-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drodka
-
Łasica-fryz Natanka zwala z nóg;)długie ma te kudełki, Zuzia to łysiolek. Filmik niezły, pocieszne te nasze dzieciaczki.Możesz powiedzieć Natankowi, że też się go boję ;) Sekundko- sama jestem ciekawa jaki powód tych częstych pobudek skoro nie jest głodny. Wiadomo, że dzieci dodają nam sił, ale mam nadzieję, że to się unormuje. Ja to za bardzo nie narzekam na nocne wstawania, ze 3 razy, jak sobie przypomnę Ciebie. miłego dnia
-
Pumko-naprawdę ciężka sprawa z T, nieraz trzeba zacisnąć zęby i żyć dalej, jeśli nie ma innej możliwości. A Twój mąż ma pracę? Marta- chętnie pomogę i odpowiem na pytania :) Wszystko zależy czy się planuje lot samemu czy we 3. Wózek-najlepiej taki szybko składany i na podróż, żeby nie było szkoda jak wysmarują (muszę kupić taki wózek, parasolkę), a często wózek bywa ubrudzony jeśli jest w jasnym kolorze.Można też owinąć folią taką do remontów, jak szkoda, ale wtedy trzeba poprosić przy odprawie o dodatkowy pasek do naklejenia (żeby folia się trzymała kupy), albo tak delikatnie przykleić gdzieś na wózku, aby się nie skleił, co jest trudne. Dla mnie wygodą było nosidełko na brzuch, w domu nauczyłam się sprawnie obsługiwać, dzięki czemu mogłam Zuzię podtrzymy wać 1 reką, a drugą podać paszport lub ciągnąć walizkę( próbowałam, z trudem, ale walizka na kółkach lepsza od podręcznej torby na ramię) Miejsce, jeśli nie są numerowane(ja latam Ryanairem) to najlepiej wybrać bliżej WC bo jest przewijak. Miałam kilka niezbyt chałasujących grzechotek, ale takich, które Zuzia już zapomniała i były dla niej jak nowe. Do przebrania komplet ubrań, bo dziecko może zwymiotować. Przy starcie podałam mleko-tak wycyrklowałam z czasem, żeby nakarmić ją na początku lotu, a przy lądowaniu picie.Nie płakała , tylko marudziła podczas lotu bo dziecko siedzi na kolanach przypęte pasem-w tanich liniach- i nie ma krzesełka, więc ciasno i niezbyt wygodnie. Bez problemu można poprosić o wodę, podgrzanie czegoś tam itp. personel bardzo miły, zwłaszcza gdy są dzieci. Zabrałam na pokład jej butelki-1 z wodą ok 100ml, 2 butelki- z soczkiem i herbatką ok 150ml, poporcjowane suche mleko w pojemniczkach i herbatę w granulkach oraz słoiczki 125ml kupione z obiadkiem i deserkami.Nikt nie sprawdzał ani nie pytał co w pojemnikach jest. Wzięłam więcej jedzonka, bo nie wiedziałam, czy można coś kupić czy nie-w Gdańsku nie bardzo, w Dublinie było wszystko co potrzeba, nawet gotowe mleka w kartonikach. Powiem Wam, że pierwszy lot we 3 jest bardzo dobrą sprawą, bo próbowałam radzić sobie tak jakbym leciała sama, a M pomagał mi i po prostu mogę być pewna, że dam radę lecieć we 2. Teraz tylko szukam tanich bilecików i frrr... ;)
-
Witam się i ja porannie. Mojra-Udanego pobytu:)) tylko pozazdrościć wyjazdu nad moje ukochane morze...mam nadzieję, że niedługo znowu polecę. Z tymi smakowitościami to nieźle...hm... u mnie na szczęście nie dokarmiali Zuzi, ale domyślam się, że tylko dlatego, że jest gruba. W samolocie było bardzo zimno, klima wiała jak halny w górach no i mamy gorączkę zamiast szczepienia.A ja -oprychę, ale nie na ustach tylko na brodzie-koszmar! Byłam u kosmetyczki i w miejscach gdzie były jakieś "syfki" usuwane to mi tam cholerstwo wylazło. Madziu-łatwiej jest gdy to córka mieszka z mamą-ja tak miałam na początku i dogadywałyśmy się dość dobrze, a nie znam osoby-dziewczyny-która nie narzeka na wspólne mieszkanie z teściami, więc lepiej jak najdalej....od aniołów;), ale najlepiej to mieszkać samemu, wtedy dopiero można się dotrzeć. Miłego dzionka
