-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Doomi
-
Halszka, długo mieszkasz w Austrii? Jak Ci się podoba służba zdrowia za granicą?
-
Miink, spamuj ile wlezie.. Po to jest forum ;) Ja dziś chyba nadrabiam nieobecność przez pierwsze tygodnie. No ale wybitnie nie mam dziś nic do roboty. Na każdego maila czekam jak na zbawienie. A zadania, które mogłabym sobie wynaleźć sama, już dawno zrobiłam.
-
Mój teść z kolei oburzony był, że mój mąż chodzi ze mną na usg.
-
Współczuję dziewczyny podejścia mężów.. Może jak pojawi się bobas to sytuacja się zmieni. Chociaż wiem, że nie zawsze. Mój dziadek ma prawie 90 lat i do dnia dzisiejszego nie pomaga babci w niczym (mimo, że jest sprawniejszy od niej).
-
T_U_Ś_K_A, to tłumaczy chłopca. Ja jak byłam w ciąży z Wiktorem to non stop robiłam głupie rzeczy. Hitem było wrzucenie rzeczy do wc zamiast do kosza na pranie Asia1608, u nas nocne przyłażenie od paru tygodni. Noc w noc, tylko pory się zmieniają. Na początku przychodził około 4,30-5, teraz przerzucił się na 2-3. Na szczęście łóżko spore.
-
No mój mąż na szczęście mnie oszczędza... Mamy spory dom, więc nie ogarnęłabym całej chałupy. Chociaż czasem się ze mnie śmieje, że ściemniam jak mówię, że mi coś dolega. Najgorzej jest z naszym synkiem bo bywa, że on absolutnie nie akceptuje obecności kogoś innego niż mama i muszę go na przykład wziąć na ręce i nieść na spacerze. Dodatkowo zaczął nam też przychodzić w nocy do łóźka, mimo, że od dawna spał sam...
-
Miink, o jak zazdroszczę... Też liczę codziennie godziny. A ile można slęczeć na internecie. Już obczaiłam połowę rzeczy, które planujemy kupić dla malucha... Już mi się kończą pomysły jak zabijać czas. No i mam wizję siedzenia w pracy do 36 tygodnia jak ostatnio. Dlatego zaczynam powoli już krucjatę pt. "walka o zwolnienie". Nie mówię, żeby siedzieć w domu od pierwszego tygodnia, kiedy nic nie dolega itp. Ale z wielkim brzuchem to już raczej robi się ciężko...
-
Dzięki za miłe przyjęcie w grupie :) Wisienka, gratuluję córeczki. Ja też czuję, że tym razem będzie dziewczynka, ale przekonamy się dopiero w grudniu. Ostatnio intuicja mnie nie myliła. ;) MisKolorowy, mam nadzieję, że wyniki się poprawią. W ciąży ciało szaleje, więc i czasem wychodzą różne cuda. Nie ma co się jednak martwić na zapas. Agataa, ja już sama nie wiem co gorsze - zachrzan w pracy, czy to totalne nudy jakie ja teraz przeżywam. Ile można ściemniać i udawać, że coś się robi. Do tego mamy teraz w dziale praktykantkę, która zabrała mi połowę roboty... Marzy mi się zwolnienie od np. stycznia/lutego (bo wiem, że potem jest ciężko), ale mój lekarz traktuje ciąże jako normalny stan i nawet straszliwy ból pleców jaki przeżywałam w poprzedniej ciąży zakwalifikował do objawów jak najbardziej fizjologicznych... Ehh..
-
Asia1608 Wiktorowi powiedzieliśmy po usg. Zrobiłam taką śmieszną minę, że myślałam, że padnę. Jakby chciał zapytać "ale o co chodzi?". Teraz od czasu od czasu mu powtarzamy, ale neguje całkowicie. Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosny tak jak o inne małe dzieci. A Jasiek już wie?
