Skocz do zawartości
Forum

adasaga3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adasaga3

  1. Margeritko u mnie też nie zawsze jest tak różowo, wczoraj poszły spać dopiero o 22 -ej, a i tak córka marudziła że ona wcale ale to wcale śpiąca nie jest. No i dopiero od niedawna zaczęły wcześniej spać (kiedyś normą była godzina 21.30-22.00) to chyba przez to że szybciej zapada ciemność i się trochę poprzestawiały. Córka coraz rzadziej też chce spać w dzień, już od wakacji zdarza jest się taka drzemka od wielkiego dzwonu, pewnie dlatego już o 20 jest marudna i śpiąca. Dziś miałam ciężką noc, nie śpię od 2-ej. Najpierw synuś obudził mnie na karmienie i nie umiałam ponownie zasnąć, a gdy mi się to prawie udało on znowu się obudził, wyspany i chętny do zabawy. Cycuś, noszenie, kołysanie nie pomagały, drzemał kilka minut i znów się budził, więc nie miałam już szans by zasnąć. Myślę że to przez ten rosnący ząbek. Jeszcze 9-ej nie ma a ja już czuję zmęczenie i niewyspanie, głowa ciężka. Oj, to będzie długi i ciężki dzień. Ale nic to, mówi się "dzień dobry, witaj piękny nowy dniu". :-)
  2. dzięki, Margeritko. :-) Wszystkim kobietom życzę tak ciepłego, wyrozumiałego, troskliwego męża.
  3. przypadkiem natrafiłam ostatnio w telewizji na powtórkę tego starego polskiego serialu. Obejrzałam jeden odcinek, przypomniałam sobie historię miłości Basi i Andrzeja, wątki polityczne i społeczne jakoś mnie nigdy nie interesowały, a może za młoda byłam gdy go oglądałam wiele, wiele lat temu. Pamiętacie ten serial, oglądałyście? Podobał się Wam?
  4. że mam takiego kochającego męża i że tak dobrze nam się układa
  5. Margeritka u mnie pyzy z mięsem i zupa Jezu, jakiego mi smaka zrobiłaś, Margeritko. A pyzy robisz sama czy kupione? U nas dziś zupa cebulowa i kluski leniwe.
  6. ja czytałam ostatnio w jakiejś gazetce dla mam małych dzieci o tym że na gardło dobrze działają lody. Słyszałam o tej metodzie też już wcześniej. Dziecko powinno je lizać oczywiście powoli i niezbyt dużą ilość. Podobno łagodzą opuchliznę i obrzęk gardła, znieczulają. Moją córcię od kilku dni też boli gardło i co dzień daję jej troszkę lodów, póki co nie zaszkodziło. :-)
  7. A co u nas? Synek powoli zaczyna samodzielnie chodzić, potrafi już przejść bez podtrzymywania się czegokolwiek czy kogokolwiek kilka kroczków, rośnie mu też 9-ty ząbek. Córka od kilku dni lekko przeziębiona, najpierw miała gorączkę, potem 2 dni katar, trochę chrypki, jak zapytam czy ją coś boli to mówi że gardło. U lekarza nie byłam, bo w sumie nie bardzo mam z czym, tak mi się przynajmniej wydaje. Ale co dzień biję się z myślami, że może jednak powinnam pójść do pediatry, niektóre mamy z byle pierdołą latają, to może i mnie nie wyrzuci z gabinetu. Na dwór na razie nie wychodzimy, boję się że nie do końca wyleczyłam jej to przeziębienie i że zaraz po wyjściu znów wróci. A jak Wy robicie, drogie mamy? Idziecie z dziećmi do lekarza przy każdej infekcji, przeziębieniu czy zostawiacie dziecko w domu i leczycie na własną rękę?
