
magda2600
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez magda2600
-
Mnie dzisiaj szwagierka wkurzyła.. ja wszystko rozumiem, niedawno zmarł teść jest im napewno wszystkim ciężko, mi jest ciężko a widziałam go przecież max z 20 razy a co dopiero żona i dzieci... ale szwagierka juz przesadza. Zadzwoniła dzisiaj do mojego męża żeby przyjechał wcześniej do domu przed świętami i na dłużej bo ich stara suczka jest chora i może nie dożyć świąt. No mi ręce opadły... i jeszcze miała pretensje jak powiedział ze to przecież będzie gdzieś zaraz po porodzie i on myślał że wpadnie max na 2-3 dni żeby mnie samej nie zostawiać ( prawoslawne święta są na początku maja wiec mała juz raczej na pewno będzie z nami a ja będę jeszcze raczej za mało ogarnięta żeby jechać autem 500 km a mąż prawa jazdy nie ma). Ona chyba lubi szukać problemów. Najpierw przygarnela w sumie 5 kotów i jednego dala teściowej czyli razem 6, potem przeniosła się nimi wszystkimi do rodzinnego domu gdzie już były 3 psy, z miesiąc temu zabrała od sąsiada 5 szczeniaków ( bo uznała ze w budzie nie mogą być i trzeba je do domu wziąść, na szczęście jeszcze 2 nie mają zaklepanego domu wiec to max co u nich zostanie ) wiec teraz teściowa ma na głowie 6 kotów i 8 psów a szwagierka wścieka się na nią ze ona się nie ogarnia i kuwety są wiecznie brudne ( przy tylu kotach to trzeba by chyba z 3 x dziennie sprzątać żeby były czyste). A dziś wyskoczyła na męża ze ona już ma tego dość i wyprowadza się do Norwegii, mówi tak już od paru lat więc mam nadziej że nie pojedzie jeszcze i nie zostawi mamy i nas z tym wszystkim na głowie... nie wiem jak my to ogarniemy a przecież teściowej samej z problemem nie zostawimy. Swoją drogą to podziwiam teściowa ze się nie postawiła bo zrobiła jej z domu przytulisko dla zwierząt, a ja myślałam że mój kot u pies to i tak już dużo zwierzaków w domu...
-
Dziewuszki od hemoroidów musimy się poprostu trzymać :) nie ma na to złotego środka. Niektórzy polecaja ( z naturalnych meotod) nasiadowke z kory dębu- podobno zielarskim można kupić, parzy się ją zgodnie z zaleceniem na opakowaniu i albo siada w miednicy z tym napar albo metoda mniej absorbująca moczyć gazik albo płatek kosmetyczny i przykładamy taki przymoczek. Teraz można to stosować ale jak jest jakaś rana na kroczu po porodzie to lepiej sobie darować na chwile aż się trochę zagoji żeby nie rozmakala bo się wtedy gorzej goi. No zmiana diety na większą il błonnika podobno też pomaga ( chodzi o to żeby na kibelku nie przeć, bo to pogłębia problem). A co do porodu to tak jak z żylaki sromu, po porodzie odciąży się ukrwienie całej miednicy i poprawi krążenie a co za tym idzie żylaki sromu i odbytu będą mniej dotkliwe aż znikną. Żadko kiedy potrzebny jest mały zabieg ( nigdy nie widziałam żeby był konieczny a hordy niektóre kobietki po odrodzić miały jak duże śliwki węgierki) Co do karmienia to jestem zwolenniczką tej metody. Brzmi super i napewno będę chciała spróbować takiego modelu żywienia. Mój mąż obawia się tylko ze w ten sposób mała nigdy nie będzie chciała całkiem z cyca zejść. Ale myślę że będzie spoko ;) A co do latania to tak jak mówiły dziewczyny, około miesięczny maluch spokojnie.moze latać, a nawet zdążają się mamy które robią to szybciej i nie ma z tym problemów, tu bardziej linie lotnicze mają ograniczenie. No i jak urodzi się wcześniaków to lekarze zalecają żeby nie zabierać go w taką lotnicza wyprawę przynajmniej do czasu aż minie jego prawidłowy termin porodu.
