Skocz do zawartości
Forum

jasiunia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jasiunia

  1. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Puchaczek, my też nie mieliśmy takiej sesji. Siostrzenica która zna się troszkę na fotografii przerobiła kilka naszych zdjęć tzn. rozmyła tło, wyostrzyła postacie ale to jednak nie to samo. U nas nas święta w miarę spokojnie, tzn. w pierwszy dzień prosto ze spaceru poszliśmy do teściowej, a że Synek spał jak się obudził w obcym miejscu i jeszcze z babkami które ledwie kojarzy a one akurat wisiały nad wózkiem przestraszył się biedaczek i trzeba go było uspokajać. Za to na drugi dzień pierwszy raz mąż usypiał Jasia w południe i o dziwo zasnął dośč, że bez cycusia to i bez mamusi :) Agusia a co konkretnie powiedziała doktorka o monitorze oddechu? mąż wyczytał ostatnio, że do 16 miesiąca zdarzają się przypadki śmierci łóżeczkowej i on chce do tego czasu używać monitora. A co do udanej nocy, czy myślicie że uduszenie kogoś z powodu chrapania może być potraktowane jako zbrodnia w afekcie ;) jeden chrapie, drugi za godzine zacznie maraton jedzenia - matko jak mi sié marzy 3 godziny snu bez przerwy ;(
  2. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agusia i jak Wam wyszedł bilans Julki, wszystko dobrze ? My mamy się zgłosić "do przeglądu" jak Synek skończy 10 miesięcy.
  3. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Witam, no i mamy kolejne Święta :) U nas wszystko w miarę ogarnięte, jesteśmy zwarci i gotowi na świętowanie ;) Wczoraj skorzystałam z urlopu męża i pięknej pogody i niespodziewanie udało mi siè umyć wszystkie okna na dole. Byliśmy dziś z Jasiem święcić jajka , próbował zaczepiać inne dzieci, potem " czarował" uśmiechami starsze panie aż wereszcie zaczął się nudzić i pokrzykiwać ze złości. Na szczęście dotrwaliśmy spokojnie do końca, więc pierwsze wyjście z koszyczkiem można uznać za udane :) Dziewczyny , życzymy Wam spokojnych i pogodnych Świąt w miłej , rodzinnej atmosferze. Wszystkiego najlepszego :)
  4. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Migotko, miałam Ci napisać , że u nas tez zmienił siè rozkład dnia tzn. Wstajemy wcześniej i często jedna drzemka wypada, a tym czasem Jasiu pofikał rano bo sie mężowi coś poprzestawiało wstał godzinę wcześniej i nas przy okazji obudził i Synek śpi do tej pory ;) Teraz to na pewno obejdzie się bez drzemki :) Pozdrawiamy .
  5. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Dziewczyny, bo z tymi naszymi mężami to tak jest, mój po pracy "przejmuje" Jasia tak koło 17.30 i po góra pół godziny siada z małym na krześle i patrzy takim pustym wzrokiem przed siebie, tak jakby się zawiesił ;) Jasiu oczywiście zaraz zaczyna się wiercić i denerwować więc mąż się odwiesza i tyle mam czasu dla siebie bo zaczyna się "a teraz zobaczymy co mamusia robi" . Dlatego tez najwięcej robię tak od 21.30 jak Synek uśnie na dobre . Agnieszka , nie jesteś sama , u nas dalej tak od 1-2 w nocy jest maraton z karmieniem :( Też próbuje nie dawać piersi od razu, ale wtedy zaczyna się krzyk - nawet nie płacz tylko krzyk przez sen. Na szczęście terrorysta nie rozbudza się na tyle żeby potem nie usnął od razu jak dostanie to co chce. Powoli zaczynam mieć dość. Mąż idzie w piątek na urlop to będe miała 4 noce, żeby małego dłużej przetrzymać i nie martwić się, że jego krzyki męża obudzą i pójdzie zmęczony do pracy. Najlepsze jest to, że po tym nocnym obżarstwie Synuś jest taki zmęczony, że tak od godz. 6 zasypia kamiennym snem, aż się ostatnio monitor oddechu włącza. Agusia Ty też używasz jeszcze monitoru ? Jak długo planujesz go używać ? My mamy wkładany za pieluszkę i planuje tak