Sevenka
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Sevenka
-
Kaśka pewnie każda z nas przechodzi to inaczej, ja nie miałam cc, jestem trzy tygodnie po porodzie ale już jakiś czas temu przestała lecieć żywa krew, teraz to raczej mam takie brązowe brudy. A może chociaż zadzwoń do tego lekarza czy położnej i zapytaj czy to jest w porządku, bo do wizyty jednak jeszcze kawałeczek.
-
Charlotte jesteś wielka, tzn. bardzo zgrabna, szczupła, jakbyś wogole nie rodziła, a wielka za radę, ja to niby słyszałam, czytałam, żeby nie przesadzać z dietami i eliminacjami, ale jak się widzi, że maleństwo cierpi to człowiek wtedy chce zrobić wszystko by mu pomóc ale się wcale nie pomaga niestety :/ chyba trochę odpuszczę :)
-
Kurczę dziewczyny nie jem nabiału 5dni,wogole nie jem jakiś ciężko strawnych rzeczy, nie pieprze, nie pije kawy i wielu innych a moja mała dalej zachowuje się jakby coś jej było, zaczęła niespokojnie jeść, wyciąga mi tego cyca na wszystkie strony, pręży się i czerwieni, często pokrzykuje i mało śpi w ciągu dnia, podaję jej delicor i espumisan ale ja nie widzę różnicy, podłamuje mnie to :( chyba wrócę do nabiału zanim mi zęby wylecą. No właśnie, kupki, moja robi takie raczej płynne, żółte, które wsiąkają w pieluszkę a czasami ty z niej wypływają na plecki, czy wasze szkraby robią podobne? Mój brzuch się spłaścił ale nadal jest brązową galaretką z wstążką po środku :) w żadne spodnie sprzed ciąży nie wchodzę, zostało mi jeszcze 9 kilo, które odłożyło mi się głównie w udach, no cóż trzeba czasu. I muszę się umówić do lekarza na wizytę kontrolną, jestem trzy tygodnie po porodzie ale nadal brudzę :/
-
Monikae życzę utrzymania laktacji :) Szczesciara zgadzam się, że dobrze, że mamy tu siebie i podobne problemy :) ja wam oczywiście życzę jak najlepiej, zdrowych dzieciątek i bezproblemowego wychowywania, żeby każdy dzień był beztroski :) ale gdy czytam, że Wasze maleństwa też mają czkawkę i też ulewają to wtedy mam mniejszy strach, ogarnia mnie taki spokój, że to jest normalne u takich maluszków, inne tysiąc osób może mówić, że to ok, ale jak tu przeczytam podobne doświadczenia to one jakoś bardziej do mnie przemawiają :) I muszę koniecznie zacząć dogrzewać przed kąpielą pokój bo to może jest przyczyną jej zdenerwowania, tylko muszę wyczaić farelkę. My szykujemy się na spacer póki nie pada. Miłego
-
Rybka dzięki za odpowiedź. Kurcze to dziwne zawsze w nocy mam dużo pokarmu aż cycki bolą a dziś słabiutko, zwłaszcza ta lewa pierś taka sucha :/ mój dzieciaczek apetyt to ma, więc mam nadzieję, że to chwilowe wyczerpanie. Ja swoją ubieram do spania w te chłodniejsze dni, body krótki rękaw +pajac+kocyk +kołderka jak cieplej to rezygnuje z kocyka i bodziaka, mamy już za sobą pierwsze potówki więc teraz uważam. Moja ma określoną grupę krwi i ma identyczna jak ja :) A smoka i owszem ciągamy z powodzeniem, nieraz uratował życie :) Czy wasze maleństwa maja czasem tak że po ulaniu dostają czkawki, mojej tak się zdarza i wtedy jest taka biedna a już cyca wtedy nie chce :/ I czy tylko moja nie lubi kąpieli i ubierania przebierania? Jest wielki płacz i stres przez to bo trzeba szybko szybko :/ może powoli to minie Mindstrikcs sama mam mały metraż więc wiem co znaczy więcej osób w małej chałupie, życzę cierpliwości :) ostatnio jak przyszło więcej osób w odwiedziny to usiąść nie byli gdzie, w mieszkaniu od razu gorąco, że pot ciurkiem leci eh same uroki
-
Rybka a jakie ty te zioła pijesz? Ja tylko rumianek reszty się cykam. Moja mała tak wczoraj krzyczała, już czasami myślę, że może to nie brzuszek, bo trzeba mieć wzgląd na wszystko, usnęła dopiero koło 24 a dziś od rana budzi się tylko na jedzenie i dalej śpi, no złoty dzieciak :) każdy dzień przynosi coś innego.
