma się świetnie i nie chce odpuścić, właczyli mi antybiotyk. Szyjka 22 mm, dają mi luteine, magnez i nospe i czekają czy same leki coś dadzą, dodatkowo i tak musimy czekać na wynik posiewu i aż moje crp spadnie. Lekarz stwierdził, że tak czy inaczej bez wspomagania w postaci pessaru lub szwu raczej się nie obejdzie. Jutro będą jakieś dalsze ustalenia. Póki co leżę, wstaję tylko do łazienki. U małego te komory są powiększone, ale w granicy normy więc wszystko do obserwacji. Słucham tak płaczu tych maluszków na salach obok i aż łzy cisną się do oczu. Chciałabym, żeby mój synek miał szanse wypłakiwać się tak jak inne dzieci. Nadzieja umiera ostatnia. Trzymajcie się ciepło, jak będą nowe ustalenia to dam Was znać.
-
Dzięki za miłe słowa :* jestem wykończona, nie spałam prawie całą noc, w głowie oczywiście najgorsze scenariusze. Teraz już zbieramy się na IP. Jeśli będę w stanie to dam Wam znać, chociaż pewnie będę mieć problem z Internetem. Trzymajcie się ciepło.
-
U mnie ta szyjka szyjką, ale trzeba opanować kaszel który tą szyjkę skraca :( mam nadzieje, że w tym szpitalu coś mi podadzą. Było już lepiej a dzisiaj znów dramat, kaszal suchy i tak męczący że wyrywa mi wnętrzności. Nic nie pomaga. Usiłowałam spać na wpól siedząco, zasnąć zasnęłam ale z kolei budzi mnie drętwienie tyłka. Czy Wy też tak macie, że dłuższy czas w jednej pozycji, np spanie na boku kończy się drętwieniem? Mam wrażenie, że teraz wszystkie cholerstwa mnie dotykają.
-
Do szpitala na szyjkę, chyba się nie obejdzie bez pessara. Komory w główce, jeszcze jest wszystko w normie ale są i tak trochę poszerzone, do obserwacji, w szpitalu coś tam też mi mają sprawdzać w tym kierunku. Przyznam Wam, że jestem załamana ;( tak dobrze było a tu nagle takie informacje. Wyparowała ze mnie cała chęć życia. Torba spakowana, idę się kompać i do łóżka chociaż pewnie nocka będzie zarwana.
-
Dziewczyny, ja miałam jakieś złe przeczucia i pojechałam do lekarki. O ile moja opuchlizna nie okazała się niczym ważnym, tak szyjka z ponad 4 cm skróciła się do 2 z czymś. Jakby tego było mało, u synka są jakieś komory poszerzone, jeszcze na granicy normy ale trzeba to obserwować. Jestem załamana, chce mi się wyć ;( pakuję torbę i jutro rano do szpitala.
-
Megs mój jest taki sam, ja coś mówię, produkuję się a on nic, co denerwuje mnie jeszcze bardziej :) nigdy nie da się z nim konstruktywnie pokłócić :) chociaż ostatnio jak już na prawdę przegiął i a byliśmy na spacerze to się wnerwiłam i powiedziałam mu że jak mu nie pasuje to się może wyprowadzić bo jest dupa a nie chłop i poszłam to biegł za mną i przepraszał, pierwszy raz w życiu miał nawet łzy w oczach :) od tego momentu trochę coś w nim drgnęło i stara się rozmawiać, ale i tak do ideału jest mu daleko. No ale cóż, kocham go takim jakim jest i nie zmieniłabym go na żadnego innego :) Gosia nie przejmuj się ja też jeszcze nic praktycznie nie mam. Chociaż ostatnio postęp bo kupiłam ręczniczki z kapturkiem, niedrapki, kaftanik,półśpiochy i dwie pary bodziaków. Mąż zamówił otulacze i coś tam od siebie (aż się boję co on mógł kupić). Też czekam na wszystko od rodziny, i chyba muszę ich pogonić żebyśmy mogli to już powoli zabierać. Siostra powiedziała, żeda mi nawet te majtki poporodowe bo ma całą paczkę i masę innych rzeczy, łącznie z piżamą do szpitala. Muszę to obczaić i dokupywać resztę. A swoją drogą, jaki kupić szlafrok? Przyznam szczerze, że nie używam (a właściwie to coś co kupił mi mąż jako szlafrok to się nadaje do nocnych igraszek w łóżku a nie na porodówkę ) i muszę chyba jakiś mieć do szpitala? Wiecie gdzie można kupić ładny i nie koniecznie za 200 zł?
