-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asia1608
-
Hejka, U nas katastrofa! Zepsuł się nam dzisiaj wózek. Dokładnie wpinanie gondoli/nosidełka do stelaża. Tym sposobem koniec ze spacerami na jakieś dwa tyg. (tyle może potrwać naprawa gwarancyjna). Jestem mega wściekła. A jeszcze kręgosłup sobie chyba uszkodziłam tym siłowaniem się z gondolą :( Jasiu dzisiaj pierwszy raz powiedział mama mamamama, buu, boo, mmmmm. A jeszcze rano potrafił mówić praktycznie wyłącznie AAAAAA!!!!!!!!!!!!!!! Za sobą mamy już marchewkę, kalafiora, brokuła, jabłko, kaszkę mleczno-ryżową o smaku bananowym i jabłkowym. A i do picia dostał już soczek gruszkowy (rozcieńczony). Ja Jaśkowi kupuję Hippa koperkowego lub rumiankowego w torebkach bez cukru. Ale ostatnio coraz częściej pije wodę niegazowaną. Nic mu nie dosładzam. Madlen Link do oryginalnej żyrafki U nas Jasiek wykonuje takie akrobacje, że czasem wątpię czy on oby na pewno ma kręgosłup. Wygląda to całkiem tak jakby chciał się turlać. Pełza. Stóp nie zauważa. Ręce są non stop w buzi. Zabawki też. Już parę razy wypełz z maty i zasadził głową w panele. Dlatego też zastanawiam się nad zakupem takiego czegoś martwi mnie tylko cena :(
-
Hehe włosy. Wiecie co to jest dobry moment chyba, żeby na ich temat pogadać, bo niedługo nie będzie o czym ;) U mnie to samo, mam długie włosy, więc rano ściągam ze szczotki całą garść kudłów. Mój fryzjer powiedział, że to jest normalne, że przez okres ciąży włosy nie wypadały, albo mało co wypadały i teraz te wszystkie włosy co przez 9 m-cy trzymały się na głowie, choć nie powinny, po prostu muszą wypaść. Także spokojna nasza rozczochrana, coś nam na tej głowie zostanie ;) Magda i pozostałe mamusie, które nie cierpią swoich teściów/teściowych współczuję Wam bardzo, a najbardziej tego, że się Wam wtrącają w życie i wychowanie dzieci. Coraa ja też słyszałam o tych chodzikach, że to nie służy.
-
Coraa Weź olej to, zróbcie sobie karpika, kapuchę i zorganizujcie sobie wigilię sami we trójkę. Niech się teściowie w dupę pocałują. Sto lat kochana! Niech się spełnią wszystkie Twoje marzenia :-* Ja Jaśka sadzam na kolanach i to raczej często. Mało tego ten skubańciuch się nóżkami odpycha, a jaki ma zaciesz jak się go chwyci pod pachy i może się odbić stópkami od podłoża. Jasiek jest już sztywny, tzn. nie chwieje mu się już główka. Na brzuchu podnosi głowę do 90 st. i kręci nią na boki. W foteliku spędza tyle czasu ile musi. Tzn. Jak jedziemy do teściów to 20 min. jak do miasta z tramwajami to 3h (w dwie strony +zakupy), jak do rodziny to 3-4h max. wtedy najczęściej śpi. Ale wiem że mu jest w foteliku cholernie niewygodnie, bo jak go wyciągamy z niego po dłuższej wycieczce to się 15 min. wyciąga, prostuje, stęka, wzdycha... Mamy maxi cosi pebble. Pozycja w foteliku raczej siedząca. Anka przyjdzie czas, że i Ty zaczniesz się wysypiać :) Szybko idzie rozszerzanie diety, bo trafiło nam się dziecko książkowe i z nim jest wszystko książkowo. Mamusia da mleko jest ok, da soczek jest ok, herbatkę ok, a jak da wodę to też jest ok. To samo z warzywami, za pierwszym razem nie bardzo, za drugim już jest super. I tak z każdym nowym smakiem. Oprócz kaszek, które kocha od pierwszej łyżeczki :) My też dzisiaj byliśmy na spacerze. Nie było zimno (+5st.) za to padał deszcz. Nakryłam gondolę folią i poszliśmy na 1,5h. Zmarzłam i wróciliśmy do domu.
