Dominika_1989
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dominika_1989
-
Zieloona wyobraźnia Cię poniosła:-D szkoda, że za pokazanie cycków nic nie można kupić, chociaż za moje małe to niewiele bym kupiła raczej;-p super, że Filip się zajmuje sobą:-) trochę więcej swobody masz. Spóźnione życzenia dla niego z okazji 7 miesięcy:-* Wisienka też jestem w szoku, że mój M wpadł na pomysł ze śniadaniem, sam zupełnie sam:-) u nas prezenty zazwyczaj są niespodzianką. Hanka super spacerówka, a zawartość jeszcze wspanialsza:-) a nasi faceci chyba zaczęli ludzkim głosem mówić przed tymi świętami;-p jeden śniadanie, drugi przystroił pokój. O! A ja jeszcze dziś usłyszałam, że mu dałam najpiękniejszy prezent na całe życie(w postaci Lenki):-D szok! Patrycja ja stosowałam Palmers na rozstępy, najważniejsze to często smarować, żeby skóra po prostu miała nawilżenie. Ela gratuluję!!!:-D dołączam Twojego K do grona naszych ludzkomówiących i myślących facetów:-D Kamila dobrze, że się odzywasz, obawiałam się, że o nas zapomnisz... Nawet bez śniegu te święta muszą być super:-) Attka najlepszego dla Filipka:-* to mamie niespodzianki zrobił:-) Juli nie ważne czy jest już prezent, ważne, że chcesz pomóc;-) Panifiona nie ubieraj choinki, prześlę Ci jedną swoją, pomalowaną:-D cały rok będzie zielona;-p Aaa!!! Zieloona a ja Ci wcale nie zazdroszczę, że spotkałaś Dobrą Wróżkę! Bo ja mam taki plan, że musimy się w przyszłym roku wszystkie spotkać i się wszystkie zobaczymy:-) może w Maju, na roczki a może jak się cieplej zrobi... Ostatnio w DdTVN były kobiety, które poznały się na forum parentingowym i od 10 lat co roku się wszyscy spotykają, 47 rodzin:-) bombowo!!! Ja też tak chcę:-) serio:-) chciałabym chociaż jedno zdanie z każdą z Was zamienić na żywo:-)
-
Zieloona a jak sobie to wyobrażałaś?:-) no naprawdę to jest ekstra sprawa, polecam, nie śmierdzi, bałagan minimalny, jedyny minus jest taki, że jak zabiera się kota w podróż to on już wtedy głupieje i w innym miejscu nie chce robić na kibel, stawiamy mu więc kuwetę a po powrocie do domu często się buntuje i trzeba go pilnować, żeby znowu sobie uświadomił, że ma robić w łazience. Dlatego staramy się go teraz zostawiać w domu jak jedziemy gdzieś tylko na jedną noc. Na Święta chcę poprosić sąsiadkę o opiekę nad nim, ale chyba to nie wypali i niestety wnuczek pojedzie do babci(nieteściowej):-) kapci raczej nie przyniesie, ale papierki i zabawki przynosi, żeby mu rzucać:-) Wisienka dzięki za komplementa w imieniu kota:-) choinka piękna!!! Zazdroszczę:-) Emka to też będziecie mieć fajnie jak mała dzidzia przyjdzie na świat:-) nie dołuj się, nie warto:-) mówi Ci to osoba z depresją przedświąteczną;-p Sylwiunia dzięki:-) Wy też jesteście super rodzinką, widziałam na FB jak Twój mąż choinkę wiezie dla Was:-D kurde przed świętami takie oszustwa, co za świnie! Attka wczoraj zapomniałam napisać, że u nas Lenka też nie lubi się ubierać i żadne wiersze, piosenki, nic po prostu nie pomaga, no czasem bajka o smutnej babie jadze, którą znam już na pamięć;-p ale u nas nawet zmiana pieluszki jest koszmarem. Właśnie! Wczoraj wieczorem byłam na angielskim i Lena spała od 17:30 do 19! M ją potem obudził, kurde a mi tak nie śpi, ale okazało się, że o 3:30 w nocy się obudziła i nie mogła zasnąć, siedziała sobie, gadała, wstawała w łóżeczku i trochę popłakiwała, ale jakoś wkońcu zasnęła a przed 7 się z takim płaczem obudziła, że nie mogłam jej uspokoić i nie dała sobie zapiąć pieluszki, M zrobił butlę i po karmieniu dopiero udało się zapiąć pieluszkę a wcześniej się wyginała strasznie. W związku z tą nocą byłam zmęczona bo jeszcze poszłam dość późno spać więc M rano się zajął małą a mnie wysłał do sypialni, żebym odpoczęła no i.... Obudził mnie śniadaniem do łóżka!!! Wow! Dziewczyny, ale było czadowo:-) poczułam się jak księżniczka:-D i zapytałam się go czy tak już będzie codziennie:-) Zieloona trzymaj się, z tą kasą to słabo, ale wiem co czujesz...
