Sevenka
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Sevenka
-
Ja też poproszę o przepis na gofry z budki :)
-
No właśnie dodają tej chemii a potem ja w domu próbuję tą chemię bezskutecznie dogonić :/ Calineczka co to za ciasto? Nie znam
-
Moja szarlotka już wypróbowana, wyszła pysznie, Emka trzymam kciuki żeby twoja szarlotka była ok i smakowała księżulkowi :) a gofry też uwielbiam, kupiłam sobie w lato gofrownice ale niestety nie wychodzą mi tak chrupkie jak z budki :/ Milami ja też mam rodzinę patchworkową znam wszystkie nieuroki choć mój M. nie ma innych dzieci, za to wielokrotnie kłócilismy się o mojego syna, którego on by zupełnie inaczej wychował, a do tego są zupełnie różni, interesują się czym innym, lubią co innego, no nie jest łatwo. Ja już jakiś czas temu sobie odpuściłam zanartwuanie tym że przyjaciółmi to oni nie będą, szkoda, przykro ale nic na siłę, uważam, że też powinnaś pewne rzeczy odpuścić, będzie łatwiej, czasami inaczej się nie da. Skup się na sobie o na małym.
-
Witaj monmonka :) jest nas więcej więcej, a to też więcej doświadczeń, i tak sobie myślę, że od forum jestem bardziej uzależniona niż od Facebooka i wogole to jak to było jak was nie było :) U nas dziś minus 16 stopni, wciągnęłam tylko spanko przy otwartym oknie i to nie za długo bo M. się bał, że zaszkodzi, odpuściłam żeby się nie kłócić, w przyszłym tygodniu na być ciepłej to sobie będziemy chodziły ile będziemy chciały :) Ja gorzej chora, zawaliło mi zatoki a muszę upiec szarlotkę, bo mój prawie osiemnastolatek ma dziś imieniny, dobrze, że jabłka zrobiłam wczoraj :) Mindstrikcs a co cie podkusilo by zaglądać mężowi w telefon, ale nie martw się życzenia to przecież nic takiego. Też mamy smoka z aventu od 0-6,boję się kupować nowego żeby nie odrzuciła :) ssie go od pierwszego dnia w szpitalu. Gdyby do tej pory nie zasmakowała w nim to już bym odpuściła, starszy nie chciał smoka i nie było problemu z oduczaniem a ciekawe jak będzie teraz. A gdzieś przeczytałam chyba, że dziecko częściej domaga się cycka jak potrzebuje przeciwciał od mamy, i tak się zastanawiam czy to nie prawda, bo moja Ola wczoraj co i rusz to przy cycku a że w domu tyle chorubska to może tak się jej malutki organizm ratuje. Jednak ta natura to mądra i przebiegła bestyja :)
-
Paulap szybko coś bierz na pęcherz, samo nie minie a ból okropny, przechodziłam to kiedyś bez furaginum się nie obeszło. Milami twój facet miał straszny pomysł ale najważniejsze, że ty jesteś mądra babka i teraz masz cudowny skarb :) Zgadzam się z AnkąAnką, cieszmy się tym co mamy. Mnie też martwi uciekający szybko czas, też wcale mi się nie chce wracać do pracy gdy pomyślę, że mała pójdzie do żłobka ech :/ bywam zmęczona, bywam niewyspana ale uwielbiam zajmować się Olą. Monikae nie miej do siebie pretensji za swoje odczucia, myślę, że to kwestia pierwszego dziecka i tego że nie do końca to planowałas właśnie w tym czasie, z czasem przestaniesz to przeżywać a zajmowanie małym stanie się naturalnie przyjemne :) Wokół mnie wszyscy chorowali a ja się dzielnie trzymałam, do wczoraj, zaczęło się od bólu gardła i postępuje dalej, aby Oli nie chwyciło. Miałam dziś x nią iść do lekarza bo mimo, że ostatnio pediatra mnie uspokoiła, że nie widzi u Oli przykurczu to ja jednak nadal go widzę a nie chce żeby za jakiś czas okazało się, że jest na coś za późno, więc niech nas gdzieś skieruje a jak za długo będzie trzeba czekać to pójdziemy prywatnie, lepiej sprawdzić niż sobie pluć w brodę. Na