-
Madlen piękny suwaczek ;) Nie wiem, czy wiecie ale dzisiaj panuje moda na karmienie piersią. Kilkadziesiąt lat temu trendy były dokładnie odwrotne. Wtedy uważano, że mleko kobiece może być szkodliwe dla niemowlęcia. Osobiście mnie jako matkę karmiącą mm, denerwuje, wszechobecna nagonka, nt. tego że nic nie zastąpi mleka kobiety. Ile razy to od kogoś usłyszę, to mnie szlag jasny trafia i pojawiają się myśli, że Jasiek mógł mieć lepszą mamę i że przeze mnie na pewno będzie miał kiedyś problemy ze zdrowiem. A to gówno prawda. Więcej zależy od tego, czy będę go odpowiednio ubierać, odżywiać, szczepić, spędzać z nim dużo czasu na świeżym powietrzu aktywnie. Jeśli zaś będzie miał mieć alergię, to i tak ją będzie miał. Ja byłam karmiona piersią przez cały rok, a mimo to mam alergię jak pieron, na pyłki, na jedzenie, na chemię (teraz np. pęka mi skóra na dłoniach :). Nie miejcie wyrzutów sumienia co do mm, tak jak ja staram się ich nie mieć. Ważne, żeby dzieciaki zdrowo rosły. Mówią też, że mm najczęściej przekarmia się dzieci. To też nie prawda. My za parę dni powinniśmy zacząć podawać Jaśkowi 180ml co 4h, a on na dzień dzisiejszy zje czasem 150, czasem 120, a czasem 90ml co 3h. Także ogólnie je sporo mniej niż powinien, a i tak pięknie przybiera i nie jest przy tym gruby. Aktualnie waży 7800 i ciuchy na 74 są w sam raz. Jest zdrowy, przetrwał nawet domowe choróbsko. Wszystkich rozłożyło oprócz niego. Jedyne co to przyplątało się zapalenie układu moczowego 2 m-ce temu. Ale to była wina mamusi, bo go przewiało. U nas zaakceptowane: marchewka, kalafior, jabłko. Jutro jedziemy z brokułem. A no i uwielbia kaszkę mleczno-ryżową o smaku bananowym. Dziś na noc dam mu kaszkę mleczno-ryżową o smaku jabłkowym "na dobranoc" Nestle. Może mi się wtedy nie obudzi na flaszkę. Już tak pięknie przesypiał 10h ale teraz widocznie potrzebuje więcej i budzi się koło 23 na flachę. Potem śpi do rana.
-
Sylwia chyba sporo przeszłaś :( Sara ja też bym nie zostawiła dziecka. Wyjechałabym z nim. Będąc na Twoim miejscu. Spakowałabym się i wyjechała do Polski na święta z małą i została ze 3 m-ce. Zobaczysz co się będzie działo. Jeśli ten Twój pożal się Boże chłop się ogarnie, to bym mu dała jeszcze jedną szansę (ostatnią), jeśli nie to przyjechałabym do Polski i cieszyła się życiem jako samotna super mama. No i oczywiście rozglądałabym się za materiałem na super tatę ;) Madlen i Sylwia dobrze Ci piszą. Popatrz jakie obie są teraz szczęśliwe. Wyobraź sobie co będzie jak mała podrośnie a on bez żenady będzie Ci ubliżał przy dziecku. Co ono wtedy będzie czuło? Myślę, że taki ojciec jest zbędnym epizodem w życiu. Zrób pamiątkową fotkę i zacznij życie na nowo. Co do słoiczków, to zauważyłam, że najlepiej Jaśkowi wchodzą jak jest tak mniej więcej w połowie między jednym a drugim karmieniem, czyli w naszym przypadku 1,5h po butli.