do czerwca a potem zobaczę. A jeśli chodzi o siedzenie to niby wiem, że jeszcze nie ma takiego strasznego powodu do niepokoju ale naoglądalam się ostatnio zdjęć w internecie ze żłobka do którego zapisany jest Jasiu i tam wszystkie dzieci same siedzą i chodzą i od razu mi się pomyślało, ze jak zostawię tam Synka to przeleży biedaczek 9 godzin sam na podłodze, bo on ani nie siedzi ani nie raczkuje o chodzeniu nie wspomnę i nawet się nie poskarźy,że mu žle bo przecież nie mówi ;( Wiem, wariatka ze mnie. Ja też jeszcze świąt nie czuje. Z myciem okien ograniczę się na razie do jednego tego najbardziej wypaćkanego z jednej strony przez psa z drugiej przez Jasia. Znalazłam przepis na sałatkę z brokułów i pomidorów - będzie nowość , najwaźniejsze żeby Jasiu był zdrowy a reszta sama się ułoży i nic dużo nie planuje, tym bardziej że święta grudniowe mieliśmy bardzo ciężkie. A co do wiosny, to oglądałam w niedziele " Maję w ogrodzie " i nabrałam ochoty na prace polowe, już nie mogę się doczekać na sadzenie kwiatów :)
  6. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agusia , fajnie macie z tym placem zabaw. U nas jest co prawda taki pod szkołą ale chyba zamknięty w weekendy i popołudniami. Aż muszę sprawdzić kiedyś wieczorem przy ładnej pogodzie i wybrać się tam z Synkiem. U nas w parku niestety z nadejsciem wiosny ławeczki są okupowane przez miejscową "elitę", która raczy się napojem typu wino porzeczkowe. Poważnie zastanawiam się czy nie interweniować u dyrekcji muzeum bo strasznie mi sie to nie podoba. Ten park znajduje się przy dworku- muzeum, kiedyś to było niedopomyślenia, ale czasy się zmieniają :( I za Waszym przykładem przestałam osobno gotować mięsko osobno jarzyny. Ostatnio była kalarepa z wołowinką, a dziś Jasiu zajadał się pomidorówką. Troszkę "zmodyfikowaną" i dostosowaną do jego wieku, ale strasznie mu smakowała. Trochę zaczynam się martwić, ze jeszcze nie siada i nie raczkuje. Nie wiem czy jeszcze nie jest gotowy, czy faktycznie leniuszek z niego. Wszystko robi z pozycji leżenia na brzuchu, no chyba że wspina się po meblach ;) Jakoś pewniej bym się czuła jakby wszystko robił po kolei, jak Bozia przykazała, a nie opuszczał sobie te etapy co mu nie pasują i matkę w nerwice wpędzał :p Miłej niedzieli :-)
  7. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Witamy się i my :) U nas ulubionym zajęciem jest uderzanie rączką we wszystko co się da. Ostatnio Synek odbil swoje rączki na lustrze w sklepie, nawet nie reagowałam bo u nas w domu wszystko wyćiapkane, a okna to szkoda mówić, teraz jak słoneczko zaświeciło wszystkie mazaki na szybkach się objawiły w pełnej krasie . A nosek u nas niestety to obszar którego nie wolno dotykać, co ja się namęcze żeby kozy powyciągać ;) Zaczełam trochę Synkowi gotowač obiady i wreszcie poznał smak mięska bo w sumie w słoiczkach jest go niewiele. Nawet mu smakuje moja kuchnia tylko chciałam siè Was zapytać co dodajecie do dania, żeby nie było takie " suche"? W słoiczkach widzę jest olej rzepakowy, ja do ziemniaczka czy brokuła dodałam troszkę masła a nasza doktorka kiedyś jeszcze mówiła o oliwie. I dziewczyny dalej gotujecie osobno mięsko, osobno jarzyny, długo tak trzeba robić ? U nas trochę marudny dzień,dopiero co wyszedł 5 ząbek a dziś Jasiu zaczął pokasływać - pooglądałam ząbki i idą równocześnie dwa, dwójka górna i dolna. Inhalacje też zrobiłam na wszelki wypadek, bo wczoraj trochę dłużej pospacerowaliśmy i przestraszyłam się że może go gdzieś zawiało. Kilka minut od domu mamy dworek i piękny park w którym czuć już wiosnę, trawa się zieleni, przebiśniegi i przylaszczki kwitną , na razie mało ludzi czyli idealne miejsce do spacerów. Poza tym bez zmiam, Synek dalej nie raczkuje, sam siada jak ma humor, wspina się za to po meblach ja szalony :)