-
A tak jeszcze po narzekam. Z cudownych dolegliwości ciążowych doświadczyłam kolejnej- hemoroidy ( na szczęście na razie tylko 1 i to malutki ).
-
Hej ;) Dziewczyny nie przejmujcie się tym że nie mecie twardnienia, niktore macice trenują tylko kilka dni przed porodem I to bardzo leniwie. A i tym ze są nie ma się co stresować bo to juz taki czas ze są jak najbardziej ok :-) Ja mam jakiś dół ostatnio. Ciągle mi smutno i srasznie szybko wpadam w złość. Może to stres... myślimy z mężem kupić mieszkanie i tak się trochę obawiam tego wszystkiego na raz, mieszkanie kredyt dziecko przeprowadzka z noworodkiem a do tego jeszcze trzeba jakoś wykończyć mieszkanie i to szybko żeby nie opłacać 2. Eh. Ale kiedyś trzeba to zrobić, jakoś to będzie. Vena dziękuję ze mnie dodała do tabelki ;) Moja mała strasznie szaleje ale jak się okazało jest juz obrucona główka do domu wiec nie narzekam tylko dzielnie przyjmuje ciosy na żebra i pęcherz. Zbliżamy się powoli do końca kompletowania wyprawki. Musze kupić jeszcze prześcieradła, rożek i aptekę. Takaona ja też mam bebetto i fajnie ze poruszyła temat bo nie miałam żadnego pomysłu na to prześcieradło do wózka a pieluszka wydaje się logiczna. Zwłaszcza że na początku maluch nie wierci się jakoś bardzo. Dzisiaj przechodząc obok mieszkania sąsiadki ssłyszałam jak jej noworodek płacze. .. płakałam potem z 2 h, że takie to kochane i piękne i straszne za razem, że już nie mogę się doczekać na moje maleństwo a z drugiej strony zaczynam się stresować jak to będzie. Eh hormony...
-
Ale się dziewczyny dzisiaj rozkrecilyscie;) akurat miałam dzisiaj jakiś taki zabiegany dzień i jak t3rwz musze nadrobić czytanie to mnie przerasta trochę ;) jutro się tym zajmę ;) Pochwalę się ze udało się kupić farby ;) ale niestety brakuje głównego koloru bo nie mogliśmy sobie z mężem przypomnieć nazwy odcieniu a nie chcemy go zmieniać bo bardzo go lubimy ;) jutro wiec trzeba będzie znalesc stara farbę gdzieś na strychu i sprawdzić jaki to kolor ( a te nazwy tak szalone ze o pomyłkę łatwo ). Będziemy też chyba kupować mieszkanie i pochłonęły mnie dziś poszukiwania i sprawdzanie różnych opcji ;) to nam się nawarstwilo zmian życiowych ;) A i moja sąsiadka urodziła ślicznego synka ;) będzie miała Milenka towarzysza do spacerów ;) Pozdrawiam i dobranoc :)
-
Co do herbaty to da różne pomysły. Faktycznie najczęściej mówi się o tej z liści malin. Napewno nie zaszkodzi a jeśli nawet zadziała tylko jako efekt placebo to dlaczego tego nie wykorzystać ;) jest jeszcze stara metoda herbatkowa: łyżka suszonej werbeny ( w aptece lub zielarskim), łaskę cynamonu ( lepszy niż mielony bo nie zjadamy go z herbata) goździki ok 10 szt. ( w orginalnym przepisie są płatki goździków tez 10 ale nie wiem czy można to gdzieś dostać, może w zielarskim by byly) i mały kawałek świeżego imbiru, zalewamy 1L gorącej wody i odstawiamy na 10 min. Po pijamy przez cały dzień po małej filiżance. Mamatita biedna jesteś. Na to racja nie ma nic co naprawdę działa i się sprawdza ale prawda że po porodzie jak tylko dziecko przestaje uciskac to pięknie wszystko wraca do normy. Szkoda tylko że takie to dokuczliwe. Podobno pomaga to odpoczywanie na lewym boku ewentualnie pozycja kolankowo łokciowa. A co do swetra to nie przejmuj się :) ja też zrobiłam jeden który po pierwsze jest chyba bardziej na sporą lalkę niż na noworodka ( jakiś wąski mi wyszedl) no i nie nadaje się żeby to gdziekolwiek ubrać dziecku ;) ale ja miałam zajęcie i frajdę a to najważniejsze; ) teraz dziergam kocyki :) łatwiej idzie i fajnie przybywa wręcz w oczach wiec i satysfakcja duża :)
-
