-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez chudzina
-
Matko Vaniliova - powinszować ! Poziom testosteronu w grupie zaczyna się wyrównywać :) Baby, gdzieście?
-
U nas też żywieniowe nudy. Coś ściemniają w tych internetach :>
-
Wstałam po niebotycznie długiej drzemce, i okazuje się, że zakupy nie zrobiły się same. Co wygania moje chude kości na zewnątrz, a chude kości wcale nie chcą :/ Śliczne brzuchy, dziewuchy :)
-
Lili, kochana, na takich opornych tatów mamy sądy, i testy na ojcostwo. Facet, choćby chciał, nie wyprze się, dziecko będzie musiał sądownie uznać i płacić alimenty. Ja wiem, że to niedużo, że chciałabyś, żeby był dla Was, z Wami, przy Was. Każda z nas by tego chciała. Ale w czasach, w których jesteśmy, musimy też umieć wyjść na chwilę poza siebie, poza wylewane łzy, i pomyśleć o głupiej rzeczywistości. Nie myśl, że mi to tak łatwo przychodzi, takie mówienie o tym. Nijak łatwo. Sama płaczę, i szlocham, i tęsknię, i zastanawiam się, jak do tego wszystkiego doszło. Ale dla higieny umysłu muszę też myśleć, że świat się nie wali, że dam radę, że mogę, że potrafię.
-
Ahoj Matki Poszukujące! Złego diabli nie biorą, więc i Chude nie przepadły :> Dochodzimy do siebie po ciężkim dniu, i dziś też mogę być mało aktywna z racji musowej potrzeby spania. Skonsultowały nas doktory i kazały walić na Klinikę jak tylko skurcze / bóle / inne moje przyjemności się nasilą, poznałam i dostałam namiary telefoniczne na Bardzo Mądrą Głowę, która wtedy będzie radzić i ratować nas w szpitalu. Dziecko wczoraj oszalało i w ramach rekompensaty za leniwe dni obtłukiwało mnie intensywnie do 4 rano. I od 6. I teraz. Moja krew :> Sprawa Marty oburzyła nas do cna - Marto, aniele drogi, gratuluję opanowania, bo ja bym chłopu wybiła przednie pnioki nfztowską pieczątką. Upraszam, zgłoś dziada, bo milczenie jest przyzwoleniem na takie traktowanie, i choć wszystkie wiemy, że Twoje nogi tam już nie postaną - postaną inne, i mogą zostać oplute w taki sam sposób. Ale zuch z Ciebie dziewczyna, że kmiot wciąż oddycha - ja bym pewnie donosiła ciążę w kryminale :> Ze spraw przyziemno-lutowych, nabyłam wczoraj becik w różowe sowy i mogę teraz symulować matkobycie. Ze spraw najważniejszych - nie mam nic na obiad. Oraz śniadanie. Oraz krówek.
-
Leńleńleńleńleń... Co mi, na Boga? Przesilenie jakieś, czy co..? Gdybym nie musiała, nie wstałabym wcale. Jesienna deprecha.
-
Nadrabiam zaległości, bo się wczoraj rozleniwiłam coś. lili, dziewczyno, teraz absolutnie zero stresu, bo urodzisz we wrześniu, a nie październiku... :) Przykro mi, że tak to się potoczyło, szczególnie, kiedy walczysz o coś, a życie wystawia do Ciebie środkowy palec.. Rozumiem, że pan tata w ogóle nie zamierza partycypować w życiu malucha? Czy tego jeszcze łaskawie nie określił, i chwilowo celebruje życie z nową flamą? :> Jak im jest łatwo, zaczynać od nowa. Mój Pan Tata nie jest Moim od dwóch miesięcy. W ciągu dwóch miesięcy na moim miejscu zasiadła nowa dama. Nie walczył o mnie nawet jeden dzień, ba, godzinę nawet. O matkę swego dziecka, w zagrożonej ciąży. Przyjął, jak jest. I teraz go nie ma. Smutne to. Ale nie my pierwsze, nie ostatnie. Po środzie zawsze jest czwartek, a po wrześniu październik. Więc, dziewczęta drogie, ile nie spalamy się w środku, świat i tak się toczy ustalonym z góry porządkiem. Możemy to wziąć albo na miękko, albo ze spiną. My decydujemy. Nie oni.
-
M-A, Chude kciuki w pogotowiu!! Danieli gratulujemy sukcesów połówkowych oraz życzymy szczęśliwego fikołka głową w dół. Musowo, że śliczna, z taką matką? :)
-
Oh, Pysiak, lejesz miód na nasze utyrane serca :) Zawsze to lepiej, jak ktoś rzuci dobrym słowem, szczególnie po gorszym dniu. Widzę, że już tylko rzut beretem do rozpakowania? :) Hanka ukryła się dziś głęboko i niczym nie idzie jej wywabić z zakamarków macicy. A już było tak regularnie! Pukam, pukam, i cisza ;)
-
Konam z nudów. Dorota, tak to się dzieje w ciąży, że nam w pasie przybywa, a nie ubywa ;) Cycki nadrobią, nic się nie martw, jeszcze będziesz prosić, żeby przestały! Hanka się schowała i nie idzie jej zlokalizować. Nie działają krówki, kawa, nic, null. Brak mi już koncepcji. I choć wiem, że to normalne, i mogą być przerwy, to ja żadnych przerw nie chcę, bo mi bez niej strasznie tam głucho.
