nati91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nati91
-
Olija, u mnie w szpitalu mają ten TENS do wypożyczenia, planuję z niego korzystać. Rozmawiałam z moją doulą i powiedziała, że może być tak, że w trakcie porodu to w ogóle nie będzie pomagało, bo kobieta ma inne odczucia niż na codzień i może jej to wręcz przeszkadzać,tak samo może być np. z wchodzeniem do wody. Ale myślę, że warto mieć opcje, bo to może bardzo pomóc, także jeśli możesz pożyczyć, to ja bym na Twoim miejscu brała ;)
-
Renatka, gratulacje! Super, że się wreszcie doczekałaś i że wszystko jest ok :) śliczna Karolinka :) No to za jakiś czas już przestaniemy pisać o pierdołach w stylu teściowe, faceci, zaręczyny, będziemy pisać tylko o kupkach, karmieniu i spaniu
-
czarna.ana Aniia na stawiam się na naturalny. Panicznie boje się cc nawet nie wiem czemu ;) a co będzie to zobaczymy. Wydaje mi się ze mały się dzisiaj przekrecil :( od 20 tyg przygotowany do porodu a tu dziś rano po nocnych harcach czkawke czulam pod żebrami. :) Też raz czułam czkawkę wysoko i myślałam, że się obróciła, ale wcale że nie, musiała się jakoś tak ułożyć, że dupcię było bardziej czuć :) no chyba że się na chwilę przekręciła i potem z powrotem...
-
Fajne Wasze historie :) mój nie ma w ogóle pomysłów na prezenty/niespodzianki itp. i to właśnie była jedna z rzeczy, do których musiałam się przyzwyczaić i odpuścić i dzięki temu jestem szczęśliwsza :) bo to nie jest tak, że o mnie nie myśli, tylko po prostu nie potrafi robić prezentów. Najfajniejsze prezenty jakie od niego dostałam, to te sugerowane :) ale muszę przyznać, że ma super gust - dostałam od niego 3 razy biżuterię i za każdym razem bardzo mi się podobała :) zwłaszcza pierścionek zaręczynowy, nie chciałam właśnie takiego z dużym kamieniem i dostałam taki śliczny, delikatny :) A oświadczyny też nie były romantyczne, bo w zasadzie dał mi pierścionek, ale to dlatego, że wiedzieliśmy, że chcemy wziąć ślub i nie potrzeba było zbędnych ceregieli :) A propos prezentów z okazji urodzenia dziecka, to dostaliśmy taki skrypt ze szkoły rodzenia, gdzie są wskazówki dla partnera, co ma robić przy porodzie no i jest tam punkt o tym, żeby sprawił żonie niespodziankę, to mu podsunęłam niby mimochodem, żeby przeczytał, i on zaraz pyta, co ma mi kupić zawsze, jak myśli, że oczekuję niespodzianki, to się stresuje, bo nie wie, co ma zrobić :)
-
Hej! Misiunciuncia, trzymaj się, na pewno wszystko będzie dobrze z maluszkiem! Renatka, trzymam kciuki, żeby Karolinka się zdecydowała jednak, bo wiem, że już Ci ciężko :* Mi też się nie podobał nowy odcinek chirurgów... już strasznie na siłę to wszystko :/ a mój mąż stwierdził, że on by się na miejscu meredith zabił, takiego pecha mieć w życiu Dziś idziemy do restauracji z teściami, bo teść ma dziś urodziny. Także to będzie nasze romantyczne wyjście, hehe.
