Skocz do zawartości
Forum

mycha88

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mycha88

  1. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Cześć Dziewczyny ;) Ja niestety w sobotę musiałam jechać do szpitala, bo wciąż bolał mnie brzuch i wolałam nie ryzykować. Na szczęście lekarz po badaniu stwierdził że wszystko wygląda prawidłowo. Zobaczyłam mojego maluszka który pierwsze podskakiwał na obrazie usg a później..pomachał mi rączką cudowny widok :) Słuchałam też serduszka. Dostałam luteine dopochwowo. Niestety brzuch ciągle boli, raz mocniej raz słabiej. W środę idę do mojej ginekolog, do tego czasu każdą możliwą chwilę spędzam na leżeniu bo mimo że lekarz nie widział nieprawidłowości to momentami mocno boli i trochę się tego jednak boję.
  2. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Nie dziwię Ci się... lekarz powinien dać nam poczucie bezpieczeństwa, powinien zachowywać się tak, byśmy czuły się pewnie i bezpiecznie. Wydaje mi się, że powinnaś z nim porozmawiać na ten temat. Z TSH czy toxoplazmozą nie ma co czekać "do następnego razu". Moja ginekolog zaleciła te badania jeszcze zanim zaszłam w ciążę, jak powiedziałam jej że podjęliśmy tą decyzję i chcę się dobrze przygotować. Jak nie poczujesz pełnego zaufania do swojego lekarza to może warto odwiedzić jeszcze kogoś innego, choćby dla porównania czy oby ten drugi nie będzie lepszym.
  3. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Jak płacisz to nie musisz mieć skierowania. Poproszą Cię wtedy o pesel. Przynieś rano mocz do badania i powiedz że chcesz sobie zrobić prywatnie badania na morfologię, glukozę we krwi, tsh, toxoplazmozę i co tam jeszcze chcesz sprawdzić. Te które Ci wymieniłam moim zdaniem obowiązkowo powinno się zrobić na początku ciąży, ale dziewczyny pisały jeszcze o innych badaniach, które miały zlecone.
  4. mycha88

    Wrześniówki 2015

    No to tym bardziej możesz zrobić sobie badania, dla własnego spokoju. Ja tez robiłam prywatnie wszystko bo prywatnie do ginekolog chodzę. Sama się uspokoiłam po odebraniu wyników (jeszcze mocz i toxo mam w poniedziałek do odbioru, bo na toxo dłużej się czeka a mój mocz...no cóż...zagubił się im gdzieś w laboratorium wynik ale już się znalazł;) ) to co już odebrałam porównałam sobie z normami i jestem spokojna. Jeszcze badania zweryfikuje ginekolog i git ;)
  5. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Joanna89a przy następnej wizycie poproś swojego ginekologa o skierowanie na te badania. A jeśli już byś chciała się uspokoić to zawsze możesz spróbować u lekarza rodzinnego załatwić takie skierowanie. Z tym że jeśli dobrze się orientuję toxoplazmoza nie jest na kasę chorych w takich wypadkach. Ja płaciłam 44 zł, dobrze zadzwonić w kilka miejsc i się poinformowac, w innej placówce chcieli za toxo 59.50 zł.
  6. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Ja nie mam obaw z tym związanych, o ile dobrze się czuję. Niestety nudności nie pomagają. Ale jak mam lepsze samopoczucie, mniejsze nudności no i oczywiście zero dziwnych bólów to jak najbardziej delikatnie, bo delikatnie ale śmiało :) Dzisiaj zauważyłam, że skóra mi się złuszcza na twarzy, strasznie sucha jest. Niestety musiałam odstawić wszystkie kremy na jakiś czas bo źle reaguję na zapach chemii i kosmetyków.
  7. mycha88

    Wrześniówki 2015

    A ja zaczynam się zastanawiać, czy oby moja macica nie obudziła się wczoraj i uświadomiła sobie że jestem w ciąży, że dzidzia rośnie i ona też powinna...ból jak na @ na szczęście ustał, przez jakieś 2 godziny coś mnie tam kłuło co jakiś czas a teraz czuję ciągnięcie. Więc w ciągu kilku godzin chyba wszystkie odczucia zaliczyłam. Jak leżę jest ok.
  8. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Ja miałam do zrobienia morfologię, glukozę we krwi, TSH, toxoplazmozę i badanie moczu. Ginekolog chciała mi też zlecić badanie na grupę krwi ale jestem honorową dawczynią krwi wiec wystarczy że przyniosę jej książeczkę w której grupa krwi jest oznaczona.
  9. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Dzięki dziewczyny. Dlatego poczekam i jak pod wieczór nie będzie poprawy to pojadę do szpitala. Kurcze że też kiedyś kobiety (pokolenie naszych babć) w polu robiły całą ciążę, tak że w tym polu nieraz i rodziły zdrowiutkie dzieciaki...no ale nie dziwota, nie dość że z pokolenia na pokolenie słabsze, to chemia wszechobecna nie pomaga...
  10. mycha88