-
Sara jeszcze odnośnie tego przeziębienia u małej. Może nie ma sensu dawać jej nurofen czy paracetamol jeśli nie ma gorączki, to przecież nic nie da. Jak chcesz jej pomóc z katarem to psikaj jej wodą morską albo jeśli ma gęstą wydzieliną to Euforbium (lek homeopatyczny, stosowany w celu rozrzedzenia wydzieliny - aerozol, 3-5x/dobę), kładź małą często na brzuszek niech jej to świństwo spływa. A do odciągania polecam Ci posadzić ją na huśtawce np. i zabawiając spróbuj podziałać odkurzaczem czy fridą co tam masz. Nieźle też nam szło odciąganie na przewijaku, bo tam Jasiek zawsze się dobrze czuje. Grunt to się z tym nie spieszyć ale być równocześnie dość zdecydowanym w ruchach.
-
Sara podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym co napisała do Ciebie Sylwia. Zostaw dupka! Póki nie masz dylematu, że mała będzie tęsknić za tatusiem. To jakiś wybitny kretyn. Mrufka czasami myślę, że dziewczyny które miały problem z zajściem w ciążę i bardzo tego chciały są na wygranej pozycji jak już się uda. Chodzi mi o to, że to jest trochę tak jak z dzieckiem które ma wszystko, zabawki, kochający dom etc, i z dzieckiem które nie ma tych dobrodziejstw, a któremu ktoś na gwiazdkę ofiaruje drobny prezent. Ojcowie takich dzieciaczków (długo wyczekiwanych) chyba też bardziej emanują uczuciem i są bardziej chętni do opieki, w tym też pielęgnacji maluszka. Tak czy inaczej bardzo się cieszę, że się Wam udało :) Coraa piszesz, że to Wasze drugie szczepienie było (czyli pierwsze po wyjściu ze szpitala). Z tego wnioskuję, że jedna z szczepionek podanych Twojemu bąblowi była na żółtaczkę. Jest to szczepionka bolesna i może po niej puchnąć miejsce wkłucia. Żeby temu zapobiec następnym razem po szczepieniu posmaruj małemu miejsce wkłucia i obszar w okół niego Altacetem (kwaśną wodą w żelu). Smarować możesz kilka razy dziennie. U nas tak zrobiłam (poleciła mi to pielęgniarka szczepiąca Jaśka) i zadziałało, zrobiła się mała gulka, posmarowałam trzy razy i na wieczór już nie było śladu. Ja jeszcze na jej polecenie dałam młodemu paracetamol (zapobiegawczo, przed gorączką poszczepienną). Rosenthal z warzywami i owocami jest tak, że podajesz je między posiłkami. Sama zresztą zobaczysz, "bob" może zjeść pół słoika na pierwszy raz w porze kiedy normalnie dostałby butlę/pierś i zaraz po słoiczku zacząć ryczeć o mleko. Najpierw podaje się warzywa np. dwa dni marchewkę, potem kalafiorka lub brokuła, potem zataczasz jeszcze jedno kółeczko z warzywkami i jak mały smakosz polubi warzywa, to wtedy wkraczasz z jabłuszkiem, gruszką, śliwką, morelą ... Owoce są słodkie i dzieci je szybko akceptują, jak zrobisz na odwrót to będziesz mieć problem jak ja, że ciężko będzie przekonać gościa do nijakich warzyw (dziś Jasiek wtrącił pół słoiczka kalafiora, bez większych protestów, nawet otwierał sam buzię). Po Wprowadzeniu warzyw i owoców (możesz podać raz dziennie warzywo i raz dziennie owoc, oba między posiłkami) wkraczasz ze śniadankiem w postaci kaszki np. mleczno-ryżowej o smaku bananowym (Jasiek ją od razu pokochał - zresztą ja też ją uwielbiam). Z kaszki my się wycofaliśmy na rzecz kontynuowania wprowadzania warzyw i owoców po kolei. Więcej informacji znajdziesz na stronie Bobovity Mają też bardzo fajną aplikację mobilną, są gotowe jadłospisy. Dobranoc mamusie, śpijcie smacznie i długo :)
-
