kornelia27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kornelia27
-
My dzisiaj wyszliśmy ze szpitala, z glukometrem i dietą :/ nie wiem jak to ogarnę spędzając dzień na leżąco, sama diabetolog powiedziała że nie działa to na moją korzyść że nie mogę się ruszać. Mam jeść 6 posiłków dziennie i po każdym się kłuć. Mam ten nakuwacz w zestawie plus te lancety, tylko zbytnio nie wiem czy to można użyć tylko raz? W szpitalu miałam takie plastikowe jednorazowe. Muszę się zapoznać z instrukcją, ale póki co jestem wykończona i muszę poleżeć :).
-
Hej dziewczyny, my nadal leżymy w szpitalu. Cukry wychodziły dobre do momentu aż podali mi sterydy, zaczęły szaleć i dochodzić do 240 godzinę po posiłku. Profesor i lekarze jednak mnie uspakajali, że to raczej chwilowy wyrzut normalny po sterydach i w sumie powoli zaczynają faktycznie spadać choć wciąż przekraczają normę. Na szczęście dziś dostałam drugi zastrzyk i już koniec. Kłuje się dalej, w poniedzialek mam mieć konsultacje z diabetologiem i zobaczymy czy będzie potrzebowa dalszej obserwacji cukru, pewnie tak, chociaż chyba samą dietą powinno się to jakoś ogarnąć. Młody wg szpitalnego usg ważył w 28 tc równym 1300 g, lekarz mówi że rośnie chłop i pewnie nawet jeśli to wykluje się wcześniej bo ładnie przybiera. Rozpycha się niesamowicie, czasem brzuch mi twardnieje, ale mam codziennie ktg które nic nie wykazuje więc raczej jest ok.
-
Ja w brzuchu mam 93 cm na wysokości pepka :) 10 cm mam więcej od początku ciąży. Słoniem jakims nie jestem, póki co
-
My leniuchujemy w szpitalu, póki co nie powtarzają mi krzywej tylko się kłuję po każdym posiłku. Póki co godzinępo obiedzie było 108 a po kolacji 101, na razie tego nikt nie komentował więc nie wiem czy jest ok :) . Mam to mieć chyba dwa dni a potem dostanę te sterydy bo po nich podobno cukier lubi skakać. Ogółem na usg mały jest większy niż przewidywany termin, więc mimo wstępnych wyliczeń na styczeń powoli zbliżamy się do grudnia :)
-
No dziewczyny, ja po ledwo przespanej nocy zbieram się powoli do szpitala :) jak mi się uda to będę Was podczytywać i się odezwę, chociaż mam tam mega problemy z netem. A, i dzisiaj mi się śniło że byłam w 30 tc i lekarz mi powiedział, że noszę w sobie bliźniaki Trzymajcie się ciepło w dwupakach :)
-
No ja już spakowana na jutro, wyciągnęłam się na łóżku i oglądam damy i wieśniaczki.pl (nuda bije na głowę) Jeśli chodzi o pępek to ja mam już spory czas delikatnie na zewnątrz, po dziurze ani śladu. Mój mąż nad tym ubolewa, mówi że się boi go haha :) że dostanę przepukliny. Ja muszę sobie zorganizować listę co wymaga mój szpital, bo niestety ze szkoły rodzenia nici. I też będę musiała wszystko popakować bo mój to nie wie co to kaftanik :) a jak zobaczył pampersa to się pytał jak to się w ogóle zakłada. Po powrocie ze szpitala zacznę kupować już pieluszki tetrowe, kosmetyki i inne pierdółki. Z ciuszkami nadal jestem w lesie, czekam na dostawę i jakoś się nie mogę doczekać. A rożek kupujecie usztywniany? Bo czytałam że lepszy jest ten zwykły i chyba taki własnie kupię. Teraz od czwartku mają być w biedrze szlafroki za 4 dyszki i mama ma mi upolować. Miałam nie kupować ale nie zapinam się już w żadnej bluzie, a cena niewygórowana to się zaopatrzę :) Chyba zaczynam czuć pierwszy raz w życiu co to zgaga, czy coś w tym stylu. Co prawda nie pali mnie w przełyku ale jak leżę to mam wrażenie że zaraz zwróce kolację, taki dyskomfort w przełyku.