  8. Ewelkaa, gratulacje z powodu ciąży! Z tego co widzę na suwaczkach Twoje starsze dziecko w chwili gdy się już dzidzia urodzi będzie miało ok. 2,5 roku, to fajny wiek. Dziecko jest już mądre, rozumne, pomocne. Napisz jak się czujesz. Dokuczają Ci jakieś typowe ciążowe objawy? A co z Twoją mamą? Jak się dowiedziała o tym guzie na płucu? Miała jakieś dolegliwości? Co się z nią teraz dzieje? Jest jakoś leczona? W sprawie odzwyczajania od wspólnego spania nie pomogę bo moje dzieci od początku spały i śpią w swoich łóżeczkach, na razie w naszej sypialni. Ja kocham zimę i nie mogę się jej doczekać, sanki dla dzieci już czekają. W ubiegłym roku przez całą zimę nie było u nas prawie w ogóle śniegu, może z 5 razy spadło go tylko tyle że ledwie "przypudrowało" trawniki. Mam nadzieję, że w końcu w tym roku będą warunki na lepienie bałwana i na sanki.
  9. Anaaa a z dziećmi idziesz do tego lekarza czy ze sobą? Mnie też ostatnio często głowa boli, ale ja jestem meteopatką i przy zmianach pogody, ciśnienia dokucza mi ból głowy. Zresztą ostatnio taka senna jestem, że śmieję się że jeszcze trochę i jak niedźwiedź zapadnę w sen zimowy. Wstyd się przyznać, ale od jakiegoś czasu chodzę spać bardzo wcześnie, nawet przed 21-szą, razem z dziećmi.
  10. Córka lubi przytulać swoją buzię do twarzy swojego taty, bo jak mówi "fajnie kłuje". Ostatnio zadała mi pytanie: "mamo, a ty nie masz zarostu?", odpowiedziałam że nie. A ona na to "nie martw się, jeszcze Ci urośnie".
  11. Reasumując, choć niektórym osobom (przynajmniej tym które nie są w temacie czyli nie mają małych dzieci np. babciom, bezdzietnym koleżankom) trudno w to uwierzyć że takie maluszki potrafią dać w kość to jednak potrafią, oj potrafią. :-)
  12. Ulla źle mnie zrozumiałaś, przykro mi z tego powodu. Broń Boże nikogo nie oceniam, a zwłaszcza nie krytykuję. Wiem, co to niegrzeczne dzieci, wiem co to skrajne zmęczenie, co to brak pomocy przy dzieciach bo mąż na rodzinę zarabiać musi a brak na miejscu innych bliskich, wiem co to nieprzespane noce (od prawie 3 lat wstaję w nocy -najpierw do córki, teraz do syna- nawet i po 10 razy). Napisałam że "Twój młodszy synek jest w takim wieku że nie może dawać w kość" z uśmieszkiem, bo miało to być ironiczne. Wiem jak to jest z dziećmi, któż lepiej nie zrozumie matki dwójki dzieci jak inna matka dwójki dzieci? Podałam przykład córki dla przeciwwagi, żeby pokazać że dzieci potrafią zachowywać się też bardzo dobrze. W chwili kiedy jesteśmy zmęczone, niewyspane, wykończone jednym słowem, wydawać się może że mamy wyjątkowo rozbrykane dzieci (a wszyscy inni mają chodzące aniołki) i czasem trzeba zmienić perspektywę spojrzenia by dostrzec te dobre zachowania, bo one umykają nam wśród tych niegrzecznych zachowań. Ulla, naprawdę znam dobrze to że czasem ma się ochotę wystawić własne dziecko za kołnierz za okno. Córka choć temperament ma wielki jest inna niż jej o wiele młodszy brat, w wieku A. była grzeczniejsza. Dzieci chowane są w tym samym domu, w tych samych warunkach, przez tych samych rodziców, więc chyba płeć ma tu znaczenie, co pisałam już zresztą w poście powyżej. Niedawno gdzieś o tym czytałam, że płeć od maleńkości ma wpływ na różne zachowania dziewczynek i chłopców w tym samych sytuacjach. Tym sobie tłumaczę większe rozbrykanie mojego synka. Po prostu ten typ tak ma i tyle. :-)
