-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asia1608
-
Dzięki Sylwia, w takim razie dziś dzień w garach
-
Ania z tą kiełbachą to może jeszcze trochę zaczekamy. O tym że jabłuszko mogę dać mu surowe wiem od pediatry, a co do banana to nie wyobrażam sobie go obrabiać termicznie. Ja kupiłam to nosidełko za 300 zł używane ale w stanie idealnym jak ze sklepu. A ten jeb..y wózek bebetto kupiłam w sklepie 2w1 za 1200zł - shit jakich mało. Jeden plus to to, że mają szybki serwis i łatwy kontakt. Doomi Jasiek wcale nie jest taki bezproblemowy. Teraz mu np. wyszła jakaś wysypka. Wychodzi mu zawsze po kąpieli. Odkąd nie używamy emolium już 3 kosmetyk kupiłam i dalej lipa. Ziajka była dobra ale nie myje głowy i uszu. Używałam Hippa i Mixy Baby ale chyba oba specyfiki go uczulają. Poza tym od 4 dni nie byliśmy na spacerze i wierzcie mi że po zachowaniu Jasia to czuć, jego mina mówi że jest tym faktem głęboko rozgoryczony. Przez tą przepuklinę mam omijać jedzenie wzdymających rzeczy ale zauważyłam, że po słodyczach też mnie bardziej boli, dlatego staram się ich nie jeść. Też mam zamiar robić słoiczki. Sylwia napisz proszę jak to pasteryzujesz. I czy słoiczki ze sklepowej żywności dla maluchów trzymają po pasteryzacji. Mogu już macie choinkę ?! Zazdroszczę Ci. U nas chyba w tym roku nie będzie choinki. Nie ma jej gdzie postawić. Nasz pokój jest z tych wielofunkcyjnych. Sypialnia, salon, przedpokój, pokój dziecięcy i jadalnia w jednym :) Już mnie szlag jasny trafia jak patrzę na ten grajdół. Dynia na bank jest z Gerbera, na 100% nie ma jej Bobovita. Wg schematu który ostatnio otrzymałam od lekarki dynia jest dopiero w 3 lub 4 tygodniu rozszerzania diety. Mogu zacznij sobie od marchewki, ona ma chyba najtrudniejszy do zaakceptowania smak. Jak pokażesz Mikołajowi najpierw to co ma łagodny smak lub poprostu jest praktycznie bez smaku lub jest słodkie, to będzie Ci go ciężko przekonać do innych rzeczy.
-
Panthcre cieszę się, że mnie rozumiesz :) Musimy mieć oczy w okół głowy. Sylwia a jak pasteryzujesz słoiczki? Ja jabłko i banana daję młodemu surowe zblenderowane. Wcina ze smakiem i nic mu się po tym nie dzieje. Żadnych wzdęć, zaparć, sraczek i alergii. Dziś Jasiek dostał śliwkę. Ale mu smakowała. Mi zresztą też. Stała się rzecz straszna. Nosidełko, które się zepsuło przez wadliwe adaptery bebetto, jest praktycznie nienaprawialne. Tzn. koszt naprawy to 488 zł :)))))) Dobre co nie. W ruch pójdzie poxylina albo inne cudo. Przykleję adapter na stałe. Nie ma wyjścia. Mam po prostu pecha. Kurde jaką mam ochotę na ciasto z czekoladą. Masakra. Od dwóch tygodni staram się nie jeść słodyczy i teraz mam kryzys :(
-
Ja też atmosfery przedświątecznej nie czuję. Też remont. Chcemy na święta zrobić pokoik młodego, żebyśmy mogli się w nim przespać jak pojedziemy na święta. Łazienka w płytach regipsowych. Kuchnia bez tynku nawet. Masakra, a wszędzie taki syf, że szok. Moja teściowa na szczęście dobrze gotuje i z chęcią zjem jej kapuchę :) jest najlepsza na świecie. Osa byłam ostatnio u pediatry i pytałam o rozszerzanie diety w imieniu mojej siostry która karmi tylko piersią. Jak wprowadzasz zagęszczenie pokarmu w postaci kleików owoce i warzywa to dodatkowo trzeba podać niewielkie ilości płynu.
