Sevenka
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Sevenka
-
Hejo. Calineczka fajnie, że chrzciny się udały i mały był grzeczny w kościele. Mamo Joasi no cóż więcej możesz zrobić jak tylko dalej próbować i się nie poddawać, licząc, że małej miną fochy na nowe jedzonko, może zrób z dzień dwa przerwy. Ja dziś Oli drugi raz podałam marchewkę i znowu bez rewelacji, musiałam ciągle ja zabawiać żeby móc jej to podać. Byłyśmy w Rossmannie i kupiłam dynie, brokuła i dynie z ziemniakiem. więc jutro dzień dyni, może będzie lepiej. Za to kupa po marchewce bardzo ładna :) mój M. to ma ze mnie polewę, że ja mogę rozmawiać u kupach jak o kwiatkach. Mała też dziś marudna, może to dziąsełka. Iwa myślę, że nikt nie odważy się ciebie potępiać, wykonałaś kawał dobrej roboty, jesteś wielka! A wierszyk fajowy.
-
M. Daje małej kaszkę to mam chwilkę żeby napisać :) Anka miałam kiedyś taką parasolkę bardzo ja lubiłam no ale się zepsuła :( fajny prezent, taki optymistyczny. Charlotte twoje wyczerpania zapewne wynika z problemu wysypek u Stasia, nie wiesz skąd to dziadostwo i się tym zamartwiasz, chcesz dziecku pomóc a nie bardzo wiesz jak, współczuję i życzę żeby ten problem w końcu ustąpił, mocno trzymam za to kciuki. Ruda współczuję problemu z tarczycą ale dobrze, że to wyszło to teraz możesz wdrożyć jakieś leczenie, życzę zdrówka. A te dwa dni to chyba nie robią większej różnicy. My wczoraj mieliśmy dzień marchewki ale nie zrobiła szału, było wypluwanie, chyba jej nie smakowała. Dziś niestety nie dawalismy bo dzień tak się ułożył, że nie było kiedy a na wieczór nie chciałam. Wczoraj byliśmy na urodzinach u siostrzenicy i Olusia jak zawsze gościnna i towarzyska tak tym razem coś jej nie pasowało, raz się uśmiechała by za chwilę się rozpłakać, zwłaszcza na widok jednego wujka :/może weszliśmy w taki etap hmm. Przywieźliśmy dziś krzesełko do karmienia, więc jutro drugi dzień marchewki już na tronie :) No to Ola śpi, tata sobie ładnie poradził a mi jakoś dziwnie i pusto kiedy to ja tego nie robiłam, chyba zwariowałam, mogłam sobie poleżeć a wcale mnie to nie cieszy. Może to kwestia przyzwyczajenia. Też jestem zdania, że trzeba pozwolić tatusiom na bezgustowne ubieranie pociech a wkraczać dopiero w tych wyjściowych sytuacjach. Szczęściara świetnie to rozegrałaś, dosadnie i stanowczo :)) rozbawiło mnie to. Maag zapewne to przejściowy kryzys, na świat przyszło upragnione dzieciątko i chciało by się by trwała idylla i tu nagle jak plaskacz w twarz, że nie jest wcale tak pięknie. Myślę, że to częste i nas to czasem dopada. Zmęczenie, więcej obowiązków, nagle się okazuje, że nasze oczekiwania były jakies a jest inaczej, to tak jakby na nowo trzeba było się docierać. Będzie dobrze :)
-
Hmm mila mi smutne to co piszesz, jedyna rada dla ciebie to leć dziewczyno do psychologa, to naprawdę nic strasznego, pomoże odbudować twoje poczucie wartości, pomoże ci zrozumieć czego chcesz którędy pójść, on nie da ci oczywiście gotowych drogowskazów ale rozmową, zadawaniem "prac domowych" do odrobienia sprawi, że co spotkanie będziesz wychodziła bardziej zadowolonay i coraz pewniejsza siebie, będziesz miała w nim wsparcie i zawsze pomoże ci przeanalizować frustrujące sytuacje, gdy ty będziesz silniejsza to i twój R miejmy nadzieję zejdzie z tonu jeśli oczywiście będziecie chcieli obydwoje nadal jechać na tym samym wózku. My oczywiście zawsze cie poczytamy i zrozumiemy, napewno też masz psiapsiuły które cie wspierają:) ale jeśli faktycznie jest tak jak piszesz, czyli jest Ci źle samej że sobą i to nie przechodzi, to może się okazać, że mówienie sobie do lustra dziś jestem radosna, dziś będę optymistką, rzucanie wymuszonych uśmiechów itp. to troszkę za mało. mam nadzieję, że się nie pogniewasz za taką radę. Powiem Ci, że kiedyś sama chodziłam do psychologa po rozwodzie, choć nie planowałam tego, bo najpierw to były spotkania ze względu na syna a potem padła propozycja żebym zaczęła przychodzić sama i on mi bardzo pomógł choć wydawało mi się, że świetnie sobie ze wszystkim radzę, że jestem niepokonana a jednak może być lepiej niż nam się wydaje. Życzę Ci żeby się poukładało.
