
Monimoni
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monimoni
-
Ja w pierwszej ciąży też nie miałam problemów z hemoglobiną. Moze być jeszcze tak, że to właśnie niedawna ciąża i kilkumiesięczne karmienie też mnie osłabiło. Ale buraki zawsze lubiłam a w tej ciąży mnie wcale nie zachęcaja, to samo szpinak, uwielbiałam sałatkę: liście szpinaku, feta, pomidory suszone z oliwą, ocet balsamiczny i słonecznik, no mój przysmak, a ostatnio może z tok temu jadłam. Też mam vitaminer prenatal, niby ma wlasnie dużo żelaza. Teraz się trochę wzięłam za to żelastwo, zobaczymy...
-
O tej hemoglobinie ostatnio, po słabnących wynikach się trochę dowiadywałam. Raczej jak spada to nie ma szans już w końcówce dobić do normy, bo najwiecej na początku i na końcu tego żelaza dziecko wyciąga. Ale trzeba się starać oczywiscie. Moja koleżanka mnie pocieszyła że po porodzie miała hemo 6,4, a teraz już jest dobrze, pokarm miała, mały rośnie zdrowo. Dobrze jesc cielęcinę, podroby i warzywa strączkowe (Ważne jest zawartość Co, Cu Mn orazwit z grupy B oraz C bo to warunkuje tworzenie hemoglobiny) i wszystko posypywać dużą ilością natki (ja nie lubię ale robię koktail: natka, kiwi, ogórek, jabłko i cytryna) Wit c zwiększa przyswajalność żelaza 2/3 razy. Szpinak, wszystkie zielone i buraki - to wszystko najlepiej surowe (np koktail burak z jabłkiem). A na czczo, godzinę przed posiłkiem jakieś żelazo w tablecie, mi ginka poleciła Szelazo, dziewczyny tu polecały też jskiś inny żelazowy preparat.
-
No Olija trochę się boję czy nie bedzie niespodzianek, ale mieszkanie mamy białe, tylko w sypialni cappuccino wiec z kolorami farby nie zaszaleje:) mam nadzieje że plan będzie wykonany i "będzie pani zadowolona". Ja synkowi nie przemywałam buźki. Nigdy nie miał żadnych pleśniawek. Dopiero po jakimś czasie mokrym gazikiem dziąsła na noc ale to sporadycznie, bo zapominałam. A jak pojawiły sie pierwsze ząbki to silikonową szczoteczką. Teraz ma już ich kilka więc myje taką z włoskami, trochę poprawiamy po nim, a troche sam się uczy. My kupiliśmy taki "zestaw pierwszych szczoteczek" http://m.ceneo.pl/525454?se=GbURRsztAQDkTXuqN1tW0KU3m_HZ5_bB&gclid=CNW5yv3Lz8oCFRS6GwodmioPtA
-
Uuuu coś czuję, że teraz będziemy z Kamillą wybierać farbę (sokowirówkabjuż wybrana?) ;) Ja w połowie lutego jadę do rodziców, a mój mąż ze swoim ojcem będzie odświeżał mieszkanie: malowanie, drobne naprawy, okna, firanki, podłogi, wyczyszczenie tapicerki na kanapach i krzesłach. Muszę mu tylko listę zrobić:) Ja też zawsze ryczę na porodach, czy w jakimś w filmie czy w tych dokumentach - to jest taka wzruszająca chwila, cud natury!
-
Aniia, nie wiem czy kupą by dał radę ale chłopiec na pewno może sobie siknąć. Mamusie chłopców uważajcie po otwarciu pieluszki, jak się uwalnia siusiaka to lubi sobie psiknąć:)
-
Przy kikucie patyczek przydaje się żeby dookoła niego wytrzeć np. Resztki krwi. Można przetrzeć gazikiem albo patyczkiem, mi się wydaje patyczek wygodniejszy (i to taki normalny wąski dla dorosłych) bo to malutkie wszystko jest. Co do sterylności to chyba chodzi o to żeby był czysty, prosto z pudełka, nie słyszałam o jakiś specjalnych sterylnych patyczkach. A do przemywania noworodka wystarczy jeden wacik czy gazik, tylko trzeba pamietać żeby zacząć od oczu. I potem resztę buźki, uszka. Chyba że bedzie brudny to wiadomo że trzeba wziąć drugi, ale czym taki noworodek może się ubrudzić?;)
-
Dziewczyny litości, niech mi moja teściowa nie robi dobrze (w żadnym tego słowa znaczeniu) bo boje się że może wyjsć na odwrót, bedzie jeszcze gorzej. Niech tylko pobawi się z Ksawciem, pojdzie z nim na spacer, nakarmi i wykąpie - wystarczy. A w niedzielę bedzie już w domu mąż, tylko rano o 9 ma jakiś egzamin, a potem niech sobie spędza z rodzicami. Ja tylko zrobię obiad, ale gdyby teściów nie było to i tak bym robiła, więc spoko;)
-
Leniwiec, to samo chciałam napisać, wyparz porządnie teraz w domu, a w szpitalu jak będziesz potrzebowała to przelejesz wrzątkiem. Ja pępek przemywałam octenisept i rzeczywiście kikut nie odpadł szybko, tak jak np moja mama mówiła, że już powinien być suchy i już powinien odpaść ale ostatecznie ładnie się wygoił. Teraz też bede tego używać. Myśle że w każdym szpitalu pokazują jak dbqć o higienę noworodka, no i zawsze można dopytać. Ja uszka myłam na początku solą fizjologiczną albo płynem oczyszczającym z mustelli. A teraz to przy kąpieli normalnie namydlam, jak człowiekowi;) patyczków używam po kąpieli czy po basenie, one są tak skonstruowane że nie sięgną głęboko.