-
Hej dziewczyny, Odkryłam Was w piątek. Jestem w 16 tygodniu, termin na 30.04. z usg, początkowo z miesiączki 05.05. Jestem mamą 2-letniego łobuza. Fajnie było Was odkryć bo w poprzedniej ciąży odkryłam forum stanowczo za późno. Z braku czasu przestałam się udzielać jak Wiktor miał kilka miesięcy (pozdrawiam Asię1608). Druga ciąża jest totalnie różna. Pierwszy trymestr praktycznie przespałam - również w pracy. Teraz jest ciut lepiej, ale na wyjątkowy nadmiar energii nie cierpię. Z uwagi na niedoczynność tarczycy jestem pod wzmożoną kontrolą. Nie jest to jakiś szał bo mieszkam za granicą i po prostu zamiast 2 usg będą 4 + krew co 4 tygodnie. Płci maluszka jeszcze nie znam - na badanie połówkowe muszę zaczekać do 12.12. Ruchów też nie czuję, ale się nie martwię. Położna mówi, że jest na to czas do 20 tyg. Z pierwszym maluchem miałam prawdziwą bonanzę w brzuchu, bo wyginał się na wszystkie strony i kopał ile wlezie. Ruchliwość została mu do dziś Pozdrawiam i życzę udanego poniedziałku. Ja dziś w domu bo przeszłam właśnie lekką grypę żołądkową (uroki dziecka w żłobku).
-
Hej dziewczyny, U nas noc w miarę ok. Było co prawda kilka pobudek, ale za to we własnym łóżeczku po dłuuuugiej przerwie. O 4 Wiktor stwierdził, że jest wyspany i tak mieliśmy przerwę do godziny 7. Potem jeszcze kimanko do 9. Co do umiejętności to u nas podobnie jak u Asi. Chyba jedyna różnica to jedzenie na kolanach i spanie na pleckach/boku, a nie na brzuchu/boku. Reszta to jakbym czytała o moim smerfie. Madlen, sto lat! 25 lat - piękny wiek (kiedy to było )
-
Liath, Mogu, te niemieckie kaszki to chyba Topfer ;-)
-
Mogu, mały słodki brudasek :-) Frutek, odnośnie kaszek Holle to sprawdź tutaj czy te które masz zostały wycofane: http://www.victualia.pl/ http://fakty.interia.pl/polska/news-gis-produkty-dla-dzieci-marki-holle-i-lebenswert-wycofane-z-,nId,1579062 Liath, mój butlę wypije, ale nie chce z nikim innym niż ja zostawać wieczorami. Może chodzi bardziej o to, że Ciebie nie ma. Albo nie był głodny.
-
Ciężko było nadrobić, ale mój smerf wymaga uwagi non stop, a wczoraj padłam wieczorem. Niestety o 23 była mega fontanna w łóżku i przebieranie łóżka, Wiktora i mnie. ;-) Ehhh, uroki posiadania synka. ;-) Ola_90, u nas podobnie jeśli chodzi o zasypianie w łóżeczku. Łóżeczko = zabawa i machanie kończynami. Muszę go jednak zacząć do niego przyzwyczajać bo już oczami wyobraźni widzę jak mi się turla na podłogę jak zacznie się więcej poruszać. Ehhh.. Frutek, trochę późno ale odpowiem na Twoje pytania dotyczące kaszek. Ja robię kleiki ryżowe, kukurydziane i jaglane na wodzie. Pod koniec gotowania dodaję odciągnięte mleko. Proporcja 1:3 na rzecz wody. Więcej mleka bym niestety nie odciągnęła bo moje cycki są nielaktatorowe. Co do jedzenia ogółem to mój mały jest żarłokiem. Mimo jednego stałego posiłku dziennie wcale nie je mniej. Na szczęście polubił jedzenie łyżeczką więc wszystko poza mlekiem może nią dostawać. Liath, o ile dobrze kojarzę to Zuzka Osy miała takie objawy (wyginanie w rogalik) i właśnie zdiagnozowano u niej napięcie. Poobserwuj małego i jak nie będzie się poprawiało to wybierz się do lekarza. es_ze, ile lekarzy tyle zaleceń. Najlepiej popatrzeć w ogólne zalecenia dot. rozszerzania diety WHO