Skocz do zawartości
Forum

Monimoni

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monimoni

  1. Wyruszyliśmy dzis tylko 110km i postój u teściów. Jak nic sie nie bedzie działo to jutro dziadkowie sie nacieszą wnuczkiem i w niedziele rano ruszamy dalej. Dopiero odetchnę, bo od dawna cały czas w mojej głowie się kołacze myśl czy nic sie nie zacznie dziać wcześniej. Olija ja też sobie wymarzyłam 1.03 mogę być do pary. Ja się przyznaje że jak mój mąż pije piwo albo wino to biorę łyka. Przez całą ciążę moze z 10 łyków w sumie wypiłam:) Renia, Andzia gratulacje! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla dzieciaczków!!! Witam nowe mamy Aga, Kamilla cieszę się z pozytywnych wyników wizyt!
  2. Ja bym zjadła kawałek i powiedziała że się ukruszyło;) A zapomniałam jeszcze że zabrałam też maszynę do szyci (bo mama chciała jakiś obrus, poszewki na krzesła i spódnicę skrócić) i lampę do robienia paznokci. No i zimowe ubrania buty, czapki spodnie śniegowe synka.... Tyle tego że rodzice się przerażą jak mąż z samochodu to wszystko zacznie wnosić do domu;) Obejrzałam ostatni odcinek 2. sezonu położnej, zrobiłam obiad i idę pakować kosmetyczkę....
  3. Madika mnie też ominęło za pierwszym razem. Jak dziecko nie jest obrócone i nie wciska główki w kanał rodny to nie daje znać organizmowi że chce wyjsć i się jeszcze nie przygotowuje. Ja w 38+4 nie czułam żadnych skorczów, a na ktg wyszło jakieś "drgnięcie" macicy jak to powiedziała dr. No i miałam cc. Za to mi bardzo boleśnie obkurczała się macica. Jeszcze trochę pakowania mi zostało, a już wczoraj mąż wyniósł cześć rzeczy do samochodu i bagażnik pełny: wózek, krzesełko do karmienia i łóżeczko turystyczne synka i rzeczy małej. Jeszcze nasze ciuchy, kosmetyki i jakieś pierdoły, może się zmieścimy.... A na wtorek jestem już umówiona w szpitalu, może wreszcie się dowiem na kiedy mi planują cc. Przynajmniej wstępnie, bo przy synku też miałam zaplanowaną a ostatecznie miałam kilka dni wcześniej. Ale mam nadzieję że na później nie przełożą bo będzie mnie prowadziła ordynator;)
  4. Sylwia bardzo Ci współczuję tej sytuacji i kibicuję żeby to się wszystko jakoś poukładało! Kamilla moja blizna była dość duża, przynajmniej jak dla mnie na nadgarstku - wielkości śliwki i ciemna ale każdego lata z opalenizną się wyrównywała a potem jaśniała. Wygladała jak myszka - znamię a teraz jest prawie niewidoczna. Są takie maści na blizny. Ja po cc swoją smarowałam, nie pamietam jak nazywała się maść ale pamietam jak pachniała-pieczarkami i wilgocią, brrr. A ta na nodze... Nie wyglada najlepiej: siniak, opuchlizna i 2 cm rozcięcia. Jak to moj tata zawsze mówił ( jak wpadałam na róg stołu, krzesło albo we framugę) "dzika Monika"....
  5. Kamilla ja miałam 360, a ostatnio kupiłam 260, które niby miało odpowiadać 360, ale widać gołym okiem że polar cieńszy, a te kropki wytłoczone znikają, nie są takie widoczne i ładne jak w tym 360. Zwróć jeszcze uwagę żeby był mb bo te najtańsze materiały to są tzw "ćwiartki" kwadraty o jakiś tam wymiarach, chyba ok 0,5 metra. Chyba że taki ci pasuje.