-
Ewa, samą czekoladę brzusio też dobrze przyjmie ;) Mam taaaką ochotę na landrynki, a taaaaakiego lenia, i chyba siłą mnie do sklepu nikt nie wypchnie. Minusem bycia samej jest ... bycie samej :)
-
Zresztą, co ze mnie za doktor :> Dla mnie ważne, żeby Chudość moja niewielka siedziała jak najdłużej może.
-
Goś, ja nie mówię, że u Cię tak nie było, mówię tylko, co mi doktory powiadają - poza tym, zauważyłam tendencję na Ujastku, że wywołują poród jak tylko dziecię odpowiedniej wielkości - wiesz, że ja i Hanson mamy problemy, i nikt się nie spodziewa, że do 40 tygodnia doczłapiemy, ja się chyba rozpadnę ze szczęścia, jeśli w tej całej mojej nadaktywności macicy doturlamy do 36... W moim zatem akurat przypadku to wielkość dziecka, i jego rozwój określa termin, nie data miesiączki - może tu na zagrożone ciąże inaczej patrzą, i stąd dostaję takie informacje?
-
Gosia, nie wiem, czy taka świętość, u mnie nikt nie zwraca na to uwagi, szczególnie, że zaszłam w ciążę na pigułkach, gdzie nie da się określić momentu owulacji - mogła być tak samo w dziesiątym dniu, jak i czwartym :> i jest to wpisane w kartę - z każdego usg od początku wynika, że Hanka jest starsza, co sugeruje dużo wcześniejszą owu. Doktory mówią, że rozpakuję się na bank do max 14.02, choć termin z miesiączki to 21.02. Dotargałam zakupy do domu, i zaczynam przygodę z syropem z laktulozy :>
-
candy, już miałam rozwieszać Missing Person na Ruczaju :> Bardzo mnie cieszy, że hodujesz Hanucie dużego, zdrowego i silnego kolegę. Ktoś ją musi bronić przed złoczyńcami z ruczajowych piaskownic.
-
Ostatni raz bez makijażu wyszłam chyba w 59'... ;) W ramach eksperymentu idę testować te 7 min promiennej mamy. Gwarantuję, że zejdzie mi przynajmniej 27 żeby skutecznie zamalować mój ciążowy trąd :> Do boju!
-
MatkoA, obyś rację miała. Mam niejasne wrażenie, że mój bek i ryk wynika nie z faktu nie posiadania samca w domu, tylko TEGO samca akuratnego. I to jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe i utożsamiam to z zagrzebanym problemem bycia porzuconą przez ojca. O. Jezu, ale pocisnęłam kaliber z rana. .. Pogadajmy lepiej o ciuchach (w które się nie mieścimy), i o makijażu (którego nie chce mi się właśnie robić). : >
-
Chude się meldują! Dziś coś mnie przygwoździło do poduchy i ani myślałam wstać. Śniło mi się, że Pan Tata Hance Paganiniego puszczał i robił nam pieczone jabłka z farszem. Myślę, że to z okazji nadciągającej jesieni, bo kto nas będzie kocem przykrywał, jak chłodem powieje ...? Tak, wiem, Pana Taty nie ma. Monia - czemu masz marudzić sama do siebie, skoro możesz do nas? Patrz, ja się w ogóle nie krępuję ;)
-
Hanka ma szlaban na komputer!!
-
Prosta dedukcja - nie ma ochoty nas oglądać. Widzisz? Chuda Matka też lekko nie ma .
-
Majuś, aż się boję, bo jak mi się tak stawia na Hankowe pięści, to jakże mi ten brzuch stanie na całocielne podskoki! Chyba się Hance nie spodobały dzisiejsze oględziny, i karze matkę bezruchem. Po kim to dziecię takie charakterne :>
-
Dorota, Ty to masz tam wysyp jakiś! zizu - słowo "penis" źle na mnie działa. Żyję w bezpenisowym królestwie. Z libido rozhuśtanym do granic. Zauważyłam, że niezdrowo uśmiecham się do ochroniarza w Carrefourze. Ochroniarza, który nie ma zęba na przedzie :>
-
Ło matko, 28.... co ja mam robić do tego czasu ;) Odświeżyłam suwak, bo Hanut starsza i większa. Pytanie moje jest następujące - gdzie są dzisiejsze połowianki - panna candy, oraz Nie-Uciekająca Już Panna Młoda??
-
Szczególnie, że ma do mnie 10 min spacerem. Nie wiem, nie rozumiem, nie odnajduję się. Chyba nigdy się w tym nie połapię.
-
Brzuchata, podnieciłaś mnie tą wizją badania na glukozę ... ;) tyle jeszcze przygód przed nami!! Pięta brzmi spoko. Mogę czekać na piętę. Chętnie też zaczekam na drugą :)