Skocz do zawartości
Forum

Dominika_1989

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dominika_1989

  1. Ela jak tylko opracuję taką kroplówkę to będziesz jej drugą właścicielką:-D obiecuję... Sylwiunia mi też dziś tak Pani Dr mówiła, tylko że ona ani jeść ani pić nie chce. Dla porównania jak mało zjadła. Zwykle zjada około 800 ml na dobę, wczoraj niewiele ponad 500. Na jedną porcję zjada najmniej 150 ml a zwykle 180 a dziś 20-30 ml. Także tego, wczoraj to jeszcze jakoś jadła a dziś to masakra. U nas na żłobek państwowy mamy szansę w wieku dwóch lat. W najlepszym przypadku. A brzuszka nie można zapisywać, dopiero po porodzie.
  2. Zjadła o 4:30 130 ml i teraz 60 ml.
  3. Hanka Lenka sama jest zdziwiona, że jej coś w buzi wyrosło i cały czas sprawdza palcem to:-) oby z tej miłości na Kacperka nie przeszło:-) Sylwiunia ja dziś nawet nie zamierzam z domu wychodzić, byłyśmy już dwa razy w przychodni i taki spacer musi wystarczyć, no chyba, że się pogoda poprawi bo też cały czas pada a ja znowu zgubiłam parasolkę, tzn pewnie gdzieś jest w domu, ale nie mam pojęcia gdzie. Nie wiem co ja mam zrobić, żeby ta mała chorowitka jadła i piła... Trochę pociumka i się krztusi przez ten katar. Kroplówka do mleka by się przydała. Mnie znowu głowa zaczyna boleć i mam chyba początki kataru w jednej dziurce;-p A jak ona nie może jeść to ja też.
  4. Witamy się. Noc minęła w miarę spokojnie, poza tym, że pierwszy raz od urodzenia Lenka nie mogła zasnąć w swoim łóżeczku a na moim zasnęła w mgnieniu oka;-) oczywiście wieczorem po kąpieli obowiązkowe czyszczenie noska, smarowanie maścią majerankową i nasivin soft do środka, ryk przy tym niemiłosierny(tatuś też nie wytrzymuje napięcia i ma nerwy na mnie jak mała płacze) zjadła na noc ledwie 80 ml mleka, o 4:30 się obudziła na jedzenie i zjadła 130 ml. W sumie przez wczorajszy cały dzień zjadła coś niewiele ponad 500 ml. Bez innego jedzenia bo nie chcę jej dodatkowo męczyć. Spanie wczoraj w dzień tylko w foteliku lub wózku. A no i na noc poszedł w ruch Bobodent i Camilia. Dziś byłyśmy już u lekarza i jeszcze witaminę C mamy podawać i Ibufen na noc. No i Pani dr powiedziała, że to normalne przy ząbkowaniu, że wszystko się zgadza i że po 6 miesiącu zwykle coraz częściej się zaczynają pojawiać takie infekcje niestety. No tak więc Ela miała rację, że to spóźniony efekt ząbkowania. I chyba ten kolejny ząb nie będzie tak niezauważalnie wychodził:-/ ale damy radę, musimy dać. Co do facetów to ja się wolę nie wypowiadać bo to temat rzeka. Mój tylko mnie wczoraj wkurzył, ale dziś mu to wygarnę jak tylko wróci, chyba, że wcześniej zadzwoni. Bo ostatnio mnie tak uspokajał non stop i próbował być oazą spokoju a wczoraj sam miał jakieś nerwy, może już za długo było dobrze... O domu rodzinnym kolejny temat, u mnie było podobnie jak u Ewek tyle, że ojciec nie dyktator a alkoholik i nierób. I moja mama cierpiętnica, która nic z tym do tej pory nie zrobiła. Sylwiunia mi by się przydało takie przeczyszczenie:-) a narazie mnie bierze przeziębienie dalej, wczoraj znowu wypiłam wieczorem Theraflu bo miałam już 37°. Karinka ja nie mam nawilżacza a przydałby się... Bo u nas suche powietrze. Na katar mozesz podac witaminę C jak jeszcze się nie rozwinął. Wisienka dobrze, że zostałyście trochę dłużej, lepiej poczekać niż się martwic. Dziękujemy bardzo, noc była lepsza niż pierwsza:-)
  5. Elżbietta dobrze wiedzieć, właśnie jak napisałaś o tym to poczytałam jeszcze trochę w necie i rzeczywiście może tak być, że przy ząbkowaniu pojawia się katar.
