
adasaga3
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adasaga3
-
Zapomniałam dodać że wygląda wszystko bardzo smakowicie, aż ślinka leci, a ja jeszcze przed śniadaniem.
-
Betty, co to jest to białe na pierwszym zdjęciu pod pomidorkami? Mozzarella? Napisz też z czego składają się te kanapeczki na drugim zdjęciu. Na trzecim widzę chyba paluszki surimi, ale co jeszcze, to jakaś sałatka?
-
ja też zamówiłam mapkę, ale póki co ani słychu ani widu
-
słonecznie i coraz cieplej, zapowiada się piękny dzień
-
jajecznica ze szczypiorkiem, pomidor, papryka i grahamka, do picia mleko
-
u nas było dziś risotto
-
też się uśmiałam, Margeritko, z Twojej córki. Rezolutna dziewczynka. Zastanawiam się skąd u tak małych dzieci takie zabawne teksty, cięte riposty. Przypomniał mi się jeszcze jeden tekst mojej córci. Wczoraj słyszałam jak udaje że gdzieś dzwoni. Pytam się więc do kogo. A ona mi na to "do nieba". Bardzo zdziwiona pytam z kim tam rozmawiała. Odpowiedź: "z moimi rodzicami na niby, żeby mi przesłali pieniążki". Zamurowało mnie. :-)
-
że sobie kuchnię wysprzątałam, zajęło mi to pół nocy, ale w szafkach aż lśni :-)
-
ciepło, ale pochmurno, słońce jakoś nie umiało się przebić przez chmury.
-
Jestem już zmęczona wychowywaniem i prowadzeniem domu...
adasaga3 odpowiedział(a) na gotika1 temat w O wszystkim
Wszystko zależy od zawodu jaki się wykonuje, nie tylko nauczyciele pracują w domu. Margeritko, znam to o czym piszesz, bo mam wśród rodziny i znajomych sporo nauczycieli. Wiem, że muszą część pracy przygotować w domu, ale samych godzin spędzonych w szkole to mają mało. W innych zawodach spędza się w pracy 8 godzin, a też trzeba się przygotować na następny dzień, zabrać robotę papierkową ze sobą do domu, zapoznać że zmieniającymi się przepisami, być ciągle na bieżąco. U mnie w pracy nawet kartkówki mieliśmy.:-) Już na stażu targałam do domu wielkie segregatory z papierami i ślęczałam nad nimi do północy, za niecałe 600 zł. miesięcznie. No i ten wieczny stres czy ewentualnych błędów nie będę spłacać przez następne 10 lat. W branży w której ja pracowałam pracuje się do 17-stej, 18-stej. Znajomi nauczyciele mają popołudniami czas na swoje dodatkowe zajęcia, odwożą dzieci na karate, tańce, urodziny kolegi itp. A ja ze strachem myślę o przyszłości, kto odbierze mi o 17-stej dziecko z przedszkola, bo mąż pracuje w innym mieście i na czas nie dojedzie. -
Margeritko nie widzą bo nie chcą. Rodzina oczywiście wie, a sąsiedzi nie chcą się mieszać. Panuje jakieś takie głupie przekonanie że powiadomienie odpowiednich władz to donosicielstwo i lepiej udawać głuchych i ślepych.
-
Ela a Twoja córka siedzi w foteliku przodem czy tyłem do kierunku jazdy? Może rzeczywiście ma początki choroby lokomocyjnej (oby nie!). Czytałam ostatnio że pojawia się ona koło 2 urodzin dziecka. Margeritka nas w drodze czasami "ratują" chrupki kukurydziane dla dzieci, są miękkie, rozpuszczają się w buzi. Paluszków nie daję, bałabym się zachłyśnięcia. Ja też przeważnie siedzę z przodu, sporadycznie z tyłu między fotelikami. I też mam czasem dość tego odwracania się by podać picie, zabawkę, kocyk itd. Również robi mi się niedobrze. ;-) Gdy miałam jedno dziecko było łatwiej, siedziałam z tyłu, głaskałam, zabawiałam, czytałam, dawałam pić bez wykręcania karku.
-
Dobry puder matujący
adasaga3 odpowiedział(a) na adasaga3 temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
dziewczyny, znacie jakiś dobry puder matujący? Używałam już wielu ale z żadnego nie jestem do końca zadowolona. -
nie doradzę, bo nie byłam ani na jednym ani na drugim. Może zapytaj na forum "Uroda, figura, dobra forma", albo "zdrowie i pielęgnacja", widziałam tam podobne wątki.