-
Gosia jest tak jak mówi Eszel, sok z malin można pić, to herbata z liści malin wywołuje skurcze. Dziewczyny często ją piją pod koniec ciąży żeby przyspieszyć poród :) . Sok możesz pić, szczególnie jeśli jest własnej roboty. Musisz uważać tylko na cukier, jeśli sok jest bardzo słodki :). Ewelina tak z czystej ciekawości, długo jesteście razem? Pamiętam, że my z wtedy jeszcze chłopakiem w takim wieku potrafiliśmy drzeć koty przez miesiąc, potem kilka miesięcy spokoju i znowu jazda . Teraz oboje uczymy się nadal dawać na luz, chociaż są takie dni że mam ochotę zadusić gada :)
-
2dwójeczka wszystkiego najlepszego, nie poszalejcie tam za bardzo żebyś skurczy nie dostała Ja mam dzisiaj ostatni dzień zwolnienia, ale kombinuje żeby już nie wracać do pracy. Pół nocy lała mi się krew z nosa i jestem spowolniona jak żółw. Eszel ja zawsze ustępowałam w kolejce ciężarnym i mamom z małymi dziećmi, ale do mnie to nie wróciło póki co :) . W rossmanie niby pełno kartek że mamy mają pierwszeństwo a wczoraj stałam w mega dużej kolejce i nic :). U mnie najgorzej jest u endokrynologa, bo wiadomo przeważają starsze panie, które siedzą tam 3 godziny wcześniej. Ostatnio byłam 20 minut przed swoją godziną, patrzę a ich tam z 10 siedzi, w tym większość dużo później miało niż ja. Zapytałam kulturalnie która z pań ma godzinę przede mną a tu wielkie poruszenie bo one wchodzą według swojej kolejności a nie według zapisu z rejestracji. Czekało mnie bite 3 godziny siedzenia ale mówię trudno nie będę się z nimi kłócić. Na szczęście endokrynolog wyszła i sama mnie poprosiła. Mina pań bezcenna
-
Wiem właśnie, że te 30 tygodni to jeszcze kropla w morzu, bo czasem dzieciaczki urodzone przed 30 dają sobie dużo lepiej niż te urodzone później ale jednak lepiej być bliżej niż dalej, każdy dzień jest w sumie ważny. Ja nie wiem jak z moją wagą bo u mnie w domu pokazuje mi co innego niż u położnej więc trzymam się ich wagi :)
-
Eszel a w pierwszej ciąży dużo przytyłaś? 10 kg to chyba i tak nie jest tak źle :)? Czy teraz dopiero może zaczyna się łapać kg najszybciej?
-
Kruszka ja kiedyś inhalacjami tak się załatwiłam, że wylądowałam na tydzień na płucnym ale to lekarka ponoć dała mi zły lek do wdychania i mnie tak rozrzedziło, że nie mogłam oddychać. A powiedz mi czemu przez niedoczynność masz być 5 dni w szpitalu? To jakiś wymóg? [B]Eszel ale żylaki mogą wychodzić na wzgórku pod skórą? Jakoś tak od tej choroby zrobił mi się nastrój depresyjny, zaczynam mieć same złe myśli, że szyjka się skróci, że mały zacznie się pchać na świat :/. Postanowiłam dla świętego spokoju jutro zadzwonić do położnej, może mnie wciśnie na wizytę bo zwariuję czekając na swój termin jeszcze ponad tydzień. Szczególnie, że od tego kaszlu już boli mnie wszystko i jestem totalnie nie do życia. Wy też miałyście takie głupie myśli i odliczania, żeby chociaż dotrwać do tego powiedzmy 30 tygodnia? Bo ja im dalej w las tym coraz bardziej panikuje :/ mimo że malutki kopie i zachowuje się raczej normalnie. Chociaż zauważyłam, że jakoś chyba tak się układa, że jak położę się na prawym boku to mnie dużo mocniej kopie a jak zmienię pozycje to dużo lżej to robi.
