-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Doomi
-
A i cieszę się, że macie za sobą fajny i spokojny dzień. Oby tak dalej. :-) Spokojnej nocy wszystkim!
-
Osa, specially for you :-) Mam nadzieję, że tym razem działa. Na mojego smerfa piłka działa też uspokajająco - jak marudzi, siadam na piłkę, biorę go na ręce i skaczę. Zawsze działa ale nie przeginam żeby się nie przyzwyczaił. Co do kaszek to ja kupiłam z kolei mąkę ryżową, kukurydzianą i płatki jaglane i gotuje je na zmianę na wodzie, dodając na koniec odciągnięte mleko.
-
Mogu, minęło nie wiadomo kiedy ;-) Co do bólu piersi to miałam i okazało się, że chyba mnie zawiało. Samo przeszło ale już miałam rozgniatać liście kapusty bo ponoć są skuteczne na takie bóle. Generalnie w zależności od tego co się z piersiami dzieje, to albo należy robić ciepłe okłady, albo zimne. Teraz nie pamiętam na co który. Powodzenia! Mam nadzieję, że Ci szybko przejdzie bo ból potrafi być niesamowity. Odnośnie glutenu to czekam i nie wiem co zrobić. Mi pediatra w Polsce powiedział, że mogę spokojnie czekać do 8 miesiąca. :S Dodam, że to jeden z lepszych (jak nie najlepszy) pediatrów w moim rodzinnym mieście.
-
Osa, pytałaś którąś z dziewczyn o ćwiczenia na piłce. My robimy takie jak na filmiku (poza ostatnim z siedzeniem): Gimnastykę prowadzi fizjoterapeuta więc są bezpieczne. My zaczęliśmy od 2 miesiąca na największej piłce. Im dziecko starsze tym mniejsza piłka. Sami mamy 55cm.
-
Aaa Mogu wszystkiego najlepszego dla Mikołajka z okazji 5 miesięcy :-)
-
Ja nie mówię, że nie ma drążyć... Zresztą pewnie ile dzieci tyle przypadków. Czytałam trochę o tym i w wielu przypadkach jest to niegroźny refluks fizjologiczny bo niemowlę ma przecież niedojrzały żołądeczek. Tutaj jest fajny artykuł o tym jak rozróżnić refluks fizjologiczny od choroby refluksowej i jakie badania najlepiej wykonać: http://www.mjakmama24.pl/niemowle/karmienie/ulewanie-pokarmu-u-niemowlat-refluks-fizjologiczny-czy-choroba-refluksowa,157_2155.html
-
U nas spokojniej niż wczoraj ale marudzenie zostało więc piszę na szybko póki mały się jeszcze bawi. Zastanawiam się kiedy wznowić mu rozszerzanie diety. Trochę się wystraszyłam tym wymiotowaniem. Osa, tak sobie myślę i doszłam do wniosku, że nasz krasnal też sporo ulewał, ale od momentu jak mu daję raz dziennie kleik bezglutenowy to mu się uspokoiło. Generalnie, trzech lekarzy, których widziało Wiktora nie stwierdziło żadnego problemu. Oprócz kleiku pomogło też dość długie pionizowanie (chociaż nie zawsze bo potrafił ulać nawet godzinę po jedzeniu). Wizyta u gastrologa pewnie jednak nie zaszkodzi. Nomika, bardzo dobrze Cię rozumiem bo wiem co to znaczy się leczyć na emigracji. Z małym jeszcze nie miałam żadnych przygód, ale sama parę lat doświadczyłam braku kompetencji. Nie chcieli mnie posłać na głupie usg tarczycy. Dopiero jak im przywiozłam z Polski zdjęcia a na nich 3 guzki to się wystraszyli i zaczęli działać. Dobrze, że Twój facet wsadził Cię w samolot (mimo, że sam lot był traumą). Trzymam kciuki za Twojego szkraba! P.S. My też mamy alergię i dopiero polscy lekarze powiedzieli mi co z tym zrobić. Duńczyk stwierdził tylko, że dzieci z alergii wyrastają (co jest zresztą prawdą) i pierwsze testy zrobią mu jak skończy rok.
-
Z Lamaze mamy to ptako-coś ale mały wogóle na niego nie zwraca uwagi. http://m.ceneo.pl/17186667 Widzę, że na stronie Smyka mają trochę promocji na zabawki Lamaze.