-
Kamilla jesteś moim guru sprawdzenia dogłębnie tematu, wymęczenia, porównania, wyszukania, dopytania - niczym dziennikarz śledczy:)
-
Ja w tych tygodniach też już bym jechała z torbami do szpitala, najlepiej zostawić w bagażniku, to tak nie czuć presji, że może to już;) Kamilla dokładnie tak samo muszę mężowi mowić: w której szafce, po której str, na której półce, w którym rogu itd, po czym słyszę: nie ma, idę i oczywiście leży to coś na wierzchu:) normalka.... Kalae to też się zdarza, ach ci faceci... Co do żółtych plamek, takie odbarwienia cholerstwa od mleka, ja spryskuje odplamiaczem rossmannowskim i do prania. Kiedyś moczyłam w vaniszu, ale spróbowałam tego i mi przypasował. A ostatnio takie plamy które zupełnie nie chciały zejść, a szkoda mi było a akurat na ładnych bodziakach spryskałam takim odplamiaczem do tapicerek i dywanów i zeszło wszystko, wyprałam to w 90st (to były pieluchy i białe ubranka) i dodatkowe płukania.
-
Mrufka_bum ja też nie mam żadnych skurczów (dziś 35tc skończony), ani poprzednim razem nie miałam. Na ktg w 38rc nic nie było widać. Też nie liczę ruchów. Tak jak większość z was obserwuję stały już rytm dnia maluszki i tyle. Na razie wszystko jest ok, raz przez dwa dni czułam bardzo słabe ruchy i pojechałam na IP, ale też się okazało wszystko w porządku. Olka gratulacje! Niech Majka rośnie zdrowiu ma cudowne życie. A Ty dochodź do siebie, pięknego macierzyństwa! Zuzia no mi też dziwne się wydaje co ten ordynator mówi, ale może poczytaj gdzieś poszukaj jakie są zalecenia Pol Tow Ginekologicznego, czy coś moja mówiła że nikt mi nie może kazać rodzić sn, mam prawo mieć cc. Ale trzeba by to sprawdzić żeby mieć argumenty. Haneczka współczuje sytuacji z mieszkaniem, ale moze tak źle nie będzie, oby! Ja czuje się lepiej. Tylko osłabiona jestem, ale dziś mogę już normalnie pić (bez wymiotów czy zgagi po łyku wody) więc chyba wyjdę z tego. Nie jest łatwo bo mały jest marudny, też jeszcze wczoraj miał rozwolnienie a do tego go zęby męczą, a mąż.... Jak to z facetem, nie jest to stuprocentowa pomoc. Muszę ich obojga pilnować:/ jutro przyjeżdża teściowa bo mąż ma cały dzień zajęcia na uczelni. Trochę mnie odciąży. I tak mieli przyjechać na tłusty czwartek, zamiast tego teściowa jutro, teść dojedzie w niedzielę i w niedzielę wieczorem wracają.
