Skocz do zawartości
Forum

Dziubala

Moderator
  • Postów

    1,010
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Dziubala

  1. Cześć Dziewczyny :) Wczoraj ginka robiła mi usg i tym razem Jaś ważył prawie 2,2 kg, a na tej karteczce wydrukowanej z aparatu usg, gdzie były wszystkie inne parametry (obwód główki, brzuszka itd.), to przy wadze było napisane +/- 319g (czyli aparat bierze pod uwagę 15% błędu). Waga Jasia jest o tydzień do przodu, jak zwykle ;) Na ból boku brzucha powiedziała, że to najprawdopodobniej więzadła i że jak następnym razem złapie mnie taki długi ból, to żeby do szpitala podjechać, żeby sprawdzili co tam się dzieje. Łatwo mówić tylko jak ja miałam wstać skoro tak bolało, że nie mogłam się spionizować, bo łzy jak grochy leciały. Przez te rwące bóle mam brać magnez 3x1 do 38tc. A ja tak nie cierpię tabletek, ale mus to mus. Polinka, nie dziwię się, że się zagotowałaś w związku z przedszkolem i tym tygodniem bezpieczeństwa. A kto u Was podjął decyzję, że Wasze dzieci nie będą w tym „tygodniu” uczestniczyć? Super, że jeszcze masz powera, żeby się zająć organizacją takich zajęć dla grupy Marinki. Brawo! Za pogrubienie tekstu nie przepraszaj, no co Ty ;) Hulajnoga świetna Ja już zapomniałam, że Ty w poniedziałek do szpitala, ale czas szybko zleciał! Nie zapomnij spakować ładowarki do telefonu, żebyś była zawsze z nami w kontakcie :) Inga, dobrze, że ten filmik, który był w linku to z przymrużeniem oka ;), bo w realu coś takiego, to aż włosy dęba stają, ukatrupiłabym takich nastolatków ;). A propos komentarza, to ja takiej niani bym nie chciałabym Mela, nie dziwię Ci się, że nie chcesz rodzić w tym szpitalu co siostry. Ale dziw bierze, że ktoś w ogóle tam chce rodzić. Torba spakowana? ;) Werka, nie musisz nic ukrywać przed ginką. Po prostu na kolejnej wizycie powiedz, że dzwoniłaś do szpitala, żeby się dowiedzieć co musisz zabrać i dowiedziałaś się m.in., że musisz do nich przyjechać, by na podstawie wskazań do cc ustalić termin porodu. Nie ma w tym nic złego. Co do ruchów dziecka, to mój też z tych spokojniejszych, jest najbardziej „leniwy” jak porównam do jego braci w brzuszku ;). Często pokrywa się to, że jakie dziecko jest w brzuszku takie jest po porodzie, więc jakiś plus tego jest ;) A o apetycie na razie nie mogę powiedzieć, żeby mi wzrósł, i dobrze Beacia, ja tak mam jak piszesz, że Jaś mi w brzuszku jakby czasami "drżał". Czkawki nadal nie ma. Btg, współczuję, że z mężem niefajnie się porobiło. Nie może być tak w związku, że wszystko jest na Twojej głowie, a On wiecznie zmęczony i nic nie robi, a jak mu coś powiesz, to obraza majestatu. Po narodzinach córki jeszcze bardziej się Wasze życie zmieni i jeszcze mniej czasu będziecie mieli dla siebie i On już w ogóle nic nie zrobi. MUSISZ z nim porozmawiać, by dowiedzieć się co się dzieje, że tak się zachowuje (może w pracy ma kłopoty?), o tym czego On oczekuje, czego Ty chcesz, o byciu mężem i żoną, o podziale obowiązków, bo to pozwoli uniknąć wielu nieporozumień na przyszłość, zwłaszcza gdy córcia będzie już z Wami. Pamiętaj, że jesteś żoną i matką, ale nie służącą! Bez rozmowy się nie obejdzie, znajdź dobry moment, by nic (synek, TV, itd.) Wam w tym nie przeszkadzało. Powodzenia, mam nadzieję, że niedługo napiszesz, że mąż zaangażował się w życie rodzinne i pomoc w domu. Pati, dobrze że sytuacja opanowana, koniecznie oszczędzaj się, rozkładaj pracę na raty albo poproś kogoś, by Ci pomógł np. ktoś z rodzinki. Ja też będę mieć używane łóżeczko (po starszych synkach) i też muszę dokupić materac i pościel. Aga, gin nie powinien mówić, że nie ma szans na odwrócenie główką w dół, szanse choć małe, ale zawsze są :) Misiulinka, a w jakiej pozycji czujesz osłabienie? Bo jeśli na plecach, to jak pisała Polinka, maluszek uciska żyłę główną i wtedy może się robić słabo na leżąco. Spróbuj leżeć na bokach z głową sporo wyżej niż reszta ciała. Kamryśka, witaj wśród Mam Czerwcowych :) Ja jeszcze nic nie mam przygotowane dla Maluszka, ale sporo rzeczy mam po starszych synkach, muszę je tylko ściągnąć od siostry, planuję to zrobić pod koniec miesiąca. Fiolek, strasznie szybko do domu. W PL to się sprawdza bilirubinę i to czy dziecku przybywa na wadze, bo jak jest w fazie spadkowej, to zostaje o dobę dłużej. Ale z drugiej strony wszystko wszędzie się zmienia, więc już na takie rzeczy przestają zwracać uwagę… O oksytocynie, to do tej pory myślałam, że podaje się ją, by poród przyspieszyć/wywołać, a nie żeby urodzić łożysko, bo ono się rodzi zaraz po dziecku, przynajmniej tak mówią te, które rodziły sn. Skurcze co 5 minut przy drugim dziecku, to trochę późno by dopiero wtedy jechać do szpitala, no chyba, że szpital jest po drugiej stronie ulicy. Ale skoro położna tak mówi, to chyba wie co robi. Madzix, a jak Mały się nie zdąży urodzić, to jest szansa na obronę przed porodem? Klaudia, spoko, możesz smarować Hewiranem zimno na ustach. Świetnie pomaga.
