-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez chudzina
-
Kaś, Ty się nie porównuj, lżej Ci będzie, bo ja już stękam. Zachodzę w głowę i ciążę, skąd u mnie taki wypych. Ale patrzę na zylkę i wiem, że chyba wszystko ze mną normalnie! Nuda. Nuda. Nuda.
-
Ewidentnie tylko ja wstaję po 10 :> zero motywacji do podnoszenia sadeł, choć chęć kawy, chociażby i tej nędznej, zbożowej, robi swoje. I co tu robić?? Wiadomo, Chuda znów narzeka, że weekend psi, bo nic tak Chudej nie dołuje w soboty i niedziele jak to, że jest sobota i niedziela.
-
....te baby z Ruczaju jakieś genetycznie modyfikowane! ;) zylka < 3
-
Kto by uwierzył, że takiego patyczaka jak ja tak gustownie wybulwi :> Kręgosłup zaczyna mi dokuczać, ale jest to niczym w porównaniu do nocno-porannego bólu bioder :/ Wstaję jak pokraka, przerzucając ciężar nóg za łóżko, ale nijak z tą wypustką już nie jestem w stanie w-stać o własnych mięśniach. Mięśnie brzucha są już historią, jak widać. I gdzie jest Dorota, się pytam?
-
Zylka, ograbiłaś kontener niemowlęcy?! Ile to sztuk?! I dlaczego ja nie mam rozwieszadła na pranie takich gabarytów O_o ... Dobrze mieć Cię znów :)
-
-
Też nie kumam żyłowania na badaniach - ja mam musowe co 4 tyg, krwie, tarczyce, mocze i wymaz z krocza. Jeszcze tylko brakuje, żeby mi od dupy strony sprawdzali florę :> Wytargałam dziecię na słońce, ale zmęczyłam się przy tym tak srodze, że mogłabym teraz używać brzucha jako poziomicy :/ Żadne siły mnie już dziś z kanapy nie ściągną, chyba, że braki w drażach kokosowych. Tak, stało się. Krówki poszły na ubój. Teraz królują draże. P.S.1 Mam nadzieję, że doktorowa nam Dorotę uspokoi.. P.S.2 Hanka dorobiła się zimowych rękawiczek. P.S.3 Hanka wypchnęła matce pępek na zewnątrz. Jestem już tak ciężarna, że ciężarna.
-
Ahoj Macie! Coraz później wytaczam się z łóżka, pewnie dlatego, że coraz później się do niego wtaczam.. Tym sposobem mija mi pół dnia, (co jest wspaniałe), ale maleją szanse na poranną morfologię ;) Co do morfo, Monia, jesteś cały czas w granicach normy dla ciężarnych, anemia zaczyna się przy Hgb poniżej 9. Wyniki masz bardzo przepisowe. Dorota - do lekarza, na grzyba Ci stres. Słuchaj się Matki Chudej SORy Zwiedzającej. To na bank z jakiegoś ucisku, mnie jak Hanka spłaszcza jelito to chodzę jak pokurcz ostatni. A ból od rozciągania mam taki, jakby kto chciał mnie rozpruć jak kurzy korpus O_0
-
Serce Chuderlawe już od wieków wadliwe, ale grzecznie przez ciążę spało, i nie robiło hałasu - do czasu! Częstoskurcz złapał w środku nocy i za grzyba pójść nie chciał, intensywnie wypraszany, więc skończyło się karetką. Kardiolodzy prawią, że to może jednorazowo, ale jakby tak dwurazowo - to na patologię, i tam doczekiwać do końca. Niestety, częstoskurcz jest takim dziadem, że matkę niedotlenia, i Hance tlen odcina. Kazano mi spać z telefonem przy uchu, żeby w razie czego dzwonić na odpowiednie alarmowe. Ja tam sobie jednak powtarzam, że mnie zwyczajnie szlag trafił, ewidentnie z opóźnionym zapłonem, i takie cuda już się nie wydarzą. Stres jednak jest, a z tego, co mi wiadomo, jeszcze nikomu stres serca nie wyleczył :> I tu po raz kolejny wychodzi ból dupy w postaci "jestem sama, czołgam się do telefonu" - ja obdzieram kolana, a Pan Tata śpi smacznie w obcych ramionach. ..ja to wiem, jak zamulić nery na dobranoc... :) I jak to nie mam suwaka! :)
-
Słyszałam, że słuch po mnie zaginął :> Chuda jest, złego diabli nie biorą, ale co się umęczy, to jej.. Długo by prawić, ale zagroziłyśmy się z Hanką jeszcze bardziej, serce Chudej siadło i karetki w nocy zabrały. Na szczęście, po wielu godzinach wleczenia ciał po SORach, do domu puścili. Doktory mierzą, ważą, skurcze badają, ja się uparłam - nic się stać nie może. Każdy tydzień na wagę złota, Hanka nogi ćwiczy na matczynych wnętrznościach i rośnie. Lili, widzę, żeś już matką pełną gębą! (cycem) . Ja Ci co prawda nie poradzę w niczym, bo średnio odróżniam zasypkę od mąki ziemniaczanej, ale przecież wiesz, że kibicuję Ci z pomponami. Hoduj tam męską przyszłość narodu - mnie może nie poszło, ale a nuż Hanuta męża przygrucha dobrego ;) Dobrze Was widzieć, Matki moje, w zdrowiu i pomyślności!
