Skocz do zawartości
Forum

adasaga3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adasaga3

  1. bajkowo, biało, słonecznie, nie zimno
  2. Agnieszka to szybko przeniosłaś synka do osobnego pokoju. Moja córka właśnie skończyła 3 latka a śpi z nami w naszej sypialni. Od urodzenia ma swój pokoik, ale sypialnię mamy dużą więc na razie wstawiliśmy jej łóżko do naszego pokoju i tu z nami śp. Razem, a jednak osobno. Nigdy nie spała z nami w jednym łózko, ale póki co nie wyobrażałam sobie by mogła spać w innym pokoju. Jest straszną wiercipiętą, w nocy co chwila śpi w innym kierunku, non stop jest odkryta więc ja 20 razy w ciągu nocy muszę ją okrywać. I tak wstaję do synka który jest jeszcze karmiony piersią więc nie stanowi to dla mnie takiego problemu, ale gdybym miała iść przez pół domu do jej pokoju to bym chyba oszalała. Mam nadzieję że wiosną, latem gdy będzie cieplej uda nam się ją przenieść do własnego pokoju, póki co jestem zadowolona że śpi z nami. Ola ja gdzieś kiedyś przeczytałam że dzieci karmione piersią przesypiają całe noce dopiero wtedy gdy na dobre zakończy się naturalne karmienie. Sprawdziło się to w przypadku mojej córci, więc coś w tym chyba jest. Jak ktoś się "czepia" czemu mój synuś budzi się 10 razy każdej nocy to mu to powtarzam, że "eksperci mówią że..." i to im zamyka buzię. Mnie też BAAARDZO denerwuje porównywanie "a mój Michał gdy miał 1,5 roku to już gadał jak stary", "a Hania biegała gdy miała 9 miesięcy" itp. Dodam, że to wszystko opowieści ciotek, które swoje dzieci urodziły 20-30 lat temu a tak wszystko dobrze pamiętają. Co do śmiania przez sen to obojgu moim dzieciom często się to zdarza, mnie to cieszy bo to znaczy że mają fajne sny. Anaaa fajny miałaś dzień. Ja też bardzo lubię jeździć na łyżwach, ostatni raz jeździłam jeszcze przed pierwszą ciążą, 4 lata temu, ale za to w fajnej scenerii górskiej na lodowisku w Zakopanem. My wczoraj wieczorem wybraliśmy się całą rodzinką na pobliskie górki, na sanki, uśmiałam się i wypiszczałam jak nastolatka. :-) Najbardziej cieszy mnie że moje dzieci doskonale czują się w takiej zimowej scenerii, zimno i śnieg wcale im nie przeszkadza. Córka to by w ogóle do domu nie wracała, od razu widać że to dziewczyna w styczniu urodzona.
  3. piękna zimowa aura za oknem i długi spacer w czasie którego wszyscy się świetnie bawiliśmy
  4. Dziewczyny, za tydzień robię imprezę, 3 urodziny córki. Ma być 18 osób. Zaczniemy od tortu i innych ciast. Potem podam jakieś przekąski, wędliny, sałatki, pieczywo itp. Doradźcie co podać, jakie smakołyki Wy przygotowujecie na takie okazje? Ja mam wrażenie że co roku przy okazji urodzin różnych członków rodziny podaję to samo. Chodzi o to by było smacznie, dużo i żeby się przy tym nie narobić, bo czasu przy dwójce dzieci nie mam zbyt wiele. :-)
  5. Gregory coś w tym musi być. Nam to samo powiedziała pani dermatolog. Czasem można mieć alergie nie na konkretny produkt, ale właśnie na chemię zawartą w pożywieniu.
  6. adasaga3

    Menu sylwestrowe

    Ulla co to jest "fuagra"? Ty ją przygotowujesz? Jak to smakuje?