  2. Cześć Dziewczyny :) Wczoraj wieczorem kolano bolało mnie na deszcz, potem drugie kolano zaczęło boleć, nie mogłam ich nawet trochę zgiąć, wiecie jak dziwnie mi było w WC - masakra. Takie mam kolana przepowiadające Boki brzucha odpuściły dopiero po północy, dziś tylko minimalnie bolą, więc mogę jechać do ginki, może mi wyjaśni co to za bóle, bo czułam się okropnie nie mogąc się wieczorem spionizować. Mam nadzieję, że przestanie padać jak już będę musiała wyjść z domu, bo nie cierpię deszczu ;) Tusia, ładnie Mała waży :) Niech ten Posterisan szybko pomoże. I pamiętaj o używaniu chusteczek nawilżających zamiast papieru toaletowego. Super z wolnym do jutra, korzystaj ;), świetny pomysł z kosmetyczką :) Książe nie musiał się wykazywać, sama przeszłam (dokuśtykałam) do sypialni, motywujące było m.in. to, że łóżko sypialniane jest mega wygodne w porównaniu do kanapy w salonie ;) Marcosia, miłość to wspaniały składnik lemoniady, nie dziwię się, że napój smakuje wyjątkowo :) Nie martw się, że nie masz żadnych dolegliwości przepowiadających poród. Ja też nie mam, jak na razie ;). I przy pierwszym synku też nie miałam. Widać niektóre typy tak mają Inga, fajne to porównanie wagi Małej z wafelkiem Góralka :). Tak sobie pomyślałam, że czekając na dziecko kochamy je od pierwszego grama i od pierwszego milimetra :) Fiolek, no właśnie czemu ciąża nie jest zupełnie bezbólowa? Madzix, jak chcą zrobić jeszcze jedno usg, to korzystaj. Ja na ostatnim usg miałam łożysko I-II stopnia, więc luz :) Zbieram się do ginki, muszę wcześniej wyjść, bo przez bolące kolana nie chodzę normalnie. Buu.
  3. Przez to, że leżę niemal jak kłoda więc mam do dyspozycji TV (ale nic ciekawego nie ma dla mnie ;)) albo internet. Tak sobie to i owo przeglądam i na innym forum natknęłam się na taki filmik, polecam oglądnąć, bo daje do myślenia... http://www.cda.pl/video/11300267/To-zmieni-cie-w-dokladnie-60-sekund
  4. Strasznie mnie bolą boki brzucha, nie pachwiny tylko właśnie boki (między pępkiem a pachwinami), nie wiem czy sobie naciągnęłam czy coś innego, ale nawet do wc nie mogę iść a strasznie mi się chce. Jak nie wstanę, to czeka mnie spanie na kanapie w salonie. Ciekawe czy pomogłaby mi No-spa, ale nawet nie mam jak jej wziąć, a K. jest do późna na piłce. Co za pech! Do tego okrutnie boli lewe kolano, nie mogę nogi podnieść, nie wiem czy to zapowiedź deszczu ;), czy coś się w niego stało. Normalnie czuję się jak jakaś babulinka. A jutro mam wizytę u ginki i chciałabym móc do niej pojechać. Beznadziejny wieczór! Dobrze, że synkowie sami się zajęli swoją "obsługą" i już śpią. Polinka, córcia jak będzie jeździć na harleyu to niesamowicie zaimponuje chłopakom, i nie tylko ;) Marcosia, a już myślałam, że zapodasz jakiś oryginalny przepis na lemoniadę Mela, kiedy Twoje siostry rodziły, że po cc mogły mieć tylko dziecko na 30 min. dziennie? Po cesarce ciężko mieć dziecko całą dobę koło siebie i nie widzę tego na początku, ale dziecka przez pół h dziennie też sobie nie wyobrażam. Bardzo skrajny przykład szpitala, ciekawe czy po dziś dzień tak funkcjonują, czy coś zmienili? Cyranka, waga Dominiczka jest ok :) Ruchy dziecka czasem mogą zaboleć jak kopnie w jakieś czułe miejsce lub wyjątkowo mocno, ale raczej nie powinny boleć cały czas. Mówiłaś o tym ginowi? Powodzenia z remontem :) Aga, ta wypukłość to może też być pupka Wojtusia ;) A pisemne wyjaśnienie możesz wysłać pocztą do ZUS. Jak będziesz brać kolejne L-4, to podaj aktualny adres zamieszkania. Ja torby jeszcze nie pakuję, bo nie ma potrzeby, nic się u mnie nie dzieje, więc czekam z tym na początek czerwca. Tak na 2 tygodnie przed cesarką będę się pakować. Werka, nie słyszałam w ogóle o plastrach silikonowych Sutricon na blizny po cc. Nie wiem też czy trzeba rozmasowywać taką bliznę i od kiedy. Ja nic nie robiłam, niczym nie smarowałam i mam ładną (jeśli można takiego określenia użyć), cienką, bladą i mało widoczną 1 bliznę po 2 cc. Najlepiej pytać w szpitalu tych co będą robić cesarkę czy można takich plastrów użyć i czy rozsmarowywać tę bliznę. Beacia, malutko przytyłaś, czyli ze swojej wagi przedciążowej musiałaś spaść. Mnie w niektórych przypadkach nie dziwi niechęć lekarzy do informowania tego co się dzieje, żeby w błąd nie wprowadzić pacjentki albo po prostu jej nie zestresować. Choć osobiście wolałabym najgorszą prawdę od nicniemówienia. Margi, wow, jaki duży Rysiu, no ale w końcu jesteś w 36tc. A coś zapowiada wcześniejszy poród?
