Skocz do zawartości
Forum

xIzax

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez xIzax

  1. Nie miej gorszego nastroju. Na pocieszenie powiem, że ja dziś też jakaś taka...dołka mam. Pogoda ciężka, trochę przelotnie kropi. Nic mi się nie chce i bez życia jestem. Także czy tu w domu, czy w szpitalu czujemy się podobnie ;) Mąż pewnie da radę ;) Stanie na wysokości zadania. Spręży się i wszystko ładnie ogarnie.
  2. Wózek mamy odebrać na przyszły weekend... jak dla mnie trochę późno, no ale, że to "teściowie" dają pieniążki na ten wózek, i teść będzie tak dopiero w domu to... nic się nie odzywam. Będą jaja jak wózka nie będzie, albo...nie wiem, nie dadzą kasy na niego. Ale chyba tak brzydko to by się nie zachowali. Resztę rzeczy to może się szybko jakoś ogarnie... To dobrze, że mąż dzielnie się spisuje, i robi wszystko według Twojej instrukcji ;) Karola masz stracha przed tym poniedziałkiem?
  3. He he, to widzę - wysyp dzieci ;) Ja nie mam jeszcze w ogóle spakowanej torby... Czekam na koszule do szpitala od koleżanki, ma mi pożyczyć, bo tak kupować na jeden raz... a nie będę potem w nich spała. Parę ciuszków jeszcze do prania i prasowania, łóżeczko nie złożone, nie mam wózka-trzeba jechać go odebrać. Kupić muszę Sudocrem...i już sama nie wiem co jeszcze. Będzie dobrze Karola. Z jednej strony zazdroszczę, że Malutka już z Wami będzie, z drugiej strony...jakoś za bardzo się tego boję, by wyobrazić sobie, że moja jest już na świecie... ;) Odpoczywaj, relaksuj się na tym szpitalnym łóżeczku.... czekamy :)
  4. O kurczę Karola.... a ja myślałam, że jednak mimo wszystko będziesz po mnie - urodzisz... tzn. według terminu itd... no proszę, a tu takie buty... No nic, trzymam kciuki za ten poniedziałek!!! Ale Ty już przygotowana na pojawienie się na świecie Malutkiej ;) Wszystko porobione, spakowane itd. Moja musi jeszcze trochę poczekać, bo nie wszystko dla niej gotowe... Oj Silver.... mnie z tego badania wyszło, że dzięki Bogu tej bakterii nie wyhodowano... Nie mam pojęcia co robić, gdy to jednak jest... Sznuroffka ale fajniutka ta Twoja Mała. Kurczę, już 3 tygodnie...ale ten czas leci. Wszystkiego dobrego dla Zuzi! :)
  5. Pomyślę o tym usg... nie chodzi już o kasę, że trzeba dodatkowo płacić, tylko... tu jest ciekawość ile mała urosła itd, ile waży, a z drugiej strony niedługo już z nami będzie, to czy jest sens jeszcze ją podglądać... Ja może samego porodu się nie boję, bo staram się o tym nie myśleć ;) Boję się samego pojawienia się dziecka na świecie... Jaką matką się okażę, jak to będzie... że życie tak się jakoś zmieni. Czy podołam itd. W końcu zaczęłam prać ciuszki i resztę rzeczy. Część już wyprasowana, reszta się suszy. Jakoś mało mi się tego wszystkiego wydaje, tych ubranek... Dziewczyny, a czy Wy pierzecie też kocyki i prześcieradła - do wózka, łóżeczka? Bo ja miałam wyprać...
  6. Uuu to lipa Karola z tym autem. Nie dość, że wydatek, i to pewnie niemały, to jeszcze bez auta... tyle czasu. Współczuję. Nie pozostaje nic innego jak zakupy np. na Allegro, czy gdzieś na necie :P Dziewczyny a będziecie robiły jeszcze przed końcówką, tzn.przed swoim terminem porodu - usg? Ja do lekarza wybieram się 04.05. I właśnie nie wiem czy mówić mu o usg, czy jest sens... Matko, niedługo maj... przeraża mnie to. Może to chore ale właśnie przeraża mnie, że dzieciątko niedługo będzie na świecie. Jestem jej ciekawa itd. ale... boję się. Tak szybko zleciała mi ta ciąża...