-
-
Ale tęskniłam!!!:-) Ela nasz kot raz sam spłukał wodę po sobie, ale niestety tylko raz a tak to jak się załatwi to miauczy, żeby spuścić. Dziękuję za wszystkie kciuki, jutro będę dzwonić do siostry czy już ma wyniki badań, dziś z nią trochę rozmawiałam, miała kolejne USG, KTG, pobrali krew i mocz, na dzisiejszym USG Zochna 3130 jakoś tak. Jakaś walnięta babka jej się trafiła w sali, cały czas przez tel nawija, o pierdołach. Więc siostra głównie po szpitalu spaceruje, żeby jej nie słuchać:-p Dobra Wróżko fajnie, że Odsetka taka grzeczniutka się zrobiła, ovy jak najdłużej i spokoju dużo Ci życzę:-) Dołączam do krzyków DW!!!! Maratonka z resztą ekipy, odezwijcie się!!! A Karinka to chyba mężem się nie może nacieszyć:-D Zieloona kupujesz taką nakładkę na kibelek, nazywa się WC kici lub Lolo pets(niewiele się różnią), stawiasz początkowo kotu w miejscu kuwety, nasypujesz żwirku i on się uczy, że ma na to robić, jak się przyzwyczai to hyc do łazienki nakładkę(jeszcze nie na kibel), dopiero jak tu się przyzwyczai to dajesz na klopa ją i masz tam 7 lub 9 etapów w zależności od firmy. Etapy oznaczają, że wycinasz z każdym etapem coraz większą dziurę w nakładce aż wkońcu się jej pozbywasz. A kot wtedy już robi na klopa:-D my jednak oszczędzając kotu frustracji zostawiliśmy nakładkę i sypiemy na nią trochę żwirku drewnianego(dobrze się spuszcza) i gnom ma radochę z drapania. Attka u nas jak była kuweta to też był syf bo ten na łapkach cały czas coś wynosił, mimo, że miał matę specjalną przy kuwecie. Hanka kot nie umie niestety opuszczać klapy, ale i tak go kocham Łobuza;-) Pola super, gratuluje że zobaczysz rodziców i spędzisz z nimi cudowne świéta. Emagdallenka udanej podróży i radosnych chwil na Święta życzymy:-*
-
Anela tak, mój kot jak z You Tube'a na kibelku się załatwia, tylko nadal z nakładką bo mu nie chcemy odbierać przyjemności z drapania i dlatego nadal troszkę żwirku na tą nakładkę sypiemy i on sobie drapie(w głowę lepiej by się drapnął);-p Pierwszy raz będę ciocią:-) i już się nie mogę doczekać:-) siostra nie dopuszcza do siebie myśli, że może urodzić przed terminem. U mnie dziś to raczej migrena bo nic nie jadłam nawet a tu taki zonk z rana. Na szczęście moje dziecko jak zwykle niezawodne było jak mały aniołek i nawet drzemkę wcześniej niż zwykle zrobiła i ja razem z nią i po tej drzemce mi trochę przeszło, poprawiłam tabletką i dało się żyć. Wisienka dzięki za troskę:-) już lepiej i nawet na siłownię dałam radę pójść. Zieloona jak będą efekty po hula hopie za łóżkiem to ja zamawiam 10 sztuk, może dadzą dziesięciokrotny rezultat:-) każdy niech spali po kilogramie i będzie suuuper:-) Ja też sobie nie wyobrażam powrotu do pracy, chyba pierwszego dnia złożę wypowiedzenie i biegiem po Lenkę pobiegnę:-D
-
A! I ja dawałam białko razem z żółtkiem, któraś z dziewczyn na FB pisała, że była na szkoleniu i już nie ma rozgraniczenia na białko i żółtko i można podawać. U nas nic zupełnie się nie działo, tyle że bardzo małe ilości zjadła, ale jakby coś miało być to chyba i tak by było.