-
Hahaha mila mi dobra jest Twoja mama, brawo dla niej :)
-
AnkaAnka też skok vatu to rozumiem, że urodziny? Więc wszystkiego najwspanialszego, spełnienia marzeń, żeby Ci się wszystko układało tak jak chcesz, buziaki :) Moja Ola po tym szpitalu to straszny głodomor, bardzo często chce cycka, a one na noc są już puste flaki :/ więc dostała na noc 130 mm z kaszką i jeszcze opróżniła do cna cycki jestem w szoku, ale to chyba najlepszy znak, że czas wprowadzić stałe pokarmy, jutro wielki dzień! Dzień marchewkowy :) Zdrówka dla Asi. Charlotte super krzesełko, widać, że Stasiowi też się spodobał :) Maag super, że dieta przynosi efekty :) ja to się nie widzę w dietach w trzymaniu się grafików jedzeniowych, to nie dla mnie, ale mam szybką przemianę materii więc nigdy nie musiałam się dietować, choć teraz po ciąży coś mi nadmiar udowy został i nadal nie mieszczę się w stare dżinsy :/ muszę w końcu uruchomić mój rower bo od maja nie jeździłam i trochę mi tęskno.
-
Stary dziad z 80 rocznika?! Toć to chłop w pełnym rozkwicie :) to co ja mam powiedzieć?! Rocznik 78 ;) hehe Sorki monmonka, myślałam, że to taka dłuższa bluzeczka, tak czy siak ładna :) ja też pod wszystko zakładam body z krótkim bądź bez, no chyba że po domu założę spodenki i body z długim, tylko na noc to zależy nie zawsze, najczęściej ubieram samego pajaca. No my mamy marchewkę 125 g więc podzielę ja za waszą radą na trzy. Mindstrikcs niestety nie sądzę że marchewka podziała jak krem ;) ale grunt to pozytywne myślenie no nie może placebo zadziała hehe :))) Iwo dobrze cię widzieć. Mój syn też miał szmery i robione echo ale wszystko się ładnie zamknęło, bo właśnie a propos mojego osiembastolatka to ma dzisiaj ostatnie szczepienia, przeciwko błonicy i tężcowi :/ Agnes obowiązki nie uciekną, poczekają, miłego pilnowania :)
-
Piękna modeleczka Zuzia :) fajowa różowa bluzeczka i też chcę Olci kupić taką opaskę, musze się za nią zakręcić.
