
jasiunia
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez jasiunia
-
A co do tego wędrowania po łóżeczku to czasami boję się Synka zostawiać bo przykrywa się cały kołderką i potem macha rączkami jak pisklę bo nie może sobie poradzić żeby ją ściągnąć z głowy. Sam nie raz sie wystraszył. Doszło do tego, że z rożka zrobiłam małą kołderkę i tym go przykrywam. Synek sie budzi , no to zaczynamy dzień ;)
-
Kati, jesteś najlepszą matką na świecie:) każda z nas miała chwile załamania bo przecież jesteśmy tylko ludźmi i to często zmęczonymi i bezradnymi a chciałybyśmy dla naszych maluszków jak najlepiej. Będzie dobrze, zobaczysz :) U nas wczoraj pobudka o 7 a dziś Synek śpi do tej pory. Rano zmieniłam mu tylko pampersa i śpimy. Chyba zacznę go budzić powoli bo szkoda dnia i już mam dość leżenia, a mama musi być na wyciągnięcie ręki . Wczoraj wieczorem wyczułam ząbek na wierzchu i nie mogę się doczekać aż pooglądam dziąsełka bo żadnych oznak zębów , oprócz rączki w buzi nie było i jak na złość śpi chłopina ;)
-
U nas waga po urodzeniu 3860 , a wczoraj 8100 - kawał chłopa :-)
-
Agusia , my pijemy rumianek albo herbatkę jabłuszko+ koper. Nic innego Synek nie chce pić. Z wodą przegotowaną próbowałam bo pediatra mówiła, żeby dziecko nauczyć pić wodę na wypadek biegunki i odwodnienia maluszka. Na razie mam nadzieje, że nas wszyskie takie przykre przygody szczęśliwie ominą.
-
Agusia, gratulujemy 5 miesiąca :-) Migotko, jeśli chodzi o zabawy z Synkiem to też zaczełam się o to martwić. Karmienie, przewijanie, dodatkowo ćwiczenia, drzemki i tak w kółko. Jeszcze ostatnio mały woli być na rączkach, jak go odkładam na matę edukacyjną albo kocyk to muszę się ogimnastykować żeby go czymś zainteresować na dłużej. A tak to ostatnio głównie chodzimy po domu i opowiadam Mu co widzimy. Ulubiona zabawa to oglądanie i chowanie się w lusterku . A i zapomniałabym kupiłam ostatnio " wiersze i rymowanki dla najmłodszych" i czytam Synkowi. Jak nie jest zmęczony to niekóre krótkie wierszyki lubi słuchać. Dziewczyny jakie podajecie kaszki swoim maluszką, chodzi mi o to jakiej firmy i czy smakowe? Ja na razie tylko kp a warzywa i owoce wprowadzam jako nowe smaki i przegryzki. Myślałam, że dopóki Synek ładnie przybiera na wadze i nie marudzi przy jedzeniu przynajmniej do 6 miesiąca karmić tylko naturalnie i o kaszkach nie mam pojęcia . Ale może czas coś poczytać na ten temat :-)
-
Migotko, nam na początek lekarz kazał dać łyżeczkę nowego jedzonka, na drugi dzień dwie i tak codziennie po troszku więcej, aż dochodzimy do połowy słoiczka. My testujemy nowe jedzonko tak przez 5 do 7 dni, potem wprowadzamy nowe. Warzywka podajemy po cycu jako przegryskę a nie samodzielne danie i też nie widzę żeby wydłużyły się przerwy między karmieniami.
-
Dobrze, że piszecie że Wasze maluszki śpią w dzień głównie na rękach, bo już się bałam że całkiem Synka rozpieściłam i niedługo mi na głowę wejdzie
-
Witaj Kwjatuszku, jeśliu chodzi o wiek to jestem jeszcze starsza :-) i rodziłyśmy w tym samym dniu, też cc o godz. 9.30 . Migotko, ja najchętniej poszłabym na wychowawczy ale najzwyczajniej w świecie nas nie stać żebym została w domu. A poza tym u nas na podkarpaciu raczej nie miałabym szans na inną, równie dobrą pracę i już kombinuję z kim zostawić Synka. A Ty przyjęłaś to stanowisko o którym kiedyś pisałaś ? A swoją drogą Ty to potrafisz rozkręcić forum :-)
-
Słoneczko , Synek też w dzień nie śpi. Robi sobie kilka drzemek po 15-20 min. i tyle. Jedynie na spacerach śpi i do 2 godz. Może to taki okres, dzieci są więcej kontaktowe, więcej rzeczy je intereresuje i zajmuje. U nas Jasiu nie ma czasu nawet zjeść spokojnie bo zawsze sobie upatrzy coś ciekawego do oglądania. Może to taki okres i trzeba przeczekać i faktycznie odpuścić sobie i odpoczywać wtedy gdy Synek odpoczywa.
