Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. MamoWczesniaka, gratulacje :))) ufff... od pieluszek Pufies doszłam do wielorazowych i tym samym do wniosku, że jednorazówki to krzywda dla malucha :)))) no ale poważnie - tak naprawdę to każdy na temat pieluch będzie miał własne zdanie i swój osobisty patent. w każdym razie dowiedziałam się, dlaczego prawdopodobnie moje najmłodsze dziecko Pampersa nie może używać więcej niz jednego dziennie, bo drugi juz spowoduje odparzenie... wiem, ze już kończymy raczej te przygody (no a zdecydowanie bliżej nam do końca niz dalej.....) więc już na wielorazowe nie przejde raczej, choc ich wzory kuszą :)))) ale pieluchy będe dobierać ostroznie, tylko potrzebuje jakiś zamiennik majtek Pampersa na noc, bo akurat to jedyne co nigdy nam nie przecieka... ktos ma jakis pomysł? kto jeszcze robi takie gatki, ale bez tak dużej ilości chemii?
  2. żoo, ja po prostu kiedys zakupiłam tam pare modeli w dwóch rozmiarach i te niedobre odesłałam. teraz wiem, co mi pasuje i tylko wymieniam. buty tez kupuję bardzo często przez internet, mam bardzo szczupłą stopę i potrzebuję połówki numeru, mam więc też pare upatrzonych firm i te kupuję, znam rozmiarówkę. no mój młody też sam nie je (no próbuje) i za długo sie na niczym nie skupi.... no o ile to nie jest miotła.... także żoo Tunio nie odtaje od przeciętnej, mój nawet nie gada - a panie twierdzą, ze jest rezolutny... Skakanka, więc Julka na 100% wyskakuje ponad przecietną i koniecznie musi awansować :))) kalae, to zajrzę sobie na kontri :))
  3. skakanka Dzień dobry, U mnie dziś dzień świra. W pracy musiałam nadrobić zaległości za wczorajsze nieróbstwo, a potem Julia opiła się szaleju i świruje, a na koniec szaleństwa rozwaliła sobie wargę. Na szczęście zęby całe, ale krwi było sporo. Do tego pogoda u nas iście jesienna, mam ochotę zawinąć się w koc i rzucić na kanapę. Bamcia Powodzenia dla Dzidzia, oby mu dobrze było i rodziców! Peonia Dziś się do wiedziałam że Julka też od września idzie do starszej grupy żłobkowiczow. Trochę mi się to nie podoba bo tam biorą po skończonych dwóch latach,ale Panie stwierdziły, że już się nudzi z maluchami. Ja mam podejrzenia, że raczej boją się żeby nie staranowała tych najmniejszych dzieciaczków :-) Kaisuis Fajnie że jesteś :-) Żoo, MamoWczesniaka Oszczedzajcie się dziewczyny! u mnie od zeszłego tygodnia niezmiennie dzień świra.... ech... u nas sa trzy grupy, mój awansuje do średniej, do najstarszej przeszły tylko takie prawie dwulatki. Może rzeczywiscie Julka bardziej rezolutna od przecietnej, może Panie jednak dobrze myslą? mnie sie wydawała, że mój sie nie nadaje na ten "awans", ale panie twierdzą, ze on bardzo rezolutny i musi się rozwijać wśród starszych dzieci.
