Peonia

Jak tak się zastanowiłam to chyba ty to odcewnikowe zapalenie pęcherza po cc miałam wcześniej... Tyle że po cc tak mnie wszystko w brzuchu bolalo że dopiero po kilku dniach się zorientowałam jak zaczęło naprawdę konkretnie boleć przy sikaniu :-) a że zawsze po porodzie sikałam prawie non stop to ten efekt mnie nie zaniepokoił. Dziś zakupiłam regał na zabawki i likwidujemy jutro młodemu matę w salonie. Będzie i tak roznosił po domu zabawki ale będą miały gdzie wrócić bez efektu śmietnika u mnie... Poza tym schowane będą odkrywane na nowo ;-))

Jagoda Też po dwóch tygodniach od cc musiałam jechać do lekarza z zapaleniem pęcherza. Też sama samochodem. Nawet nie zastanawiałam się czy to nie za szybko. :-)) Nadęty charakter to przypadłość raczej wrodzona i pewnie niezależna od koralików :-)) Skoro synowie mają zacięcie do nauki to tylko się cieszyć. Naganianie do nauki nie należy do przyjemności. Elektronik został najlepszym technikum w Polsce. Dlatego w nagrodę budujemy tam nową salę gimnastyczną. Tylko pogratulować syna, skoro tak dobrze tam sobie radzi. Mój najmłodszy chyba pójdzie w moje ślady bo wciąż wącha kwiatki :-))

Rodziłam trzy razy. Dwa pierwsze sn a ostatnie cc. Po pierwszym sn potrzebowałam doby do powrotu do formy i to raczej dlatego że rodziłam w nocy i zwyczajnie byłam zmęczona. Po drugim sn po kilku godzinach było ok. Natomiast cesarka to akurat dla mnie była masakra. Po trzech dniach musiałam ogarniać dzieciaki i dom. Dałam radę choć łatwo nie było. Tyle, że ja lekko rodzę to dla mnie cc jest ostatecznością. Pewnie po traumatycznym porodzie inaczej się myśli.

żoo szkoła podstawowa to jeszcze nie miejsce na tak skrajne oceny, bo potem trudno pójść do szkoły, którą by sie chciało wybrac i mieć owe skrajne oceny :)) moja córka wiele załatwia na tzw. piekne oczy. to tez pewna zdolnośc :))) w lipcu mnie nie ma między 17a 24 jakby co :)

zakropkowana, dziekuję :) moje dziecko odkąd odessało się od piersi nie jada mleka wcale i nie mam siły, aby go zmusić. to samo było z najstarszym i jakoś nam wyrósł. z mleka jada wyłącznie przetwory mleczne. no trudno. bardzo lubi mięso, więc mam nadzieje, że przetwory i mięso wyrównają brak mlecznych posiłków. bo u nas nawet kaszka na mleku nie przechodzi. tzn w domu, bo podobno w złobku jada mleczne posiłki, ale jakoś nie chce mi sie wierzyć...

co do nocnika, to mysle, ze dopóki dzieci nie będa w stanie zrozumiec, że można kontrolować swoje potrzeby, to nie ma co od nich oczekiwac, że będą siadać na nocniku. wyjątkiem będa tu maluchy przyzwyczajone do tego sprzętu wczesniej, za czasów, kiedy siedzenie było atrakcyjne. u nas młody jarzy o co kaman, bo siedzi na nocniku od około 8 mca zycia. zaraz po posadzeniu robi co trzeba i najczęsciej wstaje. ale do pieluchy tez sika, czasami przyniesie nocnik jak chce kupkę, ale nie zawsze, ale że robi kupę codziennie po obiedzie w domu, to po prostu to wykorzystuję i go sadzam, więc rzadko trafia do pieluchy.