-
Weszłam na jakieś pierwsze lepsze forum i tam niektóre pisały, że nie miały przed porodem biegunki... to się zaczęłam trochę martwić teraz, może jednak jak już się zacznie, to zrobię sobie tę lewatywę na własną rękę (taki dowcip słowny, hihi). No chyba że te czopki ewentualnie... Powodzenia kamilla, owocnego popołudnia Ci życzę :)
-
Aga, u niektórych to chyba trwa kilka dni albo i lepiej, więc może właśnie się szykuje na za parę dni :)
-
kamillla Asik85 Kamila mój się ogarnął z graniem. Owszem zagląda, ale bez przegięcia. Zresztą zaraz będzie córa w domu i czasu nie będzie miał :) moj tez ostatnio przestał, ale to nie zze wzgledu na mnie tylko go gra zaczela wkurzac :P tez licze ze z momentem jak sie urodzi mala to sie ogarnie. Aga dobrze ze chociaz na ciebie zadziałał :P nie wiem cczy wsadzic drugiego czy to juz kaplica?! jakby mi przyszlo rodzic teraz i tam bym sie prz nich wyproznila, to przeciez armagedon!!! Spoko, przed porodem organizm się oczyszcza, więc w razie czego, to będziesz mieć armagedon tuż przed, jak Ci to wszystko na raz wyjdzie
-
Dziewczyny, bądźcie silne! Już naprawdę niedługo zobaczymy i przytulimy nasze maleństwa, wtedy nic się nie będzie liczyło, a faceci też na pewno się zakochają i zmądrzeją! Przytulam Was mocno, nie smutajcie się :* Maqdallena sto lat! Ciekawe, czy dzidzia Ci zrobi dziś niespodziankę :) Ola, jesteś dzielną mamą, spróbuj tak jak piszą dziewczyny- sprawdzać na karku temperaturę, może tylko rączki i polisie ma zimne, może nie musisz się tak przyjmować :) A co myślicie o tych czopkach przed porodem zamiast lewatywy? Bo w moim szpitalu chyba w ogóle nie robią, trzeba sobie samemu zrobić, a jakoś mi się to nie widzi... a taki czopek brzmi lepiej :) Sylwia, ja nie mam żadnych opasek/kokardek, ale dobrze że piszesz o tym, bo coś na pewno kupię :) jak mi jakaś baba w parku powie "jaki śliczny chłopczyk" to zatłukę :)
-
Renia, Efelina, andzia, Betty - gratulacje! :) cieszcie się maleństwami, niech rosną duże! Renia dodatkowe gratulacje za dotrzymanie do terminu - jesteś pierwszą marcóweczką, której to się udało :) no i śliczna córcia! Współczuję Wam scysji z mężami, trzymam kciuki, żeby się wszystko poukładało i żeby faceci zmądrzeli, w końcu to oni racjonalnie myślą, a nie my - naładowane hormonami ciężarówki Kalae - 3 dni okres?! Skandal! Ja to zawsze miałam 8 dni i kilka pierwszych obfitych, potem przy antykoncepcji trochę się skróciło, ale dalej te pierwsze dni obfite bardzo. Swoją drogą tak dawno nie miałam okresu, kurde fajnie tak jednak :) szkoda że ten połóg to będzie taki mega okres za te 9 miesięcy :p no ale już maluszek będzie na świecie :)
-
Ja mam na 11.03, ale 10.03 też fajna data w sumie chciałabym tak, żeby się na kilka dni przed terminem urodziła, żeby się nie stresować, że już po i nic się dzieje, także możemy się na 10.03 umówić
-
Ja też nie mam. Chyba jak wszystko jest ok, to robią dopiero w dzień terminu porodu lub dzień po. Wydaje mi się, że wtedy trzeba po prostu pojechać do szpitala, w którym się chce rodzić i powiedzieć, że termin minął i zrobią ktg i powiedzą, kiedy przyjść następnym razem, zwykle tak co dwa dni się już chodzi.
