-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez beaciaW
-
Ale się tu aktywnie dzisiaj zrobiło hihih Ja z tej ekscytacji pomalowałam sobie paznokcie u stópek i teraz jestem w trakcie malowania rączek :) Ver0nica - też chciałabym z Małą jeździć na koncerty, może jeszcze nie w przyszłym roku, no ale kiedyś na pewno :) Ja chętnie na Orange bym w tym roku pojechała. Ognisko na plaży... hmm... też chcę Z weselem podziwiam, że masz siłę heheh, bo ja bym chyba nie dała rady, chociaż fakt faktem za weselami nie przepadam, więc miałabym dobrą wymówkę, chyba że to by był ktoś naprawdę bliski :) Bia - a Ty przystopuj trochę, bo zaraz się okaże (tfu, tfu!), że będziesz następna! A zachciankę lodową możesz na nas zwalić, a co tam :p Moja dziećka mi za to pod żebra swoją łepetynę wpycha... Może już chce do cyca :p Tylko to nie po tej stronie :p Właśnie położna mi powiedziała, że jak się teraz obróci to NA PEWNO to poczuję. Więc może lepiej niech zostanie jak jest... pipi00 - ooo, co zrobiłaś koleżance, że zgodziła się na otwarcie okna? Super, że pozwolili Ci wstać, może wszystko się dobrze skończy :) tzn. dzidzia jeszcze chwilę posiedzi :) Dziubala - ja też w gabinetach kosmetycznych baaardzo zwracam uwagę na precyzję, zwłaszcza przy paznokciach, bo to najbardziej widać, mogę powiedzieć że mam jobla na tym punkcie i z tego powodu nie mam swojej stałej kosmetyczki, w zasadzie ciągle próbuję. Bo jak ktoś mi robi coś gorzej niż sama mogę to niestety... inga - super, że dentystka Ci pomogła, jak widać jak się chce to można... A pewnie, że z bólem zęba gorsze jest przetrzymywanie i dla nas i dla Maluszków, bo nigdy nie wiadomo jaka jest przyczyna tego bólu, a od zębów się jednak dużo świństw bierze. Na dzisiejsze pępkowe mam spory wybór: lodzik czekoladowy, sorbet z serkiem albo truskawki ze śmietaną Blan - widać te nasze córy mają swoje mniemanie o porodach :p Ponad 4kg teraz to hoho! A 29 maja masz cc czy idziesz do szpitala?
-
Polinka GRATULACJE! Kawał faceta Ci się urodził! Super! Ale jestem szczęśliwa!
-
Znalazłam sposób na uprzyjemnienie sorbetu - zmieszałam go z serkiem waniliowym O NIEBO lepsze doznania smakowe Właśnie wtrąbiłam miseczkę hihih Mam takie parcie na zimne rzeczy w ten upał, że trochę się boję żebym się nie przeziębiła... tusiaa1 - dobrze, że po ginie wszystko ok i że na zjazd rodzinny spokojnie możesz jechać :) I nie kuś Lidlem, bo tam za dużo dobrych rzeczy jest! Ja na szczęście raczej nie noszę dziwnych rzeczy w kieszeniach, zwykle ewentualnie jakiś paragon się trafi czy coś :) Dzisiaj chyba na to forum wejdę z miliard razy... i jutro pewnie też jak dzisiaj nie będziemy mieć wieści
-