  7. Oj... To pisz jeszcze raz ;) to fajnie, ze w koncu u siebie bedzie :)
  8. Co do tych hemoroidow... :( kurcze, ale to dziadostwo :( stosuje 3 dzien ta masc ale nie widze, by cokolwiek sie zmniejszyl. A jest spory... I boli... I przeszkadza... I w ogole bardzo wkur...ten fredzel... Niedlugo moze uda mi sie zaczac pakowac torbe do szpitala. To potem napiszecie mi dziewczynki co Wy tam sobie dalyscie ;)
  9. Ja też wczoraj robiłam badanie GBS. Wynik ma być za tydzień. To coś jak to gdy robili badanie czystości pochwy. Kładzie się na leżance jak u ginka i patyczkiem delikatnie Ci tam gmera ;) Co do remontu - koniec! Jezu, w końcu!!! Sypialnia już zrobiona, pomyta itd. Jeszcze trochę gratów na przedpokoju stoi, ale to mamy jutro się za to zabrać. I w końcu zacznę prać rzeczy dla Małej, szykować torbę i to wszystko jakoś układać w szafkach, bo już najwyższa pora... W szpitalu w którym mam zamiar rodzić niedawno rodziła koleżanka. Ona mówiła mi o tych ciuszkach, że swoich się nie daje. Karola to trochę tych lekarzy zaliczyłaś. Ale dobrze, będziesz miała na razie ich z głowy. Silver współczuję przebywania u teściów. Ja czasem nie mogę wytrzymać ze swoimi (przyszłymi) choć mamy oddzielne mieszkanie. A tak w jednej kuchni itd.to sobie tego nie wyobrażam... :/ Kurczę... cała ciąża ok, mało co mi dolegało. Raczej czułam się jakbym w niej nie była, niż była... to teraz zrobiła mi się taka wstydliwa i przykra rzecz... Hemoroidy. Ech... boli tyłek, byłam u lekarza rodzinnego. Sam nie wiedział co mi przepisać. W końcu wypisał receptę na maść, skonsultowałam to telefonicznie ze swoim ginkiem-mogę używać. Drugi dzień smarowania-na razie zero poprawy :( już nie miało mi co wyjść :/
  10. Hello. U mnie do szpitala podobno nie bierze się ubranek dla dziecka, ubierają w te szpitalne. Położna mówiła mi by wziąć sobie wodę, bo będzie nam się potem chciało bardzo pić... i najlepiej w jakiejś małej buteleczce, żeby np.podczas karmienia piersią itd.nie trzymać wielkiej półtora litrowej flachy, tylko z małej pić. Pieluchy zabrać, chusteczki nawilżane... Ja nie mam nic jeszcze spakowane :( ani nie poprane, nie poprasowane... Remont! ;( ale zbliża się już ku końcowi, raczej wieeeelkie sprzątanie zostało :( ręce mam już do ziemi. U mnie raczej będzie poród naturalny... nie ma na razie przeciwwskazań do niego. Będąc u lekarza ważyłam się. To chyba przez ten remont, dużo ruchu, mniej jedzenia... przez 2 tyg. przytyłam 20 dkg. He, to akurat cieszy ;)
  11. U mnie bylo 12, 13 kg na plusie. W piatek ide do lekarza, wiec zobacze na bieżąco ile przytylam. Nogi zaczely mi ostatnio troche puchnac, stopy :/ Remontu ciag dalszy. Cholernie dlugo to trwa. Ale jeden pokój juz chyba tylko do posprzatania. Moj K malowal w nim dodatkowo jedna sciane. Kuchnie chce tez pomalowac, odswiezyc skoro i tak jest syf... Jutro tez malowanie glownego pokoju, w ktorym mial byc tylko remont. Co do imienia, nadal nie jest wybrane...
  12. No to dobrze, że masz już to z głowy. Przynajmniej część, bo prasowania będzie niedługo ciąg dalszy ;) i chyba przez dłuższy okres czasu. Jak minęła niedziela? Ja byłam u koleżanki-również ciężarnej na kawce, poklachałyśmy 3 h. Wczoraj też wizyta u sąsiadów-kolejna ciężarna, tyle że z bliźniakami :) w tygodniu może kuzynkę odwiedzę-też z brzuchem. Fajnie tak w jednym czasie jak nas więcej jest i to małe różnice w tygodniach ciąży. 2 tyg, miesiąc, i ta z bliźniakami termin na sierpień.
