
Monimoni
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monimoni
-
Te żele chłodzące do nóg to wydaje mi się, że płaci się więcej za dopisek "dla kobiet w ciąży" na opakowaniu. Ale w tych normalnych to warto sprawdzić skład czy coś nie jest zakazane w ciąży. Ja smaruję tym dzidziusiem i oczywisvie to nie jest tak, że opuchlizna znika. Przyjemne uczucie chłodzenia, nie ma z kolei tego uczucia że skóra pęcznieje, no i jak smaruje kilka razy na dzień to mimo iż nie są to stopy, kostki i łydki idealne, to efekt widoczny jest. Mam jeszcze żel Detramax, też go czasem używam (Nie jest ciążowy) i jakiś jeszcze dostałam od kolezanki dla kobiet w ciąży ale nie próbowałam go jeszcze. Najbardziej polecam "Veno spray" - rewelacyjny, kiedyś miałam śle chyba go skończyli produkować bo nigdzie nie mogłam go znaleźć, ani w internecie, ani w aptekach, nawet próbowałam w aptece zamówić śle w hurtowniach nie było. To była ulga i efekt natychmiastowy. Mi kilka dni temu tak bardzo spuchły nogi i nie przechodziło wiec biorę detramax, diosmina jest dozwolona w ciąży niby pod kontrolą i na zlecenie lekarza. Ja biorę tabletki z diosminą w sezonie letnim, jak mi nogi pychną i w poprzedniej ciąży miałam pozwolenie lekarza. Więc teraz wzięłam przez dwa dni po dwie tabletki, już mi lepiej i od jutra bede jeszcze przez kilka dni brała po jednej. Jak macie duży problem to skonsultujcie to ze swoim lekarzem.
-
Sama jestem owocem wpadki moich rodzicow pierwszego sexu po połogu, mój brat jest ode mnie o 11 miesięcy starszy. Ja wiedziałam, że chcę szybko drugie dziecko, ale to tak na zimno planowałam: żeby nie wracać do pracy, nie zaczynać stażu na kolejny stopień awansu, żeby była mała różnica wieku miedzy dziećmi żeby się razem bawiły, itd. Teraz przyznaje się, że mi ciężko i że boję się jak to będzie, ale cóż - chyba już za późno, żeby zmienić zdanie. Ja czekałam też żeby mi się blizna po cc zagoiła, no i też lekarze doradzali 8-12 miesięcy przerwy. Wiem, że owulacje miałam już pół roku po porodzie (akurat ginekolog wypatrzyła pecherzyki na wizycie kontrolnej), a karmiłam piersią. Zaczęliśmy starania jak Ksawciu miał 10 miesięcy, w następnym cyklu się udało. Na jego roczku oznajmilismy rodzinie, że bedzie miał rodzeństwo. A teraz 36 tydzień się kończy....
-
Madika SMS hardcore! Ja sny erotyczne miałam w pierwszej ciąży, teraz takie lekkie raczej i na początku były. A w poprzedniej to takie zboczone że nie podrjrzewałabym siebie nawet o takie sny, aż ze wstydem przed sobą się budziłam. A teraz chyba za bardzo zmęczona jestem.... To a propos szybkiego zachodzenia w ciążę;)
-
Życzę nam wszystkim kolejnych 3tys stron samych do dobrych wieści i pięknych zdjeć dzieciaczków!!!! I nich rosną większe niż największe banany na świecie! Olka śliczna bananowa kruszynka! Aniia ryba i kiwi.... No niezła ciążowa faza, smacznego;) Ja na śniadanie zjadłam pączka a zaraz muszę dobić moje żelazo: surowy burak z jabłkiem;)
-
No to może zarzućmy jakiś temat? Proponuję, żeby każda o teściowej coś napisała to zaraz strony polecą;) wiem, głupi żart. Nie psujmy sobie nerwów. Ja idę załatwić ostatnie siku przed snem i przytulam się do kabanosika....