  6. Chyba dzisiejszą noc Lenka spędzi w foteliku, ryk i ryk i dopiero w nim zasnęła. Odsypia noc, śpi już godzinę gdzieś. A tu pora jedzenia. A zjadła dzis dopiero w sumie 220 ml mleczka:-/ przez ten katar nie może i nie chce jeść. Ewek i tak zrobię...
  7. Czy jak podłącze katarek do odkurzacza o mocy 1800 to wyssę dziecku mózg? Czy muszę kupić nowy odkurzacz razem z katarkiem?
  8. Witamy się z katarem pełną gębą!!! Noc była koszmarem. Do 1 było tyle pobudek z płaczem, że jak spojrzałam na godzinę to się załamałam bo myślę sobie gdzie jeszcze do rana... Wzięłam dzieciaka i swoją poduszkę pod pachę i poszłyśmy "spać" do salonu. Jakimś cudem dotrwałyśmy do rana, ale nic nie lepiej. U lekarza nie było już na dziś numerków, jutro o 7:30 mamy przyjść to może się uda. Szczepionkę oddałam do przychodni na przechowanie bo w takim przypadku to jeszcze musimy ze szczepieniem poczekać of kors! Teraz też płacz, kupiłam fridę, ale Lenka nadal nie chce dać sobie pomóc, płacze i odkręca głowę. Coś tam mi się udało wyciągnąć, ale słychać, że jest tego sporo więcej. Byłyśmy na spacerze to w pozycji półsiedzącej chociaż sobie pospała bo lepiej jej się oddychało. Chyba też zamówię katarek bo się zesram tą Fridą a Bóg jeden raczy wiedzieć ile to potrwa. Nie wiem jak Wy, ale ja miałam obrzydzenie, żeby tego użyć. Kupiłam też Nasivin Soft, ale Pani w aptece radziła stosować tylko na noc i tylko przez 3 dni. Jutro zobaczymy co Pani dr powie. Ale tak mi szkoda tej małej istotki, że chwilami mam ochotę płakać razem z nią, ale muszę być twarda. Przepraszam, że tylko o sobie, miałam jeszcze wiecej napisac, ale nie mam glowy do tego. A ile u Was taki rzadki czyli najgorszy katar trwal?
  9. Asik widzisz, mówiłam Ci, że wszystko w swoim czasie. Mnie te piski to tak śmieszą, że szok:-) Po całym dniu mam też niestety złe wieści. Najprawdopodobniej mamy katar. Choć nadal mam nadzieję, że to tylko jakiś gilek Lence zalega bo aż tak chrapie, ale tak jak część z Was mam problem, żeby jej cokolwiek wyciągnąć bo nie daje. Jutro pójdę z nią do przychodni to sprawdzić i pewnie się nie zaszczepimy:-( Pojechaliśmy dziś po szczepionkę, wchodzę do apteki i Pani chce receptę-na co ja:"błagam nie!":-) nie wzięłam... Ale to nic... Pojechaliśmy do domu po receptę i zgadnijcie...? Receptę miałam przy sobie w torbie od wózka:-D kazałam M zajebać mnie śmiechem, tak się na siebie wściekłam, że aż się popłakałam:-) cały wieczór przez to straciliśmy na jeżdżeniu w tę i spowrotem. Ja piję teraz Theraflu i idę spać bo mnie chyba też coś bierze. A już się łudziłam nadzieją, że nic się do nas nie przyplącze. Chyba M z pracy nam coś przyniósł. Elżbietta chyba za te ząbki mamy ten katar:-) Kamila oby mąż na jak najdłużej się poprawił:-) Sylwiunia Najlepszego dla Kuby:-* i dla innych solenizantów oczywiście też:-****a jak długo u Was te ząbki rosły do takiego wyglądu? Bo widziałam na fejsie, że już takie fajne pokaźne są:-) i wydaje mi sie, ze jakos szybko, że niedawno pisałaś, że wychodzą ząbki? Albo ja się zatrzymałam w czasie... Emilka powiem szczerze, że mi sie wydaje, ze z tym mlekiem to jest podobnie jak ze zmiana mleka w przypadku dzieci mm, ze np jak od razu podasz sporą ilosc nowego mleka, do ktorego dziecko nie jest przyzwyczajone to może boleć brzuszek... Dlatego wprowadza sie stopniowo. Wiem, ze w Twoim przypadku to nie mozliwe bylo, ale moze go wlasnie boli brzuszek albo po prostu buntuje sie bo mu nie smakuje... A z mezem wspolczuje. Fajnie by bylo jakby wszystkim sie superowo ukladalo...