-
Ratunku, mam jelitowkę ale tak mnie podkładało że jestem jak dętka. Pisałam wam że synek dwie noce temu wymiotował, troche ma rozwolnienie, a nas z mężem ruszyło w nocy. On sobie raz ulżył i mu przeszło, a ja męczyłam się całą noc i do południa dołem i górą. Do tego dreszcze, obezwładnienie, ból mięśni, głowa. Byliśmy u lekarza, dietka, smekta, elektrolity i nawadnianie (a ja po łyku czegokolwiek lecę do kibelka) no i mąż do jutra l4, żeby się mną i dzieckiem zająć. Agusia gratulacje! Aga wszystkiego najlepszego! Dołączam do życzeń! Co do obciągania (ja też tak mówię;) ) to my mieliśmy niestety zapalenie napletka, ok roczku chyba. Szybko przeszło po jednym dniu syropu ale dostaliśmy skierowanie do chirurga dziecięcego z podejrzeniem stulejki. Nic nie było. Tylko kazał nam lekko odciągać skórkę w czasie albo po kąpieli. Teraz się odchodzi od odciągania na sile i ingerencji chirurgicznych. Można profilaktycznie tak jak robiły dziewczyny, ale delikatnie. Nie mam siły na nic... Masakra:/
-
Misiakowata nie martw się, pójdziesz do swojego gina na wizytę kontrolną i się pochwalisz ciałkiem sexi mamy:) Sylwia trzymaj się mocno! Mam nadzieję, że wszystko się ułoży! Dziewczyny w szpitalach też się trzymajcie! Gratuluje udanych wizyt!
-
Ortoda a dietetyczne muffiny? U mnie dziś była koleżanka i robiłam takie owsiane, bez tłuszczu i mąki. "tropikalne owsiane" tak je nazywam bo to moja wersja, Proste i pyszne: 2szkl płatków owsianych Duży jogurt ananasowy 2 jajka 3 łyżki cukru 3 łyżki wiórków kokosowych Wszystko wymieszać, można dodać jakiś owoców, suszonek np. żurawiny, orzechów. Najlepiej do silikonowych foremek i na pół godziny do 180 st C.
-
Haniutek dobrze że podpowiadasz, żeby w lampę patrzeć. Ja nie mogłam się doczekać żeby zobaczyć co tam za tą zasłonką się dzieje.... Tylko czułam rożne rzeczy, no i mówili co robią. Ale potem sobie obejrzałam, bo mąż wszystko widział (on może operacje w tv przy obiedzie oglądać) i filmował:)
-
Hej dziewczyny! Ja dziś słabo, bo mały nam wymiotował w nocy, w sumie niegroźnie, ale pierwszy raz takie coś się zdarzyło, on był przerażony i my. Chyba nie strawił makaronu (podjadał od nas taki makaron chiński ryżowy, on jest taki bardziej gumowaty i go nie pogryzł bo to widzieliśmy w umywalce). Na szczęście jest wszystko ok. Co do planów porodu i praw. Tym mamom, którym na czymś zależy, np. żeby nie kąpali czy nie dokarmiali noworodka radzę się dopominać i walczyć o swoje. W czasie porodu wiadomo, że jest trudniej i można wytłumaczyć, że nacięcie jest niezbędne bo jakieś tam zagrożenie, itd. Ale potem trzeba tylko wiedzieć dobrze do czego kobieta (i partner) ma prawo, chyba ta strona "rodzić po ludzku" jest najbardziej wiarygodna. Ja akurat je mam tego problemu, jeżeli nic się nie bedzie działo wcześniej i nie będę musuała rodzić w Poznaniu. Jak zdążę dojechać do mojego rodzinnego miasta (planuję w połowie lutego) to rodzę w szpitalu gdzie moja mama pracuje ok 30 lat, jest z-cą ordynatora pediatrii, jej przyjaciółka ordynatorem noworodków, a cała reszta ekipy znajomymi i kolegami. Więc mąż był przy cc i kangurował syna, moja mama zresztą też była (miałam naprawdę poród rodzinny;) ), na obchodzie jeden ginekolog to tata mojej koleżanki z podstawówki, druga to mama kolegi mojego brata, fizjoterapeuta niemowlęcy, którego mi podesłali żeby pokazał jak manewrować dzieckiem okazał się kolegą z klasy mojego starszego brata, a jedna polożna sąsiadką, naprawdę super komfortowa sytuacja;) dlatego może tak na spokojnie podeszłam do porodu, bałam się tylko czy mały bedzie zdrowy i czy mi się nic przy operacji nie stanie. Jeszcze nam tam koleżankę ginekolog ale 3muesiace przede mną urodziła syna, a teraz w zeszłym tygodniu córeczkę - czyli tak jak ja, zresztą też ma na imię Monika:)
-
Uuuuu, Kamilla, szkoda takich pysznych gniazdek, ale dobrze, że ulżyło!