i kierować się własną intuicją. Za lekarzami stoją czasem producenci leków, kaszek itp. Magda, ze mnie też cienias bo mały nie dość, że zasypia przy cycku co drugą pobudkę to jeszcze śpi ze mną w łóżku. I jakoś nie mam sumienia go wyeksmitować. Asia, i ja podeprę się Twoim doświadczeniem. Co prawda zaczęłam trochę od innych warzyw, ale tak jak Ty zacznę sama gotować zupki z mięskiem jak już wprowadzę warzywa i owoce. Rosenthal, Wiktor zaczął obroty od jednej strony. Ale z biegiem czasu widzę, że już mu wychodzi z obu stron. Marysia, nie martw się. U nas jest płacz codziennie jak krasnal budzi się w nocy. Jest po prostu zły, że się obudził. A budzi się najczęściej z powodu mokrej pieluchy. Ale z doświadczenia Ci mogę powiedzieć, że marudzi też więcej przy skokach. No i słyszałam też, że niektóre dzieci strasznie płaczą przed samym wyrżnięciem się ząbka. U nas na płacz jest dobra tylko mama i cycek. Nic więcej nie pomaga. Anka, już pisałam na prywatnym forum, że niektóre z kaszek Holle zostały wycofane ze sprzedaży z uwagi na obecność szkodliwych substancji. Powinny zostać wycofane ze sklepów. Mowa o następujących typach: 1. Holle Bio-Babybrei Hirse (z ryżem) 2. Holle Bio-Babybrei Hirse Apfel-Birne 3. Holle Bio-Babybrei 3-Korn 4. Holle Bio-Milchbrei Hirse 5. Lebenswert bio Hirse & Reis Vollkornbrei Sylwia, wszystkiego najlepszego z okazji 7 urodzinek Twojej królewny. :-)
-
Hej dziewczyny, Wy tu tak o tym szpinaku a ja dostałam zalecenia od pielęgniarki i tam jest napisane, żeby w okresie od 4 do 6 miesięcy należy unikać całkowicie szpinaku z uwagi na wysoką zawartość azotanów. Dopiero w okresie od 6 do 9 miesięcy zaleca się używanie 1/10 w stosunku do całości posiłku. Jestem zdezorientowana bo widziałam w Polsce słoiczki ze szpinakiem i wyglądały dość szpinakowo. Koagulacja, ja zrezygnowałam bo uznałam, że to będzie zbyt brutalne dla niego. Najpierw chcę go odwyczaić od częstego jedzenia w nocy. Potem przyjdzie pora na łóżeczko. Wiktor tak żałośnie płacze, że nie mogę tego słuchać. U nas też odkładanie jest jak rozbrajanie bomby.
-
Frutek, witaj w naszym gronie! Sporo nas się ostatnio zrobiło. :-) Co do warzywek to ja daję między karmieniami. Nie mamy wiele na koncie, ale zaliczyliśmy już dynię, ziemniaczka, jabłuszko i raz marchewkę. Wiktor wcina wszystko aż mu się uszy trzęsą. No może poza marchewką. Mogu, witaj w klubie tych co rozważają jak tu skłonić malucha do samodzielnego spania. Ja zaczynam jak zwykle od jutra, a Ty? ;-)
-
Mój maluch ma podobnie - wieczorem tylko ja i nikt inny. A kiepski sen zaczął się u nas conajmniej 2 miesiące temu i trwa do dziś.
-
Marysia, witaj w klubie ;-) U nas też pobudki co średnio 2, max. 3 godziny. A bywało dawno temu, że krasnal przesypiał 4-6 godzin. Już zapomniałam jak to jest, ale i też przyzwyczaiłam się do częstych pobudek. W sumie z małym w łóżku nie są one takie upierdliwe.
-
Anka, podaję po mniej więcej 3-4 łyżeczki i jak na razie nie miał po niczym reakcji alergicznych. Bardziej go uczulają pokarmy, które ja zjadam. :/ Po weekendzie dopisuje do listy kakao, po zeszłym były orzechy. Przegwizdane! :/ Ale damy radę nie ma co się pierdołami przejmować. Ważne, że ogólnie jest zdrowy. A z większości alergii pewnie wyrośnie.