-
Ja też idę w kimkę, bo zdecydowanie za wcześnie się obudziłam :) a dziś czeka mnie pierwsze prasowanko, także jeszcze mam zapał
-
Olija nati91 Ja nie mam żadnych prądów... ale zawsze, jak miałam infekcję, to w ciemno mi przepisywali leki. Dopiero jak po kilku leczeniach przyszłam i mówię, że dalej mnie swędzi, to ten lekarz, do którego teraz chodzę zrobił wymaz i się okazało, że nic nie ma no i zmieniłam różne nawyki higieniczne wtedy i trochę pomogło. Ale kilka razy na pewno się leczyłam, mimo że nic tam nie było. A to w ciazy Ci przepisywali czy przed? Kurcze. Ja lubie miec potwierdzenie ze leczy mnie na cos- co faktycznie tam jest:/ Musze mu poprostu zaufać. Przed, ale tydzień temu też zaczęło mnie bardziej swędzieć, lekarz mówi, że nic nie widać, ale skoro swędzi, to będziemy leczyć i też dostałam lek bez niczego. No i odpukać od tygodnia mam spokój, choć od kilku miesięcy co kilka dni mnie tam swędziało, więc może wreszcie będzie ok :) myślę, że te leki nie szkodzą w ogóle dziecku, ono od tej strony jest dobrze chronione. Więc jeśli ufasz lekarzowi, to weź je, a po leczeniu kup sobie lactovaginal czy coś, odbudujesz florę i będzie ok :)
-
Sylwia, mam nadzieję, że się Wam ułoży, trzymam mocno kciuki, bądź dzielna dla maleństwa :* na spokojnie wszystko przemyślcie, poradzicie sobie tak czy inaczej :) Renia, czekamy na focię i opis, jak się czujesz, jak maluszek :) Ja nie mam żadnych prądów... ale zawsze, jak miałam infekcję, to w ciemno mi przepisywali leki. Dopiero jak po kilku leczeniach przyszłam i mówię, że dalej mnie swędzi, to ten lekarz, do którego teraz chodzę zrobił wymaz i się okazało, że nic nie ma no i zmieniłam różne nawyki higieniczne wtedy i trochę pomogło. Ale kilka razy na pewno się leczyłam, mimo że nic tam nie było.
-
Byłam dziś na tej rozmowie w domu narodzin. Strasznie dużo pytań zadawała o choroby i inne. Pytałam akurat o usg przed porodem, to w Zofii normalnie nie robią, chyba że jest jakaś przesłanka, tak to tylko ktg. I te sale takie ładne są, akurat wszystkie 3 były puste, więc wszystkie nam pokazała :) w ogóle nie kojarzą się ze szpitalem :) Tak jakoś do mnie dociera powoli, że to już zaraz. Nie mogę się doczekać, ale też trochę się boję, jak to będzie z takim małym brzdącem. Potem wizyta u lekarza, gbs pobrał z dwóch dziurek. Żadnych oznak zbliżającego się porodu, także może do marca dotrwam :) I w ogóle gdzieś po drodze zgubiliśmy tablicę rejestracyjną... także trzeba załatwić nową.
-
U mnie nocka przespana, choć obudziłam się po 8 mimo, że budzik dopiero na 9:20... no ale może jakaś drzemka wskoczy po południu :) podobno też pochrapuję, na szczęście delikatnie, choć nigdy nie chrapałam. Ech co te ciąże robią z nas, nie dość, że słonice to jeszcze nieatrakcyjne dźwięki (u mnie dochodzi odbijanie jeszcze ). To się faceci naoglądają Ortoda, fajne to, kurcze może mi też by coś takiego wyszło :) tylko boję się trochę, że to będzie mi kurz zbierać. Jeszcze się nie ogarnęliśmy z remontem i po 3 dniach po sprzątaniu mamy już warstwę kurzu delikatną :/ mam nadzieję, że po gruntownym sprzątaniu już będzie lepiej.