-
Czas pędzi jak szalony, nie wiem kiedy minęly Święta-również rodzinne, mam 3 rodzeństwa więc z dzieciakami było nas na śniadaniu 15 osób a na obiedzie jeszcze więcej bo i znajomi się pozjeżdżali zobaczyć Zuzię. Obsypana zostałą górą zabawek i ciuchów, więc nie muszę za wiele wozić ze sobą. Lot minął, ale nie jest to wcale taka prosta sprawa i na moje szczęście pierwszy raz lecieliśmy razem, więc mam pojęcie jak zaplanować właściwie kolejny lot. Grauluję kolejnych ząbków i osiągnięć :)) Zuzia przebadana od stóp do głów, jutro mamy szczepienie. Spotkałam się z lekarzem w sprawie karmienia, dobrania witamin, leków-teraz jestem o niebo spokojniesza-tego mi tutaj brakowało najbardziej. Roxanko- będzie dobrze, musi być!!!Zuzia też jest na tym etapie, że muszę być obok, wówczas jest spokojna, a jak mnie nie widzi to płacze. Łasiczko-to Natan bystrzacha-Zuzia nie mogła jakoś skumać co to żywy piesek-śmiała się i owszem, ale jakoś nie mogła tego ogarnąć, żę to chodzące wkoło niej to pies.No i skubany chciał ją czapnąć jak machała rękoma.Nie znam się na psach, ale może dlatego, że ma kilkudniowe szczeniaczki i było tyle ludzi wkoło. Ja na razie to daję tylko skórkę od chleba i flipsy.Dałam jej też posmakować troszkę ciasta świątecznego -oczywiście, że jej smakowało :) bo słodkie. Jutro zaczynam gotowanie obiadkó, bo słoiczki jakoś tak ciężko jej wchodziły.Pierwszy raz będę jej gotrować rybę. Marta-najważniejsze, że Lusia radosna jak wracasz :)) Madziu-nawet nie wiesz jak bym chciała, żeby Zuzia pospała chociaż od 18-5, a nie od 22-6 z pobudkami oczywiście na wodę i smoczka.Zuzia, niestety nie cierpi na brzuchu i wyje, że aż mi jej żal i odwracam ją po prostu. Agula-my też ząbków nie mamy i pani doktor mówiła, że trochę to potrwa. Pumko-Ty decydujesz w sprawie Twojego dziecko, jednak problem w tym, że T często lubią czuć się ważne.Mogę tylko współczuć, że mieszkasz z nimi. Sekundko-a to takie zwykłe , suche wafle, czy nadziewane.Ja to się boję bo Zuzia pcha wszystko w całości jak się tylko odwróce na chwilę (chciałam napisać "na sekundkę") Aisha pewnie dalej się sexi tylko w innej scenerii , hihi, ale kiedyś pewnie wróci do rzeczywistości... Miłego popołudnia
-
Właśnie wróciłam z Polski i powiem Wam, że mój wózek Quinny Buzz3 nie bardzo się sprawdził w Polsce. w Irlandii był moim ulubionym wózkiem.Pierwszy problem to podjazdy do klatki w bloki, tak stroma i pochyła, ale to chyba nie ma znaczenia bo każdy wózek wjeżdża niemal pionowo.Problem stanowi dla trzykołowca podjazd ze schodkami po środku-wówczas trzeba podjeżdżać na dwóch kółkach. Drugim problemem to stan chodników, tak nierówne, że przednie kółka hamowały albo wpadały w szczeliny, dziury itp. Dopracowałam sobie wszystko po kilku dniach-którą stroną jeździć, jakich miejsc omijać itp. jednak jest to marnowanie czasu. Na moje szczęscie nie skusiłam się żeby zabrać wózek Pliko Pramette, który ma podwójne, małe kółka.To dopiero byłby problem na chodnikach.Myślę, że te oba wózki nie bardzo sprawdzają się na nierównych chodnikach i podjazdach. W Irlandii oba wózki spełniają moje oczekiwania :)