-
Ja już od dłuższego czasu mam wrażenie, że jestem tam opuchnięta. Porównałabym do uczucia takiej pełności jak miałam przed ciążą po orgazmie. Ale teraz ta pachwina to już przegięcie :/ tak się zastanawiam że może to od tego kaszlu coś tam nadwyrężyłam, oby to nic złego nie było bo już łapię chore scenariusze. Zazdraszczam Wam, że w większości jesteście już po 30 tygodniu, też bym chciała być już w takim bezpieczniejszym okresie.
-
Eszel musisz dać radę, rozstaniecie się tylko na kilka dni. Gdzieś kiedyś czytałam że podobno pomaga takim małym dzieciom jak dostają jakiś niby prezent od nowonarodzonego rodzeństwa, nie wiem na ile ułatwia im to zaakceptować nową sytuację, pewnie wszystko zależy od dziecka. Dziewczyny, czy Wy też macie czasem takie fatalne dni? Ja dzisiaj się czuję jak zdechlak, strasznie mnie rozbiła ta opuchlizna, nie wiem co to jest, w każdym bądź razie jak kaszlę to to coś się napina. Nie wiem czy to węzeł bo znajduje się to już na wzgórku. Dodatkowo chyba to siedzenie w domu wprawia mnie w jakaś depresję, ogólnie źle się czuję i jestem osłabiona tą chorobą, nawet jeść mi się nie chce a wiadomo wtedy zamknięte koło bo tym bardziej nie mam siły. Ale się namarudziłam, przepraszam alemusiałam się wygadać :)
-
A tak z innej beczki, może Wy mi pomożecie bo jesteście bardziej doświadczone. Dzisiaj jak brałam prysznic to wyczułam że jestem opuchnięta w okolicach lewej pachwiny. Nie wiem czy to było wcześniej, czy pojawiło się jakoś teraz, nie zwróciłam na to uwagi. Trochę się zmartwiłam co to może być? Powiększony węzeł od choroby? Normalna rzecz? Czy raczej coś niepokojącego? To miejsce mnie nie boli, nie ciągnie, raczej też nie jest to kwestia nadwyrężenia bo w sumie od 4 dni tylko leżę, za wyjątkiem wczorajszego sprzątania.
-
Dzięki za link, to można kupić normalnie w aptece? Zaopatrzę się może na zaś :) Ja kolejny dzień walki z chorobą, ten syrop z cebuli mi pomaga, bo jak zaczyna mnie dusić suchy kaszel to po wypiciu zaraz mi się porządnie oderwie i jest spokój, ale niestety mój brzuch już chyba ma go serdecznie dość bo manifestuje bólem, gazami i wzdęciami :/ PeggiSu moja koleżanka ostatnio rodziła drugie dziecko ( nota bene uryczałam się jak bóbr jak wysłała mi zdjęcie ) i ma w domu 3 latke. Podobno jazda była nie z tej ziemii, bo tej wody odeszły, a mała się drze że mamy nie wypuści, ryczały obie, przybiegła jej siostra też zaczęła płakać z nimi, aż w końcu wpadł tata tej koleżanki zaczął na nie wszystkie wrzeszczeć żeby się uspokoiły i wywiózł ją do szpitala :) teraz już się z tego śmieją, bo córa jak zobaczyła młodszego brata to już była spokojna i czekała na mamę spokojnie :)
-
Wypłukałam nos solą fizjologiczną taką w ampułkach, nalałam kilka razy i wysmarkałam i przespałam ciągiem prawie 4 h. Teraz pobudka bo kaszel męczy i synek kopie, pewnie to będzie nasza godzina walki nocnej z karmieniem jeśli słuchać przepowiedni że jeśli ma stała porę aktywności w nocy to tak będzie po porodzie :). Dzisiaj na noc wygoniłam męża do dużego pokoju, bo każde z nas chore i się tak mordowaliśmy sobą, on sobie spokojnie śpi ( swoją drogą zazdroszcze mu chorowania, zawsze ma taki sen przy chorobie że mógłby nie wyłazić z łóżka a ja się morduję o każdą chwilę snu) a ja oglądam wiem co jem póki się nie wykaszlę :). Boję się, że od tej choroby i kaszlu coś zaszkodzę małemu albo skróci mi się szyjka :/ a wizyta za ponad tydzień.