moje dzieci zakończyły rok szkolny z czerwonymi paskami, bynajmniej nie na tyłkach :)) syn ma strasznie nudne świadectwo, bo jedynie bdb tam widzę. córka kluczyła między 6, 5 i 4 i na tym wyszła arytmetycznie na wyższą średnią od brata, choć uważam, że on jednak jest lepszym uczniem :)) żoo to coś czuje, ze mnie nie odwiedzisz :(( jak miałabym jechać 60 km tylko po to, aby zaraz wrócić to bym sobie darowała. u mnie minął wyczerpujący tydzień pracy, więc cieszy mnie, ze następny trwa tylko trzy dni. choć lepiej się może nie cieszyć, bo niestety zastępuję dyrekcję, więc może być wcale niełatwo.... zakropkowana, nigdy nie wiadomo, co dziecku zasmakuje. może chwyci. choć brzmi malo zachęcająco.... Skakanka udanej imprezy! Mam takową 23 czerwca, sadze, ze nasze bractwo Sanctus Clericus na pewno wymyśli takie atrakcje, że będzie duzo smiechu. nawet u dyrektora wisi kalendarz z przeglądu naszych imprez z surrealistycznymi zabawami...

żoo no kaczkomat może i fajny dla mieszkańca ale jeszcze bardziej fajny dla wandala a my kupę energii i kasy wydamy na obsługę takiego sprzętu. Nierealne.. Mam nadzieję że nie wzbudzi zainteresowania mieszkańców i padnie ten pomysł w ich glosowaniu. Jeszcze chcieli neon gigant z tekstem I love *nazwa dzielnicy* , bliżej nieokreśloną machinę nazwaną perpetum mobile wzmagającą energię mieszkańców ... Kosmos. Skakanka Bo Julka to zdecydowana kobieta. Fakt, trudno o buty rozmiar 18. Nasz najstarszy przez małe stopy rok później rozpoczął naukę jazdy na nartach, bo musieliśmy poczekać aż dorośnie do najmnieszych produkowanych butków narciarskich...

A co do sandałków to dla takich maluchów wolę bez otwartych palców. Potem już tak, ale wybieram takie z profilowaną wkładką gdzie przed paluszkiem podeszwa jest ciut wyższa a nie takie z płaską wkładką.

żoo z tą przyjemnością z wychowywania córki akurat u nas bywa krucho. Są chwile fajne ale w przeciwieństwie do syna ona często mi krew psuje....

Rozmiar buta 18 to u nas był w wózku. Teraz mamy 21 ale widzę że tylko na chwilę :-)) Skakanka Twoja córcia ma stópki co w dawnych Chinach nazywano by liliami :-)) Jagoda mieszkańcy w tym roku przechodzą sami siebie z pomysłami na budżet obywatelski... Hit to kaczkomaty czyli dystrybutory na karmę dla kaczek w parku... Dziś weryfikowaliśmy ponad 400 zgłoszeń a to nie koniec... O matko...

U mnie zaświadczenie o kp jest wymagane co miesiąc. Biorę od pediatry. Mam ruchomy czas pracy - musimy przychodzić między 7.30 a 8.30 i wyjść po 8 godzinach. Ja wzięłam pól godziny przed i pól godziny po pracy co pozwala mi przyjść do 9. Wychodzę po 7 godzinach. Można się spierać że kodeks pracy zaświadczeń nie przewiduje ale podarowałam sobie przepychanki z kadrami. I tak z takimi maluchami często się bywa u pediatry więc uzyskanie zaświadczenia to nie problem.

