Skocz do zawartości
Forum

MartynkaG

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MartynkaG

  1. Margaret to właściwie nie wiem jaki powód jest u Ciebie zalecenia tej nospy. U mnie to było przeciwbólowo/rozkurczowo. Chyba że u Ciebie chodzi o twardnienie brzuszka? I jeszcze mi się przypomniało że jak byłam w szpitalu to posilki byly podzielone na do 20tc i po 20tc. No i np jednego dnia do 20tc był mielony z ziemniakami i mizerią a powyżej 20tc schab gotowany w sosie, ziemniaki i jakaś surówka z kapusty. No i właściwie później cały czas zastanawiało mnie czy wg nich po 20tc nie powinno sie jeść kotleta mielonego i mizerii? Bo po co taki podział? Tak mi się przypomniało jak napisałaś o tym mielonym i mizerii Margaret hihi
  2. Margaret jeśli chodzi o obiadki to u Cb i tak późno bo u mnie był max o 12.30 :-/ No i trzeba się przygotować na to że kuchnia szpitalna przede wszystkim jest jak dla mnie bez smaku. Zero soli, zero cukru ani żadnych innych przypraw. A odnośnie zastrzyku z nospy w pupke to jeśli chodzi o działanie to ból mnie puszczał praktycznie po kilku minutach, jest szybszy niż nospa w tabletkach. Ale faktycznie po kilku takich zastrzykach (4) u mnie dupka była oblała ale prawde mówiąc wszystko zależało od tego która pielęgniarka mi go aplikowała.
  3. Alfa no faktycznie, przepraszam, przesadziłam z tą rozpustą jedzeniową hehehe Od teraz suchary i basta! Hihi ta na pewno! Jade na obiad do teściów, bo robią kartoflaka z boczkiem Jeśli chodzi o ta glukozę to ja wzięłam tą cytrynową tak jak poleciła mi moja gin. Smak miała taki słodko-kwaśny także nienajgorzej. Później tylko miałam troche taki dyskomfort ale to raczej od tego że byłam już mega głodna, bo mój organizm przyzwyczaił się do tego że jak wstaję rano to ide na siusiu a potem od razu do kuchni i robię sobie śniadanko więc dziś wytrzymanie ok 3h bez śniadanka było dla mnie masakrą :-/ Ja nie mam jeszcze żadnej buteleczki dla malucha. Mam w zamiarze kupienie 1 szt. tak na wszelki wypadek do herbatki czy wody czy w razie problemów z sutkami do własnego mleczka. Ale ogólnie nastawiam się na karmienie cycuchami Jeśli chodzi o ZZO to u mnie w mieście ogólnie są 2 szpitale i do tej pory żaden w ogóle (!!!) nie oferował znieczulenia. Ostatnio w lokalnym portalu przeczytałam, że jeden z nich do tej pory nie ustosunkował się do tej regulacji a drugi (w którym ja zamierzam rodzić) odpowiedział, że owszem planują wprowadzić tę możliwość ale zajmie to trochę czasu bo muszą dobrać dodatkowy personel. A no i rzecznik szpitala powiedział że planują zrobić coś takiego że do 32 tygodnia ciąży trzeba będzie się zdeklarować czy chcemy znieczulenie czy nie bo później podczas porodu to za dużo emocji i racjonalnie kobieta nie myśli. Choć dla mnie to co najmniej dziwne bo skoro mam prawo do znieczulenia to powinno mi ono być podane także wtedy gdy początkowo chciałam rodzić bez ale w trakcie okazuje się że ból jest dla mnie nie dozniesienia.