-
Słoneczko, u nas ze spaniem dokładnie tak jak pisze Mariquita- człowiek może trochę połamany się budzi, bok lekko ścierpnięty ale przynajmiej się wysypiam. Synek je "na śpiocha" - z tego co widzę to budzi się co 2 godz. Normalnie miałabym dość a tak jest super. Inna sprawa, że ma monitor oddechu przyczepiony do pieluszki bo tak to nie wiem czy spałabym tak spokojnie. Mąż nie protestuje bo Synek rozbroił go tym, że kilka razy trzymał go za rękę przez sen :-) Dziewczyny, wiem że jeszcze trochę czasu zostało, ale z drugiej strony te 5 miesięcy z Jasiem tak szybko minęły , że zaczełam się bać powrotu do pracy. Orientowałyście się może ile trzeba zapłacić niańce za 8-9 godzin dziennie samej opieki nad dzieckiem?
-
Migotko, wiem że to marne pocieszenie ale ja też zostaje i będzie mi bardzo miło jak odezwiesz się od czasu do czasu ;) U nas niby dni takie same a ciągle coś nowego się dzieje. Wprowadziliśmy warzywa , w sumie nie po to żeby rozszerzyć dietę bo kp, ale mamy problem z kupkami i pediatra orzekła że jak Synek zacznie jeść coś innego to może się poprawi i chyba działa bo mamy kupki co 3 dni ( a wcześniej była raz na tydzień). W następnej kolejności mamy wprowadzać owoce a kaszki na razie sobie odpuszczamy. Zakupiłam na allegro odplamiacz lovela i ślniaczki ceratkowe, bo wszystko łącznie z fotelikiem jest wypaćkane marchewką :-) Próbuję uparciucha nauczyć z powrotem pić z butelki ale odmawia współpracy. Chciałam go przekupić soczkiem , który z łyżeczki pije bardzo ładnie, ale z buteki widocznie smakuje inaczej. Synek dzielnie walczy ze wzmożonym napięciem - ćwiczymy codziennie, płacze jak szalony ale o dziwo ćwiczenia wykonuje ładnie. Chyba widzimy światełko w tunelu bo zaczyna ładnie obracać sie na boczki i główka nie zostaje w tyle. Powoli zabiera się za przewroty na brzuszek. Na razie wygląda to tak, że obraca sie już prawie cały, zawisa kilka centymetrów nad podłogą i zamiast opaść na brzuszek robi fikołka i z powrotem ląduje na pleckach. Ale i tak jest dobrze, bo czasami miałam chwile załamania. Pies dalej ignoruje Synka, chociaż wczoraj dał się łaskawie pogłaskać :-)
-
Dziewczyny, dziękujemy za życzenia :) Agusia, Synek ma na imię Jasiu tylko ja już myślę o prezentach na mikołaja. Siedze w domu całymi dniami sama z synkiem ( i psem-labradorem kanapowym, aktualnie w depresji bo przestał być najważniejszy w domu i nie mamy dla niego czasu ;)) i zaczynam świrować. W zasadzie jedyną osobą którą regularnie widuje jest rehabilitantka Synka a ona raczej nastroju mi nie poprawia. Dlatego myślę wyrwać się na zakupy - sobie nic kupować nie będe bo mam całą szafę przyciasnawych rzeczy , więc zaszaleję i synka obkupię :) A co do sadzania to staram się go nie sadzać bo wiem, że jak będzie gotowy sam siądzie. Na razie ćwiczymy obroty i przewroty. Choć jak byliśmy wczoraj na szczepieniu mówiłam doktorce , że Synek się nie garnie do obrotów za to rwie się do siedzenia. To powiedziała, że każde dziecko rozwija się inaczej i jak chce siedzieć to niech siedzi, tylko z podparciem . I bądź tu mądry.
-
A jeśli chodzi o Mikołaja to oglądałam wczoraj na Allegro fotelik-pufę np z tygryskiem . Jak Synek zacznie raczkować będzie miał się po czym wspinać, a i teraz będzie go można powoli sadzać w takim foteliku bo będzie miał podparcie na plecki i boczki.
