Peonia

Oligatorka Mój mąż twierdzi że tynk na suficie obecnie to rzadko stosowane. Dziwne, że macie. Bo nowe technologie wykonywania stropów nie wymagają tynkowania. Wykonawcy albo stosowali stary typ żelbetowych albo zapomnieli o miejscu na instalacje i ukryto je w tynku. A w nowego typu stropach beton konstrukcyjny ma warstwę zmniejszającą przyczepność celem ułatwienia wyjmowania elementu z formy. Jak preparatu jest za dużo to nawet farba źle się trzyma a co dopiero tynk... Moim zdaniem niezbędna jest ekspertyza co bylo przyczyną tego wypadku.

żoo akurat dziś był problem ze spaniem i martwi mnie czy to tylko reakcja na gorący pokój czy choroba go trawi... Wciąż ma bunt na picie w żłobku. Dziś poszedł z osobistym napojem w domowym niekapku. No zobaczymy. Lea Gratulacje!! Dziękuję za komplementy w imieniu córki i własnym. :-)) zawsze mówiłam że w razie braku roboty wezmę się za kwiaciarnię. Jagoda Mamy blisko więc jakby co to wianek Ci zrobię:-)

A to moje komunijne dzieła z tego roku :) Biały wianek na ruskusie z eukaliptusem a różowy na tradycyjnym mircie.

Skakanka nie zazdroszczę roli kaowca, bo ja się do tego zupełnie nie nadaję :)))nadmiar dzieci już po pół godziny powoduje moje podenerwowanie i za nic nie potrafiłabym zorganizowac takiego przedsięwzięcia ;)) a jak korpo takie chytre to niech tylko paczki wyda :) ostatnio niemiłosiernie umęczyły mnie urodziny córki, jak miałam w domu 5 dziewczynek piekących i dekorujących ciastka.... Bamcia, do takich przypadków nie trzeba mieć szczegolnych predyspozycji :)) wystarczy nadmiar spraw do załatwienia :))

żoo szkolenie z certyfikatem, który mógłby być potencjalnie przydatny bym jakoś zdzierżyła. Ale tworzenie teorii nie wiem po co zadanej z ministerstwa to zdzierżyć nie mogę...

Jagoda piękne filcaki robisz:-)) powinnaś na tym zarabiać. Zainwestuj w maszynę i do dzieła. Ostatnio koleżanka kupiła filcową książeczkę za 100 zl i to od dziewczyny co je szyje. W sklepie drożej. Może lubianym rękodziełem fajnie byś budżet domowy podniosła na wychowawczym :-)) Co do żłobka to dla mnie tez jest to opcja nr jeden. Jednak wolałabym uniknąć niani tak na pełen etat. Chyba, że nie będzie wyboru... Najstarszy był w zeszłym tygodniu mocno zainfekowany i po paru dniach najmłodszy zaczął kichać. Od wczoraj wrócił do żłobka i juz dziś kaszle ale to może tamta infekcja od brata... Przetrzymałam go po chorobie w domu i tym sposobem meningokoki za nami. Na koniec lipca po wakacjach zaplanowałam Priorix. Potem przypomnienie pneumokoków jeszcze i na razie spokój. Z nowości u nas to młody zasypia sam w łóżeczku bez szemrania. Czasem trzeba go trochę pomyziac po karku. Ostatnio wstajemy przed nim nieraz:-)) śpi u siebie sam całą noc, nie codziennie są nocne pobudki. Jakoś dziwnie bez wstawania nie potrafię się wyspać... :))

Bamcia, to Ty sobie zamki pooglądasz i z kubeczka popijesz :-)) u nas ostatnio katalog naszych pomników przyrody rozdajemy w nagrodę ;-))

Niech ktoś mnie uratuje u stąd zabiera!!!! Kazali mi iść na kretyńskie warsztaty dotyczące adaptacji do zmian klimatu. Nie moje strony... Ja nie trawię tworzenia takich teorii... Ledwo żyję... Wolę być w robocie... Do tego upal i ciemna sala... Ratunkuuu!!!

Kaisuis obiecuję się odezwać jak znajdę czas szybciej niż w porze spadu jak np. w tej chwili :-( 23.30 to pora w której coś nie bardzo już gadatliwa jestem...

