kornelia27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kornelia27
-
Magda nie denerwuj się, odpoczywaj i wszystko będzie dobrze. Marta raczej oszczędzić nie oszczędzimy bo rodzicom i tak się do wszystkiego dokładamy, jedzenie kupujemy swoje i sami gotujemy. Może i ciasno ale ludzie tak żyją latami a dla nas to byłaby sytuacja przejściowa, a nie chciałabym żeby rodzice musieli wysłuchiwać płaczu dziecka w nocy, w końcu to nasze a nie ich :) i tak będzie mama blisko bo to mieszkanie jest na tym samym osiedlu, a myślę że wystarczy nam już mieszkania na kupie :) mamy jeszcze chwilę na podjęcie decyzji więc zobaczymy jak to będzie :)
-
Magda a który u Ciebie tydzień? Skracała Ci się już szyjka wcześniej? Ja to dopiero jestem w proszku, chyba zdecydujemy się wziąć kawalerke od znajomych dopóki nasze mieszkanie się nie wybuduje więc szykuje się kompletna rewolucja w życiu :) nie wiem jak to ogarnę nadal pracując :)
-
Dziewczyny a ja się tak zastanawiam czy to normalne że nie obczuwam jeszcze tych skurczów macicy ( tego braxita czy kogoś tam)? :) każda musi je wyczuwać? Wiem co to znaczy twardniejąca macica, bo mam tak za każdym razem jak się przytulam z mężem ale to jedyne chwile kiedy to występuje.
-
Ja od początku ciąży jestem jakieś 4.5 kg na plusie, które głównie poszło w brzuch, nie zauwazyłam żeby w inne miejsce się to odłożyło :) i mam taką piłke przed sobą, raz większą raz mniejszą zależy jak się mały ułoży. Ostatnio spotkaliśmy z mężem znajomą, która przez całą ciążę przytyła ponad 30 kg i nikogo nie obrażając ale wygłada jak szafa trzydzwiowa, przed ciążą ważyła blisko 100 to możecie sobie wyobrazić jak wygląda teraz. Współczuje jej, ale z drugiej strony półtora miesiąca po porodzie a ona wcina chipsy i pije litrami cole :/ Moje piersi zawsze były małe i mam wrażenie, że teraz niewielw urosły ale mąż twierdzi inaczej i nie może się napatrzeć hehe :) A ja dzisiaj jakiś przypływ energii, wróciłam z pracy, nastawiłam obiad, zrobiłam już jedno pranie, drugie się robi, jeszcze poprasuje i zabiorę psa na dłuższy spacer :) muszę czerpać ile się da bo jak znowu przyjdzie taki dzień jak wczoraj to nie mam ochoty na nic. 2dwójeczka ja piłam jeszcze ten syrop prenalen, trochę pomagał, plus sól do nosa a do psikania gardła miałam tantum verde i glosal na zmianę. Też miałam takie przeziębienie w upały więc łącze się z Tobą w bólu :*
-
Makdalenga już idziesz na zwolnionko czy urlop? :) w każdym bądź razie zazdraszczam :-D ja już jadę do mojego kieratu :/
-
Ja właśnie kupiłam taki kocyk i podusie minky :) nie mogłam się oprzeć. A odnośnie rożka najlepiej sprawdzić na liście czego sobie życzą do szpitala. Ja się wybieram do szkoły rodzenia i mam nadzieje tam się dokładnie dowiedzieć co trzeba wziąć a co daje szpital :) . Z tego co kojarzę moje koleżanki które rodziły w tym samym szpitalu co ja chcę miały wszystkie zawinięte dzieciaczki w rożki.