  5. Ancia, miałaś straszny początek ciąży, dobrze że to minęło i możesz się cieszyć ciążą :) A do tej puenty dodałabym, że łatwiej być mocną psychicznie, gdy ma się wokół siebie bliską osobę, która nas wspiera w trudnych sytuacjach i zawsze doda otuchy, gdy łapią nas doły. Madzix, nabrałam ochoty na wizytę u kosmetyczki. W tym tygodniu nie dam rady ale w przyszłym tygodniu może się wybiorę, czas na jakąś przyjemność tylko dla siebie :) Emwro, fajnie, że łóżeczko już masz, kolejny dylemat z głowy ;)
  6. Mela, u mnie to było tak (po latach niektóre rzeczy się zacierają, ale te istotne ciągle w głowie siedzą) - miałam ze Starszakiem termin na 30 marca, ale do szpitala miałam się stawić tydzień wcześniej przez moje „przygody” z początku ciąży. Leżałam i się nudziłam, nic nie zapowiadało porodu, bo szyjka długa ani trochę się nie skracała, wody nie odeszły, skurczy brak, rozwarcia brak, więc brali mnie na przyspieszenie porodu czyli kroplówkę z Oxytocyną. Co drugi dzień miałam tę Oxy, 2 h leżenia pod kroplówką (marzną stopy więc dobrze mieć skarpetki!) i nadal nic. Było już 8 dni po terminie i 7 kwietnia na obchodzie ordynator pyta jak się czuję, bo dziwne, że żadnych postępów do porodu nie mam. Ja, że dobrze, tylko martwi mnie, że ruchy czuję coraz mniej, ale położna uspakajała, że dziecko ma mało miejsca to i mniej się rusza, hmm, nawet przy ktg trzęsła moim brzuchem, żeby go dobudzić. Ordynator trochę się przejął i mówi, że dziś dostanę tak mocną kroplówę, że na pewno urodzę. I rzeczywiście dostałam tak mocną kroplówę, że nawet zaczęłam czuć jakieś skurcze, ale słabe. Szyjka nadal się nie skracała, rozwarcie nawet na 1 cm nie chciało się zrobić. K. był przy mnie, bo miał być poród rodzinny. No i zaczęły się schody, bo tętno zaczęło spadać, więc odpięli mi tę kroplówę i dali inną na wyrównanie tętna (nie wiem co to było). Tętno się w miarę wyrównało, więc podpięli poprzednią na przyspieszenie porodu, coraz więcej osób mnie obserwowało, bo coś było nie tak, ale nam nie mówili. Tętno znów zaczęło spadać. Ordynator podjął decyzję o szybkiej cesarce, z porodu rodzinnego nici. Chwała Ordynatowi za tę decyzję, bo okazało się, że Mały był tak owinięty pępowiną (cały, w tym wokół szyi), że nie mógł zejść do kanału rodnego, bo go ta pępowina tak „hamowała” i zaczął już sinieć, dlatego dostał w pierwszej minucie 9 Apg., bo 1 pkt odjęli mu za kolor skóry. W 3 i 5 minucie miał już 10 Apg. Bardzo to przeżywałam, bo pomyślałam, że jest tyle innych szpitali gdzie czekają z decyzją o cesarce albo wymuszają porody naturalne, gdzie dzieci rodzą się ledwie żywe, podduszone, czy jak się później okazuje z porażeniem mózgowym. Tragedia dla rodziców, a lekarz dumny, że kolejny poród naturalny zaliczył (niektórzy przechwalają się statystykami i im więcej mają cesarek tym większa ujma, mam nadzieję, że to odeszło już do lamusa razem ze starymi rocznikami lekarzy!). Ordynator mi później powiedział, że Mały coraz mniej się ruszał, nie dlatego, że miał mało miejsca, ale dlatego, że wplątał się w pępowinę, przez co miał coraz bardziej ograniczone ruchy, i że jakby poczekali jeszcze parę dni to…, wolę nawet nie myśleć, bo mam ciary i świeczki w oczach… Dobrze, że musiałam rodzić w tej Klinice Ginekologii, bo tam nie przejmują się statystykami cesarek i jej kosztami. A ten Ordynator, który robił Ci usg jest z tego szpitala gdzie chcesz rodzić? W całej tej sytuacji Oni na pewno nie chcą Cię denerwować, tylko raczej uświadomić. Czasem tak jest, że wszyscy naokoło bardziej się przejmują niż sama ciężarna. A że to zdenerwowanie udziela się ciężarnej, tego raczej nie rozumieją…
  7. Cześć Dziewczyny :) Nic a nic mi się dziś nie chce, pachwiny nie ciągną, aż dziwne uczucie, że nic mi w tej chwili nie dolega. Powinnam coś porobić korzystając z dobrej formy, ale mam totalnego lenia... Beacia, ja wiem, że Ty nikogo nie namawiasz, tylko jestem zaskoczona, że to położna namawia ;) Dobrze, że oddycha Ci się łatwiej niż wczoraj, czyli Mała się przekręciła :). I marudź ile wlezie, przynajmniej w ten sposób sobie ciut ulżysz ;) Marcosia, mnie się całą dobę chce pić, nawet w nocy jak się budzę na siku. Tak mam niemal od początku ciąży. Myślałam, że to przez zastrzyki, ale teraz widzę, że to nie przez to. Piję bardzo dużo ok. 2,5-3l., tak więc wycieczki do toalety są częste. A co to za magiczna lemoniada męża? ;) Tusia, jak skurcze, minęły? Polinka, z tym cewnikiem, to najwyżej im delikatnie zasugeruj, żeby Ci założyli po podaniu znieczulenia ;) Z przewijakiem niefajna historia, długi zwrot kasy może irytować. A co do zakupów, to mój mąż nie jest oporny wtedy gdy potrzebuje coś kupić. Bo gdy ja spontaniczne coś oglądam w sklepie, z myślą, że a nuż ja coś kupię, a On nie jest nastawiony na zakupy, to nie jest zadowolony. Ale fajnie jest jak coś potrzebuje, bo wtedy gładko idzie wybieranie, przymierzanie, kupowanie :), tylko lepiej by dzieci nie było ;). Ogólnie zakupy butowo-ubraniowe rzadko robimy, bo nie przepadamy za łażeniem po sklepie, obu nam potrzebna jest wena do tego, no i oczywiście potrzeba kupienia czegoś ;) Mela, oj, współczuję stresu :(, straszne jest takie czekanie i w sumie nie wiadomo co robić, bo ordynator mówi jedno, a gin drugie. Też bym się strasznie denerwowała w takiej sytuacji, zwłaszcza, że zapętlenie przerabiałam z pierwszym synkiem. A jak ruchy Małej, rusza się tak jak zwykle?
