Skocz do zawartości
Forum

MartynkaG

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MartynkaG

  1. Róża gratuluję dobrych wieści no i witam w klubie mamuś synusiów ;-) Dziewczynki a pamiętajcie że miałyśmy przez chwilę na forum mamusię bliźniaków? Mirage chyba. Ale coś zamilkła, a jestem bardzo ciekawa jak tam u niej. A co do historii około porodowych to ja Wam opowiem dla mnie niewiarygodną. Gdy 32 lata temu moja teściowa rodziła swoją najstarszą córkę, siostrę męża, poród odbierał jej nie-do-końca trzeźwy lekarz, który po wszystkim... zaszył teściowej odbyt zamiast krocza!!! Nie mogłam w to uwierzyć, gdy mi o tym opowiadała. Dobrze że te czasy już dawno za nami.
  2. Już przycięłam fotkę więc powinno dodać.
  3. Ja już po gościach. I powiem Wam szczerze ze doceniłam ciszę która zapadła wraz z zamknięciem drzwi za ostatnim gościem. Było tyle ludu że szok. Uwielbiam takie zloty rodzinne ale chyba niekoniecznie w ciąży i niekoniecznie u siebie. Chyba brakuje mi do tego siły. Teraz powoli Was nadrabiam bo w czasie mojej nieobecności wyprodukowałyście 9 stron! I będę pisać Wam po kolei bo zanim wszystko przeczytam to zapomnę co chciałam Wam przekazać. Na pierwsi ogień Silvara. Co do glukozy to ja miałam wyniki właśnie w tych samych jednostkach co Ty. Tylko że w moim lab zawsze obok wyników są wypisane normy. Nie chce mi się tego przepisywać wiec wstawię fotkę. Przy okazji możesz porównać sobie i moje wyniki.
  4. equendi no u mnie od siusiania do dostarczenia do lab minęło 35-40 minut bo wiem o tym i staram się to robić w ekspresowym tempie. Teraz wyniki są dobre (wyszły mi tylko dość liczne pasma śluzu ale już od razu skonsultowalam to wczoraj z moją gin i jest ok). Bo poprzednio miałam bardzo liczne bakterie, a teraz nieliczne więc jest dobrze. Ale bardziej denerwuje mnie to że raz jest tak a raz tak i już zaczynam się denerwować że jakaś infekcja układu moczowego a tu zaraz wyniki zupełnie odwrotne. Ah no i jak tu się nie stresować w tej ciąży... :-/
  5. Velvet jakbym czytała o sobie hehe. Wczoraj jak się tak rozwalilam na narożniku to mąż się spytał czy rodze bo tak nogi rozłożyłam. A zgrzewke wody dziś mężulek kupił i przytachał bo innej opcji nie ma - trza dużo pić bo po 1 upały a po 2 gin mi kazała przez te wieczne bakterie w moczu. I apropo tego to zapomniałam wczoraj napisać że odebrałam popoludniu wyniki i wyszły mi... bakterie NIELICZNE! Nosz ku... Już mnie to denerwuja, jedno badanie dobre, drugie złe i tak non stop na zmianę. Zawsze podmywam się przed pobraniem próbki moczu i zawsze procedura wygląda tak samo a pojemniki kupuje jałowe w aptece wiec nie rozumiem tej przeplatanki wynikowej. Dobrze że póki co stanęlo na pozytywnych wynikach. Następna wizyta 2 września i tuż przed wizytą też mam zrobić to badanie.
  6. Mali ten Twój brzucholek to faktycznie mega duży w porównaniu np do mojego. Ale piękny jest!
  7. Uffff ale ukrop! A ja dziś mam gości (zlot czarownic jak ja to mowię) , czyli moja mama, ciocia i siostry z dzieciakami ;-P No i w związku z tym naszło mnie na generalne porządki w łazience. W międzyczasie mój ukochany mężulek nasmażył mi naleśników A teraz padłam i muszę odpoczać chwilkę a potem wezmę się za odkurzanie. Silvara super że już po glukozie. Ja też miałam cytrynową i na prawde nie była tragiczna. A co do zmęczenia no baaardzo szybko się męczę. Wejście na 4 piętro do mojej siostry to jak zdobycie górskiego szczytu, a jako zapalony turysta górski- wiem co mówię. A zauważyłam jeszcze że od wczoraj czyli od tych upałów oprócz zmęczenia jakoś tak mi się ciężko oddycha. Co jakiś czas biorę taki głęboki wdech i głośny wydech. Aż mąż się zaniepokoił i spytał czy dobrze się czuję. Mam nadzieję że to normalne.
