
M.C.
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez M.C.
-
Podejrzewam, że jakbym mieszkała w domku z ogródkiem tak jak niektóre z was, to również zaopatrzyłabym się w elektroniczną nianię - tak jak Moniag14 podaje przykłady, ale niestety nie mam takiego szczęścia i do mojego mieszkanka nie widzę takiej potrzeby :) Aaa jeszcze wcześniej przewinęło się pytanko - w czym kąpać maluszki, a więc ja osobiście skorzystałam z Ziajki (płyn do kąpieli dla dzieci i niemowląt natłuszczający już od pierwszego dnia życia) przy bliźniaczkach i jestem zadowolona :) Na początku jeszcze dodatkowo dosyć często smarowałam je zwykłą parafiną z polecenia szpitalnego, bo miały bardzo suchą skórkę - głównie na nóżkach do tego stopnia, że schodziła z nich całymi płatami :/
-
Po chwili nieobecności ja również gratuluję wszystkim rozpakowanym mamusiom i cieszącym się już swoimi bąbelkami po tej stronie brzuszka - niechaj kruszynki rosną zdrowo na pociechę swoim rodzicom i będą dla nich źródłem nieustającej miłości oraz radości każdego dnia :) Mami87 - trzymam za was kciuki z całej siły i mam nadzieję, że skończy się tylko na strachu ... będzie dobrze, bo być musi :) Jeśli chodzi o monitory oddechu (albo elektroniczną nianię) to my ich również nie mieliśmy i nie odczułam ich braku, więc na ten temat nie mogę się wypowiedzieć - ale to chyba tak jak któraś z was ładnie napisała ... kwestia indywidualnego podejścia :) Jeśli chodzi o łóżeczka, to dziewczynki na początku też spały w jednym i nie wyobrażam sobie ich rozdzielenia - później w poprzek tak jak u naszej Moniś79, a następnie po różnych stronach :) Rozdzielone zostały dopiero jak już kompletnie zaczęły sobie przeszkadzać w spaniu i nawzajem rozbudzać - czyli mniej więcej jak już były bardziej ruchliwe i jedna na drugą zaczęła wchodzić podczas zabawy, choć im to wcale nie przeszkadzało :) Problemów nie było - choć musiałam jedynie pościągać ochraniacze, bo przez szczebelki chciały się widzieć i szukały ze sobą kontaktu rączkami, czy nóżkami :) Aleksa88 (chyba nie pomyliłam) - kołyska może i bardzo fajna na początek, ale po dziesięciu miesiącach i tak będziesz musiała pokój w szwach rozszerzyć na dwa łóżeczka - czy jakie masz inne rozwiązanie na dłuższą metę ??? :) A jeśli chodzi o wózek to ja również wybrałam jeden obok drugiego, bo "przejażdżki w pociąg" nie do końca do mnie przemawiały, ale to też kwestia gustu i chyba obliczenia parametrów, co komu jest najbardziej potrzebne - trzeba iść na kompromis przy wyborze wózka bliźniaczego ... a kupiony został na spokojnie dopiero po naszym wyjściu ze szpitala, choć wybrany na samym początku :) Pozdrawiam was wszystkie i dzielnie trzymajcie się jak najbliżej swoich terminów - bez żadnych niespodziewanych akcji :)
-
Niezwariuje - wszystkiego najlepszego i spełnienia wszystkich dziecięcych marzeń z okazji pierwszej świeczki na urodzinowym torcie dla Józia i jego siostrzyczki Lenki - Happy Birthday kochane maluszki :)
-