-
Ojej Agarek to twój synek śpi jeszcze mniej niż moja niunia. A jak przesypia ci noce? Bo moja całkiem całkiem, z dwoma pobudkami na jedzenie i zmianę pieluchy. Ale ten jej sen jest mało spokojny, często wydaje z siebie różne dźwięki, już ją nazywam kogucikiem :) bo podobnie pieje :) Agnes miałam podobne już dwie historie z armatą, teraz za wszelką cenę jeśli to robię na łóżku to rozkładam podkład higieniczny, ale znając siebie to jeszcze przyjdzie dzień kiedy moje lenistwo będzie silniejsze i armata znowu wystrzeli :) i zazdroszczę wam spacerów, u mnie od poniedziałku albo deszcz albo mega wiatr, strach wychodzić z domu :/
-
My też codziennie prowadzimy walkę, niby tragedii nie ma, mój M. Nawet twierdzi, że małej zupełnie nic nie jest, przecież to malutkie dziecko i ma prawo płakać, ja jednak uważam, że coś jej doskwiera, bez powodu nie budzi się z płaczem po 20 minutach snu, zresztą,dziś wstała o 7 i dopiero porządnie zasnęła po 14 a tak to dwie kilkunasto minutowe drzemki, moim zdaniem to nie jest tak jak być powinno u tak małej istotnie, która jeszcze potrzebuje dużo snu. Ja podaję jej delikor i espumisan i wydaje mi się, że obydwa o kant dupy... Od wczoraj odstawiłam nabiał bo chce zobaczyć czy to coś zmieni. Odstawiłam nawet pieczywo bo podobno i w nim jest nabiał, może sama coś upiekę. Agarek ja jem płatki owsiane na wodzie, ryż gotowany na wodzie z dodatkiem marmolady, parówki na kolacje, kupiłam sobie napój sojowy jako namiastka mleka, no łatwo i za smacznie nie jest, tęsknię do jogurcików i twarożków :) muszę sobie kupić te wafle ryżowe, i zrobić pastę z awokado :) skorzystaj z tego linku podanego przez rybkę. A wczoraj po południu rozbolała mnie pierś, myślałam, że po prostu mam sporo mleka a mała spała, ale zaraz w następstwie przyszedł ból głowy i mięśni jak na grypę, to chyba były początki jakiegoś zapalenia, wzięłam paracetamol, mała dobrze mi pierś opróżniła i dziś jak ręką odjął. :)
-
Żabo na szczęście wszystko dobrze się skończyło, współczuję strachu o maleństwo, jak dobrze, że to już przeszłość, teraz będzie tylko dobrze :) Mindstrikcs gratuluję wam przybierania na wadze :) Ja też podziwiam was mamuśki, które macie dodatkowo małe dzieci, może macie chwile załamania ale i tak jesteście wielkie :) Ja od wczoraj wyluzowałam, odpuściłam sobie, robię tak jak podpowiada mi moja intuicja, nie chce więcej rad w stylu : karm co trzy godziny, albo uważaj, żeby się nie przyzwyczaiła do rąk albo inne tego typu, które tylko dają wiele frustracji, nie muszę być mamą idealną, ważniejsze aby Ola czuła się bezpieczna i szczęśliwa, reszta typu karmienie, problemy brzuszkowe, wszystko się poukłada, trzeba to po prostu przetrwać :) owszem bywa trudno ale czego się nie zniesie dla własnych dzieci :) My dzisiaj miałyśmy sesję zdjęciową, malutka dostała ją w prezencie, na zdjęcia trzeba chwilę poczekać ale jestem dumna z mojej córci, bo była grzeczna i taka słodka :)
-
Wiecie co, znalazłam moim zdaniem mądry i pokrzepiający artykuł, jest mi po nim trochę lepiej :http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/karmienie-piersia/dlaczego-noworodek-ciagle-wisi%22-na-piersi%3F.html Co do chrzcin my też nie jesteśmy małżeństwem i wiem, że w moim kościele mogą robić problem ale mamy też inny kościół w którym podobno chrzczą bez problemu.
