rewolucja
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez rewolucja
-
Dziś zaczęłam 40 tydzień...
-
Mamuśka, u mnie przy pierwszym porodzie zadziałała od razu. Tak Wam powiem, że najbardziej balam się tej lewatywy podczas porodu. Czulam się bardzo niezręcznie, ale wszystko jest do przeżycia.
-
Nie DLA tylko ELAAAA!!!!!!!
-
7 dz Dzień dobry :) Lolka, jeżeli wymarzyl Wam się granatowy wózek, to ja bym zaczekala te 4 tygodnie. Popatrz sama, termin masz za 21 dni, później i tak od razu nie wyjdziesz z Maluszkiem na pole, więc akurat będzie... Dla, gratulacje córeczki:) dobrze, że tym razem w szpitalu:))))
-
Hejka, Spróbuje się później odnieść do tego co piszecie. Teraz nie mam czasu, bo pakujemy pudla :( Chciałam na chwilę uciec od tematu porodów i zapytać Ewelad i innych dziewczyn, które mają 5 latki w domu. Czy Wasze dzieci umieją liczyć? Mój do 10 smiga, a do 20 nie jest w stanie się nauczyc. W ogóle tego nie może zrozumieć. Próbowałam różnymi metodami. Mimo, że jestem pedagogiem, nie potrafię sobie z moim synem poradzić. Jest inteligentnym chłopcem, ale może jeszcze nie dojrzał?
-
Inez, wspaniała dziewczynka:) Jeszcze raz gratuluję. Dobrze, że w domku już - szybciej dojdziesz do siebie :)
-
Ewcia,mnie pomagał Bephanten. Smarowalam grubo po karmieniu, a i dziecku nie szkodzilo.
-
RudaMaruda, ja mam sposób na mojego męża, na jego dumę. Jak zaczyna coś o alkoholu wspominać, ją mam tylko na to jedno zdanie : wiedzialam ,że nie wytrzymasz. Wtedy tylko słyszę "żartowałem", choć ja wiem swoje... Dodam jeszcze, że sam podjął decyzję od kiedy nie pije. Czarnamamba, mój mąż zawsze spał z nami w sypialni i rzeczywiście, jak potrzebowałam pomocy- wstawał, ale głównie to jak słyszał płacz syna, odwracał się na drugi bok, nakrywal kołdrą i spał dalej. Mnie się zdarzalo nawet pół nocy go nosić, a rano trzeba było wstac i robić swoje. Takie uroki macierzyństwa. Ale usmiech dziecka to lek na całe zło...:)
-
Czarnamamba, eh Ci faceci..że skrajności w skrajnośč... Jest też taka lampka, która się włącza tylko podczas ruchu. Może taka się spodoba Twojemu mężowi?
-
RudaMaruda, najważniejsze, że macie perspektywę przeprowadzki, a że to trochę potrwa...trudno. Dacie radę. Swoją drogą, to pani chyba musi się czuć bardzo samotna, skoro tyle zwierząt ściąga do domu... Prawie jak św. Franciszek;) Rzeczywiście sporo nas ma na początek sierpnia termin. Ja na każdym usg slyszalam, że moje dziecko jest tydzień mniejsze, więc nie martwilabym się zbytnio gdybym urodziła 14 sierpnia. Okres też miałam dziwny w tym ostatnim cyklu i nie potrafie powiedzieć dokładnie kiedy( pierwszy raz mialam taki problem od okresu dojrzewania i akurat doszło do zapłodnienia:)
-
Silv, puszczam Cię przede mną ;)
-
Silv, dobra:) przewiduje, że na pewno urodzisz;))) Kasia, ja tez pomyślałam, że przy kolejnej zmianie pogody wolalabym urodzić. Czyli dajemy fory innym ;) Eh, jakie my jesteśmy dobre:)
-
Pewnie wszystkie już wiecie, że dziś jest pełnia i kilka z nas może wylądować na porodowce... Ale pełnia pełnią... Mnie się wydaje, że na początek przyszłego tyg.zapowiada się jeszcze więcej porodów. Myślę, że zmiana pogody ma olbrzymie znaczenie. Pamiętajcie ile z nas urodziło Maluszki jak się ochlodzilo? Teraz mają znów upały nadejść i pewnie będzie znów wielkie bum...? Ciekawe... Co myślicie?