-
Mój ostatnio olewa wszystkie zabawki i bawi się: swoją stopą, miseczką do wody do mycia pupy, gazetą, którą akurat czyta mąż, pieluchą i innymi nieoczywistymi rzeczami. Co do zabawek to do niedawna numerami jeden były: 1. Piłeczka z metkami i lusterkiem, nie mogę znaleźć dokładnego linka ale coś podobnego jak to http://www.smyk.com/taggies-pluszowa-pileczka-multikolor-gryzak,p1076088002,zabawki-gry-dla-dzieci-p 2. Pianinko Bright Stars też ze Smyka 3. Grzechotka sztanga, nie wiem skąd ale chyba Madlen dawała kiedyś link do podobnej. Mamy też trochę książeczek sensorycznych, gryzaków i innych ale mój krasnal nie ma już takiej radochy z zabawy nimi.
-
Mogu, trochę jest tego na youtubie. Skalpel: Killer: Ekstra figura: Ja generalnie próbowałam różnych (w tym i Mel B, cardioboxing i inne), ale wróciłam do Chodakowskiej. Trochę może za dużo momentami gada, ale nie jest źle. Fajne są jeszcze krótkie ćwiczenia Angeliki Pióro z maluchem. Np.
-
Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Mały już ma się ciut lepiej. Bynajmniej po południu już nie wymiotował. To nie było na bank ulewanie bo dziś nie chciał za bardzo jeść więc wymiotował tym co mu jeszcze zostało w żołądeczku plus wodą. Co do szczepienia to dostał Infanrix Hexa – który ma w składzie m.in. Haemophilus influenzae typu b. O rotawirusach też słyszałam, że dzieci się po nich źle czują. Co do siusiaka to nic na razie nie robimy, ale ostatnio polski pediatra wspominał, że jak będzie ciut starszy to mamy delikatnie odciągać napletek przy kąpieli. Mój maluch zasypia o 19-20 i do 23 budzi się co 1-1,5 godziny a od 23 tak co mniej więcej 3. Na dobre budzi się zwykle koło 8-9, więc też przesypia te 12 godzin z przerwami. W dzień 2 drzemki - jedna około 11-12 i druga na spacerze od 14 do 16. Zdarzają mu się oczywiście odchyły od normy i tak np. w sobotę stwierdził, że nie chce spać i padł o 23.30. Zazdraszczam wagi co niektórym z Was. ;-) Madlen wierz mi, że nie masz się czym martwić. Ja przy Twoim wzroście ważę więcej. Może nie wypowiem się ile. ;-) A i super fotki udostępniłaś! :-) Zuza ma Twoje wielkie oczy i na pewno będzie łamać męskie serca :-) Miłego wieczoru dziewczyny! Ja padam i zastanawiam się czy nie odpuścić dziś Chodakowskiej. Z drugiej strony jak raz odpuszczę to już poleci po równi pochyłej.
-
Dziewczyny podbijam pytanie bo chyba żadna z Was nie zauważyła :-( Czy któreś z Waszych smerfów wymiotowało po szczepieniu? Jak długo dziecko może się źle czuć? Z góry dzięki za odpowiedz.
-
Korzystam, że mały śpi bo jak nie śpi to jest ciężko dziś. Mieliśmy wczoraj szczepienie i tym razem czuje się gorzej niż ostatnio. Ma podwyższoną temperaturę, wymiotuje, nie chce za bardzo jeść i nawet nie próbował mnie rano wykurzyć z łóżka. Moje biedactwo. :-( Czy któraś miała podobnie? Jak długo to może trwać? Ola_90, dzięki :-) Mam nadzieję, że się uda. Zdam na pewno relację. ;-) Może i Ty się skusisz jeśli nam się uda. Dorisa, współczuję problemów z bioderkami. Duszek, też mam tak po kawie. A jak jeszcze ją za późno wypiję to i mały nie chce spać. Staram się nie pić jej za dużo... zresztą jakoś mi ostatnio nie smakuje. Chyba, że latte albo słabe cappucinno. Na szczęście udało mi się kupić bezlaktozowe mleko więc raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na kawkę. A co do okularów to ja od czasu do czasu też wkładam i mały uwielbia je.. ściągać Mrufka, uśmiałam się jak czytałam o lekarzu murzynie. Gratuluje siostrzeńca! Fajnie jak w rodzinie jest dużo takich maluchów. :-) Cora i Mamo Olka, trzymam kciuki za Waszych maluchów. Nie miałam pojęcia, że dzieciaczki mogą mieć takie problemy. No ale co kraj to obyczaj. Odnośnie pobudek w nocy to my też mieliśmy ten problem. Wydaje mi się, że tak przeżywał skok rozwojowy bo teraz już jest lepiej mimo, że spodziewamy się ząbków. Co do dokarmiania mm to próbowałam i nie dawało skutku. Zadziałało moje mleko z domieszanym kleikiem ryżowym, ale zdecydowałam, że nie będę go przyzwyczajała do butli. Kleik dostaje łyżeczką pod wieczór. No i zaczęliśmy bardzo powoli z warzywkami. Magda, też mam trochę problemów ze skórą na piersiach, zwłaszcza jak mały opróżni je do dna. Mam jeszcze 2 tubki nieotwartych kremów wzmacniających z czasów ciąży i zastanawiam się czy to coś da. Liath, witamy na forum.