  4. żoo napiszę tu - spróbuj tych, cenowo sensownie, są trwałe, od kliku lat jestem im wierna bo mam problem z zakupem np. w sieciówkach, bo 65F to niestety rozmiar niestandardowy :( Miękkich itp niestety nie toleruję, no nie moge się przekonac, wkurzaja mnie - od lat tylko fiszbiny, do karmienia uzywałam po prostu takich półmiękkich gdzie łatwo się odchylało miseczkę i już. a wszelkie zapięcia to było dla mnie zawracanie głowy.... https://www.gorteks.com.pl/?gclid=CjwKCAjwrO_MBRBxEiwAYJnDLFMHUqQ5hqKZt6fFEYR4LOLugZE0cJN0RPhZWJfXlEUy0jsQOtA4fRoCoCEQAvD_BwE
  5. ~MamaWczesniaka Skakanka Ze dwie-trzy godziny trzymaly skurcze, lazilam po mieszkaniu, siedzialam na kibelku, lykalam magntez, w koncu przeszlo. Nie wiem co to bylo, maz caly dzien zajmowal sie dzieckiem, wiec ja odpoczylam dobrze, a tu na noc hoooop. W pt mam wizyte. W sumie to nie doswiadczylam sie takich porodowych skurczy I nie wiem jak oni wygladaja. jak Cię łapią skurcze, to wejdź do ciepłej wanny, weź magnez (mnie doktor kazał brać jeszcze nospę ) . Takie skurcze na niby, kiedy macica sobie ćwiczy w ciepłej kapieli sie uspokoją. Porodowe nie :)) Trudno je przegapić. Mnie te przepowiadajace zdarzały się około 1,5 mca przed porodem. raz tez mnie nastraszyły, ale wanna rozgoniła. no i te porodowe to sa coraz częstsze i bardzo regularne. Ja do szpitala jechałam przy pierwszym jak były co 15 minut, prze drugim jak były co 10 minut i ledwo zdązyłam.... A trzeci wcale nie miał ochoty się rodzić....
  6. ~MamaWczesniaka Kaisuis Prawie codziennie jak czytam forum myszle o tobie I twojej coreczce. Wracaj tu. Kaisuis, mam podobnie, mimo, że mamy kontakt poza forum. Mi Ciebie też tu brakuje :) No wracaj!!
  7. bamcia Peonia To się dopiero okaże.Od 25 lipca nie widzieli go. Mały też przyzwyczaił się do mnie. Pełza za mną po całym domu. Fajnie to wygląda jak idę np z owocami, bo: Rudasek wyprzedza mnie i co chwilę siada, bo jak dostaje jeść to siedzi, a Dzidź pełźnie za mną i pokrzykuje am. Ale jak już z nimi usiądę to przez pięć minut słychać tylko mlaskanie. dla takiego malucha to musi byc nie lada przezycie, taka zmiana domu... oj, aby tylko było dobrze. a to masz wesoło z tymi łobuzami :)))
  8. ~ANikodd Misia my też przygotowujemy się do żłobkowych zakupów. Zastanawiam się jakie buciki miałby tam najlepsze. Chcą na rzepa zapinane, tylko nie wiem czy kupić sandałki czy takie pełniejsze. No i chyba dobrze byłoby, żeby miały skórę w środku przynajmniej, żeby się nie pocił, bo długo w nich będzie. No chyba, że dostanie buciki ortopedyczne, to wtedy problem z głowy. A czy u Was w żłobku też chcą co miesiąc dużą paczkę pampersów i chusteczek? u nas niby chcą co miesiąc po dwie paczki chusteczek mokrych i zwykłych w pudełku. w rzeczywistości przynoszę i chusteczki i pieluchy, jak mi dadzą sygnał, ze sie kończą :))) z kapciuszkami to sa rózne patenty. na razie młody biega w skarpetkach, ale za parę dni "awans" do starszej grupy, zobaczymy co tam będa chcieli... ja uzywałam u starszaków kapciuszki z Zetpolu, zazwyczaj takie ążurowe, jakby sandałkowate. ale widziałam tez, ze dzieci w przedszkolu/ żłobku nosiły zwykłe tenisówki, albo normalne sandałki, takie jak nosza latem. Sylwia, dopóki taka tragedia nie zdarza się gdzies obok nas, oglądamy to tylko w serwisach informacyjnych, jakos nas to mniej dotyka. rozumiem, co czujesz, pewnie bardzo Ci przykro :(((