  13. Karola wierzę, że to wszystko przeprać, wyprasować to nie taka łatwa sprawa. Ja nie cierpię prasować, do tej pory nic ale to nic nie prasowałam. Nawet żelazka nie miałam :P Kasia gratuluję 15 tygodnia ;)
  14. Karola fajnie, że już zaczęłaś to wszystko prać dla dziecia itd. Też już chcę... :( ale się nie da. Remont trwa nadal, teraz obróbki gładzią itd. przy tych nowych oknach. Mam dość tego syfu, kurzu, pyłu itd. Mam dość ;( Fajna taka impreza dzieciowa, tzn. roczek :) cały dzień przy stole spędzisz? To źle? Posiedzisz, odpoczniesz, pojesz dobrych rzeczy :P
  15. O kurczę Karola!! No to miałaś dzień! Dobrze, że nic Ci się nie stało podczas tej stłuczki... ale nerwy niepotrzebne miałaś na pewno. I to przez jakiegoś ćwoka. Dobrze, że go znaleźli... Cukrzyca ciążowa? Oj... przykro mi :( ale mam nadzieję, że bardzo źle nie będzie. I współczuję tych zastrzyków. Biedna Ty... ciągle coś... oby los się odwrócił! Trzymam kciuki!
  16. Maluuuuuszek słodki jeszcze raz gratuluję ślicznej i zdrowej dziewuszki :) Fajnie, że w końcu Zuzia chciała się pojawić na świecie. Oby teraz zdrowo i silnie rosła ;) Karola i jak tam wizyta? Dawaj znać co Ci lekarze tam powiedzieli. Silver a Tobie życzę spokojnej i całej przespanej nocy ;) Koniec montowania okien! W końcu! Niby dwa dni a roboty i sprzątania co niemiara... Biało, wszędzie jest biało... :( jutro znowu kończenie gładzi w remontowanym pokoju...
  17. Hello. Oo Karola to faktycznie zabiegany dzien masz. Duzo tych lekarzy jak na jeden raz, jeden dzien. Ja od wczoraj mam wymiane okien w całym domu. A kurzuuuuu jest, ile potem trzeba bedzie sprzatac. Dzis obrobka i wymiana parapetow. I finito z oknami. Potem malowanie, skladanie mebli... Końca nie widac. Sznuroffka zoltaczka to chyba raczej normalne jest, co? Tzn.sporo dzieciaczkow przechodzi. Oby Malej szybko przeszlo. Silver to dobrze, ze choc jedna noc w miare przespana :) Natusiu nadal trzymam kciuki :) za Ciebie, za Was.
  18. Wspolczuje tej zgagi Silver... Ja to w sumie nie wiem czy mam zgage czy nie... Nie wiem jak to sie czuje... Raczej mi niedobrze. A i tych bezsennych nocy wspolczuje :/ strasznie to meczy. Ja z raz w nocy wstaje -siku.. Ale tylko to...
  19. Łojejejeje... Jaka sliczniutka! Ale ma dziobeczek... i faktycznie, te wloski...taki blondzik ma ;) czorne czuprynki widzialam, jasnych jeszcze nie :) ciekawe czy moja bedzie miala jakies wloski... Gratuluje jeszcze raz Malej Ksiezniczki i szybkiego powrotu do domku zycze. Do domku i do pelni sil Sznuroffka :)
  20. Aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam Twoją wiadomość sznuroffka Super, gratuluję z całego serducha!!!! :) Wiele zdrówka dla Ciebie i dla Malutkiej! Zdrówka, siły, szczęścia i w ogóle wszystkiego co najlepsze!
