Skocz do zawartości
Forum

xIzax

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez xIzax

  1. A ja zjadłam pizzę :P Ja dostałam sporo ubranek (od brata i jego znajomego, wszystko mi się podoba ;) , więc na razie nic nie kupuje. Inne rzeczy muszę dobrać - smoczki, te butelki itd. Jutro przejrzę na necie, bo może coś się zamówi, a coś innego już kupię na miejscu.
  2. Ja jak na razie jestem ok. + 8, 9 kg na wadze (25 tc.). Nie chce dużo przytyć, by potem nie było problemu z zrzuceniem tego, a mam obawy, czy się uda...
  3. To sporo już tych rzeczy masz :) dobrze dobrze, trzeba to jakoś powoli kompletować. Dziś do mnie dotrze łóżeczko - brat mi przywiezie po swoim synku. Mówił, że ma jeszcze dwie reklamówy ubranek więc też mi da - coś tam może sobie wybiorę. I chyba też powoli zacznę oglądać butelki, kocyki itd. A właśnie - smoczek... należy czymś się kierować przy wyborze?
  4. hehe :) a myślałam Karola, że taka super promocja się trafiła też muszę popatrzeć za takimi rzeczami na necie. Dzięki za namiary :) Byłam dziś robić tą krzywą cukrową, do tego CRP, morfologię, mocz... jutro wyniki. Jakoś przemęczyłam się tam te 2 h. O dziwo weszłam pierwsza na pobranie krwi - pielęgniarka mnie zawołała :P
  5. Agusia również współczuję. Ale, że udało się po raz kolejny zajść w ciążę, to gratuluję! :) Ja tak jak dziewczyny brałam leki na podtrzymanie - najpierw luteinę, potem duphaston. Nie pamiętam w którym tyg ciąży poszłam na L4... jakoś wcześnie. Chciałam wcześnie, by nie powtórzyła się sytuacja z początku roku, gdzie poroniłam. Praca fizyczna itd. Także jeśli masz możliwość to ja bym szła na Twoim miejscu na wolne :) Ooo to fajnie Karola, że paczka już u Ciebie. Pewnie radość z oglądania, co? ;) cały zestaw za taką cenę, tzn.i pieluszki, i butelki i termometr? Hmmm..... gdzie kupowałaś? :P Coś Natusi zniknęła...
  6. Jutro wybieram się na tą glukozę. Pielęgniarka powiedziała, że mam pierwszeństwo, bo ciąża. Ale ja nie umiem jakoś tego wykorzystywać. Pewnie jak sierota będę czekała gdy akurat przyjdzie moja kolej, to wejdę. Usg w 4 D to podobno super sprawa. Właśnie koleżanka mi przesłała fotki, bo dziś była. Widać buźkę, no wszystko! :) Oj, to troszkę szkoda Silver, że Mała taka wstydzioszka ;)
  7. No faktycznie sporo tego Karola kupilas ale dobrze, masz to już z głowy. Ja to zabrać się za to jakoś boję... muszę sobie spisać na kartce co dokładnie jest potrzebne, bo pewnie większość to zapomnę kupić. Współczuję tej zgagi. Ja na szczęście nigdy jej nie miałam. Też mam iść zrobić sobie badanie glukozy. Tylko nie chce mi się siedzieć w przychodni 2 h... bo gdzieś tyle to potrwa.
  8. To fajnie :) a mąż pewnie zrozumie szał zakupów i może sam w niego wpadnie :P Ja dziś nigdzie nie ruszam się z domu. Jest tyle śniegu, że szok. Poza tym kupione auto ma letnie opony, więc nie chce jeździć jak na lodowisku, a zmieniać je na zimowe nie ma już sensu, bo ileż tej zimy zostało...