  4. Hejka ja już po glukozie i po pysznym śniadanku - jajeczniczka z kabanosem i szczypiorkiem, bułeczka z maslem i papryką i kakao. Normalnie sniadanie mistrzów Margaret a wygodnie Ci chociaż w tej pozycji? ;-) Ja wiem, że pobyt w szpitalu do najprzyjemniejszych nie należy, ale wiadomo że są rzeczy ważne i ważniejsze. Wszystko jest do zniesienia :P Wiolinka jeśli chodzi o oddział szpitalny to u mnie na jednej sali leżał istny mix: -ja z bólami w dole brzucha w 24 tygodniu ciąży, -dziewczyna w 37 tyg, której dziecko przez palenie papierosów nieproporcjonalnie rosło (główka na 37 tydz, ciałko na 33), -dziewczyna w 39 tyg, która przyszła z bólem pod piersią, który przemiescil jej się na łopatke, -dziewczyna w 41 tyg ciąży bez objawów porodu (po kilku dniach pobytu lekarz tak ją "delikatnie" zbadał że podczas badania odeszły jej wody), -dziewczyna w 10 tyg ciąży, której pojawił się pęcherzyk ale dostała krwawienia i lekarze nastawili ją na to że poroniła, a po półtorej tygodnia pobytu okazało się że na USG bije serduszko i wszystko jest ok. Także raczej nie ma mowy o tym żeby różne dolegliwości ciążowe na różnym etapie ciąży były leczone w poszczególnych salach/oddziałach.
  5. Alfa przyznam Ci rację. Szpitale w Polsce to tragedia. A ja siedzę od 33 minut po spożyciu glukozy. Ta cytrynowa nie jest tragiczna i ogólnie źle się nie czuje. Jeszcze 1,5 godzinki i mężulek obiecał mi na sniadanko pyszną jajeczniczkę Już się nie mogę doczekać jej :P
  6. Hej dziewuszki. Jak zwykle naprodukowałyście nieźle :-) Wiolinka piękne zdjęcia i fajny brzusio ;P Margaret kochana chyba jak nikt inny wiem co czujesz bo jestem świeżo po 3-dniowym pobycie w szpitalu. Współczuje ale domyślam się że będziesz miała w głowie to co ja: Robię to dla mojego maluszka! Mimo że mi np było bardzo ciężko (ostatni raz leżałam w szpitalu w przedszkolu) i bardzo tęskniłam za moim mężem (pierwszej nocy się popłakałam). Ale wszystko jest do zniesienia :-) Co do rzeczy, które warto ze sobą zabrać: recznik (ja miałam 1 kąpielowy i 1 mały do rąk), przybory i kosmetyki toaletowe, kubek, sztućce (+ ostry nożyk) , talerzyk, rolke ręcznika papierowego, 2 rolki papieru toaletowego, telefon, ładowarkę, własną podusię (jaśka), woda niegazowana czy co tam pijesz, owoce, coś słodkiego ;P , klapki (ja miałam 2 pary - 1 do chodzenia, 2 do kąpieli), jakieś gazety lub książkę, oczywiście wygodną piżamke i ciuszki na dzień jakieś luźniejsze. Szczerze mówiąc to teraz więcej nie pamietam, ale jak tam będziesz i czegoś będziesz potrzebować to pewnie tak jak ja zadzwonisz do męża lub kogoś z rodziny i Ci to podrzuca. A no i u mnie w szpitalu kolacja była o 16:30 (!?!?!?!) a potem yto już mogłam liczyć tylko na rodzinke i codziennie przynosili mi jakieś kanapki bo to niemożliwe żeby do wieczora już nic nie zjeść jak chodziłam spać ok 23. A ja dziś zakupiłam glukozę o smaku cytrynowym i jutro rano stawiam się w laboratorium. Dodatkowo muszę oddać mocz do badania i znów zrobić badanie na toxo bo miałam ujemne IgM.
  7. I ja dołączam do spóźnionych ale szczerych życzeń dla naszych Anusiek :*
  8. Jusiaaas piękna ta Twoja sówka. Ja niestety nie mam zadnych zdolności i nie umiem wyczarowac takich rzeczy :-(
  9. Mali my raczej z tych aktywnie wypoczywających więc góry są dla nas idealne. Inaczej szybko się nudzimy nad wodą. Ale żeby nie bylo - polskie morze też kochamy tyle że na wyjazdy weekendowe (2, max 3 dni). No i wybieramy się nad morze na taki wypadzik na koniec sierpnia. Ale powiem szczerze że ciąża to jednak dość męczący okres dla piechura górskiego. Każdy, nawet niewielki odcinek drogi lekko pod górkę i zaraz musiałam robić przystanek - mimo że szlam bardzo wolno i w większości raczej byl to płaski teren. Ale cóż, byłam, wypoczęłam i wróciłam. Lepiej być nie mogło bo od razu nastawiliśmy się z Tomkiem na typowo relaksacyjny wyjazd i taki też byl. Tylko troszkę pochodziliśmy.