-
Kurdę opisałam się i mi zjadło tekst ;(( łeeee Jasiek już szaleje więc tak na szybko jeszcze raz. Rosenthal nie martw się kupą. Przy rozszerzaniu diety robi się twarda i kolorowa. A jak masz wrażenie że małej nie służy, to zmniejsz ilość. Ja zaczynałam od kilku łyżeczek teraz od dłuższego czasu daję pół słoiczka, nie więcej choć wiem, że Młody chętnie by zjadł cały. Dziewczyny jak mi się wczoraj Jasiek rozryczał. Myślałam że sobie nogi połamał. Tak się wiercił w łóżeczku, że w końcu włożył sobie nogę między szczebelki i pociągną, a noga była zaklinowana, więc RYK. Masakra jak z nim teraz trzeba uważać. Na podłodze się turla, na łóżku też. W łóżeczku wali głową po czym się tylko da. Nasuwa sobie kołdrę na głowę, zjada ją. Zjechał jeden poziom niżej z materacem, po tym jak zobaczyłam, że się chwycił poręczy łóżeczka i zaczął się podciągać. W wanience odchodzi takie pluskanie, że wszystko dookoła łącznie ze mną jest mokre (a ile radochy przy tym ma). Normalnie szok. Najgorsze to że od niedzieli nie byliśmy na spacerze i on i ja dostajemy w domu pierdolca. A wózek może przyślą w piątek, a może nie :(
-
Ja karmię na huśtawce póki co. Jest kolorowa, marchewki i innych specjałów nie widać. Wodę daję przegotowaną albo żywiec zdrój. Nie przeżywam tej nagonki na specjalnie przebadane wody. Dziewczyny mam doła. Byłam u gina. Nie pozostawił mi złudzeń. Powiedział, że wierzy mi że ta przepuklina boli i powiedział że na 100% będzie bolala coraz bardziej i jeszcze sporo może urosnąć. Powiedział, że jedynym sposobem pozbycia się tego trwale jest operacja. Hura. Ode mnie zależy jak długo z tym wytrzymam. Po operacji kilka tygodni trzeba się oszczędzać. Jeden plus poleci mi kogoś kto nie zrobi mi uśmiechu na brzuchu (blizna po cc i po operacji przepukliny). Podobno jest metoda która pozwala na malutkie nacięcie i czasami nawet zamiast narkozy znieczulenie miejscowe.
-
No i się doigrałam. Mamusie kochane jestem po wizycie u lekarza pierwszego kontaktu. Mam przepuklinę brzuszną. Ekstra, co nie? Na razie mam ćwiczyć 3x dziennie po 10 min. na siedząco unoszenie nóg (20 cm do góry) z jednoczesnym napięciem mięśni brzucha. Jeśli będę zdyscyplinowana to może mięśnie brzucha się na tyle wzmocnią, że przepuklina nie będzie wymagać operacji. Powstała jako powikłanie po ciąży, po bardzo dużym brzuchu (miałam ogromną wysoko ułożoną piłkę). To nie koniec złych wiadomości na dzisiaj. Wg badań krwi które robiłam do przedłużenia antykoncepcji wyszło, że mam nieco podniesione parametry wątrobowe i bardzo wysoki poziom d-dimerów (co może świadczyć o jakiś skrzepach, np. w nogach). Mam jak najszybciej udać się na usg dopplerowskie nóg. My wigilię spędzamy z moimi rodzicami, a BN z teściami i rodzeństwem męża. Teściowa zleciła mi do wykonania właśnie dzisiaj ciasta. Cieszę się, że święta już tuż tuż.
-
Ja o świętach przestałam myśleć. Chyba mam przepuklinę :-/ Jestem aktualnie przerażona.