Bamcia, no co Ty??? Ja też chyba musiałabym ślubną fotę podesłać albo choć z okresu jak starsze były male żeby się tu jakoś dorównać:)) Jestem na totalnym niedoczasie a po czarach fizjoterapeuty padam około 21 na pysk... Na pocztę nawet nie zaglądam bo lapka nie mam kiedy odpalić... Ale Wam tu już pisałam że Jagoda to laska ;-)) widziałam Cię w naturze :)) Nadrobię Was później. Może jutro albo w weekend odezwę się na dłużej. Bo ledwo żyję teraz. Dziś wyszłam do pracy to wróciłam po 19...

Jagoda schowac to bym sie mogła tylko w tych jabłonkach lub śliwkach :)) Krzaczki na razie niewielkie :))) Tak, była tam rodzinka z maluchem. Tak myslę, że pewnie zbierałas sie około 10.00, ale zanim zeszłas to coś czasu minęło. Przy dziecku czas inaczej jakos płynie... nie wiedziałam, czy sie będziesz mogła pokazac, to i nie zostałam tam sama, szkoda, ze nie miałysmy kontaktu telefonicznego, to bysmy sie łatwiej znalazły. Może następnym razem :) Kaisuis sobota/niedziela pod znakiem komunii, wianków, nudnawej, męczącej imprezy i marudzenia dzieci i młodego, który zasnąc nie mógł. żalił sie a mąż marudził , że on marudzi, etc... w robocie był dziś totalny p...dolec, poza dziwolągami płynącymi z góry musiałam odkręcić babole wykonane przez zastępczynię, a dotyczące procedur, bo jasnie panie dwie zapomniały sobie, jakie procedury i przepisy nas obowiązują i musiałam wymyslić "myk" co to cudo naprawi.... szukanie na wczoraj wykonawców prac.... Potem szaleńcze tempo podążania na fizjoterapie a tam pana fizjoterapeuty mojego akurat brak, bo cos mu wypadło... potem mąz, co wymyslił sobie zakup samochodu w cenie 5 razy podwyższonej od tej, jaką planowaliśmy i juz mnie szlag trafił. Kurcze, on sobie marzenia będzie spełniać, bo cyt.;"ciężko pracuje"a gdzie moje?????? pewnie ja się lenię.... Zdziwiony był jak dziecko moim wk..niem na maksa. Wczoraj sprzedalismy jeden z samochodów, a jemu juz odwala.... no mam dośc dzisiejszego dnia. jutro szykuje sie podobny.... no zobaczymy..... tez mi było szkoda kp. ale doceniłam łatwośc bezbolesnego odstawienia :)) to cenne.

Wiecie co, ja jestem dziś w dole emocjonalnym. Zmęczenie chyba też swoje robi. Normalnie dzień świra pomieszany z "nie lubię poniedziałku"... Jagoda Minęłyśmy się chyba :-(( Współpracownicy jakoś bardzo się śpieszyli. Bardzo długo robiłam dokumentację żeby ich przeciągnąć ale okolo 10.15 musiałam się zbierać... Ale przy okazji zlustrowałam teren na kolejne nasadzenia drzew celem cienia na placu zabaw... Także jeszcze tam zawitam. Skakanka, trzymaj się!! U nas też w nocy bylo najtrudniej z gorączką ale z wirusowki przeszlo w bakterie a wysypka nie wyszła. Oby u Was była. Może potem się odezwę. Na razie normalnie amba. A trzeba jeszcze obiad na jutro zrobić. Może racja że za stare jesteśmy. :-))

Po upojnym weekendzie z komunią w tle padam więc dziś nic tu nie napiszę sensownego.... Jagoda Jutro około 10 będą odbiory prac pod Twoim blokiem. Może wyskoczysz na spacerek? :-)))

Kaisuis Musisz małżonka wysłać na zakupy z Zosią. Nic tak nie uczy jak doświadczenie. Ja już to przechodziłam dawno, więc u nas już nie ma focha typu "nie kupiłaś mi" ale czasami jest coś w stylu że nie posprzątałam czy coś ale baaardzo rzadko bo zna odpowiedz... A poza tym to bardzo niezdrowo takie picie coli :-) możesz mu to sprzedać jako dbałość o jego zdrowie. Myślę że by się zatkal:-)) Dzięki za podpowiedź z pieczeniem. Super pomysl, no nie wpadłam:-)) Skakanka no właśnie tak sobie wyobrażałam robienie tego kaszotto :-)) fajna odmiana dla ryżu. Przypomniałam właśnie sobie że muszę wyciągnąć wreszcie ryż do risotto, bp od dawna czeka na moją reakcję... Ja do surfinii nie mam cierpliwości. :-) pelargonie są bardziej łaskawe. -))

Kaisuis w takim razie mój to dopiero starszy pan :))) też dwa lata starszy ode mnie co daje pod 50-tke.... :-)))) Lubię treściwe zupy i w sumie na te okolo 3 godz przerwy między posiłkami to się nimi najadam. Rodzina też. Bo nie ma wyboru. Nikt nie angażuje się w gotowanie więc jadlospisem silą rzeczy rządzę sama :-)) Jak pieczesz boczniaki? My też bardzo lubimy ale robienie z nich "schabowych" na tyle osób jest upierdliwe więc może masz jakiś lepszy patent? To jak męża musisz resetować tylko co jakiś czas to jest w normie :-)) ideałów przecież brak, mogą się tylko do nich zbliżać....

