Peonia

Skakanka, a oczywiście życze przespanych nocy i Tobie i każdej innej potrzebującej mamie :)) Jakoś tak najbardziej mi utkwiła w pamięci bezsenność Kaisuis :)

Zakropkowana po co prywatnie? zarejestruj sie w Bizielu w Bydgoszczy do poradni genetycznej. Pierwszy raz byłam tam jak miałam 34 lat, wystarczyło, że w rodzinie męża był rozszczep kręgosłupa, nikt tego nie sprawdzał, a to dało mozliwość refundacji tych badań, do amniopunkcji włacznie. Po 35 roku zycia to już bez łaski dostaniesz tam skierowanie. zresztą dopytj ich, czy jest konieczne, ja już nie pamietam jak to było. A tak, powaznie małzonek rozrabia. Jest źle, bo nawet łza mi się nie kręci, tylko po prostu nie chce mi sie na niego patrzeć.

żoo mój małżonek dziś osiągnął apogeum swych możliwości i mojej tolerancji. Już mam regulację gdzieś. Niech się po prostu wynosi. Nie ja pierwsza i nie ostatnia sama z trójka dzieci. Koniec tego.

Moje dziecko przebudziło sie dziś około 7 po nocy całkowicie przespanej u siebie, bez pobudek w nocy. Był ciepły, dałam nurofen, napił sie i przytulił do mnie. Ja wstałam juz dwie godziny temu, on dalej spi.... O co mu chodzi? jestem zdezorientowana :) Kaisuis, życzę Ci takich nocek z Zosią :)))

A tak, zapomniałam - w butach po jego remanencie to tylko szpilki by mi zostały :-)) Nieraz mi marmoli że za rzadko szpilki etc. Wtedy mu odpowiadam że jak on będzie nosił stringi i szpilki na co dzień to ja też zacznę :) Dobranoc kobitki :-))

Kalae Moje starszaki spały w pajacach di rozmiaru 92. Bo wtedy w sumie kończą się pajace :) i tylko dlatego przeszłam na piżamki. Wybierałam takie blisko ciała a nie luźne i wtedy koszulki nie odkrywały się na pleckach. Zapięcia nie przeszkadzały wcale moim zdaniem. Najmłodszy głównie śpi na brzuszku od noworodka praktycznie i zawsze w pajacyku.

W Smyku nie znalazłam w zasadzie nic, co by m w oko wpadło. W sumie zakupy na podwórko i do żłobka ograniczam do Pepco a lepsiejsze ciuszki to wyprzedaże H&M i Next.

Bamcia, o nie... Jakby mąz mi zrobił porządki w szafie zachowałby głównie stringi....

wkoło mnie nie jest az tak, że panowie uciekają z domu, co nie zmienia faktu, że ociagaja sie w kwestii pomocy przy dziecku. najbardziej mnie wkurzyło, jak mąz opowiadał o kolegach zachwyconych swoimi maluchami, albo o innym, ktory jak zona była w ciązy wracał wczesniej z pracy (o 14...) aby mogła odpocząć, zabronił gotowac obiady, żeby sie nie zmeczyła etc.... to jednak ma dobre przykłady???

powiedziałabym, że w pracy po prostu mecze sie inaczej niż w domu. co nie zmienia faktu, że nie bardzo mi sie tam chce chodzić.... chyba lżej jednak było mi w domu.

heheh, Skakanka, witam w klubie :) tzn. klubie naburmuszonych mężów. Choć przyznam, że mój sie znacznie poprawił, cichy tydzień zadziałał? matko, za jakis czas to miesiąc spędzę na naprowadzaniu go na tory......

Ohoho Skakanka.... To może z Twoim mężem dogadałabym się sprawniej niż z własnym :-)))

Skakanka Dzięki Tobie wyrzuciłam (tzn. oddałam innym) prawie pól swojej szafy. Jest o niebo lepiej. Poza tym że ubrania wreszcie się mieszczą to znalazłam kilka zapomnianych :-)) No i jak miałam prześwit to parę sztuk dokupiłam. A i widzę kolejne do wydania dalej :-)) drobne kroki postępu:-)) żoo racja że wynoszenie powoduje zator gdzieś indziej. Staram się pozbywać tzw. przydasiów od razu. Ale Skakanka dobrze pisze, że jak ktoś się nie może z rzeczami rozstać to można zastosować taki "czyściec" :-))

Strrunka Masz rację. Już kilka razy tu pisałam że język pisany to nie to... Ale mnie brak czasu a spotkania w realu a na forum można wskoczyć na chwilkę i pobyć jednak w grupie. Przy śniadaniu, w kolejce... No coś za coś. Też mnie zniechęca niefajna atmosfera. Ale społeczność ją tworzy. Jak na coś nie mam sama wpływu to albo przeczekam, albo pozbawię się udziału w tej grupie. No też coś za coś :-) Jak w życiu. Oligatorka Też nie lubię wysokich odległości między pólkami bo zbyt grube sztapelki to niewygodne. No a nie potrafię tak przeczyścić szafy jak Skakanka. Tego to Ci Skakanka zazdroszczę:-))