Skakanka rzeczywiście u nas przygody zębowe mocno rozłożone w czasie. Starszakom zaczynały wychodzić późno, dopiero w okolicach roku ale hurtem i szybko to szło. W każdym razie nie pamiętam aż takich historii jak teraz. Pocieszam się że do dwóch latek coraz bliżej wtedy zazwyczaj maluchy lepiej śpią... U nas dotąd takich nocnych imprez bez powodu raczej nie było. Też by mnie niepokoiło takie wycie. Kurczę, a Julka już ma całe uzębienie? żoo znajdź jakieś pozytywy w tym szkoleniu to będzie łatwiej. :-)) Ja dziś na szczęście miałam względny luz. Dotleniłam się też biegając po jednym z największych rond w mieście bo musiałam ustalić sposób kompozycji kwietnika :-)) całe szczęście że nie zawsze muszę tkwić w biurze...

no ale dzis tu rozgadane jesteście :)) mm3, bardzo fajna para z Twoich maluszków :) moje dziecko dzis postanowiło rozpocząc dzien około 4.30. albo raczej głupia matka nie zajarzyła, żeby mu Nurofen podać od razu, bo chłopak chciał spać, a nie mogł, krecił sie, potem beczał.... a jak o 7 rano wpadłam na ten genialny pomysł, to po jakichś 15 minutach dziecko jak nówka... stawiam jednak na zęby, bo ani gorączki, ani objawów chorobowych... czwórki wciąz wychodza, dolne dwójki tez, a trójki opuchniete - to może mu przeszkadzać.... no on potem w żłobku sobie 3 h pospał, a ja w robocie na rzesach... nic mi sie nie chciało.... dobrze, że nie było tak jak w zeszłym tygodniu, bo bym nie wyrobiła...

Po powrocie do pracy mam mało czasu więc dawno do Was nie zaglądałam. Moje dziecko do żłobkowego rytmu dnia dostosowało się chodząc do żłobka i sądzę, że potencjalny żłobkowicz ten rytm najlepiej złapie właśnie tam, chyba nie ma sensu tego ćwiczyć w domu :-) U nas pieczone w kuchni żłobkowej ciasto bywa raz w tygodniu (drożdżowe lub marchwiowe). Jadłospis ułożył dietetyk i widzę że jest to fajna, zdrowa kuchnia z dużą ilością warzyw i kasz, jest mięso i ryby, brak produktów słodzonych i przetworzonych. Na chleb są różnego rodzaju pasty a nie np. wędlina, pieczywo rzadko pszenne a raczej mieszane, z pełnego przemiału. Pewnie co żłobek to inaczej ale w naszym dobrze karmią :-) Młody zaczął lepiej spać. Ale za to wciąż się złości...

Oligatorka U nas to się pojawia niezależnie od infekcji. Żłobkowa zaraza po prostu. Ropa zbiera się błyskawicznie i to w gigantycznej ilości. Rano oczy są wprost sklejone... Rozwija sie to świństwo w tempie kilku godzin. Trzeba regularnie zakraplać minimum trzy dni żeby zeszło calkowicie.

żoo dzięki za namiary na irysy. kupię sobie kilka w sierpniu, teraz nie sezon to i u nich pustki. i muszę jeszcze u koleżanki wyszabrować, bo jej na nich nie zalezy :) Tobrex sama kiedyś miałam, pamiętam, ze mnie piekł. Czy tak sie często zdarza? Młody robi histerię przy zakraplaniu nawet gentamycyną, której sama nigdy nie odczuwałam w oku....

żoo popatrzyłam na Twoje irysy w kompie. piękne, szkoda, ze daleko mieszkasz, to bym Ci kłącza podkradła :)) co do temperatury to ja jednak nieśmiało stawiam na zęby. Trójki nabrzmiałe, a jakichś objawów choroby brak, więc nic innego nie przychodzi mi do głowy... co do oczu - to u nas działa tylko genatamycyna z trzech rodzajów kropli. stary antybiotyk, niektórzy krzywo na niego patrzą, ale ani amikacyna, ani dicortineff nie poradził tu sobie z tym świństwem.

