Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. żoo A u Was ciąg dalszy efektów po szczepionce? Kurczę, na bogato :( Zamówilam te szczepionkę na meningokoki. Przekonałam się po konsultacjach i przemyśleniach.
  2. żoo :-)))))) No jak sprzedam tego indora w robo to się posikają :-) No i już wiesz jak będzie nowa ksywa. Krótsza i bardziej funkcjonalna. No poprawiłaś mi humor :)) A koleś nosi koraliki. Chudy jak badyl spodnie z obniżonym krokiem, żółta lub czerwona bluza. Szyk i lans. Koraliki to wisienka na torcie :-)) No byłoby to znośne gdyby był miły. A tak to się ten "anturaż" negatywnie odbiera.
  3. Mokka trzymajcie się ciepło. Wiem że duży stres ale wreszcie będzie też dobrze. Lepiej że natną niż miałoby boleć albo samo pęknąć. Ma ropne zapalenie ucha czy tylko zbyt duże ciśnienie? Na pocieszenie Ci powiem że ja też w dzieciństwie takie zabiegi przechodziłam i potem było ok. Mój niedosłuch też ma inne przyczyny. Tylko Wam tak jak Skakance naprawdę już wystarczy tych chorób. Baaardzo zdrowia życzę!!!
  4. Kalae Nie, on tak chodzi jak jest rozbawiony. Niezależnie od powierzchni i stanu ubrania stóp. Mam wrażenie że to taka zabawa jak machanie rączkami. Większość czasu chodzi normalnie na stopach. Teraz ma manię pchania lub ciągania czegoś za sobą.
  5. ~Kalae Czy isc z Toska do lekarza, ma zielony katar. Zielony katar jest bakteryjny stad sie zastanawiam, a z drugiej strony nie chce latac z byle katarem do lekarza. We wtorek ma byc szczepiona, ale zrezygnuje, choc na wizyte zamierzam isc zeby zrobic bilans. Moze wtedy wystarczy ze ja zbada? podobno nie zawsze zielony katar jest bakteryjny. u nas (starszak) akurat był i się ciągnął długo, wreszcie przeleczyłam to inhalacją z gentamycyną, tak namówiłam pediatrę bo chciała podać antybiotyk doustnie. ten długi katar to było przedszkolne chorowanie i na nim się skończyło po tych inhalacjach. ale Tosie chyba ostatnio miała infekcję, może lepiej to skonsultuj.
  6. Kalae dlaczego dziecko nie powinno chodzić na palcach? czy problemem jest jak chodzi tylko na placach, czy jak sobie to robi czasem to juz ok? wytłumaczyła Ci to jakoś? mój często (no np. raz na dwa dni) tak sobie czasem pójdzie, mam wrażenie, że robi to dla zabawy. Kaisuis a zapomniałam napisać, że mój jak sie wścieka, to tez czasami walnie głową w podłogę. ale cwany jest, bo w miękki dywan walnie, a na drewnie tylko położy głowę....
  7. A co do porcji mleka to u nas kiepsko, bo w domu nic z mlekiem nie chce. Jada tylko serki, jogurty etc, mleka nie, kaszki z mlekiem też nie. A w żłobku podobno zupy mleczne je.... żoo no fakt, coś w tym jest - z reguły informatycy mają jakiśtrudny interfejs :))) jedna z moich koleżanek niedawno jednego poślubiła. tylko z niego żaden geniusz tylko dupek z przerośniętym ego. u nas w pacy ma ksywę "ten głupek z koralikami" co zdaje się być dość wymowne.... no martwię się o nią, bo to bardzo fajna dziewczyna :(((
  8. Kaisuis nie obraź się, ale zupełnie nie ma sensu sie tak nakrecać. Tym sposobem znajdziesz w Zosi wiele chorób, a przecież z tego co opisujesz to jej nic nie dolega. Mój też chodzi na palcach dość często, śmiejemy sie że do baletu pójdzie. Nie gada dosłownie nic, nawet mama nie mówi.Tylko ge, ga etc w różnych połączeniach. Nawet ma ksywkę "geguś" w domu. Jednak to dziecko, które bardzo duzo rozumie, ale nasladowanie i powtarzanie np słow to zupełne nie w jego stylu i mu dajemy spokój. Nawet nie próbuje budować przysłowiowej wieży z klocków. Ale czy musi ? :))) Natomiast jak coś mu się spodoba to łapie w lot. Raz syn zakręcił na palcu pokrywkę od garnuszka. Mały ją wziął i zaczął robić to samo. Często to powtarza. Więc skoro potrafi zrobić coś w tym stylu to na inne rzeczy też przyjdzie czas. Najstarszy zaczął gadać jak miał prawie 3 lata. A wyrosł na bardzo mądrego chłopca, bardzo ładnie sie wypowiada, pisze fajnie teksty :)) Jeszcze sie Zosia tak nagada, ze będziesz miała dość. Niektóre dzieci po prostu długo wsłuchują się mowę, zanim same zaczną mówić.