-
Rosenthal nie traktujemy warzyw ani owoców jako posiłek, podajemy je między normalnymi (4x180ml) porcjami mleka. Młody po warzywku lub owocu po około 0,5-1h czasu jest głodny. Osa Jasiek jeszcze nie miał takiego wypadku ale przedwczoraj podawałam mu wit. D w kapsułce twist off. Nie wiem jak to się stało ale kapsułka mi wypadła z palców i wpadła prosto do otwartej buzi Jasia. Mąż go odwracał żeby się nie zakrztusił, klepał, ja wkładałam mu palce do buzi, a ten cwaniak momentalnie połknął kapsułkę. Doomi nam ostatnio lekarka w poradni neonatologicznej powiedziała, że wg akltualnych schematów żywieniowych niewielkie ilości glutenu należy zacząć wprowadzać od 5 m-ca życia dziecka, zarówno przy karmieniu mm jak i piersią. Od 5 dni dodają Jasiowi jedną łyżeczkę kaszki manny do jednej porcji mleka. Teraz będę zwiększać do dwóch. Na razie jest ok. Toleruje.
-
Rosenthal poczeka aż mała kapnie się że kichanie przy jedzeniu jest fajne. Wtedy dopiero zobaczysz co to znaczy mieć wszystko z marchewki. Madlen poczekaj spokojnie do wizyty nie dopieraj sobie do głowy, pamiętaj że każde dziecko jest inne. Poza tym Zuza przecież nie robi tak chyba cały czas. A poza tym nie ma innych wskazówek które by mówiły o napięciu mięśniowym nadmiernym, co nie"?
-
Madlen Jasiek jak jest na rękach brzuchem do brzuszka, to raczej chwyta mnie za włosy i się wtula w dekolt lub między piersi główką. Często też opiera ręce na szyi. Raczej się nie odwija w tył, chyba że przypadkiem wyrzuci ręce w tył i go przeważy. Może wytrzymasz jeszcze trochę na cycu. Dla małej to płynące złoto, Jasiek tego nie miał niestety. Dwa miesiące szybko zlecą, a potem odżyjesz :) No Madlen dobrze pisze żeby nie odkładać na brzuszek niedługo po jedzeniu. Ja tak niestety zrobiłam i miałam właśnie pranie. Położyłam Johny`ego ok. 30 min. po karmieniu na plecy, a ten wyczekał aż mama nie będzie patrzeć i siup na brzuszek. Zwróciłam na niego uwagę po chwili gdy ryczał leżąc w rzygach :)) ciuchy i mata do prania, Jaś do mycia :)
-
Rosenthal nie martw się za drugim lub trzecim razem Ania zakuma o co chodzi z tym czymś śmiesznym w buzi. Też tak mieliśmy. Za drugim razem już coś połknął, a za trzecim to już z 6 łyżeczek, a teraz to wcina po pół słoiczka i jeszcze by zjadł. Potrafi też wtulić 150 ml gęstej kaszki. Madlen my dajemy wit. D3 cały czas. Jasiek wypija dobowo ok. 700 ml mm. Pediatra ostatnio pytał, czy pamiętamy o codziennej suplementacji wit. D3 i zaznaczył, że trzeba ją podawać do ukończenia 1 roku życia. Z fotelika dawno wyciągnęliśmy wkładkę, bo było Młodemu ciasno (aktualnie ma 8 kg i niecałe 74cm) Dziewczyny mam dość idę do spanka. Dobrej i długiej, przespanej nocy :-* A i jeszcze jedno Jaś od dziś przewraca się samodzielnie z brzuszka na plecki i z plecków na brzuszek :))))) mój mały zuch.
-
No rzecz w tym że Jasiek się wygina w łuk, tak jak Madlen pisze, sam sobie włącza i wyłącza karuzelę, podciąga się na zwisających rzeczach i trzyma rączkami szczebelki (u nas jeden bok nie jest osłonięty bo chcemy go widzieć i żeby on coś widział. Sara beznadziejny ten Twój chłop. Osa bardzo się cieszę, że zdobyłaś się na odwagę i powygłupialaś się przed małą. Rób tak często , a szybko zobaczysz zmianę w jej zachowaniu. Madlen nie martw się, ciesz się, korzystaj ;)
-
Coraa osiołku! Twoje zdrowie i życie jest teraz najważniejsze, bo kto dzidzi cały świat pokaże, jak nie TY! To się robi tak: dostajecie kasę wypłatę, czy co tam macie, bierzesz 150 zł w garść i maszerujesz na szczepienie, a potem się martwisz jak wygospodarować kasę na inne rzeczy. Usuń to cholerstwo jeszcze przed świętami jak się da i będzie spokój. Mogu uśmiałam się z Twojego komentarza nt. cebionu. Było to tym śmieszniejsze, że w nocy wróciliśmy z trzydziestki kolegi i mojego męża bardzo boli głowa - nie jest stworzony do picia wódki, choć z drugiej strony wczoraj łykał wódę jak młody mleko Panthcre ja też czytam wszystko z góry na dół. Mamusie nikt nie odpowiedział na moje pytanie, więc powtarzam. Kiedy zamierzacie obniżyć materacyk w łóżeczku?
