Sevenka
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Sevenka
-
Greenrose ale ty chyba mieszkałaś u rodziców a nie teściów, czy nie doczytałam... Tak czy siak, rodzice to czy teście, różnice zawsze będą, to prawda dziadkowie są od rozpieszczania ale powinni się stosować to reguł jakie przyjęli rodzice, jeśli chodzi o żywienie zwłaszcza, co innego jak kupują zabawki, albo czasem przymkną oko na jakąś małą psotę, tak uważam. Kaśka śliczna ta Twoja Milenia :) i mąż, który wie jak zadowolić swoją kobietę ;) super Charlotte jest pełna podziwu dla Stasia jak on ładnie wcina i jeszcze sam pije z kubeczka? No bomba! I aby ta homeopatia pomogła :) Calineczka my jeszcze na cycku ale wieczorem mam już malutko pokarmu i na noc daję jej kaszkę na mm, płynność taka żeby mogła wypić z butli bo z łyżeczki kiepsko nam idzie kasza i jeśli to mało to wtedy jeszcze coś tam z cycusia wyciumka sobie, a w nocy i tak potrafi co dwie godziny się budzić na jedzonko, ale cholerka jasna już drugi raz mi się mleko dobrze nie rozpuściło i wyszły jakieś grudy :/ nie wiem o co kaman. Qarolina fajny skład zupki. Ja jeszcze nie dawałam kaszki manny. Keleman rady w artykule normalnie z życia wzięte :) hehe Mila mi wyrazy współczucia. Natuśka małe zmiany nie są złe, ja to się zacieszam nawet jak założę nowe poszewki na poduszki :)
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, korektor zakupiłam, oby się sprawdził :) Mila mi super, że siusiakowe sprawy dobrze się mają :) Madzikcz, Iwa, Wiktorek dużo zdrówka :) Lusia nie ma to jak w domu :) Qarolina współczuję przygody, moja Olcia wczoraj walnęła twarzą w nogę od ławy, siedziałam obok niej i rozmawiałam z mamą przez telefon, także tak to, nasze dzieciaczki są już takie kręcone , że ciężko będzie nam je do końca uchronić od guzów i siniaków, bez tego się nie wychowają, moja właśnie odczyniała cyrki na terakocie, czasem serce w gardle mam jak patrzę co ona robi, pełza i się wygina, cuduje a potem zawsze coś uleje na pomarańczowo a mamusia zapiera, nie ma czasu na nudę. Dzisiaj wyszłyśmy z domu na dwie godziny, z tym pogadałam i z tamtym i trochę odżyłam bo ostatnio to troszkę jak więzień się czułam w tym domu. Idę wyjmować kugla z piekarnika. Miłego popołudnia.
-
Jeszcze pytanie do mila mi, proszę powiedz jakiego używasz korektora, mi się kończy a chce iść do Rossmanna może bym go wypróbowała? A nóż widelec i ja będę wyglądać jak 20-tka ;))
-
Hejo, ja też współczuję dylematów dotyczących pracy, Szcześciara trzymam kciuki by udało Ci się dostać nową pracę a tym co jej nie mają bądź się zastanawiają co dalej życzę by wszystko ułożyło się tak by wynik końcowy był dla wszystkich zadowalający :) ja od września wracam do swojej pracy a Olcia pewnie pójdzie do żłobka :( babcie odpadają, chociaż moja mama zaoferowała pomoc, my jednak nie chcemy ich obciążać, mają kobietki już swoje lata i swoje dolegliwości, moja mama pomaga jeszcze przy córach moich sióstr a druga babcia jeszcze sobie dorabia do emerytury pracując w domu, więc bardziej się przydadzą w razie tfu tfu jakichś choróbsk. Chociaż już widzę jak będzie mi ciężko rozstać się z Olą. My też mamy komunię u córki siostry, jeszcze nie wiem ile damy, bo napewno będzie kasa ale powiem wam, że mi to się nie podoba, że komunia zaczęła się kręcić wokół prezentów, bo kwoty i rzeczy, którymi ludzie obdarowywują dzieciaki są dla mnie jak z kosmosu, oczywiście nie chcę nikogo urazić, to oczywiście nie wina dzieciaków tylko nas wszystkich, którzy sami się napędzamy, nie damy mniej bo co sobie pomyślą itp. Uważam żeby dawać tyle na ile nas stać. Przecież kwota 1500 zł. to jest dla niejednego cała miesięczna wypłata. No cóż takie czasy. A odchodząc od tematu, jestem mega dumna z mojej córeczki bo już czwarty dzień z rzędu sama na noc zasypia w swoim łóżeczku :) oczywiście w dzień to już nie jest tak słodko ale i tak się cieszę. Imbir fajny ten przepis, mam zamiar wypróbować. Qarolina ty chyba sama gotujesz, skąd bierzesz warzywa? A jak dodajecie olej rzepakowy to jakiś specjalny?