  6. Ale się urządziłam, rozwaliłam sobie nogę o uchwyt od szuflady, mam na udzie 4centymetrową ranę:/ a już się cieszyłam że po 4 latach zeszła mi prawie blizna po oparzeniu na nadgarstku, to teraz na nodze, zawsze coś muszę sobie zrobić.... Aga, ja kiedyś postawiłam moją kafeterę bez wody, teraz jest w kolorze brązowym przypalonym, ale dobrze że przeżyła, bo skapnęłam się dopiero jak zaczęło smierdzueć spalenizną;) Ja w ogóle taka jestem niefortunna, kanapę dwa razy przypalilam żelazkiem, panele zniszczyłem, wannę zarysowałam, kafelki patelnią urąbałam.... I to wcale nie w ciąży:) Aha no i samochód 4 razy porysowalam nadkole o słup w garażu:/ Renia też jutro jestem z Tobą! Trzymaj się, powodzeniachyba już nikt Reni nie wyprzedzi:) Ja miałam żele na paznokciach bladoróżowe, żeby aż tak nie raziły, ale jak pytałam wcześniej pani dr to mówiła z uśmiechem, że już teraz są inne sposoby monitorowania czynności pacjenta;) ale wiem że w niektórych szpitalach jest nadal taki wymóg, że nie można mieć pomalowanych paznokci, albo jednego miec zmytegi, a nawet, że nie można żelu bezbarwnego mieć. Dziwne, a jak z wypadku kobieta trafia na stół operacyjny? Może mają zmywacz na wyposażeniu sali... Któraś z marcówek chyba ma męża anestezjologa, może wyjaśni jak to jest rzeczywiście? O, teraz doczytałam co Aniia wyjaśniła. Ja sobie sama robię żele i już właśnie ostatnio zrobiłam krótsze i bardziej zaokrąglone, bezpieczniejsze przy ogarnianiu maleństwa.
  7. Kalae w Tesco też zawsze dają wieszaki z ubraniami, może dadzą ci kilka.... ..naście?
  8. My nie nie mielismy problemów z kąpielą, a nawet był to sposób na uspokojenie synka jak miał kilka miesięcy i wieczorne problemy z brzuszkiem (jakby kolki). Jak tylko nauczył się raczkować i usłyszał szum wody albo "kąpiel" to leciał jak perszing do łazienki. I do tej pory uwielbia się kąpać. Wody na buzi nie lubi ale przez zabawę o stopniowo go oswoiliśmy. Misiakowata zaczynam drugi sezon położnej, super, ale te czasy były kiepskie dla kobiet a jeszcze gorsze dla dzieci... Szkoda tylko że nie mam za bardzo kiedy oglądać, ale pewnie u rodzicow będę miała więcej czasu, jak zajmą się wnuczkiem:)
  9. Aha, też mam mega apetyt, waga na szczęście się nie zmienia. A do tego ciagle bym spała. Zasypiam ok 23 mimo walki z morfeuszem, padam. Potem ok 5/6 nad ranem mam godzinkę przerwy i zasypiam znowu, rano nie mogę wstać a jak synek śpi w ciagu dnia to ja też się zdrzemnę z pół h. może dlatego że staram się jak nawięcej leżeć żeby ta szyjka jeszcze trochę wytrzymała i ta pozycja pozioma tak na mnie działa;)
  10. Nie wierzę, dogoniłam was! Trzy dni próbowałam i ciagle miałam 10 stron i kolejne i następne.... Uffff... Ja dziś zaczęłam się pakować bo w piatek wieczorem wyruszamy. Wiem, że mówiłam że w poniedzislek zacznę, ale jskoś mi się ni udało. Narazie zapakowałem małą. Jutro jeszcze jedno pranie i prasowanie i wieczorem będę pakować dalej. Tyle tematów chciałam poruszyć i podpowiadać ale już nie wiem co miałam napisać. Gratulację dla nowych mamuś i ich maleństw!!!! Sylwia trzymaj się, dobrze zrobiłaś! Ja co do ciuszków do szpitala nie mam jeszcze ostatecznej wersji, bo zależy kiedy będę rodzić, a potrzebuję tylko ubranka na wyjście. No i ustawiam się do kolejki na przełom lutego i marca. Termin z om mam na 5.03, ale cc z kilka dni wcześniej. Chciałabym doczekać do marca ale co my możemy;) Na razie chyba tyle. Już nie zrobię całodniowej przerwy...