  8. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agusia, nasza doktorka mówi, że jak dziecko nie ma gorączki i nie kaszle żeby jak najwięcej spacerować bo wtedy nosek się udrażnia. Wiem, że pogoda taka sobie, ale może świeże powietrze pomoże. A z tymi bajkami jest tak , że większości są takie teksty " baran beczy, kogut pieje a nasz piesek w głos się śmieje..." . Przy każdym zwierzątku mamusia naśladuje odgłosy zwierzątka i Synek się cieszy:) .Tym sposobem z krótkiej bajeczki robi się całkiem długa. Kłopoty zaczynają sië przy bajkach z egzotycznymi zwierzątkami, bo zmyślam i żyrafa czy zebra u nas wydają podobne dźwięki ;) Kiedyś będe się musiała z tego tłumaczyć A o płaczu przy rysowaniu nie słyszałam. Ciekawe czy u nas też tak będzie. Ja nie mogę się doczekać jak Jasiu będzie mi "pomagał "w kuchni. Dostanie swoją stolnicę i będzie piekł ciasteczka :) A tak przy okazji, jeśli lubicie Dziewczyny gotowanie i znacie przepisy siostry Anastazji to teraz na poczcie mozna kupić specjalne wydanie jej książek. Cena 9,90 i dostępne właśnie tylko na poczcie. Jak nie jestem mistrzem pieczenia, to wg jej przepisów wychodzą mi wszystkie placki. Miłego dnia :-)
  9. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Migotko, Jasiu pełza z szybkością światła i myślę, że tak zostanie. Fazę raczkowania raczej opuścimy bo w ogóle się do raczkowania nie zabiera bo tak mu chyba jest wygodniej. Teraz jesteśmy na etapie wspinania i prób wstawania, tylko że nóżki jeszcze słabe i co chwile leci na plecki, więc strasznie trzeba na niego uważac. W ogóle zauważyłam , że z mojego Synka jest niezły kombinator. Ma zabawkę - lokomotywe , gdzie przez okienka trzeba wrzucać kwadraciki, trójkąty itd( coś jak garnuszek na klocuszek) i zamiast wrzucać zabawki, dotyka paluszkiem na przycisk w okienku i cieszy się, że muzyczka gra i lokomotywa" mówi". Próbował kilka razy sam wsadzić koło do okienka-otworu, ale nie bardzo mu wychodziło i znalazł swój sposób na zabawkę ;) Mamalino, ja zazwyczaj obcinam Jasiowi paznokcie przy włączonym telewizorze, więc nie martw się, nie Ty jedna działasz niewychowawczo :) Agusia, dużo zdrówka dla Julki. Serdecznie pozdrawiamy :)
  10. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Go Cha uczyłam Synka robić żółwika z prostej przyczyny - po pierwsze jestem antytalent muzyczny (jako jedyna w historii mojej podstawówki wyleciałam za fałszowanie z obowiązkowego chóru szkolnego ;) ), a po drugie najzwyczajniej w świecie nie znam zabaw, wierszyków ani piosenek dla dzieci. Dopiero teraz przy Jasiu nadrabiam zaległości i bajki o kotku gburku, wesołym piesku, czy wierszyki Porazińskiej mogę recytować z zamkniętymi oczami o każdej porze dnia i nocy. Za piosenki i zabawy gdzie trzreba śpiewać się jednak nie zabieram ;) U nas też zmienił się ostatnio rozkład dnia. Jasiu budzi się koło 7 , potem śniadanko, zabawy i o 11 pada. Ostatnio mam trudności, żeby go uśpić na drugą drzemkę i pada zazwyczaj przed 19. Próbowałam wychodzić na spacery tak koło 15 żeby przespał się na świeżym powietrzu ale jak tylko zbliżamy się z powrotem do domu to pies z tej radości że nas widzi znowu, szczeka i szaleje tak, że budzi Synka i po spaniu :) Szczerze powiem, że na razie nie planuje przyuczač Jasia do nocnika. Przyjdzie lato, będzie biegał koło domu w pampersie albo i bez to wtedy się za to zabiorę. Na razie nawet nie wiedziałabym jak się za to zabrać. Synek owszem mówi dużo, ale po swojemu. Świadomie mówi tylko mama , ale to wtedy jak jest mu źle. Przyjdzie czas to będzie wołač i siku.