  8. Ja jeszcze chyba nie chciałabym mieć bobaska po tej stronie brzuszka, chcę się ponapawać tym stanem, jest mi dobrze tak jak jest, choć jak bolą pachwiny czy żylaki, to mam ochotę być po. Albo jak widzę sąsiadkę z wózkiem, która rodziła na początku kwietnia, to też chciałabym już urodzić, by móc do niej dołączyć na spacerkach :). Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Marta, bardzo ładnie wzrosła Ci hemoglobina :) Ja badanie GBS mam zrobić po skończonym 35tc., więc jeszcze mam trochę czasu ;) A reżimu leżenia przestrzegasz w 100%? Polinka, znów co szpital to obyczaj, ja przy pierwszym synku jak się okazało, że jednak muszą robić cesarkę, to od razu pytałam o cewnik, bo już czułam ból zakładania, ale pielęgniarka (czy położna) mówiła, że nie zakłada się już „na żywca” tylko po podaniu znieczulenia, a Ty rodziłaś kilka lat po mnie a miałaś zakładany „na żywca”. Dziwne. Ale masz rację, że dużo zależy od umiejętności osoby, która taki cewnik zakłada, widać mnie nie trafiła się delikatna osoba. Mnie też cewnik wyciągnięto po pionizacji (wtedy po 24h). Madzix, widzę, że Polinka napisała nick Majówki więc nie będę dublować. Emwro, jakie ostatecznie łóżeczko wybrałaś? A jak siusiak upaćka się kupą, to wystarczy go normalnie chusteczką nawilżającą wyczyścić, tak jak pupkę, albo umyć wodą ze środkiem myjącym i wysuszyć. I tyle :). Pod napletek nic się nie dostanie, bo właśnie po to jest „sklejony”, żeby żadne zanieczyszczenia tam nie weszły. Dobrze natura to wymyśliła ;) Btg, fajnie, że Mała się już przekręciła :) Margi, robiłaś wymaz z paciorkowca w Diagnostyce? Ja tam robię wszystkie badania, ale jak czytałam wyżej, że to badanie musi to zrobić lekarz to zwątpiłam. Marcosia, może zaproś koleżanki do siebie, czas wtedy szybciej leci ;)
  9. Czytałam opis cesarki na majówkach. Opis jest na świeżo pisany, więc wydaje się dramatyczny, ale jakby go po tygodniu czy dwóch pisała, to inaczej by wyglądał. Ciarki mnie przeszły przy cewniku. Zakładanie cewnika „na żywca” jest bardzo nieprzyjemne (miałam raz daaawno temu) i potem przy cesarce bałam się tego bólu, ale powiedzieli, że zakładają dopiero po podaniu znieczulenia, uff. Przy drugim cc też dopiero po podaniu znieczulenia założyli. Reszta odczuć jest subiektywna i zależy od progu bólu, od ułożenia dziecka, położnej itd. Dlatego ja przy drugiej cesarce chciałam być pod całkowitą narkozą żeby nic kompletnie nie czuć ani nie słyszeć ;), ale przekonali mnie, że częściowe znieczulenie będzie lepsze dla mnie i dziecka. Może przy trzeciej cesarce uda się być pod całkowitą narkozą. No chyba, że znów mnie przekonają… ;) Jeszcze co do tej Majówki, to niepokojące jest to sikanie pod siebie, ale wydaje mi się, że może ściągnęli za wcześnie cewnik, podczas gdy znieczulenie jeszcze nie zeszło, stąd nie czuła kiedy robi siku. A potem już nie pisze o tym, więc problem chyba znikł. Polinka, a Ty kiedy miałaś cewnik zakładany przy cc, przed czy po podaniu znieczulenia?
  10. Madzix, mam koleżankę, która ściągała pokarm i karmiła nim dziecko z butelki, bo bardzo chciała wiedzieć ile zjada mleczka (przy drugim robiła to samo). To taki odosobniony przypadek, bo jednak częściej mamy karmią bezpośrednio piersią i wiedzą (z czasem), że dziecko jest już najedzone. Natomiast zdarza, że mamy ściągają mleko na zapas (dlatego przydaje się laktator), żeby potem mieć na takie przypadki, że muszą wyjść, a bobas żeby miał co jeść. To mleko podaje się w butelce i nie słyszałam, żeby miał potem taki bobas problemy z jedzeniem z piersi. Chodzi o pojedyncze przypadki co jakiś czas, a nie codziennie, bo wtedy to już różnie może być. A jeszcze co do karmienia z takiej butelki, to moim zdaniem dobrze dziecko do niej przyzwyczajać, bo jak po kilku miesiącach mama chce przejeść na butelkę, to często jest problem, żeby dziecko się do niej przyzwyczaiło. Wtedy dziecko przechodzi na łyżeczkowanie i jest bezbutelkowe ;)
  11. Ancia, jutro obie kończymy a nie zaczynamy 33 tc. :) Jak bardzo chcesz rodzić sn, to zapytaj gina albo poszukaj w necie ćwiczeń czy ułożeń ciała, które pozwolą się maluszkowi szybciej przekręcić. A może maluszek sam się jeszcze przekręci :) Werka, jak będziesz po rozmowie ze szpitalem, to napisz co się dowiedziałaś, ciekawa jestem czy będą w opozycji do ginki. A te żylaki to masz wypukłe na 2-3 cm ponad skórę? Ja mam ze 2 ale mm i wychodzą mi ponad skórę, gdy za dużo stoję albo zmęczę nogę, wtedy czuję jak robi się taka ciężka i obolała. Pomaga leżenie z nogami w górę i tak w kółko do następnego razu… Co to są siateczki antyzrostowe, nie słyszałam o takich. Madzix, ja po pierwszym porodzie obkładałam piersi kapustą . Jak leżałyśmy w szpitalu, to wszystkie po porodzie to robiłyśmy, położne o tym wiedziały, tylko kazały chować, żeby nie było jej widać, bo przepisy sanepidowskie tego zabraniają. Liść kapusty widelcem się tak mocno „czesze”, żeby soki wyszły, najlepiej też włożyć taki liść do lodówki i potem zimniutki położyć na obrzękniętą pierś. Stanik i piżama potem śmierdzą tą kapustą, ale to nic w porównaniu do ulgi jaką się czuje po takich okładach. Przed karmieniem rozgrzewałam piersi ciepłym ręcznikiem, bo miało to zwiększyć laktację, ale mnie to nic nie pomagało i szybko z tego zrezygnowałam. A co do picia alkoholu, to jestem 100% przeciwniczką jego picia w ciąży, bez wyjątków. Świadomość szkodzenia dziecku jest dla mnie wystarczającym argumentem. Inga, ja kupię „zwykłe” butelki Aventu. Osobiście (patrząc też przez pryzmat doświadczeń koleżanek) nie wierzę w takie butelki – jak ta Medeli – co to przypomina pierś mamy i pomoże. Tak więc ja ani celowo ani na wszelki wypadek nie mam zamiaru zaopatrywać się w butelkę Medela ;)
  12. Tusia, współczuję problemów pupnych :(, też takie miewałam. Ważne, by przy takiej "przypadłości" w ogóle nie używać papieru toaletowego tylko chusteczki nawilżające. Miłej wycieczki do Poznania :) A teraz smacznych jajek :)
  13. Polinka, wiem co czujesz, też mi ciężko przewracać się z boku na bok, by nie czuć tego bólu odleżynowego na biodrze czy udzie. I tak przez noc kilka-kilkanaście razy muszę zmienić pozycję, bo ból nieznośny, masakra. Nie miałam czegoś takiego w poprzednich ciążach. Dobrze, że już bliżej niż dalej do porodu. Z siusiakiem, to dobrze Ci intuicja podpowiada :) Idę na Majówki poczytać o tej koszmarnej cesarce.
