-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Witamy w tej samej grupie :-) Teraz nam jeszcze bliżej do siebie. Renia coś mi się wydaje że chyba mamusi trudniej się będzie z cycusiem rozstać niż synkowi :-)) Dzieciaczki szybko rosną... Ja chyba też nie umiałabym zdecydować ale mój chłopczyk sam dokonał rezygnacji. Tak jak najstarszy.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo u mnie nie jest tak źle ze zniszczeniami z powodu przymrozków. Ale widzę że pędraki chrabąszcza urządziły sobie ucztę i z tym będę musiała zawalczyć... U nas wegetacja rusza później a i przymrozki nie były chyba zbyt mocne. -
Wszyscy wiemy że pokarm matki jest najlepszy. Jednak to nie nie wszystko. Myślę że równie ważne jest przekonanie mamy że chce kp. Różnie bywa, każdą z nas kierują inne powody i podejmujemy różne decyzje. Dla mnie kp bylo tak oczywiste że nie wyobrażałam sobie innej formy karmienia. Jednak każdy ma prawo do swoich decyzji. Alexann, jak miałabyś to robić wbrew sobie to chyba niekoniecznie kp byłoby super wyborem. Pomyśl sobie, tak jak pisała Kalae rozważ wszystkie plusy i straty i zdecyduj tak jak Ci serce podpowiada. Przecież butelka to nie brak miłości :) A może tylko chwilowo Ci to nie leży? Mam koleżanka która całą ciążę stała twardo że za nic nie chce kp. Ale jakoś potem jej to podpasowało i karmi już ponad pól roku. :-)) Tak czy inaczej to tylko Twoja decyzja co zrobić i nic nikomu do tego.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo odpukać u nas od czasu ostatniej choroby młody nie opuszcza żłobka. Podobno cała grupa dzielnie chodzi. w sumie już miesiąc chodzi cały czas, tylko jeden dzień nie był, bo miał zapalenie spojówek, a że to był czwartek to juz od poniedziałku wrócił. przerabiam to usamodzielnienie młodszych nastolatków... tylko starszaki kombinują, kiedy im sie opłaca być zależnym, a kiedy niezależnym. czasami to masakra.... Bamcia tez sie zastanawiałam, czy rodzice mają szanse na taka poprawe, która im "odda" dziecko? -
Renia, ależ koszmarnie długo Cię męczyli.... Teraz już to raczej niedopuszczalne. Madika, chyba wyjątkowe powikłania Ci się trafiły?
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Bubuś jest słodkim potworem :-)) bo niestety nadmiar przytulanek robi ze mnie czasami więźnia mojego synka :-)) Bamcia, Ty się masz wesoło z Twoimi chłopakami :-)) Długo jeszcze z Wami zostaną? -
Alexann Gratulacje i z powodu córci i za tę silę. Super, że tak dobrze to zniosłaś bo przy dwójce dzieci byloby trudno z kiepską formą :-)) Kalae Pewnie gdyby cc było dla mnie wybawieniem od trudnego porodu byłoby inaczej. Miałam szczęście łatwych porodów, dwoje pierwszych dzieci same zaczynały się rodzić a z tego co mówiły położne to takie porody są zazwyczaj łatwiejsze niż indukowane. Pewnie gdybym wiele godzin widziała że mój organizm nie daje rady to sama bym poprosiła o te ostateczność w formie cc. Natomiast nigdy nie rozumiałam decyzji o cc wśród kobiet które nie przeszły traumatycznego porodu albo nie miały wyraźnych wskazań do cc i było ono tak zupełnie "na życzenie". No ale każdy ma prawo do własnych wyborów. Mnie lekarze nie pozwolili rodzić sn mimo iż się opierałam przed cc to niestety dzidzia nie współpracowała i nie wszczęła porodu... Bo wtedy pewnie pojechałabym na ostatnią część akcji do szpitala i tyle byłoby z ich cc... A skoro uparli się na cc to przecież porodu by nie indukowali :-(
-