  11. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Go Cha, macie już 8 ząbków ? Dobrze, że napisałaś, muszę przyśpieszyć z odstawianiem Jasia od cyca. Już teraz przy tych 4 jak mu się czasami przyśnie przy karmieniu i ugryzie to mam dość, więcej ząbków moje biedne piersi mogą nie wytrzymać :) Agnieszka, trzymajcie się i oby Ola zdrowa była i Ty szybko nabrała sił. Ja na szczęście tylko raz się tak pochorowałam , co wziełam Synka na ręce to musiałam go odkładać i pędzić do łazienki. Tak biedny płakał cały dzień, że mi ochrypł i do lekarza z nim musiałam jechać :( Patula, my na szczęście z gronkowcem nie mieliśmy styczności.
  12. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Dziewczyny, czy waszym maluszkom idą już zęby dwójki ? My mamy 4 ząbki i od kilku dni Synek trzyma rączki cały czas w buzi. Udało mi się dziś pooglądać dziąsełka na górze i nic tam nie widziałam, ale na dole chyba jest kreseczka. Tylko tak sobie myślę, że chyba za wcześnie, 2 tygodnie temu dopiero górne jedynki się przebiły.
  13. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Wg naszej rehabilitantki zasadniczo dzieci nie raczkują z 3 powodów : mają obniżone napięcie, są grube albo leniwe. U nas napięcie jest wzmożone, waga w normie, czyli wygląda na to, że kwalifikujemy się do tej ostatniej grupy . Tak czy tak Synek pełza pięknie, z dupcią w górze -wygląda jak zawodowy saper :) My papa jeszcze nie robimy, na razie uczę Synka przybijać piątkę i robić żółwika - całkiem nieźle nam to wychodzi ;) Tina a próbowałaś wapno ? Wg znajomego aptekarza 2 razy dziennie po pół łyżeczki ładnie osusza nosek i likwiduje katar. Nati.ol, kiedyś czytałam, że mm powinno się podawać dzieciom do ukończenia pierwszego roku życia a i drugim roku życia lekarze polecają podawanie mm. Najlepiej poradź się swojego lekarza, ale mi się wydaje, że córcia powinna jeszcze pić mm.
