Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. KasiaMamusia Cześć ;) Tak się zastanawiam.....jutro jest pierwszy sprawdzian mojego synusia, powiem wam , że jestem bardziej przejęta niż Adaś Peonia na ile były twoje doświadczenia z nauką tak na tyle, ze czytanie i pisanie opanowali? Pamiętasz może ile czasu dziennie poświęcałaś na "analizę wyrazów "? Wiem, że już to przerabialiśmy i was pytałam ;) szukam chyba "złotego środka " ( no sprawdzian, powazna sprawa :)) dzieci radzą sobie lepej niz rodzice.... szczerze -nie ćwiczylismy lekcji codziennie. Czasami, jak widziałam, że jest jakis zator w pojmowaniu tematu, albo cos wymagało przećwiczenia. U nas akurat nie było zupełnie problemów z nauką czytania i pisania. Czasami ćwiczyliśmy w domu czytanki. W zasadzie w klasach 1-3 musielismy tylko skupić na badaniu, czy zadanie domowe odrobione, czasami wspomóc w opanowaniu materiału z zakresu przyrody na sprawdziany. Córka od zawsze kulała z matematyce, jej musiałam to tłumaczyć w domu, pilnowac nauki zegara, tabliczki mnożenia... długo pieniadze były dla niej czarną magią, w przeciwieństwie do syna, który liczenie gotówki opanował ekspresem, nawet miał jakis czas ksywkę "bankier"....
  2. ~Lili jka Jola88 Lilijka jak się czujesz po zabiegu? Współczuje Wam bardzo :( Nie wiem, nie wiem jak się czuję... Na pewno czuję żal, smutek, rozczarowanie. Nie potrafię pojąć czemu znów nas to spotkało... Ale mimo wszystko znoszę to lepiej niż w kwietniu, mimo że teraz było na dalszym etapie, mimo tego, że miałam zabieg. Nie poddaję się, zawalczymy jeszcze raz, to pewne. Trudno nawet sobie wyobrazić smutek po stracie, jak sie tego nie przeszło. Wiem, jak trudno bylo mi sie pogodzić z faktem, że dzieci nam sie nie chciały pojawiać, ale ze stratą to nie wiem, jak bym sie zmierzyała.... bardzo współczuję i szczerze życzę udanej kolejnej próby :) Czy robiliscie badania pod katem trombofilii? Bo hormony i tarczyca pewnie przebadane?
  3. Skakanka może to kiedyś się odwróci:) Po prostu musicie przetrwać :) Moja siostra była tez takim baaaardzo energicznym dzieckiem, do tego wciąz sie darła, skończyła jak nauczyła sie gadac, ale wtedy buzia jej się nie zamykała. Wciąz na wszystko jej było szkoda czasu. Do okresu szkolnego - wtedy nastąpił zwrot o 180 stopni. Pilna i spokojna uczennica. A wyrosła na bardzo spokojna osobę. żoo niektóre dzieci sa nastawione jakby genetycznie na ciagły ruch i nie są w stanie do czasów późnego przedszkola/szkoły na niczym sie skupić. I juz :)) Co do spania i teorii co spowoduje brak problemów - to róznie.... Wszystkie moje dzieci od noworodka próbowałam konsekwentnie przyzwyczajać do spania beze mnie, najpierw w kołysce, od około 5- 6 mca w swoim pokoju w łóżeczku. Z najstarszym zero problemów. Córka przez pierwsze około 1,5 mca była nieodkładalna, potem juz jakoś szło.... najmłodszy to juz był istny koszmar..... przez około pół roku jak przespałam bez przerwy 2 -3 godz to był sukces... I tylko z nim u boku..... Ale fakt, że odkąd nauczyły sie spać u siebie same w pokoju, to spały najlepiej. Młodsze lepiej zaczynały przesypiac noce zmęczone żłobkiem. Z tym, że córka nigdy z nami nie sypiała, a najmłodszy pospi do 6 -7 u siebie, a potem ląduje u mnie, jak możemy pospac dłużej. Wtedy to nieraz ja wstaję przed nim, potrafi spać do 9.30.... Kaisuis no ja więksość zycia walczyłam z nadwyzką testosteronu.... A byłam bardzo spokojnym dzieckiem i raczej dotąd mi tak zostało :)) U nas młody spi lepiej zmęczony po żłobku i sam w pokoju. U nas w łózku w nocy się kręci. A może sprobuj Zosię wyprowadzić o innego pokoju? A jak tam mieszkanie i przeprowadzka?