  13. Kamama, fajne. Miny niektórych ludzi w tym teledysku- bezcenne. :-) Ja pierwszą córkę karmiłam piersią 15 m-cy, pewnie karmiłabym dłużej, ale byłam już w kolejnej ciąży i musiałam przestać. Karmiłam tysiące razy w miejscach publicznych- w Kościele, przy księdzu na kolędzie, w urzędach, w restauracjach, w poczekalni u lekarza, u rodziny, na wycieczkach, w polu kukurydzy, na górskich halach. Teraz znów jestem mamą karmiącą, nie wyobrażam sobie by nie podać synusiowi piersi tylko dlatego że komuś to może przeszkadzać. Jak się to komuś nie podoba to niech nie patrzy. Ja karmię w ten sposób że podciągam z jednej strony bluzkę do góry, przystawiam dziecko do piersi więc ono mnie częściowo zasłania, jak trzeba od góry przysłaniam się jeszcze lekko pieluszką tetrową, nic niepożądanego nie widać. :-) Nigdy nie spotkałam się, a na karmieniu zeszło mi już (w sumie) prawie 2, 5 roku mojego życia z jakimiś objawami nietolerancji. Raz tylko gdy byliśmy w Zakopanem miałam w sumie śmieszną przygodę. Spacerowaliśmy po halach i gdy córka zgłodniała usiadłam na łące i zaczęłam ją karmić piersią. Akurat nadeszła jakaś starowinka (na oko 100 lat) poganiając jakieś byki, gdy zobaczyła że karmię zaczęła się stukać palcem w czoło i pokazywać na mnie.Trochę się bałam że nas tymi bykami pogoni. :-) No cóż, taka ze mnie wariatka że własne dziecko chcę piersią wykarmić. Zresztą zostałam za to ostatnio pochwalona przez pewnego pana na placu zabaw. :-) Powiedział że to godne podziwu że karmię jeszcze ponadroczne dziecko, bo niewiele mam już to robi. Poczułam prawdziwą dumę. :-)
  14. Anaaa tylko przypadkiem nie mów córce, że nie ma szans. :-) Przedstaw jej ten wyjazd jako możliwość przeżycia ciekawej przygody. A może akurat jej się uda? Zresztą nie ćwiczy się dla nagród, a dla zdrowia i przyjemności. Co do bajek, to córka jest jeszcze mała więc nie pozwalam jej oglądać telewizji więcej niż przez 20 -30 minut. Lubi oglądać na "abc" bajki z mojego dzieciństwa- Reksia, Bolka i Lolka, czasem Smerfy-choć akurat ta bajka jest dla niej zbyt długa i już po kilka minutach przestaje na nią patrzeć. Lubi też bajkę "Mały Miś", spokojną, pozbawioną agresji historyjkę o Misiu, jego rodzinie i przyjaciołach. Zazwyczaj oglądam te bajki razem z nią, bo ciągle zadaje pytania w stylu "a co on robi", "a po co", "a czemu"? itd. Ja jej muszę niejako objaśniać to co widzi na ekranie, potem rozmawiamy sobie na temat obejrzanych bajek. Lubi też oglądać -i te staram się jej w telewizji wyszukiwać-programy z udziałem dzieci np. "jedynkowe przedszkole".
  15. I jeszcze jedno "na pocieszenie". Tak jak napisała Natka, każdy z nas ma na swoim koncie jakieś przykre doświadczenia. Ja miałam szczęśliwe dzieciństwo, z dwojgiem kochających rodziców, ale za to wczesna młodość upłynęła mi pod znakiem ciężkiej choroby mojej mamy. I choć nie ma jej z nami już wiele lat ja wciąż dostaję gęsiej skórki na samo słowo szpital, po nocach męczą mnie koszmary, wciąż pamiętam tamten strach o to co przyniesie każdy kolejny dzień, o każdy wynik badania itd. Ach, żeby się tak dało zresetować pamięć. Człowiek byłby szczęśliwszy.