-
Lusia, super, że Dawidek jest dzielny, niech jeszcze ta gorączka go opuści. W ogóle przystojni Ci nasi mali chłopcy. I Michałek też ma całkiem długie włoski, słodziak. Iwona i do mnie ta definicja pasuje, niestety :/ w końcu nam to minie. Monmonka Ty cwaniaku ;) Bordo smoczki mamy z lovi.
-
Hehe mi to się wydaje, że ja ostatnio to cały czas wyglądam jak Krystyna Pawłowicz :) mam dokładnie takie samo podejście jak Mind ;) Monmonka jak Zuzia ci wczoraj usnęła, była dyskoteka?
-
Lusiu trzymajcie się dzielnie oby Dawidkowi szybko przeszło. Dziewczyny wyrzuty sumienia chyba są nieodzowne, poczucie, że jak jesteśmy w jednym miejscu to w drugim zawalamy ale chociaż trzeba próbować gdzieś znaleźć złoty środek, ja mam dorosłego już syna, ale to, że ma 18 lat to naprawdę nie znaczy, że zachowuje się jak dorosły, w tym momencie pojawiają się inne problemy, jak to się mówi małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży i niestety muszę to potwierdzić, i choć człowiek się stara to i tak czasem nie wychodzi, nie nad wszystkim mamy możliwość zapanować i chyba dlatego zdarza się każdej z nas załamywać ręce ale najważniejsze, że się staramy najlepiej jak umiemy a nie zostawiamy dzieci samym sobie, jesteśmy dobrymi mamami :) Keleman kciuki zaciśnięte :) Bordo super wyglądacie dziewczynki w tej chuście :) U nas na noc wczoraj pięknie zasnęła, nawet się nie spodziewałam ale przyszedł dzień i już nie jest tak słodko, uparciuch mały, pierwsza drzemka z płaczem w końcu skończyło się cyckiem, druga ekranie trwa ale zanim to była niezła przeprawa na naszym łóżku aż w końcu się umęczyła i padła :) a noc jak zwykle pełna pobudek, jęczków i wyginań,ostateczna pobudka o 6,no cóż, widać ten typ tak ma :) aby zdrowa była :)
-
No to współczuję monmonka, w końcu znajdziecie na nią sposób :) ja pilnuje żeby od drzemki było minimum 3 godziny choć wiemy tu wszystkie z autopsji, że dzieci i po pięć potrafią nie spać, a jak za długo walczy to może trzeba ją dać jeszcze na matę, niech się bawi, umęczy albo porządnie wyciszyć jakimś masażem i spokojną muzyką . U mnie bingo mała śpi, sama zasnęła przed chwilą w łóżeczku przy szumie fal z pozytywki i że mną siedzącą pod łóżeczkiem. Czuję jednak, że z tym usypianiem samej to jeszcze będzie sinusoida. A dałam jej v dzisiaj pierwszy raz owoce z jogurtem, na razie gotowe że słoiczka ale jeśli nie będzie żadnych dolegliwości to następnym razem kupię jej naturalny i dodam owoce, cieszę się bo same owoce nie są jej ulubionym daniem więc to byłoby rozwiązanie.