  9. Kaisuis A tak z innej beczki, to ile Wasze malychy wypijają porcji mleka/kaszek mlecznych w ciagu dnia? Peonia Fajnie z tym wolnym czasem tylko dla dwojga. Byle z tego jakiegoś nowego potomka nie było; -))) No nie kracz... Tym bardziej że mieliśmy awarię a ja w tym zamieszaniu nawet nie wiem kiedy miałam miesiączkę bo zapomniałam termin kwietniowej zapisać... Czwartego malucha sobie nie wyobrażam :-))
  10. I do mnie dotarły deszcze :(( O tyle dobrze, że podleje posadzone rośliny i zasiane kwiatki...
  11. Kurcze, a ja nie mogę znaleźć sposobu, żeby przekonać młodego do picia wody. Był tak zaparty na cycka, że nic, dosłownie nic nie chciał wypić z butelki do prawie 9 mca życia. Po wielu próbach dopiero sok załapał, bo coś chciałam mu podawać do picia, bo nie mógł z nikim zostać, skoro nie pił nic poza piersią. Jest oporny w zmianach jakichkolwiek w piciu, wciąz pije z niekapka, bo ani słomka, anic inna opcja nie działa, chyba, że na chwilę, Lovi 360 tez tylko w ramach zabawy :(( W żłobku do niedawna nawet w własnego niekapka nie chciał nic wypić, panie go łyzeczką poiły.... Może załapie wodę ze zwykłego kubeczka, bo to dla niego jest teraz interesujące.... żoo co do słodyczy to tez kwestia przywyczajenia. Cukier mam wrażenie działa jak narkotyk. Kiedyś sporo MUSIAŁAM jeść bo byłam do tego przyzwyczajona, jednak odzwyczaiłam sie w cukrzycy ciązowej i teraz nie ciagnie mnie. Czasem czegoś mi sie zachce, ale bez rewelacji. Natomiast moje starszaki po prostu po obiedzie, jak mają wyrzut insuliny po posiłku, to krążą wkoło jak muchy nad g... aby coś słodkiego dostac, jak narkotyk to normalnie... Odzwyczajam ich, bo zwłaszcza takie karmienie słodyczami przy wyrzucie insuliny jest niedobre, ale trudno to idzie. Sa już duzi, jak ja im nie dam, to coś sobie kupia, przemyca jakoś... Tłumacze i powoli działa, ale przy starszych dzieciach i wszechobecnych słodyczach nie jest łatwo. Kto przyjdzie, to dzieciom słodycze wręcza, itp... I co prawda jedzą naszą "zdrową kuchnię" coraz mniej plują kaszami i warzywami , ale gadają o niej z przekąsem i największa radość jak gdzies moga sie załapać na fast food'y. Maskara normalnie. I pomysleć, że w wieku niemowlęcym i wczesnego dzieciństwa nie jadały słodyczy lubiły mięso i warzywa...
  12. Dzieci w tym wieku bardzo często mają totalną mamozę. Za jakiś czas im przejdzie a na razie tylko cierpliwość nam zostaje :-)) Moje starszaki co jakiś czas zmieniały azymut ze mnie na męża ale najmłodszy to tylko mama... Ech... Teraz męczy a za jakiś czas będę tęsknić :-)) Jola ta teściowa to do odstrzału normalnie... Co za babsko... Super że mąż tak stanął za Wami to naprawdę świetnie w takiej sytuacji. Ja to bym się bardzo cieszyła gdyby młody zechciał wreszcie przekonać się do picia wody. Mieszam mu sok z wodą. Akceptuje max mieszankę pól na pól... Ale żeby wpaść na dawanie roczniakowi Coli... No co za pomysły...