  10. Witam. My dostaliśmy duże paczki i odemnie z pracy i od niemęża:-) bardzo miły gest, zwłaszcza byliśmy zaskoczeni, że u niego w pracy szefowie nas tak hojnie obdarowali.
  11. Hej, haj, helloł! Wczoraj coś zauważyłam, ale nie byłam pewna i nie mogłam jakoś uwierzyć więc dziś z rana ponowiłam próbę i pogrzebałam dokładnie mojemu dziecku w buzi. Efekt-2 dolne jedynki już widać, prawą nawet czuć delikatnie. Czy to możliwe, żeby tak bezobjawowo to przebiagało? Czy to dopiero teraz będzie jakieś apogeum i tragedia? Pewnie nikt tego nie wie:-) jak będziemy się szczepić to zapytam czy napewno dobrze widzę bo jakoś nie mogę uwierzyć... Jedyne co to wczoraj z gryzakiem non stop w ręku funkcjonowała albo żuła pieluszkę i dziś się o 6:30 rano obudziła i też z pieluszką w buzi. No ale normalnie potem po butli zasnęła. Emilka zrób tak jak Asia napisała, rozmowa to jedyne co może pomóc. Patka a może ona się przyzwyczai do tego mleka...
  12. Juli ja mam nadzieję, że to nie poród się mimo wszystko do tego przyczynił:-) Ale faktycznie jak widzę, że Lenka rozwija się prawidłowo to czuję ulgę, że ten poród jej nie zaszkodził, oby tak już na zawsze zostało bo jednak nadal jakiś cień niepewności pozostaje. Z tym brzuchem to najpierw muszę swój wyćwiczyć bo też jeszcze nie wygląda fajnie:-/ i się zastanawiam czy w ogóle kiedyś jeszcze będzie wyglądał. Kurde, jak moja zacznie szybko mówić to się zastrzelę:-) ja do tego to wcale się nie spieszę bo coś czuję, że ta mała istotka zagada mnie na śmierć;-D Z gotowaniem to ja robię tak... Mam zamrożone swoje produkty i popakowane w małe porcje. Potem wyciągam jedną porcję i przygotowuję, zazwyczaj mam na dwa razy, czyli połowę daję od razu i połowę wkładam w słoiczek i do lodówki na drugi dzień.
  13. Już wiem...:-) Juli myślisz, że to może być przez to vacuum?:-) chyba nie... Może akurat tak się nam trafiło podobnie...:-) Pani Dr mi mówiła, że zwykle dziewczynki się takie szybkie trafiają(Majkel Maratonki to wyjątek);-) Dobra Wróżko to kiedy się ustawiamy na tą jedną przespaną noc?? Przyjedziecie do nas, Ty będziesz spała z Lenką w sypialni a ja będę bawić Dorotkę, cyca Ci się wytnie i już:-D potem przyszyjemy na maszynie:-D (co? Kołderkę umiemy uszyć a cycka nie przyszyjemy?;-)) Marti jak macie odłożony milion złotych to i cichy domek w Wawie się znajdzie:-P no ewentualnie więcej, bo za mniej to nie widziałam...:-/ te ceny tutaj są porażające, według mnie to największy minus w Warszawie. Ale coś za coś niestety.