-
Magda a jakaś dziekanka albo coś? Nie wiem czy na zaocznych też tak się da, ale trochę szkoda się męczyć, później też z takim maleństwem łatwo pewnie nie będzie. Ja miałam w grupie na dziennych dziewczynę, która urodziła na drugim roku, wzięła dziekankę, podchowała i wróciła. Zawsze ją podziwiałam bo nie dość że maluch w domu, to jeszcze dojeżdżała codziennie na uczelnie 40 km, a zawsze na wszystko była nauczona :) fakt, że skończyła studia po inżynierze i zaraz zaszła z drugim, ale to i tak jak dla mnie wyczyn :) ja bym chyba nie ogarnęła. Eszel na ostatniej wizycie młody jeszcze latał po całym brzuchu, nie wiem czy już na tym etapie się dzieci układają czy jeszcze się kręcą? :) Ja też dzisiaj z tą kipą po pas posprzątałam, umyłam podłogi, chciałam siąść do kompa poszukać trochę rzeczy dla młodego ale te żebra nie pozwalają. Ulga jest tylko na lewym boku lub na wznak kompletnie na płasko ale jak tu wytrzymać na płasko jak się zaraz duszę :/. Jestem mega umęczona ale za nic w świecie przez tą głupią chorobę nie mogę zasnąć. Jakaś epidemia jest, bo gadałam z koleżankami to chorują całymi rodzinami, u mnie w rodzinie to samo, wszyscy zdychają.
-
Jak ja tęsknie za zwykłymi kroplami na katar które działają raz dwa. Maścią majerankową smaruję się wokół nochala bo mam czerwony jak rudolf. Plus tylko te syropki na cebuli albo prenalen, po których mam gazy i bóle brzucha, jakaś masakra :( też mam jakiś gorszy dzień, mam wrażenie że wszystko mnie boli, wszystko mnie złości, nie mogę sobie znaleźć miejsca. Dodatkowo strasznie mi wysycha w gardle, pije jak szalona bo tylko to przynosi ulgę a potem ciągle sikam, wczoraj w nocy straciłam rachubę przy 9 wstawaniu na siku :( Magda no chyba nie za fajny czas na zaczynanie studiów, współczuje Ci. Ja tak się czuję każdego dnia po pracy, chociaż jest jakaś nadzieja że wróce tam dosłownie na parę dni tylko. A można wiedzieć co studiujesz? Pierwszy rok?
-
Gosia pewnie dziecko naciska Ci na narządy stąd ta zgaga. Ja z kolei nie radzę sobie już z uciskiem na żebra, są dni że jest spokój, ale jest tak jak dziś że nie mogę wytrzymać :/ żadna pozycja nie przynosi ulgi, nie mogę siedzieć ani leżeć. Nie za wcześnie na takie jazdy? Ogółem od początku młody ściska się bardziej po prawej stronie, i te żebra też bolą po prawej. Właściwie to nie ból tylko takie mocne rozpieranie. Ciągle mam zatkany nos, ten prenalen katar kompletnie nic nie daje :/ już mam dość tej choroby i czuję się psychicznie coraz gorzej.
-
Dzidziolki rosną, uciskają to i pojawiła się zgaga. Mnie też pewnie to nie ominie, chociaż nigdy w życiu nie miałam :) poza jednym razem w ciąży, na kilka dni przed tym jak zrobiłam betę okropnie paliło mnie w przełyku. Jeszcze na koniec to się jakoś można przemęczyć, ale nie wyobrażam sobie jak kobiety mają zgagę calą ciążę :/ Gosia bardzo ładny ten wózek, tylko my nie bierzemy pod uwagę kubełkowej spacerówki. Jak oboje z mężem wyzdrowiejemy to mamy jechać poogladać w sklepach i do znajomych którzy mają na wydaniu wózki. Moj to ma gorsze humory niż przysłowiowa baba w ciąży :) są dni, że jest taki kochany że go nie poznaję, troszczy się i w ogóle są też takie gdzie ewidentnie widać że coś go trapi:/ stwierdziłam, że ppostaram się na niego nie wrzeszczeć o to, tylko rozmawiać rozmawiać i spokojnie go przekonywać że nie ma czego się bać :) zobaczymy z jakim skutkiem. Mnie dzisiaj udało się już przespać trochę w nocy, ale kaszel się nie odrywa więc albo będzie jeszcze gorzej i pojawi się suchy albo idzie ku lepszemu. Od tych specyfików cebulowo-czosnkowych pobolewa mnie brzuch, zawsze tak miałam :/ I wiecie co zauważyłam? Mój pies od trzech dni nie odstępuje mnie na krok, powierzyłam spacery mężowi i rodzicom i jestz tego powodu wywyraźnie niezadowolona ale jak tylko wraca i już może wejść to biegnie do mnie na łóżko i kładzie głowę na moj brzuch :) myślicie że czuje że szykuje jej się konkurencja?