-
A ja nie nadążam za wami, chciałabym każdej coś odpisać ale potem zapominam :/ Szczesciara trzymam kciuki za dwie kreseczki bo chyba chcecie :) Ja wczoraj byłam u gina bo od dwóch tygodni czuję się fatalnie, ból głowy, brzucha, mdłości czasem zawroty głowy, już mało brakowało do wmówienia sobie ciąży, której już nie planuje, więc byłaby raczej załamka a biorę tabsy, ale uffff, ciąży brak, z drogami rodnymi wszystko ok :) no ale chyba muszę porobić sobie jakieś wyniki. Co to ja chciałam... Bordo śliczna Elizka, my też już kąpiemy w dużej wannie i Ola jest szczęśliwa, tylko nie lubi jak na suszarce nad wanną wiszą czarne ubrania :) no i małą łazienkę łatwiej jest dogrzać. Życzę udanych wyjazdów oby dziewczynki były grzeczne :) Ja fotelikami się nie interesowałam, to zrobił M. najarał się na jakiś tyłem wożony, ponoć drogi ale po to odłożyliśmy pieniążki z chrzcin. Mila mi świetnie, że twój R.tak się angażuje :) Qarolina na też bym się wstrzymała z tym lekarzem. Magi witaj wśród nas :) A mi Ola zrobiła niespodziankę i wstała dopiero o 4.20 nie pamiętam kiedy tak było ostatnio, żeby tak już zostało plissss No i biegunki napewno nie ma, zatwardzenia też nie, dziś była ładna kupa i chyba na weekendzie skuszę się na podanie marchewki. I tu proszę was o pomoc. Ile mam jej podać na początek dwie łyżeczki? Przez dwa dni? Dziewczyny współczuję wam przepraw z alergiami, azsami itp. U nas nie ma takich ale wyobrażam sobie co czujecie, jaki to kłopot, człowiek chce pomóc dziecku a nie zawsze się jak, i gubi się w gąszczu informacji, maści i innych specyfików, oby szybko znalazło się co szkodzi, co uczula a najlepiej jakby przeszło.
-
Ojejku nie mam czasu napisać bo mała jest dziś bardzo absorbująca a jak śpi to albo mam coś do zrobienia albo poszłam do sklepu i tak to. No właśnie a pro po opieki tatusiów wracam ze sklepu a zapomniałam kluczy, pukam do drzwi, mój szalony pies odrazu szczeka, w końcu otwiera mi drzwi syn, wchodzę, słyszę, że Ola płacze a tatuś śpi :/ syn siedział przed komputerem w słuchawkach więc nie wiadomo ile płakała, mam nadzieję, że nasza sunia zbudziła ją tym szczekaniem. Ślę życzenia dla wszystkich dzisiejszych solenizantów, zdrówka i dużo uśmiechu :) Mila mi super, że usg ok, to prawda, że wielu lekarzy bo nie tylko jeśli chodzi o usg, badają jak na akord, smutne to :/ Maag gratuluję, że Wasze sprawy idą w dobrym kierunku, oby tak dalej :) Dziewczyny chyba tylko ja już zostałam, która jeszcze nie wprowadzała żadnych marchewek itp. /tylko kaszka jest czasami i jabłuszko z siateczki /Chyba czas już zacząć ale jakoś mi nie spieszno, mam jakieś obawy, że nie wiem co i jak, od czego zacząć po ile dawać, wy wszystkie już takie obcykane. Bo biegunki po szpitalu nie widać, wręcz nie się, że pójdzie w drugą stronę, bo wczoraj i dzisiaj bez kupy. No i dobra wiadomość, wynik z eeg wyszedł prawidłowy juhu mam zdrową córeczkę, kamień z serca.
-
Imbir zarąbiste :) Monika słodki Maciuś, dzieci potrafią w tak fajnych sytuacjach zasnąć, że rozbrajają :) Mała ja nie czytam żadnego bloga, mam jakieś polubione na fb ale na nich jest tyle komerchy, że mnie zniechęciły a może poprostu nie trafiłam na jakiś fajny. Iwo ja bym braku odpowiedzi nie odbierała tak personalnie, czasami poprostu coś umyka, człowiek ma odpisać a przy pisaniu zapomina co miał pisać albo nie wszystkie mamy jednakowe przypadki trzeba to sobie wybaczać ;) zobacz Monikae już drugi raz pyta o kaszkę :)
-