-
Dziewczyny, jak macie problem z podaniem jakiegoś leku bo wycieka, bo bobo nim pluje, to spróbujcie podać to strzykawką po odrobince na policzek. Kiedy zamierzacie obniżyć materacyk w łóżeczku?
-
A my mamy problem. Jasiek kocha matę tylko, że z niej wypełza, a dodatkowo chwyta się motylków. Boję się że mu spadnie na głowę albo całkiem sie potłucze przy wychodzeniu poza jej obszar. Dziś wyszedł od strony głowy uderzył się głową o skrzydło szafy. Ryk jak nie wiem. Wczoraj kilka razy go wkładałam na matę, bo całkowicie z niej wypełzł. Obraca się dookoła własnej osi, zaczyna się turlać. Skończyło się zostawianie go bez opieki i gotowanie w tym czasie lub sprzątanie ;( U nas już jest 10 st., a u was jak?
-
Cebion to preparat witaminowy (wit.C - przy przeziębieniach) - kwaśny jak diabli dawałam młodemu z mlekiem (wg wskazań lekarza) Na stojący katar: - zapsikać obie dziurki mucofluid - lek rozrzedzający wydzielinę, - odczekać 10 min., - położyć na brzuszku, - odczekać ile się da, - odkurzyć porządnie nos katarkiem, - zapsikać obie dziurki euforbium s - lek homeopatyczny wspogający leczenie kataru, - jak katar prawie przejdzie, to potem psikanie np. Marimer baby Leczenie kataru w ten sposób trwa max. tydzień (u nas 5 dni) Myślę, że dziecku mniej zaszkodzi psiknięcie mu przez parę dni z rzędu minimalnych dawek tych środków, niż działanie samą solą fizjologiczną czy morską i czekanie aż katar zejdzie na oskrzela. Powyżej opisana metoda jest dostosowana do 3 miesięcznego dziecka, przez lekarza pediatrę. I bardzo ważne: - jeśli chcesz robić inhalację, to tylko wodą morską, żadnych olejków eterycznych, - należy podnieść łóżeczko, tak żeby dziecko nie spało na płasko (jakieś 10-15 st. od strony główki) Dziewczyny nie mogę dziś złapać zakrętu, może wieczorem napiszę coś więcej.
-
Sara dobrze Cię przeczytać ;) (ale to głupio brzmi), martwić się zaczęłam, że coś się stało. Cieszę się, że Ci się to wszystko zaczyna układać oby tak dalej. U nas z kasą też słabo. Remont... i wszystko jasne. Ja nie umiem oszczędzać, mój mąż też. Za to świetnie nam idzie spłacanie długów. Dlatego chyba na resztę remontu weźmiemy kredycik na 20 tys. Osa żadnego sprzedawania mieszkania. Skończcie remont, Ty wyluzuj, Twój na bank jest padnięty, pewnie tak jak mój Piotrek. Jak mu będziesz ględzić, to nic dobrego z tego nie będzie. Pamiętaj, że on do tej pory na pewno jest w szoku. Rok temu był z całkiem inną kobietą. I jeszcze jedno, mamy są superbohaterkami. I nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Dasz radę!!! Niunia też zaraz podrośnie i zacznie to wszystko nabierać sensu. Kryzysy się zdarzają, przychodzą i odchodzą. Musisz uwierzyć, że Ty dasz radę z wychowaniem małej i prowadzeniem domu, a Twój musi uwierzyć w to że znajdzie i siłę i kasę na dokończenie remontu. I wzajemny szacunek w tym wszystkim jest mega ważny. My też kiedyś mówiliśmy, że się rozwiedziemy. Ale po miesiącu doszliśmy do wniosku, że nigdy nie powinniśmy tak mówić, bo przecież się kochamy, trzeba tylko przejść razem przez to małe piekiełko i będziemy szczęśliwi jak dawniej. Oby tak było. Życzę i Wam i nam dużo miłości i siły w starciu z rzeczywistością.
