-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AnkaAnka
-
Nikusia - wizyta była krótka - nic więcej nie wiem, prócz tego że generalnie mam się nie martwić ;) No i dostałam penicylinę (co 8 godzin), coś na florę bakteryjną przy antybiotyku i Pimafucin (co drugą noc) - ale to nie wiem, dlaczego, bo nie mam grzybicy, ale bakterie. Widocznie to jakoś musi koło siebie zawsze występować, skoro zapisał - bo nawet mnie nie zbadał a nie robiłam też posiewu z pochwy. No i nie mam żadnych objawów typu pieczenie. Ale pognałam do apteki i będę zażywać penicylinę (grzyba ;) przez 10 dni, zwalczając go antygrzybem ;) Potem znowu mam zwyczajne badanie moczu zrobić i znowu wizyta - ta planowa. A jak u Ciebie?
-
Nikusia - trzymam kciuki, żeby wyniki były dobre i nic się nie pokazało :) Dziś lecę do gina, żeby ratował - nie tyle już zdrowie jako takie, ale głowę ;) Chyba wczoraj za wielu osobom się pożaliłam. Ale z kolei okazało się, że jak człowiek się tym nie interesuje i nie zna się, to nawet nie wie, ile osób przechodziło to dziadostwo. Okazało się, że kilka znajomych i jest u nich ok - więc głowa do góry (jak i sobie samej co chwila powtarzam :) Trzymam też kciuki za dzisiejsze wizyty ;)
-
Sagapao - paciorkowce mi przyspieszyły wizytę. Jednak warto te badania robić, nie powiem.
-
Moli - trzymam kciuki :) Liczę na to, że nie zaszkodził. Nie wszędzie to badziewie jest na szczęście. Z drugiej strony - im bardziej powszechne, tym mniej groźne się wydaje. Choróbsk miliony a człowiek stresem sobie dodaje. Dziś się nie udało, ale jutro jadę do lekarza. Normalnie wizyta dopiero 21.04-nie ma opcji, żebym tyle czekała.
-
Moli - wyszło mi przy zwyczajnym badaniu moczu, że dużo bakterii i leukocytów. Gin kazał iść na posiew szybko i dać znać. Nie mam żadnych objawów - prócz spuchniętej , zaczerwienionej stopy. Widziałam w necie zdjęcie babki z podobnie wyglądającym łokciem. Więc to chyba ten nieszczęsny paciorkowiec to wywołuje. To nawet nic - butów nie mogę nosić za długo tylko. Ale mój gin to już widział i nie połączył faktów, więc może się mylę i to pozostałości po boreliozie.. Oszaleć można. Niby nic, ale babki traciły ( nawet w 20. tyg.) ciążę przez przerwanie błon płodowych, stąd moje zdenerwowanie.
-
Ech.. poczytałam o tym paciorkowcu - można stracić ciążę albo dziecko przy porodzie może się zarazić - a bez wiedzy o tym, że to jest przyczyną - nawet umrzeć na sepsę. No to nie ma dziś spania, a lekarz nie odbiera. Położna mówi, żeby poczekać do piątku a ja chyba zwariuję do tego czasu..
-
Dzięki, Iwa, za wsparcie i informacje - może uda mi się dziś jeszcze receptę wyhaczyć, bo boję się panicznie konsekwencji.
-
Cóż powiedzieć - zawstydziłyście mnie - mój brzuch nie nadaje się do umieszczenia tutaj (ja to zawsze nadwagę miałam a teraz to jeszcze siniaki ;) Ale też rośnie i trudno, że razem z tłuszczykiem. Mam nadzieję, że zgubię ile się da po porodzie ;) Agaa - Twoja Zuzia znowu mnie na amen rozweseliła (na pohybel komitetom kolejkowym ;) Milutka - cieszę, się, że w sumie tylko takie pierdoły wyszły i już jesteście w domku. Mam wyniki z posiewu - od cholery bakterii (miliony na 1 ml) i tym razem nie e-coli, a jakaś streptococcus agalactiae. Miała któraś to badziewie?