Wszystkiego najlepszego kobietki i dzisiejsi solenizanci :) My też dostałyśmy dzisiaj prezent bo wyszłyśmy do domu jesteśmy po badaniu, niestety wyniku jeszcze nie znamy, może jutro. Oleńka była bardzo dzielna, wogole ona jest mega ciekawa i towarzyska. Obudziłyśmy się dziś o piątej, nie licząc wcześniejszych karmień itp. a ja to i tak miałam problem żeby zasnąć, o 6 poszłam sobie do kuchni zrobić kawę, wracam a Ola śpi :) no to dawaj ją szybko na ręce, potem o 8 przyszedł M. i bardzo dobrze, bo razem łatwiej i raźniej, a koło 9:30 Ola zaczęła na pionowo usypiać mu na rękach, pieluche już ciężko było zmienić, no odpływała dziecinka na całego, więc szybko po pielęgniarkę żeby pójść już na tą neurologię żeby zaczęło się coś dziać i to pomogło, otrzeźwiała w mig. podczas badania spała uff no a teraz trzeba czekać. Oj jak ja się cieszę, że już jesteśmy w domu. Dziewczyny dziękuję za kciuki i dobre słowa :) A i ja się dołączam do prośby o przepis na te łatwe ciasteczka :) Greenrose ale przyjemny widok, słodki :) i nasi chłopcy jacy przystojni :)
-
Oczywiście cierpliwości a nie ciekawości :/
-
Jestem już zmęczona więc nie odpiszę wszystkiego jak chciałam :/ Kasiu asymetria nerek może okazać się całkiem normalna jeśli np. lewa jest większa od prawej, u nas po wczorajszym usg brzuszka właśnie się cóś takiego okazało ale lekarze mówią, że to nic strasznego, że to bardzo często się zdarza bo prawa ma mniej miejsca z racji tego, że jest pod wątrobą. Trzymam za was kciuki i życzę Milence dużo zdrówka a wam sił i ciekawości :) Anka talenciaro :) bardzo ładnie. My jutro wstajemy o piątej bo na 10 mamy eeg, już się boję jak wstrzymany bez spania te 5 godzin i jeszcze najlepiej jakby była głodna to łatwiej będzie ją położyć spać do badania. A wogole wczorajsza wizyta pani neurolog to taki żenua, powyginała dzieckiem obstukała młoteczkiem i na moje pytanie co mi powie zdecydowała, że wszystko jest dobrze, że te a'la drgawki co nam się przytrafiły to te przysenne, że to czasem się zdarza, to tłumacze kobiecie, że takie to odróżniam bo chyba każdy jest ma a to trwało dłużej, bo to wtedy zaleciła to eeg, ach mam dość szpitala, dziecko się wyspać nie może bo wciąż coś ją budzi i do tego mamy chyba biegunkę, ja chce już do domu, mam nadzieję, że jutro po tym badaniu nad wypuszcza. Charlotte dobrze wiedzieć z tym bananem bo pewnie bym zareagowała wystrachem :/ Mila mi wam życzę zdrowego pęcherza i mniej kup, może podaj mu jakiś elektrolit dla wszystkiego, chociaż skoro jest tylko cyc to może być ciężko :) Aaa co do samolotów to i u nas mamy lotnisko :)
-
A widzisz Agnes to dobrze przyuważyłam :) na początku nawet pomyślałam, że to jakaś siostra twoja :) My w gondoli nie mamy podnoszonego oparcia dlatego widzę nadzieję w tej spacerówce, zapnie się olcię pasami i ciut podniesie, wiadomo, że nie w pion i niech sobie panna ogląda świat :) ona już tak mi głowę podnosi z leżącego, śmiesznie to wygląda, zwłaszcza jak się przebudzi i nie ma mnie w zasięgu wzroku to odrazu głowa do góry żeby lepiej widzieć gdzie mama czmychnęła hehe albo jak pielęgniarka wychodzi po zmierzeniu temperatury to Olcia zaraz się podnosi żeby widzieć gdzie się pani podziała,wszystko chce widzieć ale jeszcze nie wie co zrobić żeby usiąść, ma czas :) Dobrej nocy mamusie :)
-
Ola też tak pociera ale tylko wtedy gdy jest zmęczona więc nie pomogę Iwa. Dziewczyny ale te wasze dzieciątka są modnisie, super się prezentują na spacerach i w domach zresztą też :) mina Gosi wymiata :) Maag ale ty szczuplutka i fajowy macie ten domek :) gratuluję Emi podium, widać, że szczęśliwa i też jestem za tym by dzieciaki się wkręcały w jakieś sporty, zawsze to rozwojowo i kontakt z ludźmi a wiadomo, że w dzisiejszych czasach przoduje nie trzepak a komórka np. Mamo Joasi cieszę się, że widzisz światełko w tunelu :) Charlotte współczuję, ale dobrze, że nastrój Stasia wrócił do normy, jeszcze kiedyś wspomnisz to z rozrzewnieniem ;) Agnes a ty to nie byłaś blondynką? Bo na tym zdjęciu w lesie masz chyba ciemne włosy? Monia szkoda, że musicie się rozstawać z mężem, jeszcze pewnie gdy nie było synka było łatwiej a teraz... do dupy to żeby w naszym kraju nie można było znaleźć godnej pracy tylko ludzie muszą zostawiać rodziny żeby zarobić na życie ech. Trzymaj się tam dzielnie.