  14. Czytam Was cały dzień, ale mi się nie chce pisać, mimo, że nic dziś prawie nie robiłam. Wszystkim dzieciakom świętującym kolejny miesiąc swojego życia życzymy najlepszego. Ja nie mam też głowy do niczego. Nawet ubranek dla Lenki mi się nie chce zamówić. W ogóle to nic mi się nie podoba a jak już coś mi się podoba to kosztuje krocie. A nie chcę narazie wydawać zbyt dużo kasy na ubranka bo starczają one na krótko w dalszym ciągu. I tu kolejny mój pomysł się pojawił, że chyba kupię materiał i coś sama uszyję. Tylko jeszcze nie wiem kiedy;-) Wisienka z tego co wiem to u Oli wszystko ok tylko czasu brakuje, ale może znajdzie dla nas chwilkę:-) jak pogoda nie będzie dopisywać to najwyżej gdzieś się na kawkę spotkamy:-D Szczęśliwa mamusiu dzieciaki super:-) wiadomo, że po mamusi:-D Hmmm jeśli chodzi o biust to mój jak narazie nie wrócił do stanu sprzed ciąży, nadal jest trochę większy co dla mnie akurat jest plusem, ale to pewnie ze względu na pozostałe jeszcze nadprogramowe kilogramy. Jednak skóra już jest bardziej wiotka, luźna. Ale na szczęście nie chodzę z cyckami na wierzchu więc średnio mi to przeszkadza;-D Dobra Wróżko gratuluję i sprzedaży mieszkania i domu. Też zazdroszczę. Mi też się marzy mały domek z werandą, taką z amerykańskich filmów:-) a narazie mam też balkon metr/metr:-) ale dobre i to. Fotel wiklinowy się zmieścił. Zanim mała się urodziła to uwielbiałam tam siedzieć z herbatką i książką, teraz czasu brakuje, ale myślę, że już niedługo znowu będę mogła się tak relaksować:-) Napewno jeszcze coś miałam napisać, ale kto to wie co takiego?...;-)
  15. Asik każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Uważam, że Twoja rodzina nie powinna porównywać bo tylko się przez to martwisz. Gdyby u mnie była taka sytuacja to też bym ograniczyła kontakty. Uwierz mi, że to nie jest tak, że się nie martwię. Los matki jest taki, że cały czas się martwi, nawet jeśli nie ma ku temu realnych powodów. Jeżeli chodzi o mnie, to pewnie bym już była w psychiatryku gdyby Lenka się rozwijała powoli, ponieważ zadręczałabym się, że to przez poród, że to moja wina i że ma jakąś poważną chorobę. Myślę, że ktoś na "górze" wiedział, że bym tego nie zniosła i oszczędził mi tego po prostu. A tak widzę nadzieję, że ten poród nie będzie miał jednak wpływu na życie mojego dziecka. I dzięki temu, że Lenka rozwija się w takim tempie jeszcze nie zwariowałam. A teściową to Ci powiem, że bym bardzo szybko uciszyła. No a tym rozwojem to naprawdę się nie przejmujcie, to, że trafiło się kilkoro dzieci tutaj, które rozwijają się szybciej to nie znaczy, że Wasze są gorsze czy głupsze, no dziewczyny, głowa do góry. To nie Wasze dzieci są za wolne tylko nasze za szybkie. Lenka ma 5 miesięcy a pediatra powiedziała, że rozwojem jest na etapie 8-9 miesięcznego dziecka. Więc to oznacza, że ona jest za szybka a nie inne dzieci za wolne. A za chwilę wszystko się wyrówna i zapomnimy o tych różnicach i zmartwieniach. A pieski u mojej mamy są głupie i przez nie nienawidzę psów. A kiedyś uwielbiałam. Marti ja mam dla Ciebie radę. Przeprowadźcie się do Warszawy. Tutaj nas jest więcej to może częściej byś miała towarzystwo jak męża by nie było. A może by tu znalazł na miejscu jakąś fajną pracę, dobrze płatną. Obok