  13. Mokka każdemu się należy odpoczynek. Tylko matki często zapominają o sobie a nieraz też twierdzą że tylko one mogą ogarnąć dziecko i nikomu nie zostawia. Już stara jestem i wiem że ktoś inny też ogarnie dzieci więc korzystam jeśli mogę :-)) Wypoczęłam i od razu mi lepiej. Mąż też zadowolony bo miałam dla niego więcej czasu. Więc mniej marudzi :-)) Jak tylko macie możliwość czasem na chwilę komuś maluchy oddać to korzystajcie. Naprawdę dobrze to działa. U nas ciocia szczęśliwa bo mogła młodego wycałować i potulić jak nigdy bo przy mamie się nie da :-))
  14. Mamo Wcześniaka Mój szczupły a brzuszek ma. Wiele dzieci ma wystające brzuszki. Nie martwiłabym się tym. Potem z tego wyrastają. Kaisuis Mój nie je mm więc rano kaszka. A potem drugie śniadanie. W sumie jada dwa śniadania, dwa obiady, nieraz dwie kolacja. Myślę że Zosia nie je zbyt dużo. Ja chyba bym jej nie likwidowała tej kaszki. Co do planów to każdy miał pól dnia na swoje sprawy/zachcianki. Ja oczywiście spędziłam parę godzin upojnie grzebiąc w rabatach. Pogrzebałam też sobie w pobliskim Pepco i Rossmannie. Poprzytulaliśmy się wieczorem na luzie z małżonkiem i mamy zamiar to rano powtórzyć :-)) Ciekawe czy się wyśpimy... Bo jak ostatnio młody przestał wciąż się budzić to z wrażenia my nie mogliśmy spać.... :-)) Skakanka Robiłam morfologię w czasie infekcji i pediatra powiedziała że nie musi być na czczo tylko cukier najwyżej będzie podwyższony. Ale nie wiem jak to jest przy planowanych badaniach bo nie robiłam. Co do wagi to mój chyba z natury lekki jest. Julka mniejsza id niego a wydaje się cięższa. Mój ma pucuły i brzusio, tłuste cycuszki i nie wygląda na chudego. A waży w sumie nie tak dużo.
  15. My dziś mamy wolne :-)) "sprzedaliśmy" wszystkie dzieci. Do jutra :-))
  16. A nasz w takim razie chudzina. Bo ma 80 i 10.250. W sumie jak się urodził to też był szczupły. 4 kg przy 60 cm to niezbyt dużo. Ale on schudł przy chorobie bo antybiotyk odebrał apetyt a że zbiegło się to z zakończeniem kp po chwili i zaraz bieganiem to już taki szczuplak został. Pamiętam że najstarszy też szczupły był i nie pil żadnego mleka. A córka była kluska bo zawsze pila baaardzo dużo mleka. Jak przestała to od razu wyszczuplała. Może to przypadek i nie wszystkie maluchy tak mają ale u nas dieta mleczna zawsze skutkowała podniesieniem wagi.
  17. Mokka bo wychowanie to bardzo trudne zadanie, a egzaminów do bycia rodzicem nie ma :)) reagowac na poziomie zrozumiałym dla malucha to też trudne zadanie. ale trzeba. w końcu podjęlismy sie trudu rodzicielstwa :) a poważnie, to bardzo mnie irytuje, jak rodzice nic nie robią z agresją swego dziecka. mozna próbowac róznie, a jak sama gadanie nie działa, to tzreba czegoś szukać. bo mozna doprowadzić do tego, co Twoi znajomi.... podejrzewam, ze nie tylko z agresją polegli. Jeszcze w sumie nie słyszałam, żeby w ten sposób dziecko z przedszkola odesłać. Jak u mojego nie zadziałało kiedyś mocne odepchnięcie bijacej łapki, to klepnęłam go po łapce. Nie oddał, a przestał. No ale była straszna żałość.... I oby tak zostało. Oligatorka, Twoja starsza ma pewnie bardzo silna osobowośc. No rzeczywiście bez sensu"siłowe" metody, bo u niej efekt odwrotny. No kazde dziecko inne...