Julia83 - sporo bliźniąt masz w rodzinie ... u siebie - chociaż tylko i wyłącznie od strony męża naliczyłam tylko do pięciu (przynajmniej z tych co znam), bo z mojej strony to bliźniaka ani jednego :) U mnie również lato tropikalne nastało i żar się z nieba leje ... średnia córcia pojechała z dziadkami na działkę, a najstarsza - wczoraj wyjechała w góry na kolonię pod czeską granicę ... a my się w chłodku chowamy :) Niezwariuje - dokładnie dokładnie ja też się czuję wyróżniona i wyjątkowa, bo nigdy nawet nie przeszło mnie przez głowę, że będzie mnie akurat dane być mamą bliźniaczek ... więc niech tak wyjątkowo się czuje każda z nas :) W mojej miejscowości to muszę przyznać, że coraz więcej wózków bliźniaczych się porusza ... kiedyś to było bardziej sporadyczne i faktycznie sporo osób się ogląda i uśmiecha, czy dobitniej zagaduje, a jak były maleństwa - to śmiałam się, że żurawia pod budę co niektórzy zapuszczają ... było zimno, to i tak zawsze tak dziewczynki miały wysoko kocyk postawiony, że nikt ciekawski i tak ich nie dojrzał :)
-
Bliźniaki.pl - myślę, że po dwóch tygodniach od badania ginekologicznego raczej nic wspólnego to z kawałkiem krwi w moczu nie będzie miało ... ale Julia83 ma rację - gdyby badanie było dzień wcześniej, czy może dwa dni, to fakt faktem mogłoby tak się zdarzyć :) Julia83 - widzę, że w rodzinie sporo macie bliźniaków ... ciotki i kuzynki - genetycznie jesteś szczęściem podwójnym obdarzona :) A jak tam nasza podwójna bliźniacza mama się miewa ??? :)
-
Niezwariuje - w sumie masz rację i fajnie napisane zostało ... dzieciaczki nie próbują z wózka uciekać i zawsze jest fajnie - butla z mlekiem i wygodne spanko oraz co jakiś czas bombardowana pielucha i czego chcieć więcej ... a więc dziewczyny jeszcze w jednopaku - jeśli możecie / macie okazję, to korzystajcie i planujcie wolne dni :) Owszem - później też jest fajnie i wesoło, ale trzeba inaczej dobę i spacery rozkładać w czasie :) No i gratki z okazji podeptanego roczku, który już tuż tuż przed Twoimi dzieciaczkami :) JJ2015 - u mnie źródło z ospą było prostsze, bo zarazę średnia córcia przywlokła z przedszkola ... w sumie na odchodnym, bo dopiero w zerówce - najpierw podzieliła się nią z siostrą pierwszoklasistką, a potem reakcja łańcuchowa i poszło dalej z bliźniaczkami po kolei ... u mnie każdy chorował oddzielnie po dwóch tygodniach (jeden kończył i drugi zaczynał), więc dwa miesiące wycięte z życiorysu plus gratis na inne powikłania ... grunt, że mamy to już za sobą :)
-
Niezwariuje - super post dla wszystkich oczekujących i czasami mających jeszcze małą chwilę zwątpienia ... normalnie nic dodać i nic ująć - pięknie napisane :) Ja również będę czekać z niecierpliwością na Twój wpis o wypoczynku na Majorce, bo w tym roku również mój mąż ma w ambitniejszych planach jakieś miejsce cieplejsze bez wyjątków ... a ja mam trochę wewnętrznej obawy i jakiegoś dodatkowego stracha - pewnie zupełnie niepotrzebnego, więc muszę dla swojego uspokojenia poczytać samych plusów takiego wyjazdu :) Ospę również przechodziłyśmy w wieku czterech miesięcy i także nie odbyło się bez jej powikłań ... na szczęście się nie dałyśmy i udało się wyjść na prostą bez szpitalnej pomocy, więc tym bardziej - cieszę się, że jesteście już zdrowi i w domku w pełnym komplecie rodzinnym :)
-
Karola29 - myślałam ostatnio o Tobie, czy już jesteś po czy jeszcze tuż przed ... nawet miałam przywołać Ciebie do odpowiedzi, ale wyszło jak zawsze :) Fakt faktem - jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa, z nas tutaj wszystkich wyjątkowych mamusiek ... więc trzymaj się dzielnie i jak najdłużej w promocyjnym opakowaniu :) Oczywiście również potwierdzam - opisany przez Ciebie stan również mnie nie opuszczał najczęściej w cieplejsze dni ... głównie na brak oddechu w tej ciąży narzekałam, no i zmianę pozycji nocnej również mogę dopisać do listy moich utrapień, czy wejście i wyjście z wanny ... był to niemal, że prawie fitness, a reszty jakoś chyba specjalnie nie pamiętam - więc chyba nie było najgorzej, jak tutaj jedna z was się martwiła :)