  11. Misiakowata pliz gdzie ty ten serial oglądasz (z pamiętnika położnej)? Mi się udało dwa odcinki znaleźć a trzeciego nie mogę:/ albo jakieś trefne strony z reklamami albo trzeba się logować ale nie wiem czy warto czy to też nie jakieś oszukane. Ja zawsze oglądam na zalukaj.tv albo na cda ale tam nie ma tego:/ Trzymam kciuki za badania - oby były same pozytywne nowiny!!!
  12. U mnie też leniwa niedziela. A z powodu tej skracającej się szyjki to nie poszłam nawet do kościoła ani na spacer. Mąż pojechał na uczelnię, a ja ubrałam synka i siedzielismy pół godziny na balkonie. Prawie jak w Barcelonie;) Ja pisałam kiedys przepis na muffiny owsiane:) a dzis miałam owsiane placki na śniadanie: płatki owsiane, banan, jogurt, jako, troche mąki i cukier. To było kiedyś nasze sobotnie tradycyjne śniadanie, czasem też z jabłkiem czy jakimiś innymi dodatkami. a teraz robię tylko od czasu do czasu jak mnie najdzie ochota. O 18 wpadają znajomi, koleżanka przynosi tartę z wiejska kiełbasą, cebulą czerwoną i grzybami a ja robię sałatkę ze szpinaku i posiedzimy razem, a potem chłopaki idą na piwo a my jak położymy Ksawcia włączymy sobie jakiś babski film. Zapowiada się fajny wieczór:)
  13. Lilijka ja też uważam, że powinnaś spróbować załagodzić sytuacje, ale to już ty wiesz najlepiej czy dasz radę, żeby nie odbiło się to na twoich nerwach i czy to w ogóle ma sens. ale mi się wydaje, że będziesz się męczyć z tym, jak to tak zostawisz. spróbuj przekonać ją, że bardzo zależy ci na tym kombinezonie od niej, a ten bedziesz miała na zapas. Postaraj się zadzwonić na spokojnie, pamiętając że jej zachowaniem rządzi choroba, może niech mąż siedzi przy tobie i ściskaj go za rękę jakbyś zaczynała się denerwować - jak tak czasem robię (a ostatnio nauczyłam tego mojego synka, złościł sie przy jedzeniu, był marudny, kopał o rzucał się - nie wiadomo czemu i mu mowię trzymaj mamusię mocno za rękę, mocno, mocno ściśnij.... i zadziałało, uspokoił się, szybko go zagadałam i obiad skończyliśmy w spokoju;) )
  14. Madika aż strach czy to nie cisza przed burzą;)
  15. Barcelona ja tu dziewczyny przygotowałam żeby się nie zdziwiły jak im wpiszą w karcie stara pierwiastka albo pierworódka. Bo ja mało nie wpadłam w depresje przedporodową jak to zobaczyłam , a miałam 30 lat przy pierwszym porodzie...
  16. Moja babcia ma rozmiar 34, w ogóle jest bardzo niska i drobna, a na starość coraz bardziej. I też odwieczny problem to szpilki. A chodzi tylko na obcasie, tak jest przyzwyczajona i nawet kapcie w domu musi mieć takie podwyższonego A ja mam 37,5 i problem z tym że czesto 37 jest za mały a 38 już za duży.... Barcelona mój mąż jedynak też nie chciał drugiego dziecka, ale przekonałam go że zawsze podoba mu się u mnie w domu jak się wszyscy zjedziemy na święta, itd.
  17. Dobrze powiedziane http://www.rozamarzy.com/normalne-zachowania-noworodka-ktorych-sie-nie-spodziewasz/
  18. Nika powodzenia w domku, dla całej rodzinki to pewnie radość. Super synek, już łobuzuje (tym paluszkiem). A myślenie męża wydaje się logiczne;) Kamilla- Mi się wydaje, że butelkomat nic się nie stało, jeżeli tylko nie pachną podejrzanie, nie wyglądają dziwnie i np nie pękną przy wyparzaniu to bym się tą datą nie sugerowała.