  9. ~Kaisuiss Peonia Uderz w stół a nożyce się odezwą hehe Tola Mam rozumiem, że Twój wpis był kierowany między innymi do mnie czy jak? Weź, że wytłumacz bo ja z tych mniej bystrych jestem. Oj, ktoś mnie tu chyba bardzo nie lubi... U nas spacery głównie bez wózka. Ostatnio Zosia przedreptała na tych swoich małych nóżkach prawie 4 km. W sklepie o dziwo zachowuje się grzecznie. Jedynie nudzi jej się jak jest długa kolejka przy kasie i wtedy ucieka szukać rozrywki między regałami ;-) Ostatnio zaopatrzyłam się w coś takiego http://allegro.pl/opaska-smycz-na-reke-nadgarstek-dziecka-linka-i6885975935.html Ten wynalazek doskonale sprawuje się przy małym uciekinierze. (tak wiem, dziecko to nie pies) Pozdrawiam. oooo, cześć Kaisuis :)) ta "smyczka" fajna, i do psa jakoś nie pasuje, bo obroża psia to na szyi rezyduje :)))))) mój na szczęście nie ucieka jak dotąd tak na oślep, zresztą w sumie tak na chodniku przy ulicy nie próbowałam... jak teraz sobie pomyslę, że jak starszaki były małe to mieszkałam przy ruchliwej ulicy, to mnie ciarki przechodzą.... no ale nie uciekały jakoś, więc złych wydarzeń nie było :))) młody lata po ogrodzonym terenie osiedla głównie, więc z wózkiem to jak chcę na drobne zakupy do pobliskich sklepów/straganów wyskoczyć z nim. bo na dłuższa metę tez może nie chciałby tylko w wózku siedzieć. Bamcia oj, dla mnie te pory pobudek to w dni wolne normalnie środek nocy :)) nawet minutki by mnie o takiej porze słabo rozśmieszały. te ciagle pobudki wspominam jako istny koszmar, całe szczęście, że nam synek odpuścił..... tyle, ze on chodzi spac między 20 a 21, może jakby posedł o 19 to i tez wczesniej by wstał :) To dzidź Cię opuszcza? oby rodzice nim sie dobrze zajmowali. a dobrze z nimi funkcjonuje?
  10. Skakanka, jak poprawa reputacji? :)) toz to samodzielne dziecko rosnie :) kurcze, że też potrafi sie tak zając... mój zupełnie nie jest zainteresowany. super, że Julka zapomniała o mleku w nocy, z czasem może da Wam spokój z pobudkami. mój odkąd nie pije w nocy często śpi do rana.
  11. eee..... nie ma to jak wpisy z d..y idące znikąd. szkoda na takie rzeczy czasu. Tola, lepiej zajmij się czymś bardziej pożytecznym. mój czasami sie buntuje, ale nic to do opisywanych przez Was sytuacji. W sumie żadne z moich dzieci nie było specjalnie buntownicze. Oby tylko mu się nie zmieniło :))) w wózku jeździ, zakupy da sie zrobić tylko musi w wózku marketowym siedzieć, je w krzesełku - tez próbuje sam, ale pozwala sobie pomagać, na dworze często ma własne ścieżki i próbuje uciekać, ale jakoś daje sie ogarniać. brakowałoby mi cierpliwości i sił do Julci i Tunia... podziwiam Waszą cierpliwość i siły, naprawdę. ostatnio bywa że nie lubi nocnika, czasami się awanturuje w czasie sadzania ale najczęściej to zwiastuje kupe w nocniku, jakby nie chciał się jej pozbyć :))) jest w miarę spokojny, za to za nic gadać nie chce :))) a za kilka dni "awans" do starszej grupy w żłobku, ach....kiedy to zleciało..... Zielona mnie taboreciki nigdy nie przekonywały, jakoś wolałam krzesełka z oparciem. Starszaki miały z tworzywa, takie na grubych nogach z IKEA, chyba gdzieś je mam zmagazynowane to młodemu wyciagnę.
  12. ~kalae Peonia kalae, ale teraz to dopiero macie diaboliczny numerek... same 6-stki :)) aż cztery! i jakoś ciężko nam z niego wyjść ;) Hehe, może go polubiłyście :-)) no ale temat już nieaktualny :-))
  13. kalae, ale teraz to dopiero macie diaboliczny numerek... same 6-stki :)) aż cztery!