-
Hej Dziewczyny. Kurcze i u mnie nie wszystko jest tak jak bym chciała :/ mała w nocy to jak cię mogę, owszem budzi się na jedzenie ale ogólnie śpi, natomiast w dzień jest porażka, ona prawie nie śpi, a to płacze a to postękuje, te wszystkie krople chyba na nic się zdają, nie wiem o co już chodzi, trochę mnie to przerasta :/ratunku
-
Charlotte współczuję przebojów, mojej niuni też zdarzyło się ulać tak, że aż noskiem poszło. Emka moja mała tak ma, też czasem mnie to budzi i też uważam, że to od brzuszka. Ja swojej od środy podaję espumisan ale nie widzę większej poprawy, przez sen potrafi się obudzić, wogole w ciągu dnia mało śpi i cyca ssać tak niespokojnie, była położna i jeszcze zaproponowała probiotyk, chyba spróbuję. Wczoraj była śmieszna, marudziła, widać, że już była padnięta ale nie mogła usnąć, coś jej przeszkadzało ewidentnie, prężyła się co jakiś czas, już i ja byłam bezradna, nie wiedziałam jak jej pomóc i włączyłam jej odgłos suszarki z YouTube i dosłownie w ciągu 5 sekund dzieciątko zamknęło oczka i zaraz po tym usnęła, wiem hardcore, ale już nie miałam pomysłu. Agarek u mnie tak było, że uzywaliśmy pampersów ale chciałam spróbować tych Dada, więc kupiłam i akurat na noc zakładałam, a po nocy ja patrzę a na pupce krostki, teraz używam tych pampersów a pupę staram się przemywać przegotowaną woda i od czasu do czasu smaruje tym linomagiem, i ten zestaw uważam za najlepszy, czym mniej tych medykamentów tym lepiej.
-
Super Maag, że masz już ten trudny choć mimo wszystko najpiękniejszy dzień za sobą :) gratuluję Ci Hani i tego, że mimo trudów dałaś radę :) Ja wczoraj z moją kruszynką miałam naprawdę przyjemny dzień, jejku żeby każdy był taki spokojny, nie wiem co dokładnie jest tego zasługą ale i tak się cieszę. A dziś mogę lenistwo popłaciło mi dodatkową robotą, nie chciało mi się pieluchy zmienić na przewijaku tylko wzięłam ją do siebie na łóżko i co się stało? Wielkie kupowisko, ja i pościel do gruntownego prania a moja panienka tylko pupkę miała brudną :/:)
-
Iwa a powiedz jaką dawkę tych kropelek stosujesz? Tyneczka świetnie, nie ma to jak w domu :) Szczesciara gratuluję obrony, brawo! :) Tak dokładnie jeszcze Tala się nie rozpakowała, chyba żeby już :) Tak szczepienia są w 6 tygodniu, dziś na wizycie dostałam kupę ulotek na ten temat, aż się boję, bo zaraz trzeba będzie rozkminić, czy skojarzone czy nie itp. Eh
-
Calineczka ja miałam zalecana na wypisie ze szpitala wizytę za dwa tygodnie, miałam iść w piątek ale przełożyłam na dzisiaj bo martwią mnie te tajemnicze płacze i wolałam żeby ją doktor zobaczyła, chciałam też wiedzieć czy malutka przybiera na wadze. Podałam jej espumisan, zrobiłam okłady z altacetu na piersi, mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie spokojniejszy, tym bardziej, że tata dziś w delegacji,więc musimy radzić sobie same.