    Wrześniówki 2015

    No właśnie nie wiem jak ten ból nazwać... coś jak na @. Czuję też lekkie kłucie podbrzusza ale od czasu do czasu. Wydaje mi się, że przestają mnie te jajniki boleć, rano ból był mocniejszy, teraz jakby ustawał. Już kiedyś tak miałam, na początku (ale dłużej to trwało), wtedy zadzwoniłam i moja ginekolog powiedziała żebym no-spę brała i jak na następny dzień nie przejdzie to mam do niej zaraz dzwonić, wtedy pomogło. Kurcze, dziś to jedynie szpital mi zostaje, moja lekarka przyjmuje w poniedziałki i środy w gabinecie, w pozostałe dni właśnie w szpitalu pracuje. Ale nie zawaham się jechać do szpitala jak będzie bolało w taki sposób.
  11. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Wizytę mam w środę, mam nadzieję że nie będę jej musiała przyśpieszać, że samo przejdzie...położę się i zobaczę do wieczora, jak nie będzie poprawy to zadzwonię do mojej ginekolog.
  12. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Cześć Dziewczyny, kolejny dzień przed nami i kolejny za nami ;) Mój wczoraj nie kończył się zbyt dobrze :( I w zasadzie zaczął się nie bardzo lepiej. Dostałam wczoraj bólu podbrzusza a w zasadzie chyba jajników, ból jak na okres, wydaje mi się że za długo trwał no i narastał. Przed snem wzięłam no-spę, bo bolało już dość mocno. Miałam nadzieję na to, że dziś już go nie doświadczę, ale znów boli tylko że mniej intensywnie i po jednej stronie jak narazie... miewa któraś z Was taki ból? Wiem że niby powinnam czuć że mi się macica rozrasta, ale to odczucie wydaje mi się jakieś takie podejrzane i niewłaściwe. Może to stres, a może wczoraj się przesiliłam, miałam kilka załatwień na mieście, bez dłuższych "spacerów" i podnoszenia lekkich ciężarów się nie obyło. Mam nadzieję że wszystko jest ok, wizytę mam 18-go.
  13. mycha88