-
Moniag14 - dokładnie czytasz w moich myślach, bo już od dłuższego czasu chodziło mnie to pytanie po głowie, żeby Ciebie nim zastrzelić :) Nie nie - jeszcze się nie odpieluchowałyśmy niestety ... chyba czekamy na cieplejsze dni, żeby można było na golasa i ewentualnie mokrym trochę pobiegać po mieszkaniu :) Niedawno dziewczyny zaczęły dopiero sygnalizować, że kupa nadchodzi ... bum bum wołają i łapią się za pieluchę - fakt faktem często jest już po wszystkim :) Julia83 - korzystajcie ze wspólnych chwil, a tatuś na pewno jest i będzie wyrozumiały ... nawet gdyby miał spać na podłodze :) Nie wiem czemu - ubzdurałam sobie, że masz termin na grudzień ... faktycznie byłabyś już nieźle przeterminowana do tego czasu :) No, ale fakt faktem - dwa miesiące w szpitalu też pewnie nie działają optymizmem ... trzeba może będzie wziąć do siebie rady JJ2015 i zabrać ze sobą szydełko :) A jak tam synek ... cieszy się, że pójdzie do szkoły i będą nowi koledzy i koleżanki oraz nauczyciele ??? :) Iza88 - witamy na naszym podwójnym forum i również z całej siły trzymam kciuki za potwierdzenie dwóch bijących serduszek ... musisz zostać wynagrodzona za poprzednią tragedią - nawet nie ma innej opcji, aby było inaczej :) Przeczytałam Twoją historię z poprzedniej ciąży i aż łzy stanęły mnie w oczach ... mogę się jedynie domyślać, bo nawet boję się wyobrazić jak musi być Tobie cały czas ciężko, więc jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz (o ile można) - faktycznie czas leczy rany i odzyskałaś już jako tako równowagę psychiczną ??? :( A jeśli chodzi o dziewczyny gotowe do rozpakowania w sam środek lata, to faktycznie będą was chyba taśmowo mieli u siebie na oddziale - sporo z was ma podobny termin godziny zerowej ... będziecie się wymieniać, a co niektórym może faktycznie uda się wspólnie herbatki laktacyjnej napić - super i wspomnijcie o nas wszystkich :) Monis79 - gratulacje dla Twojej pociechy z powodu ładnego świadectwa i udanej zabawy na balu szóstoklasisty ... mam nadzieję, że do wybranego gimnazjum również się córcia dostała bez większych problemów :) A chłopcom życzę chętnie otwieranej buźki na wszystkie nowe smaki serwowane przez ich ukochaną mamusię :) Moja chrześnica również w listopadzie będzie miała trzynaście świeczek na urodzinowym torcie i od września również zmiana szkoły na wybrane przez siebie gimnazjum sportowe :) Cytrynka251 - niech się maluszki uspokoją w najlepszym jeszcze dla nich miejscu jak na ten czas ciąży i niech mamusi tam nie świrują tak bardzo, a Ty wracaj na oddział obok ... na porodówkę przyjdzie jeszcze czas :) Iwo85 - trzymajcie się dzielnie w komplecie i najlepiej w domku pięknie rośnijcie :)
-
Julia83 - lekarze mają rację, żebyś od nich odpoczęła przed swoim telewizorem w towarzystwie synka i męża ... dwa tygodnie szybko zapewne zlecą - a jak się u nich zjawisz na kontrolę, to naprawdę będą Ciebie chcieli położyć już do rozwiązania ??? czy to tylko taki "niby żart" z ich strony ??? bo do grudnia przecież jeszcze tyyyleee czasu :) Monis79 - o rany to już cztery miesiące za wami ... czas naprawdę szybko ucieka :) Testujecie już nowe pomalutku smaki, czy w związku z tym, że jesteście głównie na mamusinym mleczku - to jeszcze się wstrzymujecie ??? :) Monis79 / Ellf - czyżby