Co do sposobów wywoływania porodu to oprócz tego co pisze Nat dodała bym tylko babciny sposób z myciem okien ( chodzi o trzymanie rąk w górze, nie mam pojęcia dlaczego miało by to działać ale podobno działa ;P). Lewatywy a tym bardziej oleju rycynowego nie polecam bo biegunka nas wymeczy a poród może nie ruszyć do tego ryzykuje odwodnienie. Bardziej proponowała bym najeść się śliwek żeby tak delikatnie jelita pobudzić wtedy to może mieć jakiś sens bo wzmożoną perystaltykę jelit pobudza macice do skurczu( ten sam mechanizm działa przy ostrych potrawach ) No i uwalnianie oksytocyny jest przy draznieniu sutkow ale to można zaliczyć do metody 1 od Nat ;D Atta koniecznie się pochwal sowami jak tylko zrobisz ;)
-
Heltinne napewno wytrzymam do terminu i będzie tak pięknie jak tylko chciałaś;) Atta sowy na szydełku robisz ? Ja za każdym razem jak jestem po wluczki mam kupić sobie szydełko i materiały na te sowy, i zawsze zapominam... musze sobie chyba gdzieś to zapisać :P Mnie tak zmugl sen po obiedzie ze jak się położyłam to wstałam dopiero przed 19. Moj mąż jest kochany pod ty względem ;) ale hak podejrzewałam wczoraj z zakupu farb nic nie wyszło :/ jutro mam go z pracy odebrać i skoczymy kupić ;)
-
No to racja heltinne ze karetka będzie najlepszym wyjściem. Oby i tym razem poszło sprawnie i szybko ;) ale bez przesady tak żebyś spokojnie zdążyła dotrzeć do szpitala ;) a i mama napewno przyjedzie zanim wszystko się zacznie. Może pogadaj z mężem pod tym kontem. Że jeśli jego nie będzie to co ty masz zrobić z dziećmi ?? Jaki on ma na to pomysł bo ty nie znalazłaś wyjścia z tej sytuacji. Może to da mu do myślenia ze zbyt lekko podchodzi do tematu. Ja dzisiaj od rana mam ochotę na kopytka ;) ziemniaczki juz ugotowane teraz muszą ostygnac i będzie pyszny obiadek ;) do tego sos grzybowy... mniam ;)
-
Heltinne zapomniałam. Z tą karetka to zorjentuj się do jakiego szpitala cie zawiezie. Bo jie będziesz mogła go sobie wybrać. Pojadą na najbliższą porodówke albo jeśli ich szpital taka ma to do niego właśnie. Możesz też spróbować dogadać się z jakimś taksówkarze. A jak nie to poprostu dzwonisz po pierwszego lepszego, na siedzenie połóż sobie podkład żeby w razie czego wodami nie zalać mu siedzenia i koniecznie powiedz ze się nie spieszy :) bo jak wpadnie w panike ze mu urodzin w aucie to tak będzie pędził ze na skorczach i zakrętach nie wyrobisz
-
Groszek ja też próbowałam listy ale mój się obraził i powiedział ze.jemu kartek nie trzeba pisać bo on wie co ma zrobić. Ale może faktycznie spróbuję jeszcze raz bo juz mam powoli dość. Heltinne ja tak wystawiam kartony do wyniesienia do piwnicy... juz chyba z 3 miesiące tak stoją. Ju dawno bym to sama zrobiła ale niestety z 3 piętra nie dam rady znieść starej drukarki obudowy na kompa i innych ciężkich gratów typu odkurzacz... Co do szpitala to oczywiście ze możesz wezwać karetkę. Normalnie dzwonisz i mówisz ze zaczęłam rodzic a jak będą ci kazali znalesc sobie inny transport to powiedz ze nie masz takiej możliwości. Muszą po ciebie przyjechać. Warto by było ugadac się też z jakąś sąsiadka żeby wrazie czego gdyby była taka potrzeba przyjdzie do ciebie posiedzieć z dziećmi. Moja znajoma dogadala się z sąsiadka (nastolatka) tylko to akurat były wakacje i dziewczyna fajna i odpowiedzialną bez problemu wstała o 2 w nocy zeszła do niej piętro niżej i spała na kanapie a jak obudził się ich synek to powiedział ze mama i tata pojechali po dzidziusia do szpitala, zadzwonili do ojca on jeszcze raz wytłumaczył małemu ze wszystko jest ok i nie było problemu. Teraz nawet śmiesznie bo jak Kamil opowiada jak mu się siostra urodziła to zawsze podkreśla ze on sam z ciocia się bawił a mamusia i tatuś pojechali do szpitala, i strasznie jest z siebie dumny ;) a może jakaś koleżankę uda ci się tak zwerbowac... a co do męża. . Chym ja bym dała znać zaznaczając ze wszystko jest ok i ze sama się zorganizowałas żeby nie pędził na złamanie karku.
