Skocz do zawartości
Forum

xIzax

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez xIzax

  1. Może I trochę lepiej po tym paracetamolu... Już sama nie wiem. O kurczę, w nocy macie pobudki? Współczuję. My mamy tylko problemy w dzien. W nocy Misia się raczej nie budzi. A ząbki już ma, ma. 6 już wyszło. Nie do końca ale juz je widać. Mam nadzieję, ze synus da Wam w końcu pospac w nocy, bo wierzę, że to męczące...
  2. No i nadal ta walka z jej niespaniem.... Dziś drzemka, pospala 30 min. Obudziła się z płaczem. Ale uspokoilam ja, przetrzymalam na łóżku i znowu usnela....ona się budzi nie dlatego, że już starczy jej snu. Bo nadal jest śpiąca. Coś ja budzi i powoduje, że tak trudno zasnąć...
  3. Hej hej. My już po wizycie. Lekarz nie powiedział jednoznacznie czemu tak się dzieje, czemu Emilia ma takie problemy z zaśnięciem. Robiliśmy badania krwi i moczu, wyniki super. Nie ma do czego się przyczepić. Zlecił jeszcze badanie kupki na pasożyty, bo niby czasem to przez nie dzieci są jakieś rozdrażnione itd. Ale mówił, że nie sądzi by coś wyszło źle. Mała ma bardzo rozpulchnione, czerwone dziąsła i może przez to jest taka. Mamy dawać coś z paracetamolem, jak będzie bardziej niegrzeczna. Wczoraj dałam przed spaniem. Usnęła od razu... :) bez wariactwa. Więc może to te zęby. Dorosły człowiek spać nie może, gdy go coś boli, a co dopiero taki maluszek... Żadnych ziołowych specyfików na wyciszenie dać nie może, bo musi być u dziecka zdiagnozowana jakaś nieprawidłowość itd.
  4. Poza tym ciężko jej przestawić pory karmienia. Czy zje ostatni posiłek o 20 czy o 22 to i tak budzi się ok. 6 rano. Zazwyczaj budzi się i tak wcześniej... ale biorę ją wtedy do łóżka i zasypiamy jeszcze na chwilkę. Nadal jej się ulewa (z tym był problem od małego). Ale teraz może dzieję się tak dlatego, że jest bardzo ruchliwa... Gastrolog kiedyś nam nie pomógł, powiedział jakieś bzdury.
  5. Marzen@ jeszcze niedawno tych drzemek były dwie, bądź nawet trzy - ale wtedy krótsze. Raczej o podobnych porach. Emilia od jakiegoś czasu raczkuje, a niedawno zaczęła wstawać. Może to to o czym piszesz, ten skok rozwojowy i chwilowo ma problemy ze spaniem. Ale ona czasem i rano, jak się obudzi po nocce, nadal trze oczy, tuli kocyk, ciumka palca - to oznaka, że jest śpiąca. Wywijaska tak, Emilia ząbkuje. Ogólnie nie było problemów przez te ząbki - nie gorączkuje itd. może czasem bardziej marudna była. Smaruję jej żelem dziąsełka, czasem używałam czopków Vibrucol (skończyły się ale też nie zauważyłam, żeby była po nich jakaś bardziej spokojniejsza). Już próbowałam dać jej się wyszaleć przed spaniem... albo kładłam się z nią... obok niej, leżała sama.... no próbowałam już wielu rzeczy. A ona wciąż taka niespokojna. Nawet jak śpi ze mna, to też jakoś nerwowo - rzuca się po tym łóżku, budzi z płaczem, zrywa od razu po przebudzeniu do siedzenia... Zobaczymy czy dziś lekarz coś nam pomoże.
  6. Hej Wywijaska. Niestety już nie marmię cycusiem... zabrakło pokarmu :( Nie wiem dlaczego tak się stało. Dbałam o siebie, piłam herbatki laktacyjne, odciągałam pokarm... Niestety :( Codziennie spaceruję z Emilia. Niestety, czasem i w wózku dostaje szału. Pręży się, wierci, kopie... płacze, że nie da się jej uspokoić. Muszę brać ją na ręce itd. czasem zdarza się, że uśnie. Ale też nie na długo... Codziennie jest koszmar z tym zasypianiem. Noc przesypia w łóżeczku, tylko problem jest aby zasnęła! A dlaczego nie zasypia w łóżeczku sama... nie wiem. Może kiedyś popełniłam błąd i jak miała straszny katar, ciężko jej było oddychać, to lulałam ją przy sobie. Może tak się nauczyła... Ale to nie jest problem, że musi zasnąć przy kimś, tylko oby w ogóle zasnęła. A ona choć śpiąca, bo śpi np.tylko godzinę w ciągu dnia dostaje "wścieklizny" wieczorem. Tak mi się rzuca na rękach, że czasem ciężko ją utrzymać. I ta walka.... kładzenie do spania, bach, wstaje, znowu kładzenie, bach, wstaje... gryzie oparcie łóżka, klepie ścianę, próbuje zrobić fikołka... Masakra jakaś...