wasi trzynastolatkowie w tym roku pisali sprawdzian na zakończenie podstawówki i przed Wami kolejny krok na przód ... zmiana szkoły, czy to jeszcze nie teraz ??? :) Mami87 - ja również trzymam kciuki za potwierdzenie dwóch serduszek ... faktycznie bliźnięta jednojajowe mają większą szansę schować się jedno za drugim i mogą się później ujawnić, ale u Ciebie bystre oko lekarza szybko maluszki dojrzało :) JJ2015 - a czemu z własnej woli chcesz się położyć do szpitala ??? jeśli wszystko będzie dzi, to raczej nie będą Ciebie kładli na oddział i trzymać tak dla zasady i zawczasu .... czy masz daleko do szpitala i czujesz, że tak będzie bezpieczniej ??? :) Pozdrawiam wszystkie was bardzo serdecznie - trzymam kciuki za pomyślne wyniki i wizyty dla każdej z was ... wszystkich razem i każdej z osobna :)
-
Ellf - naprawdę super i podziwiam, że tak można superowsko podwójnie trafić ... dwa razy ciąża bliźniacza i drugi raz jednojajowe maleństwa - chyba genetyczne obciążenie rodzinne posiadasz ??? :) Dwóch jednakowych rycerzy już masz - teraz trzymamy kciuki za dwie jednakowe księżniczki ... każda panienka będzie miała wówczas swojego osobistego bodyguarda :) Będziesz dla nas dodatkową i już doświadczoną skarbnicą wiedzy, z której z ogromną chęcią zapewne wszystkie skorzystamy :) Trzynastolatkowie, to już poważny wiek ... cieszą się na rodzeństwo, czy jeszcze nie do końca są zmian świadomi ??? :) A jak to po tylu latach bywa - jednojajowi chłopcy faktycznie jednakowi ... rozpoznawalni tylko i wyłącznie przez rodziców, czy ewentualnie najbliższych ??? :) Jeśli chodzi o Twoje pytanie, czyli ciążę i poród po konizacji szyjki macicy, to widziałam na parentingu osobny temat ... tam wypowiadała się ola29, która również jest po tym zabiegu i spodziewa się aktualnie maleństwa - dodatkowo jest mamą (chyba) ośmioletnich bliźniąt, więc może akurat będzie Tobie pomocna :) Po tym zabiegu - to chyba jest problem z zajściem w ciążę, czy późniejsze jej utrzymanie jest pod znakiem zapytania ... zgadza się, czy coś mylę ??? :) ... więc tym bardziej bardzo gratuluję i mam nadzieje, że nie masz na swoim koncie żadnych przykrych doświadczeń :)
-
Cytrynka251 - nie dziwię się, że serce boli i tęskni tym bardziej, że z wstępnego założenia jeszcze sporo tygodni przed Tobą do rozwiązania, ale musicie dać radę ... ktoś na co dzień Twojemu mężowi pomaga, czy sam się z córcią ogarnia ??? :) A w domku na przybycie kruszynek w miarę co niego masz już przygotowane ??? czy wylądowałaś (na tak długo) w szpitalu niespodziewanie i jesteś jeszcze w proszku ??? :/ Jakby co - brzuch do przodu i głowa wysoko do góry ... mąż na pewno spisze się na medal ... my mu wirtualnie pomożemy - niech pisze i podpytuje w razie czego :) Nie martw się badaniami - na pewno lekarze wiedzą co robią ... chociaż na hbs i wr według mnie również chyba już najwyższy czas :) Toksoplazmozy akurat też nie robiłam, więc u Ciebie również musi być dobrze :)
-
Julia83 - popieram rękoma i nogami :) Ja również nie używałam sterylizatora - ani przy najstarszej, ani przy najmłodszych ... nie dajmy się zwariować - wystarczy sparzyć butelki, czy smoczki i będzie okey ... w szpitalu - nawet mówili, żeby codziennie też tego nie robić :) No i oczywiście bardzo się cieszę, że Twoje dziewczynki wychodzą na prostą ... oby już więcej strachu Tobie nie napędzały, bo nie zdziwię się wcale - ale do grudnia jeszcze nam osiwiejesz :) Wypuszczą Cię niedługo, czy już do końca chcą Ciebie na bieżąco monitorować każdego dnia ??? :)