-
A moja teściowa np ani razu jeszcze nie zapytała jak się czuje, nawet się ze mną nie widziała na dłużej odkąd jestem w ciąży :). U mnie zdychania ciąg dalszy, nic mi nie pomaga, przez cały dzień znowu nie zmróżyłam oka, głowa mi pęka, wzięłam paracetamol ale kompletnie nic nie pomógł, nie wiem jak już sobie z tym radzić. 2dwójeczka a nie byłaś z tym u swojego lekarza? Może warto to skonsultować? Pewnie na tym etapie to nic niepokojącego, ale ja bym wolała dmuchać na zimne i lecieć do gina
-
Ja byłam tak wychowana, że jak coś chciałam sobie kupić to musiałam odłożyć lub zarobić, latem u rodziny na wsi przy zbiorach, a potem od 16 roku życia ulotki, a jak już miałam 18 to w każde wakacje łapałam się gdzieś na umowę zlecenie. Potem były studia, ciężka charówka ale przez 5 lat brałam wszelkie możliwe stypendia za naukę, wszystko ciężką pracą więc teraz trzy razy się zastanawiam zanim coś kupię bo cenię każdy grosz :) nie 'jaram' się jak moje koleżanki z pracy nowy ciuchami za kupę kasy, jestem szczęśliwa że mam to co mam :) teraz mam nadzieję,że uda nam się dopiąć to mieszkanie, a potem że uda mi się szybko znaleźć pracę. Ewelina też mam kundelka i w życiu bym go nie zamieniła na żadnego rasowca :) zawsze śpi w przedpokoju, a dzisiaj warowała przy mnie cała noc, zawsze tak robi jak się źle czuje :) mądra i wierna bestia jest.
-
Ja po lekarzu, osłuchowo czysto, dostałam zwolnienie do wtorku, mam się wygrzać w domu. Lekarka kazała mi kupić coś wykrztuśnego ale ona nie wie comożna w ciąży . nakroiłam cebuli,zasypałam cukrem trochę, nalałam soku z malin i trochę miodu i będę mieć domowy prenalen. To i tak fajnie że chociaż któraś ze stron Wam pomaga, my musimy wszystko sami, a na mieszkanie braliśmy kredyt bo byśmy składali jeszcze z 10 lat :) nie wiem jak wyżyjemy z pensji męża plus moje 1000 zł od państwa :) trzeba będzie zacisnąć zęby, inni mają jeszcze mniej i dają radę więc my też musimy
-
My to chyba zarażamy się telepatycznie :/ niedługo wszystkie będziemy zasmarkane po pas. Ja czekam, żeby pójść do tego lekarza, a potem włażę pod koc i się nie ruszam nawet na krok. Chorowanie samo w sobie jest do przeżycia, ale w ciąży jakoś znoszę je dużo gorzej, i psychicznie czuję się tym zmęczona. Aga fajna teściowa, nie ma co :/ ale wiesz teściowa to nie rodzina :-D ja z kolei mam taką siostrę co uważa że rodzice powinni jej nadal ciągle pomagać, skoro było ich stać na nowe mieszkanie, dodatkowo myśli że my mieszkamy u nich za free więc też czasem wysłuchuję co swoje. Nigdy nie zapyta czy to rodzicom nie trzeba pomóc, najczęściej jak jest jakaś okazja i np jest zrzutka na prezent to nigdy nie oddaje swojej części :) wydzwania do wszystkich żeby do niej jeździć, a jak się już pojedzie to się wysłuchuje tylko narzekania jak to ona ma źle, ręce opadają. Ostatnio zadzwoniła do mnie i marudzi jak to się źle nie czuje więc się wkurzyłam i powiedziałam jej żeby przestała się nad sobą użalać, obraziła się więc będzie chwila spokoju :-D