Dzisiaj już nic nie piszę o sobie, chyba że wydarzy się coś nadzwyczajnego, bo chyba wszystkie czekamy na wiadomość od Polinki Polinka, mam nadzieję, że niedługo się odezwiesz, chociaż żeby napisać "JEST OK" bo padniemy tutaj ze zniecierpliwienia!!! inga - Oj, tak Ci współczuję z tym zębem, mam nadzieję, że jakiś dentysta w końcu Ci pomoże... Powinni coś zaryzykować bez prześwietlenia, wiadomo że z rtg wszystko pięknie widać co jest do zrobienia, ale bym wolała żeby wiercili nawet trochę za dużo ile uważają "na moją odpowiedzialność"... a nuż się uda, a jak nie to po porodzie zawsze można iść na poprawkę... Grunt żeby chociaż do porodu przestało boleć. A niewykluczone, że jak jemy teraz sporo lodów to nie będzie problemu, żeby jeść je przy cycowym karmieniu. Magnumy jem sporadycznie, bardziej je już traktuję jako słodycze, a nie jak lody :) Jeszcze raz dzięki za pomysł z mokrym ręczniczkiem, dzisiaj go wykorzystałam i jest trochę przyjemniej, ale i tak po 25 min uciekłam do domu :) fiolek_86 - daj znać co powiedziała położna na te Twoje skurcze, bo to faktycznie nic przyjemnego, aczkolwiek myślę że teraz mogą się zdarzać coraz częściej. Pati000 - ooo, gratuluję wygranej z teściową Chociaż ja bym prędzej przeżyła teściową niż swoją mamę, bo teściowa nam się w nic nie wtrąca :) A z baranem tekst niezły Bia - dobrze, że chociaż trochę lepiej się czujesz, organizm w trakcie przeziębienia potrzebuje dużo snu, bo wtedy się leczy, więc odpoczywaj jak najwięcej. Szok, że facet (!!!) Cię przepuścił :) Werka83 - z lodami pewnie zależy co tam w składnikach siedzi, na początku wiadomo że trzeba ostrożnie :) Cyranka1985 - nooo, facetowi nie można mówić takich rzeczy, że możemy już więcej sprzątać :p No, ale z tego co powiedziała Twoja gin wynika, że już w każdej chwili mogłabyś urodzić maluszka, bo jest już w pełni przygotowany :) Hahahah, chciałabym zobaczyć Twoją minę na widok alkomatu, bo sama bym chyba padła ze śmiechu MadzixD - ja grycanki 500ml mam na raz i powiem szczerze, że zabiłabym swojego Niemęża jakby mi coś porcjował hahah :p Ale pistacjowe są normalnie w sklepach, też je często kupuję. tusiaa1 - daj tam nam znać po ginie co i jak :) Dziubala - ja też ciągle o Polince myślę, heheh, już do Niemęża powiedziałam jak wstał że już pewnie pierwsza Czerwcątkowa dzidzia jest na świecie. I chodzę normalnie taka podekscytowana, że nie wiem Szkoda, że przyblokowy salon okazał się niezbyt fajny, może się z czasem poprawią, teraz jest spora konkurencja, wyrastają jak grzyby po deszczu. karolinaa - witaj na forum (bo chyba się jeszcze nawet nie przywitałam...) :) Strach przed porodem jest normalny, tym bardziej, że to pierwsze dzieciątko. Dla pocieszenia Ci powiem, że przynajmniej z grubsza jesteś nastawiona na sn, a u mnie nastawiałam się na sn przez całą ciążę, a tu Mała jest od początku ułożona pośladkowo i na razie ani myśli się obrócić, więc pewnie gin na następnej wizycie wyznaczy mi termin cc, aczkolwiek też niewykluczony do końca poród sn, bo przecież może się obrócić nawet w ostatnich dniach I weź tu człowieku się nie denerwuj heheh. Madzialenka - 3 czerwca to już tak niedługo! Ja mam jeszcze dzień później wizytę u gina :) Widzę, że Zosia tak uparta jak Iza :p Dupka i koniec heheh.
-
Polinka - my już tu przygotowujemy forumowe fanfary, wirtualnego szampana i baloniki na pierwsze Czerwcątko :-) Miałam nadzieję, że jeszcze coś skrobniesz w dwupaczku, heheh. Dobrze, że się wyspałaś, w końcu od dzisiaj sen będzie towarem deficytowym :-) POWODZENIA!