Tak Mogu i pranie też się samo nie zrobi i obiad niestety też... ehh ja dzisiaj też od rana słucham wrzasków mojego brząca. W związku z tym tym razem ja mam do Was pytanie. Czy wasze szkraby też wydają z siebie wrzaski krzyki o brzmieniu aaaaa? Mój w zasadzie tylko to mówi. Oprócz tego czasem mu się zdarzy wypowiedzieć coś w stylu aj, ej, no, łaa, eee i westchnienia oij i ne. Zaczynam się zastanawiać, czy na tym etapie nie powinien mówić coś więcej. Osa probiotyk może zdziałać tylko dobro. A jedną kupą rzadką się nie przejmuj, nam też czasem wypłynie, a karmimy się mm. Głupia sprawa tylko jak trafi się akurat na białe ciuchy Raz Jasiek tak się zesrał (inaczej tego nie można nazwać), że przesiąkło na moje spodnie, bo akurat trzymałam go na kolanach. Dodam, że nie używamy tetry tylko markowe super niby pieluchy Pampers, a i to nie pomogło ;) Mogu no to jutro Mikołaj ma imprezę, tak? Swoją drogą aleście są sępy. Odebraliście mu jeden prezent w roku dając na imię Mikołaj ;) U nas z zajściem w ciążę, to było dość wesoło (to był moment). Zawsze miałam super regularne cykle, więc jak mi się okres spóźniał trzy dni, to poszłam po test, zrobiłam i były 2 krechy, popołudniu zrobiłam 2 i też dwie krechy. Ciążę potwierdziłam 28.12, to był początek 7 tc. biło już serduszko, poryczałam się jak bóbr. Dzidziusia planowaliśmy ale niedokładnie wtedy, Jasiu był jest taką troszkę niespodzianką - najcudowniejszą jaka nas spotkała :) Eh fajnie powspominać.
-
M4gd4 fajny mądrala :) Też mnie to zastanowiło dlaczego dla takiego jeszcze nie wykształconego brzuszka jest przewidziany na jeden z pierwszych rzutów akurat wzdymający kalafior.
-
Magda kalafior tragedia :( ile płaczu było... nie męczyłam go, zjadł trzy łyżeczki. Za to kaszka mleczno-ryżowa o smaku bananowym - miodzio 150ml wtrącił. Coraa ja tam smoczków dawno nie wyparzam, ale pestycydami niemowlaka faszerować nie będę. Ogródek teściów + słoiczki.
-
My po szczepieniu. Dostaliśmy w gratisie 2 słoiczki kalafiora z bobovity (pierwsza łyżeczka) - mówię Wam ohyda. Zobaczymy co na to młody. Sama muszę się kiedyś zabrać za tą książkę ;) Madlen woreczki są sterylne (przecież nie może coś być bardziej lub mniej sterylne jeśli jest sterylne :) Trzeba tylko porządnie dupsko wymyć i wysuszyć zanim założysz woreczek. A jak niektórzy rodzice zakładają woreczek na obsraną dupę, to nie dziwne że w wynikach cuda wychodzą i lekarze się potem dziwią :) Misja kalafior .... trzymajcie kciuki, może mnie nim nie opluje
-
Madlen jak chodzi o łapanie siku, to jest na to łatwy i tani sposób. Następnym razem kup w aptece woreczek do łapania siku (są dla chłopca i dziewczynki), naklejasz go na ciałko i zakładasz pampeluna, siku samo się zbiera. Otwierasz pieluchę po godzinie, przelewasz siku, zakładasz pieluchę i po problemie. Jak to ktoś kiedyś powiedział, kobieta to skrzyżowanie cyborga z komandosem Mogu są plastry znieczulające, podobno faktycznie działają ale nie ma co ich brać na każde szczepienie, bo nie każde szczepienie boli. Bolą te w których jest żółtaczka. Czyli jeśli szczepisz piątką, to żółtaczka będzie dopiero w 7 m-cu. Dwa plastry ok. 20 zł (nie pomagają przy pobieraniu krwi) Nazwa Emla. Jedziemy na drugą dawkę rota, mam nadzieję, że młody ładnie łyknie te trzy stówy i mu się nie uleje ;)
-
A Ania ja też się naczytałam takich bzdur ;) na szczęście mój kawaler szybko wyprowadził mnie z błędu.