firmy mojego M kiedyś szukali spawaczy i naprawdę fajne pieniądze im oferowali i atmosfera podobno super w pracy. A moja twarz też wygląda okropnie i nie starczy mi chyba kasy na mikrodermabrazję, no chyba, że niemąż mnie wspomoże;-) skąd ja znam te śpiewy:-) u nas każdy spacer tak wygląda. Sylwiunia my 6w1 się szczepimy, to pewnie dlatego inna nazwa. Według mnie też psy to tylko syf i smród, właśnie dlatego ich nienawidzę. Czekam z niecierpliwością aż te u mojej mamy zdechną. Tyle, że jedna suka ma już około 17 lat a jeszcze żyje:-( a te pozostałe dwa są młodsze... A mężowi bym powiedziała, że mnie d*pa od leżenia boli. A na koniec chcę dodać, że bardzo chętnie bym oddała kilka przespanych nocy tym już bardzo zmęczonym mamusiom w ramach solidarności z Wami:-*
  16. Szczęśliwa mamusiu ja i tak Cię podziwiam, że w ogóle masz czas na napisanie do nas przy trójce dzieci i pozostałe dziewczyny zresztą też a nawet przy dwójce to już sukces:-) miło Cię czytać... A to, że zwariowałaś na punkcie Oliwki to chyba normalne, pierwsza dziewczynka no i taka malutka i słodziutka;-) chyba każda mama by zwariowała:-) ja się też obawiam o te rozmiary kombinezonów, dlatego fajnie by było kupić w sklepie stacjonarnym i móc przymierzyć. Tyle, że ja nie wiem czy w ogóle będę kupować kombinezon. Bo myślę nad kurtką a do tego jak wsadzę Lenkę w śpiworek to chyba wystarczy, co Wy na to?:-) Anela trzymaj się... Oby jak najkrócej to trwało i obyś nie straciła wszystkich włosów:-) moja wczoraj tak się bawiła moimi, że mi dwa wyrwała, z premedytacją, stworzyłam kata:-D Patka a może to ząbki, że tak słabo je?? Czy już macie? Bo nie pamiętam, przepraszam... Kamila no powiem Ci, że chyba tak, chyba nawet spod ziemi bym wygrzebała dla niej co potrzeba, normalnie gdyby chodziło o mnie to by mi się pewnie nawet dzwonić ani chodzić po najbliższych aptekach nie chciało a co dopiero po wszystkich po kolei w Warszawie...;-D a sąsiadów współczuję, nienawidzę psów, my u mojej mamy zawsze przeżywamy koszmar bo tam są aż trzy domowe plus 4 koty, koty akurat spoko, ale psy na początku za każdym razem jak szczekały to budziły Lenkę i często z płaczem bo się bała, teraz już jakoś chyba bardziej tylko mi przeszkadzają i czasami przez nie w nocy nie mogę tam spać bo je słyszę albo jak szczekają albo jak drepczą tymi pazurami po panelach. A dziwni sąsiedzi są wszędzie chyba, u mnie bynajmniej takich pełno. Juli my się szczepimy "Hexacima". Elżbietta Lenka była mniej gadatliwa podczas ostatniego skoku, ale za to teraz jej się buzia nie zamyka od momentu otwarcia oczu aż do ich zamknięcia, zasypiając nawet gada jak najęta:-) rano jak się tylko budzi to gada, krzyczy i piszczy, jest to przecudowne i słodkie:-) mogłabym ją nagrać i wstawić filmik, ale tu nie pójdzie, jak coś to tylko na FB:-) wczoraj jak rozmawiałam z Olą przez telefon to mnie przekrzykiwała:-) dlatego staram się wszędzie dzwonić tylko wtedy gdy jesteśmy na spacerze bo wtedy mniej rozmawia a więcej obserwuje choć wczoraj zaczęła zaczepiać obcych ludzi:-) a najfajniej z kotem rozmawia:-) poczekaj jeszcze chwilkę i Wiktorek też będzie małym gadułą:-) jak to siostra mojego M powiedziała... "Już teraz nie będzie ciszy w domu...";-) Lenka jeszcze przysypia... Boże dziś już sobota... Gdzie mi uciekła reszta tygodnia?! Czas zdecydowanie za szybko płynie... Robię dziś blok czekoladowy, mmm:-D