  10. A to cała nasza rodzinka w komplecie :-)
  11. Cześć kobietki :-) My już w domku. Wszystko co dobre szybko się kończy - to prawda. Ale szczerze po tym szpitalu przed wyjazdem, nawet nie wiecie jak cieszy mnie moje własne łóżeczko w sypialni no i oczywiście mój ukochany obok :-) Co do pocenia - ja zawsze się dość intensywnie pocilam, teraz chyba jest jeszcze gorzej - tym bardziej że wciąż jest mi gorąco i duszno. Co do imienia - u mnie będzie Antoś. Na początku jak oznajmiliśmy rodzinom to byl taki grymas u nich na twarzy jakby to było brzydkie lub dziwne imię. Wtedy razem z Tomkiem powiedzieliśmy im że to nasza decyzja, a jak im się nie podoba to nie muszą w ogóle zwracać się do naszego dziecka. Od tamtej pory wszyscy twierdza ze im sie jednak podoba to imię a teraz to juz każdy się przyzwyczaił. Dziś synek dal mi popalić. Większość drogi z Zakopca kręcił sie a co gorsza kopał mnie boleśnie a to pod żebrem a to w bok. Nie mogłam znaleźć sobie wygodnej pozycji, tak mi się ukladal. Ostatnie 2h drogi byl dość spokojny (przysnęło mi się i chyba jemu w tym czasie tez ). Za to odkąd położyłam się do łóżka maluszek robi sobie dyskotekę a ja mam niezły ubaw oglądając jak cały brzuch mi faluje hihihi
  12. Pomyłka! Przyjechałam w poniedziałek wieczorem :-)
  13. Wiolinka przyjechalam w sobote wieczorem a wyjazd powrotny w sobote ok godz 10. No ja jak już wcześniej pisałam używam balsamu na rozstepy (raz dziennie bo mam lenia ;)), jeśli chodzi o firme to różnie, zależy co jest w promocji hihi :-)
  14. A i wspomne jeszcze że kupiłam przed wyjazdem te tampony probiotyczne Ellen i póki co na basenie zdały egzamin, tj nie bolał mnie brzuszek (a po zwyklych OB podczas okresu mialam taki ucisk i nieprzyjemne uczucie). A czy faktycznie chronia przed infekcjami okaże się po badaniach :-)
  15. Hej kobietki! U mnie samopoczucie cudowne, zresztą kto by go nie miał na wymarzonych wakacjach? ;-) Mój Tomuś staje na wysokości zadania, wciąż pyta czy nie jestem głodna, czy nie zmęczyłam się za mocno, czy chcę przysiąść i odpocząć. Słodkie to. Albo wczoraj jakbyłam na Gubałowce i sobie siedzielismy on pijac piwko a ja wode to podziwiajac panoramę Tatr Tomuś odkrył mi brzuch i mówi "Patrz Antoś to jest to co rodzice kochają najbardziej, pewnie i Tobie się spodoba". I chyba faktycznie mu się podoba. Coraz częściej daje o sobie znać, kręci się, kopie. Kochany mój synuś! A wczoraj byliśmy pierwszy raz na basenie, tzn byliśmy w aquaparku w Zakopcu. Darowalam sobie szalenstwa na zjezdzalniach, bardziej korzystalam z takich relaksacyjnych form jak jackuzzi czy wody termalne na zewnątrz z bąbelkami masującymi plecki patrząc na giewont :-) I tu też małżonek był kochany. Co prawda poszalał troszkę ze szwagrem na zjeżdżalniach ale poza tym był ze mną. Kocham go nad życie!!! Ah Wam powiem tak cudownie dawno się nie czułam! A w dodatku mój tato codziennie myka do piekarni po świeże bułeczki! Po prostu jestem chyba w niebie. Zapominam tu o trosmach dnia codziennego, nieprzyjemnych badaniach, rachunkach i innych problemach. Wypoczywam. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco. Codziennie wieczorem nadrabiam Wasze całodzienne wpisy bo inaczej po kilku dniach już bym się w tym pogubiła :-)
  16. Dzięki dziewczyny za miłe słowa. No szczęśliwa jestem bardzo bo ogromnie kocham góry, mam przy sobie całą rodzinke i mojego ukochanego męża. Wczoraj jak wykołysałam małego w brzuszku przez tyle kilometrów to cały czas spał. Za to jak już wróciłam do domu i połozylam się do łóżka to zrobił sobie niezłe igrzyska olimpijskie Wiolinka trzymaj się i napisz jak dziś samopoczucie. Darka no cycki poszły mi 2 rozmiary w górę a mąż wniebowziety! Uwielbiam widok kobietek w ciąży nad morzem, tym bardziej że poza okrągłym brzuszkiem jesteś bardzo szczupła więc pięknie wyglądasz! Alfa też świetna plażowa stylizacja ;) Azsaskoro się tu wybierasz to gorąco polecam bo ja tu odżywam Silvara piękna ta Twoja "radosna twórczość". Z chęcią sama porobiłabym sobie takie fajne pamiątkowe fotki ale jestem chyba za mało kreatywna :-/
