
miszka83
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez miszka83
-
malaga82 Miszka moze za malo to zdjecie zmniejszone. Ja tez raz mialam dziwnie. Raz zdj 1,3 chyba mb mi zamiescilo a raz nie chcialo ten sam rozmiar Chyba się uda! To moje misie, którymi wkręciłam się w szydełkowanie;)
-
Takaona problem w tym, że je zmniejszam, ściągnęłam do tego aplikację. Gdyby nie udało mi się ani razu, mogłabym myśleć, że to coś z telefonem, ale skoro raz się udało, to już nie wiem. Ramajani mam nadzieję, że jednak coś ruszy samo z siebie. To, lekarz mówi, że nie ma szans, chyba nic nie znaczy, bo mam koleżankę, której rano lekarz powiedział to samo, a wieczorem zaczęła rodzić, więc wszystko możliwe. Problem w tym, że ty biedna pewnie cały czas o tym myślisz, a to, mam wrażenie, jak z zajściem w ciążę - im bardziej tego pragniesz, tym oporniej idzie. Pewnie to trudne, ale postaraj się troszkę zrelaksować.
-
Nat no tak, pogoda i na mnie tak działa. Niestety u mnie ciepło jak wczoraj, ale już pochmurno i deszczowo, więc od razu gorzej się czuję, jestem senna i taka nie do życia. Ale może się to zaraz zmieni, tutaj jest bardzo dziwna, zmienna pogoda, trochę jak w naszych górach, osobiście źle to znoszę. Tylko nie mam na co narzekać skoro u biednej Heltinne ledwie 5 stopni! Co do zdjęć z telefonu, to ja wciąż nie ogarniam, jeden jedyny raz udało mi się wyrzucić zdjęcie kota i od tamtej pory nic. Cały czas telefon wyświetla info o zbyt małej ilości pamięci, ale ja nie rozumiem o co mu chodzi, pamięci w telefonie mam pod dostatkiem, zdjęcia też odpowiednio pomniejszone... Pewnie przez komputer by mi się udało, ale przecież jak urodzę, będę miała tylko telefon, a też chciałabym się pochwalić synkiem...
-
Miila śliczny Jeremiś! Kochany chłopczyk. Obyś szybko doszła do siebie, może w domku jakoś szybciej pójdzie. I wiesz, cały czas myślałam o Tobie jako o Milenie, a tu nie;P Nat patrząc na Twoją sytuację dochodzę do wniosku, że to jednak nie takie głupie, że tu u mnie położne decydują czy już jedziemy, czy jeszcze nie... Najważniejsze, że humor Ci dopisuje, taka jakaś radosna jesteś! Fajnie;) Motylka piękny, mały orzeszek! Niech się zdrowo chowa. Ciekawe jak tam przygotowania do dzisiejszych cc... Pewnie dziewczyny w stresie. I ja mam jakiś niespokojny dzień, brzuch coraz bardziej boli miesiączkowo, zabieram się za kolejną szydełkową gwiazdkę, bo coś czuję, że czasu coraz mniej;)
-
Secondtry mam nadzieję, że z tym układem moczowym to nic poważnego, oby szybko się wyjaśniło! A ty nie miej do siebie żalu, 10 dni pewnie nie wiele by zmieniło, no i przecież to lekarze decydowali, a nie ty. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości, no i zdrówka dla Zuzi. Anawee u nas jakoś przyjęli do wiadomości, że Tymon, nie Tymoteusz, choć nowe osoby zawsze obstawiają to drugie imię. Bardzo ładnie wyszła ozdoba nad łóżeczko, jesteś gotowa, możesz rodzić:) Czarna mam nadzieję, że z Szymkiem u boku uda ci się odstresować i zaleje cię rzeka mleka:) Unatu jestem pewna, że jak przyjdzie co do czego, to wszystko zauważymy i będziemy wiedziały, że to TO. Jeszcze będziemy się potem śmiały jak mogłyśmy sądzić, że można coś takiego przegapić:) Magda1010 fajny miałaś dzień, dobrze tak wypocząć nad morzem! I podziwiam, że dałaś radę tyle spacerować. Magda2600 mam nadzieję, że trzymasz się dzielnie, że wizyta mamy nie rozkleiła cię zupełnie. Trzymam kciuki za jutro, jesteś dzielna i na pewno wszystko będzie dobrze.