Mamo Wcześniaka Mm3 daje radę, ja też ogarnęłam dwójkę maluchów na raz. Można, jest trudno, ale do przejścia. Nie martw się tak bardzo. Ty też dasz radę :-)) pomyśl o zatrudnieniu kogoś do pomocy to będzie łatwiej. A to że się boisz to też naturalne. Masz prawo obawiać się nieznanej sytuacji. Odpuść sobie a poczujesz się lepiej psychicznie. Wiele mam ogarnęło taką sytuację więc dlaczego Ty miałabyś sobie nie poradzić? Na pewno wszystko się poukłada i jeszcze będziesz się spokojnie cieszyć podwójnym macierzyństwem :-))

Oligatorka Jak byłam mała też spodnie zdejmowałam szybciej niż mi zakładano:-)) no bo dziewczynki chodzą w sukienkach... Dwudaniowe obiady u mnie bez szans. Po pierwsze brak mi czasu i ochoty na szykowanie dwóch dań a po drugie u mnie nikt dwóch dań nie pochłonie. U mnie często zupa jakaś i tak jest w lodówce bo traktuję go jako pierwszy obiad, czasem mąż się dołączy. Albo zastępują ją warzywa zapiekane z ryżem. Kaisuis Tobie też mąż coś się psuje? Mówisz że określasz go starszym panem. Starszy od Ciebie czy się tak z niego nabijasz? :-)) Jagoda chyba jakiś poważny kryzys u Ciebie. Myślę że nieświadomość małżonka to zlepek wychowania, postawy jego mamy i coś mi się wydaje że latami byłaś dla niego za dobra. To się przyzwyczaił. No i Oligatorki mąż fika... Ciekawe kiedy mojemu potrzebny będzie reset...

Byłam dziś na wywiadówce i wkurzyła mnie wychowaczyni córki. Nieraz nauczycielom konkretnie odwala. Swoim uprzejmym, acz idącym w pięty sposobem ją ogarnełam, nawet nie pytana za godzinę podała mi wynik dzisiejszego sprawdzianu, tak sie naprostowała.... Ale generalnie jest już ok w szkole, córka już oswoiła sie z tym przeskokiem z nauczania początkowego na realia klasy czwartej i bardzo dobrze sobie radzi. Gorzej od najstarszego, ale czerwony pasek powinien byc :))) żoo motylek mi sie podoba, bo jest na długo. Samo puzzle to jeszcze za trudne, takie układani proste drewniane dzieci jarzą później, ale w nim fajne sa te obrotowe kostki i dźwieki, które już nasze powinny zainteresować. Jakiez to perfumy Ci wykonał małzonek? :)) Kaisuis jeżeli komus nawet kp w wieku naszych dzieci wydaje sie bezsensowne, to niech to zachowa dla siebe, zwłaszzca nie pytany o zdanie, a takie komentarze, zwłaszcza w ustach lekarza - żenada. Z jakiegoś powodu zalecenia kp do 2 rż są. Gdyby mój nie podziękował za współpracę tez pewnie bym kontynuowała. Uważam, ze jak to pasuje mamie to nic nikomu do tego. Ty nie komentowałas przecież koloru jej gaci, a to podobny kaliber.... A czym Ci małzonek cisnienie podniósł? Mój ostsanio chodzi na sensownych trach, ale już jakiś czas resetu nie było, to pewnie za chwile coś odwali... No dostał wczoraj na popęd, bo z najstarszym trzeba troche do lekarzy pochodzić i udawał, ze on sobie nie poradzi. Zapytałam tylko, czy to jego syn, czy sąsiada i się odważył :)) Skręcił nawet tam lekki dym, ale z efektem, bo endokrynolog miał przyjać za rok, a przyjał od ręki :))))) Czyli potrafi. A ja bez sensu musiałabym brac urlop albo sie z roboty zwalniac i potem odpracować. Do lawendy u mnie wycieczki owadów latały. więc raczej odpadają. Pelargonie sa w tym zakresie bezpieczne, bo pszczoły itp ich nie odwiedzaja, u mnie co najwyżej motyle i tzw. koliberek - taki motyl z rodziny zawisaków, rzeczywiście ciut jak mini ptaszek wygląda :))) Begonii tez raczej nikt nie odwiedza, a tera jest duzy wybór nawet takich zwieszających się. Skakanka nie wiem, daczego lekarze uważają kp za bezsensowne. Ale baaaardzo często spotykam sie u nich z opinia, ze pół roku wystarczy .... Dzięki za info o promocji pieluch, kończa się nam - a do kiedy? Mokka życze udanej zabawy :)) Taki relaks po tej Waszej wyczerpujacej przygodzie ze szpitalem Ci sie bardzo przyda.