  9. No niestety, takie to mądre rady tej "teściowej". Staram się puszczać to wszystko mimo uszu, tak robi mój K i mnie też to radzi ale.... gdy słyszy się codziennie jakieś mądrości, codziennie na inny temat, to po prostu psychicznie się już czasem nie wytrzymuje. I nie da się nic nie powiedzieć. Jeszcze w dodatku gdy np.ona radzi mi spacery, a sama mało wychodzi, nie pracuje. Siedzi sama w domu z psem :/ Sznuroffka to widzę, że u Ciebie jest podobnie. Ja też mówiłam im, że ślub to może po porodzie, że chciałabym małe przyjęcie potem itd, a nie tak z brzuchem... na szybko coś kombinować, bo tak wypada. To usłyszałam, że lepiej teraz. Że choć sam cywilny itd itd... żeby mi ktoś nie powiedział, że mam nieślubne dziecko. No żesz... to nie te czasy co się tak mówiło, a poza tym to mam w d... co powiedzą inni! Z tymi ludźmi się nie da normalnie rozmawiać. Żyć się z nimi nie da!!! Mój K to tak jakby bał się odezwać. Ogólnie on zgodny jest, spokojny itd. ale niech chociaż czasem powie coś stanowczo, no po męsku po prostu! Ksana bardzo mi przykro, że tak się stało... To na pewno był cios dla Was. Ale trzeba wierzyć. Wyniki tak jak piszesz ok, więc trzeba być dobrej myśli. A strach, czy obawy już chyba zawsze będą. Nie wolno pozwolić, by nasza psychika i te czarne myśli nas pogrążyły. To trudne, ale musicie jakoś pokonać ten strach, próbować nadal i wierzyć.
  10. Nieee Karola, tak jest od dłuższego czasu. Taki typ kobiety po prostu, ta teściowa... wszystko wie najlepiej, odnośnie wychowywania dzieci, wychowywania psa, o meblach, o żywieniu... Jej rady :Szafa w sypialni nie powinna mieć lustra, powinnam zrobić dziecku coś na drutach, tak się rzekomo robi (co ja nie umiem i nie chce się uczyć robić na drutach :/ ), powinnam dwa razy dziennie spacerować, dotleniać się... gdy czasem tak się narobię w domu, że nogi z ołowiu mam. Staram się gryźć w język, by się głupio nie odezwać, ale ileż można słuchać jej wtrącania się. Gdy ona coś sobie kupuje ja powiem, że ładne i tyle. Nie snuje wywodów na ten temat i się nie wymądrzam. A temat ślubu... teraz czuję się do niego wręcz zmuszana... a 17 lat już nie mam. I to przez obcą osobę, nawet nie swojego ojca. Popier...one to wszystko, sorki za słowo. Czasem już siły nie mam i bym się stąd wyniosła...
  11. Hej hej dziewczyny. Ja na siedzenie w domu nie narzekam, zazwyczaj zawsze znajdę sobie coś do roboty. Poza tym tutaj na nudę narzekać się nie da, bo co jakiś czas są jakieś spięcia itd :/ Ja nie jestem mężatką, jesteśmy zaręczeni z moim K. I właśnie od dłuższego czasu jest temat ślubu... którego ja obecnie nie chcę. Zmieniłam zdanie, wiele rzeczy mi teraz nie odpowiada... i w facecie, jego rodzicach, mieszkaniu tutaj, wypowiadaniu się "teściowej" na każdy temat - a po co Wam taka duża lodówka, taka duża szafa blebleble...no sporo tego. A "teść" naciska na ślub. Ech...mam już dość i nie chcę, by ktoś mnie do tego zmuszał, bo jest dziecko. Teraz są inne czasy, a poza tym nie wiem jak mi się dalej życie ułoży. I bez sensu teraz na szybko latać po urzędach, wszystko załatwiać, gdy termin mam na maja... Do szkoły rodzenia też nie chodzę. Stwierdziłam, że być może się tam czegoś nauczę, ale co jeśli potem będę miała cesarkę... Poza tym większość koleżanek nie chodziła do szkoły rodzenia, więc też wyszłam z tego założenia, że nikt za mnie nie urodzi, a jakieś informacje może udzielić mi położna.