-
Sylwia, nie martw się. Chyba ze wszystkich dziewczyn mam najbliżej do Ciebie. Do pozostałych to szkoda gadać. A do Polic 650 km.
-
U nas niekapek nie wchodzi w rachubę bo dzieci już w żłobku dostają do ręki zwykłe kubeczki. Musimy więc zacząć z małym naukę picia z kubka ze skośnym rantem. Spokojnej nocy dziewczyny! :-)
-
Witajcie nowe mamy! Fajnie, że ze strachu przed naszą ucieczką się ujawniłyście :-) Koagulacja, i mój smerf jest z 15ego. Wiktor tak jak Twój się za bardzo nie śpieszył bo termin miałam na 10ego. Ola, nie martw się. Mój z kolei śpi całą noc ze mną bo jest strasznym cyckomaniakiem i serca nie mam, żeby go odkładać. Parę razy próbowałam, ale kończyło się na żałosnym zawodzeniu. Kolejna próba nauki samodzielnego spania w 5-cio miesiecznicę. Gosia, trzymam kciuki za rehabilitację i ćwiczenia. A piłka to fajna sprawa i każdej mamie ją polecam. Nam pomaga też jak mały jest nerwowy. Wtedy skaczę z nim na kolanach. Niezbyt często, ale dziś po szczepieniu pomogło na lepszy humor. Dziewczyny, próbuje załączyć zdjęcie i nie mogę. Czy Wy ładujecie zdjęcie w jpg czy w innym formacie?
-
Ooo widzę, że się nie załączyło do poprzedniego posta. :-(
-
I ja jestem za prywatnym forum! Miałam pisać wcześniej, ale jesteśmy po szczepieniu i krasnal trochę marudzi. Dziewczyny, super fotki! Śliczne dzieciaki! Osa, Zuza to skóra zdarta z Ciebie. :-) Co do nastawienia to dziewczyny dobrze piszą. Wiem, że łatwiej pisać i mówić niż zrobić, ale stanięcie przed lustrem rano i powiedzenie sobie, że ten dzień będzie super naprawdę działa. Przetestowałam to na sobie. Co do książki to kupiłam kiedyś bratu "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń" Nicka Vujicica. Tytuł może mało optymistyczny, ale na niego chyba trochę zadziałało. To co próbujesz jutro z lustrem? Asia, gratuluję pierwszego "mama"! Super! :-) Nasz jak jest zły woła "gej"! Czy to znaczy, że będzie wojującym homofobem!? ;-) Sylwia, jednak są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie. Fajnie, że chociaż to się wyprostowało. :-) Gosia, trzymam kciuki za rehabilitację. A próbowałaś sama w domu z niczym ćwiczyć na piłce? Mój Wiktor dzięki piłce zaczął chętnie leżeć na brzuszku. Co do zdjęcia to ostatnie wspólne mamy z Wigilii. ;-)
-
My również gratulujemy 5-ciu miesięcy wszystkim bobasom i 6-ciu naszej najstarszej kruszynce i jednocześnie dziękujemy. Jak napisała Mogu – u nas jeszcze 2 dni. :-) Sylwia, fajna rodzinka :-) Wiem dobrze co to gorszy dzień. Ja mam je od powrotu ze świąt. Trzymaj się dzielnie! Na pewno dacie radę!! Osa, ja po pierwszym razie też nic nie czułam ;-) Po kolejnych już miałam trochę zakwasów w newralgicznych miejscach. A może masz dobrą kondycję i dlatego? Co do słodyczy to bym uważała bo większość ma krowie mleko w składzie. Chyba, że pieczesz sama i wiesz, że go nie dodałaś. Ja w weekend zrobiłam jaglane brownie z pekanami i okazało się, że młody jest jeszcze uczulony na orzechy albo kakao. Mamy przegwizdane jednym słowem. m4gd4, współczuje ciężkich nocy. U nas chyba też powoli idą zęby, ale póki co mały marudzi tylko w dzień. Noce jako tako przesypiamy. AgnieszkaM, Twoja Gabrysia jest mega silna, że sobie już tak siedzi. Wygląda jakby wogóle jej to nie sprawiało najmniejszego wysiłku. Słodka dziewuszka! :-) Madlen, wrzucę coś wieczorem bo zaraz idziemy na szczepienie i piszę w mega pośpiechu. My mamy kolekcję chyba z 2000 zdjęć. Mój mąż jednak jest przeciwny rozpowrzechnianiu jego wizerunku więc będzie moje i bąbelka.