  8. Alfa a może powinnaś wspomnieć swojemu lekarzowi o tych zawrotach głowy? Bo to niebezpieczne no i dodatkowy stres gdy jestes sam na sam z córcią?
  9. Mali super historia! U mnie też było calkiem romantycznie z tym że mąż to dokładnie zaplanował. 2 lata temu wyjezdzalismy na wakacje do Kudowy Zdroju w góry oczywiście :-) Kilka miesięcy przed wyjazdem ogladalismy tak z ciekawosci pierścionki zareczynowe - żółte złoto z fragmentem białego złota i cyrkonią ;-) Drugiego dnia wyjazdu wchodziliśmy na bardzo urokliwy szczyt - Szczeliniec Wielki, do którego prowadził skalny labirynt. Po dojsciu na szczyt, małym odpoczynku Tomuś podszedł do mnie i powiedział: "Martyś oświadczam Ci że Ci się oświadczam! Nie będę klękał bo za dużo tu ludzi" hahahaha Atmosfera i ogólna szata bardzo romantyczna ale jego słowa mnie rozbawiły hihi
  10. Iza u mnie jedno badanie moczu dobre a następne złe. I tak na zmiane od poczatku ciąży. I nigdy nie wiem czy to źle pobrana/zanieczyszczona próbka czy już oznaka jakiejś infekcji. Oby się to w końcu skończyło. Jesli chodzi o ruchy maleństwa to ja czuję je już praktycznie wszędzie, czasem nawet delikatnie powyżej pępka. Ale oczywiście najczesciej na dole brzuszka no i praktycznie na każdej wizycie na USG mały wciska się bardzo nisko i wtula się buzią w kregosłup hehe A czkawki albo nigdy nie miał albo miał jakoś tak delikatnie że nie zauważyłam.
  11. Dzień dobry! Róża super że już w domku. Czekamy na same dobre wieści od lekarza ;-) Ja znów siedzę w laboratorium :-/ Już powinni mi tu dawać pokaźne zniżki bo tyle kasy tu zostawiam. Dziś znów przyszłam z moczem bo znów coś nie tak z nim. Jeśli badanie ogólne wykaże znów bakterie to jutro przywędruje z kolejną próbką ale tym razem na posiew. Ale mam nadzieję że nie będzie takiej konieczności.