Skakanka słowami klasyka to ja przyjęłam za oczywistą oczywistość że Mokka nic nie musi. Tu w ogóle przecież nikt nic nie musi. My tu z własnej woli wszystkie piszemy :-)

Kaisuis w sumie mnie rozczarowałaś. Szanuję Twoją decyzję, masz prawo ale w sumie czuję się jakoś dziwnie. Jakbym dostała rykoszetem za nie moje winy. Bo w sumie za karę czuję się porzucona jakoś... Eeeeech.... Skakanka dzięki:-)) właśnie o to mi chodzi :-)) do repertuaru dochodzi ulubiona zabawa polewania wszystkiego konewką. Słodka Twoja Julcia :-)) U nas po wczorajszych wichurach młyn na maksa. Drzewa powywracane. Wciąż telefony co z tym zrobić....

Do spania babeczki :-)) Ja już mówię dobranoc. Oby dziecię spało przynajmniej jak wczoraj :-))

Hehe żoo, wywalczyłam w tym roku Fuerteventura a to nawet dalej :-)) A poważnie to muszę poszukać ścieżki do znalezienia tego rod obok mnie bo jest tu jeden kilka ulic dalej. Nawet znajomości nie będę się obawiać użyć :-)) tylko najpierw muszę je jakoś poszukać....

żoo w sumie te kolejne raczej nie będą mu smakować a po kilku na pewno nic mu nie będzie, to nie wawrzynek czy inne świństwo :-)( Zapomniałam się pochwalić że dziś obudziłam się przed dzieckiem :-)) spało u siebie całą noc. W ogóle lepiej śpi jak chodzi do żłobka.

Kurczę, koniecznie muszę sobie to ROD załatwić... W świetle nowego samochodu nie powinien małżonek nawet brewką tyknąć... Własne porzeczki, poziomki, maliny i agresty... To jest to. Skakanka Super że Julci już lżej. To jest naprawdę świństwo. Najgorsze że zachorowanie w zasadzie nie daje odporności.

żoo a niech sobie zrywa :-) co Ci szkodzi. Są bezpieczne bo własne. Przynajmniej je różne owoce sporo maluchów tylko jabłka i banany :-)) Ostatnio koleżanka była zdziwiona jak mój jadł świeże truskawki i morele. Te pierwsze po tatusiu a te drugie po mnie ma ulubione:-)) A Ty czemu masz wyrzuty? Sytuacja u Ciebie zupełnie inna. W sumie mój najstarszy też nie chodził do żłobka niejako przez siostrę :-)) no nawet jakoś nie pomyślałam żeby go tam wysłać.

Oligatorka A po co te wyrzuty sumienia :-)) żłobek wielu dzieciom super robi :-)) jak coś będzie źle to wtedy pomyślisz nad innym rozwiązaniem jak choćby Mokka była zmuszona, mimo że Mikuś bardzo żłobek lubił. Skakanka U nas do ukończenia dwóch lat. Bo tak WHO zaleca... Potem to już na własną rękę sobie możesz karmić :-)) chyba że ich KP przekonam... Choć pewnie nie skoro i zaświadczeń chcą choć wg kodeksu nie trzeba.

Skakanka Nie zamierzam rezygnować i będę korzystać do oporu. Czyli do końca roku. Potem już się nie da :-(

Inga Ok, rozumiem że ten obraźliwy wpis nie był Twego autorstwa. Możliwe że ktoś się podszył. Jednak ten pierwszy też słabo wyszedł, niestety :-( można mieć odmienne zdanie ale wyraziłaś je w bardzo nieprzyjemny sposób w odniesieniu do Kaisuis. To było zupełnie zbędne. Mnie bardzo przykro że tak brzydko potraktowałaś naszą koleżankę bo to też na pewno przyczyniło się do Jej decyzji.

Oligatorka Moja córka aklimatyzowała się dwa tygodnie a potem już śpieszyła się do żłobka. Małemu to zajęło około miesiąca. Teraz jak jest wolny dzień to rano patrzy na nas jak na wariata że nigdzie nie wychodzimy a potem przynosi buty i stoi pod drzwiami. Jak wchodzi do żłobka to radośnie pokrzykuje i się uśmiecha. Teraz już sam idzie na salę. Tylko jak jest ponad 8 godz. to juz marudzi. No ale nie mam wyboru, niedługo będzie musiał być minimum te 8,5 godz.