własną rękę boję się ćwiczyć bo nie wiem co i jak. No ale moje przeziębienie i -8 stopni przy sporym wietrze mnie odwiodły od tego pomysłu, pójdziemy w przyszłym tygodniu. A i że spaceru też dziś nici, szkoda, przyzwyczaiłam się do nich. Dziewczyny trudno żebyśmy cały czas chodziły z bananem na twarzy, mamy prawo do gorszych humorow, pozwólmy sobie na nie, to nic złego, lepsze to niż udawanie że jest ok, duszenie w sobie złych emocji, u mnie też różnie bywa ale mija, do następnego razu :) miłego dnia dziewczyny i maluszki :)
-
Madzikcz postaraj się nie przejmować bo strach ma wielkie oczy, ja też mam całe cycki w torbielkach, guzik na guziku, ale żeby nie być gołosłowna, miałam też większe zmiany, z których pobierany był płyn i które potem się powcjłaniały, póki co to nic groźnego, musze tylko kontrolować piersi, głowa do góry :) Natuska witaj w naszym gronie :)
-
Zgadzam się z calineczką, że AnkaAnka bardzo ładnie razem z córeczką wyglądacie :) U nas dziś dwie pobudki na karmienie, trzecia już o 7,teraz znowu karmienie ,coś często dzisiaj, jestem niewyspana :/ Miłego dnia dziewuszki :)
-
Qarolina gratulacje z 4 miesiąca, faktycznie czas szybko leci, życzę Gosi zdrówka i duuuuuużo uśmiechu :) Ja oglądam neonówkę poraz drugi dzisiaj, raz już się popłakałam, aż mój M. się na mnie dziwnie patrzył :) ze śmiechu oczywiście :)
-
Witamy się dziewczynki z wami w nowym roku oby był dla nas łaskawy :) Ola leży obok mnie i pierdzi hehe nowy rok przywitała z nami i dopiero wtedy usnęła bo jednak wcześniej te wystrzały nie dawały jej się wyciszyć. To dobre, bo moja Ola też miała wczoraj dzień mówienia mama, a raz udało się to nagrać, tak zgadzam się, że bardzo przyjemne uczucie, a że jeszcze nieświadome to mówienie to nic, wogole zrobiła się z niej taka gaduła, taka głośna, gada do sufitu, żyrandola, do cieni, fajno fajno :)
-
My też pozdrawiamy sylwestrowo i życzymy wam kochane zdrowego, szczęśliwego, pełnego pozytywnych chwil roku 2017,obyśmy nadal się tu spotykały w tak miłym gronie :) Również gratuluję pierwszego ząbka. Moja Olcia dziś marudna, żali się bardzo a ja nie wiem o co chodzi :/ a jeszcze chcę zrobić sałatkę i może szarlotkę, a M. nadal chory więc mi przy małej nie pomoże :/ A petardy idą już na całego, Ola podskakuje, pies się do mnie łasi.
-
A co do kurki, Ola dostała teraz od Mikołaja, bardzo się z niej ucieszyłam ja, bo wiem że wy tu zachwalałyście. niestety nie bardzo wychodzi mi karmienie przy jej pomocy, myślę, że dlatego, że przyzwyczaiłam się radzić bez niej, poprostu mi "ucieka", opierając pleckami niby ok ale Ola się z niej co i rusz zsuwa, jedyne co wychodzi najlepiej to leżenie na brzuszku, wydaje mi się jednak, że leżąc bez niej Ola ma większe pole do popisu jeśli chodzi o poruszanie się. Za to przydaje mi się jako podgłówek, podpieracz pleców przy karmieniu na leżący, także tak to. Może poprostu nie umiem jej używać.
-
Fajnie, że o tym piszecie. Ja piorę obecnie w bobini, wcześniej w białym jeleniu, płynu do płukania używam poprostu jakiegoś rodzinnego białego soft, obecnie jest to lenor, więc i rzeczy małej w nim płuczę i nasze. jeśli chodzi o prasowanie, no cóż wciąż prasuje a pod nosem psioczę i zastanawiam się czy to ma większy sens, zdarzyło mi się założyć coś bez uprzedniego wyprasowania bez szwanku na zdrowiu :) może ten czas lepiej spożytkować na coś przyjemniejszego :) Co do prania wspólnego hmmm nie myślałam o tym jeszcze, póki co jest mi wygodnie prac Oli rzeczy oddzielnie.