  14. ~kalae Peonia dopiero spojrzałam, że szykuje sie nam nowa cyferka w numeracji stron. ciekawe do jakiej dotrwa wątek.... przynajmniej tyle ile jest u nas Was jest więcej i bardziej rozgadanych :))) I atmosfera jakaś inna :)) do takich rekordzistek to mało kto dorówna :))))))))
  15. żoo Peonia Dzięki za wpis na październiku. po to jest forum :) taka wiedza może sie przydać, ja bardzo żałuję, ze wielu rzeczy musiałam sie dowiadywać dopiero jak problem zaistniał, bo w czasach starszaków takich miejsc za bardzo nie było :)
  16. skakanka Peonia Myślałam że dlatego starszak poszedł do szpitala, żeby wszystkie badania wykonać od razu, a tu jednak na wszystko trzeba czekać :-( też się nad tym zastanawiałam. w sumie mogli po oznaczeniu jednego zabrac sie za drugie, no ale nie.... cóż, nie ma wyboru jak poczekać. jeszcze jest czas na ewentualne podawanie hormonu, więc czekamy....
  17. skakanka Peonia Myślałam że dlatego starszak poszedł do szpitala, żeby wszystkie badania wykonać od razu, a tu jednak na wszystko trzeba czekać :-( trzymam kciuki żeby było ok. Macie pomysł czym spać flamastry z sukienki? Julia pomalowała w czarne kropki, różową sukienkę od babci, taką wiecie " kosciółkową", i teraz muszę to naprawić, bo będzie dym. Wanisch nie działa, magiczne niemieckie mydełko też, nawet jakaś ruską kredkę odplamiającą w internetach kupiłam, i też kicha. flamastry -jest taki specjalny odplamiacz na długopisy z dr. beckmanna i flamastry nam schodziły, nawet mocno pomazane. jednak nie wiem, czy puscza po tym, co juz zrobiłaś, bo się juz pewnie utrwaliły, ale spróbowac można. zakup na wszelki wypadek na przyszłe plamy, będzie ich więcej.... :)))
  18. ~MamaWczesniaka Sasiedzi robia gryla na tarasie pod naszymi oknami. Juz trzeci raz z rzedu. Smierdzi okropnie, no I halas do trzeciej rano. Akurat spryja naszemu kataru(.Nie mam smialosci zeby im zapukac. ja tam bym sie nie szczypała. jak mi pod balkonem sąsiedzi zrobili miasteczko namiotowe z grillem na placu zabaw to poszłam o 22 ich uciszyć. dorosli nic nie odpowiedzieli, za to dzieci od razu zaczeły przepraszać :))) w efekcie zrobił sie ciszej :)))) miałam tez hałasliwego sąsiada i uciszałam go w razie potrzeby. jak masz sie wkurzac, to tam idź, może coś sie poprawi :)) Bamcia, Ciebie refleksyjnej jeszcze tu nie widziałam :)))
  19. żoo Nic nie wiem o maściach i żelach na sutki. Całe szczęście mnie to ominęło. Koleżanka chciała mi dać nakładki bo jej zalegały ale nie chciałam. I w sumie dobrze bo ssak od początku dobrze zasysał więc tu mieliśmy pełen luz. Raz miałam jednodniowe zapalenie ale kapusta i ciepłe okłady przed karmieniem a zimne po karmieniu dały radę. myślałam, że skoro bez problemu wykarmiłam dwoje dzieci, to trzecie tez raczej mnie nie zaskoczy :) no i sie pomyliłam.... musiałam sie przeprosić z nigdy nie uzywanymi silikonowymi osłonkami, bo trafił mi sie egzemplarz z syndromem barakudy (okreslenie doradczyni laktacyjnej), który mimo prawidłowego przyssania sie boleśnie kąsał mnie dziąsłami przez jakieś 6 tygodni, potem mu przeszło. a doszło do tego, że pociłam sie ze strachu przed przystawieniem małego... więc poszedł w ruch silikon... z maści najlepszy był dla mnie Maltan na zmianę z maścią Medeli o nazwie Purelan. inne nic mi nie dawały. plus muszle laktacyjne, bo chroniły przed urażaniem i pozwalały wywietrzyć pogryzione sutki, to dawało sporą ulgę, ponadto przy nawale mlecznym powodowały lekki wyciek mleka i pierś nie była tak twarda, dziecku było łatwiej chwycić.