-
Charlotte ale macie ciepło łoł, Agnes super spacer, zazdraszczam a dzieciaczki niezmiennie słodkie i takie już sprytne :) Nika Ola póki co wszystko w porządku, to był taki jeden incydent, Mój M. się wczoraj naczytał na internecie i jej się bacznie przygląda aż mnie tym denerwuje a wiele razy na mnie gadał, że jestem panikara :/ diagnozy póki co żadnej nie ma, w poniedziałek wizyta neurologa, może ewentualnie dać na eeg (dzisiaj się dowiedziałam, że do tego badania dziecko trzeba wybudzić o 3 w nocy i nie pozwolić mu spać do 8 rano ,zareagowałam na to słowem szok i pani doktor do mnie mówi, że szok to jest jak dziecko choruje na białaczkę i tego typu rzeczy a nie takie badanie, zonk, ja przecież nie miałam nic złego na myśli, widać nadepnełam jej tym słowem na odcisk :/). zapytałam jej czy to mogło być od szczepienia, powiedziała, że nie, Chociaż M. wyczytał inaczej, same zresztą czytałyście na temat szczepień i wiecie że nie ma jednego zdania, opinie, badań, artykułów co nie miara, nie wiadomo co jest prawdą a co kłamstwem, lekarze też na szczepienia złego słowa nie powiedzą, ręka rękę myje, człowiek głupieje i nuewiadomo co myśleć, szczepić trzeba, ja tak uważam, ale niestety powikłania i niepożądane objawy się zdarzają, tylko najlepiej to wyciszac żeby nie siać paniki, pytałam też tą doktórkę czy to od niedojrzałego układu nerwowego, też usłyszałam, że nie, tak więc może ten neurolog coś więcej powie. jak w tym szpitalu się czas dłuży :/ a i na forum jakaś cisza, do poczytania mało ;) Te, które dziś mają wychodne, bawcie się dobrze :) A dla reszty mamuś i dzieciaczków miłego wieczoru i kolorowych snów :)
-
Wielkie dziękuję za kciuki ode mnie i Oleńki, super, że jesteście :) szczepienia były wg kalendarza, trzy wkłucia DTP, hib i polio. Życzymy dobrej nocki.
-
Życzę dużo zdrówka i samych dobroci od życia dla wczorajszych i dzisiejszych solenizantów :) Zuzia to urocza dziewczynka :) A dla tych co mają trudne chwile życzę dużo sił. Dziewczyny my z Olą od wczoraj w szpitalu. W wtorek miała szczepienia, gorączkowała na wieczór i jeszcze w środę rano, nie obeszło się bez czopków, nic ze środy na czwartek kiepska, budziła się z płaczem z niewyjaśnionych przyczyn, no ale w sumie po szczepieniach tak może być. Niestety podczas popołudniowego karmienia wydarzyło się coś dziwnego, jadła i zaczęła przysypiać, ja też przymknęłam oko ale nie spałam, nagle poczułam, że ona się trzęsie, patrzę a ona drży, latała jej delikatnie główka i rączki, resztę miała przykrytą, wystraszyłam się i mówię do niej głośno : Ola! I wtedy otworzyła oczy i to minęło, przerażona nie wiedziałam co robić, przecież to nie jest normalne, to nie było takie wzdrygnięcie jak się zasypia tylko trwało dłużej zadzwoniłam do przychodni, ale telefonicznie nie za wiele mogą powiedzieć, więc pojechaliśmy, tam lekarka po oględzinach skierowała nas na oddział bo w sumie to co więcej mogła. Wczoraj było masakryczne pobranie krwi, udało się za piątym wkłuciem, ależ ona biedna płakała, serce pęka, dzisiaj pobranie