-
Unatu wody mogą odejść bez skurczy, rozmawiałam o tym z położną ostatnio. U mnie każą wtedy czekać cierpliwie w domu, bo ponoć do 24h jest to bezpieczne, ale w Polsce chyba trzeba niezwłocznie na ip i tego bym się trzymała. Anawee u nas Tymon, u Was chyba też? Malaga rzeczywiście fajny tekst z tym wchłonięciem;P Ale wyjście jest, jakby na to nie patrzeć, tylko jedno:)
-
Anawee ja robię gwiazdki na szydełku nad łóżeczko i cały czas przemawiam do mojego Tymka, że nie może się urodzić zanim nie skończę. I w miarę jak się do tego końca zbliżam, zaczynam się obawiać, że to może być już i stwierdzam, że np. trzeba jeszcze jedną gwiazdkę dorobić;) Z jednej strony to nawet fajnie znać konkretną datę, jak Ty. W sumie nie wiem czego się boję, bo ani jakoś konkretnie porodu, ani opieki nad maluszkiem, bardziej czegoś niezidentyfikowanego, czego nie umiem nawet nazwać. Wiem, głupio to brzmi;P A przypomnij proszę o której masz cc? To będę jakoś konkretniej kciuki trzymać. Heltinne, Paulina ładna pogoda jest u mnie, teraz już ubrałam bluzę, ale wcześniej na krótki rękaw siedzieliśmy w ogródku. Gdyby tylko dało się przesłać troszkę słonka, zrobiłabym to, chociaż u ciebie Paulina całkiem pogodnie. I jaki piękny widok!
-
Zerknęłam do mojej magicznej instrukcji "kiedy dzwonić do holenderskiej położnej" i czytam, że jeśli wystąpiły już regularne skurcze i pojawiło się troszkę krwi, nie dzwoń do nas, bo to normalne na skutek rozwierania się szyjki" Wiedziałam Ale niżej jest dopisek "chyba, że coś cię niepokoi", więc jak u mnie się zacznie, będę dzwonić, że czuję dziwny niepokój i już. Ansta trzymam kciuki za szybką i możliwie niebolesną akcję! Nat brak słów co do naszej panny Helenki Niezdecydowanej;) Magda i Anawee jutro wasz wielki dzień! Wszystko będzie dobrze, utulicie swoje kochane kruszynki. I nie płakać mi tu proszę, niech każde dziecko zobaczy uśmiechniętą mamusię. Miila będzie dobrze, jesteś silną kobietą i na pewno raz dwa staniesz na nogi. Buziaki dla Jeremisia.
-
Marta dzięki jakich my już sobie sukcesów gratulujemy hahaha
-
Marta kłucia w pachwinie nie odczuwam, za to jakby w pochwie dość często, myślę, że to szyjka. Z wydzieliną mam identyczną sytuację. Bóle a la miesiączkowe ustały, może raz dziennie się zdarza. Za to mam takie śmieszne skurcze-spinania macicy, jakby w okolicach kości ogonowej, dziwne uczucie. No i najważniejsze (jak dla mnie;P) mija mój problem z zaparciami. Słyszałam, że czasem blisko porodu ten problem ustępuje, bardzo mnie to cieszy.