-
No właśnie ja podałam Oli szpinak, który jej nie smakował, więc dzięki temu nie zjadła go w całości a potem przeczytałam, że jego podaje się dużo później, no ale nic jej nie było. Monmonka moja to też jest taki ancymonek właśnie, nas często ratuje cycek ale powoli chcę zacząć ją odstawiać i trochę mnie to przeraża, więc nie wiem czy się uda. Ostatnio chciałam ją położyć w dzień spać do łóżeczka, nie było łatwo bo trochę płakała, głaskałam, nuciłam, brałam na ręce, gdy się uspokoiła to z powrotem odkładałam, w końcu wyszłam z pokoju a ona usnęła. Ale c trwało to i nie było mi z tym łatwo, jej pewnie też. Wczoraj była kolejna próba tym razem wieczorem. Trwało to dłużej ale mniej "boleśnie ", już przy karmieniu kaszą jej nuciłam żeby się wyciszyła, potem dałam jej smoka, pieluszkę tetrową i hops do łóżeczka, sama usiadłam na podłodze żeby wiedziała, że jestem, nuciłam, czasem pogłaskałam, ta się przewalała, bawiła maskotkami, zmulona na maksa ale uparta, uderzyła się w końcu w drążek ale bez płaczu, poprawiłam ją na poduszkę, włączyłam pozytywkę od karuzeli, zapatrzyła się w pszczółkę i zasnęła sama bez lulania i cycka :) dziś też będzie podejście, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale obrazowo opisałam :)
-
Aha, Monika współczuję przygody, oby wszystko dobrze się skończyło :) daj znać co i jak
-
Monmonka dzięki za info z tą kaszką, a wogole po co to wymyślać pięć tysięcy smaków i nowości dla tych dzieci, jak matka będzie chciała zrobić kaszkę waniliową to zrobi, świat stanął na głowie, liczy się kasa, kasa, kasa :/
-
Mind przybijam Ci piątkę bo dobrze "gadasz" :) Lusiu nic dodać nic ująć, święta prawda, nie miej do siebie żalu, starasz się jak możesz, nie musisz być matką Teresą i ojcem Mateuszem w jednym żeby cię twoje dzieciaczki kochały nad życie. Dokładnie taki sam model wychowania był w moim domu rodzinnym, tylko, że nas było 4, rodzone co dwa lata, więc zajmowałyśmy się same sobą, zabawy w ciotki z Ameryki albo przychodnie lekarską :) teraz jest inaczej, no Mind to świetnie opisała, nic dodać nic ująć, dziś chcemy swój czas maksymalnie poświęcić dzieciom i stąd te wyrzuty bo jak tu się roztroić, rozczwórkować ;) i jeszcze z psem iść na spacer, zadzwonić do koleżanki, odwiedzić mamę a wieczorem położyć maseczkę a po zmyciu przytulić się do swojego faceta. To naprawdę nie jest łatwe zadowolić wszystkich i być szczęśliwym. Głowa do góry Lusiu :) a Dawidek jak zwykle przystojny i rozbraja fryzurką. Jak mój syn był mały to panował przesąd żeby nie ścinać włosów przed ukończeniem pierwszego roku, ale nie pamiętam dlaczego, pewnie, żeby nie uciąć mądrości lub coś w tym stylu :) i chodził zaczesany na boczek z wpiętą spineczką hehe
-
Hejka, pobudka! :) Mindstrikcs przecież ty też zaliczasz się do grona tych ładnych ;) ale prawdą jest ze i ja zazdroszczę Ci mila mi tej cery, naprawdę jak 20-tka :) zresztą powtórzę się ale nasze forumowe mamusie wymiatają urodą :) Ja wam powiem, że jak miałam te ciążowe kg to czułam się dobrze ze sobą jeśli chodzi o twarz a jak mi spadły to buzia taka chuda, jeszcze do tego blada i włosów mniej o połowę no nie czuję się teraz ze sobą dobrze :/ Kurczę ja o nocniku jeszcze nie myślałam ale faktycznie jak mała będzie siedzieć to i my zaczniemy próby wysadzania,niech się przyzwyczaja. U nas nadal ciąg dalszy zwiedzania :) czasem sobie myślę, że dobrze było jak leżała w miejscu bo teraz to już nie ma chwili dla siebie, ciężko jest coś zrobić, chyba, że jak śpi tak jak teraz (to ja piszę na forum),albo jak ja wsadzę do fotelika i dam chrupka czy butelkę po wodzie do zabawy to uda mi się wstawić rosół, który się pytluje teraz na gazie. Nocka też obfita w pobudki ale i tak kocham ją ponad życie :) Miłej soboty dziewczynki :) Ja zjem, może się obrobię przy sobie i biorę się za sprzątanie.