siuśków, moje spodenki całe obsikane, ale za jakiś czas kilka kropli znalazło się w pojemniku, potem usg główki przez ciemiączko, ekg, okulista i badanie dna oka, póki co wszystko w porządku tylko crp 21.musimy tu pobyć do poniedziałku bo neurolog dziś nie przyjmował i przy okazji zrobią usg brzuszka bo nigdy nie było robione. Mam nadzieję, że to jednorazowe. Ale gdy ją teraz karmię to mam obawy czy to się nie powtórzy. M. czytał, że to może być objaw poszczepienny. Dobrze, że mamy oddzielny pokój z łóżkiem dla mnie, ale i tak prawie nie spałam, jeszcze za ścianą malutki dzidziulek cały czas płacze, jejku Ola nigdy godziny ciągiem nie płakała a on tak, współczuję jemu i jego rodzicom. Trzymajcie kciuki żeby wszystko było dobrze, bo wiem że nasze forumowe paluszki mają magiczną moc. A miałam dziś jechać do mamy po spacerówke, weekend ma być ładny a tu dupa, ale zdrówko najważniejsze! :)
-
ożesz, tyle się napisałam i usunęłam niechcący :/ alimak śliczny synio i mamusia, oczka duże to chyba w ciebie i faktycznie kolejna blondynka w składzie ;) Mamo joasi wiedz, że myślami jestem z Tobą, i przypominaj sobie w trudnych chwilach, że to nie będzie trwało wiecznie, tylko już za chwilkę minie , i tak jak pisze charlotte potrzebujesz trochę oddechu żeby nie zwariować,pomyśl kto mógłby ci pomóc i skorzystaj z tej pomocy, bo jak to się mówi: szczęśliwa mama to szczęśliwy maluch :) my jeszcze oprócz memlania jabłuszka podajemy czasem na noc kaszki na moim mleku lub na mm ale nie zauważyłam różnicy w długości spania,dokładnie taj jak u keleman chyba mała jak zaśnie na noc to zawsze robi za pół godziny pobudkę,wcześniej pchałam jej cycka a teraz smoka albo głaszczę ją,czasem wystarcza,ja już się pogodziłam, że u nas tyle nocnych pobudek, choć zauważyłam,że z coraz większym trudem ukrywam podpuchnięte oczy pod makijażem hehe uroki macierzyństwa ot co mała sobie teraz spała a ja się rozliczyłam z podatku juhu, z głowy
-
Sto lat dla dzisiejszych solenizantów! :) już na dobre zaczynamy świętować u naszych maluchów pół roku, u nas brakuje jeszcze 18 dni i wciąż ciężko uwierzyć kiedy to zleciało, przecież rok temu jeszcze mało kto wiedział, że jestem w ciąży :) Co do wprowadzania jedzenia, my do tej pory tylko lizaliśmy jabłuszko, wciąż czekamy choć już bardzo korci. Póki co zmierzamy się z gorączką po szczepieniu, przed 19 się zaczęło, na noc podaliśmy czopki, rano już też, temperatura mierzona w pupce 38,7, mam nadzieję, że zacznie przechodzić bo szkoda mi córci. Mamy termometr elektroniczny taki no name i on się do dupy nadaje, co chwila inna temperatura i dużo niższa niż tym rtęciowym. Chyba musimy kupić jakiś pewniejszy sprzęt, bo jednak elektroniczny jest wygodniejszy w obsłudze. U nas dzisiaj leje ale jest ciepło,my zostajemy w domu z wiadomych niepogodowych przyczyn :/ Iwa uśmiałam się z twojego Wiktora, dzieciaki to takie kochane cudaki :) Miłego dzionka.
-
Qarolina doczytałam, że jutro kończycie pół roku, wiedziałem, że gdzieś dzwoni ale nie wiedziałam w którym kościele hehe.