-
A mój mąż też mnie czasem wkurza takim niezrozumieniem, ale chyba już dużo sobie wytłumaczyliśmy i staramy się siebie rozumieć i wczuć się w sytuacje drugiej osoby. Ostatnio za to syn mnie wyprowadzał z równowagi. Był od samego tana taki marudny, histerie odstawiał od samego rana, ciagle marudził i płakał. Stawałam na głowie żeby go rozśmieszyć zabawić, a za 5 min znów coś źle. Aż nie wytrzymałam. We wtorek na niego nawrzeszczałam (a potem go przepraszałem przez pół dnia) a w środę się poryczalam z bezsilności. Dziś od rana wesolutki jak wcześniej, uf. Zdarzają mu się gorsze momenty, ale jest normalny. I od razu cały dzień lepszy i świat piękniejszy:)
-
Melduję że zjadłam 4:) ale mąż przyniósł kilka z pracy więc też na jutro mamy. Tak to zwykle z tymi pączkami czwartkowymi bywa, że na tłusty piątek się przeciągają;) Za to dziś nie jadłam obiadu, tylko chochlę kalafiorówy podpiłam jak synkowi robiłam obiad. Wiem, że to bardzo mądre, ale: raz nie zawsze. Jeszcze frytki na kolacje, dobrze że przynajmniej ze szpinakiem! Zrobiłam wreszcie tą tiulową spódniczkę, dla koleżanki, a w zasadzie dla jej córeczki. Zupełnie nie wiedziałam jakie wymiary zrobić, najwyżej sobie przytnie, albo odłoży na później, a szerokość paska można łatwo regulować. Do tego opaska. A moj mąż: ładne ale gdzie ona bedzie w tym chodzić? CHODZIĆ... Niemowlę.... No i w sumie to jest jedyny problem. Ale można sesję małej zrobić w takim przybraniu czy na jakąś uroczystość ubrać. Nie wiem w sumie, ale chciałam zrobić i zrobiłam:)
-
Dziewczyny trzymajcie się jeszcze trochę! BadWoman a ty w Poznaniu do którego szpitala pojechałaś? W mojej mamie jako teściowej nie podoba mi się z kolei to, że staje zawsze po str mojego męża, nie wie o co chodzi a przychodzi do mnie: już nie bądź ty taka dla niego, nie krzycz na niego, nie obrażaj się itp. A jak pomagali nam organizacyjnie przed weselem to wszystko z nim chciała konsultować, typu kolor serwetek... Z facetem.... No ale lepiej tak, niż gdyby go nie lubiła czy nie akceptowała;) A mój mąż miał dziś ciążową zachciankę! Nie wytrzyma do jutra do obiadu bez frytek, musi teraz. O 20 Ubrał dziecko i pojechali do maca;) jak tłusty czwartek to tłusty na maxa, nawet synek podjadł kilka frytek (z pomidorem i szyneczką)
-
Ale wiecie co? Najbardziej mi szkoda moje męża, bo on tak do swoich rodziców nie pasuje (na szczęście). I mu czasem głupio i przykro i wstyd za nich. Czasem po jakiejś akcji mam taką ochotę mu pojechać o tym jaka ta jego matka znowu głupia, ale potem mi go szkoda. On bardzo kocha swoją mamę (jest jedynakiem), czasem mnie wkurza że nie może jej zwrócić uwagi czy powiedzieć po prostu "oj, mamo głupoty gadasz" (tak ja do swoich rodzicow mogę). Ale ogólnie to mi go cześciej szkoda, że ma takich rodziów. On u mnie w domu się super czuje, podobny styl życia, zainteresowania, poziom do naszego. A z jego rodzicami mamy mało wspólnego, ile można o tańcu z gwiazdami czy nowych meblach córki sąsiadki gadać....
-
O teściach a nie o obręczynach.... Jakich obręczynach??
