Skocz do zawartości
Forum

chudzina

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez chudzina

  1. Oby każda jak najpóźniej, Małgorzato :) Architektka - a ten woreczek to tak oszalał dopiero w ciąży? Pewnie męczysz się niebotycznie, biedaku..
  2. Mamo Architektko, ale że to przez Twoją kamicę? Co za huncwoty! Nie wiedziałam, że ma to aż taki wpływ.
  3. Nikt do tej pory nie wspominał nic o cesarce, ja cesarki preferencyjnie nie chcę. Boję się, że się przyczepią do mojej niedomykalności zastawki i dziwnej elektryki w sercu (mam lekkie pobudzenie przegrody), ale ja tego nie leczę i kardiolo nawet leków już na to nie daje od dobrego roku. Oczywiście, nie przeskoczę, jak mi się Hanut źle ułoży, albo urośnie jej giga głowa, albo skurcze rozmyślą się na sam koniec i nie będą jej wypychać. Wtedy niech się dzieje wola nieba i skalpela.
  4. Goś, nie zakładają na 100%, ale doktorowa mówi, że na pełny termin nie mam co liczyć - dziecię jest jednak donoszone od 37, więc to mnie akurat jakoś nie spina. Gorzej, jeśli moje skurcze będą postępować, a szyjka -skracać się. Ciężko to ocenić w tym tyg, jest wciąż bardzo wcześnie, mam wrażenie, że do 24 tyg nie zawracają sobie tym nawet głowy, z powodu wiadomej granicy przeżywalności. Sterydy podają od 25 tyg - 2 strzały w zad, i tak co 2 tyg. Wcześniej nie podaje się nic. Ja oczywiście jestem pełna nadziei, że ja i Hanut obejdziemy się bez tych wszystkich wynalazków, że szyjka zostanie taka grzeczna, jak jest, że skurczybyctwo się uspokoi choć trochę i rozpakujemy się grzecznie po 37 tyg. Po 36 zacznę spać bardziej spokojnie. Za tydzień kontrola szyjostanu. Cykam się jak diabli.
  5. Hmmm... Pamiętam, 3-4 lata temu, byłam na zwolnieniu chyba 3 czy 4 mce pod koniec roku, i po tym zwolnieniu odeszłam z pracy do nowej. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po półtora miesiąca dostałam przelew z byłej pracy w kwocie półtora tysia. Po wdzięcznych rozmowach w byłymi kadrami dowiedziałam się, że to, co pracodawca zapłacił za mnie do ZUSu z moich pensyj zostało rozliczone w ZUSie po Nowym Roku, ZUS wypłacił pracodawcy zaliczki zwrotne, i oni ponoć to oto właśnie wypłacili mnie. Nie wiem, jak ma się to do obecnej sytuacji, bo z pracy w żaden sposób nie będę odchodzić. Ale byłoby całkiem miluchno, gdyby po Nowym Roku sytuacja się powtórzyła ;)
  6. Matki Moje, nie mam pojęcia bladego, jakim cudem dostajecie więcej, ja jestem na L4 od czerwca i dostaję tyle, ile normalnie, choć ostatnio było jakieś 5 dych mniej, z przyczyn nieznanych. Karola - pisz nam wszystko! To samo tyczy się Matki Skawińskiej. Biję rekordy w zapuszczaniu korzeni na kanapie.
  7. Tak uczyń, należy korzystać z dobrodziejstw inwentarza!
  8. Tak jest, Matko Ruczajowa, chodzę do ginów dwóch - tyle, że do tej drugiej chodzę tylko konsultacyjnie i ona generalnie mojej ciąży nie prowadzi, choć jest w temacie. Robi mi ino usg, i tłumaczy wszystko, czego nie zakumam u Gina numero uno :) Kartę ciąży mam jedną, medicoverovą, i z nią biegam po mieście - Gin numero dos nic mi w nią nie wpisuje, zawsze daje mi osobny wydruk z opisem badania, zaleceń, itp. Gin numero uno jest czasem zazdrosna. Rozumiem, że Luxmed masz z jakiejś racji praco-przynależności? Skoro masz, należy Ci się jak psu buda, idź, powiedz, że masz zastrzeżenia do Gina Prywatnego, i chcesz się konsultować. Ja bym już z osiem razy poszła!
  9. Mój wibrator pokrywa centymetrowa warstwa kurzu. Przewijam gołych ludzi w serialach, bo mi zaraz szyjka i nogi miękną. Podnieca mnie wszystko, od banana po rolkę papieru toaletowego. I już nie wiem, jak przekonać doktorową, żeby dała zielone światło choćby na sprośne myśli!! Kasia is back :) (balony i szampan)