-
Magda widzę, że masz dziś słabszy dzień... Kurczę, musisz przestać o tym myśleć, bo nie zmienisz tego w żadnen sposób, sama najlepiej wiesz. Współczuję ci tej cc, też bym się bała, a Ty pewnie widziałaś jak to wygląda z tej drugiej strony, więc strach tym większy. A pomyśl jak my prosimy cię o rady przed porodem, bo też się mniej lub bardziej boimy, a ty pocieszasz, bo wiesz, że nie my pierwsze i nie ostatnie. Tak samo jest z cc. Dasz radę kochana, mam też wielką nadzieję, że pozwolą malutkiej być z Tobą jak najszybciej; postaraj się nie zakładać najgorszego. Najważniejsze żeby wszystko się udało i żebyś jak najszybciej doszła do formy i mogła zajmować się Milenką. A ona z jakiegoś powodu "wybrała" taki sposób przyjścia na świat, może wie maleńka co robi:) Co do informowania mamy, cóż, mojej byłoby przykro, ale jeśli czujesz, że święty spokój to jest to czego wam w tej chwili najbardziej trzeba, to nie miej wyrzutów. Otrzyj łzy, uśmiechnij się i pomyśl, że już pojutrze będziesz mamą:* Julka ja również serdecznie gratuluję! Dużo zdrówka dla obojga! Nat niezły numer z twojej Helenki;) Oby się rozkręciło skoro już tam jesteś. Ataa bardzo ładnie wyszedł kącik dla maluszka. I z tym łóżeczkiem też dobrze się stało, naprawdę super pasuje:)
-
Miila gratulacje! I jaka super waga!!! A tak się martwiłaś. Dużo zdrówka dla Ciebie i syneczka. Odpoczywaj:*
-
Paulina ja dostałam w NL taką broszurę z poradami na czas połogu i tam jest, że jeśli wydzielina zmieni kolor na zielony lub pojawi się cyt. nieprzyjemny zapach zepsutej ryby, to należy umówić się na wizytę. Czyli lepiej zadzwoń jutro na ten położniczy, najwyżej skierują cię gdzieś indziej. Jak zwykle jest z tym problem na emigracji, ech:/
-
Ataa a czy Twój mąż razem z moim nie uważał przypadkiem gwiazdek za "babskie"? Mojemu też się odwidziało i wczoraj zamawialiśmy jeszcze dodatkowy kocyk, taki ciut większy jako narzutkę do łóżeczka i wybrał szary w białe gwiazdki:)
-
Trzymaj się Nat, powodzenia!:* Będzie kwietniowa parka Helenka i Jeremiś!:)
-
Miila to ci numer! Chyba nikt się tego nie spodziewał! Taka szybka akcja, że nawet nie zdążyłam kciuków za Was trzymać, bo dopiero tu zajrzałam, a Ty już pewnie po:) Jesteś naszą pierwszą legalną kwietniówką! Czekamy na fotkę, buziaki! Magda już w poniedziałek? Jeeej, pewnie się cieszycie z mężem! Vena to musi być wirus, współczuję:* Heltinne fajna ta fotka, pokazałam mężowi to się zdziwił jak się te nasze dzidziusie muszą skulić. A Miila narobiła mi takiej ochoty na ptysie, że kupiłam produkty i jutro, pierwszy raz, upiekę je sobie, bo kupić nie mam gdzie. Ciekawe czy się udadzą. I jeszcze Wam się przyznam, że pojechałam do maca, zjadłam bigmaca, frytki i zalałam to szejkiem waniliowym. Czuję się taka spełniona;) i czekam na karę, bo i przed ciążą zwykle żałowałam po takim obżarstwie. Dziś mój synek ma przynajmniej powód do brzuszkowych harców;)
-
heltinne hehe, ja też nie;)
-
Dziewczyny dziękuję za wszystkie odpowiedzi, jak zwykle jesteście nieocenione! Zadzwoniłam do położnej na wszelki wypadek żeby potem nie żałować, że mi mówiłyście, a ja nie posłuchałam. Ona mówi, że czasem tak jest, że dzidziuś już jest silny i gotowy do przyjścia na świat i tak się go czuje mocno mimo wstawienia w kanał rodny i skoro dziś jest wszystko normalnie, to nie mam się czym martwić. No i ucztowanie w środku nocy pewnie go zachęciło. A jakbym chciała ktg, to musiałbym ściemniać, że go nie czuję (czyli odstawić jakiś dramat, podobne podejście jak w Norwegii zdaje się;P). Nat nie odbieraj;) Ataa fajnie rozmieściłaś te gwiazdeczki, m na pewno pochwali.