  19. Renatka, jakoś tak właśnie do drugiego roku dałam sobie czas bez spiny na tego smoczka i pieluchy. Chyba że tak jak z butlą, sam zdecyduje;) Nie raz przeryczalam te moje spuchnięte nogi - niby się na to nie umiera, ale takie to cholerstwo męczące i okropnie wygląda. Ja mam właśnie masę takich dolegliwości, na które staram się nie narzekać bo nie są śmiertelne i nie muszę leżeć w szpitalu i bluźniłabym Bogu jakbym na to narzekała za bardzo w porównaniu z chorobami na które cierpią inni ludzie, a co gorsza dzieci. Migreny, alergie i puchnięcie - moje zmory. Jak to powiedział lekarz o moich nogach- taka moja uroda. Zresztą stopy puchną mi nie tylko latem, bo też po długiej podróży, po ciężkim dniu, itd. Jak na jakąś imprezę typu wesele się wybieram to już wiem że muszę dzień wcześniej i w ten dzień jak najwiecej leżeć z nogami uniesionymi żeby ładnie moje stopy w szpilkach wyglądały no i żebym mogła je w ogóle włożyć. A i tak po dwóch godzinach na obcasie zaczynają rosnąć. Co do za małych butów w ciąży to nie tylko od puchnięcia, czytałam kiedyś że kobieca stopa w ciąży się rozszerza, żeby mieć lepszą stabilizacje dla większego i nieproporcjonalnego ciała. A czasem nawet może o rozmiar urosnąć:/
  20. No myślałam że w tej ciąży się obejdzie bez tabletek, wystarczy żel chłodzący ale to takie niefajne uczucie, że zaczęłam i teraz mi nie puchną. Diosmina właśnie poprawia to krążenie http://m.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/diosmina-chroni-i-wzmacnia-zyly_39608.html A z ciekawostek, to mi latem zawsze bardziej puchła lewa noga, a w ciąży, poprzedniej i teraz - prawa, tak jak wam. No i wyobraźcie sobie, z taki nogami latem chodzić, ani żadnych ładnych sandałków, zresztą w brzydkich klapkach też niefajnie wygląda, do tego to uczucie spuchnięcia i gorąca. I nie można zwalić na ciążę:/
  21. Gadałam wczoraj z tą moją koleżanką co urodziła miesiac temu właśnie i ma 1,8mies różnicy, że synek tylko pokazuje gdzie jest dzidzia, całuje w czółko i takie tam ale większość czasu ignoruje całą sytuację jak gdyby nigdy nic się nie stało. Z kolei inna moja koleżanka w identycznej sytuacji mówiła że starszy synek bił córeczkę jak tylko spuszczali z nich oko. Ja myślę tak jak Zu2ia (pewnie dlatego podobnie, że podobnie zadziałałyśmy;) ). Kilkuletnie dziecko bardziej odczuje brak czasu mamy czy zazdrość. Chyba najtrudniej jest mamie, bo dwie niemoty (oczywiście jest to pieszczotliwie określenie) do ogarnięcia. Mój synek odstawił sobie ostatnio butlę (chyba po tej jelitowce mleko na wieczór mu przestało podchodzić), coraz więcej sam je łyżeczką. Smoczka mu nie odbieram jeszcze z pół roku, bo do 2 r. ż. Czytałam że nie jest szkodliwy dla zgryzu, a on tylko do zasypiania potrzebuje. Jedynie to bym chciała z pieluch wyjść, ale teraz nie mam cierpliwości na łapanie kupy w locie, za to moi rodzice powiedzieli żebym przywiozła nocnik to miże w miesiąc go nauczą. Wiem że będzie mi trudno, ale myśle wtedy o wszystkich pozytywach w przyszłości. Mnie najbardziej przekonuje wizja wakacji (i mojego męża tak przekonałam do szybkiego zapładniania): my leżymy na kocu a oni razem budują zamki z piasku.... Ah, za jakies dwa lata;)
  22. Kamilla ja nie wstawiałam zdj ale też mam takie kostki jak przy złamaniu, Stopy popuchnięte jak świńskie raciczki - ja tak zawsze mówię. Teraz z tabletkami zeszło i tak nie puchną. Nawet pod koniec dnia. Jedyne co ci mogę poradzić to poczytaj o diosminie albo zapytaj lekarza, a skoro nie masz do tego swojego zaufania to może w aptece. te wszystkie dih, diosminexy i detramaxy to diosmina w rożnych dawkach podobno nie jest niebezpieczna, jedynie co doczytałam że w okresie karmienia się nie poleca bo nie ma potwierdzonych badań czy się nie przedostaje do mleka. Ja brałam w zeszłej ciąży przez całe lato, zaczynam przeważnie naj czerwiec - jak sie tobi ciepło. Synka rodziłam pod koniec lipca, wiec też akurat to z końcówką ciąży się zbiegło. Dziś jeszcze moja gin mówiła, że na to moje puchnięcie też ma wpływ to że wszystko opadło bo przyciska na jakieś żyły czy ujścia które są umiejscowione w pachwinach i płyny się zatrzymują w nogach.