  7. Cześć. Moja 10-miesięczna córka od jakiegoś czasu ma problem ze spaniem. Usypianie jej to męczarnia, wprost walka. Gdy była malutka zasypiała sama w łóżeczku. Teraz jej dziennie drzemki trwają godzinę, max. dwie, i to na raty. Nie mam już siły ani pomysłu jak ją ululać :( Noszę ją na rękach, staram się wyciszyć. Czasem cicho śpiewam, głaska, bądź nie mówię nic. Ona jest ewidentnie zmęczona, ziewa, trze oczy, marudzi ale nie może usnąć. Pręży się, wygina, wspina po mnie, bije. Płacze, śmieje itd... Koszmar. Kładę się obok niej, ona się przewraca na brzuch i chodzi po łóżku. Więc znowu biorę ją na ręce, chwilę nosze, staram spokoić i kładę na łóżko. Ona znów zaczyna chodzić i tak w kółko :( Nawet gdy robię sobie drzemkę razem z nią (zazwyczaj wtedy śpi dłużej ok.1 godziny) i tak przebudzi się z płaczem. Wygląda jakby ją coś przestraszyło. Od razu siada i zaczyna raczkować. Córcia ogólnie chyba jest nerwus. Jest bardzo żywa, nie umie pobawić się zabawką dłuższą chwilę. Wszędzie jej pełno. I ona się nadenerwuje, nazłości i ja. Choć staram się być przy niej spokojna, czasem nie daję już rady. I tak jest codziennie, nawet coraz gorzej. Czy są jakieś ziołowe krople by ją wyciszyć? Bardzo krótko sypia w dzień, choć widzę, że jest zmęczona. Czasem godzinę po ranny wstawaniu znowu jest śpiąca-tak się zachowuje, a nie może usnąć. Wygląda jakby się nie wysypiała...
  8. Selena nie mysl o uciekajacym czasie, o wieku itd!!! Wiem, ze to łatwe nie jest ale chociaz spróbuj. Masz jeszcze czas, moze nie az tak wiele jak dwudziestolatki, ale masz. Rozumiem co przechodzisz, bo ja czulam to samo - sprawdzanie kiedy dostane okres (bo mialam nieregularny), obliczanie dni plodnych (kiepsko mi to szlo, patrzylam na sluz). A potem ciągle myslenie-czy sie udało czy nie, robienie testow, badan beta hcg itd. No oszalec bylo mozna. Balam sie... Zobaczysz uda sie! Wiem, ze ta niepewność, to czekanie wykancza ale musisz dac rade! Dzieki Bogu mam swoje dzieciatko juz przy sobie ale...jakbym myślała o drugim, to pewnie bede sie zachowywala tak jak Ty. Bede miala obawy, strach...itd. Niestety trzeba jakos sobie z tym poradzic...
  9. Selena testy nie sa do konca wiarygodne, tzn.sa, ale po dluzszym czasie. Sam ginekolog mi to powiedzial, ze wczesniej ciazy mogą nie wykryć. Najlepiej zrobic badanie beta hcg. To jest chyba najszybszy sposób, by dowiedzieć sie, czy jestes w ciazy czy nie.