-
Hejo wszystkim :) czytam po trochu cały dzień i teraz gdy chce odpisać pewnie coś lub kogoś pominę :/ Najpierw sto lat dla solenizantów, zdrówka, postępów i żeby jedzonka smakowały :) qarolina czy To Gosia dziś pół roczku? Edziula bardzo mi przykro, rozumiem co czujesz ty i twoja rodzina, my kilka lat temu też to przechodziliśmy, trzymam kciuki oby twojemu tacie leczenie pomogło. Witam kolejne nowe mamusie, ciekawe ile jeszcze nas czyta cichych wielbicielek ;) zapraszamy :) A my dzisiaj byłyśmy na szczepieniu a potem odwiedziłyśmy moją pracę i zaliczyłyśmy długi spacer, jeju niech taka pogoda się utrzyma bo jest bajecznie :) Ola od dwóch miesięcy przytyła 1200 gram, dziś ważyła 7900, podobno to dobrze więc się nie martwię. Teraz sobie śpi a ja byłam na szmateksie ale nic nie kupiłam, nie mamy kurteczki na taką pogodę, ale tak jak mówiła qarolina, że to pewnie będzie nagły wybuch ciepła i wystarczy niedługo sweterek lub jakaś bluza. Ten mój bąbelek już emigruje z kocyka lub maty w dalsze tereny mieszkania, i tak, wasze smakują marcheweczki czy brokuła a moja córa dziś posmakowała pierwszy raz paneli i wiecie co, chyba jej smakowały bo się przyssała jak glonojad :) odrazu było mycie pyszczka.
-
Mermide fajnie, że się wybawiliście :) dzieci miały sporo atrakcji. Keleman witaj, jak to miło, że dołącza ktoś w moim wieku ;) tzn. ja w tym roku skończę już 39,szok ! Ja dziś małą ubrałam za ciepło, niby bez kombinezonu ale brakło mi wyczucia i na cmentarzu zdejmowałyśmy jedna bluzkę, trzeba się przestawić i chyba lepiej ubrać lżej i mieć ze sobą dodatkowo kocyk niż przegrzewać. Mindstrikcs miałaś kiedyś takie uczucie słuchając radia, że słuchasz np. Kamila Losela z Radia Zet albo jakiś lektor z filmów, oswajasz się z jego głosem, nabierasz wizji co do jego wyglądu czasem szczegółowych bardziej lub mniej a potem widzisz go w tv i mówisz, ojeju myślałam, że on wygląda inaczej! I tak właśnie było z Tobą :) Agnes współczuję przygody, dobrze, że Zosi nic nie jest. Milutka jeśli jest ładna pogoda to ja bym poprostu wyszła bez żadnego oswajania, może poprostu zamiast dwóch godzin to idźcie narazie na godzinę.
-
Ojej dziewczyny super pogoda, poprawiłam sobie humor, byłyśmy dwie godziny na spacerze, zaszłyśmy do taty na cmentarz, tam nakarmiłam małą bo zaczęła kwękać, trochę dziwne miejsce na posiłek ale co tam, ciągle mi się podnosi w wózku do siadania, chce widzieć coraz więcej, to chyba czas na spacerówkę :) Mindstrikcs ładna babeczka z ciebie, nie wiem jak ale i ja jakoś inaczej sobie ciebie wyobrażałam :) Wszystkiego dobrego dla Dawidka :) Natuśka to dobrze, że ten węzeł tylko do obserwacji :) Mamo Joasi oby te badania poszły dobrze, ważne aby małej jakoś pomóc a przy okazji tobie :)
-
Oj sentymentalnie się zrobiło :) Padme mi też brakuje twoich wpisów, tyle czasu tu razem jesteśmy, że człowiek się przyzwyczaił, wogole ciekawa jestem co u dziewczyn, które już się nie odzywają, pamiętam basięmaj bo tak jak ja jeździła na rowerze, dorotkkka, Olta, Karolicia i wiele innych, zresztą wystarczy spojrzeć na tabelkę. dlatego cieszę się, że nowe dziewczyny zdecydowały się dołączyć :) Mała właśnie usnęła na drzemke, już była jedna przebiórka po ulaniu, też z upragnieniem czekam kiedy one się skończą te żygolinki :/ U nas też słońce coś nieśmiało zaczyna wyglądać :) Greenrose już coraz bliżej powrotu twojego męża, super :) A ja już trzeci dzień się źle czuje, nie wiem o co kaman, już nawet ciążę sobie zaczęłam wgrywać, ale biorę tabletki, zresztą takie objawy przez dwa tygodnie to chyba by było za szybko. Ech niewiem może to jakieś wirusowe. Miłego dzionka.