-
Kurczę to trzeba te dziąsła przemywać czy nie? Poza tym jaki to ma sens jak przecież zaraz się małemu cofnie z przełyku. Idę dzisiaj do fryzjera. Młody jedzie do teściów. Ciekawa jestem jak sobie z nim dadzą radę. To będzie ich debiut. Sara co z Tobą. Wszystko ok?
-
Mrufka muszę przyznać, że ja nie przemywam, choć może powinnam, sama nie wiem.
-
Sylwia jak ja Ci zazdroszczę tego spaceru nawet na mrozie, deszczu/śniegu. Jak sobie pomyślę, że z młodym na spacer wyjdziemy dopiero za tydzień to mnie chce szlag jasny trafić. Zdarza się, że Jasiek śpi w dzień jakoś dłużej lub krócej. Myślę, że nasze bobska też odczuwają zmiany pogodowe. Jak miał być śnieg to Jasiek był przez dwa dni nie do wytrzymania. A jak już spadł to spał cały dzień. Ktoś się pytał o kaszkę, jak ją podawać. Wypraktykowałam podawanie na śniadanie, kolację i tak około 14. Najlepiej działa to ok. 14. Na opakowaniu czy na stronie bobovity przeczytałam, że jest to świetne sniadanko. Ale moim zdaniem nie takie świetne bo Jasiek po 2h był znów głodny. Jak dałam na kolację to po 5h się budził na flachę (na mm przesypia całą noc 10h!). Około 14 dostaje kaszkę. A ok. 12-12.30 jakieś warzywko (marchewkę, kalafior, brokuł - pół słoiczka). Po kaszce jakieś pół godziny do godziny idzie picie.
-
Widzisz Madlen jak trafiłam z tym sklepem. Ten zestaw co tam jest to patrz dokładnie, bo wydaje mi się że on nie jest z dwoma gryzakami tylko z jednym i z zawieszką.
-
Mogu trochę się już poznałyśmy przez tych kilka miesięcy i myślę, że jesteś rozsądną mamą, na bank mocno zaangażowaną w wychowanie, więc nie rób nic nowego poza tym co robisz, tylko wstrzymaj się ze swoją reakcją na płacz. Pamiętaj, że to Ty jako matka rządzisz Mikołajem, a nie na odwrót. Weź go na ręce czasem, ale nie za każdym razem gdy zapłacze. Innej metody nie ma. Wyeliminuj wszystkie realne powody płaczu (włączając w to ewentualny nadmiar bodźców) i jak to nie pomoże to daj mu się chwilę wypłakać.
-
Madlen oglądnęłam - nie poryczałam się ale filmik fajny. Ciekawe jak to zrobili. Madlen nasze żyrafy (żyrafa duża, gryzak miękki i gryzak bardzo miękki) pochodzą ze sklepu stacjonarnego z Warszawy Muppetshop. Z tego co widzę, to mają też sklep internetowy. Tylko u nich zostały już tylko żyrafy w zestawach. Ale gryzak Sophie też się bardzo podoba młodemu. Dzwoniłam do serwisu Bebetto i powiem Wam, że jestem w szoku. W poniedziałek przyjedzie kurier, we wtorek naprawią i wyślą, w środę powinnam mieć wózek. Mało tego istnieje cień szansy, że naprawią mi to co się zepsuło w nosidełku przez niesprawny zaczep w stelażu wózka. Zobaczymy.
-
Dzięki Doomi też mam nadzieję, że oddadzą mi gablotę trochę szybciej :) Widziałam te maty Ludi, one są trochę cieńsze od Skip Hopa. Poza tym kupując matę Skip Hop wiem że wybrałam dla Jaśka to co najlepsze. Nie będę się bała że pianka śmierdzi. No i jest mniej wzorzasta a ma spełniać funkcję dywanu. Nie wiem sama muszę się jeszcze nad tym zastanowić