  23. O krupniczek, mniam mniam;) Jeszcze chciałam się z wami podzielić wieściami z wizyty. Mała super, wszystko pięknie, waży 2700 to pokrywa się co do dnia z terminem z om. Serce, przepływy, łożysko wszystko gut. Jest owinięta pępowiną, ale mam się nie martwić jedynie jakby akcja porodowa się zaczynała to jest to niebezpiecznie. No i wlasnie z tą akcją... Najpierw stwierdziła że brzuch opadł i że duży (a wszyscy mi ostatnio mówią że mały). Potem mówi, że główka już nisko wpadła i to się zgadza z opadnietym brzuszkiem. A potem szyjka... ok 1,5 cm ale twarda i zero rozwarcia więc mam być spokojna. A ja prawie z rękami w górze wybiegłam z gabinetu. Już się zastanawialiśmy czy od raxu nie jechać do rodziców, żebym już siedziała na miejscu. Ale ginka uspokoiła że jeszcze spokojnie 2 tyg do miesiąca, że moja macica nie rodziła więc dla niej to jest pierwszy poród i się stopniowo i powoli do tego przygotowuje. W poniedziałek zaczynam: ostatnie pranie, spakować całą trójkę i czekamy już na walizkach do weekendu, a ja nie sprzątam, żadnych zakupów i dźwigania, czytam z synkiem książeczki na leżąco i może nic się nie zacznie dziać. 1,5cm.... Z 4 dwa tygodnie temu. Szok....
  24. Olija aż się zarumieniłam, dziękuję za komplement. A to zdjecie z dnia nauczyciela to mi rzeczywiście wyszło, chyba miałam dobry dzień, bo i makijaż i fryzura i nawet mam to zdj jako profilowe na fb;) a na codzień..... Mam twarz młodego chłopca, zawsze się z mojego męża śmieję, bo on mnie lubi bez makijażu mówi, że tak młodo i dziewczęco wyglądam;) do tego za małe cycki i za dużą pupę, ale już w tym wieku tak się tym nie przejmuję;) A co do drugiego dziecka to nie zawsze jest trudniej, moja koleżanka sie starała prawie trzy lata, już zaczynali procedury in vitro i zaszli, a drugie dziecko za trzecim cyklem , jak synek miał 10 miesięcy. I podobny przypadek innych znajomych którzy najpierw sie kilka lat leczyli, a potem raz za razem. Ja mam teorię, że organizm załapał o co chodzi;) My z obydwojgiem dzieci (plus pierwszą utraconą ciążą) za każdym razem w drugim cyklu starań. A co do różnicy wieku to mam brata o 11 miesięcy starszego i 7lat młodszego. Ten młodszy to jest moja bratnia dusza i z nim mam super kontakt. Ze starszym słabszy, bardziej sie różnimy. Ale dzieciństwo było super, zawsze jest kompan do zabaw i psocenia. No a Ksawciu rok i 7 miesięcy był jedynakiem, mała nigdy nie bedzie jedynaczką;) więc i tak jest w lepszej sytuacji, teraz wiadomo bedzie musiał być starszym bratem... Ale bede sie starała żeby na tym nie stracił. Najważniejsze to chyba żeby rodzice pamiętali że każde dziecko ich potrzebuje dla siebie.
  25. Ale super tort, aż pewnie szkoda było rozkroić;) fajnie, że impreza się udała! Zmykam do łóżka. Jutro o 9 wizyta u gin, zobacxymy jak tam Zuzia, no i szyjka. Został mi tydzień do wyjazdu i jakoś coraz bardziej się stresuję, że ciś się wydarzy tu w Poznaniu... BadWoman ja też nam ginkę z polnej (ale chodzę prywatnie), dr Bednarek. Więc jakby co to tam pojadę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...