-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Morrwa
-
Justi - to normalne Po prostu tego nie lubi - 9 m-cy nikt jej nic nie zakładał Ale przyzwyczai się z czasem i jeszcze będziesz miała mała strojnisię. Tasik - pestkowych nie wolno raczej - a arbuz to chyba pestkowy owoc....?? Hm... Sama nie wiem (osobiście bym zjadła, ale tak obiektywnie to trudno wyczuć). Mam doła wieczornego.
-
Heloł ja dziś kiepsko spałam więc chodzę śnięta... Za to syna o 9:30 z łózka nie mogłam wyrwać... Katbe - obiecujące skurcze to ja miałam w 8 m-cu. Teraz ciesza jak makiem zasiał. Żadne z 3xS nie działa ALe może u ciebie coś z tych rzeczy da efekt. Ja w ogóle nie czuję się jakbym miała rodzić mam wrażenie, że jeszcze kupę czasu zostało karolek - ja słysząłam tez dobre opinie o szpitalu na Goduli (Ruda Śląska), ale to było 3 lata temu. W Bytomiu słyszałam, że kiepsko... Felimena - i co tam? Mnie tez czyści - - - po czereśniach
-
Tasik - a co z tym pępkiem się dzieje? Czy położna próbowała lapisować? Niepokoi mnie tez to milczenie Iwy.
-
wpadam na chwilkę. gunia - wiem, że cierpisz, ale szczerze powiedziawszy trochę mnie rozbawiła twoja przygoda... mam nadzieję, że już lepeij się czujesz. karolek - fajnie, że szpital przyjazny. A w którym chcesz rodzić? skatharudis - czop początkowo może być przezroczysty, ale potem nabiera barw Ze mnie wyłazi coś żółto-zielonkawego. Pewnie dlatego, że mała się obniżyła i wali w tę szyjkę jak w bęben. marzycielka - pięknie wyglądasz! Justi - współczuję - ja miałam 3 zapalenia piersi, wiem jak to jest - masakra. Ale mnie antybiotyk nie pomógł (pewnie Augmentin ci dali) - tylko masaż pod prysznicem i zaraz okłady z mrożonej kapusty (to jest klucz do sukcesu), no i odciąganie. Powodzenia. Just - witaj! szybko cię wypuścili! Czekam na relację! gmonia - trzymam kciuki za to by poród był jak najpóxniej - ale jak piszesz co tak sie z tobą dzieje, to mam wrażenie że to już tuż tuż. Stres mam też ogromny - nie moge spać, pracować itp - bo moje myśli krąż tylko wokół tego nieuniknionego bólu lada dzień.
-
Moi chłopcy pojechali na Epokę lodowcową - ja nie miałam siły na siedzenie bez ruchu. Po śniadaniu dostałam takiego skurczu jelit, że myslałam, że dziecko paszczą urodzę. Ech... ale tak w ogóle, to lepeij jest niż dwa dni temu - bo i upał mniejszy i brzuch jakiś inny - mniej przeszkadzający. Felimena - eee... ja myślę, że Gmonię szybciej weźmie - może dziś na tym przyjęciu U mnie jest jakoś inaczej - ale jeszcze porodu nie czuję w kościach A co do twoich skurczy - wierz mi - nie przeoczysz ich Nie da się tego przeoczyć. Niestety. Ból szyjki powoduje pewnie ucisk dziecka na nią. Mnie od wczoraj permamentnie szyjka boli, bo dziecko chyba niżej zeszło. A czasem nawet po niej skacze, czy uderza - wtedy to naprawdę się już lekko irytuję, że mamę dręczy. Co do brzucha po ciązy - to w natłoku obowiązków początkowo sam się zmiejsza, a dieta na początku karmienia pomaga w zmiejszeniu gabarytów. Jak już znajdziesz na to czas - to trzeba wprowadzić ćwiczenia, bo bez nich cieżko o idealny rozmiar. Ale jak jest małe dziecko to kwestia figury i tak schodzi na dłuższy czas na drugi (czy raczej kolejny) plan. marzycielka - no właśnie - jak z tym rodzeniem z lakierem - bo ja już zmyłam wszystko gmonia - niestety - to co nieuniknione zbliża się wielkimi krokami
-
Pierwsza! Chłopaki spią jeszcze, ja już nie mogę. gmonia - czyli podobnie rodzimy... oj, będzie się działo... Wczoraj nie miałam pewności, ale dziś widzę, że brzuch faktycznie jest niżej. Poprzednio tak nie było. Ale dobrze - lepeij się oddycha i w ogóle porusza. Idę właczyć pralkę, przygotować śniadanie i ogarnąc dom w ogóle.