-
Ellf - ja również serdecznie witam podwójnie bliźniaczą mamusię ... jesteś jako druga na tym forum obdarzona takim szczęściem dwa razy z rzędu - ogromne gratulacje :) Ile latek mają Twoje starsze pociechy ??? :) Karolinathetwin - była była możliwe, że na wcześniejszych stronach naszego forum, ale taka osóbka była na pewno :) Nasza Tatka33 :) - podwójna mistrzyni ... no właśnie co tam u Ciebie kochana słychać ??? :) Gosioolek - powiem szczerze, że mam podobnie jak mój mąż zjeżdża na weekand ... wewnętrznie odpoczywam psychicznie i nawet lekko usypiam moją czujność, a robota jakakolwiek w ogóle wówczas nie idzie :) Jeśli chodzi o podwójny laktator - to Sania takowego używała i zapewne wciąż używa ... w swoim czasie nawet zdjęcie tutaj "zamontowanego" wstawiła - moim zdaniem warte swojej ceny i inwestycji :) No właśnie - hop hop Sania ... też Ciebie niechcący przywołałam do tablicy - więc również pochwal się swoimi dziewczynkami w wolnej chwili :)
-
Elpyszka - zapraszam serdecznie na pobliski wątek "Bliźniaki 2014" tam jest nas troszkę więcej dziewczyn zgromadzonych w jednym miejscu i wzajemnie niosącym sobie pomoc ... razem będzie zdecydowanie łatwiej przejść przez podwójne oczekiwanie - podzielić się radościami i w gronie szybciej ewentualnie rozwiać jakieś małe przyplątające się smuteczki :)
-
Iwo85 - potwierdzam, że bardzo ładnie i bardzo dokładnie to wszystko opisałaś, więc już nikt chyba nie powinien mieć z tym problemów ... opcja składania wniosków na raty (trzeba tylko dokładnie pilnować terminów) przy ciąży mnogiej jest bardziej korzystna - jeśli chodzi o wypłacane (sumarycznie) wynagrodzenie :) Olitta88 - również z całą pewnością potwierdzam, że maluszki mogą zamieniać się miejscami ... moje takiego psikusa zrobiły jeszcze w 31 tygodniu ciąży :)
-
Kociam - opinie opiniami jak zawsze i wszędzie, ale ja osobiście od zawsze płukałam dziewczynkom ubranka w sensitivie i wszystko jest dzi ... od wyprawki do dnia dzisiejszego całej mojej czwóreczki :)
-
Kociam - ja również stawiam na Lovelę w przypadku tych najmniejszych miniaturek plus dodatkowo od zawsze płuczę ubranka w jakimś sensitivie ... bez znaczenia jakim :) W przypadku większych ubranek najczęściej piorę w zwykłym proszku, bo mam wrażenie - że Lovela, czy inny proszek dla niemowląt nie radzi już sobie z naszymi "poważniejszymi" zabrudzeniami ... wtedy bliźniaczkom najczęściej jeszcze płuczę podwójnie i standardowo sensitiv - jeszcze odpukać żadna z moich gwiazd mniejsza, czy większa uczulenia (proszek / płyn do płukania) nie miała, ale wiadomo różnie bywa :)
-
Moniag14 - super Twoje maluszki idą równo łeb w łeb ... zgodna rywalizacja wzrostowa jak na pareczkę i niech tak dalej rosną całej rodzince na pociechę :) Ciekawe jestem - do ilu moje dobiją na dwa latka ... dwa miesiące temu (na szczepieniu) miały plus minus dziesięć kg :) Toż trafiłaś na lekarza w wybranym przez siebie szpitalu klinicznym, a miał być to dobry (niemalże) najlepszy wybór - przecież takiego pessara sama sobie przecież nie założyłaś i jeszcze opr od niego zebrałaś ... uciekłaś z tamtego szpitala, że w końcu maluszki się w szpitalu miejskim urodziły ??? :) Karolinathetwin - wiem, że ciężko nie myśleć skoro od lekarza usłyszało się takie niepokojące słowa, ale musisz być dzielna tak jak dziewczyny mówią ... one też zostały nastraszone niepotrzebnie, więc trzymajmy się tego, że Twój maluszek również źle się do pomiarów ułożył i dlatego wyszło jak wyszło - a urodzi się jedno i drugie maleństwo jak każdej z nas śliczne i zdrowe, a ciąża z zamartwieniami niech zostanie tylko wspomnieniem ... dziewczyny Moniś79 oraz Moniag14 niech będą dla Ciebie takim namacalnym dowodem :) Kociam - udanego wypoczynku w tych pięknych rejonach naszego kraju :)