-
Bbbb jak minęło kilka dni od gynazolu to jego juz w wymaz nie powinno być teoretycznie, luteine i lactovaginal tez nie zatuszować ani bakterii ani grzybka. Ale mimo wszystko jestem zdziwiona ze zrobił ci wymaz tak szybko bo ogólne zalecenie jest takie żeby je robić po tygodniu od leku. A lacto tylko może zwiększyć ci w wyniku il pałeczek kwasu mlekowego i zaburzy trochę obraz prawidłowej flory. Ja sam dla siebie przed wymazem odstawiłam lactovaginal 3 dni wcześniej żeby właśnie zobaczyć jak jest naprawdę z moja flora. Heltinne wiem co czujesz i łącze się zrobi w bólu. Nie chodzi o to ze będzie to jakiś straszny dramat ale to uczucie rozczarowania najbliższą osoba jest okropne i strasznie boli... mój mąż często serwuje mi takie małe rozczarowania. Czasem myślę że to nie jest takie najgorsze bo trochę uodparnia ale nie zmienia faktu że przez takie sytuacje tracimy wiarę w ich wsparcie. Nauczyłam się ze nie mogę być w 100% niczego pewna. Moim problemem jest to ze nie chce ciągle robić mu wyrzutów i narzekać bo mam wrażenie ze to jeszcze bardziej nas od siebie oddala ale obawiam się ze bardziej robi to moje skrywane poczucie krzywdy. Ciężko znaleźć złoty środek. Obiecał mi ze pomslujemy pokój... juz 2 tydzień jedziemy po farbę. .. ale chyba sam się ogarnął ze mi poprostu przykro ze mnie tak zbywa i traktuje nie fair i stwierdził że jutro pojedziemy. Jakoś nie do końca w to wierzę ale zobaczymy :)
-
A jeszcze zapomniałam ;) Groszek ty faktycznie biedna jesteś jak tak cie zbywa ta położna. U nas na te żylaki sromu polecaja tez stosowanie środków jak na hemoroidy ( tylko te które mozna w ciąży ) . Podobno pomaga. Poza tym to chyba możesz się wybrać do lekarza ginekologa. .. nie wiem jak tam jest u was z opieką pod tym względem ale u nas to lekarz powinien ocenić i coś poradzić. My dzisiaj idziemy na kinder bal; ) :) mój mąż aż tryska radością żartuje chodź i marudzi od kad się obudził ;)
-
Ewee ja stosuję jeszcze mydło do higieny intymnej z białego jelenia to z kora dębu. Na początku ciąży ciągle coś łapał am a od kad go używam nic mi nie było więc polecam wszystkim :) no i nie ma żadnych uvzulajacych dodatków podobno wiec po porodzie jest dobre. O widzisz Flawia ana się zastanawiałam nad tym ręcznikiem, czy właśnie aby po praniu nic mu Joe będzie. Ale jak mówisz ze ok to tez chyba kupie. Atta i heltinne jak czytam co piszecie ezy, szwagra czy sobie to jak bym widziała siebie... eh nnapewno będę nad sobą pracowała. Sama świadomość jest juz połowa sukcesu przecież :) Ziutka z krakowa chyba tylko ja jestem :) ale termin mam na ok 10.04;)
-