-
Nie ma to jak zacząć dzień od wymiotów i masakrycznego bólu głowy. Poczułam się przez chwilę jak w ciąży. Nie lubię. Jedzenie mojego dziecka mnie wykończy. Wybrzydza jak tatuś. Attka jestem z Tobą! Trzymaj się dzielnie i nie obwiniaj się. Dobra Wróżko Mikołajka piękna, szkoda, że dziady Was nie wpuściły! A z nocami może to taki prezent na Święta i już zostanie...?;-) A na Nowy Rok może kolejny będzie i jeszcze dłuższe spanie..., tego Wam życzę:-) Ela włosy super, dziadek też:-) Zieloona dwa słodziaki z Was:-) Anela Twój Elfik też ekstra, w kolorach choinki:-) Sylwiunia Kuba nieźle się rozprawił z tą bułką:-) moja by się pewnie udusiła. Attka pytałaś o koty i dzieci a więc pomimo, że mój kot załatwia swoje potrzeby na kibelku to odkurzać mogę codziennie. Głównie w łazience rozsypuje żwirek z nakładki, ale nie ma tragedii. Lenka bez opieki nie wchodzi do łazienki. Ale u nas jakoś i tak ciągle jest co odkurzać, a to piach z wózkiem wjedzie a to coś w kuchni narozwalam i tak wkółko. Moja siostra jutro idzie do szpitala, ma podejrzenie cholestazy, będą robić badania i zobaczymy. Zosia waży jak narazie 3300 g więc malutka, ale do terminu zostało jeszcze 3 tygodnie tylko nie wiadomo czy dochodzi jeśli wyniki będą złe. Trzymam kciuki, żeby jednak wszystko się dobrze ułożyło.
-
Witajcie:-) Attka współczuję, że przed świętami zostajesz sama, ale z drugiej strony jak było źle to teraz będzie napewno lepiej. No i w sumie masz dziecko więc sama tak naprawdę nie będziesz. Masz dla kogo żyć. O facecie nie ma co komentować. Szkoda słów na niego. I walcz o jak najwyższe alimenty, nie daj się zbyć byle groszem. Daduśka super, że już w domu jesteście i obyście już tam zostały. Zdrowia:-* Anela brwi super, też mi się marzą brwi i rzęsy, ale boję się, że będę wyglądać słabo. No i teraz to mi kasy szkoda. Wisienka Hania na głodną nie wygląda. Ale spróbować podawać więcej posiłków nie zaszkodzi, przecież jak nie będzie chciała to nie zje. Panifiona Justynka śliczna, ale już pisałam nie raz:-) a Ty może po prostu musisz dojrzeć do decyzji. Wiem co czujesz bo ja też mam problem z podejmowaniem tak poważnych decyzji. Z poprzednim facetem 3 lata się rozstawałam. I kopa do rozstania dopiero dostałam jak pojawił się "wymarzony" na mojej drodze, może nawet nie na mojej drodze, ale blisko tej drogi. A nie byłam w żadnym formalnym związku ani nie miałam dziecka a z dzieckiem i ślubem to dopiero trudna decyzja, ale wierzę, że z czasem i Ty dojrzejesz do podjęcia kroków "na przód" bo teraz Ci się wydaje pewnie, że jak się rozstaniecie to tak jakby Twoje życie się skończyło i nie wiesz co dalej będzie, ale uwierz mi-będzie wprost przeciwnie, dopiero zacznie się Twoje życie i zacznie wkońcu nabierać kolorów. Samo to, że będziesz spokojniejsza dużo zmieni. I w Twoim przypadku poradziłabym się jakiegoś prawnika czy