  7. pieczeń, ziemniaki, buraczki
  8. adasaga3

    Wychodzenie w gości

    Nikawo świetnie to wszystko opisałaś. Jakbym czytała o naszych wyjściach czy wyjazdach. Myślę że chyba nie ma mamy która wychodząc gdzieś czy wyjeżdżając nie spóźniałaby się ze swoim dzieckiem (lub dwójką, trójką, bo wtedy roboty jest jeszcze więcej, zwłaszcza wtedy gdy różnica między dziećmi niewielka i żadne nie jest jeszcze samodzielne). Dlatego ja nigdy nie umawiam się na konkretną godzinę, Ci co mają dzieci czy wnuki wiedzą że spóźnienie i tak pewnie będzie (choć staramy się by nie przekroczyło pół godziny). Moje dzieci np. były specjalistami w robieniu kupki tuż przed wyjściem do lekarza. Wiadomo małe dzieci, dużo tych wszystkich wizyt u pediatry i my za każdym razem wchodzący do przychodni tuż przed wyjściem lekarza do domu. Jakoś się udawało zdążyć, ale było ciężko, bo nasz pediatra przyjmuje tylko przez 1,5 godziny. I choćbym nie wiem o której zaczęła szykować siebie i dzieci zawsze scenariusz był ten sam. Ja w kurtce, dziecko też, zakładam mu czapeczkę na głowę, podnoszę je by wynieść na dwór i włożyć do wózka i nagle czuję jakiś znajomy "smrodek". No nie! Szybko biegnę z dzieckiem z powrotem do pokoju, wyciągam z wcześniej już spakowanej torby wszystkie rzeczy potrzebne by je przewinąć, rozbieram, zmieniam pieluchę, ubieram z powrotem wpychając maluśkie rączki do kaftanika, nóżki do śpioszków, a dziecko za grosz nie chce współpracować, wije się, drze, nie bacząc na to że matka się spieszy. A skoro się spieszy to nie ma czasu na powolne ruchy, rach ciach i dziecko ubrane. Ale cóż to-cały przód ubranka jakiś żółtawy i klejący. Do diaska- od tych szybkich obrotów, przewracania na boki znowu mu się ulało, wytarcie nic nie da, trzeba mu zmienić ubranko. Więc znów zaczynamy wszystko od nowa rozbierając dziecko prawie "do rosołu". Tak było za każdy razem i z córką i synem. Zawsze żartowałam że moje dzieci te kupki robią ze strachu przed lekarzem. Gdy już miałam dwójkę dzieci było jeszcze gorzej, bo te drugie też trzeba było z wierzchniego odzienia rozebrać by się nie spociło, w międzyczasie zachciało mu się siku, albo pić, a skoro piło samo to się oblało, trzeba było jeszcze i to starsze przebierać itd. itp.
  9. Bettyy nie tylko Ty się wyspałaś w Sylwestra. My w tym roku nigdzie nie szliśmy ani nikogo nie zapraszaliśmy, bo przy dwójce dzieci to za bardzo mi się nie chce organizować takich imprez. Położyliśmy spać dzieci koło 21-szej... i zasnęliśmy razem z nimi (plany oczywiście były inne). O północy obudził nas płacz synka który przestraszył się huków fajerwerków, nakarmiłam go, złożyliśmy sobie życzenia i poszliśmy dalej spać. I powiem Wam szczerze że był to baaardzo udany sylwester, dzieci spały do 9-tej więc wyspaliśmy się z mężem jak nigdy. Ola ja alkoholu, żadnego wina, piwa itp. nie pije od 3,5 roku, czyli odkąd po raz pierwszy zaszłam w ciążę. Wyjątkiem było ostatnie zatrucie pokarmowe, wypiłam wówczas w środku nocy kieliszek "czystej", ale potem nie karmiłam aż do rana. Coraz częściej myślę o odstawieniu Małego od piersi, bo on zamiast coraz rzadziej to chce ssać coraz częściej. Nie wiem tylko jak to zrobić, wczoraj wieczorem nie chciałam mu dać cycusia na dobranoc, mąż próbował go uśpić, ale wpadł w taką histerię że przez pół godziny darł się jak opętany. Co do wolnego w szkołach to w tym roku rzeczywiście przerwa świąteczna jest wyjątkowo długa. A nauczyciele często narzekają na swoją prace, w jaki innym zawodzie jest tyle wolnego.