-
tasik - no faktycznie -chłopcy podobni bardzo. Gunia - ja miałam tylko taki megamiesiączkowe skurcze poprzednio. Kto dzisiaj miał mieć te próby oksytocynowe? Chyba zakonczyły się powodzeniem, skoro brak wieśc na ten temat..
-
TasikMorrwa Pa jak się urodził to był xero P. A Szymula jest identyko prawie jak Pa Jak będę miała więcej czasu to poszukam zdjęć Pa i wstawię.Marzycielka a ja tęsknię za brzuchem.... Więcej sie to nie powtórzy... Wiesz - za takiej tęsknoty, różne pomysły się rodzą Ja nie tęskniłam, nie tęsknię (bo mam) i tęsknić nie będę! A zdjecia wklej - bardzo ciekawa jestem. Zastanawiam się ciagle, czy Tośka będzie wyglądać jak Filippo.
-
Sto lat dla Stasia!
-
Tasik - super! W wózku Szymek wygląda bardzo dorośle... No i bracia chyba podobni do siebie, prawda? Choć może za wcześnie jeszcze by jednoznacznie powiedzieć. No i gratuluję straty kilogramów. Ja już o tym marzę. dzwoniła do mnie praca z jednej strony chciałabym pojechać do roboty, z drugiej wolałabym perspktywę kilku miesięcy wolnych - - - tia........ kobieta w ciązy....
-
Dobrze wyczułam!!!!! Just - super! Gratulacje! Ja dziś odbyłam wycieczkę do lodziarni - a to nie lada wyczyn... w upale i w rozmiarze wieloryba. Ale ale..... chyba coś z brzuchem mi sie pozmieniało. Jakiś inny jest i łatwiej się schylać... czyżby opadł - pewnie z wrażenia po wczorajszej wizycie na porodówce... Poza tym coś tam w ogóle kręci mnie w środku... hm.. wolałabym by niespodziewanie nic się nie zaczęło. Acha - Martynaa - podaj mi wymiary Aasia przy porodzie, bo nie wpisałam w listę. A Secondtry - przeslij zdjęcie jak znajdziesz wolną chwilę - to wkleję.
-
Hello! dziś noc ciut lepsza, choć nie powiem, żebym wsypała się za wszystkie czasy - ale chociaż trochę spałam. Syn mój ukochany o 6:30 wziął trąbkę i odtrąbił pobudkę Secondtry - oby żóltaczka odpuściła i Adaś był już w domu!!! Cieszę się, że poród, choć dośc kiepski, był krótki. No i zakończony tak pomyślnie mimo tego ustawienia (swoją drogą moje dziecię tez było pozawijane w pępowinę). Co do butelek TT i mikrofali - butelki nie są tu problemem. uważałabym raczej na samo podgrzewanie, bo mikrofalówka podgrzewa nierównomiernie i stąd ryzyko poparzenia. Natomiast swojego pokarmu nie powinnaś w ogóle grzać w mikrofalówce, bo ona niszczy jakieś tam struktury białka. Jeśli zależy ci na karmieniu piersią to myślę, że spokojnie jest na to wciąż duża szansa - tylko trzeba by było trochę powalczyć (nie podawać w ogóle butlą pokarmu) - żeby mały załapał co i jak. Po tygodniu powinien mały (i troje piersi) być już przestawiony. Moja doradczyni laktcyjne twierdziła, że czas 'złych nawyków" = czasowi nauki. Czyli tydzien na butelce oznacza tydzień nauki ssania piersi. A jeśli pokarm masz to piersi się rozkręcą na 100 procent - jeden warunek - wszystkie karmienia są piersią - wtedy organizm zacznie produkcję w odpowiedniej ilości. Ale oczywiście jak nie masz siły i przekonania, to nie ma sensu się zadręczać. Tak czy owak - powodzenia!
-
Ja prowadzę , ale ograniczam się od dwóch tygodni - bardziej przez moje rozkojarzenie niż inne dolegliwości. Just się dziś nie odzywa - czyżby wstrzeliła sie jednak w swój termin? mam nadzieję, że tak.
-
gosiorek27Morrwa mówisz o szpitalu na Żelaznej tak? Mnie prowadzi dr Fedunin ale nie tam tylko w innej klinice, ale pracuje też właśnie w Zofii. I jak on się zapatruje na pród w Zofii - pewnie nie widzi problemu.
-
STO LAT ANULKA!!!!
-
Hello, wróciłąm ze szpital. Moja gotowośc porodowa nie zmieniła się od półtora tygodnia, więc akcja jest przełożona na wtorek/srodę . Z jednej strony dobrze- bo do porodu mi nie śpieszno, z drugiej - jeszcze kilka takich dni i nocy jak te ostatnie i zejde na zawał albo wywiozą mnie w kaftanie. skatharudis - witaj, strasznie trudny nick...