-
Jak ja nie cierpię tych amatorów petard, czasami to bym im w dupę tą petardę wsadziła, siedzi sobie człowiek spokojnie cichutko a tu czasem takie bomby idą że aż się podskakuje, albo dzieciaczka mi budzą, Jeju a co to będzie jutro :/
-
Ja qarolina dostałam z Bobovity ale w hippie to się chyba nie rejestrowałam :/już sama nie pamiętam bo robiłam to jeszcze w ciąży. Mindstrikcs wróciłaś już z Krakowa? Bo jeśli dobrze pamiętam miałaś jechać?
-
Dziewczyny, które już nie karmicie a macie pokarm w piersiach pijcie szałwie ona hamuje laktacje. Karola bardzo bardzo wam współczuję ale napewno wszystko będzie dobrze i zostaną tylko wspomnienia, trzymajcie się dzielnie. Ja pamiętam jak mój synek w podstawówce miał złamany nos, grali w piłkę nożną i dostał niechcący od kolegi z łokcia, leżeliśmy z tym w szpitalu, dostał głupiego Jasia i my lekarz nastawiał nosek a ja byłam za drzwiami, pamiętam do dziś jak mi serce rozdzierało, wchodził do tego pokoju w takim błogim stanie, uśmiechnięty i w niewiedzy co go czeka i gdy potem słyszałam jak płakał ech to są trudne rzeczy. Co do przekręcania to moja jeszcze ani razu się nie przekręciła z plecków na brzuszek, zabawki nadal próbuje chwytać ale tak jakby jeszcze nie wie do czego ten chwyt służy, jak jej włożę zabawkę to i owszem trochę potrzyma ale to wszystko jeszcze takie nieporadne.
-
U noc dziś była słaba, mała często się budziła, kopała nóżkami, jadła, zasypia ła i znowu się budziła, tata chory spał w drugim pokoju to chociaż łóżko całe było do dyspozycji bo nie miałabym dzisiaj siły jej cały czas odkładać, a wstała z jakimś katarem, częściej kicha, mam nadzieję, że to chwilowe. Jak ja się cieszę, że u nas po niczym nie ma reakcji alergicznych, bo już chyba wszystko jadłam,cytrusy, miód, czekolada, orzechy. Ola np. wczoraj się przekręciła jak leżała na macie na brzuszku ale to było w sytuacji gdy chciała sięgnąć coś rączką i tak jej ładnie wyszło aż jej brawo biłam, wszystkiego się uzbierało kilka razy ale póki co szału nie ma, robi to nieświadomie. Z ćwiczeń to nie wiem, ja czasami ją tak turlam delikatnie, z plecków na brzuszek i znów na plecki taki kołowrotek,nawet po minie widać, że się jej to podoba. U mnie znowu dziś piękne słońce. Karola współczuję przeżyć związanych z synkiem, biedulek a jak on to znosi?
-
-
Mała śpi a ja dokończyłam prasowanie, obcięłam paznokcie, zmykam lakier, ogarnęłam kuchnie i jeszcze kilka rzeczy, teraz leżę, w końcu ale pewnie już nie długo, ojej jak mi czasem brakuje lenistwa. Ja już dzieci nie planuje, mam dwoje, parkę, od starszego to kilka lat i czekać na wnuki, no cóż młodziutka już nie jestem, i tak dziękuję Bogu, że pojawiła się wśród nas Ola, zdrowa i kochana. Imbirku nie przejmuj się zanadto, czasem życie kopnie nas porządnie po dupie ale i tak zawsze potem jest lepiej. Ja nawet w majtkach po domu nie chodzę bo jakoś wolę nie patrzeć na moje udzicha, szafa skąpa i nudna ale pocieszam się, że póki co pracy nie chodzę i mogę skryć się pod zimowa kurka to narzekać nie będę, ale może być gorzej bliżej wiosny. Ja nauczyłam się w życiu zbytnio nie planować bo już kilka razy się rozczarowałam, wolę żyć tym co tu i teraz. Ale twoje plany napewno wypalą tylko może przy innym scenariuszu :) głowa do góry. A co do kp, trudno, próbowałaś, najważniejsze, że jest mm, więc córcia ma co jeść :) A u mnie M. wrócił z delegacji chory, katar, kaszel i jeszcze rozwolnienie :/
-
Mamo joasi trudna sprawa ale nie poddawaj się, przede wszystkim postaraj się uspokoić, moja Oleńka zwłaszcza wieczorami potrafi podobnie się zachowywać, płacze nie chce cycka, pręży się i wtedy nie jest łatwo, daje jej smoka, lulam i próbuje z cyckiem za jakiś czas, kilka minutek i przeważnie zaskakuje i ssie. Podobnie jak u szczęściary. Popróbuj podawać jej swój pokarm z butelki a jak do rana to się utrzyma to trzeba do lekarza bo może jest jakaś przyczyna np. robi się chora itp. Charlotte miałaś więc dzień pełen wrażeń, Staś pewnie tak płacze po tym szczepieniu.