  10. bardzo ładna pogoda, przestało wiać, jest słonecznie i temperatura przyzwoita-4 st. ciepła
  11. I co, dziewczyny? Dotrwały te Wasze dzieci do północy? U nas dzieciaczki poszły grzecznie spać o 21-szej, o północy obudził się tylko synuś, chyba przestraszył się huku wystrzałów, ale po possaniu cycusia zasnął ponownie. Znam już jednak ich reakcje na fajerwerki. W ostatni dzień roku, w Sylwestra poszliśmy wieczorem na spacer na pobliskie łąki. Akurat spotkaliśmy tam rodzinkę z dziećmi którzy puszczali sobie fajerwerki. Córka gdy usłyszała świst, huk a potem światełka podbiegła do nas przestraszona ale już po chwili gdy wytłumaczyliśmy jej co się dzieje podziwiała rozpryskujące się na niebie fajerwerki. Synuś nie zareagował wcale, jakoś go to nie obeszło. :-)
  12. Nie wiem czy gdzieś organizuje się Sylwestra dla dzieci, nie znam takich miejsc. Swoją drogą różne kluby malucha mogłyby wyjść z taką propozycją, skoro organizują np. Mikołaja to czemu nie Sylwestra? Dwa lata temu organizowałam u siebie w domu imprezę sylwestrową, była dwójka dzieci, ale niespełna rocznych, pobawiły się grzecznie, a potem położyliśmy je na górze w sypialni spać.
  13. U nas śniegu też już nie ma, a było całkiem sporo. Wczoraj padał deszcz, wszystko zmył. Ola u nas też często wieje. Przez pół grudnia tak wiało że się nawet wyjść z dziećmi na spacer nie dało, bo moje niespełna 3 letnie dziecko nie umiało iść pod wiatr. Jestem zdania że klimat się zmienia (na gorsze), nie przypominam sobie by kilka lat temu tak wiało. Wiało też przez Święta i ostatnie dni również, na szczęście dziś jest spokojniej. Wysłałam męża "z pociechami" na spacer, więc mam trochę wolnego, nastawiłam pranie, mogę zajrzeć na moje ulubione forum poczytać co tu piszecie, może zdążę też trochę w spokoju posprzątać. Jak ja kocham weekendy i mojego męża który mi we wszystkim pomaga :-)
  14. Agnieszko mi też się to kojarzy z początkiem jakiejś pięknej baśni. Tyle że córka jeszcze nie dorosła do takich baśni, są dla niej za długie, czytamy inne książeczki. Nie mam pojęcia czy gdzieś to usłyszała czy wymyśliła. W każdym razie to "trochę sztuczny, lecz bardzo prawdziwy" rozśmiesza mnie do dziś.
  15. Margeritko, dobre! Niby Ona już taka "stara". :-) A moja córcia zaskoczyła nas ostatnio pewnymi słowami. Wybieraliśmy się w drugi dzień Świąt do teściów, pakowałam torbę i nagle słyszę jak moja córcia mówi: "dawno, dawno temu istniał pewien piękny magiczny świat, trochę sztuczny lecz bardzo prawdziwy". Nie wiem skąd ona bierze te teksty, ale jej słowa zrobiły na mnie wrażenie. :-)
  16. Sama chciałabym już poznać wyniki, ale Redakcja ich jeszcze nie ogłosiła, chyba :-) Okres świąteczno-noworoczny na pewno przyczynił się do tego że na wyniki przyszło nam tak długo czekać.
  17. My mamy kolędę 5 stycznia. Ja zawsze lubiłam gdy do mojego domu rodzinnego przychodził ksiądz po kolędzie, oglądał zeszyty z religii (zawsze dostawałam "piątkę"), dawał obrazki. W moim nowym domu też lubię gdy odwiedza nas ksiądz, jest to okazja do pogadania trochę z księżmi z naszej parafii, co roku przychodzi ktoś inny więc poznaję duszpasterzy z naszej parafii z trochę innej, prywatnej strony.
  18. Margeritko podpisuję się pod tym co napisałaś obiema rękami. Jeśli ktoś tak bardzo stresuje się ewentualną ciążą to znaczy że nie jest na nią gotowy z racji wieku, sytuacji życiowej, mieszkaniowej, itp. itd. W takim razie albo należy wstrzymać się ze współżyciem do czasu aż się dorośnie do tego że ewentualna ciąża nie będzie tragedią albo po prostu należy zabezpieczać się czy to prezerwatywą czy innymi środkami dobranymi przez lekarza. Denerwują mnie pisane co jakiś czas posty z pytaniem "czy mogę być w ciąży"? A czy my jesteśmy wróżkami żebyśmy to miały wiedzieć? Nie rozumiem jak można do tak poważnych spraw jak seks, a co za tym idzie i możliwość zajścia w ciążę podchodzić tak lekko.