rodziłam dwa razy sn i na drugi dzien byłam nówka sztuka... mimo domniemanej zbyt waskiej miednicy, macica "wypluwała" dosłownie maluchy jak z procy, nie byłam cięta itp.... przy trzeciej ciązy zmuszono mnie do cc. wspominam to jako koszmar, wolałabym dwa porody sn zamiast dochodzenia do siebie po cc. mam wysoki próg bólu, ale zwłaszcza druga doba była koszmarna i cieszę sie, ze dali mi kroplówki p-bólowe, bo bym nie wyrobiła. do tego, że podnoszenie sie było koszmarem a siedzieć nie mogłam, to jeszcze trzeba było moje 4 kg szczęścia dźwigać i tę barakudę przystawiać do piersi, a nawet przewrócenie się na bok było trudne. no dla mnie cc to ostateczność, nigdy bym nie chciała z własnej woli.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo moja maruda za bardzo potrzebuje bliskiego kontaktu ze mną, co fotelik uniemożliwia. w tym problem. u mnie na kolanach pewnie siedzialby cicho..... w żłobku też okupuje kolana pań, nazywają go bubusiem i mowią, że straszna z niego przylepka :))) -
my nigdy nie mogliśmy liczyć na zajmowanie sie dziećmi przez naszych rodziców. teraz najmłodszy jest jedynym maluchem i teście nawet chcieli bardzo, ale nie miałabym sumienia ich tak obciążać, to już mocno starsi państwo. poza tym oni są niereformowalni, wciaz by go przegrzewali i karmili słodyczami. i nie potrafiliby go tak zająć jak złobek. nie ma co demonizować, żłobek to nie kolonia karna :)) gdyby było tak źle, co córka co rano nie spieszyłaby się tam, a najmłodszy jak tylko wysiada pod żłobkiem klaszcze i się śmieje. córka zaczęła chodzić w wieku półtora roku, a jak była niespełna 2-latką, to jak tylko wstała to od razu świergoliła, że "spieszy sie do źłobećka". mieliśmy nianię przy starszakach, do tej pory mamy z nią bardzo dobry kontakt, na zawsze została ciocią moich dzieci. jest po wychowaniu muzycznym, potrafiła zająć maluchy. jednak jak córka poszła do żłobka nastąpił bardzo szybki rozwój i pogłębiała się samodzielność. nie wiem, może miałam szczęście, ale na żłobki nie mogę narzekać. w tym, do którego chodzi synek widać, że panie naprawdę lubią dzieci, a maluchy dobrze się tam czują. kluby malucha mnie jakoś mniej przekonują, wg mnie mniejsza tam kontrola. na dodatek w tym koło mnie musiałabym dziecku dostarczać jedzenia a tego sobie nie wyobrażam, zwłaszcza w kwestii obiadu. w naszym żłobku jest fajne wyżywienie, układane przez dietetyka. wszędzie może się jednak coś zdarzyć. bywają wtopy w placówkach, ale bywają nianie sadystki a i nie brak fatalnych matek, ojców, babć etc... ech....
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No mnie riksza jakoś nie przekonuje, zawsze mieliśmy foteliki. Może tez dlatego, że mieszkam w mieście. A w deszczu nie jeżdżę rowerem, więc ten aspekt rikszy nie nie przekonuje. żoo nasz nie wysiedzi zbyt długo w foteliku bez marudzenia nawet w towarzystwie, a co dopiero tyłem do reszty.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo świetne wieści! to pozostaje tylko żeńskiego kariotypu pożyczyć :)) mm3 to spokojności życzę :) niech sobie Malutka czeka do cc spokojnie. Mysiomyszka moje dzieci poza pierwszym fotelikiem jeździły przodem, raz, że kiedys nie było nastepchych tyłem, a dwa że najmłodszy jazdy tyłem nie znosi. a jeżdżenie z syrena z tyłu jest bardziej niebezpieczne, niż jeżdżenie przodem... i wcale z powodu fotelika skierowanego w przód nie czuję sie wyrodna matką :))) Oligatorka mam zasadę,że w swojej kuchni robię sama, nie lubię, jak mi ktoś sie w niej kręci. tę zasdae stosuję w sytuacji odwrotne, bo przychodze jako gośc :)) np a moich gości do swej kuchni nie ganiam. wyjatkiem od tej reguły była matka i jest przyjaciółka, bo jednak inne relacje. -
~kalae a co do chorób żłobkowych i nieżłobkowych to znalazłam takie https://mataja.pl/2015/04/a-czy-twoje-dziecko-choruje-statystycznie-czyli-jak-czesto-choruja-dzieci/ ogólnie mówiąc jak zachoruje w żłobku to w szkole będzie rzadziej chorowało, a jak nie choruje w żłobku bo do niego nie chodzi to odchoruje w szkole ... jakby nie było dziecko swoje przechorować musi, prędzej czy później go dopadnie, mówię oczywiście o infekcjach. niekoniecznie musza gdzies odchorować. różnie bywa. moje starszaki nie chorowały w żłobku/przedszkolu i nie chorują w szkole. no chyba, że chorowaniem u syna był przewlekły katar, a córka w żłobku zachorowała dwa razy w ciagu 1,5 roku. w sumie nieraz dzieci w domu wiecej chorują.