-
Mogu i co, fajnie było się wyspać? U nas koszmar, Jasiek marudny jak cholera, ślini się okropnie, nic go nie boli bo jak się do niego uśmiechnę to pomimo tego że chwilę wcześniej marudził to się śmieje. Zęby, zęby, zęby.... ;((( Teraz też ryczy, ehh Anka słyszałam o tej elektrowni ale wczoraj mówili że ta awaria była daleko od reaktora więc nawet się nie zastanowiłam i poszłam dzisiaj z Jaśkiem na 2h spacer (0 st. słońce) O przestał płakać, teraz gada :) Odbiło mi dzisiaj i zrobiłam gołąbki (z 20 szt.) jestem urobiona po tym dniu jak mało kiedy. Chciałabym lulu ale aż się boję pomyśleć co będzie w nocy. Zęby, zęby, zęby... ehhh Dobranoc mamusie :-*
-
Madlen dalekie południe :) Do Puław mam 244km Do W-wy najkrótszą drogą 316km. Z tym przewracaniem jest u nas tak jak u Rosenthal. Dzięki Freolin za wyjaśnienia.
-
Ej to nie fair! Ja też chcę się spotkać! Nie macie ochoty na wycieczkę na południe Polski? Panthcre dzięki za info. To mamy jeszcze czas. Na 6 m-cy zdąży podwoić masę.
-
Ale Wam dobrze mamusie z Warszawy - jest Was chyba trochę to pewnie się spotkacie. Ja mam do Wa-wy jakieś 350km. A są jakieś mamusie z okolic Krakowa? Witaj Freolin fajnie, że postanowiłaś dołączyć. Ja kąpałam Młodego kolejno w Emolium, Oilan i natłuszczającej Ziajce. Wszystkie te specyfiki są super. Do włosków używam Hippa, z tego jestem mniej zadowolona. Zostawia suchą skórę (ale bardzo ładnie pachnie). Dlaczego, to niedobrze, że przewraca się z plecków na brzuszek? Mrufka oglądnęłam. Masakra! Ta dziewczyna jest mega dzielna. Nie wiem, czy umiałabym się uśmiechać w takiej sytuacji, chyba bym się załamała. Codziennie Bogu dziękuję, za to że Jaś jest zdrowy i codziennie szepczę mu do uszka jak bardzo go kocham i jakim jest skarbem <3<br /> Pisałam Wam że Jasiek przestał ulewać i sobie wykrakałam. Dziś po każdym karmieniu był taki chlust świeżym mlekiem, że był od razu do przebrania. Łóżeczko też dziś przebierałam :) Normalnie po karmieniu pół butelki do zwrotu za KAŻDYM karmieniem, prócz tej porcji z kleikiem kukurydzianym (po tym nie ulał w ogóle). W piątek 2. dawka rota, to go będzie dr ważyć i zobaczymy jak tam to ulewanie się odbiło. Nie wiecie może do kiedy niemowlak powinien podwoić masę urodzeniową?
-
Panthcre ozłoć mężą, bo jest za co. Magda rozumiem Cię bardzo dobrze. Naucz się kilku tematów na egzamin jak nie masz czasu na wszystko i licz na cud. Mnie w krytycznych sytuacjach takie małe cuda nieraz uratowały du.ę. Trzeba tylko mocno myśleć o tych tematach, które się umie, żeby je ściągnąć myślami :) Jasiek ostatnio dużo mniej ulewa. Może z końcem 4 m-ca całkiem przestanie. Oby :)
-
Panthcre jak czytałam Twój post o usypianiu to miałam wrażenie, że to ja go napisałam. U nas to wyglądało identycznie. Dziewczyny nie wiem jak to jest ale podobno jak się zacznie karmić słoiczkami, to bąbel potem nie chce jeść dań maminej produkcji. I na odwrót zresztą też. Jak się przyzwyczai do domowej kuchni, to potem nie chce słoiczków. Jabłuszko bobowity jest pyszne, też chętnie go dojem, ale marchewka mi nie smakuje. Myślę, że warzywa bio z Lidla to bujda na resorach. Ja pierwszy raz zostawiłam Młodego mojej mamie jakieś 3 tyg temu na 4h ale to był wieczór młody szybko zasnął. Pierwsze dłuższe wyjście (wyjazd) planuję 15.01 na skoki do Wisły. Niania w postaci teściowej załatwiona.