-
Aaaaaah, szyja!! To rozumiem. U mnie jakimś cudem wciąż jest długa, ale doktorowa załamuje ręce, że tyle do końca, i skurczy tyle, i ile ta szyja wytrzyma! Ja się uparłam, i wytrzyma.
-
Wieczór, Matki.. Chuda dziś taka sobie, Hanka stawia brzuchy i spędzam większość dnia w poziomie. Jestem bardzo wielkim pryszczem, i jeśli to dziecko nie urodzi się uber ładne - złożę zażalenie! Próbuję zdecydować - obciąć grzywkę, czy czoło :> Matko Skopana - ale że te spacery to niet, bo Cię dama nisko kopie? Mnie Hanka raz w tygodniu kopnie pod pępol, a tak to skacze po kroczu. Takie mikrodzieci lubią być nisko - grawitacja! Kaś nie poradzę, bo ja to jak zaszyta :> Ostatni raz - to zrobiłam Hankę. Dziękuję, pozdrawiam.
-
Ale co się babiszon czepia, mogłaś zrobić i siedemset usg prywatnie i chudy lis jej do tego - jest mus trzech usg w ciąży. NFuckingZ! Pardon za moje ohydy słowne, ale Kaś, nie zostawiaj tego tak - babol jest Twoim doktorem prowadzącym. Jako doktor prowadzący przyjmujący kasowo ma obowiązek uczynić na Twoim puchnącym ciele 3 usg badające prawidłowy rozwój dziecka. Skoro tego nie robi, kierując się własnym fochem i hemoroidem, dopuszcza się zaniedbania, nie ukrywam, solidnego. USG drugiego trymestru ma za zadanie ocenić rozwój fasolki i jej zdrowie, żeby w razie draki jakiejkolwiek zaradzić coś można było, bo przecież to nie wieki ciemne i fasolki się w życiu płodowym leczy. W/w doktorowa naraża Twoje dziecko, oraz Ciebie, na szkodę. Nie ma pojęcia, jakie usg wykonał lekarz prywatny, i szczerze, nie jej brocha, bo może po prostu lubisz wydawać kasę, rozbierać się i dawać hajs obcym ultrasonografowcom. Twoje prawo! (ja lubię). Nie odpuść. Męża ślij, niech się bije. Sama idź, donoś, w dyrektorami się widź. Brak reakcji jest cichym przyzwoleniem. Na pohybel! (byłabym świetna w pospolitych ruszeniach :> )
-
Nie wiem, jak żeś to uczyniła, Matko Wózkowa, ale tą promą chyba pobiłaś wszystkie nas razem :) W Kraku to chyba szczerozłote te wózki, albo jakie poświęcone :/
-
Kaś, co to za historie!! Babę za łeb i po rozum do głowy z nią. Jakie miał babol argumenty na niezrobienie usg? Śmiało możesz babsko zaskarżyć w placówce że Ci odmawia należnego badania. Na pohybel babsku!
-
Jako żem pod wrażeniem urodności zizowych śpiworków też się obwieszczę - wygrałam dziś aukcję na allegro i zakupiłam Hanucie kombinezon za (fanfary) - 11 zł! Za przesyłkę płacić nie muszę, bo miła allegrowiczka jest z Krakowa. Tyle wygrać!!
-
Po wizytach u doktorowych dziś następujące konkluzje: a) doktorowa marzy, żebym donosiła do połowy stycznia b) serce wariuje c) doraźnie relanium na wyciszenie skurczu d) szyjka wciąż długa (nie wierzę, to jedyna rzecz chwilowo, która nie szwankuje, tfu tfu) e) beczałam Kładę się, bom zesztywniała w brzuchu.
-
Już Ci zmieniłam - moja też marcowa :>
-
Ja też nie.
-
Chłopców przybywa! Oklaski, iwcia! Wyprawka Chudej też w rozdupie - odzież jest, ale kombinezonu brak. Kołyska jest, ale pościeli brak. Trzy kocyki - odhaczone, śpiworek nieobecny. Rożek, ceratki, podkłady - brak ręczników. Gruszki, cążki, szczotki, smoczki, termometry -są, kosmetyki - niet. I tak bez końca mogę.