żoo Sama nie wiem w czym rzecz z tą gorączka. Jest niby jakiś trochę bardziej wymyszony ale poza tym nic. Apetyt też w normie. No i bądź tu mądry. U niego w pokoju może trochę ciepło ale u nas w sypialni chłód raczej a dziś spal z nami i było to samo. Jakieś dzieciaki wydeptały mi cynie... Ech... Muszę sobie działkę sprawić bo dom planujemy dopiero jak starszaki zaczną wybywać na studia, więc ogrodu za szybko się nie doczekam... Ja też lubię chłodne barwy irysów. Mimo, że podobają mi się dwukolorowe to teraz marzy mi się rabata z ciemnymi filetowymi i jasny wrzos, ale w jednym kolorze.

żoo natchnęłaś mnie do posadzenia irysów:-) za jakiś czas będzie dobry czas na podział kłączy to pozyskam w okolicy. Nie wiem co jest mojemu dziecku. Kataru brak, kaszel okazyjnie. Za uszy się nie ciąga i nie widzę innych oznak stanu zapalnego. W dzień biega jak zdrowy a w nocy codziennie od trzech dni gorączka. Niby nie przekracza 38 i szybko spada. Zęby?? Dziś mąż zabiera młodego i z dziadkami jadą odwiedzić ich rodzinne strony. A ja pójdę w moje rabaty :-))

My też elmex i plucia brak :-) U nas tylko mąż elmexu nie używa. Mokka Ja bym też nie brała młodego bo impra z dzieckiem to mało realne :-)) A to dużo było tej telewizji? Przyznam że u nas nie bardzo nawet na to zwracamy uwagę ale i maly tv ma gdzieś więc się tym nie zajmuję czy tv chodzi czy nie :-)) dziewczyny dobrze piszą że ostrożnie z nianią bo znaleźć fajną to może nie być łatwe. No nic, obserwuj dalej.

Młody wygląda lepiej i już dziś nie kaszle tak brzydko. Krople do oczu już działają i ropy prawie nie ma. Poszły też krople do ucha. Może rozgonimy to świństwo. Dobrze że weekend to go dopilnuję w domu. W piątek jestem już wykończona pracą... Dziś ostatni dzień fizjoterapii. No to zapisałam się do lekarza po kolejne skierowanie. żoo taki nocnik widziałam w sklepie dla dzieci. Tylko pewnie nie masz takiego po drodze :(

żoo co do płci to przyznam że w pierwszym momencie też byłam rozczarowana. Jakoś chyba czekałam na dziewczynkę. Ale po jakimś czasie postanowiłam docenić potencjalny brak babskich fochów... Nocnik grający miałam i maluchy cieszył. Maly ma grajka u babci i się cieszy. Ale takiego wypasu nie miałam bo jakoś szkoda mi było w to inwestować i byly takie zwykłe. Niestety grają lambadę...

żoo tak jak Jagoda do trzech razy sztuka :-)) podobno chłopaka trudniej ucelowac więc zdolniachy z Was :-)) ja mam dwóch. No fakt że tu cicho. Ja miałam trudny okres. Z pracy nie zawsze się uda. Dziś większy spokój bo dwóch pracowników nie ma to i mniej roboty dla mnie. To mogę coś skrobnąć... No jestem zmartwiona co mu sie rozwinie. Oby nic... Starszak jeszcze wychodzi z infekcji. Taka była zjadliwa a młodemu nałożyła się ze szczepionką :( Na razie próbujemy powstrzymać to łagodnymi środkami. Słabszy egzemplarz. Starszaki były bardziej odporne.

Dzięki Skakanka:-)) muszę wreszcie posadzić u siebie piwonie. Wczoraj pokazałam młodego pediatrze bo niewyraźny dla mnie był. Niby nic ale gardło nieżytowe i zobaczymy w którą stronę pójdzie. Kaszle i mamy inhalacje z mucosolvanem bo mają być bardziej skuteczne w oczyszczaniu niż syrop. No i młody znów wstał z zaklejonym okiem. No co za wylęgarnia a w sumie cała grupa niby zdrowa i chodzi...