-
No i tak... wzięłam się za sorbet malinowy, który sobie kupiłam jako zamiennik lodów i szczerze i otwarcie przyznaję: TO NIE SĄ LODY! Sorbet to sorbet, a lody to lody... i kropka... niestety. Odkryłam w czeluściach swojej garderoby jedne cieniutkie spodnie a'la alladynki, rozmiar uniwersalny z delikatną gumeczką, że mogę je sobie zsunąć pod brzuszek i nic nie uwiera, więc chyba mnie ominą ciucholandowe zakupy Co prawda są czarne, ale za to cieniutkie i bardzo przewiewne, na pewno lepsze niż jeansy :) Kiedyś je kupiłam pod wpływem chwili i jakoś utknęły w zakamarku na półce, dzisiaj mi się o nich przypomniało, zaczęłam szukać i eureka Coco - e tam, ja nie zauważyłam żebyś narzekała, więc nie jest źle ;) Jak sporo spacerujesz to standard, że odczuwasz mniej ruchów, bo dzidzia jest naturalnie kołysana, a jak odpoczywasz to wtedy zaczyna brykać :) Werka83 - myślę, że na cycowym karmieniu lody pójdą w daleką odstawkę, więc nie będzie dylematu czy to słodycze czy nie, heheh. Dobrej nocki! ...chociaż przez Polinkę naprawdę nie wiem czy usnę
-
MadziX- karnację z tego co widzę mamy podobną, a Niemąż też się opala na apacza I to do tego stopnia, że u niego łatwo o poparzenie, więc jak może to słońca unika, a na słońcu to w Polsce filtr minimum 20, zagranicą minimum 30, a nawet blokery. Tak więc też mam nadzieję, że Mała odziedziczy karnację po mnie, a jeszcze lepiej po moim tacie, który ledwo wyjdzie na słońce i już jest murzynem :) Wiatraczek też chyba sobie uruchomię :p Marcosia - u mnie z "mamowym problemem" jest tak, że ja już dawno przestałam się przejmować, bo bym zwariowała, dla spokoju tylko jak zacznie swoje wywody to rzucam "mhmmm, no, mhmmm..." i tyle. Chociaż nie powiem, ta odległość też mi spoooro ułatwia, moja siostra która mieszka w tym samym mieście co rodzice, ma bardziej przerąbane i ona ma na dodatek taki charakter, że olać tego nie potrafi, więc spięcia między nimi czasami sięgają zenitu. inga - dziwne, że dentysta chociaż nie zatruł tego zęba... Rozumiem odnośnie prześwietlenia, ale chyba z zatruciem, żeby nie bolał, chyba nie powinno być problemu... nie wiem. Twoje lodowe zakupy podniosły mnie na duchu heheh, no w sumie jakby nie patrzeć lody to jeden z najważniejszych zakupów Na mokry ręcznik nie wpadłam! Jutro usiądę z mokrym, powinno być o wiele przyjemniej, a 30 minut w zupełności wystarczy :) 13 czerwca spróbuję wynegocjować z ginem jeżeli da mi skierowanie na cc i Młoda się nie zdecyduje na obrót. Jak kupowałam dzisiaj truskawki to się zapytałam o czereśnie, ale babeczka zdziwiła się że są tak wcześnie, powiedziała że jak będą to na pewno przywiezie. Mam nadzieję, że zdążę sobie pojeść chociaż troszkę, a z drugiej strony mam jeszcze większą nadzieję, że będę mogła je jeść w trakcie karmienia :)
-
Normalnie zaraz walnę głową w ścianę... Poszłam do sklepu i jedną z ważniejszych rzeczy do kupienia była śmietana... Oczywiście wróciłam bez... No ręce opadają... Na szczęście Niemąż zmierza do domu, więc mu powiem żeby kupił, ech... Polinka - ojejejejej!!! Łączę się z Tobą i chyba dzisiaj z tych emocji nie będę mogła spać! NIE BÓJ SIĘ! Całe Czerwcątkowe forum jest z Wami! Wiem, że od razu nie będziesz w stanie nic nam napisać, ale odezwij się najszybciej jak się będzie dało! Jenyyyy, pierwsza dzidzia A wiesz już o której godzinie masz planowane cięcie? emwro - też wychodzę z założenia, że już nie warto nic kupować, dlatego liczyłam na jakąś kieckę z ciucholandu, może jutro się wybiorę... Do doła każda ma prawo więc luz :) Mela30 - z pępowiną będzie dobrze, jesteśmy dobrej myśli, więc też postaraj się martwić jak najmniej :) Marcosia - spoko, ja też najlepsza jestem w leżeniu Chociaż jak leżę za długo, albo za długo jestem w domu to po prostu muszę się gdzieś ruszyć bo mnie roznosi... Doskonale Cię rozumiem w relacjach z mamą, bo u mnie jest podobnie. A w zasadzie byłoby gdybym nie mieszkała 200km od niej, więc mam spokój, trochę mnie czasem pomęczy przez telefon. Ona wie swoje i już, nikt jej niczego nie przetłumaczy. Ale jakbyśmy mieli z nią mieszkać to bym chyba wyskoczyła z okna. Tak więc życzę tego, żebyście jak najszybciej przenieśli się na swoje :) A z łapaniem stópki słodziachne I tu znowu szkoda, że moja ma swoją dupkę gdzieś przy mojej szyjce... ancia_p - och, Chorwacja jak najbardziej... albo jakaś Hiszpania... albo cokolwiek z morską bryzą Dużo na słońcu nie można w ciąży przebywać, to wiem, mogą się m. in. zrobić przebarwienia, ale tak ratami chciałam chociaż kolorku nabrać dla lepszego samopoczucia :) Dodatkowo jeszcze grubszą warstwą, np. jakimś ręczniczkiem okrywam brzuszek. No ale tak jak mówię, nie da się :) 15-20 min to jest max i wracam do domu się ochłodzić. Chyba wyciągnę Niemęża nad jezioro chociaż pochodzić troszkę, może zamoczyć stopy w wodzie...