-
:):):) U mnie całą niedzielę ciotki wpatrywały się - nie wiedziały, czy gratulować, czy współczuć, że tylko przytyłam sobie ;) No to je uwolniłam od niepewności i się pochwaliłam ;)
-
A i jeszcze mi się przypomniało - mam koleżankę z toczniem (paskudna wersja - wyskakuje jej na czole). Ma dwójkę zdrowych chłopaków. Więc myślę, że to się też da pokonać ;)
-
Asiu - dziękuję i ja także trzymam za Ciebie kciuki. Mam nadzieję, że z wiosną nastrój już się poprawia i przyjdzie czas na wielkie działania :) Tak bardzo Ci tego życzę! Ataga - mój lekarz słaby w te klocki. Ale kilka znajomych par chodziło do doktora Gizlera. Z sukcesami w postaci 3. bobasów. Do niego dość długo się czeka, bo przyjmuje w InviMedzie. Moim zdaniem, nie warto iść do niego na Groblę, bo jak byłam, to mi tylko karteczkę z listą badań dał (nawet nie zbadał). Ale już na nie nie poszłam, bo okazało się po wizycie, że jestem w ciąży (którą, zresztą, straciłam). Powodzenia w staraniach i nie myśl, że PCO tu zawiniło - ono tylko utrudnia zajście w ciążę. Bardziej bym szukała w kierunku, o którym pisała Ci Asia.
-
Linaina - cieszę się bardzo i też myślę, że teraz to już tylko się spokojnie rozkoszować ciążą :)
-
Miła przygoda :) Chyba w takim razie brzuszek wystawię dumnie naprzód, jak w przyszłym tygodniu do endo pójdę. Może się uda wejść o ludzkiej porze ;)
-
Ale miałam nadrabiania ;) Coś ostatnio wykończona jestem i upały wcale nie pomagają ;) Śpię i śpię. Iwa - też już miałam opryszczkę, ale kazał mi przechodzić ;) Dobrze, że są jakieś maści dozwolone, bo Ascovir odpada totalnie. No i lekarza tylko to interesuje, czy nie ma na narządach rodnych - wtedy jest już nerwowo. Ale tak - to nie ma tragedii, tylko się wygląda nietwarzowo ;) Dzooana - trzymam kciuki, żeby dobry nastrój powrócił i żeby sobota była cudownym dniem ;) No i potem już tylko takich ;) Milutka - mam nadzieję, że już plamienia ustały i wrócił spokój. Trzymam kciuki. Co do ruchów - nic nie czuję, więc czekam na te obiecane w 18-20 tygodniu ;) Jak zwykle znowu czekanie na coć - teraz na wyniki posiewu i wizytę, a to dopiero 21.04... Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty ;)
-
Maag - cieszę się, że to był wspaniały dzień :) Jureczka - trzymam kciuki za poprawę sytuacji. Niestety, po udarze rzadko wszystko jest ok. Chyba u Ciebie toczy się wewnętrzna walka pomiędzy różnymi potrzebami. Życzę najlepszej możliwej wygranej :) Co do bodziaków - podobają mi się te z f&f. Chyba się skuszę ;)
-
Maaag - dużo słońca jutro i baw się wspaniale :) Wszystkiego najlepszego! Trzymam kciuki za wizytę :) No i za resztę wizyt ;) Byłam wczoraj na badaniach - wszystko jest w porządku. Tylko morfologia coraz gorsza i płci nadal nie znam, bo nie było nic widać. Na bakterie na razie tylko żurawina (ProUro mi polecił - powiedział, że w soku za mała dawka, więc nie dyskutowałam) no i badania kolejne - posiew. Co do wyprawki - powolutku kompletuję, bo mnie cieszą te zakupy i nie chcę na ostatnią chwilę zostawiać wszystkiego. Myślę o kupnie używanego wózka - ale to się jeszcze okaże. Póki co - zwiedziłam dwa komisy ;)
-
Agaa i Iwa - dzięki wielkie :) Jutro idę do gina, niech się zmóżdży nieco, bo w poprzedniej ciąży e-coli miałam całe zatrzęsienie. I nic mi nie zapisał wtedy.