  4. Renia a no własnie :) moja córka najbardziej z całej trójki musiała miec plan na wszystko :) a najstarszy była bardzo spokojny, nic nie musiałam z nim walczyć. dzieci sa bardzo rózne, nie wszytsko od płci zależy. Zielona, mój najstarszy do prawie trzech lat głównie piszczał i machał łapkami, zwłaszcza jak był podekscytowany. Nie wiem, co zwróciła uwagę pielęgniarka u Was, ale może lepiej niech ktoś sprawdzi, niż miałoby cos umknąć. jednak chyba trzeba na razie do tego podejśc na spokojnie. No a córka gadała zdaniami wieku 1,5 roku. No i co? Ten niegadający najstarszy bije ja na głowe w kwestii zdolności, pojmowania trudnych rzeczy i poukładania... Nie przejmuje sie tak swoja "niemową" :))) Kaisuis Twoja Zosia jak prawdziwa dama - szkoda jej czasu na "zbędne" rzecz, po co tracic czas na spanie czy nawijkę :))) a poważnie, to jak żoo zakopałabym sie w Bieszczadach przy tak mało śpiącym dziecku. Czy Ty masz siłe na cokolwiek? Ja tak sie rzyzwyczaiłam, że mały już spi cała noc, że jak oststnie dwie przebudził się raz czy dwa, to juz mam trudny dzień :)) Podziwiam Was za siłę. No choć fakt, co możesz z tym zrobić....Nic, tylko przetrwać w sumie.... Wnuk mojej przyjaciółki gada jak nakręcony całymi zdaniami, ma też 4 mce wiecej od mojego jak córka Waszych znajomych. Ale zupełnie sie tym nie przejmuję. U nas jest dość cicho, spokojnie, a tamten chłopczyk jest nieokiełznany, bardzo energiczny, wciąz gada, krzyczy, biega, rzuca czym popadnie i zupełnie nie słucha, robi co chce.... Kota tak meczy, że go już kilka razy udrapał i ugryzł. Mój synek co najwyżej kładzie sie i "wypoczywa" na naszym kocie.... Nauczył się, że krzywdy mu robic nie wolno. Chyba wole moją spokojniejszą "niemowę"... Jeszcze sie nagada....
  5. Zielona a Wy to rodzina dwujęzyczna? Wtedy w ogóle dzieci później mówią. W sumie on slyszy pewnie wciąż i tak dwa języki pewnie?
  6. Zielona wg mnie to brak mowy to jeszcze nie jest droga do autyzmu. Gabryś ćwiczy teraz widać tzw mowę bierną więc nie jest źle. Mój też nie gada a psycholog i neurologopeda jeszcze nie diagnozują problemu, mówią że jest ok. Mój najstarszy zaczął gadać około 3 rż a teraz mówi i pisze bardzo dobrze, jest jednym z najlepszych uczniów w szkole i żaden z niego autystyk. Myśl optymistycznie :-) żoo u nas smok bywa zatyczką do dziecka... A czym go zatkam jak się odzwyczai? Może przeczekam obecny okres awantur i wtedy kupię tego difraxa... :-) Skakanka zdrówka!! Oj Was te choroby ukochały... U nas raz mucosolvan szybko zahamował infekcje ale był podawany na przemian z nebudem i innym sterydem p-obrzękowo działającym, młody nawet gorączki nie miał tylko krtaniowy kaszel go zaczynał brać.