-
hej, ale szalejecie na forum :) Osa ja polecam tą książkę. Jest super. Coraa dokładnie to samo miałam dzisiaj z Jasiem. Tak się z mamą śmiałyśmy, że aż się popłakałyśmy. Mama wzięła Jaśka na ręce, a ja jadłam zupę. Myślałam, że oczami mi tą łyżkę zje. Korzystając z okazji wyciągnęłam pierwszą łyżeczkę jabłuszkową z bobovity i nakarmiłam nią Jaśka jego łyżeczką. Jak tydzień temu nią pluł tak dziś mu bardzo smakowało, zjadł chyba z 10 łyżek (niecałe pół słoiczka).
-
Sylwia wzór 32 też jest niezły (o zmianie pieluchy) Ale dużo popisałyście. Przeczytałam wszystko, jestem na bieżąco, tylko nie mam siły wypowiedzieć się na każdy temat. Łep mi pęka, a młody dzisiaj darł się wniebogłosy, bo go dziąsła swędzą. Nie uwierzyłybyście ile takie małe usta są w stanie pomieścić :) Żyrafę, piłkę, piąstki i to wszystko na raz :) Katar wyleczony u mnie i młodego, teraz rozkłada mojego męża. MagdaMamaWiktora teraz się cieszę, że nie udało mi się urodzić Jaśka sn. Gdyby mi się to udało, to dziś pewnie nie mogłabym chodzić, o seksie nie wspominając. Jan miał 4400g i 61 cm. Brak postępu porodu. Rana po cc jednak też boli i przy większym wysiłku np. przy podnoszeniu czegoś ciężkiego, bolą mięśnie w brzuchu. A po cc bolało nieziemsko. Skurcze porodowe przy 10cm rozwarciu to nic w porównaniu do tego. Drugi poród wolałabym sn, gdyby tylko brzdąc był mniejszy i miałabym bankowo, że wszystko pójdzie ok i nie okaże się po 12h że nic z tego nie będzie. Mogu kupy - obrzydliwe. Żadna fotografia nie przedstawia kupy Jaśka. Madlen, Mogu śliczne wasze brzdące są. Ja wstawiłam nowe zdjęcie profilowe ze świeżutkim Jasiem. M4gd4 oczywiście, że Cię pamiętamy, byłam ciekawa co u Ciebie (dotarł do Ciebie link o który prosiłaś?) My spauzowaliśmy z rozszerzaniem diety, jak sobie pomyślę o tym darciu, które funduje przy tym Jasiu, to aż mi ochota na to odchodzi. W końcu jednak będzie trzeba zacząć. Śpijcie dobrze.
-
Jasiek też częściej łapie coś lewą ręką i chyba mocniej. Też oboje z mężem jesteśmy praworęczni. Nie przybierałabym sobie do głowy. Poza tym leworęczność, to nie choroba, to preferencja.
-
Mogu kochana nie martw się słabymi wynikami krwi. Nasz pediatra w ogóle nie zlecił morfologii. Powiedziała mi, że takie maluchy mają anemię fizjologiczną spowodowaną tym, że przez 9 m-cy to my produkowałyśmy dla nich czerwone krwinki, a po urodzeniu organizm sam musi się tego nauczyć. Dlatego w okolicach 2-3 m-ca maluchy mają fatalne wyniki krwi, bo nasze czerwone krwinki wymierają, a nowe dopiero zaczynają się tworzyć.
-
Witamy MaziankaAmelcie nas ten problem ominął. Synka na początku bardzo dużo kładliśmy na brzuszku, potem na boczkach, a teraz na pleckach ale do snu sam przekręca główkę na jeden lub drugi boczek.
-
Doomi dzięki wielkie, podobają mi się warzywa faszerowane i warzywa w ciescie. Na bank spróbuję :)