-
hejka :) Kasiu dzielna kobietko bardzo wam współczuję przeżyć ale trzeba wierzyć, że wszystko się poukłada i Milenka będzie zdrowa i pięknie się będzie rozwijała, cudowne masz córeczki i wspierającego męża więc to składa się na sukces :) W ogóle mamy śliczne i zgrabne dziewczyny na forum: Agnes, Monmonka, Kaśka ;) Dzieciaczki słodziutkie, tatuś też ;) Szaleją te nasze dzieciaczki z zębami, gratuluję, u nas póki co żadnego, niedługo zostaniemy ostatnie jaką dziąślaczki :) Calineczka faktycznie Wojtuś Ci pięknie zjada, nic tylko się cieszyć, u nas nie zjada aż tyle ale i tak nie ma na co narzekać,obiadki lepiej jej idą niż owoce. Jogurtu jeszcze nie podawałam, biszkoptów też nie bo nie wiem jakie ale chrupki wcina ładnie. Kurczę ta moja dziewczyna może i raczkuje ale tak szybko pełza, że nie nadążam a dziś to szczególnie, przechodzi samą siebie, śmiejemy się , że to po wczorajszym szczepieniu :)no nic dziś zrobić nie mogę, psa to już zamknęłam u syna w pokoju ale jak zobaczyłam ile Olcia zebrała sierści brzuszkiem to wzięłam się za odkurzanie,przepełzała przez rurę od odkurzacza żeby dostać się do miski, która przewróciła się na nią ale to nie przeszkadzało jej w zupełności, pełzała z miską na głowie, potem za cel upatrzyła sobie buty w przedpokoju, pojemnik w łazience, przypełzała do mnie do kuchni, dojdzie już w każde miejsce, dziś dowiedziała się jak otworzyć szafkę, także dzieje się, trochę mnie to przeraża ale chociaż śmiesznie jest, bo z tą miską wyglądała jak żółwik :) mojemu M.tylko zdjęcia słałam co robi ta jego córusia . Owszem też staje na czterech a nawet na trzech bo jedna rączka chce coś chwycić ale jeszcze nie raczkuje, skoro jest taka mobilna dzięki pełzaniu to może nie będzie chciała raczkować,zobaczymy. Co do siadania to na razie ani myśli, jak zostanie przez nas posadzona na próbę to się obala. ojej nie wiem co jeszcze miałam napisać, i tak piszę na raty bo wciąż muszę wstawać ciągle po małą bo wciąż ciekawi ją coś zakazanego teraz np. pełza do łazienki ech :)i tylko się ogląda na mnie, już kuma , że nie może hehe idę po nią
-
Śliczności z tej naszej Emilki :) super, że udało wam się wyjść do domu na święta teraz niech ten antybiotyk zrobi co trzeba żeby już było tylko zdrówko :) Sto lat dla Filipka :) Współczuję słabych nocy a zazdroszczę tych dobrych, u nas też dzisiaj było kitowo, na goścince siedziałam i ziewałam, teraz towarzystwo moje śpi, ja oczywiście nie bo nie umiem w dzień ucinać sobie drzemek, a jak się obudzą to jedziemy na drugą wizytę. A jutro z przyjemnością posiedzę w domu, ewentualnie spacer i wizyta na cmentarzach. U nas dzisiaj sypał śnieg hehe wiosna, wiosna ach to Ty :)
-
Kobietki i ja wam życzę z okazji tych świąt dużo zdrówka, żeby były spokojne i radosne :) Piękne święconki, wypieki i kąciki wielkanocne :)
-
Hehe Mindstrikcs faktycznie jedno ramię miałam opuszczone pod ciężarem torby, choć poszłam tylko po kilka pierdółek bo M. wcześniej zrobił zakupy, to prawda, że my kobiety tak już mamy, chcemy jak najlepiej :) A ja się relaksuje przy Leszku free :) Tak tak monmonka, wiem, że mowa o fotce pierwszej kupki itp. i faktycznie niektóre babeczki to przesadzają ale sama niektóre opisane opcje widzę u siebie np. to wspomniane zapominanie, roztargnienie i to jest najzupełniej normalne ale jakoś wkurza mnie, że są też opisy tego stanu przez facetów w formie prześmiewczej,chyba to powoduje brak empatii i zrozumienia. U nas ta maść pod nosek nie zdała egzaminu bo za chwilkę była wtarta w coś i nie było po niej śladu.