-
RudaMaruda, sądzę, że to możliwe. Ta sierść może latać wszędzie...... Współczuję Ci tego smrodu, ale wspominałaś, że się będziecie przeprowadzać? Czy coś pomyliłam?
-
Mój mąż jest dziś nad wyraz dowcipny:) Dziś mi zacytował napis z toalety na AGH: "Kobiety, wasz poród jest niczym przy moim zatwardzeniu" :))
-
Justynka, na szczęście minęło wszystko. To chyba były jelita... No widzicie jak to jest? Doświadczona matka, która już rodziła nie rozpoznała skurczów. Już się nie będę mądrzyć...zabrakło pokory...
-
Lolka, to super! Trzymaj tak dalej. Oby wyniki już się nie pogorszyły. Ślady po kluciu zejdą, zdrowiutkie dzieciątko będzie ;)))
-
Wiem, Kasia, tylko ją nie jestem pewną, czy to nie skurcze jelit. Może sobie coś wykrakalam, bo śniło mi się dziś, że pojechałam do mojego szpitala udając skurcze co 3 min. Chciałam sprawdzić jak personel zareaguje. Wszystko było ok, dopóki lekarz nie zdecydował się mnie zbadać. Nie wiedzialam jak mu powiedziec, że blefowalam. Na szczęście z kłopotu wybawił mnie budzik... Później mi się śniło, że urodzilam śliczną córeczkę. Taką jak Danieli... I jeszcze mi się śniło, że kotka moich znajomych była w ciąży i miała termin na 24 sierpnia :)
-
Czarnamamba, wczoraj mu kupilam Warkę 0%... Już mu nic nie kupię! O!
-
Tak, Justynka, bolą mnie te skurcze. Co chwila podskakiwalam, do tego jeszcze jechałam autem. Któraś z Was kiedyś wspominała, że po zaaplikowaniu sobie czopka glicerynowego miała biegunkę dłuższy czas... U mnie minęły 2h i nic. Co jest? Przecież włożyłam gontam gdzie trzeba. Boję się, że na porodowce, podczas bóli opartych wtedy mi się zachce i umrę że wstydu...
-
Joanna, skoro dwa księżyce się pojawią, to i może bliźniaki urodzimy..? :) Wiecie co powiedział dziś mój mąż? Niby żartem.... Mogłabyś już urodzić, bo bym się piwa napił... Noż k....
-
7 dz A w ogóle, Dziewczyny mam ogromny problem. Jeszcze wczoraj Wam pisałam, że nie ma możliwości, żebyście boku porodowego nie rozpoznały... No właśnie. Teraz to nie jestem tego taka pewna, mimo, że już raz rodziłam... Od rana mam skurcze. Czasem co 8 min, czasem rzadziej i nie mam pojęcia czym są spowodowane. Czy skrętem jelit(nie mogę się zalatwic, czopek glicerynowy nie zadziałał), czy też są to skurcze macicy zwiastujące porod... Jeszcze krzyże mnie bola...
-
Liza, z tym gbs jest tak, że jeśli lekarz nie zdąży podac matce antybiotyku, wtedy podają dzieciom. Poza tym matce podaje się antybiotyk w małych dawkach co jakiś czas i tak naprawdę, kobieta powinna rodzic 8h, żeby zdążyła wszystkie dawki wziąć i żeby się wchłonęły. Jeśli porod nie trwa 8h, to zawsze podają dziecku antybiotyk. Tak robią w szpitalu u nas... Być może w innym szpitalu postępują inaczej
-
Julita, gratuluję Hanusi:)) Piękny prezent urodzinowy:)
-
Mamuska, czarne myśli przychodzą każdej z nas, naszym mężom pewnie też, ale grunt to sie nie poddawać im...:)