-
No właśnie Iwa co to za kropelki używasz? Ale tak swoją drogą to chyba za dużo na ciebie spadło, współczuję Ci tych zmartwień i trzymam kciuki żeby się wyprostowało wszystko ładnie a ty wtedy będziesz w pełni mogła się cieszyć macierzyństwem. Ja nie mogę, ja wciąż jestem głodna :/ jakbym wrzucała do studni bez dna.
-
Hej Dziewczyny :) u nas w kratkę, czasem aniołek, innym razem biedulka płacze i widać, że coś ją męczy a ja nie bardzo wiem co, wtedy się ciut podłamuję ale nie na długo bo to nie ma sensu. Byłyśmy dziś na pierwszej wizycie u pediatry, tak to jest wszystko dobrze, mała już waży 3800 (że szpitala wychodziłyśmy z wagą 3300) , czyli przybiera, to najważniejsze ale nie ma co się dziwić bo ciągle wisi przy cycu, nadal jej się ulewa, potem na czkawkę. Doktor powiedziała, że może boleć ją brzuszek, zaleciła espumisan, albo gruczoły piersiowe bo są sporo powiększone, i tak to, tyle to i ja wiedziałam, w sumie co się dziwić lekarzowi, on też się może domyślać tak jak i ja. Ja używam laktatora ale sporadycznie, raz małej podałam z butelki żeby zobaczyć ile ona zjada, bo myślałam że nie najada się przy cycu, bo mam wrażenie, że go traktuje jak uspokajacza czasem. Kup robi sporo bo około 10. Rybka poproszę i ja to menu bezmleczne, wiecie na to jestem wciąż głodna, jakoś tak zaglądam do lodówki i nie mam co zjeść normalnie, ja od zawsze jestem mleczna babka. Staram się jeść mniej nabiału ale żeby tak wogole, to nie wiem czy umiem. Maag trzymaj się. Mała 09 życzę żeby i u ciebie się w końcu coś zaczęło bo w końcu ci książek zabraknie ;)
-
Małami no właśnie mi się wydaje, że Ola jest po tym delicolu spokojniejsza, ma mniej tych krzyczków, wczoraj nie podałam do jednego karmienia dla sprawdzenia i właśnie popołudnie było kiepskie. No i co do diety, na początku hojrakowałam, że wszystko będę jadła ale już wymiękam i staram się eliminować, dziś nie tknę nic co z mleka. A z tym ulewaniem to różnie, ale w szpitalu było najgorzej, teraz tak w kratkę, staram się żeby zawsze odbiła ale to nie jest takie proste, czasami sobie myślę, że nie umiem po prostu prawidłowo tego zrobić :/ położna poradziła żeby zawsze leżała na podwyższeniu, pod materacyk w kołysce położyłam kocyk z jednej strony. No początki nie są łatwe ale staram się niczym nie załamywać. Jak widzę uśmiech Oli mijają wszystkie troski i myślę wtedy ze jesteśmy mega szczęściarzami :)
-
Maag pewnie się teraz czujesz jakbyś została sama na placu boju, skończyły się żale na to jak ciężko z bebzolem a zaczęły nowe :) To ja wam powiem jak mi dobrze bez brzuchola nie sikam co 5 minut po kilka kropli, mogę znowu spać na brzuchu (choć teraz cycki zaczęły przeszkadzać) i chodzę z szybkością Ferrari a nie Fiata 126p Maag jeszcze chwila :)
-
Ja to siemię sama mieliłam w młynku i robiłam na oko tak dwie porządne łyżeczki na pół szklanki i piłam dwa razy dziennie takiego gluta :) Kurcze moja Ola jakaś krzycząca się zrobiła, ciągle przy cycu by była, może to brzuszek, wczoraj kupiłam ten delicol i wydawało mi się, że jest lepiej ale dzisiaj od popołudnia jest to samo, nie wiem o co chodzi :(
-
Makosia gratuluję :)
-
Mindstrikcs naprawdę co współczuję, skoro cie pod narkozą zszywali tzn. Że ostro cie porozrywało :/ mnie nie nacinali ale pękłam w dwóch miejscach, lekarz mi założył że dwa szwy i naprawdę ja po 4 godzinach poszłam siku bez żadnych rewolucji, wiecie nawet kupę mi się udało zrobić za dwa dni i poszło gładko, co pewnie jest zasługa siemienia lnianego. U mnie z Wit. K jest tak, że zmieniły się wytyczne i już nie trzeba podawać, tylko Wit. D od 8 doby.