-
A ja w sumie nadal nic nie mam, oprócz kocyka i poduszki motylka do wózka :) muszę się w końcu kiedyś za to wziąć ale póki pracuję to nie sądze że dam radę :) kręgosłup mi tak dokucza, że nie mogę sobie znaleźć miejsca. Widzę, że się większości włącza gorsze samopoczucie, dołącze do Was. Wzięłam dziś wolne, chciałam odpocząć ale w sumie siedząc w domu czuję się jeszcze gorzej, głowa mi pęka i czuję się kompletnie rozbita. Jutro wyruszam na przegląd okolicznych sklepów ze zdrową żywnością w poszukiwaniu tego cudownego specyfiku z buraka, jak nie znajdę to zamawiam przez neta i biorę się za picie :). U mnie z cerą podobnie, nigdy nie miałam problemów z trądzikiem, a teraz jest szok syf na syfie :) mąż się smieje że ma nastolatke w domu. Najgorsze że wyskakują przy nosie i na dekoldzie :)
-
Kruszka ja mniej więcej 2 tygodnie temu miałam okropne rozciąganie skóry na brzuchu, do tego stopnia że zdarzyło mi się że z bólu poszły mi łzy. Też nie przytyłam dużo, ale przed ciąża byłam raczej szczupła więc siła rzeczy ta skóra napiąć musi się i to bardzo. Po takich kilku dniach boleści brzuchol solidnie mi urósł, tak że właściwie z kompletnie nieciążowego zrobił się już taki krąglutki i bóle przeszły :) smarowałam się trzy razy dziennie balsamem ale nie łagodziło to moich dolegliwości. Też zaczynam się już gorzej czuć, ale to chyba te upały i praca tak dają mi w kość, po 8 godzinach siedzenia bolą mnie plecy i żebra. W nocy coraz gorzej ze spaniem bo mały kopie mnie jak szalony i zaczął uciskać pecherz więc dochodzi 3 razy w nocy wstawanie, jak dołożę do tego pobudkę po 5 to niewiele zostaje na sen :)
-
Ja podejrzewając ciążę nie traciłam czasu i nerwów na testy :) poleciałam na betę, 23 zł i miałam pewność.
-
Ja od dawna walczę z dosyć uporczywym swędzeniem, które związane jest z chorą tarczycą. Teraz moja skóra też jest strasznie wysuszona, używam kosmetyków dla osób z azs codziennie i jakoś się daje wytrzymać :) choć bywają momenty, że zadrapałabym się do krwi. Dziewczyny, a czy któraś z Was ma jakieś doświadczenie z wózkami chicco? Nie chodzi mi o urban, tylko te typu trio love, kompletnie odbiegają wizualnie od tych które są obecnie modne ale za to wydają się dużo lższej i mają stosunku duże spacerówki.
-
Ewelina wcale się nie dziwie, że masz czasem różne myśli. Ja mam sporo lat więcej od Ciebie a też czasem myślę czy to dobry moment, bo będę miała problem z powrotem do pracy. Wiem, że w takim wieku jak Ty świadomie bym się na dziecko nie zdecydowała, głównie ze względu na to że marzyłam o studiach, i temu się poświęciłam do reszty. Ale mam koleżankę, która wpadła w klasie maturalnej, był płacz nie z tej ziemii a teraz jest szcześliwą mamą i meżatką i mówi że to najlepsze co ją spotkało :) . Nie wiem jak Was ale mnie strasznie irytuje jak ludzie oceniają innych, u mnie w pracy jest moda na rodzenie grubo po 30 bo kariere robią, i ja jestem dla nich dziwolągiem, gapią się jakbym miała 14 lat i zaliczyła wpadę z pierwszym lepszym, ciągle tylko docinki że dzieci to same kłopoty, że to tyle pieniędzy, że zero życia. Jestem zmęczona takim dziwnym podejściem, nie rozumiem dlaczego ludzie są tak wścibscy i robią z igły widły. A o Ciebie Ewelina mama pewnie się martwi, jak to mama :)
-
Dzięki Eszel, poczytam po pracy o tym wynalazku :) a zwykłe ugotowane buraki coś w ogóle dają? Wiem, że te normy są dla ciężarnych inne, ale mnie z miesiąca na miesiące lecą na łeb na szyję, ale ja ogółem mam problemy różnej maści z krwią, i gin powiedziała że jak się to nie uspokoi to mam pójść do swojego hematologa. Gosia moje koleżnki na zgagę brały gaviscon, nie wiem czy wynikało to z 'owczego pędu' czy po prostu lepiej na nie działał, w każdym bądź razie każda manti zmieniała na gaviscon :) na szczęście miałam zgagę tylko raz w życiu na samym początku ciąży, ale pewnie się zacznie jak młody podrośnie i zacznie naciskać na narządy.