-
Witam dziewczyny Czas pędzi mi nieubłaganie, o wiele za szybko, ale prawie wszystko załatwione, oprócz gin-a bo dostałam okres.No i wściekła jestem,bo nie wiem kiedy będę ponownie, a muszę najpierw załatwić zaświadczenie do becikowego, żeby nie przeleciał tysiaczek koło nosa. Wszystko w pędzie, nawet drobny remoncik zaliczamy, bo chcę podnająć mieszkanie-tzn. pokój w zamian za utrzymanie go w odpowiednim stanie. Dzisiaj ostatnie badania Zuzi,w prywatnych przychodniach wszystko błyskawicznie i bezboleśnie, nawet nie miałknęła przy pobieraniu krwi, moja kochana córela;) Gratulujemy ząbków, nam lekarka kazała jeszcze długo i cierpliwie czekać Agnieszko-na samo wspomnienie początków chodzenia to mnie wzdryga-dokładnie, oczy wkoło głowy, guż na guzie, nawet chcieliśmy kupić kask.Jednak na roczek chodził już w miarę dobrze i wtedy wsadziłam go w chodzik, żeby się bawił,a ja żebym mogła cokolwiek zrobić, ale... on go nosił, brał w obie ręce, podnosił i pędził dalej tyle, że niszczył wszystko,bo walił z impetem(w końcu nic go nie bolało) wiec niewypał z chodzikiem. Zuzia jest zupe,łnie inna-spokojna, taka mało dynamiczna, pewnie jej hobby to będą szachy-tak stwierdziła jedna z moich koleżanek :) Dalej zero obrotów, kulania itp. Mariqa- dzieciątko waży za dużo -sprawdź w siatkach centylowych- wtedy jest powód do zmartwien. Zuzia jest za gruba, od razu lekarka wzięła ją w obroty-full servis.Ulewanie łączyć można z refluksem-za badanie USG w tym kierunku zapłaciłam 100zł.Może to i sporo, ale od ręki.Również nalezy sprawdzić cukier i tarczycę.Zuzia ma 65 cm i 8680.Za dużo!!!Jednak problem w tym, że przy takim karmieniu jak mamy od miesiąca powinna już być cienka jak szczypiorek na wiosnę-3 razy 150ml mleka mod.; 1 raz 100ml kaszki kukurydzianej i 1 raz 130 ml. przecieru owocowego i obiadek 120ml. W międzyczasie herbatka i owoc. A przybrala 80 gram. Życzę Wam wszystkim pogodnych, wesołych Świąt, dużo zdrówka dla Maluszków i dla Rodziców również, mokrego dyngusa i -jak to się u mnie mowiło- bogatego Zająca i tańczącego jajka.
-
Witam porannie. Tak dzisiaj zastanawiałam się kiedy zleciało nam to pół roczku, niedługo będziemy świętować roczki naszych maluszków :)) W Pl.przypuszczalnie nie będę miała internetu, więc pewnie będę miała sporo do nadrobienia, no chyba, że znajdziemy operatora, który udostępni nam bezprzewodowy na 2 tygodnie. Jednak nie bardzo w to wierzę. Zdrówka dla Filipków :) Aisha - udanego spacerku, w przyszłym tygodniu ja też będę sobie spacerować z Zuzią nad morzem.... oby tylko pogoda nam dopisała. W każdym razie mam ochraniacz od deszczu i w drogę. Mamusiom pracującym - oby szybko mijał Wam czas w pracy :) Mamusiom siedzącym w domku- udanych spacerków. Pora przygotowywać się do lotu, pakowanie, prasowanie, ostatnie zakupy oraz spacerek.