-
Słoneczko gratulacje, naprawdę super że maluszek robi postępy. U nas chyba przeciwnie, albo ja jestem przewrażliwiona , bo nie widzę efektów a rehabilitacja zaczyna przypominać łamanie kołem ;( Zobaczę jeszcze 2 tygodnie i jak się nic nie zmieni szukam innej pani rehabilitantki. My dziś mamy urodziny , to już 5 miesiąc
-
U nas w Rossmanie też niestety nie ma takiego odplamiacza, panie sprzedawczynie były zdziwione , że w ogóle taki jest. A puzzle piankowe mamy i Synek bardzo lubi na nich leżeć na brzuszku i oglądać rysunki. Na moje nieszczęście puzzle kupował mąż a ja nie pomyślałam żeby wydać jasne instrukcje i mąż kupił wściekłoróżowe z myszką Miki . Trzeba było kupić jeszcze jedno opakowanie z innymi rysunkami i pomieszać ;)
-
Dziewczyny, podałam dzis Synkowi herbatkę z hippa jabłko i koper i o dziwo mu smakowało . Wcześniej próbowałam i wodę i rumianek i wszystko było be. Dziś pił z łyżeczki, jutro spróbuję z butelki, może się z nią "przeprosi" ;)
-
Agusia , Synek tez przespał dziś prawie 2 godziny po południu co rzadko mu się ostatnio zdarza, teraz też już śpi po kąpieli. Zobaczymy jak długo ;) A co do lęku separacyjnego to coś w tym moźe być. Gdzieś od tygodnia jak Synek bawi się z mężem to ja muszę być w pobliżu. A wieczorami nie ma mowy żeby go tatuś uspokoił jak się zaczyna wybudzać. Ostatnio budzi się i w ryk, jak go wezmę na ręce od razu się uspokaja, mąż nie jest w stanie go uspokoić. Dziewczyny kp co możemy brać na bolące zatoki ?
-
Słoneczko u nas to samo, Synek marudny cały dzień, nic tylko na ręce, nawet na macie sam nie poleży. I tak od wczoraj od wieczora, a myślałam wczoraj że zmęczony . Chwilowo mam dość a w dodatku głowa mi pęka. Zabrałam wcześniej małego do ćwiczeń i wydzierał sie tak jakbym go ze skory obdzierała więc mu odpuściłam pierwszy raz całkowicie, teraz przysypia może się obudzi w lepszym nastroju.
-
My też zaliczyliśmy dziś pierwsze dłuższe wyjście w gości . Synek dzielnie się spisał, cały czas się bawił, dokazywał i oglądał wszystko z zainteresowaniem ale nie usnął nawet na chwilę. Za to jak tylko wsiedliśmy do auta rozpłakał się i popłakiwał całą drogę taki już biedny był zmęczony. U mnie też zostało nadprogramowe 3 kg - pocieszam się, ze 15 kg zgubiłam to te 3 też zrzucę, chociaż bez ćwiczeń czarno to widzę ;). A zostały Wam stopy większe po ciąży ? Bo ja jakoś nie wiedziałam, ze tak się może stać i do tej pory nie mogę przeboleć nowych kozaków skórzanych które nie mogę wcisnąć na nogi ;(
-
U nas problem z nosidełkiem rozwiązał się sam ; podpytałam dziś rehabilitantkę i odradzała noisidełko - wg niej przy wzmożonym napięciu mięśniowym noszenie dziecka pionowo + duży wyprost ciałka - jest niewskazane, bo jeszcze to napięcie spotęguje. Tak na zdrowy rozum ma kobieta rację ;) Nam na kupki pediatra zalecił biogaję - stosujemy tydzień i na razie efektów brak. Wcześniej przez miesiąc Synek pił laximed i niestety kupka była raz na 5-7 dni. Może biogaja pomoże, oby .