kogoś w kwestiach związanych z Justynką. Ewek ja też bym nie podała wątróbki takiemu maluchowi, myślę że warzywa i mięso wystarczą. Skoro mi w ciąży wystarczyły nawet same warzywa bo na mięso nie mogłam patrzeć to takiemu maluchowi tym bardziej. Kamila ahoj! Jak podróż? Daj znać koniecznie:-) wiem, że teraz masz inne sprawy, ale my tu czekamy:-) napewno wszystko poszlo dobrze. Przeżyłaś turbulencje?;-) U nas jest spoko luz. Dziecko jest pogodne(poza momentami, gdy jest głodna oczywiście):-) trochę ją męczą nadal dziąsła, ale nie wpływa to na jakość życia i snu. Już od jakiegoś czasu jemy mleczko 3 razy dziennie co dla mnie jest dużym sukcesem bo jakoś nie mogłam się ogarnąć z tym rozszerzaniem diety. Niestety Lena jeszcze nie chce jeść grudek, owoce i inne rzeczy do ręki owszem by chciała, ale się boję bo gryzie za duże kawały i się krztusi, kupiłam siateczkę i ma ją w nosie. A i słoiczki smakują kupne a moje już mniej więc staram się mieszać, ale nie poddaję się, dziś zrobię jej buraczka i troszkę ziemniaka chyba albo samego buraczka albo z jajkiem. Musi wkońcu zasmakować mojego jedzenia. Chyba kiepska ze mnie kucharka;-p teraz śpi a ja pomaluję drugą choinkę i pozmywam jak zdążę(pewnie nie).
-
Lili19 witaj, po zsumowaniu liczba ml wypijanych przez Twoje dziecko jest wporządku, moja Lena ma 7 miesięcy i prawie od początku jest na mm i potrafiła na początku zjadać ponad 1000 ml a ku mojemu zaskoczeniu teraz je mniej. Tak w ogóle to teraz wszystko się zmieniło, tzn sposób karmienia. Według zaleceń WHO niezależnie czy karmisz piersią czy mlekiem modyfikowanym, karmisz dziecko "na żądanie". Ono po pewnym czasie samo ustali rytm posiłków. Oczywiście musisz działać na wyczucie, tak było w naszym przypadku. Nie da się dzieci, czyli małych ludzi wcisnąć w jakieś tabelki, wykresy itd. To są średnie, którymi nie powinno się sugerować. Jak Lena była w wieku Twojej córki potrafiła jeść 10 razy i więcej w ciągu doby, ale w początkowej fazie życia dziecko ma do tego prawo, ponieważ musi nabierać masy. W tej chwili np jemy 3 posiłki mleczne w ciągu dnia. Wszystkie posiłki są zazwyczaj w odstępach około 3,5-4 h. Zazwyczaj bo bywa różnie, czasem, tak jak dziś, po godzinie od posiłku dziecko płakało z głodu! I tylko Ty jesteś w stanie ocenić czy Twoje dziecko akurat płacze bo jest głodne czy też z innego powodu bo to Ty jesteś z nią 24 h na dobę. A każde dziecko przybiera w swoim tempie i nie można porównywać. Dzieci rodzą się z różną wagą, wzrostem i różnymi potrzebami. Po prostu wsłuchaj się w swoje dziecko. To jedyna droga do sukcesu. Mogłabym na ten temat jeszcze dużo pisać, ale jak coś chcesz jeszcze wiedzieć to pisz na priv do mnie.
-
Ewelusik żeby nie było, Tobie również życzę zdrowia, nie tylko Hani:-D i nie martw się, ja też już drugi raz się zaraziłam katarem od Lenki i też mnie to wkurza.