-
Ja też bym mogła duźo obręczach pisać.... Ale nie chcę się denerwować:/ tyle tego. Ale podobne problemy jak piszecie. Przede wszystkim to zupełnie inny styl życia niż my: najlepiej siedzieć w domu, nigdzie nie wyjeżdżać, tv oglądać, zajadać niezdrowe jedzenie - prawie wszystko kupne łącznie z sałatką jarzynową. Gust do ubrań zupełnie inny, byle by bardziej świeciło złotem i cekinami. A intrygi, plotki to teściowej hobby, plus narzekanie haka to ona poszkodowana całe życie, wiatr w oczy, a potem ile ojciec policjant załatwiał. No i konspiracyjne szepty z moim mężem, o nasze sprawy go wypytuje jak mnie nie ma obok. No i się rozpisałam.... A to tylko ułamek:/ I niby jest dobrym człowiekiem, chce dla nas dobrze, ale te wszystkie jej wady, głupoty które wygaduje i robi... Eh, a jeszcze jak pomyśle o naszym dziecku, jej wnuczku ukochanym, a zaraz następnym, co ona wyrabia... Szkoda sensu:/
-
Aniołek super! Coś ten mój brzuch właśnie mały się zrobił, chyba w stosunku do mnie, bo ja urosłam. Przez pół ciąży wszyscy mówili że wielki, czy już rodzę, bo szybko go wywaliło, a teraz mi mówią że nie wyglądam na ostatnie podrygi.... Ale na zdjęciu chyba mniejszy wyszedł niż jest. Kamilla ta moja poducha to taki kaban porządny i dość napakowana, szczególnie w tej części pod nogi. Na zdjęciu na łożku 2x1,80.
-
Jak to pięć? Ja przegapiłam chyba, bo tak nadrabialiśmy stronę za stroną, ale takie wydarzenie?? Kto urodził?! A jeszcze Kamilla pytała o poduszkę. Ja śpię z taką wielką, sama bym nie kupowała chyba ale dostałam już w poprzedniej ciąży od kolezanki. Nie jest mi gorąco bo śpię nago. Dolna cześć między nogami, potem obok brzucha i górna pod ramieniem i głową. Jak śpimy na łyżeczkę to mąż też zarzuca nogę na kabanosa (tak moją poduszeczkę nazywamy). Jak się obracam na prawy bok to wkładam miedzy nogi od tyłu (wiem jak to brzmi;) ), a jak leżę na plecach to podwijam tą dolną część pod zgięte nogi i pupę. Uwielbiam mojego kabanosika! Jeszcze mam swoją poduszkę na nim, pod głową, jako przeciwzgagowe podwyższenie. A jeszcze przy okazji tematu spania, zawsze mnie dziwi jak wiele z was pisze że nie może spać na lewym boku. Ja przed ciążą zawsze wolałam spać na lewym, szczególnie jak np miałam migrenę albo mi niedobrze było, więc nie mam z tym problemu. No oczywiście żebym tylko jeszcze mogła się wyciągnąć na brzuchu to już by było idealnie!
-
Udało się, misja "pączki" wykonana, a dzieci (jedno w brzuchu, drugie w spacerówce) załatwiły mi ominięcie godzinnej kolejki. Ale miło mi było, wszyscy tacy uprzejmi, przyjaźni, mimo że kolejka na pół ulicy. Swoje odczekaliśmy bo akurat pączki się skończyły, ale za to dostaliśmy świeżuteńkie. A teraz dla odmiany jem bułkę z salami, serem, szpinakiem i rzodkiewką;) A jak jesteśmy przy temacie jedzenia, to jeżeli chodzi o lewatywę to chyba nie jest obowiązkowa już (tak jak nacinanie, że niby kobieta ma prawo wybrać). Mnie pytała położna przy przyjęciu i polecała, bo po porodzie z pociętym brzuchem cieżko cisnąć;) ale ja i tak chciałam, sama dla siebie, przczyścić się. Nigdy nie robiłam to chętnie skorzystałam, teraz też będę chciała. Ja nie mam skurczy (skurczów?), poprzednim razem do konca nie miałam (cc 38+5). Za to mam opuchnięte nogi już coraz gorzej, tak na stałe, a nie od połowy dnia. Ale u mnie to normalne, bo mi latem i bez ciąży puchną, miałam badane żyły i lekarz stwierdził że wszystko ok i taka moja uroda. Polecam żel chłodzący z serii "Dzidziuś dla mamy". Aniołek ja też o was myśle pozytywnie i czekam na dobre wieści, trzymaj się! Wczoraj jak się podmalowalam i uczesałam zrobiłam kilka zdjęć;) ostatnie bo to już 9miesiąc...