-
Ulla też bym chciała by moje młodsze dziecię tak wołało. Ma prawie rok i nie chce powiedzieć słowa "tata". "Mama" mówi już od dawna, ale tata jakoś nie. Bawi mnie gdy widzę jak mąż i córka powtarzają mu "powiedz tata, ta-ta, ta-ta", a synuś na to "mamma". ;-)
-
Dziewczyny, wpadłam na pomysł by wpisywać tu śmieszne teksty, "hasełka" naszych dzieci. Nikt tak jak one nie potrafi rozbawić nas swoimi powiedzonkami. Po własnej córce widzę że każdy dzień przynosi coś nowego, z czego można się uśmiać do łez. Swoją drogą skąd dzieci biorą te teksty? Ja zacznę. Od jakiegoś czasu przed snem razem z córką odmawiamy modlitwę "Aniele Boże". Zna ją już prawie całą na pamięć. Wkładałam wczoraj naczynia do zmywarki, córka bawiła się obok i nagle słyszę jak mówi do lalki "gdy mama myje mi włosy broń mnie Boże od wszelkiego złego". Myślałam że padnę. :-)
-
Ulla, co do tego że jest to niesamowite to też tak myślę. :-) Dla mnie to trochę takie "czary -mary", ale skuteczne.
-
Margeritko, ja też nie wiem na jakiej zasadzie to działa. Coś kiedyś słyszałam że zaklejanie pępka ma wpływ na błędnik, który z kolei jest "winowajcą" choroby lokomocyjnej, ale jakim niby sposobem to nie mam pojęcia. Najważniejsze że działa, przynajmniej u sporej grup osób. No i u mnie. :-)
-
moja starsza córka też piła przez ubiegłą zimę, do wiosny tran norweski. W tym roku również muszę się w niego zaopatrzyć.
-
Jestem już zmęczona wychowywaniem i prowadzeniem domu...
adasaga3 odpowiedział(a) na gotika1 temat w O wszystkim
Ulla a ja zawsze zazdrościłam nauczycielom i osobom zatrudnionym w szkolnictwie że oni tyle wolnego czasu mają, bo przecież pracują znacznie mniej godzin niż przedstawiciele innych zawodów. W moim ostatnim miejscu pracy pracowałam od 10.00 (ale trzeba było być już o 9.30) do 18. 30 i powiem szczerze że to była jakaś masakra. Byłam wtedy tuż przed ślubem, masa zajęć, na nic nie miałam czasu. Teraz gdy mam dzieci, dom na głowie, pranie, gotowanie i sprzątanie pracując w takich godzinach chyba bym się już w ogóle spać nie kładła. Zazdrościłam znajomym mamom-nauczycielkom które popołudnia mają wolne, bo góra 1-2 razy w tygodniu pracują do 16-stej. -
monika1709 Ale wole zeby oddala ta matka niz jakby miala je krzywdzic. Moniko zgodzę się z Tobą. Lepiej oddać niż źle traktować, krzywdzić, lub co gorsza zabić by się dziecka pozbyć. Ja nigdy nie zrozumiem dlaczego matki porzucają swoje dzieci zaraz po urodzeniu na śmietnikach czy w krzakach, dlaczego je mordują i wkładają do beczek po kapustach, chowają te maleńkie ciała w piwnicach itp. Gdy słyszę o takich przypadkach w telewizji od razu staję się zwolenniczką publicznego wieszania na szubienicach. Rozumiem, że życie jest czasem bardzo ciężkie, że kobiety z różnych powodów nie radzą sobie z opieką nad dziećmi- bo jest jakaś choroba, skrajna bieda, mąż sadysta i alkoholik, ale -na Boga -po co zabijać? Można przecież oddać dziecko, są okienka życia, można zostawić w szpitalu, oddać do domu dziecka.
-
Ela domyślam się że to ta najmłodsza Twoja pociecha nie lubi jeździć? U mnie córka od początku lubiła jeździć, ale synuś niestety nie. Nieraz tak się "rozśpiewał" w samochodzie że można było ogłuchnąć. Już przed wakacjami gdy zaczęliśmy wyjeżdżać na dalsze wycieczki zauważyliśmy że źle znosi jazdę, niecierpliwi się, szybko nudzi, nie umie zasnąć. Musimy się zatrzymać, dostaje cycusia, zasypia i można dalej jechać. Gdy nie ma możliwości zatrzymania się od razu potrafi wyć 30 minut. Śpiewanie niestety nie pomaga, bo to on "śpiewa". :-) Choć wydaje mi się, że ostatnio jest jakby lepiej. Tydzień temu byliśmy w Wiśle, a w ostatnią niedzielę w zoo i obyło się bez "koncertu" w jego wykonaniu.
-
dziewczyny, jak tak czytam o przeziębieniach Waszych dzieci to dochodzę do wniosku że moje są chyba wyjątkowo odporne, bo oprócz tego że ze 2 razy w życiu miały katarek, który trwał góra 3-4 dni to na nic - na szczęście- jeszcze nie chorowały. Z czego oczywiście bardzo się ciesze, bo ja trochę panikara jestem, u naszego pediatry zawsze straszne kolejki, a na "domowym" leczeniu się nie znam. Choć myślę sobie, że jakby co to zawsze coś podpowiecie.:-)
-
na szczęście wypogodziło się, do południa trochę popadało, popołudnie już ładne i ciepłe
-
przesyłka z nagrodą dotarła. Toster bardzo ładnie się prezentuje, dziś go wypróbowałam, bardzo dobre tosty wychodzą. :-)