-
Dzięki dziewczyny za wszystkie rady odnośnie becikowego. Mój gin nie ma położnej więc muszę od niego wziąć zaświadczenie, ale ostatnim razem wysłałam M i nie wziął kasy więc może i tym razem nie weźmie. Mam nadzieję, ale najpierw zadzwonię i zapytam. Emka spóźnione życzenia od Lenki:-) Zawsze coś przegapię:-/ a to u Lenki na stopach to tylko skarpetki w reniferki ze Smyka, słabej jakości za wygórowaną cenę, nie polecam:-) ale chociaż ciepłe. Ewelusik zdrówka dla Hani:-* Wisienka szkoda, że na jednej nocy się skończyło, ale napewno wkrótce się to zmieni, wierzę w to:-) Juli katar powiem szczerze nam się jakiś wyjątkowo łagodny tym razem trafił, mnie tylko gardło już boli a katar mi się nawet na dobre nie rozkręcił i pierwszy raz nie mam obtartego nosa:-) i Lenka też ok:-) Sylwiunia dla mnie 1000 zł to też ogrom kasy, tym bardziej teraz przy 60% pensji. Ja tak naprawdę to dlatego czekałam z tym do teraz bo wiedziałam, że będzie kiepsko z forsą. Ewelina 1986 może podawaj jej Dicoflor albo Bobotic. I zastąp koperek wodą. Hanka udanego weekendu:-* A i Wisienka pstryczek w nos za takie myśli, że jesteś złą matką, lepiej Hania trafić nie mogła, wiem co piszę. A moje dziecko ma dziś wilczy apetyt, zjadła cały słoiczek swojej ulubionej marchewki z ziemniakiem z Hippa i po godzinie dałam jej pół słoiczka marchewki z ziemniakiem i kalarepką i po tej połowie zanim zdążyłam podgrzać kolejną porcję aż się zanosiła od płaczu z głodu i się krztusiła, matko boska:-) ale chociaż wiem, ze po prostu jej proporcje mojej marchewki z ziemniakiem nie odpowiadały, gotuję marchewkę i jeszcze raz to połączę z resztą, może wtedy zje, oby:-) no i u nas narazie nie chce słoiczków po 6 i 7 miesiacu, czyli bardziej grudkowatych, no nic, poczekam. Tzn jeszcze spróbuję z innym smakiem bo może pomidor jej nie podszedł, ale obstawiam konsystencję. Wiem, że piszę za dużo i że Was to średnio obchodzi, ale co ja poradzę, że muszę...:-p
-
O kurczę, ale się rozpisalam, sorki:-) Anela Zuzia jest słodziutka:-) a te ząbki wyglądają śmiesznie:-) Te nasze dzieciaki są takie zabawne, że nic tylko je kochać:-) Ooo...! Nagrałam filmik dla męża Sylwiuni, ale na tablecie i nie mogę go wstawić na FB. Będę musiała na telefon przesłać albo nowy nagrać, ten trochę słabej jakości. A i chcę też tańczącą Lenkę nagrać, ale muszę to logistycznie rozpracować najpierw bo to nie takie proste:-)
-