-
Pumko-Gratulacje dla Filipka :)) super z tym ząbkiem i sprawdzam ciągle. A może gotuj mu marchwiankę?to jest przeciw biegunce. Roxanko- wypoczniecie na wczasach, ale pewnie miłe takie przygotowania :)) Dziewczyny korzystają pewnie z ciepłego dnia, że takie pustki... albo zapracowane ;)
-
Hej, Aisha-lecę, lecę, a już doczekać się nie mogę :).U mnie to nieraz odlądają Zuzię na skypie, ale wiem, że to nie to samo.Moja najmłodsza siostra to najbardziej doczekać się nie może, bo jeszcze jej nie widziała, a druga siostra i moama były tutaj w grudniu. Już widzę jak mi ją rozpuszczają... ale co tam, potem ją sobie znowu przestawię.W końcu dziecko to dziecko, każdy chce poprzytulać... Ojejku, już bym chciała być. I cały majdan ciągniemy ze sobą łóżeczko podróżne , wózek-zobaczymy jak sobie damy radę. Teraz się dopiero zastanowiłam, że wózek może mi nie wchodzić do domu przez drzwi...... wolę nie myśleć, że będę go wnosić i wynosić w częściach :)). No Twój ma w sobotę urodziny, prawda-o ile dobrze pamiętam.....
-
Roxanko-dzisiaj dzień Igorka :) więc moc całusków...,a chyba miałaś rodzić po mnie, a nie tak poza kolejnością ;) Sekundko-no tak, fakt, ma się Filipek od kogo zarazić, a dzieci od siebie wzajemnie to szybko łapią. My się straszliwie pilnujemy i już za wczasu zapobiegawczo bierzemy coś anty grypowego i też nie zawsze się udaje, bo wirusy i bakterie krążą... Zuzia też ostatnio źle sypia, mam nadzieję, że to czasowe. U nas pogoda typowo wyspowa i od kilku dni na przemian wieje i pada.Jednak idziemyn na spacer pomomo takiej paskudnej pogody.Przedwczoraj było zimno-zmarzłam w kurte i sweterku, wczoraj więc ubrałam się ciepło, a na dworze oczywiście było duszno i parno, ciekawe jak dzisiaj... Udanych spacerków i przyjemnej pogody :)
-
Asiaga-ja mam wszystko TT i nie narzekam, a nawet jestem bardzo zadowolona, no może 1 gryzaczek nie ma u nas wzięcia, ale inne tak.Teraz furorę robią te gryzaki TOMME TIPPEE Gryzak ELASTYCZNY 3m+ 2szt Sekundko-czy mi się wydaje tylko, czy Filipek dość często Ci choruje??? Pół roczku to taki czas , że wszystkie przeżywamy to ząbkowanie, ale myślę że z każdym dniem będzie tylko lepiej bo zawsze to o 1 dzień do przodu :)) A kiedy zleciało to pół roczku to nie mam pojęcia. Dopiero z brzuchem chodziłam :) Dobrej nocki i zdrówka dla maluszków.
-
Asiaga- całuska dla Nadii-dzisiaj jest jej dzień :)), też czekamy, my jeszcze kilka dni... Tę kaszkę jaglaną też mam na liście zakupów z Polski :), ja dodaję ryż, a kaszę manną lub perłową, w niewielkich ilościach tak, żeby tylko przyzwyczaić brzuszek-dosłownie mini mini na początek :) Sekundko-katar to chyba najgorszy dla dzieciaczka,mam nadzieję, że szybko minie . No to gratulacje dla Natanka za ząbek, dzielnie się spisał. Agula - pewnie te zmiany raz tak,a raz inaczej to najbardziej męcza.Koleżanka pielęgniarka mówi, że ciężko jej tak pracować. Wiadomo człowiek się przyzwyczaja, ale jak nie ma za wiele innych obowiązków to łatwiej. Pumko-mam nadzieję, że trzydniówka, a wysypało Filipka na końcu? Aisha - no to za 4 dni zaszalejecie ;) Miłego dzionka i przyjemnych spacerków.
-
Aisha-dokładnie. Mam podobnie rozkładany i Zuzia siedzi, a raczej leży.Na razie tylko na próbę, ale jej pozycja w takim foteliku wygląda podobnie do tej jaką ma w obecnym.Tyle, że jeździ teraz tyłem. Naprawdę niezły wybór kolorów.Tu jakoś tak słabo z kolorystyką.Oni uwielbiają szarości i czerń, może dlatego, że tu ciągle pada i wiecznie mam uwalany wózek.
