-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez chudzina
-
Matko, ja bulę 1650 najmu. Ja, sama jedna (przepraszam, teraz podwójna) + rachunki, raty, kredyty rodziców horrendalnej wysokości. Żłobek w Krk - (na państwowy nie mam szans, poza tym na Ruczaju nie ma) - 850. Ponieważ już nie mam czego sprzedać (a przepraszam, jest jeszcze moja Honda, ale musiałabym kupić akumulator i OC wreszcie zapłacić), dzień w dzień zastanawiam się, co będzie. A od lutego wiadomo, 80% wypłaty. Skoro 100% nie wystarcza, jak ma 80 wystarczyć? Rozterki Chudej głowy.
-
Mnie to piana na gębę włazi i dziecko w swoich wodach z oburzenia bulgocze. Ciężko hodować dziecko bezstresowo, kiedy się człowiek martwi, co wsadzi do gara za jakiś czas. Chude się zagotowały.
-
Dorotka, zwolnić Cię nie mogą, a Ty, jako brzuchata, masz obowiązek dochodzić swoich praw. Prawo pracy chroni matkę i dziecko, i ściga pracodawców - złoczyńców.
-
Nooo, zylka, bo już listy gończe chciałam rozklejać w okolicach Pepco ;) Widzę, że wszystkie Hanki zdrowe i dorodne. W Hankach moc i siła!
-
Dios mio, trzy światy z tymi chłopami :/ Czasem nie wiadomo, czy bić, czy uciekać. "Zapomniał" Ci wspomnieć, że ma dziecko? Wygodnie :> Ciekawam, czy mój Pan Tata wspomniał swojej Nowej, że ma całkiem świeżą Byłą przy nadziei.
-
Matko Spostrzegawcza - no coś mi dziwnego pływało w twarogu.
-
-
Nic tak nie robi na domowego doła jak spacer i pierogi z grzybami! Pepco zawiodło Chudą dziś. Choć, matki ulubione, zacierajcie ręce, bo przywieźli zimowe kombinezony w uroczej cenie 49 zeta :> Takie newsy!
-
Karola, ja przyatakuję Pepco Ruczajowe, a każde inne zostawiam Tobie! Lepiej mi poradź, jak przyatakować łazienkę celem umycia sadeł :/
-
Otóż to, MatkoA, od momentu rozhisteryzowania Hanka straciła łączność ze statkiem-matką ;)
-
Baby tak kuszą, że może i Chude się do Pepco wytoczą? Tylko jak tu najpierw wytoczyć się z piżamy...? Przeżywam przygodę życia - okazuje się, że Hanka najbardziej lubi rano baton muesli z czekoladą, i dziś PO RAZ PIERWSZY, drogie panie, kop zewnętrzny, czyli Matka Chuda oberwała w rękę. Aż podskoczyłam. Oraz poryczałam się.
-
No proszę, jak się pojedyncze mateczki schodzą! Witamy, uszanowanie, nowa mamo :) Jakaż była reakcja Pana Taty?
-
Gratulujemy mikropannie Gabrysi ciągłego bycia Gabrysią! A kiedy to szanowna Gabrysiowa Matka idzie na połówkowe? Bo matka tu już w 19 tyg, ja dopiero w 18, a idę za półtora tygodnia. Ale Hanka ponoć wielka, można robić.
-
Matka Pasiokowa niedługo zabroni mi oddychać ;) Nic nie robię. Leżę. Gapię się na sufit. Jem. Maluję rzęsy. Porastam brudem :> Na całe szczęście za półtora tygodnia przyjeżdża mama na weekend, są szanse, że zobaczę naturalny kolor podłogi :> Idę na słońce. Choćby na 20 min!