  16. dziewczyny to bardzo przykre co piszecie. Współczuję Wam trudnego dzieciństwa. Choć macie swoje rodziny, mężów, dzieci widać jak te niedobre relacje z ojcami zatruwają Wasze życie. Takie doświadczenia rzutują-niestety-na całe nasze życie, nie da się ich zapomnieć, mimo upływu lat wciąż pozostają w pamięci i w sercach. Najlepiej byłoby gdyby każda kobieta która ma męża alkoholika, brutala itp. umiała podjąć decyzję o odejściu i zapewnić dzieciom spokój. Niestety w polskich realiach nie jest łatwo utrzymać się samotnej kobiecie z dziećmi, pomoc Państwa niewielka albo żadna. Znam kobietę która po rozwodzie z mężem-sadystą musiała nadal z nim mieszkać, tak zadecydował sąd, bo facet nie miał się gdzie podziać.
  17. Ja od zawsze wiedziałam że będę mieć w przyszłości chłopca i dziewczynkę. Skąd to wiedziałam? Nie pytajcie bo nie wiem, po prostu wiedziałam i już. Nie znałam tylko kolejności przychodzenia ich na świat. W pierwszej ciąży wydawało mi się że będę mieć chłopca, urodziła się córka (mąż o niej marzył). W drugiej od początku wiedziałam że będzie synuś i się sprawdziło.
  18. Ulla chyba "deczko" przesadzasz. Nie wiem jak to jest mieć 5-letnie dziecko, ale Twój młodszy synek jest w takim słodkim wieku, że nie może dawać w kość. :-) Pamiętam jak moja A. była w wieku Twojego młodszego dziecka nie było z nią żadnych kłopotów, grzeczna, mądra, taka przylepka. Zresztą została taką do dziś, choć za 2 miesiące będzie obchodzić 3 urodziny. Nie miała nawet buntu 2 latka, którym tak mnie wszyscy straszyli. Temperament ma wielki, ale łatwo ją "okiełznać". Ale może to zależy od płci?
  19. Ola dzięki. :-) Ulla, no trochę tych zębów już mój synuś ma. Pierwszy pojawił się u niego gdy miał 4 miesiące, gdy miał osiem m-cy miał już 8 zębów, potem długa przerwa, a teraz wreszcie kolejny. Mnie cieszy dziś coraz lepsze samodzielne chodzenie mojego synusia. Dziś przeszedł sam 4 kroki bez podtrzymywania.
  20. koło południa zaczęło padać i przez resztę dnia utrzymywała się taka nieprzyjemna mżawka
  21. Bettyy smakowitości Mniam Nieskromnie potwierdzę, że rzeczywiście był to pyszny obiad. Kotleciki z kaszy jaglanej i łososia duszonego na masełku klarowanym robiłam pierwszy raz i wyszły super dobre. Mąż który nie lubi ryb powiedział że w takiej postaci mogę je robić częściej.
  22. kotleciki z kaszy jaglanej, brokuł polany sosem jogurtowo-czosnkowym i łosoś
  23. Avril przyłączam się do pytania Ulli, gdzieś można Twoje teksty przeczytać? Piszesz do gazet?
  24. Joanna, bardzo zdziwiło mnie to co napisałaś. Ja często żartuję że żyję od weekendu do weekendu, to dla mnie najmilsze dni tygodnia. Mąż ma wtedy zawsze wolne, jesteśmy wszyscy razem. I choć w weekendy wszystko jest jakby odwrócone do góry nogami, dzieci gorzej śpią, gorzej jedzą, inaczej wygląda rozkład dnia to mi to nie przeszkadza, liczy się to że jesteśmy razem i mąż we wszystkim mi pomaga. Gdy jeszcze pracowałam nie przepadałam za poniedziałkami w pracy, bo cały długi tydzień pracy był przede mną. W poniedziałki przychodzili też najbardziej marudni klienci. :-)
  25. Martaanna, ja też czekam i podobnie jak Ty doczekać się nie mogę. Liczę że znajdę w niej wiele interesujących pomysłów i rad.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...