Groszek ciężko wytłumaczyć to takie napięcie się całej macicy od góry fi dołu wtedy jest taka twarda jak kamyk i spięta. Myślę że nie masz cały czas tak napiętej bo lekarz na wizycie zwrócił by ci uwagę na to i coś by działał. Niektórym maluchy tak się wypinaja ze tam gdzie maluch się rozpycha jest właśnie taki twardy brzuch. No i pewnie czujesz ruchy potworka;) a jak macica się stawia ( czyli ćwiczy przed porodem i właśnie tak twardnieje) to maluch jest spokojny i die nie rusza tym momencie. Co do wychwywania dzieci... ja dostawałam w tyłek i pamiętam momenty kiedy nie do końca wiedziałam dlaczego... chociaż uważam ze dużo gorzej zrobiło mi psychiczne męczenie niedopowiedzianymi pretensjami mojej mamy... ona nie musiała nic mówić ani robić a balam się jej całe życie. Potrzebowałam terapii żeby dać sobie szansę na akceptowanie siebie i wyzbycie się strachu przed wyjazdem w odwiedziny do domu ( nawet jak juz byłam mężatką wpadłam w panike jak miałam ich odwiedzić a jeden jej telefon potrafił sprawić że ze łzami w oczach zmieniałem wszystkie swoje plany i ze strachem pędzilam na pociąg żeby tylko nie była na mnie zła ). Panicznie boje się ze podświadomie przejęłam niektóre jej cechy i ze będę taka jak ona. Zastanawiające jest to jak ciężko jest wyrwać się z takiego kręgu psychicznej przemocy. Moja mama nie czuła się kochana i doceniana ( babcia wolała synów którzy byli jej zdaniem lepsi ), mój brat też był już zupełnie inaczej wychowywany i traktowany niż ja... Dlatego podchodze do tematu z dużym niepokojem, czytam uczę się jak nie dopuścić do takich sytuacji w mojej rodzinie jak dostrzegać u siebie niezdrowe zapędy. Podobno jestem bardzo cierpliwa w stosunku do dzieci i potrafię się z nimi poprostu dogadać i wypracować coś z nimi ( tak mówiły mi koleżanki w żłobku ) mam więc nadzieję że podołam temu wyzwaniu. Wiem że mój mąż nie pozwoli mi na takie zachowania ( juz teraz jak mnie ponosi nazywa mnie Goska -imię mojej mamy, strasznie mnie to denerwuje i boli ale wiem ze w tych momentach przesdzilam), on nigdy nie dostał w tyłek a jego wychowanie było właśnie podobne do modelu który teraz propagują pedagodzy. Moim zdaniem dzięki temu wyrosł na człowieka samodzielnie podejmującego decyzję i w pełni liczącego się z ich konsekwencjami, do tego nigdy nie pozwala żeby to inni decydowali i kierowali jego życiem i wpływali na jego zachwanie. Nie przyspozylo mu to kolegów w gimnazjum czy liceum gdzie rozsądek koledzy tępia z zasady, ale pozwoliło na zbudowanie silnej i niezależnej od opinii innych osoby. O matko ale sie rozpisałam, ale temat mnie mocno porusza i jet właściwie jedyna moja obawa związana z posiadaniem dziecka. Co tam ciąża i poród, wychowanie tej małej istotki na szczęśliwego człowieka to jest wyzwanie...