-
Łasiczko-najważniejsze, że to nic poważnego i że już w domku.Pewnie Ci ulżyło :) Pumko-ale najważniejsze, że był ten raz :). Ja się martwiłam, że Zuzia nie przewraca się na plecy, w końcu przewróciła się 3 razy i koniec.Jednak tych 3 razy nie zapomnę :) Madziu-widzę, że mamy podobny problem.Zuzia nigdy nie odmówi jedzenia.Są takie dzieci i mi pielęgniarka kazała wydzielać posiłki i ustalić pory karmienia, bo waży za dużo.Jednak, jeśli Ania ma dobrą wagę tzn., że tyle potrzebuje. Aisha-a próbowałaś właśnie taki fotelik i na pół leżąco? Ja taki wysłałam do Polski i Zuzia mimo, że nie ma 9 kg. (i dzięki Bogu) to będzie jeździła na wpółleżąco.Przecież nie mogą nóżki wisieć z fotelika. A czemu nie chcesz Olka do takiego fotelika wstawić? Przecież tam nie siedzi.Ja wyreguluję porządnie pasy i spróbujemy.
-
Marta-całuski dla Lusi od nas :) w końcu i jej dzień, a miałyśmy zbliżone terminy. Sekundko-Zuzia nie śpi na brzuchu, ogólnie nie cierpi nawet na nim leżeć.Spała tylko gdy miała katar, ale wówczas ja przy niej siedziałam cały czas. Z tego co mi tu położna mówi, to nie bardzo wskazane jest spanie na brzuchu, a leżenie w dzień i owszem, wskazane. Powiem ci, że bałam się kłaść spać Zuzię na brzuszku,żeby mi się nie udusiła, jak nie umiała główką kręcić.Generalnie tak jak Ania Madzi-nie cierpi na brzuchu-zaraz jest wrzask.Ostatnio to i na plecach nie chce tylko na rączkach, albo jakleży to muszę się bawić z nią. Muszę się pochwalić- mój syn szedł dzisiaj pierwszy dzień do pracy po treningu.Sam sobie poszukał w ciągu tygodnia, co w PL było nie do pomyślenia. Najlepsze jest to, że będzie zarabiał więcej od M-więc M się wkurzył i też w czerwcu będzie szukał innej pracy ( bo ma ubezpieczenie do czerwca). Aisha-Zuzia w foteliku też ma nogi poza, a co dopiero Twój Oluś :) My już kupiliśmy fotelik następny, ale Zuzia jeszcze nie siedzi, więc nie używamy. Fotelik samochodow Maxi-Cosi - Priori XP. Asiaga-no to współczuję tych nocnych igraszek ;). Wczoraj Zuzia miała trochę więcej wrażeń i lepiej spała.Od 21 do 2 na mleko i od razu zasnęła i pobudka o 6.30. Teraz też śpi, zawsze rano robi sobie małą drzemkę. Pumko-no to doczekałaś się i Filipek siada, teraz oczy wkoło głowy. Marta- od wczoraj przystawiam krzesło do łóżka gdy zostawiam Zuzię na chwilę na macie, bo już wyobraziłam sobie jak ląduje na ziemi... Miłego dnia babeczki, my na kolejną wyprawę w nosidełku.