  12. A ja mam troszkę inny problem. Mianowicie od kilku dni boli mnie skóra po zewnętrznej stronie prawego uda. Wcześniej tak jakby mi dretwialo to miejsce a teraz mnie boli a przy gwałtowniejszym ruchu (np przy wstawaniu z łóżka) mam wrażenie że pęka mi skóra. Myślałam że może rozstepy mi sie robią i regularnie to sprawdzam ale oprocz tych starych z czasów dorastania nie ma ani jednego nowego ani żadnej niepokojącej zmiany. Staram się to smarowac ale zobaczymy jak to bedzie. Normalnie jakby mi się skóra rozrywała :-(
  13. Katie dziękuję bardzo i Twoja pociecha też śliczna! Jak ładnie buziulkę pokazała :-)
  14. Ja również chodzę prywatnie i usg mam na każdej wizycie czyli co miesiąc. Za wszystko oczywiście płacę, za wizyty i wszystkie badania. Ale za mój spokój i comiesieczne sprawdzenie czy u mojego synka wszystko gra wolę zapłacić bo przynajmniej u mnie w mieście nie ma co liczyć na solidną opiekę w ciąży na NFZ. A i jeszcze zapomniałam napisać po wizycie że synuś waży 711g, a torbiel, która była na splocie naczyniowym w główce zupełnie się wchłonęła Brawo Antek!!! Hahaha
  15. Hejka. Ja już po wizycie. Cukrzycy ciążowej brak (jupii!!!), toxo też brak :-) Oczywiście znowu coś nie tam z moczem :-/ Jutro mam powtórzyć mocz ogólny i jak znów coś wyjdzie to posiew. Ah z tym moczem to ciągle coś nie tak :-/ Badanie na fotelu jak zawsze idealne. Szyjka długa, zamknięta, po prostu piękna No i USG. Przyszlam 15min przed czasem i nikogonie było także mogliśmy pozwolić sobie na nieco dłuższe badanie bo mały oczywiście non stop odwracal się pleckami. Więc czatowaliśmy na choćby profil, bo jajka i sikawka niezmiennie od 4 wizyt na swoim miejscu hehe ;-) Pani doktor próbowała go tam troszkę szturchać tą "słuchawką" od USG i to była świetna zabawa dla niego, bo kopał w słuchawkę i wokół pępka jak szalony Po kilkunastu minutach udało nam się uchwycić synka z profilu (1. zdj) a chwilę później mały tak troszkę od tyłu z prawej strony lewą rączką drapał się lub dłubał sobie paluszkiem w prawym uszku (2. zdj). Ah mój mały synek strasznie zadziorny, chyba po tatusiu :-) Ja nie planowałam w ogóle kupować ani podgrzewacza ani sterylizatora ale podgrzewacz dostałam od koleżanki bo ona w wyniku pomyłki miała 2. A sterylizatora nie kupuję. W ogóle jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona do karmienia piersią i mam nadzieję że uda mi sie to robić co najmniej do 6 m-ca.
  16. Agnieszka doskonale Cię rozumiem. Ja też trafiłam do szpitala w pierwszy dzień urlopu mojego męża i dzień przed wyjazdem wakacyjnym. Frustrujące ale jak pomyślałam że Maluszkowi mogloby się coś stać to nic innego się nie liczyło. A ja za 2 godzinki mam wizytę u mojej gin. Wyjątkowo w niedzielę bo sezon urlopowy i tak wyszło. Ale liczę na to ogromnie że Mały pokaże dziś buziulkę a nie tylko ptaszka :-) Życzę wszystkim miłego dnia, bo pogoda zapowiada się nieźle ;-P
  17. No chyba faktycznie forum poszło spać. Także życzę dobrej nocy i samych cudownych snów Mamuśki :-)
  18. Agnieszka to super wiadomości!
  19. Mali spoko przecież masz nas. Ja też bardzo późno chodzę spać. A moj mąż już się przyzwyczaił że w każdej wolnej chwili zagladam na forum hehe :-) Margaret no to po prostu muszisz się oszczędzać i tyle. A mnie czasem też troszkę brzuch twardnieje ale wydaje mi się że nie groźnie bo zaraz po kilkunastu sekundach czy minucie mija. Dziś np mąż odkurzył a ja zmywałam za nim podłogę i pod koniec mi troszkę brzuszko stwardnialo na chwile a mąż od razu żebym odlozyla tego mopa i usiadla sobie odpocząć. Ideał mi się trafił ;-)
  20. I ja dołączam do uzależnionych :-) Teraz np siedzą u nas znajomi i se gadamy a ja z tabletem i co chwila odświeżam wątek czy któraś coś napisała hahaha Niedługo usłyszymy we wiadomosciach o odwyku dla forumowiczek parentingu hihihi
  21. Margaret a jak ogólnie się czujesz po tym szpitalu?
  22. Wiolinka coTy gadasz? Ja bardzo lubię czytać to nasze forum jak się wypowiadacie, nawet jak sama czasem się nie udzielam. Mali możemy przybić sobie piąteczke! Ja w tym tygodniu coraz częściej mam zgage. Pomaga mi mleko bo je uwielbiam :-P Poza tym moja aplikacja Happy Baby w telefonie na ten tydzień pokazała właśnie wiekszą możliwość zgagi i ogólnie bardziej leniwe trawienie - i to też u mnie się zgadza bo po posiłku dłużej czuję sie pełna i faktycznie to jedzenie wolniej mi się trawi.