  18. misiakowata, o tak, gotowanie wychodzi zdecydowanie bardziej ekonomicznie. :)) robie jego zupki w tzw miedzyczasie, jak gotuję nasze posiłki. przeciez zawsze sa jakieś "przerwy technologiczne" :)) w sumie to nie zabiera duzo czasu. zaczełam gotować, bo młody kiedys obraził sie na słoiczki. poza tym chciałam ograniczyć wtedy marchew, a podpasowały mu głównie te z duża jej ilością. efekt taki, ze obecnie najbardziej lubi takie "wytrawne", a nie słodkawe smaki - najlepiej z brokułem i zielonymi warzywami. koniecznie z mięsem, same warzywka go nie obchodzą... no nie urodził sie wegetarianinem, od początku najbardziej wchodziły mu mięsne posiłki, dopóki były same warzywa to nie bardzo chciał jeść.... co zabwane, to marchew gotowaną, taką w kawałkach, czy dynię pieczoną - bardzo lubi podjadać. dynia najbardziej wchodzi z ryżem. ale danie obiadowe, taka zupka - koniecznie z mięsem. lubi też pulpety podawane z kaszą gryczaną. teraz podaje słoiczki wymiennie z gotowanym. nie zawsze nasz obiad nadaje sie dla niego, mam awaryjnie jakis gotowy słoiczek, jakbym nie miała czasu sama mu czegos przygotować. a poza tym on lubi rybne, jakoś gotowanie z rybą dla małego na razie sobie odpuściłam :)
  19. Skakanka tak, temperament dziecka ma duże znaczenie. Moj też nas ciaga za włosy jak sie znajda w jego zasięgu, ale mam wrażenie, że to z ciekawości bardziej. Nie widze w tym złości, więc tylko chwytam za łapkę, mówie zdecydowanym tonem, że nie wolno bo bolii oswobodzam włosy. jak pociagnie starszaków i mówię mu, że ich boli i wysyłam na przeprosiny - to idzie i ich głaszcze :)) Twardo nie toleruję bicia nas ze złości. Zdecydowany ton, konkretne odepchnięcia owej agresywnej łapki na razie działa. Złości sie, ale przestaje bić. Zobaczymy, co będzie dalej. Oligatorka ten chłopiec wieku około roku ot tak bez przyczyny uderzał osobe, która miała go na rekach. najczęsciej matkę. ot tak,bez złości i bez powodu. No i co z takim zrobić. na szczęscie u nas czegos takiego nie było. no tak prężenie się itp to zrozumiem. natomiast nasz bije teraz, jak sie złości, jak coś idzie nie po jego mysli. tego nie akceptuję i próbuję wyplenić. Moja córka ma trudna osobowość, labilną emocjonalnie. Tez dotąd u nas jest zasada izolacji, jak ona nie potrafi sie opanowac i podskakuje. Tylko to dla starszych maluchów i dzieci, a nie takich jak nasze. Wg mnie one czegos takiego jeszcze nie dźwigną. Mój bije, ale jak zareaguję, to trwoga od razu i leci do mnie przytulic się, nie mogłabym go odepchnąc i zostawić samego, myslę, ze by tego nie zrozumiał. Córka może sie pozłościc u siebie, wrócić może jak przemysli, ochłonie. Przeciez jej lac nie będę.... Choć czasami az mnie świerzbi, bo to była straszna złosnica :(( Nieraz wraca i przeprasza. Ostatnio nawet wreszcie wie za co chce przeprosić....
  20. Oligatorka a co robisz, jak takie maluch Cie naparza w złości?Bo czegoś nie dostał, czegos zabroniłas albo bo po prostu taka ma fantazję? Widziałam synka koleżanki, który bił ich znienacka po twarzy. Niefajne to było. I co u Ciebie działa?
  21. anna 13 gotuję młodemu raz na dwa dni. Pracując nie mam mozliwości dodtowac mu codziennie, poza tym głodomór musi byc nakarmiony natychmiast po powrocie do domu ze żłobka/pracy. Mozna tylko odgrzać, na gotowanie nie poczeka :)) Poza tym muszę nakarmić też pozostałą część rodziny... Świeżo gotowane dostaje tylko w wolne dni. Zresztą raczej np niemowlęta nie narzekają z reguły na dania w słoiczkach, a przeciez one nie sa gotowane tuż przed podaniem :) Choć zdarzaja sie takie, które nic ze słoiczków nie ruszą i na odwrót....