-
Szcześciara i mindstrikcs mega gratulacje dla was, super, że się doczekałyście :) My wyszliśmy że szpitala dopiero wczoraj, trzeba było czekać aż spadnie crp, w drodze do domu zaliczyliśmy USC i malutka ma już swój pesel :) Wiecie w domu nie wszystko jest pięknie i cudownie, nie wszystko nam wychodzi ale jesteśmy w domu, nie ma to jak w domu, nasz piesek /prawie 40 kg wagi / zakochał się w Oli, cały czas by chciała do niej, dobrze, że to suka :) Ola wciąż sporo ulewa i robi takie dziwne kupki, jak po marchewce , no łatwo nie jest, bo wciąż karmienie przebieranie, odbijanie ale nie musi być idealnie, i tak jestem szczęśliwa i kocham ją bardzo :) Do pupy używam zielonego linodermu i to nie za każdym razem. Powodzenia dla zapakowanych :)
-
Cześć dziewuszki :) gratuluję kolejnym mamusiom :) Ja też chwaliłam się na prywatnym ale nie wszystkie tam wchodzicie, więc i ja urodziłam w niedzielę córeczkę Olę, waga 3440; długa na 56 cm, 10 pkt. jest bardzo słodziutka, cała paleta min :) poród szybki, taki jak chciałam, choć ból i tak mnie zaskoczył. Cieszę się, że jestem już po. Czekamy właśnie na decyzję czy wyjdziemy dziś do domu, muszą zbadać bilirubinę i crp Oli. Poza tym uczymy się żywić, ja uczę się walki z bólem piersiowym, zagryzam zęby i do przodu, mój M. Kupił mi kapturki, chciałam rozmiar S, okazały się za małe, siostra przyniosła L, te są za duże :/ pokarmu jeszcze nie za wiele a za chwilę pewnie bądźcie nawał, i to tak. Ja czuje się świetnie, śmigam jak fryga, tylko mało snu, a jak już jest to się mega pocę, a dziś obudziła mnie trzęsiawa z zimna, i krew w nosie, no cóż organizm dostał swoje i musi to odczuć. Mindstrikcs tobie życzę żeby w końcu podjęli jakąś decyzję a nie wygłupiali się z jakimiś farmazonami, powiem Ci, że już mi ciebie szkoda, trzymaj się, bądź dzielna. Padme a czy Twoja Pola wciąż ulewa? Bo moja Ola zrzuciła już kilka razy to co zjadła i tak się stresuję czy to nie będzie coś podobnego :/
-
Charlotte super, że już jesteś ze Stasiem, gratuluję Ci i oby dopisało Ci kp :) Mindstrikcs zdecydowanie masz rację, ja też ostatnio mam w głowie tylko to co tu i teraz, czyli chcę urodzić! Już! To właśnie przez to parcie na poród przestałam się cieszyć z innych rzeczy, udaje, że jest ok ale nie jest, co dzień jest wręcz gorzej, że termin jutro a tu się nic nie dzieje :/ taka pustka człowieka ogarnia. No ale... U mnie się pozmieniało ciut. Piszę ze szpitala. Poszłam na wizytę a tam ciśnienie mi wyszło 145/120 i mój lekarz już nie chciał powtarzać tylko od razu wysłał mnie tu, a tu rzecz jasna ciśnienie idealne :) potem znowu miałam jakiś dziwny skok na 158/74 a przed chwilą znowu ideał. No cóż, trochę kiepawo, że ta obserwacja akurat na weekend wypadła ale chociaż jestem pod monitoringiem :) zobaczyłam malutką na usg :) , lekarz mówi, że waga coś na 3300,więc ok. Ciekawam jak to się dalej potoczy :) bo skurczy na ktg brak :/