-
Dziewczyny współczuje przejść ze starszymi dzieciaczkami. U mnie w pracy też ciągle ten temat na tapecie, ale raczej nie słyszałam żeby był problem w przedszkolu bo dziecko płacze. Mowią, że owszem maluchy płaczą ale panie je zabierają i każą rodzicom wychodzić. My po wizycie, mały waży prawie 500g, rośnie pięknie, z serduszkiem i resztą narządów wszystko dobrze. Ja mam coraz gorsze wyniki z krwi, przydałoby się włączenie żelaza ale paradoks jest taki że ja tego żelaza w krwi mam za dużo. Któraś z Was wrzucała tutaj ten taki naturalny specyfik zamiast żelaza, ale za nic nie mogę tego znaleźć :/
-
2dwójeczka na kiedy masz termin? Pewnie teraz będzie się wlekło jeszcze bardziej, bo już dzień krótszy, jeszcze jak będzie taka pogoda jak wczoraj i dziś to już w ogóle będzie można zwariować. Ja też dzisiaj wizytuję i strasznie się denerwuje, pierwszy raz mam aż takiego stresa przed wizytą. Ostatnio wszystko mi się sypie i boję się o maluszka.
-
Ja mam etap płakania o wszystko i na okrągło :) sama siebie nie poznaje, totalny brak racjonalnego myślenia tylko szloch. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, zawsze byłam mocno wytrzymała i twarda, a teraz dramat. Na dodatek ciągle czuję takie dziwne mrowienie w górnej części brzucha pod żebrami, które się nasila przy siedzeniu. Ogółem czuję się jakby łapała jakąś depresję, ale to pewnie zmęczenie, jestem wykończona tą pracą i sytuacją z mężem, chyba potrzebuje dłuższego wolnego.
-
W kwestii pracy, ciężko tutaj wyrokować i wszystkie kobiety wrzucać do przysłowiowego jednego wora. Wiadomo, że część jest taka, że chce tylko wykorzystać pracodawcę często narażając go na koszta. Ja np. pracuję już kilka lat u tego pracodawcy, to mój główny zleceniodawca, wiem jakim jestem dla niego kosztem ale też doskonale zdaję sobie sprawę ile on zarabia na mnie i ile warta jest moja praca :) i szczerze? Nie zbiedniałby gdyby dał mi tą umowę o pracę. Właściwie to pracodawcy często w taki sposób traktując pracownice wyrabiają pewne zachowania kobiet, które ukrywają się z ciążą i usiłują jak najwięcej wyłuskać dla siebie ;) nie wszyscy oczywiście. A już abstrahując od tego, gdybym jednak jakimś cudem wymusiła na nim podpisanie dłuższej umowy zlecenie, takiej żeby zahaczała o przewidywaną datę porodu to to coś wniesie do sprawy? Wiem, że i tak bym miała 90 dniowy okres wyczekiwania na ewentualny zasiłek chorobowy, ale czy wtedy macierzyński policzą mi normalnie z umowy zlecenia? I co potem z ubezpieczeniem? Czy na macierzyńskim się je posiada dalej czy z chwilą wygaśnięcia umowy traci się ubezpieczenie? Wtedy chyba jedyną opcją jest dobrowolne ubezpieczenie albo dopisanie się do męża?