-
Madziu-jeśli dodajesz mięsko to już chyba nie trzeba oliwy ani masełka, ja używałam oliwę a od tygodnia gotuję na kurczaku, chociaż wiem, że powinnam wprowadzać inne mięso też-tyle, że my nie jemy innego, albo bardzo rzadko. My jak zwykle na końcu, podczytuję i wykorzystam Wasze rady :) Dzisiaj ostatni dzień macierzyńskiego, nie dostałam urlopu macierzyńskiego bezpłatnego(bo wtedy pracodawca musi odprowadzać za mnie składki, a nie państwo-jak do tej pory)-zaproponowali 2 opcje- albo wracam a Zuzia do żłobka, albo idę na zwolnienie lekarskie lub zasiłek, a jak już uporządkuję sprawy z dzieckiem to mogę wrócić w każdej chwili. Wybrałam zasiłek. Dzisiaj odbieram dokumenty a od czwartku znowu zacznie się walka z urzędami-bo oni od razu odmawiają i jak się nie napisze odwołania to można wszystko stracić. Kurcze-wszystko się poprzewracało-chyba nie polecę na lato do Polski, nie mogę na dłużej bo muszę być gotowa do podjęcia pracy...na szczęscie mogę zrobić zwrot za bilety, dobre i to.Na razie nikomu nie mowię, bo sama nie wiem na czym stoję. Wybrałam się z Zuzią w tym nosidełku na brzuchu, ale nie wiem, jakoś tak mi nie podeszło. Co innego jak noszę ją po domu, a na dłuższą metę to i tak kręgosłup mnie bolał, muszę przymierzyć na M i zobaczyć co było nie tak-bo czułam się fatalnie.No i myślałam, że ręce będę miała wolne, a tu jednak trzeba ją podtrzymywać, może jak urośnie to inaczej.I jakbym leciała to gdzie ja mam jeszcze do samolotu walizkę podręczną ciągnąć i Zuzię w nosidełku - nie wiem. Zuzia straszliwie marudzi od kilku dni, a taka była grzeczna.Dzisiaj w nocy 3 pobudki-mleko o 2 i smoczek. Miłego dnia, idę do mojej marudnej córki :)
-
Agnieszko- całuski dla Mateuszka Łasiczko dla Natanka również cała moc całusków,( jeśli któraś z Was będzie mogł jej przekazać) Aisha, mimo, że Zuzia nie budzi się za często, no i łóżeczko mam na wyciągnięcie ręki, to 2 pobódki już mnie wykańczają.Nie te latka ;) tak sobie nieraz myślę.Mam nadzieję, że w Polsce też wypocznę, bo to nasza pierwsza wizyta. M od 2 tyg. pracuje od rana do nocy, bo sie nie wyrabiają, nie dość, że sama z Zuzią to jeszcze dla wszystkich gotuję, piorę, sprzątam bo wszyscy zapracowani... zmęczeni...tylko nie ja ;)
-
Agula-nigdy nie pracowałam w nocy, więc nie wyobrażam sobie, ja o 22 to już mam oczy na zapałkach :) więc podziwiam. Ja nie wyrabiam, potrzebuję odpoczynku! Tylko nie mam nawet komu tego powiedzieć, bo mama zaraz się zmartwi i powie, zebym wracała... Jeszcze 2 tyg. i lecimy.
-
Madziu-całuski dla Anusi -w koncu Jej dzień :) Agula- współczuję, ale może w nocy masz mnie roboty to nie będziesz taka wymęczona, chociaż niewyspana-to na pewno. M znowu cały weekend w pracy-jak ta tego nie cierrrpię.Zuzia już chyba nie wie jak tata wyglada-wychodzi mała jeszcze śpi wraca to już śpi.
-
Agnieszko-cudowne!!!Mateuszek jest po prostu żywe srebro :) Mój syn podobnie sie zachowywał w wieku 6 m-cy, a samodzielnie chodził, bez trzymania za rączki równo na 10 m-cy, puścił moje palce i poszedł do piłki na środek pokoju :) Takich przeżyć się nie zapomina :) Gratuluję!!!