-
Faktycznie pusto tu u nas dzisiaj, każda zarobiona. Ja niedawno wróciłam z biedry :) nie spieszyłam się bo wiedziałam, że mała śpi a wracając chłonęłam powietrze w płuca i delektowałam się tym spokojnie bo teraz mało jest takich chwil w samotności, nie c to, że narzekam ale i takowe "szaleństwa" są potrzebne :) Zapomniałam wcześniej napisać, Monika twoja babka wygląda przecudnie jak z książki kucharskiej :) ja upieklam dziś tylko biszkopta na tiramisu, bo dziś był dzień porządków a jutro gotowanie. A jeszcze nie obmyśliłam w co ja się w te święta ubiorę, ot co i problem hehe ale dla Oli kilka wersji już przygotowałam :) A jak tam nasza Emilka? Mam nadzieję, że lepiej. Maag współczuję Hani katarku, u nas się już kończy ale trwał ponad dwa tygodnie, inhalator chodził ale czy to pomagało to nie wiem. Aha qarolina z tą kawą to napewno przez te nasze hormony ja wciąż coś oddziwiam albo nie pamiętam o czymś, te stany jacyś mądrzy nazwali pieluszkowym zapaleniem mózgu :/ chociaż mi ta nazwa się nie podoba i opisywanie tego jako choroby uwłacza matce, słyszałyście o tym? Przecież to normalne, że szalejemy na punkcie naszych dzieci, o nich mówimy itp. przecież teraz to cały nasz świat.
-
Hehe no to ja dziś szaleję bo wyszłam SAMA na prawie półtora godziny i potem wybieram się właśnie do biedry też SAMA :))) Byłam w pracy na jajeczku i nawet dostałam w kopercie na jajeczko :) dobrą mam tą szefową, i dobrych ludzi z którymi pracuję :) a wracając zaszłam dosłownie na chwilę na ciuchy i kupiłam małej dwie pary leginsów. Ale i tak wciąż myślałam jak tam Ola a ona prawie całą moją nieobecność spała i śpi dalej, za dobrze ma ten mój M. Co do wiary też uważam, że c to każdego sprawa. Ja nazywam się katoliczką ale daleko mi do niej, kiedyś nawet jeździłam na tzw. Oazy, to były fajne czasy a potem dorosłe życie, rozwód, po nim nowy związek i niemożność przyjmowania sakramentów, to i podejście kościoła oddaliło nie skutecznie, wierzę w Boga ale nie wiem jaki on jest, modlę się do niego i potrzebuję go w moim życiu, potrzebuję z nim rozmawiać, czasem zajde do kościoła bo to mi daje ukojenie i jakąś taką ulgę gdy z niego wychodzę. Oho obudziła się Olcia :)
-
Mindstrikcs dobre sobie z tym allah agbar :) Natuśka dobrze, że zabieg mamy się udał :) Monmonka gratuluję poprawy wyników :) opisałaś Zuzię tak jakbyś opisywała moją Oleńkę, jest właśnie tak kręcona, jest na rękach a za chwilę chce złapać coś, za minutkę coś następnego, jak nie może to chce zjeść mojego policzka albo zgarnąć w piąstkę nosa, no nie potrafi spokojnie posiedzieć czy poleżeć. W łóżeczku ma teraz tyle miejsca (choć ty monmonka masz jeszcze większe przecież), że w nocy jak się obudziła to była głową w nogach i też istne harce, łobuziak mały :) ale to takie pocieszne jest. Ja wczoraj małą