-
Oj Matko Paulino, pan mężczyzna chyba nie łapie, że dziewczęta też mają genitalia :> To nie płeć Was uratuje, tylko uczucie między Wami. I choć wiesz, że kibicuję Ci jak mało komu, żeby Gabi okazała się a) Gabi, b) spokrewniona z Tym Jedynym, to dla Was nie robi różnicy, czy to syn, czy córka. Dla Ciebie też nie - to nadal Twoje dziecko. Czy Jego, czy nie Jego, nadal Twoje. Hanka też wciąż może okazać się Stasiem. I będzie to szok prawdziwy dla Chudej Matki, ale pewnie jakoś to zniosę :) W różnicowaniu płci dziewczynki bardzo łatwo pomylić, dlatego mam tylko dwie różowe sukienusie, a nie dwieście ;) Candy, droga Candy, czy ja wiem, czy przekonało? W grę chyba bardziej wchodzi "Już widzieli moją gębę, może mnie ktoś zapamięta". Poza tym, standard wysoki, choć porodówka ciasna - ale własna ;) sale dwuosobowe, i przede wszystkim ta neonatologia III stopnia. I żarcie mnie ohydą nie zaskoczy ;)
-
Ksifir, już wyciągnęłam pompony z szafy i cheerleaduje!
-
Podniosłam sadło po pierwszej, domowej nocy. Co do mądrości w kroplówce, to mam wielkie wątpliwości, bom taka mądra dla innych, a dla siebie pierwsza głupia, wiadomo :> Kroplówka była za to bajerancka na skurcze i twardnienia, a od wczoraj zwykły magnez i pół wieczoru brzucho się stawiało. I Chuda Matka znów w nerwach cała. Na szczęście mam kontrolę w poniedziałek, postaram się nie rozhisteryzować do tego czasu. Kolejnym plusem szpitala jest możliwość interakcji face to face z drugim człowiekiem, ba, z równie rozhisteryzowaną ciężarówą. Oraz telewizor. Bezmyślne przełączanie kanałów wydaje mi się teraz wyjątkowo terapeutyczne. Najlepszy bonus zestresowanego poranka - ruszająca się Hanka.
-
Monia, nikt mi nie pomaga, pomagam sobie sama - na szczęście jeszcze nie mam takiego parcia na zbieranie rzeczy, dopiero 18 tydz, no, praaawie 19 :) Poza tym, mając takie stresy i obawy, jakoś odruchowo boję się robić zakupy. Dużo rzeczy na szczęście można zamówić online, i z tej opcji raczej korzystam - a Smyka zaliczam, jak jadę na kontrolę do lekarza :)
-
Baby chyba powariowały pod nieobecność Chudej! Pasiok, raz, dwa, ogarniamy się - ale nie kolejnym jękiem do pana taty, bo on najwidoczniej głuchy. To jak głuchy, to sprawdźmy może, czy też ślepy :> Pakuj gratów parę i do rodziców na chwilę - chłop Ci na głowę wlazł i siedzi tam wygodnie. I myśli, że tak wolno. A Ty grozisz, krzyczysz, pieklisz się, dziecię stresujesz, i nic z tego nie wychodzi, i żrecie się znów, i on znów się wygodnie rozsiada. I jeżeli mu nie pokażesz "Wara z mojego fotela", to będzie tam siedział, aż korzenie zapuści, i biednaś Ty wtedy, a my Cię na zmarnowanie nie chcemy. Ja tu nie mówię o żadnych drastycznych cięciach - rozstaniach, duperszmytach, decyzjach wytarganych we łzach - ale zrzuć chłopa z tego tronu! Niech wie, że jak broi, to będą konsekwencje i detronizacja, i kto wie, może nawet szukanie nowego króla elekta! Tylko grzecznie i z klasą - wyjeżdżasz, bo masz dość nieposzanowania własnych uczuć i jego dziadowskiego zachowania. Bo dziecko ma się chować w piecyku miłości, a nie bojlerze z piekielną siarką. Bo najwyższa pora, żeby się ogarnął. Bo jesteś matką jego dziecka, i ma Cię szanować. Bo rozmowy nie działają, to może jak gały zobaczą, co tracą, to rozum trochę wróci. O! Agee - jaką matką straszną. Nie widzi mi się, żeby taka babeczka jak Ty jakimś macoszyskiem strasznym była, i dziecię w łonie przelękła. Moja Matrioszka nieraz mnie zrugała niewąsko, i jakoś żyję, mam się (udajmy, że świetnie) na ogół świetnie i matkę swoją kocham na zabój. Człowiekiem jesteś, nie Pinokiem, i dzieci nas pieklą, i my pieklimy się na nie. I tak się historia toczy od wieków i żaden poród z tego tytułu nie został wstrzymany ;) Histeria ciążowa Cię złapała, i rozumiemy to wszystkie, i nie uchroni Cię przed tym nawet już-matczyne doświadczenie. Przeczekać, pomarudzić. Polecamy się. Alem mądra, co?