-
~Ciaza3166 Czy ktoras z Was kp i ma alergie na cos? Bo ja juz nie daje rady i lekarka przepisala mi tabletki, krople do oczu i nosa i mowi ze mozna stosowac. Troche sie cykam. Madika Ty chyba bralas ale Ty nie kp mam alergię wziewną, pyłki drzew wczesnych. w ciązy i podczas kp brałam Budherin do nosa, jest dopuszczony w ciąży no i krople do oczu, natomiast tabletek nie wolno mi było żadnych.
-
~strrrunka A ja uważam inaczej - jesli jest możliwość to lepiej gdy dziecko zostaje pod opieką konkretnej osoby (nawet chociażby opiekunki). Wiadomo, ze optymalna opcja jest mama, ale jak mama musi wrócić do pracy, to jednak opieka babci, cioci czy opiekunki lepsza niz żłobek. Dziecko nie jest narażane na ciągłe infekcje plus rodzic branie zwolnienia lekarskiego na chore dziecko. Sa przypadki dzieci, które nie chorują, ale zauważyłam, ze to,rzadkość. Większość jednak lapie od innych dzieci i często bywa w domu. Potem faszeruje się je lekami. Są plusy żłobka, ale bardziej takie techniczne, np odpieluchowanje. Ale myślę, ze ważniejszy jest rozwój psychiczny. Co do rozwoju psychicznego to już musza wypowiedzieć się osoby bardziej znające się w tym temacie, ale myślę, ze bez echa taki zlobek sir nie odbija na dziecku. Kontaktami społecznymi zlobek mnie tez nie przekonuje, bo dziecko nadrobi w przedszkolu (chyba ze ma możliwość kontaktów z innymi dziecmi w środowisku rodzinnym). kalae i strunka jak to w życiu prezentujecie zupełnie odmienne opce w kwestii żłobka. mam troje dzieci, w tym jedno bez żłobka i dwoje żłobkowych. jak macie ochotę to moge sie podzielić moimi doświadczeniami w tym względzie, bo wiem jak było (starszaki) i jak jest :) choc zawsze każde dziecko inne i każda mama ma inne podejście....
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
A co do snów cukrzyków to ja takich nie pamiętam. Brakowało mi tylko słodzonej herbaty ale po pierwsze łatwo odzwyczaiłam się od słodzonej tak mocniej i wprowadziłam lekkie słodzenie ksylitolem i to zostało do dziś. Ogólnie ta dieta mi służyła i te zasady staram się wciąż stosować. Jedyne co mi przeszkadzało to przystosowanie życia do pór jedzenia ale to teraz już nie tak restrykcyjne i jest ok. Janka ja podaję od kilku miesięcy Żywiec. Nie gotuję wody od dawna. Skoro są u Was postepy w chodzeniu to zaraz panna będzie biegać :-)) może ona z tych ostrożnych. Mój najstarszy pierwsze kroki też ogarnął w wieku około 15 mcy. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia niezmiennie podziwiam Twoją siłę i cierpliwość. Bo ja czuję, że ewidentnie wysiadam :(( Mokka życzę, aby wreszcie choróbska wam odpuściły. U nas na razie cisza, ale boję sie z niej cieszyć :)) Pediatra upiera sie na szczepionke na meningokoki. A ja mam watpliwości. Coś w tym temacie ktoś rozkminiał???? Mam umówione dwa terminy, ale czeka nas rózczyka/odra/świnka i zaległa dawka przyominajaca pneumokoków, wiec to zagospodaruję bez problemu. No nie wiem, co z tymi meningokokami. Jakoś mam przekonania, ze żłobek to super szczepionka, jest ekspozycja na mase bakterii i wirusów, a skoro on jakoś to odpiera, to może lepiej juz nie przesadzać z tą ilością szczepionek???? żoo w każdej kolejnej ciązy czułam malucha coraz szybciej. ostatnio około 11 - 12 tygodnia. fajne uczucie :))) każde było chyba podobnie ruchliwe, ale żadne nie okazało sie huraganem po drugiej stronie :))) teścia nie chcą operować, bo są problemy z ustabilizowaniem rytmu serca. teść latem miał kardiowersję, trudno im było ją wykonać. nie wiem, czy zoperują. moim zdaniem trzeba byłoby zmienić specjalistę, ale teście przywiązani jakąś siłą do ulubionego szpitala..... gorzej, że w zasadzie konieczna byłaby endoproteza drugiego biodra, bo widać, że cierpi. ale on nie chce o operacji słyszeć. już jedną miał, więc wie czym to pachnie.... jak jeszcze miałam kontakt z rodzicami matka uważała, że mamy obowiązek spędzać święta głownie z nimi, każda inna opcja powodowała obrazę. a spędzanie świąt z nimi równało się wprowadzaną przez nią nerwową atmosferą. zawsze skręciła o cos dym.... więc w tej kwestii zdecydowanie uważam, ze teraz jest o niebo lepiej. tylko czasami dopada mnie smutek, że jest tak a nie inaczej, nic na to nie poradzę. ale z czasem jest coraz lepiej. mąż.... no chyba mu wszystkie zeby naraz wychodzą. chyba wyszedł z błędnego założenia, że skoro ja nie marudzę (no nie lubię zbędnego gadania....) to on za mnie nadrobi. chyba celem jest większe zainteresowanie nim samym, osiągnął jednak skutek odwrotny.no bo mam go decydowanie dość, jest nieznośny. zachowuje sie jak podczas buntu dwulatka...... z tym wybuchaniem u mnie to ciekawa sprawa. no bo wybuch oznacza, ze przestaję gadać. albo powiem mężowi parę zdań na konkretny temat, z rzadka uniesionym głosem i milknę. czasami tylko na starszaki pokrzyczę ale to dlatego, że mówienie jest niesłyszalne, więc jak chcę, żeby cos do nich dotarło, to czasami musi być głośniej. jednak wczoraj puściły mi sie łzy i to totalnie zaskoczyło małzonka. dopowiedziałam tylko, że czuje się przez jego nieznośne zachowanie bardzo samotna, brak mi wsparcia, a doskonale wie, że poza nim i dziecmi nikogo nie mam, więc czego innego z jego strony oczekuję. ogarnął sie nieco. chyba dotarło, że jestem pod ścianą i mogę naprawde wybuchnąć. bo ja ostatnio nie mam dosłownie ani chwili dla siebie. natomiast on ma dużo takich chwil.uświadomiłam mu to. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No niestety jak po każdych świetach u mnie kryzys emocjonalny. Niby "pochowałam" moich co prawda zyjących rodziców, ale przy takich okazjach zazwyczaj dopada mnie poczucie krzywdy, czy sama nie wiem jak to nazwać. Ciekawe, czy kiedyś sie z tym uporam. Natomiast moja siostra raczyła sie odezwać. Nie przyjechała na roczek ani nawet nie zadzwoniła do starszaka na urodziny (jest chrzestną, bo bardzo chciała) więc tez jej nie miałam ochoty soba obciążać. Kaisuis ja od czasu cukrzycy ostatni, malutki posiłek jadam dosłownie przed snem. jakiś jogurt czy inny drobiazg, rzadko to odpuszczam. Podobnie jak żoo bym napisała, że raczej odbieram Cie jako osobę wrażliwą, dość emocjonalną - być może spokojnie sie zachowujesz, tego nie wiemy, ale czy emocje sie nie kumulują w Tobie przypadkiem nie kumulują? ja tak mam. A ludzie odbieraja mnie jako przysłowiową "siłę spokoju".... A czasami mam wrażenie, że jesteśmy trochę do siebie podobne :)) Renia, wstyd przyznać, ale krzywej cukrowej nie zrobiłam, tylko jak na razie kontroluję wyrywkowo cukier na czczo i po posiłkach. Na czczo nie przekracza 90, po posiłkach tez jest ok, około 100 do 120. Wiec to mnie nie mobilizuje do krzywej, bo musiałabym miec wolny dzien, co raczej jest niewykonalne...... Zielona, życze tacie duuuuuzo zdrowia! Mój teśc tez ma tętniaka, to juz starszy pan, teściowie maja po 76 lat, jakoś dość spokojnie do tego podchodzą. Stan zebów u nas skromny. Aktualnie 7, jedna czwórka wyszła, druga sie przebija i wyraźnie sprawia mu ból. Dziecko marudne :(( A jeszcze bardziej mąż.... Mam go już dość.