-
W 25 tc mieliśmy prawie 800 g, więc w trzy tygodnie troszkę przybrał. Lekarka powiedziała, że waży tak jak powinien, nie za dużo nie za mało :). Wiadomo, że rzeczywista waga się różni, ale dobrze że słoneczko przybiera na masie :) Ja na szczęście mam windę, ledwo chodzę po płaskim a co dopiero jakbym musiała się wdrapywać po schodach. Faceci z natury są dziwni, ale i tak wygrywa stereotyp że to baby są głupie :)
-
Eszel z mężem mam to samo, zawsze mi mówi nie martw się, wszystko będzie dobrze, po co się zamartwiasz i tak w kółko, a ja bym wolała żeby zwyczajnie przemilczał i przytulił, mówiłam mu już o tym ale i tak robi swoje :)
-
Renataki, nie chcę absolutnie straszysz ale jeśli ból pojawia się przy staniu to może znaczyć, że za bardzo to obciąża Twoją szyjkę. Ale w sumie Ty już masz kawał ciąży za sobą, więc ciężar pewnie też swoje robiz zobaczysz co Ci powie lekarz. Ja po wizycie, młody waży 1100 g. Pessar trzyma, szyjka póki co bez dramatycznych zmian. Jutrokładziemy się na sterydy, mam nadzieję że po wstępnym badaniu nie wywalą mnie z powodu choroby. Od razu na szpitalu powtórzą mi krzywą, żebym nie musiała latać i w razie W pewnie pojawi się diabetolog.
-
Na czczo cukier 80. Zobaczymy co powie na to moja lekarka. Najgorsze będzie to, że leżąc będzie mi ciężko robić odpowiednie posiłki, a nie wymuszę na mamie gotowania specjalnie dla mnie. W życiu bym nie pomyślała, że mogę mieć cukrzycę, zero obciążeń w tym kierunku, nie jadam słodyczy, nie pijam słodkich napojów, raczej staram się jeść zdrowo, mniej i częściej. No nic, poczekam na diagnozę fachowców :) może to jakiś błąd (nadzieja matką głupich? ). A faceci to powinni chociaż raz w życiu mieć bolesny okres, pms i minimum tydzień pochodzić z brzuchem. Ciekawe czy wtedy byliby tacy mądrzy. Mój z natury jest dobry, wysłuchuje mojego użalania, ale czasem jak coś walnie to sutki miękną :). Wiem, że ciąża to nie choroba, ale daje mocno w kość i często wywraca życie do góry nogami.
-
Ja zniosę wszystko, byle tylko z młodym było ok, tego boję się najbardziej. Ze wszystkim co związane ze mną sobie poradzę. Oprócz cukru wyszły mi jeszcze inne 'syfy' ale na szczęście nie mają one wpływu na dziecko, a są (a właściwie będą) udręką dlamnie. Dodatkowo, muszę dorobić toxo i cmv w drugiej klasie, bo lekarka zaznaczyła mi tylko jedną :/. Bilirubiny w moczu brak, jedyny dobry wynik. I hemoglobina trochę poszła do góry i wynosi 11. Do tego diabetologa jako ciężarna to umawiają jakoś od razu czy trzeba będzie czekać na termin? Chyba jest w poradni przyszpitalnej, więc może termin będzie szybki. Mam zły nastrój, wszystko się wali, wyżaliłam się mężowi ale on też dzisiaj nie swój i jeszcze mi się oberwało, że marudze. Myślałam, że go walnę w łeb. Jemu jakby przyszło to wszystko znosić to by dawno wymiękł, jak większość facetów.
-
No to jeszcze mam cukrzycę do kompletu :) u mnie po godzinie 184, po dwóch 145. Pewnie każe mi powtarzać.
-
Ale się rozkręciłyście, nie nadążam :) Dziewczyny, podrzucicie mi normy dla krzywej cukrowej? Gdzieś miałam zapisane te wartości i to posiałam nie wiem gdzie :/. Obciążenie było 75 g, po godzinie i po dwóch.