  7. ja na tyle zaliczyłam spadek formy, że dziś wziełam dzień wolnego na żądanie. I od razu lepiej.... Mamo Wcześniaka będzie dobrze, teraz już z górki :) zobacz jaki mąż zaradny jednak :)) żoo tez się zastanawiam nad zakupem tego smoka. Bez problemu zamienił Lovi na ten nowy?
  8. Atram89 Przed godz 18 przyszedł na świat nasz cudowny synek Oliwier. 58cm 3920g. Cc bez większych problemów. Dziwne uczucie i ogólnie mimo grubo większego bólu jakoś SN bardziej mi się podobało. Natomiast mały zdrowy i śliczny synuś rekompensuje wszystko ;) oby teraz jak najszybciej do domku. Pozdrawiamy zaglądam tu czasem za żoo :) Atram, nie mogłam się powstrzymać, aby tego nie napisać :)) - Twój synek wygląda jak brat bliźniak mojego małego z okresu noworodkowego :))) waga urodzeniowa identyczna, tylko nasz miał 60 cm. no i urodzony przez cc tez po godz. 18.... I też zdecydowanie wolę sn niż cc, do którego mnie zmuszono przy najmłodszym maluchu :) wszystkim mamom w dwupaku życzę sprawnych porodów a mamom rozpakowanym samych szczęśliwych chwil macierzyństwa :))
  9. Ja nie zakładam rajstop pod spodnie młodemu. Najwyżej cieplejsze spodnie jak zimno. Bo co będzie nosił w mrozy? Wczoraj dziadki chcieli się nim zająć. Dałam różne ubranka bo pogoda zmienna. No..... Jak zwinęłam go ze spaceru z dziadkiem to aż ich ochrzanilam.... Biedne dziecko miało na sobie dwie pary spodni i grubą bluzę założoną na cienką... A dziadek w lekkiej kurteczce... Eeehhh....
  10. ~anna13 U nas ok.stara dobra bieda.praca dom i tak w kółko.szukam metody na schudnuecie.kurde po porodzie wazylam mnuej nuz teraz ehh po powrocue do pracy kg nabieram i waze juz 53kg dla mnue to masakra.ostatni posilek jem o 17 i qwa nic. Jak jadłam mało posiłków i kończyłam jedzenie wcześnie to kg przybywało. Odkąd jem min. 6 razy dziennie plus dużo wody waga spadła. I krótka przerwa nocna, jakiś drobny posiłek zjadam jakieś pól godz. przed snem. Pierwsze śniadanie zaraz po porannym prysznicu. Inaczej cukier rano wyższy a więcej glukozy we krwi u mnie przekłada się na wzrost wagi.
  11. jestem w przysłowiowej 'czarnej d...e' wiec nie będę Wam to smęcić. Kurcze, jak mnie do tego ta szczęka boli.... Ale kubeczek okazał sie bardzo fajnym zakupem. Skakanka, super, że wakacje sie udały, należało Ci się, zwłaszcza po ostatnim 'urlopie' :))) kiedy indziej odpisze, bo brak mi nawet weny w tym stanie.... muszę wziąc wolne, bo nie wyrabiam.
  12. Tola może Cię pocieszy że za kilka lat będzie łatwiej? Jak moje starszaki chodziły już do szkoły to jakoś czas zwolnił... U nas po narodzinach najmłodszego znów galop jak u Ciebie, dziś niedziela jutro piatek... Mamoza w rozkwicie... O tyle dobrze (tfu tfu) że moje dzieci rzadko chorują. Na żłobkowych warsztatach kulinarnych panie mówiły, że odkąd w diecie na stałe zawitał olej lniany to cały żłobek o wiele mniej choruje. No ciekawe czy coś w tym jest. U nas jak co weekend grzyby w natarciu... Aczkolwiek forma u mnie slaba bo antybiotyk przy kolejnym implancie, boli i opuchlizna a do tego @ do kompletu...