-
Misiakowata, przypomniałaś mi o jeszcze jednym sposobie na oszczędzanie. Ja obcinam włosy mężowi, synowi, sobie (średnio raz na rok chodzę do fryzjera), a jeszcze czasem mamie, babci, jakiejś koleżance;) Haneczka moja wyprzedza o tydzień, a synek w pewnym momencie wypprzedzał swój termin o ponad 3, ale potem się opanował. Nie wiem jak się to ma do realnego terminu porodu, bo ostatecznie miałam cc wcześniej, ale nie z tego powodu, a żadnych skurczów nie miałam, ani nic nie zapowiadało wcześniejszego porodu.
-
Aniia mój synek mi też tak robił i głaskałam go po główce i się wzruszałam. A córa mi dupkę wypina:/
-
Ja też jestem raczej oszczędna, rzadko pozwalam sobie na szaleństwa. Ale mój mąż taki jest gadżeciarz wlasnie:/ mi tak szkoda czasem kasy na coś, jak np na tego iPhona ale on mnie męczy, męczy, a w końcu używa ostatecznego argumentu że nie po to robi fuchy, których nie lubi, za kasę, żeby jakiejś przyjemności z tego nie mieć. No i co powiem? Taka prawda. A telefon to w ogóle był prezent niespodzianka na urodziny:) najgorzej, że mamy tego samego dnia a ja miałam dla niego jakiś drobiazg. No i że po 2 miesiącach go straciłam. Ale mnie kocha i wybacza:)
-
Kamilla no właśnie bo ja mam też tą zakładkę z przepisem otwartą, to chyba nawet ty podawalas linka... Co zmieniłaś że od pierwszego do ostatniego się poprawiły? Bo ja myślałam żeby na tłusty czwartek zrobić:)
-
Oj u mnie też słaby dzień.... Chyba przez tą pogodę, szaro, buro, siąpi deszcz i nic się nie chce. Może jeszcze się rozruszambale to muszę wstać z kanapy. Teraz korzystam że dziecko śpi i leniuchuję. Jedyne pocieszenie związane z pogodą to to, że może zima już nie wróci bo plusowe temperatury mi pokazuje aplikacja, 7-9 stopni. Mogę odpiąć misiową podpinkę w kurtce i powinna mi starczyć do marca;) Mi też szkoda kasy na iPhona6 ale muszę odkładać bo ukradli mi (przez moją nieuwagę) ten który dostałam na urodziny od męża 2 miesiące wcześniej. A on postanowił mi kupić następny, chociaż nie chciałam bo wiem ile taka strata kosztuje nerwów i żalu. No i kazał mi założyć skarbonkę i odkładać, mam już może 1/3 sumy uzbierane przez kilka miesięcy;) A co do oszczędzania to polecam jeszcze nadpłaty. Mój mąż robi wszystkie rachunki i np. Kredyt za mieszkanie zaokrągla i płaci o 100 czy dwie więcej. Raz w roku mamy opłaconą ratę a pieniądze wykorzystujemy np na wakacje. No i na konto oszczędnościowe co miesiąc coś przelać to mój wewnętrzny obowiązek.
-
Olka moim zdaniem dużo zależy od Ciebie, jaki masz charakter, itd. Moja teściowa jest ciężka, ale jakby mi zaproponowała górę domu to bym skorzystała tym bardziej jak mówisz na jakiś czas. Niestety mieszkają w bloku;) Bo z jednej strony trzeba czasem przemilczeć, a naawet uśmiechnąć się, odpuścić, a z drugiej nie dać sobie wejść na glowe... Ja tak staram się postępować. Czasem machnę ręką, czasem twardo powiem swoje zdanie, a po cichu cały czas pracuję powoli nad pewnymi rzeczami. Ja teraz kombinuję, bo miże będę miała od września kilka lekcji na zlecenie w szkole prywatnej i wtedy teściowa by przyjeżdzała na 1 dzień w tygodniu. Mąż już się jej wygadał z tym planem i ona bardzo chętnie, nawet dwa razy w tyg może przyjeżdzać;)
-
Kamilla, jak używałam miesięcznych to były Johnson&johnson, a potem przestawiłam się na jednodniowe to różnych firm więc raczej mogę porównać te jednorazówki - te są bardzo fajne, pasują mi, innych nie szukam. Ja miałam przewlekłe problemy z zapaleniem spojówek i rogówek no i na jakiś czas musiałam w ogóle zrezygnować z soczewek, a potem okulistka mi poradziła te jednodniowe spróbować. Są ccieńsze, nie obciążają tak oka no i oczywiscie bardziej higieniczne i wygodniejsze. Drożej wychodzi, ale ja nosze zamiennie z okularami, a teraz jak "siedzę w domu" to już w ogóle rzadko, więc mi się opłaca.
-
Kamilla, Używamy z mężem te bausch&lomb soflens jednodniowe, oboje nosimy też okulary. Kupiłam nam po 3 opakowania;)