-
A jeśli chodzi o pieluszki ja nie mam zamiaru robić zapasów bo nie wiadomo czy wybrane przez nas podpasują dziecku. Kupię opakowanie dady i pampersów, nie będę szaleć bo sklepy wszystkie mam pod nosem, łącznie z biedrą i tesco więc zawsze mi ktoś kupi jak będę już zdecydowana na konkretne. Na rozmiar się nie nastawiam, bo u mnie może być poród sporo wcześniej, ale chyba nie warto kupować dużo 1 bo jak dziecko większe się urodzi to szybko z nich wyrośnie. To samo z chusteczkami, nie będę robić jakichś drastycznych zapasów, bo a nóż widelec nie podejdą młodemu i będę się z tym bujać. Jak ma się dostęp do wszystkiego na miejscu, to chyba robienie na początek ogromnych zapasów mija się z celem. Potem można, jak już się przekonamy że jest ok a będą np w promocji. U mnie stres przed wizytą już daje swoje, ból żoładka i jelit, i latam co chwilę do łazienki :(
-
Ewelinchien może chłopak faktycznie to już załatwił? Często tak jest, że firmy windykacyjne odzywają się mimo zapłaty długu. No chyba, że pismo było od komornika? Współczuję Ci przejść, to nic miłego jak ktoś bliski ma takie tajemnice. Ja wolę zawsze znać najgorszą prawdę i się z nią zmierzyć razem niż jakieś tajemnice, które później mocno rzutują na zaufanie w związku.
-
Magda.13 ja o tych 10 dniach przeczytałam na necie, ale w sumie faktycznie w szpitalu jak podawali jednej dziewczynie to czekali z cc żeby jak najwięcej złapać z tych 48 h. Ogółem czytałam też, że te sterydy działają tylko 10 dni, że nie ma sensu ich podawać tak wcześnie bo i tak zanim dziecko się urodzi to już nie będzie po nich śladu. A to już jest chyba kompletna bzdura, gdyby tak było to jaki sens byłby w ich podawaniu? One mają raz pomóc i przyspieszyć rozwój płucz przecież ich działanie chyba się nie cofnie? Musiałabym się dopytać ginki, ale zawsze na wizycie jestem tak zestresowanaże zapominam o połowie pytań.
-
Współczuję straty, który to był tydzień? Ja mam pessar, w szpitalu stwierdzili że szew zakładają wcześniej, a na takim etapie pessar. Drżę o każdy dzień, wizyty u lekarza są dla mnie katorgą, bo zawsze się boję że będzie coraz gorzej. Ja też od trzech tygodni nic nie robię, ale u mnie to z dnia na dzień wylądowałam na l4 i od razu szpital. Najgorszy był pierwszy tydzień leżenia, nie mogłam się z tym pogodzić, ale teraz jest już lepiej bo wiem że innego wyjścia nie mam i koniec. Przykre, że tak trzeba się męczyć, nie wiedząc nawet czy przyniesie to oczekiwany rezultat ale pozostaje nadzieja, że będzie ok. Trzymajcie się ciepło :)
-
Ang81 plan był taki, żeby mi podać w skończonym 28 tc czyli jutro szpital, ale nie wiem czy mi pozwoli z takim zapchanym nosem. Chciałabym mieć już to za sobą, szczególnie że te sterydy działają po 10 dniach więc może byłabym spokojniejsza po ich podaniu. A polecacie jakiś inhalator? Taki żeby od razu nadał się potem dla dziecka. Bo mój padł i nie kupiłam już nowego
-
Ja już nie wchodziłam na forum bo myślałam że nikogo nie ma a Wy natrzepałyście 4 strony . Dziewczyny odnośnie szyjki. Ja miałam kłucia w środku, jakby mi ktoś wbijał igłę w środku, a wtedy akurat z szyjką było jeszcze ok, jak się skróciła to nawet nie wiedziałam kiedy, żadnych objawów. U mnie ginekolog za każdym razem bada mnie na fotelu, potem usg przez brzuch i na koniec szyjka dopochwowo, i tak co wizytę. Ogółem w moim przypadku było tak, że zarówno moja prowadząca jak i dwóch lekarzy w szpitalu po badaniu