  21. Bardzo bolesne? Szybkiego rozwiązania! :) Ja byłam dziś u ginka. Mała waży +/- 1900. Pokazała, że wszystko jest ok, bo miała kciuka podniesionego do góry, lekarz zrobił foto Wesołych Świąt dziewczyny! Smacznego jajeczka, suto obfitego stołu :) rodzinnej atmosfery. Zdrowych, radosnych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych! :)
  22. Ooo sznuroffka to Mała faktycznie nie chce się pojawić tak szybko na świecie. Ale co jej się dziwić... taki ten świat :P u mamy lepiej ;) He he Karola, no widzisz, to mąż nie pozwoli Ci się wcześniej "rozpakować". Powiedziałam podobnie do mojego K, że jakby coś się wcześniej zdarzyło, to sam będzie musiał poprać ciuszki. Powiedział ok. Poprasować - ok. spakować torbę - ok. No jaki zgodny chłopak.... :) tylko jak przyjdzie co do czego to pewnie i tak by tego nie ogarnął... ze stresu... ;)
  23. A właśnie miałam pytać kiedy zamierzacie prać, prasować ciuszki dla dziewczynek ;) Ja może zabiorę się za to teraz w tym tyg. ale nie wiem czy jest sens robić porządek z tymi rzeczami, a potem i tak wkładać je nie do tej szafki co trzeba. Bo ta dla małej stoi jeszcze w piwnicy, nowa, nawet nie złożona. Wiem, że zostało jeszcze trochę czasu ale... tak się boję, że nie zdążymy... z tym remontem, oknami, sprzątaniem potem itd. A jak tu coś robić, nawet prać (ręcznie) gdy brzuch już będzie większy... Kiedy to robić, pakować torbę, segregować ubranka itd. gdy taki rozpiździel w mieszkaniu :/ Co do kondycji to ja już też czasem nie daję rady. Dziś zrobiłam sobie spacer z mama, z psem i to chyba ten pies mnie tak umęczył. Młode to, głupie, ciągnie na smyczy, wszędzie chce biegać, do ludzi, psów... niby małe to gabarytowo itd. ale jednak się człowiek naszarpie z tą smyczą. Także dziś już bez mocy jestem...
  24. Silver ci fachowcy... i przez nich teraz robota stoi w miejscu... znowu czekanie na tą kuchnie. Przerąbane, ja nie lubię czekać. To życzę by szybko się uwinęli. Ja też stoję ze swoją robotą tzn. z malowaniem pokoju, czekamy na te okna. I przez to nie mam jeszcze popranych, poprasowanych i ładnie ułożonych ciuszków i rzeczy dla Małej. A już bym chciała... Mnie zostały do kupienia chyba pierdoły... jeszcze jedna paczka pieluch, podpasek, laktator (mam dostać), podgrzewacz do butelek... takie jakieś drobne rzeczy. Karola no są plany są, pozbyć się tego dziadostwa z ogródka, zrobić piaskownicę, huśtawkę dla Małej itd. Ogólnie - postawić tam grilla, altankę itp. Tylko właśnie-na początek trzeba się pozbyć tego gruzu, ale PODOBNO będzie to niedługo zrobione. Czekam... :) I oby Ci się poprawiło z tym... czymś. Co Ci wyszło źle. Bo znowu leżeć w szpitalu to tak nie bardzo fajnie...
  25. O kurczę Karola... taki drogi lek? Masakra... Dobrze, że jest jakiś zamiennik, bo tyle kasy wydać to jakieś nieporozumienie. Ale to "cholerstwo" o którym piszesz, to mam nadzieję, że nie bardzo groźne... Silver fajnie mieć domek... w dodatku nowy... pachnący, świeży... i ogródeczek do tego. No bajka. My tu mamy rzekomo bardzo duży "ogródek" choć to tylko z nazwy. Jakiś gruz, psie kupy, trawska... gonię mojego K (odkąd tu się wprowadziłam) by to ogarnąć... no ale sama musiałam dać ogłoszenie, że za darmo oddam gruz itd. W cholerę już tego wzięli ludzie - pustaków ale nadal zostało. Mam nadzieję, że będę chociaż miała gdzie siąść na tym pożal się Boże ogródku z dzieckiem... Sznuroffka za dobrze Zuzi u mamy No ale skoro termin już tuż tuż, to pewnie zechce lada moment pojawić się na świecie ;) A co do imienia... szczerze mówiąc, już tyle razy przeglądałam wszystkie te imiona, że już mi się nawet nie chce. Liczę na to, że jak zobaczę Małą po porodzie to imię samo się pojawi ;) Że jakoś od razu jakieś będzie do niej pasowało. Na razie razem z K obstawiamy chyba.... Marcelinka bądź Gabrysia... Bo tylko do tych dwóch jesteśmy w pewnym stopniu zgodni...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...