  14. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agnieszka, ja właśnie za radą Dziewczyn przestałam odciągać katar i też wydaje mi się, że tak jest chyba lepiej, szybciej przechodzi. Wcześniej zawsze odciągałam sopelkiem , Synek bronił się z całych sił, tak że oboje po takim zabiegu mieliśmy dość ;) Mamalino, patrzyłam na te pierwsze buciki o których pisałaś, ale delikatnie mówiąc tanie nie są ;)
  15. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agnieszka , zapomniałam napisać , że inhalacje robię z soli fizjologicznej - 2 ml , Jasiu trzyma maseczkę na buzi około 10 minut, o dziwo bardzo to lubi :)
  16. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Ostanio kupiłam dla Jasia wafle ryżowe z hippa o smaku jabłkowym, gryzie sam i bardzo mu smakują, tylko trzeba go pilnować bo chce sie nimi z psem dzielić
  17. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Tina, jeśli chodzi o nocnik to też jestem pod wrażeniem , gratuluje :) Wygląda na to, że jesteśmy w tej nielicznej grupie która nie raczkuje . No i wydaje mi sie, że nie będziemy raczej raczkować bo uparciuch szybciej przemieszcza sie po swojemu i ma gdzieś nasze ćwiczenia z raczkowania. Ćwiczyć ćwiczy a za chwile robi wszystko po swojemu :) Dużo zdrówka dla chorowitków bo faktycznie pogoda fatalna. Byle do wiosny :)
  18. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agnieszka, psikam wodą morską sterimar 2 razy dziennie, raz dziennie podaje 5 kropli witaminy C - kiedyś miałam cebidon, a teraz kupiłam w aptece jupik i chyba jest lepszy. I robie raz dziennie inhalacje i opukuje plecki. Katarku nie odciągam bo niestety u nas są takie wrzaski, że połowa wsi nas słyszy. Większe kozy rozpuszczają się po psikaniu lub inhalacji i wtedy kładę Jasia na brzuszek albo chwile nosze i ładnie wypływają ;) U nas to sie sprawdza i katarek po góra 2-3 dniach przechodzi no i ja łykam witaminę C. Ostatnio kupiłam wapno dla dzieci o smaku bananowym - jak jest katarek to trzeba stosować 2 razy dziennie po pół łyżeczki - zamyka naczynka w nosku i przez to osusza katar, pan w aptece mi polecił ale jeszcze nie stosowałam bo na szczęście nie było takiej potrzeby.
  19. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Juliak, teraz rozumiem twoją troskę o maluszka. Masz prawo martwić się o niego. Z całego serca życzę Wam dużo zdrówka i żeby wszystko co złe było już za Wami. My będziemy korzystač z ładnej pogody i idziemy zaraz na spacer. Miłej soboty dla Wszystkich :)
  20. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Agnieszka, u nas tak mniej więcej od 2 tygodni od północy Jasiu budzi się co godzina, a ja tylko podnoszę głowe i patrzę na zegarek a tu 24, 1, 2, 2.45, o 4 wszystko mi jedno i już nie patrzę. Ostatnio myślałam, że ucieknę z łóżka ;) Już przestałam marzyć o przespanej całej nocy, 2-3 godz. snu bez przerwy w zupełności mi wystarczą :) Jak próbuję małego przetrzymać i nie dawać cyca od razu to krzyczy przez sen tak, że męża budzi co nie jest łatwą sprawą. A ja objadam się na noc, żeby mi pokarmu nie brakło, bo mleka dalej uparciuch nie pije, w efekcie czego znowu jestem 2 kg do przodu. Dlatego zaczełam z powrotem ćwiczyć na orbitreku, ale po 10 minutach myślałam, że ducha wyzionę, kondycji brak całkowicie . Poza tym jest cudnie . Agnieszko a jak tam w pracy, wróciło wszystko do normy czy dalej masz osobę do przyuczania ?
  21. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Juliak, dużo przeszliście , strasznie ciężkie doświadczenie i dla Was rodziców i Synka. Mam nadzieje, że teraz jest już dobrze i maluszek jest zdrowy. Nawet sobie nie wyobrażam waszych obaw i nerwów związanych z następnymi szczepieniami . Zdrowie naszych dzieci jest jednak najważniejsze , wszystko inne wydaje sie nieważne. Jeśli Synek rozwija się prawidłowo to nie zamartwiaj się, że jeszcze nie raczkuje czy nie siada. Jak będzie gotowy to to zrobi, a rehabilitacja na pewno mu pomoże, nawet w takim ogólnym rozwoju. U nas początki rehabilitacji były ciężkie, Synek płakał bo nie chciał ćwiczyć , a ja płakałam bo on płakał. Ale najważniejsze , że wyszliśmy na prostą, tego i Wam serdecznie życzę . No i mamy 4 zęba, wcześniej jak przez miesiąc był spokój i nic sie nie działo tak teraz co tydzień nowy ząb :)
  22. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    U nas od tygodnia Synek płacze na widok obcych osób, w niedziele popłakał się na widok koleżanki, którą dobrze zna i która wzieła go na ręce , a wczoraj mało nie płakał na widok listonoszki bo coś do niego zagadała. Teraz czekam aż się popłacze na widok teściowej, jak znajdzie czas żeby nas odwiedzić ; D Dziś zmieniliśmy trasę spaceru i wybraliśmy się w te bardziej zaludnione rejony wioski, tak żeby oprócz wron spotkać jakieś inne stworzenie , tak żeby mi dziecko na odludka nie wyrosło :) Chyba że wchodzimy w etap lęku separacyjnego, wtedy trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i przeczekać.