-
Mi brzuszek twardnieje ale typowych braxtona tzn takich które czuje jako bolesne nie mam. Jenem mi się zdarzył jak do tej pory :) zobaczymy kiedy moja kruszynka zdecyduje się urodzić ;) z om.niby termin mam na 1.04 a z usg na 10. A ja jakoś czuje ze może urodzić się w marcu. Nie wiem dlaczego tak mi się wydaje :) ale nie stresuje się tym jak się zdecyduje to przyjdzie na świat ;) juz nie mogę się na nią doczekać !! Ja przytyłam jak do tej pory 14 kg. ( z usg mam 31 tyg z om 33 prawie). O dziwo mam ostatnio wrażenie ze nie przytyłam od jakiegoś miesiąca... nie mam w domu wagi ( moze to i lepiej) ale nie mam też apetytu i ogulnie musze pamiętać o jedzeniu z wyjątkiem śniadania, bo budzę się tak głodna ze włączam czajnik na herbatę jeszcze zanim zdążę się wysikać :P a w nocy wstaje 2 razy max. Miałam taki okres ze latałam po 5-6 razy ale mała chyba opuściła z naciskiem na pęcherz bo ostatnio juz mi tak nie dokucza ;) Vena ja też jestem ciamajda dodasz i mnie ? Milenka ma się urodzić ok. 10.04. :)
-
Anawee magnezu śmiało możesz brać 6 tabl. na dobę. A jak przedawkujesz to jedyne co się stanie to będziesz miała biegunkę bo podrażnieni jelita a i tak więcej się poprostu nie wchłonie ;) Bbbbb jedyna opcja to leżenie z pupa na poduszce albo ta pozycja kolankowo łokciowa ;) wiem jak to jest bo ja też mama nisko brzuszek i moja Milena tez mi naciska mocno i ciagnie mnie dół brzucha szczególnie po spacerku :-) A z kolei jak trochę poleże to zaczynają mnie boleć żebra bo się przesuwa i uzeduje u góry ;) taki urok ;) Witajcie nowe dziewczyny ;) Groszek mi też opornie posługa forum idzie ;) ale to dlatego pewnie ze tylko z telefonu je obsługuje ;) Atta teraz to mi namieszalas w głowie z tym łóżeczkiem ;) miałam już w sumie wybrane tez taka opcja tapczanika ale jak zobaczyłam to twoje to bardzo mi się spodobało. .. i jak tu się zdecydować jak co raz to cis nowego i ślicznego się pokazuje ;) Flawia super ze juz jesteś w domku ;) tak myślałam że zbija ci ciśnienie i wrócicie do domku z lekami i nakazem odpoczynku ;) a co do KTG to fajnie jest tak " wymacać " dzieciaczka przez brzuch ;) podobno akuszerki pracujące za czasów wojny potrafiły w ten sposób nawet określić płeć dziecka od 6 miesiąca ciąży ;)śmieszna sprawa ;) ja potrafię tylko stwierdzić gdzie co ma ale niestety nie na sobie bo mi żebra przeszkadzają :P A co do wiercacych sie maluchow to już wam kiedyś mówiłam ze była taka pani która już miała skurcze i trafiła na porodówke a jej dziecko fikalo takie koziołki ze w ciągu 15 min obrucilo się 3 razy ;) wiec wszystko zależy od naszych maluchów ich temperamentu i tego ile mają miejsca ;) moja mała chyba się obrucily głowa w dół ale samej ciężko mi się zdiagnozować ;)
-
Heltinne Vena tak trzymać dziewczyny ;) Biedna Flawia... trzymam kciuki. Napewno zbija ciśnienie i będzie dobrze :-) ale taka sytuacja to faktycznie obowiązkowo szpital. Staszów fajne te podkłady nieprzemakalne. Chyba namówie męża na zakupy w weekend i skoczymy po taki do smyk. Głupio mi trochę ale chyba będę musiała odrobinę pogonic teściowa z łóżeczkiem... w sumie już by mi się przydało, chciałam do szuflady pod spodem schować kocyki i otulacze które teraz zajmują sporo miejsca w komodę, zresztą tak jak i pieluszki które ostatecznie mają trafić do organizera na łóżeczko ( i tez czekam na łóżeczko żeby go powiesić ) Nie wiem czy taki mam dziś dzień czy poprostu dociera do mnie jak szybko zbliżamy się do porodu. Prawie się rozplakalam jak powiedziałam na głos mężowi jaka jestem szczęśliwa. Od jakiś 8 lat zastanawiałam się jak to jest być w ciąży i nie mogłam się już doczekać kiedy poczuje to wszystko o czym czytam i się uczę. A