  17. Zanim napisałam to już coś nowego się pojawiło:-) chociaż mam na co odpisywać:-) H-M mój kot też lubi gumki recepturki a najbardziej lubi mi kraść frotki do włosów, teraz już uważam, ale bardzo dużo ich straciłam zanim się nauczyłam, żeby ich nie zostawiać gdziekolwiek na widoku:-) Sylwiunia na szczęście mam bardzo blisko do przychodni, 5 minut spacerkiem, inaczej bez awantury bym nie wyszła;-) no właśnie powinni dzwonić w takich sytuacjach, nie dość, że człowiek musi za wszystko płacić to jeszcze takie historie, dosłownie szłam dziś chodnikiem od apteki do apteki i bluźniłam na ten kraj. Ja jakoś nie przepadam za żurawiną... Wisienka podziwiam Cię, jesteś pracowym hardcorem:-D musimy się spotkać jak wrócicie i znajdziesz chwilę!:-)
  18. Dobra Wróżko i u Was wkońcu będą przespane noce, przesyłam Ci siły...:-* H-M nie wiem jak Ty to robisz, moja nawet na dworze nie pospi 2 h, no ale w nocy i rano nadrabia to pewnie dlatego. Lenka też tarmosi kota za uszy i za wąsy go ciągnie a jak go głaszcze to tak mocno, że jej garść sierści zostaje w rączce i też tak jak u Was pod kranem trzeba myć rączki:-) ale dzisiaj rano tak ładnie go głaskała, że aż kotu przyjemnie było;-p Hanka no to fajnie, że Ci się taka okazja trafiła, ja za dobre pieniądze też bym poszła, ale za byle jakie to nie. Tak jak np miałabym wrócić do pracy i płacić za opiekunkę lub prywatny żłobek to nijak mi się to nie opłaca bo by mi nawet nie starczyło wypłaty na opłacenie tego, M musiał by jeszcze ze swoich dopłacać. Szkoda, że nie mam fajnej i dobrej pracy... Zazdroszczę tym, którzy taką mają. Przede wszystkim tym, którzy mają pracę, którą lubią. Sama szukam szczepionki, ponieważ w przychodni nie mają, nie dostali i nie raczyli wcześniej zadzwonić, żebym sobie poszukała i przyszła już ze szczepionką. Zawsze dwa dni wcześniej chodziłam i pytałam czy mają szczepionki, ale nigdy nie było z tym problemu więc tym razem nie poszłam bo myślałam, że będą mieli a tu taki zonk. I najgorsze, że nigdzie w aptekach pobliskich jej nie ma i w hurtowniach też nie. Cudem znalazłam. Dzwoniłam do wszystkich aptek po kolei. Lenka mam nadzieję, że nie będzie miała powodu, żeby Kacperka pacnąć:-D Chyba nam forum podupada...:-(
  19. My po wizycie... Co wcale nie oznacza, że po szczepieniu:-/ otóż nie było szczepionek! Ale już znalazłam i w poniedziałek będziemy się szczepić. Obdzwoniłam chyba pół Warszawy. Lenka waży 8130 g i spadłyśmy do 90 centyla. Pani jest taka dorosła, że musiała ważyć się na siedząco bo na leżąco się nie dała, darła się:-) Doris jeśli to czytasz to pytałam co z tym stawaniem na nogi i Dr kazała jej nie pozwalać stawać, nawet jeśli będzie płakać, ma najpierw raczkować bo tak będzie dla niej lepiej. Dziecko powinno przejść przez każdy etap rozwoju. Więc jeżeli się da to najlepiej narazie ją powstrzymywać.
  20. Ewelina my mamy super krople do oczu, po dwóch dniach całkowicie przechodzi a u kotów nawet po jednej, dwóch aplikacjach:-D a nazywają się Floxal. Niby to antybiotyk, ale chyba nie jest na receptę bo przynajmniej tak miałam napisane na paragonie, że bez recepty. Choć my mieliśmy receptę...