  19. Margeritko, dzięki. Przeszło, na szczęście, po dwóch dniach. Myślę że było to zatrucie, bo głównie wymiotowałam, więcej niż w obu ciążach razem. :-) Mąż na szczęście czuł się trochę lepiej niż ja, "dowlókł" się do apteki i kupił leki które poleciła mu farmaceutka. Ola, pani z apteki powiedziała że kobieta karmiąca (czyli ja) w żadnym razie nie może brać węgla. Ja bym nawet truciznę wypiła byleby mi pomogła, bo tak źle to się chyba jeszcze nigdy nie czułam. A kto u Ciebie przygotowuje taką miksturkę, zbiera te zioła itd.?
  20. że moja bratowa spodziewa się dziecka. Szczęśliwa informacja dotarła do mnie wczoraj i jestem tak szczęśliwa jakbym to ja była w ciąży. :-)
  21. w nocy dopadało świeżego śniegu, jest biało i mroźnie
  22. Anaaa dziękuję bardzo, ale nie zasługuję na nagrodę. Są tu dziewczyny które udzielają się znacznie częściej. :-)
  23. Joanna rozumiem Cię. Ja ostatnio oświadczyłam mojemu mężowi że wraz z nowym rokiem trochę się musi w naszym domu zmienić i raz na 2 tygodnie obowiązkowo wyjdę gdzieś sama bez dzieci. Czuję sama po sobie że powoli "dostaję do głowy" i że muszę gdzieś się zresetować, przespacerować do centrum miasta, połazić po sklepach, robić cokolwiek byle wyjść z domu i móc zatęsknić za dziećmi bo czasem mam ich zwyczajnie dość, jak chyba każda matka która spędza z dziećmi 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Anaaa niestety masz rację że niektóre wyprzedaże to "pic na wodę". Znam kilka osób które pracuję w galeriach handlowych i od nich wiem że na tydzień, dwa przed "wyprzedażą" podnoszą ceny by potem je obniżyć o niby 30%, co często daje cenę nawet wyższą niż była pierwotnie. Zresztą ostatnio mówili nawet o tym w telewizji, niestety nie jesteśmy pod tym względem Ameryką czy Anglią i u nas trudno znaleźć jakąś taką rzeczywiście fajną okazję. Ja nie cierpię tego szału zakupowego który towarzyszy hasłu "wyprzedaż", tych tłumów ludzi którzy stoją nad koszami i niemal wydzierają sobie z rąk szalik czy bluzkę. Dostałam na święta bony zakupowe ale chyba poczekam aż się wszyscy na tych wyprzedażach obkupią i wtedy pójdę na spokojne zakupy.
  24. Hej! U nas Święta minęły spokojnie, w miłej rodzinnej atmosferze, każdego dnia byliśmy w innym miejscu, jechałam jak to się mówi "na gotowe" więc w tym roku nie napracowałam się ani przed Świętami ani w trakcie. Niestety drugiego dnia chyba zatrułam się bo nawet przy dwóch ciążach tyle nie wymiotowałam co w ciągu jednej nocy i całej soboty. W niedzielę też jeszcze kiepsko się czułam ale w końcu mi przeszło. Pierwszy śnieg zaczął u nas padać drugiego dnia świąt z samego rana i atmosfera od razu zrobiła się bardziej świąteczna. Wczoraj i dziś w nocy dość dużo go jeszcze dopadało i teraz jest pięknie biało. Cieszę się tym bardziej że tyle śniegu to u nas od 2 lat nie było ( w ubiegłą zimą nie było go wcale, parę razy tylko trochę ziemię popudrowało), dzieci też są zachwycone. Niestety u nas ma już jutro podobno padać deszcz i przyjść odwilż więc po śniegu nic nie zostanie. Ola to gdzie Ty się w końcu wyprowadziłaś? Wydawało mi się że miałaś tylko zmienić pokoje.
  25. Moje dzieci jeszcze malutkie (córka ma za sobą dwa sylwestry, synek jeden) więc sama jestem ciekawa ich reakcji na fajerwerki. Pamiętam że w czasie pierwszego swojego "Sylwka" córka obudziła się gdy o północy zrobiło się za oknem głośno i zaczęła płakać, w ubiegłym roku zaś spała jak zabita, podobnie synuś który wtedy miał kilka tygodni. Mam nadzieję że w tym roku będzie podobnie, że prześpią spokojnie całą noc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...