  10. Selena co do wyglądu ciała po ciąży... obecnie ważę mniej, niż przed ciążą. Na początku, po porodzie skóra była jeszcze trochę taka inna, odstający brzuch itd. Teraz jest lepiej. Parę razy założyłam pas wyszczuplający, specjalnie sobie go kupiłam ale teraz nie noszę - bo nie przylega do brzucha :P Jeśli chodzi o to badanie analizy składu ciała - nie wiem czy to mogło zaszkodzić jeśli byłabyś w ciąży. Ale już to zrobiłaś, więc może teraz lepiej już się nie martw jaki to mogłoby mieć skutek, wpływ na ciążę. Pewnie żaden... :) tak lepiej o tym myśleć. Mp1 ja też miałam mdłości, ale dzięki Bogu żadnych wymiotów. Czułam zmęczenie i senność. Tylko bym spała :) Potem to mija ;)
  11. Dziewczyny i Wy sie doczekacie pociech, zobaczycie! Wszystko sie uda. Tez bylam zalamana po poronieniu, balam sie kazdej kolejnej proby i czasem wątpilam w to, ze mama zostane Balam sie nawet o tym myslec. Będzie dobrze, wierze w to! :) Mp1 to termin podobny do mojego ;) ciesze sie, ze jestes szczesliwa :) Karola w ciazy przytylam 13 kg. Ty ile? 14, 17? Bo przepraszam ale nie pamietam dokladnie. Balam sie, czy uda mi sie to zrzucic. W sumie juz po miesiącu wrocilam do swojej wagi) mala tak dala popalic ;) a teraz waze mniej - 53kg. Ale pewnie zacznę tyc, bo juz prawie nie karmie piersia. Choc staram sie nadal jesc w miarę zdrowo.
  12. A fotka... z chrztu... mam nadzieję, że dziewczyny tego źle nie odbiorą, że wrzucę zdjęcie (tak jak ostatnio, gdy zaczęłyśmy pisać... :P )
  13. Selena co do przytulania w te dni, i staranie się... zawsze czekałam z niecierpliwością na dni płodne. Nie wiedziałam czy rozpoznam, że to akurat te dni. Wtedy mówiłam partnerowi, że idziemy działać :) ale potem też mi mówił, że czuje się jak byk rozpłodowy. Lekarz radził, by nie współżyć codziennie. By lepiej poczekać na dany dzień, by facet nie "wystrzelał" się zawczasu. By miał te silne plemniki itd. Więc nie przytulaliśmy się codziennie, a np.co drugi dzień. Karola też chciałam karmić gdzieś do pół roku...walczę nadal... dostawiam małą do piersi (choć rzadziej niż wcześniej) ale ogólnie tego mleka to już niewiele... :(
  14. Hej. Odnośnie laktatora...pierwszy dostałam od koleżanki, ręczny firmy BabyOno. Hmm...troszkę musiałam się nim namęczyć. Czułam się jak dojarka... :P jakiś wężyk, pompka itd. Odstawiłam go. Potem inna znajoma dała mi swój, bo w ogóle nie używałam. Również ręczny, firmy Lovi. Super! Polecam go, koszt ok.100 zł chyba ale odciąganie pokarmu szło bardzo dobrze :)
  15. Mp1 to trzymamy kciuki, by wszystko było dobrze :) Ja też nie mogłam wytrzymać, i często na początku ciąży chodziłam do ginekologa, robiłam badanie beta hcg itd ;) Cieszymy się razem z Tobą :)
  16. Dzieki dziewczyny :) troszke mi lepiej po Waszych słowach. Staram sie jeszcze dostawać ja do piersi, odciagam laktatorem ale... Roznie z tym jest. Raz malo, raz Emilii sie tym uleje. Szara-Ulewa jej sie nadal :( bylismy u gastrologa-prywatnie, bo na nfz mamy termin na koniec listopada :/ Pani doktor powiedziała, ze mala za duzo je...i dlatego ulewa. Wkłada raczki do buzi bo chce wywolac wymioty, bo ma mdlosci, niedobrze jej. Nie zgadzam sie z tym... Ona po prostu tak ma, ze mamla raczke. Nie chce smoczka-od urodzenia, ciumka palca. Dalam jej zjesc 90ml-ulala. Nadal ulewa. Raz mniej, raz wiecej, duzo... Ja juz nie wiem gdzie isc... Ulewa tyle bo cos jest nie tak... Lekarka mowila by dawac 120-150 ml, przepisala syrop przed i po jedzeniu. Czasem i to nie pomaga...