  23. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    Juliak, jeśli mogę zapytać , czemu wiążesz szczepienie z tym, że Synek nie raczkuje ? My mamy zdiagnozowane wzmożone napięcie mięśniowe, teraz dzięki rehabilitacji jest dużo lepiej, ale napięcie czasami jeszcze powraca. Synek ma czasami gorszy dzień i widzę, że jest taki " lekko sztywnawy". Wg naszej rehabilitantki ( spotykamy się raz na 2 tygodnie, planujemy ograniczyć spotkania do jednego w miesiącu) Synek rozwija się prawidłowo, robi wszystkie rzeczy, które robią dzieci w jego wieku. To, że jeszcze nie raczkuje to nie powód do zmartwień, powinien tą umiejętność opanować do 9 miesiąca . A siadanie jest jeszcze trudniejsze, bo dziecko musi połączyć kilka elementów i pozycji. Po prostu jedne dzieci przyswajają sobie niektóre umiejętności szybciej, inne wolniej. U mnie niestety tata "psuje" Synka, jak tylko przychodzi z pracy nosi małego na rękach mimo moich protestów. My większość dnia spędzamy na podłodze i Synek jest zadowolny, nie wymusza na mnie noszenia, ale fakt faktem muszę się czasami nagimnastykować, żeby go czymś zabawić
  24. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    U nas trzeci ząbek niespodziewanie pojawił się w sobotę. A niespodziewanie dlatego, że na początku tygodnia Synek trochę pokasływał i nauczona doświadczeniem dokładnie oglądnełam dziąsełka i nawet kreseczki nie było, a tu w sobotę patrzę i prawie 2 milimetrowe zębisko na wierzchu ;) My uczymy się raczkować. Rehabilitantka pokazała ćwiczenia jakie mam robić z Synkiem, ale nie moźe załapać o co w tym wszystkim chodzi. Ładnie stoi w czworakach, ładnie podpiera się na wyprostowanych rękach, ale jak tylko ma ruszyć do przodu to rączki od razu mu się zginają, ląduje na brzuszku i dalej froteruje podłogę. Zlokalizował większość kontaktów w domu i próbuje tam wkładać paluszki. Jak go tylk położe na podłogę to albo pędzi do kontaktów, albo ściąga ksiązki kucharskie z półki w kuchni.
  25. jasiunia

    Czerwcowe fasolki 2015

    U nas też zmiany, wczoraj wyszłam dosłownie na 20 sekund , wracam a moje dziecię stoi w łóżeczku :) Ogromnie był z siebie zadowolony, ale nóżki ma jeszcze słabe bo poleciał od razu na plecki. Chyba , że to moje okrzyki go tak przestraszyły :-) Raczkować też nie raczkujemy, tzn. Synek stoi w czworakach, kołysze się na wszystkie strony ale nie potrafi ruszyć do przodu. Pokiwa się chwilę i kładzie z powrotem na brzuszku i pędzi po swojemu do przodu ;) I rośnie chłopina , ostatnio musiałam wymienić ubranka na większe bo w przeciągu kilku dni wcześniejsze nagle stały się ciasne . Tak jakby nagle urósł o kilka centymentrów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...