żoo podoba mi sie ten motylek. układanki tego typu tez były u nas w cenie u starszaków, sa też takie, gdzie dopasowujesz np. połówki zwierząt, buziek itp - można to też wozić w przyczepie jako cegiełki.... :))) ale to na trochę później raczej. nasze jeszcze trochę małe, może dlatego jeszcze słabe zainteresowanie tym Mokka.

Jagoda35 Peonia Dzięki za komplement, ale z bliska wyglądam na 10 lat starszą, zmęczenie, nerwy, stres robią swoje, niestety wszystko odbija się na moim wyglądzie. Mam straszne wory pod oczami, każdy mi mówi że źle wyglądam, że wyglądam jakbym nic nie spała przez tydzień, już chyba pozostały mi tylko jakieś wypełniacze bo nic nie działa :( Co do spacerów to różnie, zależy jak syn kończy lekcje, pod niego ustawiam sobie dzień. Generalnie między 10 a 13, jak będę wiedziała że będziesz to dam Ci znać. Na kolejnego potomka raczej już mnie nikt nie namówi, podziękuję :) A co tam jeszcze będzie rozbudowywane? Rety, już teraz pół osiedla zbiera mi się pod oknami. No z bliska sie nie przyglądałam :)) tylko ogólne wrażenie mogłam przyjąć :)) No co Ci małżonek nawywijał, ze sie tak denerwujesz??? Nie wiem dokładnie jakie sa plany rozbudowy, ale mogę sprawdzić. za te pomysły możesz podziekowac mieszkańcom osiedla i właśnie budżetowi obywatelskiemu....

Moje dziecko kolejny raz spało cała noc u siebie i wstalismy przed nim. Przestał też w nocy domagać sie picia. Dorosleje?? A może wyszły wszytskie czwórki i kończy wyrzynanie dolnych dwojek? Oligatorka Lidle mają sporo produktów niemieckich - słodycze choćby. Dostaniesz tam rzeczy okazjonalnie (jak mają tydzień włoski, hiszpański itp) oryginalne produkty z tych krajów, łacznie w prawdziwym włoskim Panettone w okresie Bożego Narodzenia :)) Kupiłam tam parę ubrań dla siebie i dzieci i tez sa w dobrym gatunku. Środki czystości - polecam serię W5. U nas sie sprawdza, używamy płyn żółty, pomarańczowy i biały - sprawdź co jest do czego. Czasami zdarzają sie niemieckie płyny do płukania, tez byłam zadowolona. Podpaski nie ustępują markowym moim zdaniem. Mają tez linię własnych produktów nabiałowych i równiez nic im nie brak, twaróg do sernika moim zdaniem ich lepszy niż np. President. Jogurtu naturalnego lepszego od Bielucha i Piatnicy nie znalazłam u nich, ale sa tam rzeczy dobre, musisz popróbować :)) Całą zimę kupuję u nich pomarańcze, ale z serii premium, te duże z pępkiem - są zdecydowanie jednymi z najlepszych na rynku. żoo ja Biedronki mam po drodze dwie... Do Lidla (dwóch) niedaleko, choć nie po drodze, ale właśnie buduje sie jeden po drodze :))) Także najłatwiek mi u nich kupować, bo w Auchan w poblizu prawdziwa bryndza, jakis taki biedny jest - chodze tam po Bielucha, piątnicę i konkretny ryż basmati, bo mi najbardziej smakuje. Inne rzeczy spożywczo-domowe to biedra i Lidl :))) Placów zabaw u nas namnozyło się straaaasznie z okazji tzw. budżetu obywatelskiego. Kalistenika i mnogo siłowni na powietrzu. Normalnie miasto zapchane takimi ustrojstwami. część zadrzewiona, staramy sie też gdzie można obsadzać je drzewami. Plac zabaw bez drzew to masakra, a bardzo często projektanci zupełnie nie mysla o zapewnieniu cienia.... Wreszcie ludzi zaczynają miec już inne pomysły niz takie jak place zabaw itp plus chodniki, drogi i parkingi. Hitem tegorocznych pomysłów jest sad miejski, obsadzanie starych ulic drzewami alejowymi (wreszcie docenili nasze działania...) i wieża widokowa na wzgórzach otaczających miasto:)) Fajnie też zaczynają funkcjnowac tzw. ogrody społeczne.