-
Sylwia, ale super fota! I Piotruś taki podobny do Ciebie. :-) My nie mamy jeszcze doświadczenia ze słoiczkami. W sobotę krasnal pierwszy raz dostał puree z dyni zrobione przez moją mamę. Zajadał jak szalony. Generalnie wielką radochę ma z jedzenia łyżeczką i jak tylko widzi swoją zieloną miseczkę to macha wszystkimi kończynami z radości. A jak za wolno się zbieram z karmieniem to się wkurza. Dynię podgrzewałam w kąpieli wodnej w niewielkiej ilości i pewnie będę ten sposób stosowała i później. Jutro idziemy na szczepienie. Tutaj w Danii jest trochę inny rozkład - to będzie dopiero drugie. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż ostatnio (3 godziny płaczu wieczorem).
-
A nam 9 na 10 znajomych mówi, że mały jest podobny do męża. W razie czego nie ma się jak wyprzeć.
-
Madlen, łącze się w bólu. Ja mam jeszcze 8 kg do zgubienia. Co drugi dzień zapodaję Chodakowską. A Ty? Mogu, a ja słyszałam, że nawet do roku może się zmieniać. Ale jak teraz ma niebieskie to pewnie będzie miał szare, zielone albo niebieskie. A jak powoli ciemnieją to będą ciemne. U nas dziś mega marudzenie. :-( Zęby plus te wiatry i brak spaceru od czwartku dają mieszankę wybuchową.
-
Cześć dziewczyny, Nie nadążam z czytaniem i pisaniem. Mój krasnal wymaga uwagi non stop. Chyba mu zęby idą bo jest na maxa marudny. Dziś sam nie mógł się zdecydować co chce robić – po 1 minucie jedzenia zaczynał marudzić, po chwili zabawy to samo. W rezultacie pierwszy większy posiłek zjadł ok. 17. Smaruje mu dziąsełka maścią Bobodent (koleżanka mi poleciła), ale mam wrażenie, że nie działa. Czy macie jakieś sprawdzone i skuteczne maści? Z pozytywów, Wiktor w końcu zakumał o co chodzi w obrocie z brzuszka na plecy. Wcześniej udało mu się parę razy, ale dziś wyglądał jakby robił to w miarę świadomie. Magda, rób koniecznie test. Jakikolwiek będzie wynik to pamiętaj, że nie ma na świecie przypadków. :-) Jeśli będzie pozytywny, to będziesz miała fajną różnicę wieku między maluchami i nie odczujesz szoku jak w przypadku ponownego wpadania w pieluchy. ;-) Ja mam brata młodszego o rok i 3 miesiące i bardzo fajnie to wspominam (poza chwilami kiedy się laliśmy ). Asia, Mrufka, słodziaśne maluchy. :-) Mogu, zazdroszczę, że tylko 2 kilo Ci zostały. Mi około 8 . Waga powoli spada. Któraś z Was pytała jak z ćwiczeniem... Ja zaczęłam od nowego roku trenować z Chodakowską co drugi dzień. Zobaczymy jakie będą efekty. Rosenthal, dla świętego spokoju idź do lekarza. Chociaż pewnie to nic poważnego. Trzymam kciuki. Mama Julci i Alanka, nie martw się na zapas. Córka mojej kuzynki urodziła się ze sporym naczyniakiem na udku. Mała ma teraz 1,5 roku i naczyniak zniknął. Oczywiście trzeba obserwować, ale nie ma co panikować. Mrufka, jąderka mojego małego są w porządku. Nasz lekarz oglądał je na obu wizytach (we wtorek mamy trzecią). Polski pediatra też macał. Wasz lekarz nic nie zaobserowawał? Dla pewności zapytaj lekarza. Sylwia, kurujcie się. Mam nadzieję, że szybko Wam minie to choróbsko. Duszek, nie przejmuj się, ja też długo czytałam i dopiero jak urodziłam to się odważyłam i zaczęłam pisać. Mój Wiktorek też zasypia przy cycku i jakoś nie mam serca mu go odmawiać. Chociaż wiem, że to już powoli czas najwyższy. Do pracy wracam