Sylwiunia zaświadczenie? A na co to im dziadom? Boziuuu chyba ten kraj schodzi na psy... To w jeden dzień nie załatwię bo mój gin wieczorem przyjmuje:-/ Ja byłam w Mopsie i mi tyyle papierków dała, że mi się odechciało tego załatwiać, póki miałam kasę i starczało to spoko, ale teraz trzeba podkulić ogon i iść grzecznie to ogarnąć, niech dają co się należy. H-M zazdroszczę pizzy, mam ochotę, albo na KFC:-) nie wiem co Ty zrobisz bez balkonu, popytaj sąsiadów, może ktoś ma to będziesz do nich młodą wstawiać:-D moja dziś mi niespodziankę zrobiła i obudziła się przed 7, a już cały tydzień prawie do 8 spała. Dla mnie to meega różnica. Ela zdecydowanie szybciej teraz lecą te miesiące. Te pierwsze jak dla mnie trwały wieczność a teraz tydzień za tygodniem tak szybko leci, że dziś miałam angielski znowu a wydawało mi się jakbym wczoraj na nim była a to już tydzień minął. Co do pomocy innym też uważam, że prędzej biedny się podzieli niż ten co ma dużo kasy. Juli mój M mi taki sam pomysł podsunął, żebym sprzedawała te choinki:-) to kto chce choinkę?;-p Hanka miałam tak samo i nadal mam, że sobie nie potrafię wyobrazić jak Lenka będzie chodzić, mówić i być po prostu normalnym odrębnym bytem, dziwne to takie:-) a i z tą kaszką malinową to Ci powiem, że Lence też nie smakuje więc może do obiadku spróbuj domieszać albo do czegoś co lubi. Sonda: nie smakuje mi mm, Ola mnie zaintrygowała kiedyś bo stwierdziła, że jej smakuje więc spróbowałam, ale fuj, okropne jak dla mnie(Nan). Ja też chciałam być dobrą mamą i zrobiłam wczoraj marchewkę z ziemniakiem sama Lence, trzy słoiczki a Lenka ma je głęboko w poważaniu, chyba za dużo ziemniaka mi się dodało, jeszcze spróbuję innych proporcji a jak też nie posmakuje to się zastrzelę:-) Właśnie... Mam problem przez te głupie deserki z Nestle. Lena je tak wcina, że aż się trzęsie, ale problem jest taki, że odkąd ich posmakowała to gorzej jej idą inne rzeczy, takie mam wrażenie. Jutro jeszcze to sprawdzę, kupię jej ulubioną marchewkę z ziemniakiem z Hippa i zobaczę czy zje bez problemu. A ten deserek to nie zdąży z jednej łyżeczki przełknąć a już otwiera buzię, żeby jej kolejną dać. Szczęśliwa Mamusiu ja też jestem zakochana w Lence;-) mimo, że wszyscy którzy nas zaczepiają myślą, że jest chłopcem:-) już mnie to wkurza i się zrobiłam niemiła.
-
Hanka jak ja mogłam to przegapić!!! Wszystkiego najlepszego dla narzeczonego od narzeczonej i zięcia od teściowej:-) Lenka mi tu skacze jak jej mówię, że Kacperek kończy dziś 7 miesięcy:-) A próbowałaś mu najpierw mieszać z innym jedzeniem mm, żeby się przyzwyczaił do smaku?
-
Ela wielkie dzięki:-) czyli mi się należy:-) od poniedziałku się biorę za to, nie ma na co czekać. Jeszcze nie wiem jak to ugryźć, ale może się uda. Tak, właśnie dostałam 60% pensji i mimo, że wiedziałam co mnie czeka to jakoś dopiero jak zobaczyłam przelew to do mnie to dotarło i trochę mnie to przybiło. No ale ja i tak nie wracam teraz do pracy bo nie mam co z Leną zrobić. W ogóle to jeśli chodzi o finanse to mi się wcale nie opłaca wracać do pracy jak nie dostaniemy się do państwowego żłobka, ale chyba już kiedyś o tym pisałam. Właśnie ja sobie nie wyobrażam jak to kiedyś było... Jak ja bym miała ją zostawić teraz nawet...