-
Słoneczko u nas było podobnie, karmienie w nocy co 1,5 godziny, też sie martwiłam, że mam za mało pokarmu bo wydawało mi się , że Synek spada z wagi. Martwiłam się dodatkowo, bo Synek nie potrafi pić z butelki, więc z mm był by kłopot. Tydzień temu byliśmy na szczepieniu, Synek został zważony, ładnie przybiera a ja zadziałałam może mało wychowawczo i zabrałam synka do nas do łóżka, ale już ledwo chodziłam. Teraz wszyscy zadowoleni, Synek śpi spokojnie , ja też przesypiam całą noc, bo jak Synek zaczyna się wiercić to wystawiam cycka i on sobie ciągnie. Na razie nie myślę tego zmieniać, chyba że zobaczę że maluszek robi sobie dłuższe przerwy między jedzeniami. Tak że trzymaj się i na pewno będzie dobrze. Za waszym przykładem kupiłam kubek-niekapek i na razie się uczymy, bo Synek traktuje go jak zabawkę, gryzie i obraca języczkiem. Mam nadzieje, że się przyzwyczai bo ciężko mi sobie wyobrazić powrót do butelki. Dziewczyny wczoraj podałam pierwszą marchewkę, kupki jak nie było tak nie ma, ale za to dziecko cały dzień popierduje i to dość ostro. Myślicie, że to po marchewce ?
-
Aguska też myślałam, że poczekam z rozszerzeniem diety do 6 m-ca, bo karmimy tylko piersią, ale ze względu na kupki, a w sumie ich brak , pani doktor kazała podawać warzywka. Wczoraj była pierwsza marchewka, fajnie się synek krzywił :) Ellmirka, moja teściowa ma podobnie. Choć mieszka obok nigdy nie ma czasu żeby pobawić się z wnukiem. Widuje go w zasadzie tylko jak idziemy na spacer, bo wychodzi wtedy do nas na drogę i jedyne co potrafi powiedzieć o wnuku i powtarza jak papuga, że ma duże pucka. W sumie nie wiem czy to dobrze czy źle wg niej bo na początku jak dowiedzieli się że karmię tylko piersią to osobiście i przez męża przekazywali mi żebym się nie wygłupiała i dała synkowi flachę. Potrafią oboje z teściem podnieść ciśnienie. Nam też termofor na bolący brzuszek pomagał. Na Allegro kupiłam z pestek wiśni, długo trzyma ciepło i ładnie pachnie dodatkowo .
-
Dziewczyny wracając do turlania to turlamy sie w trakcie ćwiczeń (jedno z ćwiczeń zaleconych przez rehabilitantke) i w trakcie zabawy, ale widocznie synek nie jest jeszcze gotowy na przewroty. Za to do siedzenia rwie się jak szalony ;). Staram się go nie sadzać bo ktoś mi zwrócił uwagę, że jak będzie gotowy to sam usiądzie i żeby go nie podpierać. Choć przyznam się, że jak ostatnio zbuntował się i nie chciał leżeć w wózku to obłożyłam go kołderką i tak spacerowaliśmy w pozycji siedzącej aż się zmęczył i dał położyć. Zamyślałam kiedyś kupić nosidełko ale nasza rehabilitantka i pan doktor od bioderek stwierdzili, że nosidełka są delikatnie mówiąc przereklamowane i więcej zrobią szkody niż przyniosą pożytku. Co myślicie o nosidełkach ? A tak z innej beczki, tylko się nie śmiejcie, zrobiłam sobie śliczny suwaczek tylko za pierona nie potrafie przekleić do forum, jak to robicie ? I słoneczko, jeśli chodzi o rozmowy z psychologami, miałam do czynienia z kilkoma w ośrodku adopcyjnym ( myśleliśmy o adopcji ale pojawił się synek ) i powiem tyle są psychologowie i psychologowie, jak nie jesteś przekonana do rozmowy z psychologiem to poczekaj aż będziesz gotowa.
-
Dziewczyny gratuluje obrotów maluszków na brzuszek i odwrotnie i przyznam szczerze że trochę Wam zazdroszcze. U nas synek próbuje przewrotów ale przez to wzmożone napięcie główka zostaje w tyle i klops. Dzielnie walczymy i mam nadzueję, że niedługo też będziemy mogli się pochwalić. Czasami mnie rozpacz ogarnia, wczoraj po ćwiczeniach płakaliśymy oboje, mąż oczywiście zmył się na czas ćwiczeń z domu i potem stwierdził, że przesadzam. Idziemy korzystać z pięknej pogody , miłego dnia ;)
-
Migotko, jest taka seria leków dla kobiet w ciąży i karmiących prenalen- używałam syropu na przeziębienie i tabletek od bólu gardła i pomogło. A pediatra kazała mi ostatnio łykać witaminę c i pić herbatę lipową na wzmocnienie odporności dla mnie i przy okazji dla synka, który dostanie to wszystko w mleku. Emilusia daj znać jak po wizycie u neurologa, trzymamy kciuki żeby była poprawa.