-
Chciałam się powygrzewać na słoneczku, ale kurde... normalnie nie daję rady... Przed ciążą byłam w stanie w taką pogodę spędzić cały dzień na słońcu i chodziłam czekoladkowa, a teraz... wytrzymałam jakieś 15 min i musiałam uciec do domu, bo nie da się... Tak więc stwierdziłam, że wejdę na forum i zaraz zmykam na spacerek z moimi sierściuchami. Okazało się, że wyglądam w miarę przyzwoicie jednej z moich długich sukienek, więc mogę spokojnie w niej wyjść do ludzi W ogóle w tym roku chodzę lekko poirytowana, bo oczywiście jak jestem w ciąży to w całej Polsce jest mnóstwo fajnych koncertów w lato (jakby nie mogli w przyszłym roku :p). Fakt faktem jakbym chciała jechać na wszystkie to pewnie bym zbankrutowała, no ale gdzieś tam na pewno by się pojechało. Tak więc umilam sobie życie dosyć głośną muzyką ze słuchawek i głośników. No i dzisiaj tak sobie słucham i zaczynam do Niemęża marudzić: Ja: Chcę na koncert (tu akurat 30 Second To Mars w Rybniku, czyli rzut beretem od nas, 22.06.) On: A jedź sobie... Ja: Tak... ciekawe w której będę fazie parcia... :p On: No wiesz... może byś miała bezpłatne wejściówki do końca życia, przemyśl to :p Ja: Hmm... Dziubala - super, że się dobrze czujesz i nic Cię nie boli, oby taki stan utrzymał się jak najdłużej! Kurde, zakładanie takich obcisłych pończoch w ciąży jeszcze w taki upał to jakaś masakra musi być. Jakbym to wcisnęła na siebie to pewnie bym była zdechnięta Oby pani z warzywniaka już jutro te czereśnie przywiozła, bo narobiła ciężarnej ochoty, a tu klops A dyplom nie był mi na razie do niczego potrzebny, więc stwierdziłam że jak będę przy okazji w Krakowie to sobie go odbiorę. I tak już odbieram od... hmmm btg1989 - no u nas truskawy były w ub. tygodniu po 16, a wczoraj kupowałam już za 9zł, aczkolwiek mi Dziubala i MadziX narobiły już ochotę na czereśnie A nasze córy nadal mniej więcej tej samej wagi, u mnie dzień później było 2700 :) Werka83 - Nie przerażaj się tak bardzo cc. I tu są plusy i tu są plusy. Z jednej strony dobrze, że waga stoi, ale to w zasadzie zasługa mojego organizmu, który raz że przestawił się w 1 trym. na bardzo racjonalne żywienie - często a małe porcje, bo inaczej miałam mdłości, których tak czy siak się rano nie dało uniknąć. Poza tym teraz jem najpóźniej coś małego 20-21:00 i to nie może być nic czekoladowego, bo tak to mam refluks i wtedy muszę spać prawie na siedząco, a chodzę spać ok. 24:00, czasem później. Nie chciałam dużo przybrać z powodu sporej wagi wyjściowej, max. 8-9kg, miałam duuuże obawy, bo i moja mama i siostra przybierały w ciąży ok. 20kg... Ale jedząc w miarę to co przed ciążą, nie mając jakiś nocnych zachcianek chyba się uda :) Aczkolwiek po ciąży i tak mnie czeka dużo pracy nad sobą, takie mam założenie i już się nie mogę doczekać. A jak Ty w 3 miesiące pozbyłaś się aż 34kg to jak teraz masz o wiele mniej to naprawdę na Twoim miejscu bym się nie zamartwiała :) Ok, jesteś starsza, ale kilogramów do zrzucenia też jest mniej. Poza tym mam nadzieję, że będziemy się wzajemnie forumkowo wspierać. MadziX - może nie tyle mniej się dzieciaczki ruszają co mają mniej miejsca i ich ruchy są dla nas mniej odczuwalne, np. moja coraz częściej ma ruchy typowo