  10. Szczęściaro, u mnie ekhm, wszyscy już daaaaawno porodzili, rodzeństwa nie mam, znajome też w ciążę zachodzić nie raczą! Ta współczesna generacja 30... (powiedziała Chuda, która też żadnej intencji nie miała, i gdyby nie zepsuta farmakologia pewnie urodziłabym na emeryturze!). Wszystko zatem nabywam sama, penetrując wyprzedaże, olx, allegro i śmietniki ;) Ucałowania dla syna o pięknym imieniu. Niech wam środa dobrą będzie!
  11. Donosy od Chudej: - Nie wiem, jak leży dziecko, bo mam wrażenie, że co chwila inaczej. Na ostatnim widzeniu leżała główkowo, ale jedynie przez 10 min :> - Ruszam paszczą co 3 minuty. Ilość przewalającego się przeze mnie pokarmu jest rocznym przychodem plonów w Ruandzie :| - Co noc obracam kogoś innego. Co noc kończy się mokro, co u Chudych wiadomo, niewskazane. Ale ciało chce, ciało ma, szabada. - Hanka nie jest jakimś uber aktywnym dziecięciem, ma dni focha, oraz dni "Przemocy w rodzinie". Dziś ma focha, bo od rana milczy. Tęsknię. Więcej grzechów nie pamiętam :) Dzień dobry, Macie Moje.
  12. MatkodomowA, tyle wygrać! Uczczę to z Tobą torebką krówek.
  13. Co za przemiły syn! Czy syn ma już imię jakoweś? Muszę go zacząć tytułować jakoś ! Hanuta trenuje zapamiętale, wciąż jest dość wcześnie, więc te ruchy nie są tak regularne, jak bym chciała, i nie daj Bóg dziewczyna ominie poranne to już Interpol bym słała na poszukiwania :> Nie da się jednak ukryć (bo wybulwia na brzuchu), że rośnie i mocy nabiera. Idę z torbami kompletując wyprawkę. To pewnie dlatego, że wracam z zakupów z torbami wielkości rumuńskiego taboru.
  14. Podziękowania i ukłony w kierunku Lizbony! Dziewczyny nam się sypią hojnie. Kaś, no powinszować :)
  15. Boże, i czemu mi to mówisz?! Nie wiem, czy wiesz, ale nie jesteś jedyną babą z Ruczaju która wstydzi się tego, co ogląda :> (nie mogłam znaleźć "Rolnika"...)
  16. Działa. Love spodniove! "Chuda - I tobie się kiedyś uda!"
  17. Maja, internety mnie informują, że ta strona nie istnieje. Przyznaj się, wykupiłaś wszystkie. Wymienione przez Candy produkcje umilały mi czas w szpitalnych polegiwaniach. Tyle świata mnie omija bez telewajzora... :>
  18. Wracasz do zdrowia pomału? Siedzi się już lepiej? :) Syn grzecznie cyca ciągnie?
  19. Poddaję się. Kupię sobie blender. MatkoA - świetne wieści! Czym chata bogata?
  20. Chyba kupię sobie męża. Niestety, nie widziałam w Pepco.
  21. Od 06.10, karola, tak mi lidl rzecze. Zjadłam pół bochenka chleba. Na raz. Hanka ma chyba cztery żołądki. zizu, żołądek wezmę. Może być męża.
  22. No wrrrreeeszcie, Monia.. (oklaski!)
  23. To te krokiety. Oni wszyscy lecą na krokiety. :)
  24. Są duże szanse, że na jedzenie też zbankrutujemy, Matko Skawińska! Pierogi weszły jak złoto, aprobata w postaci łokci i kolan zaliczona. W pasek też weszłam, ale faktycznie musi chwilę poczekać, bo brzuch opina, ale pod cycem odstaje. Sprawdzi się jak nic w okolicy listopada, gdy pod cycem też sadłem obrosnę ;) Bierz Małża na krokiety, wybaczy Ci każdą wydaną złotówkę ;)
  25. Ewo, nie jestem źle nastawiona, tylko trochę od czasu do czasu strach dupsko łapie.. :) Bycie w zagrożonej ciąży to nie bułka z masłem, tylko bułka z drutem. I jak na co dzień miewam się nad wyraz dobrze, tak od wielkiego dzwonu zdarza mi się ulać przerażenia. Lepiej mi je ulewać tu, do miłych mam, niż do czterech ścian gołych :) A ja marudziłam, że mi ciasno na 36...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...