-
Jestem i czytam, ale nie daje rady nadrobić i jeszcze napisać..... Jakiś szalony tydzień mam, oczywiscie teraz, jak w przyszłym tygodniu muszę się pakować bo w następny weekend przenoszę się na miesiąc do rodziców (2tyg przed porodem i 2-3 po) z synkiem oczywiście, więc czeka mnie nie lada wyzwanie z pakowaniem: ubrania jeszcze zimowe, troche wiosennych, rzeczy syna, no i dla córeczki cała wyprawka.... Chyba kupimy jakaś przyczepkę do samochodu. Wczoraj była u mnie koleżanka, przywiozła mi fotelik samochodowy, wiec już wszystko mamy. Przyjechała z 1,5 rocznym synkiem więc miałyśmy tu niezły cyrk. Jeszcze z 3 koleżankami muszę się spotkać przed wyjazdem. Kilka spraw pozałatwiać., w sobotę gin, itd. Oczywiscie teraz mi się masa rzeczy przypomina. Z mała wszystko w porządku, wierci się i daje znać że wszystko ok, bo ostatnio tych leniwy h maleństwach pisałyscie. Nic więcej nie dam rady odpisać, ale na bierząco kibicuje mamom i ciężarówkom w szpitalach, na badaniach, Sylwi i podziwiam wasze brzuszki i dzieła filcowe, remontowe i kulinarne. A najwazniejsze znalazłam informacje które ccukiernie robią jakie pączki. W zeszłym roku polowałam na nadzienie różane i ani mi ani mężowi nie udało się trafić. Znalazłam na jakimś portalu miejskim i na str gazety wypisane cukiernie i rodzaje pączków, a nawet ceny. Musiałam jeszcze znaleźć takie w miarę blisko i żeby mieli i z różą i z ajerkoniakiem (dla męża). Zaraz po śniadaniu wybieram się z synkiem, kawałek samochodem a potem spacerkiem. I bez różanego pączka nie wracamy!
-
Mi się też nie udało rano wybrać do Lidla, bo muszę podjechać samochodem, ale za to są dwa blisko siebie, może w którymś dorwę jeszcze stanik albo body dla synka. Tak się zastanawiam po co chytrym babom staniki do karmienia i kocyki do fotelików;) Zaraz korki, potem obejrzę może wreszcie ten serial od Misiakowatej, a jak synek się obudzi i zje coś to pojedziemy na polowanie:) Jeżeli chodzi o terminy to ja się szykuję na cc przełom luty/marzec. Już łatwo odliczać:)
-
Kamilla spokojnie, jesteś bezpieczna bo ja już odchorowałam jelitówkę jako reprezentantka Marcówek, była naprawdę ostra więc już żadna nie powinna tego przechodzić. (A jakby co, to smekta na zatrzymanie dołu, lekka standardowa dietka jak przy biegunce i wymiotach i do tego elektrolity. No i jak już będziesz mogła to dużo pić, najlepiej wody) My po weekendowej wizycie teściów, no i jak to zwykle, bez spięć się nie obyło, ale w miarę spoko, tylko zmęczona jestem. Obejrzeliśmy sobie z mężem "Spotlight" (fajny, warto) i zbieram suę do spania. Za bardzo mi się nie chce, bo spałam w dzień (powiedziałam że słabo się czuję i zdrzemnęłam się z synkiem 2godziny zamiast kawkować z teściową;) ). Ja mówiłam o aktualizacji tabelki, ale nic tam nie grzebsłam, bo się nie znam;) LUTY!!!!!!:)
-
O Misiakowata! To jest coś dla mnie - ten serial - XIX/XX wiek w Anglii:) mam już obejrzane Downton Abbey (genialny, mistrzostwo seriali jak dla mnie) i Północ-południe (miniserial, 3 czy 4 odc).ale fajnie:) Ja polecam jeszcze Mad Men, połowa XXw w Stanach, agencja reklamowa, intrygi, alkohol, sex i superprzystojny główny aktor (Jon Hamm)! I Wikingów oraz Grę o tron - to oglądamy razem z mężem:)
-
Nika gratulacje!!! Ale fajnie, że tak szybko poszło, mam nadzieje, że szybko dojdziesz do siebie i już tylko będziecie sie cieszyć sobą ze swoją rodzinką! Ja przeczytałam info od Aniołka już w nocy, więc dzisiaj na spokojnie włączyłam forum a tu się okazuje, że nie ma dziennych limitó i przydziałów:)
-
To już trzeba naszą tabelkę aktualizować!!! Da się zaznaczać na kolorowo czy pogrubieniem te, które już mają dzieciaczki przy sobie?