-
Cytrynka251 - gdzie tam moja pamięć dobra ... czasami coś utkwi jedynie w tej mojej pustej i rozczochranej łepetynie ... moje dziewczyny mają tak samo na imię, więc może dlatego też byłaś mocniej na celowniku :) A tak na poważnie - ja też beczałam, więc chyba na pewno wszystkie jesteśmy z tej samej gliny ulepione ... mnie też zawsze jakiś tekścior moich dziewczyn rozwalił, a zresztą usłyszeć taki dziecięcy głosik po drugiej stronie słuchawki czasem nawet wystarczył :) No ba - bakterie szpitalne również racja ... w jedną i drugą stronę można coś zawsze przynieść lub wynieść :/ A jeśli chodzi o szpital i sposoby porodu, to chyba nie mają prawa do niczego nas zmuszać - tym bardziej, że ciąża mnoga z góry okrzyknięta jako podwyższonego ryzyka ... no, ale wiesz - lekarze i szpitale różne cuda się w naszym kraju dzieją i nigdy nie wiesz na kogo trafisz ... również bardzo się tego bałam rozmyślając, co by było gdyby - zacisnęłabym nogi i chyba uciekła ... mnie mój lekarz natomiast na wszelki wypadek wpisał do karty ciąży, że cc ma być wykonane ... podświadomie lepiej było na duszy, bo to zawsze jakieś było potwierdzenie :) Natomiast przy drugim cięciu, nie miałam tej notki w karcie ... ale powiem szczerze, że nie bardzo pamiętam, co się wtedy dokładnie działo - w każdym bądź razie prosiliśmy lekarza o wsparcie telefoniczne (nie miał akurat nocnego dyżuru) i chyba zdążył ich wszystkich z tym również nakierować ... bo przede wszystkim stwarzali problem z wpuszczeniem mojego męża ze mną na oddział, bo mieli dużo kobiet akurat do porodu - byłam siódma w kolejce do cięcia i jak to sami powiedzieli kolejni "panikarze" już im do kompletu nie byli potrzebni ... po interwencji mojego prowadzącego - po paru minutach mój mąż już był przebrany przy moim łóżku :)
-
Julia83 - brawo zdolniacho i niech sprzęty waszej familiadzie dobrze służą i jak najdłużej ... fajnie, a może jednak śmiesznie taka bieganina z przewagą jak zwykle osób starszych musiała z zewnątrz wyglądać :) Karola29 - aż mnie łezki poleciały na na samą myśl o Twoim syneczku ... naprawdę ciężko to przeżywa, a jeszcze perspektywa czterech tygodnia na pewno nie działa na Ciebie podbudowywująco - ciężko będzie, ale wyjścia nie ma i trzeba będzie się spiąć i jakoś przeżyć ... on jest jeszcze taki malutki i nawet ciężko cokolwiek takiemu zaistniałą sytuacje wytłumaczyć :/ Dlatego właśnie jak się rodziła moja druga córcia, to również przyjęliśmy strategie, żeby nie przywozić jej do szpitala - wiedziałam albowiem, że zarówno jej jak i mnie będzie się chol*** ciężko rozstać ... miała wówczas również nie całe półtora roczku ... no, ale to była opcja tylko czterech dni, a nie czterech tygodni, więc nawet nie ma się co porównywać, bo sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji :) Teraz w ciąży z bliźniaczkami ja sama płakałam na samą myśl szpitala i opcji rozstawania się z moimi starszaczkami - niby były już duże i zawsze coś tam już można było wytłumaczyć, żeby dotarło, ale zawsze ... teraz też mąż ich do szpitala mimo