-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AnkaAnka
-
Aniołkowe mamy - przykro mi.. Mam nadzieję, że przetrzymacie ten trudny czas i szybko pojawią się dobre nowiny w Waszym życiu. Ściskam mocno
-
I też mam PCO a w bonusie insulinooporność, nadwagę, lekką niedoczynność tarczycy, dwurożną macicę, niedrożny jeden jajowód, 37 lat, problemy z owulacją, miesiączki co 34-120 dni. Lekarz mi kiedyś powiedział, że nie mam się zastanawiać, jak zajść w ciążę, tylko, jak to się stało, że zaszłam poprzednio przy takich obciążeniach. A inna lekarka powiedziała, że mam takie PCO, że tylko in vitro. Kolejna kazała schudnąć, bo to pomoże. I wszystko bzdura. Zaczęłam pić Inofolic (potem zamieniłam na tańszy Inofem) - wyregulowały mi się cykle do 34 dni jak w zegarku. Brałam metforminę i poprawiły się nieco wyniki. Na zajście w ciążę dostałam Eutyrox, żeby spadło do 1, bo wtedy są warunki do zajścia lepsze, niż norma wskazuje. Zeszło mi do 1,6 kiedy zaszłam. Od ostatniej ciąży przytyłam 5 kilo - a i tak zaszłam. Czasami myślę, że lekarze natury nie rozumieją i trzeba trochę intuicyjnie działać.
-
Ataga - moja koleżanka ma tocznia (taką wersję, że wyskakuje jej na czole raz na jakiś czas) i ma też problemy ze stawami. Ale urodziła dwójkę zdrowych dzieci. Warto szukać w necie informacji, bo lekarze niektórzy są małomówni jacyś. Trzymam kciuki! Ja biorę Clexane i Acard - działają dobrze. Trzeba pamiętać, że przy problemach z krzepliwością Duphaston może je pogłębić. W tej ciąży nie biorę (poprzednie 2. byłam na nim bez heparyny, na Acardzie tylko). I pochwalę się - bardziej ku pokrzepieniu i żeby dać dowód, że poronienia to nie wyrok - że mam teraz dobre wyniki z prenatalnych (przezierność, nosek). Czekam jeszcze na PAPPA.
-
Ja to sobie z okazji urodzin zrobiłam mały prezent - kupiłam spodnie ciążowe w ciuchlandzie (5 zł) i jakoś tak więcej spokoju mam teraz. Uwierzyłam wreszcie w tę ciążę. I staram się unikać słów "jest dobrze, póki co", "jak dotąd, rośnie zdrowo". Wiem, że sam w sobie nie mają znaczenia, ale pokazują mój wątły stan umysłu i brak przekonania. Dlatego już ich nie używam ;) Dużo nie planuję, ale zaczęłam myśleć o sobie w kategoriach mamy. To mi pomaga.
-
Karolicia - tak, to normalne i tak być musi. Natura to zaprogramowała, żebyśmy przez kolejną ciążę były bardziej czujne. Wiem też od znajomych, co były w podobnej sytuacji, że nawet w kolejnej i kolejnej całkowicie już zdrowej ciąży lęk im zostawał. Widocznie tak jest lepiej (choć nam od tego siwieją włosy).
-
Też czekam na wyniki Pappa w poniedziałek. Jak są dobre wyniki "dużych" markerów (nosek, przezierność), to podobno nie ma co się przejmować. Tak też zamierzam ;) Co do smarowideł na rozstępy - koleżanka poleciła mi olej kokosowy ( używa jeszcze i mówi, że git). Druga z kolei serię rossmannowską Baby dream używała w ciążach i była zadowolona.
-
Gratulacje, Mamusie, super wyników! Dziś rozmawiałam z koleżanką, która mieszka w Niemczech - tam badania przezierności też dużo kosztują, więc zrezygnowała. A ja bym chyba bez tej wiedzy zwariowała ;) Trzymam kciuki za nasze kolejne badania zatem :)
-
Dziękuję za trzymanie kciuków - pomogło :) Wyniki dobre, nosa szukaliśmy całe 10 minut, bo bobas akurat się co chwila za niego łapał rączkami. Ale w końcu odpuścił po serii uderzeń w brzuch. Mąż się zdenerwował aż ;) No i przezierność dobra. Jedną nogą czuję się już mamą :) Jest mi wreszcie nieco lżej. Trzymam kciuki, Wrześniowa Mamo!
-
MagdaMagda - rozumiem Cię doskonale. Nie mogę się doczekać, kiedy odwiedzę z dzieckiem na ręku pewną panią doktor ;) Ręka do góry, kogo głowa od przedwczoraj boli? Chyba ciśnienie się zmienia.. Może to już wiosna?
-
Witaj, MagdaMagda :) Gratulacje dobrych wyników :)
-
Ale nadrabiania ;) Co do jedzenia - to w poprzedniej ciąży zatrułam się arbuzem, a z kolei moja siostra jadła arbuza przez obie ciąże i nic. Ona jadła kiwi, ja wymiotuję po nim teraz. Nie ma więc reguły - pozostaje zdrowy rozsądek ;) Ja jem tylko to, co mi smakuje teraz. Zdrowe czy nie - inaczej bym nie jadła chyba nic. Mam nadwagę, więc nie przejmuję się tym, że nic jeszcze nie przytyłam. Karolicia - trzymam kciuki za spokój myśli. Z innej beczki - czy któraś z Was robi zastrzyki z Clexane? Zrobił mi się siniak taki 12 x 5 cm i zastanawiam się, czy ktoś jeszcze tak ma?