    Wrześniówki 2015

    To sobie wyobraźcie taką sytuację - znajoma kuzynki bardzo chciała chłopca. Na usg wyszło że będzie dziewczynka ale kobiecie tak zależało na synu że przez dwa miesiące próbowała to zaakceptować. Jak już zaakceptowała to ok 7 miesiąca usłyszała że jednak będzie chłopczyk. Po tym jak cały pokój przygotowali pod chłopca, ściany, ubranka, wózek itp....urodziła się im... córeczka.......... Na szczęście to było kilka lat temu i teraz takie pomyłki (chyba) się nie zdarzają.
  14. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Tez słyszałam że na córcię słodkiego się chce, a na chłopczyka kwaśne. Moja ciocia zawsze z brzucha czyta co będzie i raczej się nie myli, no ale nam na to za wcześnie Tak samo słyszałam że przy chłopcu dolegliwości bardziej dają w kość...no ale to rzeczywiście są stereotypy, możemy sobie gdybać i kombinować a i tak może być później mały psikus :)
  15. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Ja zawsze jadłam ogromne ilości, wszyscy znajomi się śmieją jak mnie widzą z mega kebabem, oni już nie mogą a ja dawno wszystko zjedzone :) Potrafiłam więcej nieraz więcej zjeść niż mój mąż i jego kolega razem wzięci A moja waga przy wzroście 166 wynosi(ła) 53 kg - dobra przemiana materii podobno. Ale boję się że jak przed ciążą tyle wcinałam to co będzie teraz jak skończą się mdłości...o tyle że teraz jem zdrowo, dużo owoców, jogurtów itp. Nie uwierzycie jak mi się poprawiły wyniki krwi, przed ciążą miałam lekką anemię , TSH na granicy i kilka innych parametrów nie tak jak powinno być. Bez jakichkolwiek witamin po odebraniu wyników w tym tygodniu brak śladów anemii, TSH też ok :)
  16. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Mamunia5 wyobrażam sobie że jest Ci ciężko po tym co przeszłaś, po tych wszystkich okropnych "doświadczeniach". Ale pamiętaj, że pozytywne nastawienie może zdziałać cuda. A to, że poprzednio tak się skończyły ciąże nie znaczy, że teraz też tak będzie. Wiem że łatwo się mówi ale postaraj się patrzeć pozytywnie, będzie dobrze, wszystko się ułoży, każdy kolejny dzień to jeden dzień naprzód. Kończysz 10-ty tydzień wiec ryzyko z każdym dniem zaczyna w tym czasie maleć :) Dbaj o siebie, przebywaj dużo na świeżym powietrzu i pamiętaj że dobre nastawienie góry przenosić potrafi, nasza psychika jest bardzo powiązana z naszym ciałem, więc dbaj o nią, by i ciało czuło się dobrze. Będzie dobrze Kochana, masz nasze wsparcie
  17. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Hej :) Tak jak niektóre z Was, kiedyś kochałam czekoladę, potrafiłam zajadać ją tonami. Teraz na nic co słodkie nawet nie mogę patrzeć, ani czekolada, ani ciastka, nawet z pączka w dniu dzisiejszym zrezygnowałam :) Za to bierze mnie ostatnio na to co tuczące, czyli frytki moje ukochane, uwielbiam też puree ziemniaczane - ostatnio mam tak że ładuje cały talerz ziemniaków a mięso najchętniej mężowi bym oddała, no ale muszę chociaż kawałek zjeść bo po mnie wrzeszczy że dzidzia chce mięsko i chociaż troszkę muszę wszamać Jestem totalnie rozkojarzona np wczoraj miałam sałatkę z dnia poprzedniego, z mężem skonsultowałam że ją dojemy po czym pół godziny później On wchodzi do kuchni i pyta co ja to robię z tymi pomidorami (już je kroiłam na sałatkę )
  18. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Ile kobiet tyle różnych myśli ;) Ja już temat zakończyłam, z nikim się kłócić i sprzeczać nie chciałam, Maminka Ciebie urazić w jakikolwiek sposób tez nie zamierzałam i mam nadzieję że mimo odmiennych zdań nie złościsz się na mnie (żółwik na zgodę ) Rozi89 toś mnie pocieszyła Wolę wersję Klarity i mam nadzieję że szybko przejdzie tak jak jej :)) Swoją drogą Klarita nos to niezbyt przyjemne miejsce na takie "ranki" dobrze że szybko Ci przeszło. Ja smaruję pastą do zębów, goi się szybciej ale też ranka później bardziej boli bo mocniej naskórek zasusza pęka częściej.
  19. mycha88