  14. Cześć Dziewczyny :) Dobrze, że nie muszę dziś nigdzie jechać, bo pachwiny ciągną niemiłosiernie. Leżę i czekam kiedy to minie... Pogodę nawet bardzo ładną mamy, ciekawe na jak długo. Werka, a poprzedni poród w 38tc. był sam z siebie, bez wywołania? Miałaś wtedy tę samą ginkę co teraz? Są kobiety, które z natury rodzą wcześniej dzieci i jeśli ginka wie o tym porodzie w 38tc., to inaczej powinna rozmawiać o terminie cesarki. Ja bym zadzwoniła do szpitala i zapytała co zrobić w takiej sytuacji jaką masz. Zapytaj czy rzeczywiście masz do nich przyjechać dopiero jak będą skurcze? Czy nie powinnaś się wcześniej zgłosić skoro masz planowaną cesarkę, żeby Cię wpisali w grafik? Kiedy, tzn., w którym tc. robią planowane cesarki? Itd. Nie zapomnij powiedzieć, że masz daleko do szpitala. Jak Ci powiedzą, że nie możesz przyjechać do szpitala dopiero w czasie skurczy tylko wcześniej, to będziesz mieć argument dla swojej ginki. A ten żylak na nodze zrobił Ci się teraz w ciąży? Mnie się zrobił na lewej nodze pod kolanem (taka sieć żylaków) i nie tylko tam i gin powiedział, że branie leków teraz nie ma sensu, bo mi nie pomogą, że jest szansa, że znikną po porodzie, a jeśli nie, to wtedy będziemy się martwić. No to czekam do porodu. Ale wczoraj się przejął moimi żylakami i mam skierowanie do specjalisty na konsultację i usg żył, żeby sprawdzić czy jest ok. Nie wiem czy to dobrze, że nie biorę żadnych leków, na razie czuję, że tak jest ok. Jak już nieraz się tu przekonałyśmy co gin to obyczaj, są tu dziewczyny co biorą leki na żylaki (np. Polinka) i takie co nie biorą (np. ja). Dużo zależy od gina i pewnie od tego jakie to są żylaki. Co do nacinania krocza, to ja się nie dziwię, że wiele kobiet boi się nacinania, zwłaszcza te, które teraz przez to cierpią (bo za dużo nacięte, źle zszyte itp.). Już nieraz udowodniano, że kobiety w czasie porodu są nacinane rutynowo, bez potrzeby. Ale też dziwię się kobietom, które za wszelką cenę nie chcą być nacięte, nawet kosztem pęknięcia. Dlatego ważne by mieć mądrą i doświadczoną położną a nie rutyniarę. Dobrze czytać opinie o szpitalu i wybrać ten, który nacina krocze gdy jest potrzeba, a nie z zasady. Fiolek, wygląda na to, że Synek ma bunt 2 latka, niestety mają to chyba wszystkie dzieci, z czasem (po kilku miesiącach) to przejdzie, ale przygotuj się na niejedną taką „szopkę” ;). W każdym razie w parze z takim zachowaniem musi iść tłumaczenie o niegrzecznym zachowaniu, ew. kary i ich konsekwencja w stosowaniu, tak by dziecko wiedziało, że są granice, których nie wolno przekroczyć (a które nie jeden raz przekroczy ;)). Trzymam kciuki żeby udało Ci się znaleźć w UK ten syrop Gaviscon. A jak nie ten, to może mają swój odpowiednik. A ten olejek arganowy (teraz to jakieś cudo kosmetyczne ;)) to ma służyć jako oliwka do ciała i nie tylko, bo można go też stosować do włosów (i smarować skórę noworodków). Ma szerokie zastosowanie, sama jestem ciekawa czy to takie cudo ;). Na razie jestem pozytywnie zaskoczona, że po wczorajszym smarowaniu brzucha dziś nadal jest taki nawilżony a nie przesuszony jak po oliwce. Madzix, super wieści po wizycie u gina, na pewno jesteś teraz bardziej spokojniejsza :) Bia, dobrze że po usg wszystko jest w porządku :). 2100g to normalna waga w 33tc. Wczoraj w szpitalu jak mojemu wyszło prawie 2,3 kg to powiedzieli, że jest o tydzień do przodu, czyli 33t5d. ;)
  15. Beacia, tu dość konkretnie napisali o czopie, może coś Cię zainteresuje http://www.mjakmama24.pl/ciaza-i-porod/porod/co-jest-czop-sluzowy-kiedy-odchodzi-czop-sluzowy,153_2896.html Miłego wieczoru :))
  16. Mela, nie czytaj o traumatycznych porodach, ani tych cesarkowych ani naturalnych. Choć łatwo się mówi, mnie też tak radzili, a i tak czytałam ;) Beacia, ciężko ocenić czy mógł być to czop, chyba na to za wcześnie i najczęściej jest on podbarwiony krwią. Czop odchodzi do 2 tygodni przed porodem, ale najczęściej jest tak, że jak już „odpadnie”, to do 2-3 dni dziewczyny rodzą (tak było u dziewczyn na wątkach moich starszych dzieci). Ciekawe co to u Ciebie było ;) Emwro, plus wstawania w nocy do wc jest taki, że jak dzidziuś już będzie na świecie, to wstawanie w nocy nie będzie już takie straszne ;) Werka, ja mam mieć planowaną cesarkę i już kilka razy usłyszałam, że teraz (a to moje trzecie cc) będzie po skończonym 39tc., tak na kilka dni (3-4) przed datą porodu w 40tc. No chyba, że coś się zadzieje, to wtedy z marszu mam się zgłosić. O skurczach nic nie słyszałam, ale przy moim młodszym synku, jak dziewczyny miały cesarki, to jedne miały w 38tc., inne (jedna to pamiętam), że jak właśnie zaczną się skurcze, a inne w 40tc. (np. ja). Teraz jest jednomyślność, ma być po 39tc., ale przed 40tc. Ja od swojej ginki usłyszałam wtedy, że nie powinno się czekać na skurcze, bo może być za późno na cesarkę (może rozpocząć się poród sn), że macicę w czasie skurczów źle się tnie, bo jestem bardziej unaczyniona czy coś takiego, i był jeszcze trzeci argument, ale nie mogę sobie go teraz przypomnieć. Co gin to obyczaj. Kłucia (i nie tylko) mam, ale nie w szyjce tylko w pachwinach. A laktator Medela to parę lat temu był najlepszy laktator, jak jest teraz, to nie wiem ;) Mnie też się ciężko oddycha, potrafię mieć nagle zadyszkę nawet jak siedzę . Trzeba poczekać aż brzuch się opuści, oddychanie będzie wtedy łatwiejsze :)
  17. Ło matko, kominiarz pukał do drzwi. Z okazji Św. Floriana miał kalendarz na… 2015r.! To się pospieszyli, hehe. Kalendarza nie kupiłam, bez przesady
  18. Ja dziś kupiłam sobie olejek arganowy, w 100% z olejków roślinnych. Ciekawa jestem jak na mnie zadziała. A a propos oliwek, to polecam ze strony Sroki poczytanie o nich. Ja dzięki temu dowiedziałam się dlaczego oliwka Nivea, której używałam wysuszała mi skórę http://www.srokao.pl/2013/02/analiza-oliwki-dla-dzieci.html Ogólnie w prawym górnym rogu tej stronki są „Analizy” i klikając w ten link można zobaczyć „opis” różnych kosmetyków.