teraz doświadczam tego cudu. Czasem jest ciężko, wymioty męczyły mnie dość mocno, potem zamieszanie z twardnienie brzucha, teraz obolałe żebra ( wiem w porównaniu do niektórych z was to moja ciaza to jak wakacje ) ale każda z tych dolegliwości była częścią tej niezwykłej sytuacji ;) uwielbiam to jak cudownie kopie i przeciąga się u mnie w brzuchu i tak sobie myślę że ten nasz mały cud juz niedługo obróci nam życie o 180 °. I już się nie mogę doczekać ;) Tak sobie teraz pomyślałam że gdyby nie to ze mąż nie bardzo chce mieć dużą rodzinę to chętnie stała bym się maszynka do dzieci strasznie się ciesze i juz odlicza wręcz dni do porodu ;) jeszcze 49 dni i moja księżniczka może się bespiecznie urodzić ;)
-
Hh99 nic się nie przejmuj ;) tak jak mówią dziewczyny śluz mleczny jest normalny a to ze ma lekko różowy kolor może wynikać z tego ze prostaglandyny mocno działają i tak jak krwawic nam czasem dziąsła to tak i może mam śluzowka tam trochę podkrwawiac ;) jak nie ma pasm krwi ani wyraźnego krwawienia to nie masz się czym martwić ;) a jutro lekarz zerknij czy nic się nie dzieje ;) U mnie wyklarowal się w końcu szpital. Miałam 2 główne opcje ale już mi powiedziała koleżanka która pracuje w jednym z nich mówi ze właśnie w okolicach mojego terminu porodu zaczynają remontować porodówke a w a kim wypadku nie ma sensu tam jechać żeby trafić na jakąś kiepsko zaadoptowana sale na laryngologii... Ewee jakie to twoje maleństwo ma cudowny nosek :) poprostu śliczny taki rozczulajacy ;) ja we wtorek idę odebrać pit z starej pracy i może uda mi się poprosić koleżanki żeby spróbował zrobić mi jakieś ładne zdiecia w 3d. Bardzo bym chciała...
-
Hehe ja tego z truskawka tez nie słyszałam :) babcie mają super teorie na każdy temat ;) moja podobno kazała mojej mamie zawołać księdza żeby poświęcił ten nowy wózek ;) ;)
-
Dziewczyny ale mi smaka narobilyscie... a ja ogulnie nie przepadam za rybami wiec to wyjątkowa sytuacja dla mnie ;) brzmią te wasze zupki pysznie, może ugotuje taka w weekend. Kumi Bbbb dzięki. Myślę że ten płyn będzie dobry bo chodzi mi też o to żeby to trochę umyć. Oktanisept do najtańszych nie należy a i potem.do zabawek itp się przyda ten płyn. Mnie coś wczoraj zaczynało brać przeziębienie. Ja od lat stosuje ta sama metodę ( ale trzeba odrazu zanim się na dobre zacznie bo potem to już za późno ). Kroje cytryne i zasypuje ja cukrem ( nie lubię miodu ale ta opcja jest zdecydowanie zdrowsza). Mega dawka witaminy C w najlepiej przyswajalnej formie. Na mnie działa, przynajmniej na te pierwsze objawy przeziębienia bo jak się coś poważniejszego albo jakiś wirus przypaleta to niestety zostają standardowe metody które też polecacie ;)
-
Co do położnej środowiskowej to przymusu nie ma. To w tym artykule ze przychodnia może poinformować opiekę to może i prawda ale nie dlatego że ma taki obowiązek ale z czystej troski i dla chroniona swojego tyłka. Poza tym jak się pojawia u pediatry na regularne wizyty to on widzi że dziecku nic nie jest. A ja jednak zachęcam wszystkie do wizyty położnej. Przynajmniej 1 wizytę jak dziecko ma ok. Tygodnia. Jak juz mówiłam ja znajdę sobie położna chociażby po to żeby popatrzyła na malucha świeżym okiem ( chodzi mi o żółtaczke czy aby się nie nasila ) Kupiłam dziś wózek ;) zdecydowałam się na bebetto solaris różowy z foteliki em maxi crosi;) wygląda spoko ;) jak na razie jest jeszcze u rodziców vo to oni go odbierali ale już nie mogę się doczekać kiedy będę go miała ;) Dziewczyny które maja kosze Mojżesza. Macie jakiś patent na odświeżenie samego kosza ?? Cały wkład wypralam i jest spoko ale wydaje mi się że sam kosz ( plecione liscie palmowca ) można jakoś wyczyścić ?