  12. Ja też farbowałam włosy (choć miałam obawy) ale chciałam poczekać, by minął ten pierwszy trymestr. Zrobiłam to ok. 18 tygodnia tc. Uprzedziłam fryzjerkę, że jestem w ciąży. Wcześniej rozjaśniałam włosy, teraz został mi nałożony ciemniejszy odcień blondu. I wszystko wyszło ok. Ważne są farby bez amoniaku, i chyba by nie przebywać długo w tych oparach... chemikaliach...
  13. Super Zetakasia! cieszę się, że się udało! Ja brałam luteinę - bo tak zalecił lekarz i kwas foliowy. Tyle.
  14. Wyniki mam dobre, wszystkie. Pazerny lekarz, co tu dużo mówić. Ale już zmieniać go nie będę. Już mu zapłacę... co 2 tyg. niech stracę... :P Odnośnie twardnienia brzucha to nie zauważyłam u siebie czegoś takiego. Ale moja mama mówiła mi, że ja to jej się bardzo zwijałam w kulkę, czuła jakby kamień miała pod piersiami, tak twardo. Aż ją to bolało. Ja na razie na coś takiego nie narzekam...
  15. I już po lekarzu. Dzidzia rośnie :) Waży 700 gr (+/- 100). Pępowina luźno leży, nie owija szyjki. Wszystko jest dobrze :) Mała przyłożyła rękę do ucha, jakby słuchała co się o niej mówi ;) Moja waga przez 6 tyg stała w miejscu, teraz jest kilogram na plusie. Zapytałam lekarza czy muszę tak często go odwiedzać. Odparł, że tak.... że badania, że L4 - ZUS się czepia jak na dłużej etc etc... Ale dla mnie to ściema. Na bank chodzi mu o kasę. Zresztą co dwa tyg widzę te same ciężarne, więc każdej tak każe chodzić. Więcej mu wpada do portfela... no ale już trudno :/
  16. Karola nie wiem jak mi się to udało z tą wagą, chodzę do lekarza co 2 tyg, ważę się tam, i waga pokazuje tyle samo co wizytę. Ale dziś pewnie pokaże więcej... Ostatnie czasy były trochę zabiegane... tu szukaliśmy tego wózka, tu auta, już mi się nawet ono śniło po nocach - jakie kupić, ile dać, gdzie kupić... (w końcu kupiliśmy, a stare sprzedaliśmy i to w sumie udało się w dwa dni załatwić, także z tym tematem spokój :) Ale nie jadłam jakoś dużo ostatnio, nie chciałam jadać na noc. No dziewczyny, właśnie :) latem spodenki, krótkie mini hihi. U mnie to może dopiero na przyszłe lato tak się uda... Oby w ogóle!
  17. W sumie to ja też jako takich objawów ciąży nie miałam. Piersi w ogóle nie bolały i nie bolą do tej pory. W początkowym okresie ciąży nic nie "dolegało", potem pojawiły się tylko mdłości. Aaa... i trochę wzdęcia :) Ale w ciąży raczej się nie czułam i zbytnio nie czuję do tej pory ;)
  18. Ja też myślę o wadze... ale na razie stoi ona w miejscu, dzięki Bogu... Bo na początku trochę mi się przytyło... wydawało mi się, że za dużo, za szybko choć znajome matki, czy ciężarne mówiły, że tyję prawidłowo. Teraz jak na razie ważę tyle samo co parę tyg temu... chociaż jutro wizyta u lekarza, to się okaże. Mam nadzieję, że po wszystkim będę ważyła jeszcze mniej niż przed ciąża :P A odnośnie wyglądu... też czuję się ostatnio mało atrakcyjna - ale w sumie sama sobie jestem winna, bo nawet malować mi się nie chce. Dziś idziemy do znajomych, więc się trochę "ogarnę" ;)
  19. Witam. U mnie, po pierwszej ciąży zakończonej niestety niepowodzeniem (czyszczenie) okres strasznie się wydłużył. Cykl miałam co 40 dni... Odczekałam parę miesięcy i starałam się obserwować dni płodne. Testy owulacyjne nie pomogły, gdyż ten cykl strasznie się rozregulował. Obserwowałam tylko swoje ciało, śluz bo inaczej do ładu i składu dojść nie mogłam :) akurat udało się trafić w dni płodne. Początkowo test ciążowy pokazał baaaaardzo słabe dwie kreseczki, ale zrobiłam sobie badanie bety - wynik 150. No i się udało.