  19. Cześć Dziewczyny :) Jak rano wyszłam z domu, to niedawno dopiero co wróciłam. W domu nikogo nie zastałam (chłopaki na basenie), więc w spokoju mogę odpocząć, bo jednak choć niewiele robiłam, to jestem zmęczona i pachwiny dają popalić. Rano byłam w szpitalu na Patologii Ciąży, zeszło mi tam ponad 3h, miałam dość. Ale z Małym wszystko ok. Następna kontrolna wizyta 26 maja, dowiedziałam się, że już do porodu będę tam jeździć na kontrolę. Miałam tam ktg zrobione, przez pół h leżenia prawie zasnęłam, bo ciśnienie miałam tylko 90/60, ale grunt, że nic się nie dzieje, wszystko jest w normie (waga o tydzień do przodu) :) A popołudniu miałam wizytę u swego gina i znów mogłam zaobserwować jak to Jaś chudnie mi w ciągu kilku h ;). W południe (w szpitalu) ważył prawie 2,3 kg, a popołudniu (u gina) 1,9 kg. Kto zmierzył prawidłowo? Pewnie prawda leży gdzieś pomiędzy ;). Na następną wizytę mam przyjść za 2 tygodnie. Pytałam gina co mogę wziąć na te bóle pachwinowe, ale w moim przypadku nic nie pomoże, nawet No-spa (sama się przekonałam, że nie działa). Ból jest spowodowany uciskiem przez maluszka, a nie przez jakieś powody organizmu, stąd muszę to przeboleć do porodu. Jak boli, to leżeć i czekać aż minie. Tiiia, czyli byle do czerwca :) A przez te żylaki, które mnie atakują (w miejscach intymnych i na lewej nodze), to dostałam skierowanie na konsultację i usg na Patologię Chirurgiczną (nie wiedziałam, że jest coś takiego). Tak tylko kontrolnie, bo nic mi się nie powinno stać przez to, że biorę zastrzyki, ale że bolą, to trzeba to sprawdzić. Tusia, Polinka, Inga, ja też mam +14 kg Tusia, którą sukienkę wybrałaś? Mnie się podoba ta druga ;). Jest taka w sam raz elegancka, niezobowiązująca, na wiele okazji. A ta pierwsza dla mnie zbyt elegancka, nie na wszystkie okazje ;). Ale to tylko moje subiektywne zdanie ;) Inga, dzięki za stronkę z promocjami, super bo wszystko w 1 miejscu. Przyda się :) Marta, ciekawe od czego te bąble masz na stopach i nogach. Napisz potem co gin o tym powiedział. Zazdroszczę, że w nocy nie wstajesz do wc. Fototapety nie widzę, mam chyba znów problem z otwarciem linku :(. Stronkę na FB dodałam do ulubionych, to potem na spokojnie sobie oglądnę :) Madzix, co do maści na brodawki, to chyba najbardziej polecana i najlepsza jest maść Bepanten. Ona jest na obolałe, spękane, pogryzione brodawki (nawet do krwi), pomaga błyskawicznie i co fajne nie trzeba jej specjalnie zmywać przed karmieniem. Można ją też wykorzystać dla dzidziusia :) Tort świetny, bardziej bym się spodziewała, że dla jakiegoś mężczyzny ;) Margi, u mnie mleka w piersiach raczej brak, nic mi nie wycieka, póki co. Beacia, jestem zaskoczona, że położna namawia Cię na wcześniejszy poród i podaje pomysły na wcześniejsze na jego wywołanie. Teraz lekarze mają taką „taktykę”, że lepiej by dziecko urodziło „samo” jak najbliżej terminu, bez żadnych wywoływań, chodzi nawet o tę oxytocynę, którą w szpitalu niepotrzebnie podają. Co innego jak już jest po terminie. Choć zabawne, że mówi się, że ciąża donoszona jest między 38tc. a 42tc., to jednak po 40tc. używa się sformułowania „po terminie”. Cesarki robi się teraz po skończonym 39tc., oczywiście jeśli nic się nie dzieje. Ale nie chodzi mi już nawet o to wywoływanie, ale jestem zaskoczona, że położna zaleca picie alkoholu. Nieważne, że co kilka dni, ale alkohol to alkohol. Nieważne czy pije się wódkę, wino czy piwo, ale w dobie XXIw. kiedy wiadomo, że każda potencjalna ilość alkoholu może zaszkodzić dziecku, to zaskakujące jest, że położna namawia na jego picie. Trzeba pamiętać, że to ile alkoholu wypije matka tyle samo wypija dziecko (alkohol wypijany przez matkę z łatwością przenika przez łożysko i już po 40-60 min., po jego spożyciu, we krwi dziecka osiąga on takie samo stężenie jak we krwi matki). I tak jak dorosłemu alkohol niszczy komórki mózgowe, tak samo u dziecka alkohol może doprowadzić do obumarcia części komórek mózgowych. Nie chcę nawet wymieniać innych argumentów na "nie" dla alkoholu, bo te 2 są przynajmniej dla mnie wystarczające, żeby go w ciąży nie pić. Oczywiście zrobisz jak uważasz, ja to napisałam, bo strasznie jestem cięta na picie alkoholu w ciąży, tak jak na palenie papierosów. Sorki za bezpośredniość ;) A w szpitalu to zaskakujące, że używają pieluch tetrowych. Jeszcze o takim nie słyszałam ;) Pipi, super, że nadal w dwupaku :). Niech synek jeszcze sobie posiedzi w brzuszku mamy :) A co do napletka u dzidziusia, to NIE WOLNO go ściągać/naciągać. Natura wie co robi i nie bez kozery jest on przyklejony do siusiaka, to jest sklejka fizjologiczna i z czasem ten napletek sam będzie się zsuwał. Dla porównania u mojego Starszaka napletek zaczął się zsuwać ok. 6rż., u Młodszego ok. 2rż. Oczywiście nie cały, tylko do