-
Witam:) Madziu-może ta sytuacja zmobilizuje Twojego M do wzięcia się w garść? A co On na to? Sekundko-pracowałam w drukarni i składałam książki, praca od 8-16.30, ale dojazd w sumie dużo czasu zajmował, pomimo, że to blisko, ale autobus jeździ jak z Gdańska do Sopotu przez Gdynię ;) i od autobusu 25 min, pieszko.Czyli od 6.30 do 17.30 poza domem.Bez szans. Załatwiamy dodatek dla rodzin z dzieckiem i zostanę w domu. Mogłabym iść w weekendy również, ale nie wiem czy sama sobie nie ukręcę bata-cały tydzień z Zuzią plus wszystkie odobwiązki a weekendy w pracy.Na razie spróbujemy tak, chyba, że będzie ciężko finansowo to wtedy pójdę. Na razie biorę 4 mies.-to jest max. macierzyńskiego bezpłatnego-bo tylko taka opcja istnieje, nie ma wychowawczego. Aisha - chyba wszystkie nasze maluszki chcą, żeby coraz więcej się nimi zajmować, a że są inteligentne i mają swoje sposoby no to nie mamy wyjścia.Zuzia najpierw pokrzykuje, potem wydaje jakieś wrzaski i jak nie wejdę do niej to płacze, a łzy jak grochy.Na mój widok cisza, a na rękach to już wogóle w 7 niebie :). Pewnie, że mozna zostawić na chwilę samo sobie, ale na dłużej to pewnie by mi się uwsteczniła. Ja mam teraz na głowie 3 dzieci bo syn przyleciał z kolegą, ale rozgardiasz się zrobił i przybyło mi pracy.Jak już pójdą do pracy to się wszystko jakoś unormuje, bo jestem zakręcona. Miłego dnia
-
Pumko-pewnie, ża jak by mi kupowali to bez zmrużenia oka brałabym i cieszyła :)) Marta-ja dlatego taką zabawkę, że wynajmujemy dom i jak w chodziku dziecko jeździ to chcąc - niechcąc obija meble czy futryne.To nie moje więc tym bardziej muszę szanować. Roxanko- na szczęście mam jeszcze trochę rozsądku i po prostu zmienię tylko ilość i odstępy czasu między jedzeniem.Najważniejsze, że z Igorkiem lepiej :) A mi na zatoki pomaga Flixonase i ibuprom zatoki-właśnie też to zażywam, bo tak wiało ale świeciło słonko no a ja oczywiście w sweterku, bo wiosna tuż tuż. A do colegu to załapałam się tylko na angielski :)) bo wszędzie chcą doświadczenie w Irlandii, polskie się nie liczy.Pytano mnie o sprawy urzędowe, podstwy przepisów itd-gdzie ja nie mam zielonego pojęcia jak to jest w Irlandii .Ustalono na dzień dzisiejszy-od września na angielski i wolontariat w tym kierunku jaki wybrałam (pracownik socjalny)-ale problem taki, że muszę sama poszukać sobie miejsce pracy i zapewnić opiekę Zuzi, więc chyba tylko angielski na razie. Madziu-zdrowie najważniejsze, masz dzieci.Ja kiedyś zrobiłam głupstwo- plamiłam przez 2 tyg i nie poszłam do lekarza tylko czekałam na urlop bo miałam mieć za tydzień, wylądowałam w szpitalu i ledwo mnie odratowali bo miałam wewnętrzny krwotok.Sam ordynator wszystko nadzorował, a potem powiedział, że zostały mi 2 godziny życia, gdybym nie przyjechała sama do szpitala.Od tamtej pory życie nabrało innego znaczenia no i pewnie dlatego też zostawiłam to wszystko i wyjechałam.Powiem Wam, że szef powiedział, jak mówiłam, że kiepsko się czuję( bo i tak wyglądałam) , że niedługo przecież mam urlop to pozałatwiam swoje sprawy i nie wyglądam aż tak źle no i,że nie zrobię takiego numeru koleżankom, bo będą musiały wykonać moją robotę ;)!!! To przeważyło, że się zwolniłam. To razem będziemy siedziały w domku, chyba, że Aisha do nas dołączy :)
-
Aisha na słowo PIT-zawsze mnie wzdryga :), nie żebym nie umiała się rozliczać, ale ciągle trzeba było właśnie pilnować pracodawców, a ja jako na umowę -zlecenie miałam kilku to był to koszmar. Tu pracodawca ma obowiązek nas rozliczyć a jak mamy odliczenia to zgłaszamy je w urzędzie w ciągu kilku lat. Pumko-fajnie, że rodzice wam pomagają :) Ja to myślę raczej nad zakupem takiej zabawki niż chodzika Amazon.com: Graco Baby Einstein Discover and Play Entertainer: Baby Zuzia przewróciła się dzisiaj 3 razy z brzuszka na plecki, ale za każdym razem strasznie płakała gdy się już odwróciła, tak mi jej było szkoda.Chyba sama była zdziwiona co się stało. Za 17 dni będę w domku-jejku, już nie mogę się doczekać.