  22. Mokka dobrze, że pojechaliście. Krtań u dzieci to nagły proces, często własnie wyłazi wieczorem, lub nocą. Przy takich objawach też bym sie nie zastanawiała i gnała od razu do pediatry. Oby juz było dobrze. Mój najstarszy raz miał, dośc szybko przeszło. Miłą tez inhalacje ze sterydem, rozkurczające. Co do tzw. nowoczesnych metod, to ja tez miewam wątpliwości. A tym bardziej, jak juz kilka razy spotkałam sie z odpowiedzia znajomych pedagogów, psychologów na moje rozterki jak postapić - właśnie "nowocześnie", czy jednak metodami bardziej "tradycyjnymi"... najczęsciej padała odpowiedź - "mam Ci powiedzieć według obecnych trendów nauki, czy jako matka-fachowiec?" Jestem daleka od bicia, klapsów itp. Agresja rodzi agresję i to nie działa po prostu na dłuższą metę. Jednak jak dziecko bije kolegę, to większość maluchów odpowie w tym wieku tym samym. Dorosły ma inną świadomość, więc złoszczącego sie malucha, który go naparza nie uderzy, ale właśnie powstrzyma, a w razie czego klapnięciem po bijącej łapce zaznaczy, że nie tędy droga. Ja niestety nie wierzę, że tak malutkim dzieciom można jasno w takiej sytuacji wytłumaczyć, że cos jest nie halo.
  23. Skakanka doskonale rozumiem że żłóbkowe agresje Cię denerwują. Jak nie teraz to później takie rzeczy by nastąpiły. No ja też czułam się nie halo jak młody tak użarł kolegę w polik, że mu pieczątkę zostawił. Poszło o zabawkę. Wcześniej jak mu coś ktoś zabrał tylko beczał. A teraz walka. No efekt uspołeczniania :-)) Mój najstarszy to urodzony pacyfista i zawsze obrywał. Aż mi go szkoda było. Wreszcie musiałam go nauczyć w przedszkolu że musi oddać w ramach obrony bo go dzieciary nękały. Oligatorka Fakt, często widzę jak rodzice nie słuchają dzieci a potem zdziwienie że dzieci mają ich z czasem gdzieś. Bycie rodzicem to sztuka słuchania i przekazu. Bo zbyt zagmatwane i przegadane informacje do dziecka po prostu nie docierają. Ja cierpliwie słucham wynurzeń córki choć czasem brak mi już tolerancji. Ale wiem że jak urwałabym taki kontakt to zaufanie już na zawsze by padło. Syn też mi sam przychodzi pokazywać np dialogi z dziewczyną. :-))
  24. Tak sobie myślę że nie będę kombinować ze szczepionkami. W lutym dostał ospę. Ten Priorix który miał być teraz spróbujemy na umówionej już wcześniej wizycie na meningokoki, wtedy umówię się za kolejny miesiąc... Może kiedyś trafię. Przynajmniej o zmierzą i zważą, pobiorę zaświadczenie o KP do kadr, receptę na Vigantol... Aż kiedyś go wreszcie zaszczepią. :-)) I pomyśleć że wiele z nas próbowało to szczepienie odłożyć w czasie, a nam samo odskakuje bo młody ma 15 mcy i może za miesiąc dostanie :-)) A może nie :-)
  25. żoo wg lekarzy najmłodszy był szczupły i nie wyglądał jak cukrzycowy. Przy wyrównanej glikemii (a tak miałam) dzieci tak nie przerastają. No i przenoszony był tylko 3 do 5 dni. Szacowali go na 4500 kg a po porodzie się okazało że te wyliczenia wynikały z długich nóg i wypukłego czoła co dawało duży obwód główki. :-)) Podobno był duży z genów a nie cukrzycy. A w ciąży pilnowali mi poziomu cukru też i w oparciu o obwody malucha. Brzuszek nie mógł przekraczać obwodu główki i klatki piersiowej bo to świadczyłoby o nadmiernej podaży glukozy i tym samym maluch byłby tłuścioszkiem. Dobrze ze u Was po "śwince". Pierwszy raz słyszę o wyrzucie świnki bo zazwyczaj to odrowo-różyczkowe wysypki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...