rowka zażołędnego ;). Żaden nie miał problemów z siusiakiem, żadnych stanów zapalnych, czy nawet zaczerwienień, itp. Byłam zaskoczona, że Polska jest jednym krajem, gdzie ściąga się napletek od małego. Siusiaka wystarczy tylko myć, wszelka zbędna interwencja może prowadzić do zapaleń, obrzęków i załupka. Jeżeli nie widać objawów jakiegokolwiek stanu zapalnego, chłopczyk swobodnie oddaje mocz, należy poczekać, aż mastka (wydzielina gromadząca się w rowku zażołędnym) oddzieli żołądź od napletka w sposób naturalny. Jak lekarz zaleca ściąganie napletka od noworodka, to trzeba lekarza zmienić. Fiolek, teraz sporadycznie mam zgagę, nawet już nie pamiętam po czym ;). Ale wcześniej strasznie mi dokuczała zgaga, miałam ją niemal całą dobę (aż wrzodów dostałam). Nawet nie chcę wracać do tych czasów. Bardzo mi pomógł syrop Gaviscon (zalecony przez gastrologa), działał już po paru sekundach. Z czystym sercem mogę go polecić :) Powodzenia na szczepieniu. Nie pamiętam co jeszcze chciałam napisać. W każdym razie Wszystkie Was pozdrawiam cieplutko :)
  20. Witam sobotnio :) Za oknem, szaroburo i zimno. Ja siedzę (leżę) w domu, a chłopaki pojechali na basen. W sumie też bym pojechała, bo nawet pachwiny mnie nie ciągną, ale wolę nie ryzykować wejścia do takiej wody. Madzix, zgadza się, chłopaki wczoraj oglądali Puchar Mistrza Polski . Ja co jakiś czas zerkałam siedząc jednocześnie na necie, bo mecz był emocjonujący. Mecz, który został wygrany rzutami karnymi nie jest wiarygodnym zwycięstwem, tylko łutem szczęścia. Jak oglądałaś to widziałaś, że sytuacja między obydwoma drużynami była bardzo wyrównana. No ale zawsze musi być zwycięzca, wygrał niekoniecznie lepszy, tylko właśnie ten, kto miał więcej szczęścia ;) Udanych urodzin u teściowej :) Btg, nie przeforsuj się przy sprzątaniu, a we wtorek dobrych wieści u gina :) Ciekawostka o chusteczkach nawilżających http://dziecisawazne.pl/cala-prawda-o-nawilzanych-chusteczkach-jednorazowych/ Jakbyście się zastanawiały, które chusteczki nawilżające wybrać, to polecam przeczytać http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html Miłego dnia :))
  21. Z ciekawych promocji, to w Lidlu od poniedziałku będzie promocja pampersów i np. „2” (72 szt.) będą za 29,99 zł, czyli za szt. wychodzi 42gr. :)
  22. Marta, proszę bardzo :) Blan, fajnie, że się odezwałaś :). Powodzenia z końcówką remontu, 10 dni to już niewiele, ale pilnuj się, żebyś nie przeholowała.
  23. WYPRAWKA DLA BOBASA I DLA MAMY Kosmetyki/Apteczka 1.) Do kąpania płyn/żel myjący (bez parabenów, PEG-ów, SLS, SLES). 2.) Krem do pupy - gęsty bez cynku do używania na co dzień pod pieluszkę (ja nie używałam, bo jak nic się nie dzieje to po co smarować). 3.) Krem z cynkiem do pupy gdyby jakieś zaczerwienie się pojawiło (np. Sudokrem krem przeciw odparzeniom jest świetny. Warty polecenie też Linomag A+E). 4.) Krem ochronny do buźki np. Hipp BabySanft (krem ochronny na wiatr i niepogodę albo Rossman Babydream Baby Wind und Wettercreme (krem chroniący przed zimnem i wiatrem). 5.) Zasypka do pupy Alantan (jest świetna i w przypadku problemów z pupą można ją zamiennie używać z Sudocremem). 6.) Waciki/płatki kosmetyczne (przydają się m.in. do mycia buzi). 7.) Pałeczki do uszu (i nie tylko) jednorazowe dla dzieci (takie z ogranicznikami). 8.) Proszek do prania – np. Jelp color żel, Bambinex Ultra Nappy Care, Bonini Baby Płyn, Dzidziuś. 9.) Octenisept (do przemywania pępka). 10.) Sól fizjologiczna w małych ampułkach (do płukania oczek lub noska). 11.) Bepanten w maści - przyda się na obolałe, spękane, pogryzione brodawki – pomaga błyskawicznie. 12.) Termometr elektroniczny (wiele osób uważa, że najlepszy jest tradycyjny termometr rtęciowy, ja też). Akcesoria 1.) Grzebyk lub szczotka do włosów (włosie musi mieć miękkie). 2.) Nożyczki do paznokci (ja nie kupowałam nożyczek w ogóle. Używam do tej pory nożyczek do skórek dla dorosłych – są świetne w użyciu). 3.) Smoczek Nuka (ew. AVENT) + ew. łańcuszek do smoczka. Smoczek tzw. uspakajający. Najlepiej z silikonową a nie lateksową końcówką. U mnie chłopaki nie używały, ale warto kupić na wszelki wypadek. 4.) Termometr (do wody i pokojowy). 5.) Przewijak na łóżeczko (rozmiar uzależniony od szerokości łóżeczka!). 6.) Wanienka – kupcie od razu większą + ew. wkład na dno wanienki (u nas przy Adasiu był taki z gąbki, przy Maciusiu - nic). 7.) Łóżeczko regulowane na 3 poziomy (sprawdźcie czy ma atest), najlepiej z szufladą.. 8.) Materacyk – u nas był kokosowo-gryczany (rozmiar taki jak łóżeczko!), teraz będzie piankowo-kokosowy. 9.) Kocyk – 1 cienki, 1 grubszy - zwróćcie uwagę, żeby był z naturalnych tkanin - nic sztucznego. 10.) Kołderka, ew. podusia (płaska) wraz z ochraniaczem na szczebelki (ochraniacza nie trzeba od razu zakładać). 