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Mm3 wcale Malutka nie musi się spieszyć. W drugiej ciąży brzuch miałam dość nisko od 8 mca a córka urodziła się tydzień po terminie. W trzeciej od połowy ciąży lekarze mnie straszyli przedwczesnym porodem, cała macica była niziutko a szyjka zamknięta, główka nawet w dzień cc nie była przyparta. Jak się niepokoisz to na IP może Cię zbadają i się uspokoisz. Może ona wcale jeszcze się nie szykuje :-)) Janka Rozumiem że się niepokoisz bo nawet jak wiesz to wszystko co dziewczyny napisały wcześniej, to jednak pewnie irytujące są np pytania czy Malutka chodzi. Bo większość dzieci drepcze okolo roku, choć w normie będą i te, które zdecydują się na to później. Mój najstarszy też później zaczął chodzić i bardzo mnie takie pytania wkurzały. A najbardziej takie reakcje zmartwionych że coś jednak nie halo z małym. Bo wkolo sami znawcy byli... Postaraj się nie przejmować, jeszcze się za nią nabiegasz :-)) żoo Pranie o 4-tej... No nie.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Kaisuis Ale przypaliłaś trochę a nie spaliłaś. :) tam był sam węgielek. Ja go raz polalam białą czekoladą i wcale nie był za slodki. No ja nie jestem mistrzynią wypieków to może slabo ten sernik ogarniam Oligatorka :( mnie zazwyczaj siada co nie zmienia faktu że i tak jest pyszny :-) Wesołego Alleluja i wszystkiego co najlepsze Mamusie!! A naszym dwupaczkom życzę spokojnego ciążowania i pomyślnych rozwiązań. :-)) mm3 to pierwsza teraz w kolejce. Tobie szczególnie życzę spokojnych Świąt :-) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Kaisuis ten sernik tak ma :-) nie wiem jak innym ale mu też zawsze opada ale i tak jest delikatny i pyszny. :-)) Hehe, wczoraj przekonywałam teściowa żeby dała sobie spokój z pieczeniem sernika bo spali. Zaoferowałam swój ale się uparła. No i co? Spaliła :-)))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Mm3 a może dzidzia Cię zaskoczy i pozwoli spać? Julka od dawna przesypia noce. Mokka u nas nocnik w codziennym użyciu i kupa bardzo rzadko jest w pieluszce. I siku też dużo w nocniku. Ale raz nocnik przyniesie a raz nie i nie liczę na niego w tym względzie. :-) Raczej nocnikujemy aby nam z niego nie uciekał bo to dla niego standard. Może szybciej zacznie sam się odpieluchowywac, skoro juz zajarzył że na nocnik kupka robi się łatwiej? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Rozumiem tok myślenia ale nie do końca się z tym zgadzam. Pamiętam historię jak sąsiad szarpał żonę. Mieszkałam wtedy w kamienicy w tzw zakazanej dzielnicy więc wydawałoby się że normalka. Ale społeczność tam była inna niż stereotypy. Więc do owego pana doskoczył sąsiad przez okno, bo awantura była na parterze. Nigdy więcej nie widziałam i nie słyszałam żeby chlop ją szarpał. I też postawiłam się na jej miejscu. No ja bym wolała żeby ktoś się za mną ujął. Czulabym się bezpieczniej. A chlop juz wiedział że jest pod obserwacją i może oberwać. A policja tu nic by nie zdziałała pewnie. Oczywiście sytuacja z trollowaniem zupełnie inna jednak pewne podobieństwa są. W życiu bywa różnie i nasze podejście do tych samych spraw będzie różne. A temat z biciem żony sama podsunęłaś. :-)) Ja myślę że reagowanie jest potrzebne. Ja też chyba mam to z instynktu obrony bliskich mu ludzi. Jak ktos jest dla nich choćby niemiły to nie potrafię nie reagować. Bo tez jest tu ta druga strona - czyli osoba zaatakowana nieraz po prostu potrzebuje wsparcia w takiej obronie poprzez reakcję innych. No ja to tak czuję. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia, masz 100% racji, ze to wygląda jakby ktoś zupełnie nie wiedział o czym pisze. Ciebie tu nie było (albo sie nie ujawniłaś :)) jak latem to dopiero tu były niezłe rozróby. I teksty o psach juz tu były w temacie o szelkach też, heheh :)) Natomiast ten wpis przypomina mi retorykę jednej z dawnych forumowiczek tej grudniowej grupy, która tu różne niemiłe rzeczy wykonała, jak już opuściła nasze grono. Ale może sie mylę, zreszta co za róznica kto to.... Kaisuis ja nie potrafię przejść obojętnie, to sie odezwałam. Ale pewnie dziewczyny mają rację, że brak zainteresowania to nurt pt "nie karmić trolla" i może najlepiej zadziałać. pamietaj, ze my jestesmy z Tobą :))) A co do spania Zosi, to kiedyś te koszmarne noce miną.... Jeszcze kiedyś ja będziesz musiała budzić do przedszkola, czy szkoły :)) Moje dzieci zaczynały lepiej spac po dniach spedzanych w takich placówkach, najmłodszy też. Teraz ma jakis kryzys, ale stawiam na czwórki, bo jedna już jest, druga prawie, az bidulek zawył, jak mu dziąsło nacisnęłam w poszukiwaniu tych ząbków. mm3 chyba troszkę Ci zazdroszczę kolejnego maluszka za chwilę.... no ale na czwarte dziecko sie nie zdecyduję, poczekam na wnuki..... a może kiedyś zabiorę sie za zajęcie Bamci, jak będe miała tyle energii :)) a dlaczego nie chcesz wracać? myslisz, że nie masz do czego, czy cos Cię zniechęciło? jak tak czytam, to niewiele osób chce wracać do danej pracy po macierzyńskim. żoo takie chytrusy? :)) oj oj... no jeszcze raz jutro dopytam, a Ty wyslij mame na przeszpiegi, może cos uradzimy tu wspólnie. A jak duże masz juz brzusio? widać, żes mamusia kolejny raz? w pracy wiedzą? co do Waszych wspominek - ja też z porodów najbardziej wilczy głód po pamiętam, jak żoo. no a przy trzecim tesciowa z dobroci serca mi posiłek wyłaczyła, nigdy jej tego nie zapomnę..... :))) Oligatorka, okna zagłuszaj.... :) to Ty dopiero masz świateczne dziecko :)) i obie z grudnia? ale ucelowaliście. No ja też mam same zimowe dzeci, choć miały byc miesiąc po miesącu od listopada do stycznia, ale młody sie spóźnił i obaj synowie są ze stycznia, a córka z końca listopada. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Z tego co mówiła dziewczyna z kadr to dopiero po trzech miesiącach nieprzerywanej jakimikolwiek L4 na nowo naliczają średnią. Ja zrozumiałam że obowiązuje ta sprzed macierzyńskiego bo mi naliczali jak szłam na ciążowe L4 z tej samej podstawy jak potem na macierzyńskim. Skoro miałaś po drodze jeszcze jakieś L4 teraz to ja bym rozumiała że jedziesz wciąż na starej podstawie. A nie możesz udać głupa i zapytać na jakiej podstawie naliczany masz zasiłek chorobowy teraz na tych krótkich zwolnieniach. Bo chcesz po prostu wiedzieć co liczą? Chyba od razu się nie domyśla co planujesz. Możesz powiedzieć że np myślisz że powinno się mniej za chorobowe odliczać czy inny blef :-)