-
Aniołek nocy! Ale nowiny! Gratulacje!!!! Trzymajcie się ciepło, a jak będziesz miała więcej sił i czadu to opisz trochę akcje no i twoje przeżycia!!! Kalae, mnie mała bardzo nisko stuka czasem, głównie jak siedzę, chyba ją tam ściskam. A tak to przeważnie na wysokości pępka wierci pupą i nogami obkopuje górę i boki brzucha i żebra.
-
Doczytałam:) Na męża nie mam już nerwów, bo po 2dniach l4 po tej jelitówce (która u niego była jednym rzygankiem) to jest taki wymęczony, że nie wiem, a tylko się trochę zajął synem i posprzątał. A dziś pół kuchenki wytarł, jak go poprosiłam żeby blaty przeleciał (ja zrobiłam obiad na dwa dni) bo stały garnek i patelnia na drugiej połówce, no to jak miał wytrzeć???? To samo z odkurzaniem, bym musiała drugi raz po nim odkurzyć żeby było czysto. A co się nagada, a jaki zmęczony.... Przynajmniej docenia co ma zrobione zwykle, jak nie jestem chora czy w ciąży, to go ratuje;) Teściowa zajęła sie dzieckiem, to ja trochę poszyłam (spodenki dla synka, organizer do torby na pieluszki i jakies duperelki, które zawsze się gubią). A teraz czekam na sen...
-
Dzięki, że piszecie o tym netto i przypominacie - w poniedziałek rano spacerek z synem zrobimy, może coś fajnego się trafi:)
-
Zaraz przyjedzie teściowa i niby wszystko by było fajnie, ale mnie mój mąż jak zwykle musiał wkurzyć! Bo byliśmy umówieni że przyjadą na tłusty czwartek, no ale że mąż dziś cały dzień na uczelni to przyjedzie mnie odciążyć z małym, a jutro dojedzie teść też się zobaczyć z wnuczkiem i fajnie. To on im powiedział że na tłusty czwartek też mają przyjechać:/ no super, może jeszcze niech zamieszkają tu z nami, wrrrr:/ A jeszcze wczoraj jak dzwoniła to mówi, że przywiezie mielone (akurat mielone jej lubię, bo tak ogólnie to słabo gotuje, ale jest kilka rzeczy które jej wychodzą super), a on że nie bo mamy mięso w lodówce, trzeba zrobić, żeby nie przywoziła. To mu trzeba wytłumaczyć, kolejny raz zresztą, że jakby przywiozła to byśmy na poniedziałek mieli na obiad i bym nie stała przy garach, sam nie pomyśli:/
-
KasiaMamusia, my na szczęście już po choróbsko. Nie było tak źle z synkiem, mąż to w ogóle luz, a ja miałam fatalne dwie noce i dzień, ale już dziś ok. Olka, jak dobrze, że wszystko się tak potoczyło, Ktoś tam na górze jednak czuwa! Trzymajcie się dzielnie! Super że twój chłopak tak się zorganizował i podobało mi się jak zawalczył o córkę, że nie wyjdzie dopóki nie poruszy główką - będzie super tatusiem! Oj Aniia biedaku, uważaj na siebie! Ja jestem "łatwopalna" jak to mówi mój mąż, zawsze się przypalę, poparzę, choćby lekko:/ Renia piękna Ciężaróweczka, super i jaka radość bije od ciebie. Jeszcze co do puchnięcie to mi po tej jelitowce 2 kg spadły, pewnie to głownie woda także widać jaki zapas jej mamy w organiźmie.