11.) Pościel (poszwa + poszewka) - 2 kpl. + prześcieradła - 2 szt. (u nas z frotte i na gumkę). 12.) Ceratka pod prześcieradło. 13.) Rożek z „utwardzoną” wkładką (koniecznie zawiązywany, a nie tylko na rzepę, używałam tylko przy Adasiu). 14.) Pieluchy tetrowe – min. 10 szt. – przydają się m.in. przy ulewaniu, do wycierania buzi, przykrywania gołych nóżek na słońcu, itp. 15.) Chusteczki nawilżające – dobrze kupić np. 2 paczki z różnych firm, żeby sprawdzić, które najlepiej się sprawdzą. 16.) Pieluchy jednorazowe – dla nas najlepsze były z Pampers (przy Adasiu kupiłam na początek rozmiar „1”, a przy Maciusiu od razu „2”). 17.) Pieluchy flanelowe – min. 4 szt. – przydają się m.in.. do przykrycia, do położenia na przewijaku, leżaku itp. Są świetne. 18.) Ręczniki kąpielowe – 2 szt. (jeden z nich może mieć taki kapturek, bardzo to wygodne, Ważne by frotta była bardzo delikatna). 19.) Rękawica do mycia (np. taka z mięciutkiej frotty). 20.) Wózek (atestowany!) z torbą i folią przeciwdeszczową. 21.) Fotelik do auta (atestowany!). 22.) Leżaczek-bujaczek (atestowany!). Ubranka 1.) Body – 5 szt. 2.) Śpiochy a jeszcze lepsze są półśpiochy – 5 szt. 3.) Pajacyki – 5 szt. 4.) Czapeczki (2 cienkie) (bez szwów, a jeśli już to po z bokach). 5.) Skarpetki (zakończone ściągaczem) – 2 pary. 6.) Rajstopy – 4-5 par (dla dzieci urodzonych jesienią/zimą). 7.) Sweterek lub bluza – 2 szt. – najlepiej rozpinane z przodu. 8.) Kombinezon z kapturem, „butkami” i rękawiczkami (dla dzieci urodzonych jesienią/zimą). 9.) Śliniaczki (przydadzą się po 2- 3mż.). Ilości oczywiście dowolne, napisałam tzw. minimum. Ja zaczynałam od razu od rozmiaru „62”. Ubranka tylko ze 100 % bawełny. Śpioszki i pajacyki koniecznie rozpinane w kroku i na zatrzaski (nie guziki). Ważne żeby zatrzasków nie było z tyłu, dziecku jest niewygodnie. Inne dla Mamy 1.) Staniki do karmienia – 2 szt. 2.) Piżamy rozpinane (do karmienia) – 2 szt. 3.) Wkładki laktacyjne (Chicco, Bella, Penaten). 4.) Siatkomajtki – 5 szt. 5.) Podpaski (Bella) – 1 paczka – właściwie to są takie pieluchy, bardzo przydatne przez kilka dni po porodzie. Ewentualnie do kupienia 1.) Butelki – polecam Avent. 2.) Smoczki do butelek – najlepiej silikonowe. 3.) Pojemnik izotermiczny na 1 butelkę – takie styropianowy, zapinany na zamek pojemnik. 4.) Nawilżacz powietrza – my nie kupiliśmy, choć się przymierzaliśmy. 5.) System do nosa FRIDA lub KATAREK – my nie kupiliśmy, chyba jako jedyna mama nie miałam nic do nosa ;) 6.) Plastikowy pojemnik na brudną bieliznę (wrzucamy tam tylko rzeczy dziecka, my nie mieliśmy). 7.) Łapki niedrapki (my nie kupiliśmy). 8.) Laktator. Co zabrać do szpitala? (trzeba samemu sprawdzić co dany szpital wymaga. W jednych trzeba mieć wszystko, a w innych tylko dokumenty i ubranie na wyjście). DLA MAMY: I. DOKUMENTY: - dowód osobisty - karta ciąży - wyniki badań - dowód opłacenia składki np. za poród w wannie, za znieczulenie, poród rodzinny, itp. - skierowanie do szpitala (jeśli jest wymagane) - pieniądze II. UBRANIA I AKCESORIA DO HIGIENY: podpaski poporodowe + zwykłe (1 paczka) podkłady jednorazowe 90x60 stanik do karmienia wkładki laktacyjne (1 paczka) majtki jednorazowe (siateczka – 5 szt.) majtki zwykłe żel pod prysznic + ew. balsam do ciała + myjka do ciała gumka do włosów pomadka nawilżająca do ust preparat wspomagający gojenie krocza (np. Tantum Rosa) maść na brodawki (np. Bepanten) piżama (koszula nocna) – min. 2 szt. skarpetki szlafrok klapki pod prysznic kapcie ręcznik (2 szt.) sztućce, kubek kosmetyki lusterko pasta i szczoteczka do zębów szczotka do włosów nakładki jednorazowe na toaletę ręczniki papierowe chusteczki nawilżające woda niegazowana telefon + ładowarka ubranie na wyjście DLA DZIECKA: I. AKCESORIA DO HIGIENY: pampersy chusteczki nawilżające pieluchy tetrowe pieluchy flanelowe grzebyk lub szczotka do włosów waciki/płatki kosmetyczne smoczek II. CIUSZKI: pajacyki (rozpinane w kroku) – 3 szt. body – 3 szt. śpioszki – 3 szt. skarpetki – 2 szt. łapki niedrapki (mogą to być skarpetki) czapeczka rożek lub kocyk ubranie na wyjście DLA OSOBY TOWARZYSZĄCEJ wygodne ubranko picie jedzonko kapcie coś do czytania aparat/kamera
  24. Co do rozmemłania, to ja się tak dość często czuję, zwłaszcza w drugiej połowie dnia (późne popołudnie), gdy spada mi ciśnienie (a może to jednak nie ciśnienie?) i nie mam siły nic zrobić. Beacia, zapomniałam Ci napisać (dobrze, że Mela przypomniała), że ja na paralotni nigdy nie latałam i nie będę, bo mam... lęk wysokości ;) Mela, nie dziwię się wcale, że mieszkając w takim pięknym miejscu nie chce Ci się nigdzie dalej wyjeżdżać.
  25. Marta, śliczny pokoik! Świetnie wykorzystana przestrzeń :). Bardzo mi się podoba :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...