-
Nie zależy mi tak na tej kasie, od dłuższego czasu brałam więcej zleceń więc kasy mam zachomikowanej :) chodzi o fakt w jaki sposób traktuje się pracowników. No i to, że po porodzie nie będę miała nawet ubezpieczenia, i mąż będzie mnie musiał dopisać do siebie :)
-
Chorobowe płacić płaci bo sprawdziłam. Umowy na dłuższy czas dać nie chce, nic tylko go zgłosić do inspekcji pracy bo wyzyskuje ludzi na tych zleceniach chociaż praca ma.charakter typowo jak dla umowy o pracę. Chore to wszystko, wychodzi na to że po latach pracy nie mogę nawet iść na l4 a macierzyński będzie mi płaciło państwo 1000 zł :)
-
Kobietki, czy któraś z Was orientuje się dokładnie jak to jest z tym zwolnieniem i macierzyńskim na umowie zlecenie? Próbowałam się dodzwonić na infolinię zusu ale to graniczy z cudem, a placówka zusu jest strasznie daleko od mojego miejsca zamieszkania i nie mam kiedy podjechać. Pracodawca powiedział, że nie da mi tej umowy o pracę, mogę pracować ile chcę ale na zleceniu, na dodatek nawet noe chce mi go dać na dłuższy czas a nie tak ciągle odnawiać co miesiąc. Zastanawiam się czy skoro ta umowa jest odnawiana co miesiąc to będę miała z jej tytułu prawo do macierzyńskiego i zwolnienia? Bo wyczytałam, że zwolnienie jest do czasu aż mam umowę. Czyli tak na prawdę dla mnie byłby to kompletny bezsens, bo bym mogła być na zwolnieniu tylko miesiąc? Dziwne to wszystko :)
-
Megs fajne zdjęcie maluszka ;) U mnie dzisiaj cięższy dzień, mały mi dokucza strasznie, plecy mnie tak bolą że ohh, żadna pozycja nie przynosi ulgi. Po 8 godzinach siedzenia w pracy bolą mnie żebra, kręgosłup i nie mogę się potem rozruszać. Niby nie przytyłam dużo, bo na ostatniej wizycie byłam tylko 2 kg na plusie od samego początku, ale brzuch mi się sporo powiększył i pewnie jest już obciążeniem dla kręgosłupa. Na szczęście mam rogala, zawijam się nim dookoła i siedzę taka kwoka na kanapie :)
-
Megs u mnie jest dokładnie tak samo, jedziesz gdzie chcesz, jak nie ma miejsca to ewentualnie odsyłają do innego jeśli w tym nie ma Twojego lekarza prowadzącego. Na patologię ciąży też wchodzi się z marszu, oczywiście w miarę jak są wolnemiejsca, ale jak masz stąd lekarza to wezmą zawsze :)
-
Pierwsze słyszę z tym wyborem szpitala :) żadna z koleżanek mi o niczym takim nie wspominała.Czy wszędzie tak się wybiera? Na wizycie zapytam moją gin, przy okazji we wrześniu muszę zapisać się do szkoły rodzenia na październik, gorzej jeśli będę wtedy jeszcze pracować to nie wiem jak to ogarnę :)
-
Umowy mam podpisywane 10 każdego miesiąca :) Ja rozważam opcję wyprowadzki, mieszkanie będzie oddane za rok, a mieszkanie kątem u rodziców mimo że mamy dużo miejsca dla siebie już mnie denerwuje. Nikt się nam nie wtrąca, ale nawet porządnie nie da się pókłócić z mężem . Moi znajomi wyjeżdzają na kontrakt i powiedzieli że jak chcemy to za czynsz możemy u nich mieszkać, tylko mieszkanko małe bo kawalerka. Ale nie wiem czy to nie lepsze niż siedzieć dalej u rodziców :)
-
Rety, to ja myślałam że dużo już wydałam ale widzę że to kropla w porównaniu do tego ile niektóre już wydały :) ja płacę za wizytę u gina 130 zł, najczęściej chodzę raz w miesiącu, badania mam na nfz, jedynie dużo pociągnął mnie ten test pappa bo 400 zł. Do endokrynologa chodzę na nfz, badania też mi robi z funduszu. Dodatkowo kupuję tylko witaminy za 28 zł miesięcznie i magnez za 10 zł, no i letrox ale to są bardzo groszowe sprawy. Czyli nie ma tragedii, wiadomo że można by sobie łącznie kupić za to wszystko coś fajnego ale teraz są inne priorytety, ważniejsze :) Ja kupiłam kocyk i poduszkę motylka, od czegoś musiałam zacząć :) oprócz tego nie mam nic Dziś przyznałam się szefowi, mina mu zrzędła, ma się zastanowić i da mi znać w czwartek. Jeśli nie da mi tej umowy to trudno, z umowy zlecenie i tak mogę pójść na zwolnienie ale muszę się dowiedzieć czy przypadkiem jeśli we wrześniu na złość mi już nie podpisze tej umowy to czy nie zostanę na lodzie.
-
Mnie najwięcej pochłania lekarz, badania, witaminy i parę złotych wydałam też na swoje ubrania. Dla małego nie kupiłam jeszcze nic. Tak z czystej ciekawości, zapisujecie sobie wydatki? Ile już wydałyście nie licząc wyprawki? :) Ja nie planuję nawet drugiego bo już pewnie nie będę miała nawet z kim więc też muszę rozsądnie wydawać, żeby potem nie pluć sobie w brodę że wydałam fortunę a użyłam raz czy dwa.