  17. O nie dodało sie. Moze teraz?
  18. Hej dziewcczynki! Przepraszam że się nie odzywalam wczoraj i dziś ale bylo u mnie male zamieszanie i nie mialam czasu, ale od poczatku. Wczoraj jak Wam pisalam czekalam od obchodu (po godz 8) aż zrobią mi USG i jesli wszystko dobrze to mnie wypuszcza. Niestety położna przyszła po mnie dopiero o godz 12.30 wiec caly czas siedzialam jak na szpilkach i czekalam. Jakaż była moja radość gdy poszłam na to USG i okazało się że ma mi je zrobić... moja ginekolog prowadząca Oczywiście na USG wszystko dobrze, mały po raz kolejny chętnie świecił siusiakiem, a waży już. 650g Po badaniu pogadalam z moja gin, opowiedziałam jej jak trafiłam do szpitala i że przecież miałam jechac na urlop. Moja dolegliwość nie byla bezposrednio związana z ciąża (no poza zaparciem) wiec moja gin nie widziala przeciwskazan żeby jednak jechać na ten urlop. Powiedziala ze pogada z ordynatorem zeby mnie jak najszybciej wypisal. No i udalo sie! Wyszlam o 15, szybko do domu, pakowanie w biegu i wsiadamy z mezem do auta. O 22.30 dotarlismy do Zakopanego gdzie czekali juz na nas moi rodzice, siostra mlodsza i siostra starsza z narzeczonym. Oni przyjechali planowo czyli dzien wczesniej. Stracilismy 1 dzien ale to nic. Najwazniejsze ze tu jestesmy!!! Dzis zaliczylismy spacerek w dolinie Chochołowskiej (wg wskazan mojej gin tylko dolinki ). Jestem z siebie dumna 15km spacerkiem to nie lada wyczyn w moim stanie. I robilam straszna furrore na trasie - wszyscy non stop gapili sie na moj brzuch, niektorzy nawet usmiechali sie do mnie hihi :-) Jeden chlopczyk ok 5lat szedl z mama i mama mu mowi "Zobacz pani w ciąży nawet idzie" a on na to "Te kobiety to mają ciężko, muszą tachać przed sobą te brzuszki" hahaha no myślałam że padne ze smiechu bo to bylo takie smieszne w ustach takiego malca
  19. Darka mnie glukoza i toxo czekają za tydzień. Ja już po obchodzie porannym. Ordynator ma dyzur i powiedzial ze zlecone mam USG i ze jak wszystko bedzie ok to porozmawiamy o wypisie. Szkoda tylko że nie powiedzial o której to usg :-/ A ja balam sie zapytac bo on ponoć humorzasty strasznie i balam sie ze jeszcze mi powie ze jak mi sie tak spieszy to moze jeszcze troche poleze. No i czekam...