  13. Ja tam nigdzie się nie chowam. Niestety jestem w kiepskiej formie bo obolała i nieco opuchnięta po wkręceniu implanta i do tego @ mnie nawiedziła. Pod koniec zabiegu znieczulenie odpuściło i już miałam ugryźć dentystę ale wreszcie się zorientował dlaczego chrząkam... Mam już dość bo trzecia ciąża obdarzyła mnie @ dwa razy w miesiącu, zaopatrzyłam się w kubeczek menstruacyjny bo wszelkimi jednorazowymi akcesoriami już jestem zniechęcona... No i sezon grzybowy w pełni więc weekend to ja tonę w obróbce grzybów. Wszyscy lubią zbierać jednak do obróbki jestem sama. Bamcia czyżby rodzice opóźniali dziecku przyszłość czy to urzedolenie pracowników ośrodka?
  14. ~kalae Chodziło mi o to czy śpi po żłobku jeśli w nim nie spał. Jak rozumiem odpowiedź niewłaściwa. :-)) No tylko napisałam jak u nas jest... :-) u każdego pewnie inaczej, więc jak badasz system spania pomyślałam że taka tez się przyda.
  15. Dziś w żłobku byłam na warsztatach kulinarnych, jutro idę na warsztaty z logopedą /neurologopedą. Ależ te maluszki maja super jedzonko, pycha normalnie a kuchnia czyściutka jak laboratorium :-))
  16. żoo, Jola chyba te kamizelki bardzo popularne, też taką mamy :) kalae mój spał tylko w żłobku i potem w domu nie, ale po zmianie grupy gdzie nowe maluchy jeszcze beczą, to śpi krótko i nieraz nam w domu jeszcze przysnie, wcale mu to nie przeszkadza potem pójśc spac o zwykłej orze. Olija tak szczerze, to nic specjalnego to nie było. Podstawą było wytłumaczenie, że Pani to "druga mama' (tak sama siebie okresliła pani i sie sprawdziło...) i ma słuchać jej poleceń. Potem tłumaczenia, że zabawa tylko na przerwach, a na lekcjach niestety trzeba wysiedzieć, bo to nie przedszkole. wpojenie nawyków: sprawdzania zeszytów itp czy jest zadanie domowe, pakowanie wieczorem wszystkiego co potrzebne na następny dzień, systematycznej nauki (w sensie, że jak ma byc klasówka, to tzreba zacząc naukę wczesniej i potem sobie powtarzać celem utrwalenia), i w ogóle nauczenia, jak wynajdywać najbardziej istotne informacje do przyswojenia. A potem, że czasem trzeba sobie pewne rzeczy wynotować, napisać i to tez pomaga utrwalic materiał, nieraz bardziej skutecznie, niż tylko czytanie - bo porządkuje mysli, uczy przyswajania materiału ogołu i podstaw, po czym dopiero wchodzenie w szczególy, aby sie informacje nie mieszały. W przełomowej czwartej klasie po raz kolejny nauka przystosowania - bo wtedy trzeba byc bardziej samodzielnym, w klasach 1-3 dzieciaki sa praktycznie za rękę prowadzone. U nas te maluchy mają osobne skrzydło. Trzeba przyznać że mój synek najstarszy od urodzenia to takie demo dziecka i naprawdę niewiele trzeba było, żeby to wszystko zadziałało. On słucha i wykorzystuje, w przeciwieństwie do córki, która próby pomocy traktuje jak krytykę i nawet najdelikatniejsze niepowodzenia (bo np. zadania nie wykonała od razu perfekcyjnie...) sa powodem do ropaczy... Trudne to bywa. Wkładam w jej przygode ze szkoła trzy razy tyle energii i cierpliwości, dyplomacji - no ale sa efekty, wiem, zę ma mozliwości i wsparcie jej bardzo pomaga. Inaczej by poległa i popadała wtedy w niską samoocenę. To wielka sztuka wyważyć między kierowaniem dziecka we właściwą stronę, próbami pomocy a pozostawieniem mu swobody i nieingerowania we wrodzony potencjał indywidualizmu... Ech.. matczyne rozterki.... czasami bywa trudno. Syn czerpie i traktuje to co robię jako pomoc i już, a córka czasem jakbym jej krzywde robiła, trzeba sie wtedy wycofac i docierac do niej inaczej.