-
Marta, wygodne, jak wygodne, grunt, że na łóżku obok nie zalega turbochrapiąca, 39tygodniowa ciężarna. Jestem przekonana, że na dniach dostanę zapalenia ucha od nieprawidłowego używania wacików kosmetycznych :> Plusem pobytu w tymże szpitalu jest to, że zdecydowałam, że urodzę tam. Chyba. Tak myślę. Nie wiem. lol :)
-
Już, już, jestem, wiem, nie było mnie, ale dziś dopiero ze szpitala wyszłam - zatrzymali mnie na tydzień na patologii ciąży, twardnienia, skurcze, coś ta moja Hanka tam kombinuje :> Na szczęście udało się wszystko opanować, szyjka się nie skraca, przeładowali mnie magnezem w kroplówkach i puścili grzecznie do domu. Częstsze kontrole, więcej leżenia, i naprawdę, byle te 20 tyg wytrzymać... Kala - tak mi przykro, jesteśmy tu wszystkie z Tobą. Mam nadzieję, że Twój mężczyzna jest przy Tobie i trzyma Cię za łapkę. Samaja - my tu same swoje, i żalić się możesz do bólu, ile chcesz, jak chcesz, nikt Cię nie oceni, nikt nie oleje. Witamy :)
-
Wypatruj łuny na horyzoncie ;)
-
Piątnica i rolmopsy, Matko A :) A potem cyrk w dupie!
-
Czas na meldunki, bo widzę, że się matki dopominają! Otóż, Chuda Mać grzeje zad w .. domu! Wypuścili mnie 2 godziny temu, z zastrzeżeniem częstych kontroli i oszczędzania sadeł. Bilirubina już się w moczu nie pojawiła, skurcze się zmniejszyły i tym sposobem Panny H-Anny są już na wolności. Wolność wolności nierówna, mam się wyjątkowo oszczędzać i lecieć na oddział w przypadku nadgorliwości macicy. Chwilowo szyja zamknięta, wylęgarnia miękka, za to strzeliła mi żyła i mam rumień i zapalenie na pół chudej łapy. Żeby przypadkiem Chudym za dobrze nie było :> To będzie najdłuższe 20 tyg mojego życia. 140 dni. Hanka, siedź grzecznie i nie wyłaź. P.S. Doktory mówią, że Hanuta wielka dziołcha, i waży już 211 g. Sadło, no :>
-
Zamelduję się lepiej, żeby się intensywne poszukiwania nie zaczęły :) Kasia, Hanki ulubionym zajęciem jest najwidoczniej indukowanie matczynych skurczy - pakują już we mnie tyle magnezu, że pewnie świecę z oddali :> Pękła mi żyła i nie wiem, jak ubłagać, żeby już nie kłuli. Dni długości makaronu. Czekam na jakieś dobre wieści, ale nie nadchodzą. Ani na froncie szpitalnym, ani pozaszpitalnym. Leżymy, nic się nie dzieje.