-
MatkoA - holter zakłada się tylko na 24h, i wg doktorowej jest to zdecydowanie za mało na wykrycie częstoskurczu, wiem, bo z racji niedomykalności zastawki holter nosiłam już 4 razy. Holter więc odpada. Bez sensu, 21 wiek i muszę czekać, aż coś się stanie, żeby w danym, dobrym momencie zrobili zapis ekg, ryzykując tym zdrowie swoje i potomstwa! Oszaleję.
-
Do Matek Wspierających: Podziękowania za dobre słowa, jak zawsze. Już się chyba nawet nie przyznam, jak jest mi źle, bo chyba nawet sama nie chcę tego wiedzieć. candy, kusisz tym pasztetem! Hanka też czasem rzadko się rusza, i nijak nie idzie jej wywabić ze schowka. Dziś ma taki dzień, i co ja jej na to poradzę? Ni batony, ni kawa nie działają. Kardiolo orzekł, że to może być częstoskurcz napadowy, ale nie dowiemy się tego, dopóki nie wydarzy się to po raz kolejny. Niestety, nie jest w stanie tego zdiagnozować nie siedząc przy mnie 24/7, i za każdym razem, kiedy takie coś się zdarzy mam dzwonić na pogotowie i ratować niedotlenienie Hanki. Jeśli tak się powtórzy, czeka mnie reszta ciąży w szpitalu na patologii. Psychicznie jestem tak wykończona, że ledwo ogarniam się z rozumem. Nie wiem, co będzie, jak będzie, i z czym to ugryźć. Dziś zawijam się w koc i pogrążam w szlochu. Nie mogę, nie mam siły, nie ma mnie. 200 dla Esemellki! Niech Ci ciąża dobrą będzie!
-
Matki Jedyne... Słuch po mnie zaginął na dzień cały, ale dzień mam z dupy, i ryczę, i beczę, i pikawa mi wali. Niestety, moje koszmary włażą (a raczej wyłażą) mi na głowę, i zawędrowałam dziś na kozetkę do mojego ex-psychiatry. Z przedrostkiem ex, bo wiadomo, odkąd jestem zaHanniona, leki poszły w odstawkę. Pewnie niektórym się o uszy i oczy obiło, że od lat na depresję lękową się Chuda leczy, i do tej pory wydawało mi się, że radzę sobie zupełnie nieźle. Zachodzę w głowę, jakim cudem, gdziem a) porzucona, b) zadłużona, c) zagrożona. Nie wytrzymuje Chuda jednak naporu stresu i ataki paniki powróciły ze zdwojoną siłą. Teraz już konam ze strachu nie tylko o siebie, ale i o wypełnienie :> Jutro ten nieszczęsny kardiolog, a dziś świat się Chudej jakoś na ramiona zwalił i za nic nie mogę go ruszyć. Trzymiesięczne uziemienie w domu i łożu, samej, z problemami wagi światowej skruszyło chude siły, i rozwaliło system. Nie, nie marudzę - tylko tworzę kontekst własnej nieobecności. Nawet jedzenie dziś nie cieszy. Kochana Melodyjo, matki naprawdę dobrze mówią - to tylko podejrzenia. Jako stały bywalca nfztowych salonów byłam już podejrzewana o białaczkę, padaczkę, oraz przynajmniej cztery guzy mózgu, i jako widać, nic takiego mnie nie trapi. Podejrzewali mnie o najgorsze, a zobacz, jak wyrosłam ;) Wszystkie tu jesteśmy z Tobą, za Tobą, obok i na wyciągnięcie ręki, i domagamy się stałych meldunków. MatceA odpowiem, że urodziny spędziłam po części z Panem Tatą, który obdarował mnie ... robotem kuchennym. Po czym poznać, że mężczyzna cię już nie kocha? Dostajesz malakser. Trochę mnie to spłaszczyło, ale jakby najwyższa pora wyjść z krainy ułudy. I zbijcie mnie, dobra, biorę na klatę cycatą, ale tęsknię za nim. O. Powiedziałam to wreszcie. Bijcie. Maja, pilnuj diety i nie podjadaj cukru z szafki :>
-
Pozdrowienia, Matki! Kłaniamy się nisko w podziękowaniu za życzenia i pamięć o naszych Chudych dupskach - jesteście < 3 . Starsza, choć niekoniecznie mądrzejsza, zaczynam kolejny rok. I choć pot mi plecy zlewa ze strachu (przenośnie i dosłownie), mam wielką nadzieję, że kolejne urodziny przyjdzie mi świętować w towarzystwie mojej miłej, małej mikrorodziny. Brzucho mi się dziś stawia od rana, stąd wczesne niespanie - dobrze, jutro kardiolog, a w środę wizyta, niech oni wreszcie coś na to zaradzą! Przecież jeszcze trochę i Chuda doszczętnie oszaleje ze zmartwień.
-
Matko Wreszcie Wypukła, gustownie Cię wybrzusza :) Za kufel piwa oddałabym honor i ojczyznę! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego alkohol nie może być zdrowy :/