  17. Mamuska dziekuje za slowa otuchy. Troche przeszlam z tym karmieniem piersią...bo piersi swojego czasu bardzo bolaly, jak zaczynalam karmic czulam jakby ktos wbijal mi igly, krwawily, mialam rany, strupy...po wyleczeniu tego nadal karmilam. Chcialam. A teraz tak malo tego pokarmu... :( ubolewam nad tym, chcialam, chce! ja karmic piersią...ale z czego? Ciezko mi sie z tym pogodzic. Moze teraz inne posilki wprowadze, mleczka mniej bedzie potrzebowala... Powodzenia tez dla Was i wszystkiego dobrego :)
  18. Hej. Moja myszka ma prawie 4 m-ce. Karmilam ja piersia ale ze bardzo duzo ulewala (oj bardzo!) i znowu glodna byla, a w cycu juz pusto, zaczelam ja troche dokarmiac mm. Ostatnio niestety mala jest prawie juz tylko na butli, bo pokarmu coraz mniej...prawie juz go nie mam. Jestem zalamana, tak bardzo chcialam karmic corcie piersia, dlugo karmic :( chyba juz nie ma ratunku, nie sprawie, by bylo go wiecej. Wczesniej karmilam na zadanie, czasem caly dzien potrafilam z nia lezec i dostawiac ja tylko do piersi. Nadal pije sporo wody, herbatek laktacyjnych itp. Niestety.. :( Da sie jeszcze cos zrobic...?
  19. Mp1 gratuluje dwoch kreseczek! I trzymam kciuki za dalszy rozwoj! Za wszystkie zresztą dziewczyny trzymam kciuki! :) Selena80 ja tez po poronieniu dosyc dlugo plamilam. Chyba wszystko zalezy od organizmu. Co do sluzu i dni plodnych... Zawsze mialam z tym problem. Przez nieregularne miesiaczki ciezko mi bylo obliczyć owulacje itd. Obserwowalam sluz, przynajmniej sie starałam. Czasem czula...mokro, wiec wtedy dzialalismy. Karola...tak z innej beczki-masz pokarm? Ja coraz mniej, juz prawie wcale... Jestem zalamana :( tak chcialam dlugo karmic piersią... Jakos to bardzo przykre jest dla mnie. P.s. W niedziele chrzcilismy Emilie :) a przy okazji wzielismy slub ;)
  20. Ja datę pierwszego porodu mialam na 15 listopada... W swoje urodziny. Ale bym sobie prezent sama sprawila na urodziny. Jednak nie sprawilam...dodatkowo jakos to bardziej bolesne jest...
  21. Hej. No Silver duzo przeszla, twarda babka z niej. Ale tez co miala zrobic...jakos sie pozbierać. Jesli chodzi o mnie, w pierwsza ciaze zaszlam dosyc szybko. Chodzilam do ginka co dwa tyg, na kontrole bedac w ciazy. Podczas jednej wizyty wszystko ok, na kolejnej dowiaduje się, ze plod jest martwy :( zadnego wytlumaczenia nie dostalam-tak sie zdarza uslyszalam. Bylo to w 10tc, kiedy serduszko przestało bic nie wiem dokladnie. Ale plod zaczal sie juz kurczyc, widocznie tak chodzilam jakis czas z martwym juz dzidziusiem. Mialam zabieg lyzeczkowania,okres bardzo sie rozregulowal-mialam go nawet co 40 pare dni. Dla mnie to wiecznosc. Tu chcialam sie znowu starac, tu odczekac choc te 3 m-ce, tu takie dlugie cykle... Pelna obaw i strachu czekalam na kolejna miesiaczke, i ciagle myslalam czy tym razem sie uda. Udalo, po 3 miesiecznej przerwie-celowej. Dzis Emilia ma ponad 3 m-ce. Noo niedlugo juz 4. Mial byc porod naturalny, byla cesarka, jakies ryzyko itd. Nie stosowalam zadnej diety, specjalnych badań nie robilam. Skoro raz sie udało zajsc w ciążę, bezplodna nie jestem-tak sie pocieszalam. Selena, nie martw sie wiekiem, i wadami genet. Nie mysl o tym, nie ściągaj zlych mysli :) bedzie dobrze,zobaczysz. Uda sie w koncu. Musi.
  22. Xxxxxx odezwalam sie po miesiacu czasu do znajomej z tego forum, na ktorym wczesnej przez bardzo dlugi czas tylko my pisalysmy. Jak sie mialam do niej odezwac??? Na nowym forum, tzn.temacie? A to, ze wtracimy jakies słowo od siebie, o dzieciach to chyba nic zlego. Zawsze tez mozemy napisać jak np.bylo w naszym przypadku, co robilysmy itd. Trzymam mocno kciuki za kazda przyszla mame, ktora stara sie o malenstwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...