-
Hanka uwierz mi, że mieszkanie na zadupiu ma ogrom zalet, które ja dopiero teraz zauważam, kiedy mieszkam w Warszawie. A z pracą napewno Ci się ułoży:-) ja na skórę nic nie poradzę bo my jak narazie bezproblemowo z tym tematem można powiedzieć. A w żłobku mieliśmy 262 miejsce, po czym przeskoczyło na 404, tak więc taka sytuacja. Jak by dobrze poszło to Lenka jako czterolatka by poszła do żłobka państwowego:-/ Anela Zuza ma fajnego kumpla:-) dobrze, że nie było u Was problemu z podaniem butli. A choinka oczywiście żywa jak dla mnie najlepsza, ale sztuczne też są ok, powieś sobie gdzieś tylko gałązki z żywej, żeby zapach był i będzie git:-) my i tak święta zazwyczaj spędzamy u moich rodziców i ogólnie w rozjazdach tak więc choinka byłaby zbędnym luksusem. Kamila Lenka już mnie odprowadza tylko jeszcze z tatą w wózku:-D ale kto wie... Może niedługo będzie samodzielnie chodzić:-) No i dupa z dzisiejszego spotkania u Wisienki bo się wszyscy pochorowali, O! A żeby jeszcze Hani nie zarazić to siedzimy w domu i my i Ola z Kubą:-/ mnie też wzięło na całego.... Jeszcze coś miałam napisać, ale oczywiście zapomniałam co. BTW stwierdzam iż wszystkie Majowe dzieciaczki są naprawdę śliczne i te na Forum i te na FB, naprawdę wyjątkowe:-)
-
Kurde jak ja nie mogę się ogarnąć co kto pisał, no nie pamiętam... Dobra Wróżko przywoływałaś a więc jestem:-) lekko podłamana stanem konta, ale co tam konto jak ma się cudowne dziecko;-) a właściwie dwoje bo kot też za wiele nie odstaje:-p H-M Ty farciaro! Zamieńmy się dziećmi na jeden dzień to sobie w mieszkaniu posprzątam jakoś dokładniej:-) Boziuuu moja dziś 50 minut spała za jednym razem i ja już zerkałam na zegarek z niedowierzaniem:-) ale oczywiście nic w tym czasie nie zrobiłam bo siedzieliśmy z M cicho jak myszki, żeby się czasem nie obudziła;-) Ela a możesz mi napisać czy każdy dostaje becikowe teraz czy też to jest uzależnione od dochodów? Sorry za głupie pytanie, ale muszę się za to zabrać tylko niewiem czy mi przyznają a nie chcę, żeby się okazało, że pozałatwiam wszystkie papiery a i tak nie dostanę. Chyba nie pisałam, że się wczoraj Lenka ważyła bo podejrzewałam spadek wagi, ale zostałam mile zaskoczona, przybrała w miesiąc 330 g, czyli waży 8550. Ale to nie zmienia faktu, że wydaje mi się, że ona mało je. Ale te deserki z Nestlè wciąga aż tylko robi tak:"mmmm....":-) dziś za jednym podejściem, po dwóch godzinach od posiłku cały wciągnęła i chyba jeszcze by więcej zjadła jakby było. Żłobki - Warszawa - nie komentować! Jak masz na zbyciu dwa tysie co miesiąc to możesz sobie szukać żłobka bo na państwowy trzeba mieć dużą, rozbitą rodzinę i połowa tej rodziny powinna być niepełnosprawna. Hanka trzymam kciuki już za znalezienie pracy:-* Jak ktoś coś do mnie pisał, a wydaje mi się, że tak to przypomnijcie, strzelcie w łeb i co tam jeszcze chcecie;-) Aaa cudowne uczucie wrócić z siłowni do domu a kot i dziecko witają Cię od progu, dziecko tak się zwijało na zakręcie, że o ścianę zachaczyło:-) i taka radość, że aż się człowiek wzrusza:-) ojjj cudowne:-) Emka_5 witaj spowrotem:-)
-
-
Hahaha Sylwiunia zapraszam do Warszawy, zobaczy na żywo to uwierzy:-) mogę filmik wrzucić na fejsa;-) Kamila mamy choinkę, poniżej załączam zdjęcie:-D na taką się zdecydowałam w tym roku;-)
-
Juli ale tak na poważnie ledwo co przeżyliście? No oczywiście instynkt mnie nie zawiódł, że noc będzie ciężka. Mała się po jakimś czasie od zaśnięcia obudziła z płaczem bo nie mogła oddychać swobodnie i musiałam uśpić w foteliku drugi raz bo był ryk bo nie mogła zasnąć. Właśnie ją przełożyłam do łóżeczka. M przeniesiony do salonu. Spróbuję i ja zasnąć, ciekawe na jak długo...