  17. ~Misiakowata Na to wyglada,ze jak dziecko idzie do szkoly,to rodzice tez :) Matko,trzeba bedzie sobie wszystko przypomniec My z P bardziej z nieścislych bedziemy w stanie Matiemu pomoc..a z reszty pojdzie na korepetycje ;) dokładnie tak. czuję sie, jakbym była w szkole, czasami pomagam im w jakichs pracach plastycznych (baaaardzo rzadko na szczęście) albo w jakims zbieraniu informacji i smieję sie, ze to ja dostaję oceny :)) a podreczniki przerabiam na bieżąco, sa jednak też inne niż za moich czasów. dzieki temu na nowo odkrywam przyrodę, odświeżyłam angielski, ucze sie hiszpańskiego .... :))))
  18. ~kasiaamamussiaa Zostały mi tylko koszulki ;) I kolejne pranie do zrobienia Która jeszcze z was ma dziecko w 1 klasie? Zadanie przede mną ćwiczyć z angielskiego 1-6 (tyle jeszcze dam rade), religia znak krzyża, przeżegnać się (może powinien to umieć, nie oceniajcie mnie proszę, jestem katolik niepraktykujący -obecnie będę zmuszona uczestniczyć we wszystkim byle by dziecku przykro nie było przy rówieśnikach , matematyki uczyć nie musze ani zaganiać, polski pisanie, czytanie (nie umie tak prefekt a książkę z biblioteki pożyczył ) , wiecie że w tym wszystkim tylko weekend odpoczywa i to w sobotę? To dopiero 1 klasa, rodzice starszych dzieci jak sobie radzicie? Ile musicie pomagać a ile dzieci uczą się same? Strunka oby faktycznie było u was tak jak piszesz ;) My przez tą astmę to musimy się pilnować, jesteśmy (Adaś ) na wziewach to jest poprawa z kaszlem, katar to niby jesienny (pyłki jak na moje co rok od września do marca katar) To różnie bywa... Syna w pierwszej klasie nauczyłam jak funkcjonować w szkole, w klasie czwartej pomoglam przeskoczyć w nową, bardziej samodzielną rzeczywistość i sam sobie radzi. Przychodzi tylko aby go odpytać przed sprawdzianami. Jest jednym z najlepszych uczniów w szkole. Teraz jest w szóstej klasie. Córka to byt zupełnie inny... Wciąż ją trzeba pilnować. Zapomina o zadaniach domowych sprawdzianach itp. Wciąż jest jakiś problem z wiarą we własne siły choć tak naprawdę to po prostu nie potrafi być systematyczna i tyle :-) jednak moje zmagania wyprowadzają ja na czerwony pasek na świadectwie. Też przez motywację. Nagrodą za pierwszy semestr jest wyjazd na narty a po drugim jakiś inny przywilej. Tylko starania dają moim dzieciom drzwi do atrakcyjnych przywilejów, jak nam dorosłym dobre staranie w pracy premie. Gdyby nie były w stanie to co innego. No trzeba to rozważać zależnie od możliwości. Ale przy trójce łatwo nie jest. Było i tak że karmiłam najmłodszego jednocześnie odpytując jedno na sprawdzian a drugiemu sprawdzając zadanie domowe...