posadziłam na wagę łazienkowa to w ubraniu ważyła 8,5. My w tym roku rezygnujemy z wizyty świątecznej u mojej babci, bo tam jest tyle ludu, że tylko się umęczymy, Ola jakoś zaczęła reagować płaczem na chłopów, nie ma co jej męczyć, a tam się nie da wyjść w zaciszne miejsce, każdy będzie chciał ją rozweselić itp. co będzie miało tylko odwrotny skutek, więc będą wizyty u mam, ma przyjechać siostra, żeby jeszcze była pogoda spacerowa, ale podobno ma być do kitu :/ A menu to :tiramisu, sałatka warzywna, jajka faszerowane pieczarkami, M. upiecze szynkę, i trochę karkówki w ketchupie i podudzia kurczaków i styka, a i tak gdzie się nie pójdzie coś będzie :) Dziewczyny współczuję słabych nocy. U nas dwie poprzednie były ładne, nie chwaliłam żeby nie zapeszyć ale już dzisiejsza była gorsza, nie wiem kiedy się w końcu wyśpię :/ Emka mam nadzieję, że u dentysty nie bolało. Ciekawa jestem jak tam moje uzębienie po ciąży, trzeba będzie się kiedyś wybrać. Bo włosy tak mi poleciały, że ostatnio siostra myślała że sobie po bokach wygoliłam :/ myślałam, że inni tego nie widzą tylko ja hehe Miłego dzionka :)
-
Ale ja durna jestem, przecież te nasze dzieciaczki to już siedmiomiesięczne więc taki buraczek jest ok
-
Hejo :) sto lat sto lat dla wszystkich solenizantów, faktycznie sporo was dzisiaj :) Natuśka i ja trzymam kciuki za mamę, będzie dobrze :) Iwa w dziesiątkę opisałaś miłość do maluszków aż się wzruszyłam :) Też życzę zdrówka wszystkim chorującym, mnie też pokręciło przeziębienie więc wiem jakie to dokuczliwe :/ szczęściara oby Maciusiowi przeszło, jakby co to leć do szpitala. Ja jakoś nie umiem Oli przekonać by sama zasypiała w łóżeczku, bo tak w końcu płacze, że mi jej szkoda i kończy się lulaniem na rękach, ale dziś wstawiliśmy łóżeczko bo do tej pory była kołyska i spodobało się jej bo w końcu ma więcej miejsca. Byliśmy też na zakupach po zabawkę i prawie się pokłóciliśmy przy wybieraniu, bo ja się długo zastanawiam :/ w końcu stanęło na organkach interaktywnych,zobaczymy czy Ola je polubi. Ale Staś buraczkowy królewicz, słodki :) a ja myślałam, że burak to od 7 miesiąca. Calineczka super, że Wojtuś zrobił się przytulasek bo to boskie uczucie, trzeba z tego korzystać do woli bo to tak szybko się kończy, potem przed szkołą to nawet całuska dać nie można bo koledzy patrzą hehe Szcześciara u nas mała krzyczy i piszczy i jęczy i dużo mówi: mam, amam, mama a ja wtedy się rozpływam w środku mimo, że to nieświadome. Ale pamiętaj, każde dziecko ma inne tempo. Ja jak patrzę jak wasze już samodzielnie siedzą to jestem w szoku, Zosia, Hania, same, takie stabilne, moja to się obala, zresztą staramy się jej nie sadzać,niech się sama nauczy to wtedy będzie siedzieć, nie ma tak łatwo ;) AnkaAnka co u ciebie? Jak Twoja Zosieńka? Dawno się nie odzywałaś.