  20. Bamcia, sądząc po wyczynach mojego średniego dziecka czuje, że nie przezyję do jej 18-stki, więc nie wiem, tym bardziej, ze dane mi będzie przetrwać do tego wieku u najmłodszego.... :)))
  21. mobilizacja do ćwiczeń czy diet to nie dla mnie.... podziwiam te z Was, które regularnie ćwiczą. nigdy mi sie nie udało. jedyne, co konsekwentnie robiłam to dieta w ciązy z cukrzyca ciążowa, bo wbiłam sobie w głowę, że to lekarstwo...
  22. dopiero spojrzałam, że szykuje sie nam nowa cyferka w numeracji stron. ciekawe do jakiej dotrwa wątek....
  23. żoo u mnie na IP szacowali młodego na 4300 - 4500 kg, dlatego nie pozwolili mi rodzic SN. Trzy aparaty USG przeszłam, bo kombinowali, w efekcie okazał sie na 4kg, ale miał długie nogi i duzy obwód głowy, stąd te przekłamania... I pomyslec, że mogłoby wyjśc przekłamanie pomiaru w druga stronę..... jeden z parków o charakterze leśnym, więc po sprzątaniu sie sam obroni. a drugi to niedawno skończylismy prace koncepcyjne i w przyszłym roku była planowana rewitalizacja, więc damy radę.... tylko projekt nasadzeń chyba do wymiany :( mialam gigantyczne brzuszydła, ale takich problemów jakos udało sie uniknąć. nawet zgaga mnie nie nękała w sumie. u nas tez miłość do mioteł itp... Skakanka kolejne badania dopiero na koniec października. NFZ nie działa błyskawicznie.... czyli na razie wiem, że problem może być, ale nie musi... oczywiście teściowa, która uważa, ze choroby itp to jej domena, juz walnęła tekst w stylu "przeciez wam dawno mowiłam, że on jest za mały ale mnie nie słuchaliście..." ale w odpowiedzi rzuciłam, że szkoda, iż nie przebadała wcale swojego syna, bo zbyt wysoki nie wyrósł no i było juz cicho. Prawda taka, ze to jest pod kontrolą od roczku syna i nikt nic nie zaniedbywał, więc niech się odczepi. Zielona moj najmłodszy nie gada, tak jak i najstarszy nie gadał długo. W sumie zaczał dopiero blisko trzecich urodzin :) a jest jednym z najlepszych uczniów w szkole. Gabryś ma jeszcze czas, chłopcy często gadaja późno.
  24. żoo brak Ci drugiego suwaczka :-) który to tydzień? Pamiętam że mój najmłodszy był szacowany około dwa mce przed porodem na 2100 i byłam przerażona jak duży będzie do końca ciąży... W żadnej ciąży nie miałam mdłości. Nawet trudno mi to sobie wyobrazić. Dwa parki miejskie to krajobraz po bitwie. Jeden ma sporo wiatrołomów a w naszym świeżo zrewitalizowanym tylko jedno drzewo poszło. Tydzień przed tymi nawałnicami podczas burzy za to zwalił się jeden z pomników przyrody. No a ludzie wpadli w panikę... Świerk bywa wywrotny a i złamać się lubi.
  25. Skakanka, fajna fotka :) Budzik mam w normie, wstaje około 7, ale teraz to wystarcza, a jak będę musiała chodzić na 8 godzin do pracy, to niestety będzie trzeba wstawać wcześniej.... U nas nocnik napełniany porównywalnie z pieluchą, więc odpieluchowanie jeszcze nie u nas:) Mm3, moi synowie bardzo powściągliwi w mowie... Córka w wieku około 1,5 roku gadała prostymi zdaniami, a mój najmłodszy głównie huczy jak sowa :))) a wszystko rozumie, tylko wysilac się na gadanie nie ma zamiaru. Zakupiłam zachęcona Waszymi zakupami u chińczyka parę zabawnych ubranek. Zobaczymy, co przyjdzie :))) Ludzie powariowali i na zapas chcą wyciąć wszystkie drzewa. Mam istny sajgon w pracy. Rozumiem strach, ale nie tędy droga. Przyroda jest nieprzewidywalna i na zapas nic sie nie da tu zrobić. Mam jedno ogromne drzewo w centrum miasta, które stac według badań nie powinno, a stoi po wichurach, w przeciwieństwie do dwóch innych drzew tuz obok, które naturze się nie oparły.... A nic na to nie wskazywało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...