Jagoda jak na kobietę w kryzysie wyglądasz kwitnąco:-)) Będę pewnie w przyszłym tygodniu. W jakich godzinach spacerujesz?:-)) Przy placu posadziliśmy dwa klony. Rosną dość szybko, więc za jakiś czas będzie cień. Nie wiem czy córcia się doczeka :-) ale może kolejny potomek :-))) Plac zabaw będzie rozbudowywany więc od strony kalisteniki nic nie sadziliśmy. Skakanka Z wodnistym katarem też chodzimy do żłobka. W sumie nieraz pól grupy ma tego typu katar...

a cicho tu... gaduły wcięło. Jagoda onieśmielające komplementy :) bardzo miło mi, ale raczej przesadzone :) gdybym była pewna, ze to Ty to bym podeszła. tylko tak skojarzyłam długie blond włosy, wózek z dziewuszką w wieku naszych maluchów, osiedle... a tak, szczupła, bardzo zgrabna i ładna blondynka :))) no bardzo szkoda, że nam sie tu nie objawiłaś niestety :((wtedy byłabym pewna, ze to Wy :))) Ty miałas łatwiej, bo nasze fotki sie tu objwiały. będę tam jechała niedługo na odbiory, to daj znać w jakich porach spacerujesz, to tym razem sie wreszcie spotkamy :))) teraz Ci już nie odpuszczę :))) no i wracaj wreszcie do nas!! żoo no co, najwiecej rzeczy to po znajomości :))) a powaznie, to właśnie dziś dowiedziałam sie, gdzie konkretnie mieszka Jagoda :))) ten rejon zieleni utrzymuje taka starsza Pani (za kilka dni idzie na emeryturę...), z którą trudno cokolwiek kreować i czekam tylko az wreszcie będzie tam ktoś z werwą, z kim będę w stanie wspólpracować. ktoś tam za czasów mojej nieobecności zaplanował fatalny żywopłot strzyżony wokół placu zabaw. na szczęście robotę wygrał fajny wykonawca i sam zaproponował, ze możemy podmienić te smuty, więc dziś pojechałam zarządzić, co nowego projektujemy. poszaleć nie mozna, ale zdecydowałam, żeby posadzić krzewy w kontrastowych kompozycjach kolorystycznych nawiązujących do tego co tam rosnie, a ów strzyzony zywopłot z ligustru zamieniłam na nieformowany z tawuły norweskiej. bedzie ładnie kwitło wiosną, a latem będzie sie mienić zielonymi, żółtymi, bordowymi i rózowymi liśćmi :))) więc mam nadzieję, że Jagoda docelowo będzie miała ładniejszy widok w okien :))) Oligatorka mały chodzi do babci, odbiera go ciocia. Do żłobka od poniedziałku, choć lekarz powiedział, ze mógłby wczesniej, ale wolę go jeszcze zatrzymać. Skakanka a Julci odpuściły wreszcie choróbska? skoro chodzi do żłobka. Oby :)))

Jagoda Dziś na Dwernickiego biegała z wózkiem ładna blondynka z długimi włosami. A to Ty może?? Ja chodziłam w tej trójce z kobitką i panem. Będziecie tam mieli nowe drzewa i krzewy przy placu zabaw.

Mokka peonia No no, twój mąż to żywioł :) Mój śpi od 21 razem z młodym. Ja też idę dołączyć. bywa... czasami trudno za nim nadążyc, choć to pewnie dlatego, ze czesto ja latam jak z motorkiem w d... a on ma czas na leżenie na kanapie... dostał burę w sobotę. młody u dziadków, on z najstarszym pojechali oglądac zawody rowerowe, to ja poszłam w rabatki. no kazdy miała wolny czas... a on po powrocie zaczął coś gdakac, ze w kuchni naczynia niepoukładane, zlew pełen... noooo... przeciez kazdy miał wolne. ja też, a co..... szybka riposta i szybko było ciche sprzatanie zlewu w męskim wydaniu....