    Wrześniówki 2015

    I żeby było jasne - nie mam nic przeciwko dzieleniu się swoimi przeżyciami, po to jest to forum. Czy któraś z Was ma problemy z opryszczką? Bo mi się zrobiła jedna za drugą, jedną wyleczyłam i praktycznie w tym samym miejscu zrobiła się nowa po tygodniu spokoju.
  20. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Maminka_2015 ja już nie wiem jak mam z Tobą pisać, naprawdę. Nikomu nie każesz robić badań, ale piszesz skąd wiemy że nie ma podstaw do tego by coś było nie tak. Tym raczej nie uspokajasz. I nie pisałam ostatniej części wiadomości bezpośrednio do Ciebie, poprostu nawiązała się rozmowa przez którą dziewczyny się zwyczajnie bardziej stresują, o czym zresztą same piszą. Wciąż nawiązujecie do tego że to obowiązek, że powinno się te badania zrobić, ile jest kobiet które płaczą bo nie zrobiły. I czytaj ze zrozumieniem, proszę Cię. Napisałam że spotkało Cię nieszczęście z powodu bardzo chorego genetycznie dziecka, o którym sama napisałaś. Więc odpowiadając na Twoje pytanie - dziecko dla mnie to szczęście nie doi opisania, ale ciężko chore dziecko to moim skromnym zdaniem dla każdej matki tragedia.
  21. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Catarisa ja ostatnio wypiłam całą wodę z ogórków kiszonych, oczywiście domowej roboty bez octu:) I ciągnie mnie od 3 dni strasznie na kanapkę z pomidorem ale obowiązkowo z dużą ilością cebulki świeżej (przede wszystkim na tą cebulkę mnie bierze)
  22. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Ja też już kończę z tym tematem, swoje powiedziałam, tak myślę i tego nie zmienię. Szkoda się kłócić o różne spojrzenie na pewne rzeczy bo byśmy tutaj chyba nigdy do porozumienia nie doszły. Pozdrawiam wszystkie Wrześniówki 2015 i każdej z osobna w tych kwestiach życzę jak najlepiej ;)
  23. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Maminka_2015 stąd że Joanna ma 26 lat i absolutnie nie jest w grupie ryzyka. Wiadomo że zawsze jest taka możliwość, że dziecko będzie miało tą wadę, ale w przypadku Joasi patrząc na jej wiek to jak 1:1351 (http://www.libramed.pl/wpg/NumeryArchiwalne/05/06.html) Pisząc "Skąd Wy to wiecie, że nie ma podstaw" niepotrzebnie denerwujesz wszystkie dziewczyny, które to czytają. Ryzyko zespołu Downa rośnie wraz z wiekiem kobiety, jest tez większe jeśli w rodzinie są takie przypadki. Kobietom do 35 roku życia nie bez powodu tylko proponuje się to badanie a nie zaleca - dlatego że ryzyko jest niewielkie. Ja tego nie rozumiem, ktoś nie chce zrobić badania bo ma inne spojrzenie niż niektóre tutaj osoby i jest niepotrzebnie z tego powodu zastraszany. To pomagamy sobie przetrwać ten trudny czas, czy nie? Przykro mi Maminka że spotkała Cię taka tragedia ale to nie znaczy, że każdej jest pisana. I to jest własna decyzja każdej z nas czy wykona badania genetyczne czy nie. Dlaczego dziewczyna, która nie chce ich wykonać ma czuć wyrzuty sumienia?
  24. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Dokładnie Joanna89a nie ma do tego podstaw, jest bardzo małe prawdopodobieństwo że dziecko będzie miało wadę genetyczną. Ale naturalne jest to że się martwimy, w końcu czarne myśli poniekąd towarzyszą całą ciążę, na początku w strachu przed poronieniem, później przed chorobami genetycznymi, za dwa miesiące będziemy się zastanawiać czy nasze dziecko ma wszystko na swoim miejscu, rączki, nóżki itd. A później? Później przyjdzie stres związany z porodem, jego terminem i tym czy spełnimy się w roli matki. Absolutnie nie masz co czuć wyrzutów sumienia, to jest tylko Twoja decyzja a wiadomo, ile nas tu jest na forum, tyle różnych spojrzeń na jedną sytuację i to jest normalne że nie będziemy się we wszystkim zgadzać. Klarita może się nie zrozumiałyśmy, bo napisałaś to w taki sposób że wyszło że to są obowiązkowe badania. Ja znam cztery kobiety które nie chciały się na to zdecydować i nie robiły tych badań. Bo nie czuły takiej potrzeby. Bo nie chciały się dodatkowo stresować. Bo stwierdziły że będzie ok a jak się okaże że nie będzie to dziecko i tak urodzą i nie chcą wiedzieć przedwcześnie że jest chore. Każda z nas jest inna i każda inaczej patrzy na kwestię tych badań. Indywidualnie. Dla Ciebie niemożliwością jest ominięcie tych badań, dla mnie to nie jest konieczne, zrobię je tylko dlatego, żeby się uspokoić. (Oczywiście wciąż piszę o pierwszych badaniach genetycznych).
  25. mycha88

    Wrześniówki 2015

    Klarita usg prenatalne to nie decyzja a obowiązek...to jedno z trzech obowiązkowych badań usg w całej ciąży i tego się nie da pominąć.....no chyba, że się bardzo postaramy Nie zgadzam się z tym. To absolutnie nie jest obowiązek. Przynajmniej pierwsze badanie prenatalne nie jest obowiązkowe, drugie powinno się wykonać bo wady w nim wykryte można leczyć. Temat rzeczywiście nie przyjemny, ale nie do ominięcia, każda ma swoje obawy i stara się jakoś uspokoić. Mi te rozmowy szczerze powiedziawszy nie pomagają, bo od dwóch dni tylko bardziej myślę o tym czy moja dzidzia może być poważnie obciążona genetycznie. No ale takie obawy też trzeba przeżyć. Ja mam tylko nadzieję że żadna z nas nie doświadczy tak okropnej rzeczy i szybko wszystkie będziemy już po badaniach, spokojne chociaż pod tym względem i pojawią się tematy dużo przyjemniejsze :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...