-
No masz ci los! Już się uspokoiłam, a tu taka wiadomość... Widzisz Czarna, gdybym była w Polsce, pewnie bym pojechała, choćby dla świętego spokoju, a tak to nie jest takie proste. Dodam, że wczoraj byłam u położnej, mały miał mocne, regularne tętno, chociaż wiem, że to się może zmienić. Dziś wszystko jest zupełnie normalnie, myślę, że heltinne może mieć rację - siedzi matka w nocy, żre słodycze i się dziwi;P Ale dziękuję za przypomnienie o twojej sytuacji, jeśli te dziwne ruchy się powtórzą, zadzwonię do położnej i uprę się żeby ktoś to sprawdził.
-
Magda;) Dziękuję:*
-
Heltinne miałam w pamięci co ty usłyszałaś wyrażając troskę o zbyt intensywne ruchy i to mnie pocieszało. No i wiedziałam, że u mnie usłyszałabym to samo:P Dziwiło mnie to tylko i wyłącznie dlatego, że ostrzegano mnie, że po obniżeniu dziecko rusza się mniej. Ataa nie spanikowałam, bo czułam to głównie w okolicy szyjki, nie było niczego co kojarzyłoby mi się z szamotaniem czy czymś takim. A teraz tak sobie myślę, że może to dlatego, że ja akurat wyjątkowo jeszcze nie spałam. Siedziałam na kanapie i a to herbatka, a to cukiereczek... Eeech, pewnie sobie wkręcam. Strach pomyśleć co to będzie jak się urodzi - je za mało lub za dużo, odbija nie odbija, czy aby nie marznie, a może mu za ciepło, mała kupka, duża kupka, jeeeej, chyba zwariuję;)
-
Dziewczynki zaskoczyła mnie wczoraj dziwna nadaktywność mojego dzidziulka... Wiercił się i skakał po szyjce dobre 3 godziny w dość nietypowej jak dla siebie porze, bo w nocy, w dodatku wyjątkowo dla mnie boleśnie. Teraz już jest normalnie, ale oczywiście się zmartwiłam, bo do tej pory wszędzie słyszałam, że jak już maluszek wstawi się w kanał, rusza się mniej i zwykle to jest powodem zmartwień przyszłych mam. Próbowałam coś znaleźć w necie, ale tam to od razu jakieś historie z przyciśniętą pępowiną, a ja nie lubię takiej niepotrzebnej histerii. Mąż się śmieje, że czy się rusza, czy nie, to mam powód do zmartwienia i pewnie ma trochę racji, jednak chciałbym poszukać u Was jakiegoś ciepłego słowa pocieszenia, że to normalne i w ogóle.
-
Marta u mnie pierwszy dzień ostatniej miesiączki to 15 lipiec, tak samo jak u heltinne. Ale cykle 26dniowe, więc może stąd data produ na 17 kwiecień. Ciekawe, ciekawe jak to się ułoży;) Póki co u tych, które bardzo chcą i są w okolicy terminu to nic się nie dzieje, a te, które się nie spodziewają, zaczynają rodzić. Życie jest przewrotne:P Magda dziękujemy za odpowiedzi, jesteś kochana, że nam tu prowadzisz prawdziwą szkołę rodzenia:) Jestem pewna, że wszystkie tu trzymamy kciuki za niespodziewany fikołek Twojej córeczki! A mąż niezły prezent sobie sprawił, zaszalał!;) Secondtry jestem myślami z Tobą i Zuzią i wierzę, że już wkrótce wszystko się ułoży. I tak jak piszą dziewczyny, nie masz sobie nic do zarzucenia, byłaś superdzielna! Vena jak tam zdrówko Klary?
-
Motylka gratulacje!!! Teraz to już co człowiek wejdzie na forum, to jakiś dzidziuś wyskakuje;) Dużo zdrówka dla mamy i dzieciaczka.
-
Och kumi, jaki śliczny cukiereczek! Jakie ma usteczka! Gratuluję z całego serca i życzę dużo zdrówka dla obojga.