ręcznym twierdzili, że moja szyjka jest w dobrym stanie a na usg się dziwi że taka krótka, nie wiem o co chodziło :) teraz zostaje mi tylko badanie ręczne, z pessarem inaczej się nie da. I w ogóle strasznie się męcze z tym pessarem po porannym sikaniu, w nocy wstaję na siłę sikać bo jak za długo przytrzymam to ból jak przy zapaleniu pęcherza, tylko że zapalenie to raczej nie jest bo by bolało ciągle a ja tak mam przez 10-15 minut po pierwszym porannym sikaniu i potem spokój. Muszę o to zapytać ginkę. Mnie znowu tak ścieka z zatok, że nie ogarniam :( miałam względny spokój przez tydzień, a teraz znowu jazda. Jeśli mi nie pozwoli w takim stanie przyjąć sterydów to szukam na gwałt prywatnie laryngologa, bo mam dość rodzinnego który mówi że nic mi nie wolno brać. Mój mały też już zmienił charakter kopnięć, chyba mu ciaśniej się robi. Wcześniej to były takie puk puk, a teraz czuję jak się przeciąga, jak wypina dupkę, ręce albo nogi :). Zawsze mnie korci, żeby go wtedy smyrnąć i się z nim podrażnić, ale zakaz dotykania brzuchola :( . U mnie ogółem najmniej aktywny jest rano, najbardziej szaleje wieczorem i w nocy. Ojj chyba przechwaliłam, że ten ból to nie pęcherz bo nic nie ustępuje :/
-
Ja raz na jakiś czas zauważam doslownie parę kropelek siary :) trochę są piersi bardziej pełne ale absolutnie szału nie ma, kupiłam większy stanik bo mnie wszystko uwiera i denerwuje :). Może to i lepiej, może potem nie będą takie flaki? Ja też mam sporo żył widocznych, ogółem zawsze mi prześwitywały z uwagi na to, że raczej jestem szczupła (nie licząc ud, które zostały mi po uprawianiu sportu), ale teraz jest ich więcej, głównie na piersiach, dekoldzie i brzuchu. Ja to po takim celibacie to chyba będę się czuła jak dziewica U mnie znów problem ze snem, jutro (właściwie to już dzisiaj) wizyta. Boję się. Robiłam sporo badań z krwi, których wyników się boję, plus dodatkowo obawa żeby te komory nie rosły dalej robi swoje. Do 25 tc szłam na wizytę z radością że zobaczę mojego skarba, teraz jest tylko i wyłącznie strach. Nocka pewnie będzie kompletnie zarwana. Póki co oglądam polskich truckersów i robię się głodna :/
-
Megs a nie podoba Ci się amelis?Można dokupić fotelik maxi cosi albo inni i wychodzi w miarę rozsądna cena. Albo tak jak wspominałam bebetto, możesz poczytać opinie, to są wózki mniej więcej z takiego przedziału cenowego. No chyba, że mało będziecie używać fotelika w aucie to można poszukać czegoś z gorszym fotelikiem. Chociaż te maxi cosi nie tracą wiele na wartości w przeciwieństwie do całego wózka.
-
Hej Ania :) na kiedy masz termin? Długo już leżysz? Jak sobie z tym radzisz? Masz już jakiegoś maluszka po tej stronie czy będzie pierwszy? Szew miałaś założony zapobiegawczo? Na jaką szyjkę?
-
Megs a nie myślałaś o bebetto? One są ponoć całkiem spoko. Mnie się wydaje, że większość tych wózków jest ciężka, jakby przyszło nosić np na 3 piętro. Anex jest lżejszy ale cena też swoje robi :). Ja tak jak wspomniałam, nie kupiłabym wózka z fotelikiem noname, braliśmy pod uwagę tylko coś z adapterami na maxi cosi, cybex. Nie rozglądałaś się za używanymi wózkami? Ciężko kupić jakiś dobry wózek w niskiej cenie. A najlepiej podjechać i pooglądać na żywo, podnieść, zobaczyć jak się składa, jak pracują amortyzatory, jakie jest podejście do koszyka, i czy w ogóle gabarytowo pasuje, bo czasem mimo regulowej rączki nie każdemu jest wygodnie prowadzić wózek.