-
Ela jogurciki nie są jogurcikami więc pewnie dlatego można je trzymać poza lodówką, skład mają całkiem fajny, nie ma tragedii no i smakowało, zjadła na dwa razy po pół. Ja też spróbowałam i w smaku to bardziej jakby budyń, z jogurtem to ma niewiele wspólnego, ale dobre. Emagdallenka oby to tylko uczulenie na płyn. Ewek straszna opowieść... Oby koleżance to szybko i bez komplikacji minęło, współczuję bardzo i wydaje mi się, że może tak być, że coś gin poruszył. Ja po ostatniej wizycie też nie najlepiej się czułam i właśnie potem miałam ten okropny ból brzucha a teraz mam upławy. I zaczynam się zastanawiać czy to właśnie nie była jakaś ginekologiczna przyczyna. Rusanka jakbym znała sposób na przespaną noc przez Wasze dzieci to bym Wam napewno podpowiedziała, ale nie wiem czemu moja np śpi a Wasze nie. Kurde u nas to jakoś automatycznie chyba wyszło. Może to tylko dlatego, że my na mm. I może żadna w tym moja zasługa. Ola to dobrze, że poszłaś do lekarza bo nie wiadomo co by się rozwinęło z tego. Zdrówka! Dobra Wróżko jak zepsułaś maszynę?:-) Oficjalnie mamy katar:-( boję się nocy...
-
-
Hej:-) my byliśmy w weekend w rodzinnych stronach i z tego powodu nie było czasu się odezwać. Było super, miałam zostać do środy u mamy, ale zmieniłam zdanie i wróciłyśmy z M do domu. Lenka dostała od chrzestnego sukienkę na Mikołajki i jogurciki Nestlè po 6 miesiącu;-) a od chrzestnej książeczkę. Tylko sukienka na rozmiar 74 i niewiem czy Lenka się w nią wciśnie;-p dzisiaj od rana marudna, ale zaraz chyba się wybierzemy na spacer to będzie lepiej. Niby nic nie widać na górnych dziąsłach, ale ona cały czas musi mieć coś w buzi, dałam jej Ibufen i trochę lepiej. No i z jedzeniem znowu słabo więc na bank coś się święci. A i mamy początki kolejnego kataru. Dobrze, że mamy już doświadczenie i wszystko co potrzebne w domu. Hanka śliczny Kacperkowy Mikołaj;-) z mlekiem chyba nie pomogę, u nas jak był problem z piciem wody to pani dr kazała podawać do skutku i podziałało, wkońcu załapała. Nie wiem czy o tym pisałam, ale Lenka ma też nową umiejętność, siada sama z pozycji do raczkowania. Nie ma to jak od rana pisać posta. Pewnie jest chaotyczny i nie za wiele do Was napisałam. Sorki, może jeszcze potem zajrzę, ale powiem szczerze, że ciężko jest odpisać na wszystko jak się nie śledzi tak bardzo na bieżąco.
-
Oczywiście Daduśka to Twoja pociecha taka słodka:-) sorki za zanik pamięci;-) Sylwiunia no powiem szczerze, że rwę już w domu włosy z głowy przy Lence. Dziś po powrocie do domu stwierdziłam, że może jednak w ten chodzik trzeba zainwestować bo ja się za przeproszeniem zesram jak to jeszcze trochę potrwa.
-
Hejo!!!:-) Co do kotów to jeśli dwa, to koniecznie od razu i najlepiej rodzeństwo, jeśli będą w domu to napewno nie będą dzikie. Nie ma co się martwić, że nie będą się Wami interesowały, będą. Jeśli tylko im na to pozwolicie. A będą miały weselej niż w pojedynkę. U mojej mamy są 3 mniejsze i jeden duży i jak zaczną ganiać po domu i wariować to można siedzieć, patrzeć i się śmiać:-) Pomidory też chcę w najbliższym czasie zapodać Lence, ale najpierw jajko, oczywiście nie mogę się z tym zebrać jak ze wszystkim, doba mi za krótka! Dzisiejsza imprezka u Oli bardzo udana, dzieciaki cudowne...:-) żałujcie że Was nie było:-) czworo takich maluchów w domu to dopiero się dzieje:-) nie wiadomo za którym patrzeć:-) a jak już wszystkie będą mobilne to będzie dopiero zabawnie:-) Anela Zuzia słodka:-* i nie wiem kto jeszcze wstawił zdjęcie, przepraszam, ale dzidzia też śliczna:-)