  23. Velvet, Wiolinka zgadzam się z Wami odnośnie tego tętna malucha. Jak leżałam ostatnio w szpitalu to mialam badanie tętna płodu 2 razy dziennie. Nie tylko ja bo cały oddział, wchodziło się do sali, ustawialo w kolejce i każda z pacjentek podchodzila z golym brzuchem i położne badały. Większość z dziewczyn była w dość wysokiej ciąży tj powyżej 35tyg na moje oko i u nich to bach i już tętno słychać. A u mnie zawsze był ten sam problem, tzn po całym brzuchu wedrowanie tym detektorem i standardowe pytanie który tydzień. Zawsze mnie to stresowalo bo u innych dziewczy słychać było od razu a u mnie jakiś czas szukania i czekania.
  24. Agnieszka trzymam mocno kciuki żeby wszystko było dobrze! Trzymaj się kochana i daj znać jak sytuacja się przedstawia.
  25. Hej dziewczęta :-) Odnośnie ślubu to mnie ta sprawa nie dotyczyło ja już po ślubie. Ale z ciekawostek to Wam powiem, że w naszym związku to mój mąż (a ówczesny jeszcze chłopak) twierdził że on chce pokolei czyli najpierw praca, ślub i dopiero dzieci (z mieszkaniem nie bylo problemu gdyż kupił mi je dziadek gdy miałam 19 lat). Ja czułam od zawsze że zostałam stworzona do bycia mama (chciałam od razu po szkole średniej ale nie było odpowiedniego kandydata na tatusia ;-) ) i uważałam że ślub nie jest mi do rodzicielstwa zupełnie potrzebny. Także rozumiem jak najbardziej te z Was które buntują się na ponaglenia ślubne ze strony rodzin. To że nie macie papierka nie oznacza że nie będziecie dostatecznie kochać Waszych dzieci!!! A to co na ten temat sądzą babcie i ciocie można wsadzić między bajki. Hellllouuu! Średniowiecze i schańbione nieczystością dziewki to już przeżytek! Co do pracy w ciąży. Ja nie pracuje od 7tyg i nie mam z tego powodu kompleksów. W moim przypadku nie spotkałam się z wyrzutem że ciąża to nie choroba ale gdyby któraś z cioć lub szanownych babć zechciała mi coś takiego powiedzieć że ja się nad sobą użalam a ona to pracowała do samego porodu to powiedziałabym jej wprost: To moja sprawa czy pracuje czy nie. Poza tym ja uważam że kiedyś obok naturalnej selekcji (trochę ciąż kobiety roniły) to pamiętajmy że jedno lub dwa pokolenia wstecz ludzie mieli od kilku do kilkunastu dzieci. Rzadkością było że kobiety miały problemy z zajściem w ciążę. Nie wiem czy to dlatego że żyjemy w czasach gdzie wciąż pędzimy, non stop żyjemy w stresie a dookoła wszędzie pełno chemii. Dziś zajście w ciążę i donoszenie niemalże graniczy z cudem - stwierdzenie to jest tylko i wyłącznie moją subiektywną oceną opartą na obserwacji moich sióstr czy znajomych. Mimo że mi udało się w pierwszym cyklu starań to wiem ze ludzie mają niesamowite problemy. I może właśnie dlatego ja wolę dmuchać na zimne, nie pracować i nie przemęczać się. Zresztą ja nie mogę narzekać, mój mąż nie pozwala mi nic dźwigać i rozumie moja potrzebę odpoczynku w ciagu dnia. Za to go kocham ;-) Ale się rozpisałam. Mam nadzieję że Was nie zanudziłam. Aha Margaret ja na wypisie ze szpitala miałam jako rozpoznanie wpisane miałam"Poród fałszywy przed 37 tyg ciąży" hmm dziwne :-/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...