-
Paulap - dziękuję za informacje. Mam nadzieję, że już jest dobrze u Ciebie. Myślałam, że najwyżej furagin i żurawina mnie czeka, ale skoro może nawet to być antybiotyk. Brr... Podobno infekcja może być nawet z tego, że się za mało pije a worek owodniowy wyciąga z nas wodę. Więc idę wypić ze dwie szklanki wody na tę okoliczność..
-
Witajcie w ten pochmurny (u mnie) dzień ;) Jutro mam wizytę i dobrze, bo bym chyba zwariowała, jakby trzeba było czekać dłużej - wyniki moczu nie są dobre. Podwyższone leukocyty i tysiące bakterii.. A miało być tak pięknie.. Czy któraś z Was ma/miała z tym problem? Dostałyście coś od lekarza czy na żurawinie samej jechałyście?
-
Mała - trudne emocje w Tobie i reszcie rodziny. Ale rodziną jesteście. Wyższy level trudności, bo paczworkowa ;) Kiedyś czytałam demota - para obchodziła 60-lecie małżeństwa. I było do nich pytanie, jak wytrzymali tyle czasu razem. A oni odpowiedzieli, że to było kiedyś prostsze - bo jak się rzeczy psuły, to się je naprawiało, a nie wyrzucało i kupowało nowe. Poruszyło mnie to i trochę inaczej teraz też myślę w sytuacjach spornych. U mnie w święta też się zdarzyła kłótnia z mężem. Wkurzył się, że za okna się wzięłam (a miałam odpuścić). No i niby z jego troski, a pokłóciliśmy się tak, że dochodziłam do siebie godzinę. Zaczęło się od bzdury - ale to nie porządki były problemem, a to, że byłam zmęczona, hormony robią swoje, człowiek chce być traktowany wyjątkowo w tym szczególnym czasie. On z kolei nie do końca (mimo najszczerszych chęci) to rozumie. Jednak huśtawki nastrojów były, są i będą. A jak trafią na podatny grunt, to już blisko do poczucia krzywdy, osamotnienia. Łatwo wtedy o słowa, co się nie da ich zapomnieć. Czasami warto wybrać opcję przeczekania emocji i na zimno spisać wszystko, żeby potem powiedzieć (jak tu Ci któraś dziewczyna radziła). Nie zawsze mamy tyle wsparcia, ile potrzebujemy. No i wina też nie zawsze tylko ich.. ;)
-
Z okazji dzisiejszego Cudu życzę nam wszystkim tych najwspanialszych cudów w życiu :) Niech rosną zdrowo :) Wesołych Świąt!
-
Witajcie, nowe Mamy :) Co do PAPPa- naprawdę zły wynik to <1:4. A i tak to nadal ok. 75% szans na zdrowe dziecko. Trzymam kciuki, żeby pomyłka była i już. <br /> A moje okna obejdą się smakiem - poprosiłam męża, żeby umył. A on spojrzał na nie i powiedział, że jego zdaniem wyglądają ok. Nie mam pytań ;)
-
Padme - super wieści ;) Szczęściara - naprawdę - jesteś Szczęściarą ;) Co jakiś czas nasłuchuję łapkami i uchem, ale chyba tłuszczyk zagłusza ;) Dla jutrzejszych Pacjentek - trzymam kciuki za badania i żeby lekarze rozmowni byli ;)
-
Charlotte - mam ten sam zestaw ;)
-
Podobno oliwka wysusza skórę u dorosłych... U mnie się sprawdza kremik z rossmanna z serii Isana - takie duże pudełko z niebieskim wieczkiem. Nazywa się "Odprężenie" ;)