  21. Witamy się i my, Lenka o 8 wstała, zjadła i teraz leży obok mnie a ja po cichu liczę, że jeszcze zaśnie i myślę, że tak właśnie będzie:-) dzisiaj mamy szczepienie, miałam też mieć wieczorem pierwszy angielski, ale wczoraj Pani zadzwoniła, że grupa, do której się zapisałam została rozwiązana z powodu zbyt małej liczby osób zainteresowanych tą godziną. No i takim sposobem musiałam się przenieść do grupy egzaminacyjnej(FCE) i zajęcia w tej grupie rozpoczynają się dopiero w piątek za tydzień:-) zobaczymy czy podołam;-) trzymajcie kciuki... Wczoraj na forum faktycznie cisza, ale za to na FB się ciągle coś dzieje:-) ale ja ostatnio jakoś się nie ogarniam, żeby i tu i tu być tak jak bym chciała, więc głównie skupiam się na forum. Emilka23 to fajną nockę miałaś, oby Eli jak najszybciej się taka trafiła:-) Sylwiunia ja bym się zastrzeliła jakbym miała zdawać jeszcze raz egzamin na prawko mimo, że zdałam za pierwszym razem, ale te emocje... Jeszcze pamiętam jak się naczekałam jako jedyna, aż wkońcu główny prowadzący mnie wziął na egzamin bo tak siedziałam sama i czekałam, zanim ja zaczęłam to sporo osób już wróciło, nie zdały... Ale ja idąc na egzamin byłam pewna swego, wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana. Mimo to strach był do ostatnich sekund:-) i jeszcze modliłam się całą drogę, żeby egzaminator nie zauważył, że nie ustawiłam sobie fotela odpowiednio, kierownicę miałam na wysokości oczu;-p ale dałam radę, jak to mówią "głupi ma szczęście";-p Ela najlepszego dla średniaka:-) Ewelina a to Wy tylko w ładną pogodę wychodzicie na spacer? Czy chodzi Ci o dłuższy spacer?
  22. Zaczęłam odpisywać jakieś 4 h temu i nie skończyłam i musiałam usunąć bo szłam na siłownię...:-/ A więc od nowa... H-M polecam bardzo mikrodermabrazję diamentową, nie wiem czy tylko ja tak trafiłam czy to norma, ale tak jak wtedy to nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej się zrelaksowałam. Sylwiunia najpierw badanie psychologiczne czy nie ma przeciwskazań do tego, żeby M prowadził pojazdy, potem z tym do Urzędu Spraw Obywatelskich i oni kierują na egzamin. Tak, trzeba zdawać normalnie egzamin teoretyczny i praktyczny. To nie jest tak, że zatrzymują i za jakiś czas oddają. Oddadzą jak zda egzamin a jak nie to nie. Ma na to 3 miesiące, jak w tym czasie nie zda to normalnie będzie musiał na kurs chodzić jak wszyscy, którzy chcą mieć prawo jazdy. Hanka Kacperek malutki, ale widocznie taki jego urok. Myślę, że skoro dobrze się rozwija to nie ma co się martwić. Lenka go najwyżej narazie będzie na rękach nosić, jak nadgoni to się zamienią;-p Lenka chyba dlatego stopuje z przybieraniem bo chce czekać na Kacperka:-)
  23. 30 minut z zegarkiem w ręku:-) jak ja kocham to moje dziecko:-)
  24. A Lenka śpi na podłodze:-) na puzzlach piankowych i kołderce swojej... Emilka czyli udało się go odłożyć, super:-) H-M a na Szczyta Ci starczy tego pliku?;-p bo u mnie to chyba tylko to by pomogło;-p nie poznałby Cię:-D
  25. Lenka właśnie zasnęła po jedzeniu. H-M zazdroszczę tego pliku;-p ja bym chciała bardzo iść na mikrodermabrazję, ale chyba mi kasy nie starczy w tym miesiącu... Ani w następnym...:-/ a potem 60% pensji. Tak więc może za rok. Moja pewnie tradycyjnie pół godziny pośpi a ja w tym czasie nic nie zamierzam robić. Chociaż może zrobię pomidorówkę z rosołu i makaron ugotuję. A też miałam w planie schabowe, ale stwierdziłam, że zrobię jednak zrazy tylko nie wiem czy zdążę dziś:-) M ma na 15 badanie psychologiczne ze względu na to prawko, ciekawe jak mu pójdzie:-D przynajmniej wkońcu się za to zabrał...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...