-
Moli - pewnie - może na szukanie noska być za wcześnie, ale będziesz i tak wiedziała więcej - zobaczysz ręce i nóżki, zobaczysz bijącą kropkę serca a fasolka będzie fikała. Te badania z mierzeniem przezierności robi się później, bo to jest powiązane z wielkością bobasa.
-
Mindtricks i GreenRose - gratuluję dobrych wyników :) EvaEv - trzymam kciuki, żeby sobie zniknęła. I tak sobie myślę, że faktycznie - za dwa, trzy tygodnie wszystkie będziemy spokojniejsze i zaczniemy ten lepszy trymestr :) Może bez mdłości, bez ukrywania (u mnie nikt nie wie jeszcze - po badaniach ogłoszę i kupię pierwszego bodziaka :) ). Chyba się zajmę sprzątaniem, żeby czas szybciej zleciał ;)
-
Padme - u mnie to był 11tc 2 dzień. Nową datę wyznaczyli na 12 tc 5 dzień. Trudno więc mówić, czy to za wcześnie.. Kiedyś miałam takie badanie w 12 tc i wszystko było widać. W końcu te tygodnie są orientacyjne i weryfikowane wielkością dziecka, a nie datami. Trzymam kciuki, żebyś nie miała zawodu. Gratulacje dla tych, co już po wszystkim i spokojnie patrzą w kolejne tygodnie ;)
-
Jusia - gratulacje! Takie wieści to miód na serce znerwicowanych ;)
-
padme Charlotte ja robię na Grobli, ale ja z racji wieku mam wszędzie darmowe badania. Anka tutaj na forum pisała, ze ona idzie na Borowska, bo tam jest jakas fundacja. Musiałabyś popytać, czy tam jedt jakas możliwość, bo wszędzie indziej Cie skasują za USG min 300zl. Test z krwi następne min 300 zł. No i tak z miesiąc wczesniej sie umawiałam. Nie jestem pewna, ale jeśli w wywiadzie pojawiają się informacje mogące świadczyć o zwiększonym ryzyku choroby genetycznej, to warto popytać o ten rządowy program - nawet poniżej 35 lat. Nie sprawdzałam tego - u mnie wiek i ciąże bezzarodkowe były wystarczającym argumentem.
-
Dziękuję :) Mam nadzieję, że przynajmniej nie oszaleje przeze mnie rodzina ;) A jak Twoje badania - wiesz już coś więcej?
-
Dziękuję, że pamiętałaś ;) Odroczone - niestety. Okazało się, że za wcześnie byłam umówiona (położna nie uwzględniła przedłużonego cyklu). Więc czekam do 07.03 i szaleję z niepokoju. Kiedy lekarz mnie badał, powiedział, że stanowczo za mało widzi. Zapytałam, czy jest jakiś obrzęk - a on miał taką tajemniczą minę, że jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Powiedział, że nie może powiedzieć ani tak, ani nie. Dorzucił, że serce bije i mam wytrzymać nerwowo. W poprzedniej ciąży to on stwierdził śmierć dziecka, więc miałam pietra. Zobaczymy, co się okaże w poniedziałek.
-
Jureczka - super :)
-
Też kiedyś chodziłam do babeczki, co w szpitalu przyjmuje - są plusy, na pewno. Ale teraz mykam do lekarza, który jest dostępny (tam musiałam się umawiać w dziwnych godzinach albo czekać 4 godziny, nie wiedząc, czy wejdę, bo jak cesarka się szykowała, to znikała na kilka godzin i nie było wiadomo, czy czekać, czy będzie inny poród ;). Z kolei - widziałam różnicę w traktowaniu "swoich" pacjentów i to przemawia za. Jak byłam na Borowskiej, to trochę żałowałam, że jestem "niczyja" ;)
-
Karolicia - bardzo się cieszę, że krwiak zniknął (pewnie stąd ta krew - nic w przyrodzie nie ginie ;) Bobas jest silniejszy, niż przypuszczałaś :) Jureczka - powodzenia na wizycie. Może warto poszukać takiego gina z USG? Nic tak nie krzepi, jak widok fikającej fasolki. Dziś jadę na melisie, bo wkurzam się od rana, że do badania tyle czasu. Chyba ktoś powinien mnie ogłuszyć i obudzić w poniedziałek. Może mąż okaże się chętny, bo ciągle mu o tym marudzę ;)
-
Jureczka - odpocznij nieco - oderwij się. W stresie ból się nasila i robi się takie błędne koło. Współczuję Ci, że tak bardzo boli. I trzymam kciuki za jutro.
-
Padme - dzięki, że naprostowałaś moje info ;) Wielu lekarzy nie informuje nawet o tym, więc warto wiedzieć ;)
-
Jureczka - tak trzymać. Zapomniałam zupełnie o zakupach - a to działa bezbłędnie ;) Podziwiam, że dajesz radę tyle pracować. Ja śpię i śpię. Może zmęczenie to sygnał od bobasa, że czas pomyśleć o sobie? Mi cały czas to mówi. No i odkryłam, że w ciąży mi się ciężko myśli. Parę koleżanek o tym wspominało - ale żeby aż tak? ;)
-
Co do prenatalnych - mój lekarz ze względu na poronienia i wiek dał mi skierowanie na badania. Jest taki program, który zapewnia bezpłatne badania dla kobiet 35+. Nie wiem, jak to jest w innych miastach - we Wrocławiu skierowanie jest na Borowską (oni mają fundację, która się tym zajmuje i badaniami genetycznymi). Wiem, że musi być jednak umowa lekarza z NFZ, żeby było bezpłatnie. http://www.fundacjaam.pl/poradnia_genetyczna_info_dla_pacjenta.html