-
Charlotte gratulacje z okazji rocznicy i wierzę, że z oczkiem Stasia jest wszystko ok,napewno jest to coś co szybko się wchłonie. Maag wszystkiego najlepszego dla Hani z okazji urodzin, niech rośnie zdrowo i radośnie :) Milami niezła akcja z Twoja mama, rozumiem twoje nerwy i wstyd, który czujesz, współczuję przeżyć temu sąsiadowi, się porobiło, teraz trzeba czasu by każdy doszedł do siebie by mógł to jakoś zrozumieć, a czas leczy rany, bo to jednak twoja mama, widać ona potrzebuje na stare lata poczuć się młodo i atrakcyjnie i nowa przygoda jej zaimponowała. Trzymam kciuki by to jakoś się poukładało.
-
Witam się i ja poświątecznie, cieszę się, że już po, ja tam lubię tą naszą szara rzeczywistość, bardzo się cieszyłam, że dziś pójdziemy na spacer, bo w święta nawet nie było kiedy, tyle co do samochodu a tu dupa! Niebo piękne, wyglądało słońce a wiatr taki, że strach, więc jesteśmy w domku i Ola chyba odsypia te święta bo śpi od 12-szok !a ja robię lelum polelum czyli nic, leżę i oglądam tv, właśnie się skończyła Magda gessler :) A dziś Olę myłam w misce, bo przez wczorajszy brak kupy dziś był wylew bokiem, górą, aż nie wiedziałam jak się do tego zabrać :/ ale udało się :) Mamo Joasi współczuję ciągnącego się kataru, może trzeba poszukać przyczyny. Oho buzi się Oleńka :)
-
Ale piękne jesteście dziewczynki, bo dzieciątka to jasna sprawa, że najładniejsze pod słońcem :) Święta święta i po świętach, jeszcze tylko jutro, bo wiecie szkoda mi już ten mojej malutkiej, biedulka jest niedospana, za dużo ludzi, emocji, i tak jest bardzo dzielna. Wczoraj dwie wigilie, dziś spotkanie u mojej babci gdzie było chyba ze 30 osób, niesamowity zgiełk i rumor, potem króciutka drzemka i kolejna wizyta, więc po kąpieli padła jak bąk w towarzystwie swoich prezentowych misia i kurki la millou :) Karola bardzo wam współczuję rosołowej przygody, oby nóżka pięknie się goiła a synek był dzielny :)
-
Ja też rok temu na święta już byłam w ciąży ale nie miałam pojęcia, że za rok święta siedzimy w większym jakże słodkim gronie :) kocham tą moją córeczkę całym sercem i mimo, że czasem jestem bardzo zmęczona jakoś mi to nie przeszkadza. miałam pracowity dzień, dobrze, że zmierza on ku końcowi. Ładne macie dziewczyny choinki, kurki, "smoki", stroiki i dzieciaczki :) życzę wam by te święta były przede wszystkim zdrowe i spokojne, reszta się ułoży :)
-
Monika może Ci dadzą coś w zastrzyku, współczuję Ci bólu i unieruchomienua, dobrze żeby mąż miał to l4. Trzymaj się. U mnie Ola usnęła po tym paracetamolu ale albo chce cycka albo smoka, chyba poprostu czuje się inaczej i sztuka w tym ciumkaniu uspokojenia. Także że spaceru dzisiaj nici :/ a ja też niewyspana i nic mi się nie chce a tu święta za pasem :/
-
AnkaAnka aby efekt po kuracji utrzymał się już na stałe, brawo Wy :) U nas wczoraj po szczepieniu było ok, niestety noc już z gorączką i lżejszym snem, paracetamol zdecydowałam się podać teraz rano mimo, że temperatura nie przekracza 38 (jest wciąż blisko) ale wstała Ola z płaczem i taka biedna przychrypnięta, że stwierdziłam, że się męczy. teraz wyczytałam, żeby wcześniej jeśli dziecko ma mniej niż te 38 nie podawać leków przeciwgorączkowych żeby organizm sam walczył i już zgłupiałam czy dobrze zrobiłam. No ale.... Mleko rozlane. Ciekawe jak będzie dalej. Monikae jak Maciuś?