dopiero w sierpniu, ale czas leci szybko. Dużo czytam o rozwoju dziecka i w wielu miejscach piszą, że maluchy w wieku naszych szkrabów jedzą w nocy z przyzwyczajenia. Czytałam dziś o metodzie kontrolowanego płaczu i wydaje mi się, że to nie na mój charakter. Chyba bym płakała razem z nim. Freolin, sporego masz bobasa. Mój goni go bo ma 8600 gram. Na szczęście też jest proporcjonalny. AgnieszkaM, mojego malucha bardzo interesuje tv. Dlatego jak jestem z nim w domu sama to nie włączam. Sporadycznie włączamy po 17 jak mąż wraca z pracy. Za to u teściów leciał prawie non stop i chyba źle to wpłynęło na mojego smerfa. Nie jestem totalnym wrogiem tv, ale uważam, że trzeba znać granicę. Uciekam ćwiczyć. Muszę się zmieścić między pobudkami.
-
Hej dziewczyny, Korzystam z tego, że mały uciął sobie drzemkę. W Polsce nauczył się drzemać dwa razy dziennie. Pewnie to wynika też z tego, że jak nie śpi to cały czas się wierci. Z ostatnich postępów to zaczął obracać się wokół własnej osi - tak do 90 stopni. No i skubany próbuje cały czas usiąść i kombinuje jak może, żeby to zrobić. Co do łyżeczki to również mam silikonową i w grę nie wchodzi żadna inna bo mały próbuje mi ją wyrywać i wpycha sobie do dzioba. Z tego względu czasem daję mu drugą plastikową i może sobie nią machać ile wlezie. Za soczkami również nie jestem - lepiej przyzwyczaić od razu do gęstszej konsystencji. Nasz krasnal nie miał problemu z zaakceptowaniem najpierw rzadkiego, potem gęstszego kleiku. Widać, że już jest gotowy do dalszego rozszerzania diety, ale skoro pediatra kazał poczekać to tak zrobię. Mogu, też bym nie zwlekała z rozmową. A może jeszcze jakaś szansa na poprawę? Ja widzę po sobie, że jak kumuluję w sobie emocje, to od razu gorzej śpię, gorzej nam się gada i robi się błędne koło. Trzymam kciuki! Freolin, przepraszam. Pisałam z telefonu i nie widziałam, że wkleiłam zły link. Tu jest prawidłowy: http://krollewna.pl/cycki/ Co do sprzętu do gotowania to widziałam ale nie mam wsród znajomych nikogo kto by korzystał. Ja będę się posiłkować parowarem. Chętnie go odkurzę. Nam też to wyjdzie na zdrowie. Agnieszka, wiem o czym mówisz. Ja przez większość mojego dorosłego życia miałam kiepskie relacje z ojcem. Teraz się na szczęście poprawiło. Pewnie przez to, że już nie pije i nie znęca się nad nikim psychicznie. Współczuje i bądź dzielna Kochana! Z mężem, mam nadzieję, wyjdziecie na prostą. To chyba normalne, że czasem przychodzą kryzysy. U nas chyba też jakiś mały kryzys się pojawił... Coora, absolutnie nie miodem bo to silny alergen. Już lepsza pomadka z wazeliną. Chociaż nie wiem czy wskazana dla takich maluchów. No nic, uciekam. Smerf się obudził. Miłego dnia dziewczyny!
-
To może wstrzymaj się kilka dni z tą marchewka i jeszcze raz spróbuj. A ja odstawiłam absolutnie wszystko. Czytam wszystkie etykiety bo nieraz nawet do wędliny dodają mleko w proszku. Czytałam, że alergia może się pojawić znikąd bo zastanawiało mnie, że wcześniej go nie wysypywało. Zwłaszcza, że nabiału jadłam sporo. W sumie to mam jeszcze jednego "podejrzanego" - płyn do prania u teściowej albo mojej mamy. Szczególnie, że mam wrażenie, że mu się nasiliło po wizycie w Polsce. W Danii używam płynu Neutral. W Polsce też go gdzieś widziałam.