-
Tasik - jakbym czytała o swoim Filipe. Tak samo było - tylko przy cycku i spanie góra 15-minutowe. Wytrwałości. Ja liczę na cud - że córa będzie bardziej litościwa. Chłopaki pojechali do lekarza, bo coś Fila pożarło i dwa tygodnie nie schodzi ślad poo ugryzieniu. Ja się klimatyzuję, po czym biorę kąpiel i do tej położnej jadę (o ile nie odwoła mi znów widzenia tuż przed). marzycielka - dzięki za słowa otuchy - ale problem w tym, że myślałam podobnie przed pierwszym dzieckiem - teraz wiem co mnie czeka i już jestem przybita. Odpoczniemy za 3 lata - jak dzieci pójdą po przedszkola drucilla - tylko, że później może być gorzej
-
Rozpoczęlismy sezon basenowy - i trochę mi lepiej, bo siedzę w dziecięcym basenie z synem Nogi mam strasznie spuchnięte.... Lidiaro - ja w dzien miewam pojedyncze skurcze. W nocy je bardziej odczuwam, pewnie dlatego, że w takim wyciszeniu wyraźniej są odczuwalne. W dzien szybko skurcz rozchodzę i zaraz o nim zapominam. To samo z ruchami - bardziej mi młoda daje w kośc w nocy... Ech.... byle do wieczora... Gratulacje dla ZANNY! marzycielka - ja i depresja okołoporodowa, to widać stały punkt programu. Nie jestem do tego stworzona. Wolałabym teraz pojechać do pracy, na wakacje i być w swoim ciele - a jestem uziemiona w jakimś napuchniętym balonie.
-
FelimenaN Morrwa- śpisz?????Mam nadzieje że mimo obaw spisz smacznie No niestety - pawie nie spałam. 3 noc z rzędu. Mam doła. Jakby mnie nie była na necie to nie znak, że rodzę - to znak, że depresja mnie dopadła na całego.
-
Just Rzeszówwitam, Nie narzekajcie. Ja mam termin na jutro i nic. Mam już serdecznie dosyć tego czekania. Chciałabym mieć to już za sobą. Faktycznie. Wiesz - to drugi poród - może pójśc ekspresem - weźmie cię znienacka i szast prast - po robocie Tego ci jutro życzę. A jak nie jutro - to jakie u was procedury? Ja poprasowałam i idę spać. Mam nadzieję, że burza obniży temperaturę.
-
Gmonia - jak ci wyjmą ten krążek, to już pójdzie ekspresem. A jak masz takie bóle, to kto wie, czy do wizyty wytrzymasz... Coś czuję, że będzie szybko i sprawnie. Ja miałam kiepskie popołudnie. Mam górę prasowani i zero sił. Przez te upały OSZALEJĘ! Myślałam, że dzisiaj strzelę sobie w łeb, wyjdę z domu i nie wrócę... cokolwiek.... po prostu MAM DOŚĆ. Wszystkiego. A siebie chyba najbardziej. Co do nierównomiernego puchnięcia to mam to samo - u mnie prawa strona bardziej puchnie. Dzwoniłam w sobotę w tej sprawie do lekarki bo już mnie martwiło, ale powiedziała, że tak ma prawo być. Jak dzisiaj nie prześpię nocy (a w tym upale to wątpliwe) to jutro sobie palnę chyba w łeb.
-
Położna przełożyła mi badanie na jutro wieczór Ale się wściekłam. Poza tym umieram przez ten upał. Zastanawiam się czy w szpitalu nie było by jeszcze gorzej - małe salki, nieklimatyzowane.... chyba można oszaleć. Martynaa - oj, ja bym warczała. Myślę, że od poczatku musicie uzgodnić zasady zajmowania się małym. Niejednokrotnie jej pomoc będzie nieoceniona, ale opieką i wychowaniem powinnaś zarządzać sama. Po prostu trzeba siąść i ustalić jak będzie wasze życie wyglądać, inaczej będą wieczne żale i pretensje.
-
Fifi - gratulacje. Boże ale upał. Zaraz biorę prysznic i jadę do położnej. No ciekawa jestem co tam w dole słychać. Poza tym zjadłam bób i czereśnie. Jakbym miała teraz rodzić, to położna byłaby w grupie wysokiego ryzyka.
-
Agak - Tośka tez jest mniej ruchliwa niż dotychczas - pewnie maluchy mają ciasno i już tak nie fikają. Ale czasem sama mam stracha. Na szczęście zawsze mała daje podstymulować. Czekam na telefon od położnej i się niecierpliwię.
-
Martynaa Dziewczyny, a ja się tak całą ciąże bobu doczekać nie mogłam i teraz co? nie można ;(( ajajajajaj.. Dlatego myśmy ten mrożony pożerały. Na dziś mam świeży. Pewnie ostatni przed godziną W. Martynaa - dobrze, że jest lepeij.