wszystko nie przywoził - rozmawiałyśmy przez telefon codziennie i już głos się każdemu załamywał ... średnia córcia obrazki rysowała, które mężuś nad łóżkiem szpitalnym powiesił - a na szafeczce fotki postawił, a niby to tylko również były tylko cztery dni :) Moniag14 - powodzenia na bilansie dwulatka ... ja również jestem ciekawa ile gwiazdy moje ważą itp. itd., ale one mają chyba syndrom białego fartucha i dosłownie wrzeszczą wniebogłosy w takich miejscach dla zasady nawet bez potrzeby ... mam nadzieje, że za pół roku trochę zmądrzeją i chociaż na wadze dadzą się postawić :) Cytrynka251 - dokładnie trzymaj się dzielnie w całości i nie dajcie się rozpakować zbyt szybko ... pogadaj z maluszkami niech się uspokoją, bo mają jeszcze troszkę czasu i wracajcie do domku - bo u Ciebie również przecież stęsknione małe stópki biegają już po mieszkaniu ... a jak tam mała Natalka (ciekawe, czy dobrze pamiętam) daje radę bez swojej mamy ??? :) Imię dla syneczka wybrane ??? czy wciąż nie ma jednoznacznego porozumienia :)
-
Julia83 - jakby nie patrzeć jesteś wyjątkowym przypadkiem i nie dziwota, że podczas badania masz przy sobie tyle kibiców ... fakt faktem nie zazdroszczę :) Dasz radę - w sumie wyjścia nie masz ... najważniejsze, żeby dobrze tam czuwali nad Twoimi dziewczynkami i wszystko sprawdzili jak należy, a przy okazji niczego nie przeoczyli :) Gosioolek - super, że podejście do przyszłości nabrało kolorów i jesteś już mniej przestraszona :) JJ2015 - masz już z górki, w każdym bądź razie bliżej niż dalej :) A ja wam powiem, że żadnej książki dotyczącej życia bliźniaczego nie przeczytałam i z jednej strony może to i lepiej ... ale z drugiej strony zjada mnie ciekawość, co to za metody autorki proponują i czego one głównie dotyczą :)
-
Moniag14 - mnie właśnie też rowerki biegowe intensywnie chodzą po głowie, ale jakoś z tymi szatanami nie wyobrażam sobie wyjścia teraz jeszcze na nich w pojedynkę ... jasne, że dwulatki chyba mądrzejsze są na pewno, a poza tym na ogródku możecie szaleć - tylko jak u mnie w listopadzie (dwa latka) rowerek może pomalutku zacząć już odpadać ... najwyżej za rok powrócę do tematu :)
-
Gosioolek - no właśnie jeszcze odnośnie ogarnięcia bliźniaków w pojedynkę u mnie dokładnie identycznie tak jak Moniag14 napisała ... mój mąż też na dzień dobry miał tylko dwa tygodnie urlopu, więc pierwszy tydzień prawie zleciał w szpitalu (cztery doby) - później tydzień dla mnie (z mężem) dla zapoznania się z tematem i działamy :) A później - właśnie około czwartego miesiąca wyjechał do pracy za granicę i kompletnie zostałyśmy same ... więc wszystko jest do przejścia - nie powiem, że rodzice mnie nie pomagają, ale są jedynie dochodzący w razie poważniejszych konieczności :)
-
Gosioolek - głowa do góry uda się ogarnąć bliźniaki uda bez niczyjej pomocy ... ja się ogarniam na ogół sama odkąd dziewczynki miały prawie cztery miesiące, a wtedy była jeszcze opcja jedno dziecko do przedszkola - drugie do szkoły, a teraz mam przynajmniej jeden kierunek szkolny :) Nie wiem - jakie wyrwanie się z domku chodzi Tobie po głowie, ale myślę ... że można bliźniaki zapakować do autka i jechać np.: na wspólne wakacje :) Mam nadzieje, że w tym roku nam się to uda ... chociaż parę dni nad morzem mnie się marzy :) No i oczywiście wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy ślubu - jak to mawiają w każdym kątku po dzieciątku, a na środku jeszcze dwoje albo nawet troje :)