  20. Ja też słyszałam, że baldachim to raczej tylko do ozdoby, że wizualnie to ładnie wygląda, bo tak naprawdę do niczego nie jest potrzebne, a i dziecko nie za bardzo je lubi... No ale może to zależy od dziecka :P Ja chyba też bez baldachimu...
  21. Dziękuję Dag za pomocne informacje :) Ładnie to opisałaś, więc wiem już mniej więcej czym się kierować przy wyborze wózka. Na podobne rzeczy zwróciłam uwagę w sklepie, gdy pan ponad 2 h opowiadał nam o jednym :) być może tak chciał go zachwalić, by znalazł się kupiec. I chyba mu się to udało, bo jestem już prawie zdecydowana co do tych "czterech kółek" :) Poród... jeszcze trochę odległy, więc nie ma co się zastanawiać i bać, trzeba będzie przez to jakoś przejść :)
  22. Karola odnośnie wózka.... to jest 2 w 1, choć jest i 3 w 1 - wiadomo, droższe. Ten 2 w 1 kosztował w tym sklepie ok. 1300 zł, ale na necie znalazłam za 1100 zł. Dag Zaczęłam ten temat o wózkach, bo po prostu wcześniej nie miałam styczności z nimi. A że to moja pierwsza dzidzia, chciałam się "poradzić" na co zwracać uwagę. Ale doszłam do wniosku, że wózek trudniej kupić niż auto :P Odnośnie bety... podobno w którymś tygodniu ona spada (nie pamiętam w którym). Robiłam sobie to badanie co 3 dni i wszystko rosło. Potem, gdy lekarz już potwierdził wczesną ciążę, przestałam ją sprawdzać. Także przykro mi ale zbytnio nie pomogę Bis. Jednak trzymam kciuki, by było dobrze... Co do porodu naturalnego... staram się o tym nie myśleć, bo powiem szczerze, że mam stracha... ;) Nie jestem jakaś bardzo delikatna, wydaję mi się, że mój próg bólu nie jest jakiś najniższy ale... pietra mam ;)
  23. Wózek sprawdziliśmy czy zmieści się do bagażnika :) Facet w sklepie pozwolił nam sprawdzić. Poza tym myślę o zmianie auta - na większe. Co do porodu, to wcześniej chyba bardziej byłam za cc. Ale właśnie też koleżanki, które rodziły mówiły mi trochę o tym, że jest się obolałym, że ciągną te szwy....i napędziły mi stracha. Więc wolę już w ogóle na razie nie myśleć o maju :)
  24. Super wieści Karola :) Widzisz, Malutka rośnie, przybiera na wadze. Już też nie taka drobinka :) Ogólnie jak Ty byś wolała cc czy naturalny pród? Jeśli miała byś na to wpływ. Ten wózek, który nam się spodobał waży 14 kg. Ogólnie bardzo przypadł mi do gustu i będzie ciężko go przebić, bo teściowa pokazała nam inny. Wizualnie też ok, no ale nie wiem jak na żywo. Facet w sklepie gadał nam o nim prawie 2 h. Jest taki zgrabny, zwinny. Wiele pierdół, które rzekomo nie mają znaczenia, okazują się przydatne. Łatwość zmiany gondoli na np. nosidełko, koła pompowane, stelaż aluminiowy i spawany, a nie tak jak w niektórych łączony plastikowymi elementami. Bardzo mi się spodobał. Natusi to kciuki nadal zaciskane. Oby się udało...!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...