  19. Renia to syndrom opuszczania gniazda tuż... :-)) Pewnie pierwszy miesiąc to i co tydzień przyjedzie ale potem na to raczej nie ma co liczyć. A dlaczego akurat Bydgoszcz? Nie kojarzy mi się jakoś bardzo uczelni nie, chyba że mieliście jakieś specjalne powody. Nie żeby się tu źle mieszkało ale moje dzieci raczej wyślę do innych miast. Tak mi się wydaje. Choć ja pochodząc z Trójmiasta studiowałam w Toruniu i Poznaniu, to nigdy nie wiadomo... I znów tonę w obróbce grzybów... Zbierać chcą wszyscy a do roboty jestem sama... :-(
  20. żoo przypomniało mi się o testowaniu pieluch puffies. Poza tym że są miękkie, chłonne, delikatne i nie śmierdzą chemią zauważyłam jeszcze jeden efekt zapachowy. Mam podręczny kosz przy przewijaky, lądują tam też czasem pieluchy po siku. Zarówno pampersy i toujours po kilku godzinach nieźle waliły smrodkiem po otwarciu klapy. A te mogą poleżeć nawet kilka dni i brak owych efektów zapachowych. Po większości pieluch, najbardziej po zielonych pampersach, młody się odparzał. W tych pupa gładka. Więc chyba brak smrodku to nie od chemii.
  21. MamoWczesniaka, trzymam mocno kciuki za Was. Po takich przejściach na pewno jest strach, ale każdy tydzień więcej to duży postęp, więc na pewno już będzie lepiej, niż poprzednio - czego szczerze życzę :)))
  22. I kolejny weekend tonę w grzybach... oczywiście do obrobki jestem sama... młody w lesie za nic nie daje sie włozyc do nosidła, tyyyyle ciekawych rzeczy, najgorsze że to niszczyciel napotkanych grzybów więc trzeba na niego uważać. cwaniak juz jarzy, jakie zbieramy, a jakie nie i zapamietale niszczy te niezbierane :))) żoo a tak napisałas, że ja zrozumiałam, że lepiej będzie bo mąz poza domem :)) a tu o katar chodziło... :)
  23. Mamo Wczesniaka trzymaj sie cie.ło, aczkolwiek w sumie dzidzia juz duża i bez problemu pewnie poradziłaby sobie nawet jak teraz przyszłaby na świat. 35 tygodni to całkiem sporo :) a i mężowi to dobrze zrobi w kwestii doceniania trudów żony, która te wszystkie rzeczy zwykle ogarnia. potem jakoś bardziej nas zwykle doceniają. żoo ot, dylematy ciężarnej kobiety :))) jak to trudno zdecydowac z balonikiem na przodzie :)) mnie np. to przeszło dopiero w trzeciej ciązy, więc jakby co to jeszcze masz czas :)))) no ale dlaczego będzie lepiej bez męża? az tak Ci dezorganizuje czas? :))) mm3 tez bym na Waszym miejscu nie odwoływała, co za sobą to już dobrze, a i tak temat wróciłby na nowo - a tak jesteście po i na dodatek wszystko sie dobrze udało :))
  24. zakropkowana Peonia - weź nie strasz kobieto ;). Rysiek przy AZSie jest w grupie większego ryzyka na złapanie jakichkolwiek chorób skórnych i jak kiedykolwiek pójdzie do przedszkola to już się boję, co przywlecze do domu, eh. no ale nie musi nic złapać :) w sumie w moim otoczeniu tylko mała to złapała, nigdy tego np. mięczaka nie widziałam u dzieci w otoczeniu. ten samochodzik fajny, tylko martwi mnie taki spory klamot w mieszkaniu :) nie mam zbyt wielkich salonów... :(
  25. my mamy przewijak, w sumie to taki blat duzy z IKEA, jeszcze nie zamierzam się pozbywac, bo schylanie się nad dzieckiem boczkiem na łóżku to dla mnie zbyt obciążające. a poza tym młody na tym blacie wie, ze trwa obróbka i bez problemu mogę go przebrać itp, a w innych miejscach lubi uciekać. fotelik mamy Roemer King Plus z serii Bellybutton (tapicerka bawełniana przy buzi, nie sztuczna). Przy trójce dzieci na tylnej kanapie nie mam jak wpiąć w isofix więc tym razem zrezygnowałam, a jeżdżenie tyłem u nas nie wchodzi w grę, był ryk, więc nie miałam zamiaru inwestować w żaden obrotowy itp. U nas od zawsze był Roemer i wbrew opiniom o wyłamujących sie burtach u nas żadna się nie połamała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...