-
Witam dziewczyny Sekundko-pielęgniarka powiedziałą, ze Zuzia za dużo waży (tyle to i ja wiedziałam) i kazali ograniczyć ilość jedzenia i wprowadzać mniejsze ilości produktów mlecznych i posiłki w większych odstępach. Wiecie oni tu mają inne produkty -masz rację Agula-ich chleb to jest taki tostowy jak wata, ale babeczka pewnie nie pomyślała, że my zaopatrujemy się w polskim sklepie w inne produkty. Oczywiście, sama będę jej podawać to co powinno dziecko w jej wieku, ale przeżyłam szok-od skończenia 6-tego miesiąca ma jeść wszystko to co my, tylko mam jej wyjmować zanim dodam przyprawy-jaaaaasne, już to widzę.Ja gotuję mięso i jak to zrobić bez przypraw i już widzę, że M je zje. Ona ma swoje, my swoje, a dopiero jak będzie mogła jeść wszystko to zaprosimy ją do stołu ;).Tyle, że nie każe tak przecierać, tylko mniej drobno to dłużej będzie najedzona. Śniadanie-mleko, 2 śniadanie kaszka, płatki dla dzieci, czyste, kukurydziane-są takielub od razu obiad zupka, potem mleko,na kolację przecier warzywno- owocowy-gotowany i w nocy mleko.Muszę to jakoś dopracować, przemyśleć. No i powiedziała, że można podawać sok z owoców naturalnych pół na pół z wodą-taki z sokowirówki, to akurat rozumiem. Agula, też chodziłam na takie "granty"-ale na niemiecki, 2 razy w tygodniu, całe lata.Uwielbiałam to po pierwsze zapisałyśmy się z przyjaciółmi , po drugie to moje hobby no i zawsze po lekcjach chodziliśmy na piffko.M już był przyzwyczajony, że dostawał sms-sik "będę póżniej". Najpiękniejszy czas :) Ostatni rok przed wylotem to chodziłam na 2 czyli od pon. do czw. bo i musiałam się przemóc do angielskiego, dosłownie-przemóc! Przyjechałam tu mając tylko ogólny zarys.Tu szybciutko dalej, a potem na intensywny i teraz to już spoko spikam przez tel. Nałatwiej mi było tutaj, a na szczęscie podstwy w Polsce, kiedy można się o wszystko wypytać.Dzięki temu nie zniechęciłam się. Ja po prostu uwielbiam się uczyć.Jutro mamy dzień otwarty w szkole dla dorosłych, oczywiście marzę, żeby się załapać, tylko muszę przebrnąć przez teścik. Pozdrówcie Łasiczkę ode mnie. WIem, że jestem na końcu i mamy na wszystko czas, ale że Zuzia taka gruba to jeszcze wszystko spowolnia. Zawsze jakiś problem. Miłego dnia.
-
Agnieszko-gratulacje dla Matiego, ja to w szoku jestem.... My na diecie-tzn Zuzia.Waży 8600, aż wstyd się przyznać. Mamy ułożony plan karmienia z ograniczeniem mleka a przewagą warzyw i owoców oraz musimy trzymać się godzin. Rano mleko 180ml, potem za 3.5 max. 100ml. kaszki na mleku podawanej łyżeczką i dowoli soku owocowego lub wody, ale tylko z kubeczka, potem znowu 3.-3.5 godz i obiadek 150ml, po 2 godz moge dać 180ml mleka .Następnie 3 godz. min i kolacja- warzywa, i owoce -takie przeciery miksowane i potem na noc mleko też 180 ml. Mleko w butli 3 razy dziennie 1 raz kaszka na mleku i 2 razy warzywa i owoce. Po ukończeniu 6 m-cy nie miksować, tylko w kawałkach ,pognieść widelcem a na kolację chleb,makaron, ugotowane jajko, płatki jak dla dorosłych, odrobinkę mleka pasteryzowanego na smak tylko-no i wydłużać przerwy między posiłkami.Ciekawe czy dam radę, na razie mnie to przeraża.