-
No w końcu forum działa jak należy, bo w weekend to była tragedia. Jeśli chodzi o kawę ja nie piję od kilku lat :) na studiach czasem sobie pozwoliłam podobnie jak na syf typu tiger ale tak mnie trzęsło w środku, że zamiast się uczyć to chodziłam po ścianach. Zaczęłam pić inkę, ale mi nie smakowała i przestałam pić w ogóle. Na szczęście mój M też nie pije kawy, bo nie znoszę tego zapachu :) Aggaa25 mnie to nie uraża, ja nie uważam że ciąża jest wspaniałym stanem. To są nieprzespane noce, bóle krzyża, miednicy, więzadeł, nie mozna wziąć żadnych leków żeby sobie pomóc. To nic miłego i przyjemnego i pewnie im dalej w las tym bardziej będziemy wszystkie narzekać, że chcemy już żeby bylo po bo mamy dość. Megs ja bym nie kupiła adamexa, jest drogi a opinie ma raczej złe. Jeśli kupowalibyśmy nowy to pewnie zdecydowalibyśmy się na anexa lub x-landera, ewentualnie amelis, z porządnym fotelikiem bo to podstawa. Uznaliśmy jednak, że weźmiemy raczej od znajomych używany (tylko przez to moje leżenie ciągle nie możemy pojechać go obejrzeć na żywo) za grosze, pojeździmy gondolą i trochę spacerówką może a potem się kupi jakąś porządną spacerówkę (inglesine czy peg perego) i wystarczy. Zastanawiam się tylko, czy dokupować do fotelika bazę bo znajomi nie mają, ale chyba zrezygnujemy bo my raczej z tych mało użytkujących auto, wszystkie sklepy mam dosłownie pod nosem, jedynie co to podjechać do przychodni z małym czy do teściów. A i tak chcemy zainwestować później w taki porządny fotelik już na stałe montowany więc chyba baza będzie zbędnym wydatkiem. I jeszcze odnośnie tych wózków to powiem Wam, że z kim nie rozmawiam to każdy wyzywa te 3w1, oprócz dwóch koleżanek jedna miała x-landera a druga chicco, cała reszta mówi że to 3w1 to najgorsze zło i strata kasy :) bo najczęściej te spacerówki są takie, że dziecko długo w tym nie pojeździ bo są za małe, źle wyprofilowane itp. Nasłuchałam się w pracy i od koleżanek i rodziny i stąd nasza decyzja o używce, przynajmniej nie będę sobie pluć w brodę że wydałam dwa koła a młody pogardzi wózkiem :)
-
Renataki84 ja bym się na Twoim miejscu skonsultowała z lekarzem. Moja siostra jak musiała przejechać podobny dystans po 30 tc ciąży to była u swojego lekarza, wybadał szyjkę, sprawdził czy nie ma skurczy itp. Dał zielone światło, ale miała jechać praktycznie na leżąco i robić dużo przerw. W razie W miała się kontaktować z jakimś lekarzem na miejscu, a po powrocie znowu musiała do niego wrócić na wizytę do prowadzącego. Jej ciąża przebiegała książkowo, lekarz raczej z tym nie panikujących ale mówił że taka długa podróż to duże obciążenie głównie dla szyjki. U niej po takiej wyprawie nic się nie działo, urodziła po terminie ale lepiej dmuchać na zimne :) Ja piję tego buraka o którym pisała Eszel, w smaku szału nie ma, trzeba by doprawić żeby wypić ze smakiem :) ale może coś zdziała. A swoją drogą Eszel pijesz jedną czy dwie szklanki dziennie? Dziewczyny, czy Wy też macie taki paniczny strach w sobie przed chorobą dziecka? Nie boję się porodu, ale odkąd się dowiedziałam że nie wszystko jest tak jak powinno, mam często najczarniejsze scenariusze przed oczami. Staram się z tym walczyć, nie czytać, ale nie zawsze się da. Jest mi dobrze tylko wtedy, jak mam męża obok, on jakoś mnie zajmuje i o tym nie myślę, ale cały dzień leżenia niestety nie napawa optymizmem. Wiem, że ciągły stres źle działa na dziecko, więc staram się to z siebie wyrzucić. Na początku jak zamykałam oczy to miałam wizje całej naszej trójki szczęśliwej, teraz nie jestem w stanie niczego planować i wybiegać w przyszłość. Chyba jestem jakaś nienormalna...