-
Mogu, u nas kupy po marchewce nie było 3 dni. Mały też się strasznie męczył. Pomógł rumianek, masaże brzuszka i jabłuszko. Ale skoro lekarz Wam nie zalecił jabłka to bym się wstrzymała. Na kupę jest dobra też śliwka, chociaż Wiktorowi jej jeszcze nie podawałam. Mamy za sobą dynię, jabłko, raz marchewkę i dzisiaj ziemniaczka. Wszystko poza marchewką zaakceptowane w smaku. Gosia30, dużo zdrówka życzę! Dorisa, wszystkiego najlepszego z okazji 5 miesięcy! :-) es_ze, my też mamy problem z odkładaniem do łóżeczka. Mały śpi ze mną. Miałam go od zeszłego tygodnia przyzwyczajać spowrotem do łóżeczka, ale źle zniósł szczepienie więc odsunęło się w czasie. Wiem, że narobiłam sobie problemu, ale generalnie nie przeszkadza mi to, że mały ze mną śpi. Mój mąż i tak wraca do sypialni tylko na weekendy.
-
Nawet nie wiedziałam, że nie można szczepić przy AZSie. My już po dwóch. Ciekawe czy uda się coś więcej zdziałać temu lekarzowi do którego idziecie. Trzymam kciuki! Co do marchewki to faktycznie to ona tak zadziałała - dziś po wielu bólach pojawiła się kupa. Jak plastelina. Ale się mój krasnal nacierpiał. Co do prania to też piorę w tylko Neutralu, ale głupia byłam i nie wzięłam go na święta. Stąd wiem, że małego uczulił Dzidziuś. :/
-
Spróbuj może zostawić go na krócej ale za to bez obiadu, z niepozmywanymi naczyniami, włączoną pralką itp. Może wtedy się obudzi. Mój mąż też na początku myślał, że to hop hop ale chyba wyleczył się z takiego myślenia po tacierzyńskim. Fakt, że mimo wszystko staram się robić dużo jak mały śpi ale nie zawsze się udaje. Nie przejmuję się jednak i czekam aż wróci z pracy. Mimo, że zawsze lubiłam porządek to teraz wyluzowałam i nie przejmuję się brudnymi garami czy nieugotowanym obiadem. ;-)
-
*forum prywatnego
-
Hej dziewczyny! Trochę mi się zaległości narobiło, ale walczymy dziś z bolącym brzuszkiem u mojego smerfa a poza tym teściowie przyjechali na weekend. Nie wiem czy ten bolący brzuch i brak kupy to cały czas rezultat szczepienia czy może się trochę odwodnił po wymiotowaniu. A może to po pierwszej marchewce? Dostał jej tylko 3 łyżeczki więc już sama nie wiem. Dziś próbowałam napoić go rumiankiem, ale skubany nie chciał pić bo to nie mleko. Mam nadzieję, że noc minie nam spokojnie... Anka, u nas też AZS i jak na razie uczulenie na krowie mleko, soję, orzechy i płyny z kompozycjami zapachowymi (np. popularny w Polsce płyn Dzidziuś). Ciężko cokolwiek Ci doradzić skoro byłaś na tak ostrej diecie eliminacyjnej. Może ten lekarz do którego idziecie coś doradzi. Trzymam kciuki! Mogu, ja bym chciała urodzić drugiego malucha jak Wiktor będzie miał około 2 lat. Ale co będzie to czas pokaże. Najchętniej to bym urodziła bliźniaki, ale jeszcze nie wiem co na to mój mąż. ;-) Marysia, witamy na forum. Cora, współczuję sytuacji. Musi być Ci ciężko, ale trzymam kciuki za to, żeby wszystko poszło ku lepszemu. Ciężko pewnie cokolwiek wskórać jeśli Twój facet nie chce nawet na ten temat rozmawiać a co to dopiero mówić o jakichś zmianach. Nie wiem czy bym mu wybaczyła takie zachowanie, które poniękad jest trochę szczeniackie. Jak można siedzieć przy kompie i zapier** w jakieś durne gry i nie pomoć ukochanej i matce swojego syna. Normalnie zagotowało się we mnie w Twoim imieniu. Trzymaj się dzielnie dziewczyno! Wierzę, że maluch jest Twoim promyczkiem na pochmurnym niebie. Asia, jakieś wieści w sprawie forum? Dobrej nocy babeczki!
-
Nomika, Roszek jest boski :-) Bardzo mi się podoba imię Roch i bardzo możliwe, że gdyby nie mój mąż to bym tak nazwała synka. ;-) Co do włosków to u nas wytarły się z tyłu. Na czubku trochę ich urosło bo Wiktor miał meszek na czubku i długie z tyłu. Śmialiśmy się, że wygląda trochę jak czeski piłkarz. Dobranoc wszystkim :-)