-
Sylwia, nie dawaj się, wszystkie Cię tu wspieramy :) Barcelona - mam to samo, wreszcie wstawiłam pranie, bo nic nie mamy gotowe dla dziecka, ale to dlatego, że miałam kilka skurczy, że mnie bolał lekko brzuch i plecy i się przestraszyliśmy już jest ok, choć trochę momentami brzuch pobolewa jak na okres, ale intuicja mi mówi, że to nic takiego :) jutro wizyta u lekarza, także może się wyjaśni. No ale nie powiem, trochę się wystraszyłam. Jakby mój miał przeglądać te ciuszki i prać je i jeszcze ogarnąć kosmetyki, ręczniki, rożek itp., kiedy ja bym leżała w szpitalu, to dziękuję bardzo :p pewnie byśmy na telefonie wisieli i bym mu musiała wszystko tłumaczyć.
-
Gratulacje Trusarka! Też poproszę o przepis na szybki poród Ortoda, masz kochającą rodzinę i tego się trzymaj :) Misiunciuncia, a co mówią położne? Musisz być cierpliwa, na pewno pojawi się mleko :* Może jak już będziesz mogła małego przystawiać, to tryśnie fontanna :) Wstaję, głodna jak wilk jestem!
-
Hejka :) Gratulacje dla nowej mamusi :) Renia, no co za chamstwo :/ ech, wszędzie tylko układy, układziki, nawet dziecka nie można urodzić normalnie :/ może się jeszcze coś wyjaśni, trzymam kciuki :* Sylwia, jesteś bardzo dzielna, bądź silna dla Martynki, oby się wszystko Wam ułożyło, żeby mama zrozumiała, że tak dłużej być nie może. Trzymaj się kochana :* Olka, no cudna ta Twoja córcia :) fajnie, że się Wam układa i że nie łobuzuje i możecie się nią cieszyć :) Ja też oglądam chirurgów na bieżąco, ale faktycznie beznadziejne są te ostatnie sezony, w większości seriali tak jest... jakoś tak na siłę ciągną potem te historie. W sumie chyba jedyny serial, który do końca mi się fajnie oglądało to przyjaciele. Dziś skończyliśmy szkołę rodzenia. Było o połogu i trochę się zastanawiam jak to będzie, bo ja to raczej nie mam żadnych irracjonalnych zachowań, nawet teraz w ciąży i ciekawa jestem jak mój mężuś wytrzyma ze mną po porodzie przy tym całym baby bluesie itp. Mam nadzieję, że będzie wyrozumiały :)
-
Nie smutaj Misiakowata :* ja dziś akurat się nie denerwuję na malucha, bo nam psikusa zrobiła i się ruszyć nie chciała, mimo że ja prosiłam, tatuś prosił i pukaliśmy, trząchaliśmy delikatnie. W końcu łaskawie coś tam się ruszyła, więc się trochę uspokoiliśmy, no a jak po jakimś czasie zaczęła mi się wypychać, że aż bolało, to nawet przez chwilę się nie złościłam :) A z bzykankiem mam to samo, także wiem co czujesz :*
-
No przyjemne nie jest, ale jak leżę to sobie zamykam oczy, oddycham i czekam aż przejdzie :) jakby mnie na stojąco łapało, to faktycznie gorzej. Ale właśnie, jeszcze tylko miesiąc, damy radę :)
-
No czasem dokuczają, ale zauważyłam, że mam je raczej jak leżę, jak chodzę, to mi tylko twardnieje brzuch. Ale niech sobie ćwiczy macica, może się wyćwiczy dobrze na poród
-
Właśnie tak - od góry i tak jakby mnie przytkało, jakbym oddechu nie mogła złapać, nie wiem, jak to opisać, to takie dziwne uczucie, także chyba to samo, co Twoje :)
-
Ja też mam te przepowiadające skurcze. Już od miesiąca chyba, wcześniej tylko mi twardniała macica. A te skurcze to coraz dłuższe i coraz częstsze mam, ale jednego dnia więcej, innego mniej. Ostatnio w nocy z piątku na sobotę miałam wrażenie, że mnie budzą i że jest ich dużo, ale w końcu jakoś dotrwałam do rana i było ok. Także póki nie są bolesne, długie i regularne (moje nawet 30 sek potrafią trwać, a te porodowe to 45-60 sek podobno) to nie ma się czym przejmować :)