-
Madzikcz i Emilka trzymajcie się dzielnie, no szlag by to... Wszystkie jesteśmy z wami, oby szybko udało się tą bakterię wytępić. Maag ale miłe słowa, dziękuję :)
-
Pewnie znowu połowy zapomnę napisać :/ ale próbuję Greenrose fajowo, że szczęście pełną gębą, czytałam to z uśmiechem na buzi i życzę Ci żeby operacja się powiodła a czas rozłąki przemknął niepostrzeżenie. Bordo współczuję choroby taty, ja kilka lat temu przechodziłam to samo, niestety mój tata nie miał szczęścia, brakuje go bardzo, bo był prawdziwą głową rodziny, z nim było jakoś tak bezpieczniej...ach,życzę żeby twojemu tacie leczenie przyniosło dobre efekty. Iwa jesteś mega dzielna i z wielkim serduchem kobieta, współczuję wam tych przeżyć. Życie jest tak kruche, ja czasami Oli puszczam taką kołysankę,bo się przy niej uspokaja, która jest o chłopcu ale mnie bardzo rozczula, bo tam są słowa :" kiedyś tam, będziesz miał dorosłą duszę " i jak sobie pomyślę, że mnie kiedyś zabraknie ach wiem, że tak nie można ale czasem mnie tak nachodzi :/ Maag napewno w końcu wypracujecie jakiś kompromis. Ja też jestem zdania, że nie ma co napychać dzieci słodyczami. Ja mam zamiar pozwalać ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Gdy odwiedziła mnie koleżanka z córeczkami i przyniosły wafelki czekoladowe to jakoś nie mogłam patrzeć jak zjadały całe opakowanie, jakoś mi ich szkoda nawet było :/ Ja piję dwie kawy dziennie po jednej łyżeczce, zawsze piję kawę naturalną ale tylko dlatego, że rozpuszczalka mi poprostu nie smakuje. Co do picia, ja staram się Olę przyzwyczajać do wody bo niestety coś nie bardzo chce, i nie kupuję narazie żadnych kubków do póki jej nie polubi, narazie daję jej z butli. Moja Olcia już ma chyba początki raczkowania, jak sobie upatrzy cel, głównie psa i jego posłanie to podciąga się prawą ręką i prawą nogą, takie trochę czołganie ale skubana czasem to tak szybko robi, wczoraj weszłam do łazienki i dosłownie za kilka chwil wyglądam a ta już ciumka w buzi pudełko po serku, które pies dostał do wylizania, gryzak pieska też już próbowała, no jest taka kręcona, że szok, na rękach też nie ma spokoju, ciągle patrzy co by tu dotknąć, złapać, chwycić, wychyla się, kombinuje, dziuka, a w brzuchu tak nie było, na ktg lekarzowi nie pasowało, że jest taka leniwa, a teraz struś pędziwiatr :)
-
Mała fajnie, że chrzciny się udały :) Wszystkiego dobrego dla Wiktorka, Ninek i pewnie dziś ktoś świętuje więc dużo zdrówka i uśmiechu :). Maag dobrze, że pytasz bo też mam problem jak powinny te posiłki wyglądać aż zaczęłam wertować książkę "pierwszy rok życia dziecka", u nas nadal mleko jest podstawą i tak myślę, czy nie za dużo i często jest tego mleka a za mało stałych posiłków. Dziś razem z nocą był już trzy razy cycek, jak wstanie malutka z drzemki dam owoc, potem będzie cycek, obiadek i do wieczora cycek a na noc kaszka na mm. I mam problem z pierwszą drzemka, jeśli mała nie uśnie przy cycku to jest masakra, aż w końcu się umęczy, umęczy i wtedy cycek no i usypia :/ Imbir super Ninka, mamy taki sam smoczek, a właściwie dwa były w komplecie. U nas dziś zimno i wiatr, chyba zostaniemy w domu. Jutro miało być szczepienie ale przełożyłam bo kataru ciąg dalszy :/