  20. Azsa śliczny brzuszek :-) Dziś coś mały ruch na forum. Pewnie korzystacie z pogody ;-P Ja niestety tak średnio. Choć jak ktoś mnie odwiedza to staram się siedzieć z gośćmi na dworzu (jest na terenie szpitala taki park z ławeczkami), bo w sali to straszna duchota jest. Poza tym mnie zazwyczaj odwiedzają większymi grupkami 4-5 osob więc wolę posiedzieć ze wszystkimi razem na dworku. Oby tylko jutro mnie wypuścili :/
  21. I jeszcze zapomniałam napisać że dziś o 6 rano znów dostałam zastrzyk z nospy a po 9 byl obchód i lekarz powiedział że skoro nic mnie już nie boli (powiedziałam że przeszło mi praktycznie po pierwszym) to odstawiamy. Nawet nie wiecie jak mnie to ucieszyło bo już mnie tak dupsko boli po tych 4 zastrzykach jakby mnie ktoś po nim skopał :/ Tylko 2 razy dziennie po 2 luteiny dopochwowo mam i na jutro mam zlecone USG no i 2 razy dziennie słucham tętna mojego malca :-)
  22. Cześć dziewczynki :-) Ja czuję się już zupełnie dobrze. W sumir to czułam się już dobbrze wczoraj z rana po 1 zastrzyku z nospy :) Jeśli chodzi o noc w szpitalu - koszmar dla mnie! Strasznie duszno było wieczorem, nie miałam czym oddychać a w dodatku cała byłam mokra ( ten materac ślizgi, powleczony kawalkiem przescieradla i ściąga się niemilosiernie i tyłek się przykleja). A w dodatku wyobraźcie sobie że tak bardzo tęskniłam za moim mężulkiem kochanym że normalnie pisząc z nim wieczorem smsy aż się popłakałam po cichutku. Mimo że byl a u mnie wczoraj 4 razy, od rana do wieczora przyjeżdżał. Jedzenia w Polskim szpitalu to chyba nie trzeba opisywać. Powiem tylko śniadanie o 8, obiad o 12.30 a kolacja... 16.30?!?!?! WTF? I od tej pory bez jedzenia? Zagłodziłabym siebie i tego maluszka mojego! Rodzice akurat do mnie jechali to zadzwonilam do nich żeby mi na wieczór jakaś kanapkę zrobili bo umre z glodu normalnie. Dziś z mężem też zagadam żeby mi coś przywiózł 22asia jeśli chodzi o palenie papierosów w ciąży... Na sali leży ze mną dziewczyna w moim wieku 26lat. Jest w 37 tygodniu ciąży i jej córka ma wymiary główki na 37 tydzień a rączki, nóżki i ogólnie całe ciałko na... 33 tydzień! To prawie miesiąc różnicy jest! I lekarz jej powiedział że przyczyną jest to że pali. A ona do nas mówi że i tak się poswieciła bo zamiast paczki pali 3-5 papierosów dziennie. No ja to nie mogę w to uwierzyć. A wiem co mówię. Palilam przez 8 lat paczkę dziennie a gdy ujrzalam 2 kreski na teście rzuciłam bez mrugnięcia okiem! Od tej pory nie wypaliłam ani jednego, ani w obecności innych osób ani pokryjomu. Nie mieści mi się to w głowie że ona trafiła do szpitala z taką przypadłością i nadal pali i jeszcze ma pretensje że wszyscy lekarze zganiają to na fajki. Nosz kur....!!! Brak słów.
  23. Dzieki kochane, na Was zawsze można liczyć. Mam teraz dużo czasu więc non stop siedzę na naszym forum na zmiane z czerwcówkami, lipcówkami i sierpniówkami hahaha
  24. Paaie no i też tak się zdziwiłam jak mama powiedziała na początku że jagody to raczejna zatrzymanie niż na przeczyszczenie. Ale widocznie ich zjadłam za dużo i ostry ból mnie dopadł a pół godzinki po zastrzyku nospy widocznie mnie ból, nerwy i wszystkie emocje puściły i chyba też zwieracze - takie miałam wrażenie. Ale najważniejsze że już wszystko dobrze. Martwilam sie bo mi tel padał ale mężuś pospieszył mi z ladowarką i w bonusie tableta mi przywiózł bo strasznie nudy. Chociaż na sali mam 4 koleżanki i trochę sobie gadamy czasem ale też trochę śpią.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...