-
Cathellen jeśli chodzi o zapachy to mój sprawdzony sposób to soda oczyszczona nasycona na spodek albo do miseczki i wstawione do szuflady, lodówki, kuchenki działa bardzo dobrze. W lodówce jeszcze czasem stosuje w ten sam sposób kawę mielona. Zabija świetnie każdy środek, odświeża a soda dodatkowo podobno samym utlenianiem działa bakterio- i grzybo-bojczo. Mi dzisiaj przyszedł kosz Mojżesza ;) jeszcze w kartonie ale już nie mogę się doczekać kiedy go rozpakuje i pooglądam ;) na razie nie mam gdzie go wstawić... w domu pełno kartonów a dodatkowo jak tylko go rozłoże to napewno kot się do niego wpakuje i uzna ze to jej nowe legowisko :) Ja tez nie jestem zwolenniczką sterylnego chowu. Zresztą przy kocie i psie w domu się nie da. Ciągle latam z waleczkiem do sierści i odkurzaczem z filtrem hepa i nigdy nie jest tak czysto jak bym chciała :) i chyba nigdy nie będzie ;) ale to może i lepiej dla małej. na moim przykladzie: niegdy nie byłam jakoś specjalnie pilnowana z ciągłym myciem rąk poza tym na wsi się tak nie da. Moja sąsiad przeprowadził się z rodzicami z miasta jak miała 2 lata bo ciągle coś łapał, pamiętam że jego mama latała za nim ciągle z mokrymi husteczkami i jak miał z 10 lat to miał uczulenie niemal na wszystko pyłki sierść owoce ( truskawki, wiśnie po wszystkim go sypało ) no i uciekli z powrotem do miasta bo na wsi nie dawał rady przy tych wszystkich alergenach. Nie mowie ze to dlatego że go rodzice często myli ale prawda jest taka ze jak się nie ma styczności wogule z alergenem to potem.kazdy kontakt powoduje mega reakcje.
-
Witam ;) ja pasuje z parą wiec mam wrażenie ze jest solidnie i dezynfekcja dodatkowo. Pieluszki muslinowe kupiłam przy okazji w ikea i szczerze jestem miło zaskoczona jakością. Są solidne i przyjemne w dotyku a do tego prasują się o niebo lepiej niż tetra. U mnie na tapecie dzisiaj wózek ;) znalazłam super bebetto solaris ( różowy ) i fotelik maxi cross albo bebetto Luca ( szary) i ciężko mi się zdecydować. Co do opcji bardziej podoba mj się różowy ale ten kolor... nie jestem fanka różu ;) a drugiej strony to mała dziewczynka będzie przecież wiec różowy wózek to nie dramat ;) a fotelik ma solidniejszy... Moja mała raczej na pewno będzie baran ;) podobno Milena to dobre imię dla baranów. ;) ja tam nigdy się nie oszukiwałam ze mała będzie potulnym barankiem ;) napewno będzie miała charakterek po tatusiu ( lew) ale co tam przynaniej nasze.maluchy nie dadzą sobie w kasze dmuchać :P
-
Angelleta napisałas o wyrywanie zęba i przypomniała mi się historia z mojego dzieciństwa ;) mój brat mówi ze to jego najwcześniejsze wspomnienie ;) ja miałam wtedy może z 6-7 lat i ruszał mi się pierwszy mleczak ( możliwe ze tyle lat ? ) tak czy owak mój brat jest 4 lata młodszy. Pamiętam ze tata go kąpal a ja siedziałam przed telewizorem z nitka na zembie i go sobie ruszałam szarpalam żeby szybciej wypadł. Młody wyszedł z łazienki i chciał zobaczyć dlaczego zwisa mi nitka z buzi... pociągnął i było po zembie ;) ja się ucieszyłam bo miałam obiecany batonik jak go wyrwe ale on miał traume podobno ;) kolo tygodnia się bał i do mnie nie podchodził ( tak mówi mama ) ja pamiętam ze strasznie płakał ;) Co do ciążowej kurtki to miałam nadziej że będę chodziła w swojej bardzo obszernej która brałam w góry ale też już jest za ciasna ;) uratowała mnie teściowa podsyłajac swoje sztuczne futerko ;) oddam jej po ciąży ( i tak nigdy go nie nosiła bo jej się kolor nie podobal) a ja oszczędzalam kasę ;) Mój mąż właśnie oznajmił ze wraca wcześniej do domu i czy jego " słodkie dziewczynki" nie chciały by ugotować mu schabowego na obiadokolacje ;) ;) lizus jeden ;) idę gotować ;)