pływackie, czuję jak sobie tam buszuje, a brzuszek faluje. Ale nie powiem, jest to dla mnie o niebo przyjemniejsze niż jej łokcie w moich bokach i kopniaki w pęcherz. Werka83 - ja też wszystko prałam w 40st. pranie delikatne i włączałam jeszcze dodatkowe płukanie pomimo że piorę w dziecięcym płynie albo w płatkach mydlanych. ancia_p - pozytywne zaskoczenie z tym ustępowaniem miejsca :) Dobrze to poczytać jeszcze na sam koniec. Też się zaczynam coraz bardziej niecierpliwić, ale u mnie to wynika chyba z coraz większej ociężałości, co mnie strasznie denerwuje. A to normalnie chodzić nie można, posprzątać normalnie i w ogóle nic nie można zrobić w normalnym tempie... :) Mela30 - no chyba kupię jakiś zapas lodów dzisiaj też... Cieszę się, że mogę pomykać w tej sukience, bo jakbym miała chodzić w jeansach to chyba bym się roztopiła. U mnie ważenia pilnuje pani w recepcji przed wejściem do gina, od razu też mierzy ciśnienie i wpisuje w kartę ciąży wyniki, bo tak to pewnie też nie raz bym zapomniała :) A prywatny basen... hmm... bym chyba pewnie z niego nie wychodziła Aga_gw - hormony, hormony, hormony :) Ja swojego Niemęża już na początku ciąży uprzedziłam, że mu współczuję i że będę czasem dla niego niedobra... No ale okazuje się, że u mnie to są naprawdę pojedyncze dni, jak dotąd się zdarzyło dosłownie kilka i wtedy po prostu wolę się do niego nie odzywać niż palnąć czymś durnym, a on doskonale widzi, że to TEN dzień i też do tego odpowiednio podchodzi. Upały tak jak pisałam na początku, przed ciążą nie miałam z nimi problemów, teraz się chowam do domu albo ewentualnie do cienia, na szczęście nie puchnę na razie, czym jestem mile zaskoczona. No nic, zmykam na spacerek :)
-
Ja nie zmieniałam swojego sposobu sprzątania w ciąży, nie sprzątałam nigdy w zamkniętym pomieszczeniu i starałam się nie wdychać za bardzo oparów. Wannę/umywalkę/płytę kuchenną przeważnie czyszczę mleczkiem cif, toaletę domestosem, do wycierania blatów, tego co z wierzchu itp. wilgotnych chusteczek "kuchennych" z biedronki. Ciąża przebiega prawidłowo :-)
-
Margi - normalnie nic dodać, nic ująć, jakbym mogła to bym kliknęła "lubię to" ;-)
-
Werka30 - moja waga w miarę stoi w miejscu, ale u mnie to prawdopodobnie przez trochę nieprawidłową tolerancję cukrów - organizm spala mi więcej tłuszczu/węglowodanów niż cukru, stąd zalecenie gina z maksymalnym ograniczeniem słodyczy, pomimo że glukoza wychodziła mi w miarę ok. Stąd prawdopodobnie zresztą słynne ciała ketonowe w moich sikawkowych badaniach. Nie przejmuj się wagą, naprawdę to szybko się zrzuci, teraz może być jeszcze gorzej przez to, że w upały organizm zatrzymuje wodę. Z wiatrakiem dla Pipi00 ekstra pomysł!!! Bia - na 100% Dzidzia będzie szczęśliwsza jak Mama wyzdrowieje i będzie mieć dobre samopoczucie :) Zazdroszczę, że nie masz problemów z roztargnieniem, bo ja się już zaczynam obawiać, że jeszcze zdążę się zgubić w swoim mieszkaniu...
-
pipi00 - o rany, nie pozwala nawet lekko uchylić?? Widocznie lubi się kisić we własnym pocie... bleee... A może spróbuj zagadać po cichu do jakiejś pielęgniarki, żeby zaproponowała otwarcie okna chociaż na chwilę żeby przewietrzyć... a ona niech się schowa po czubek głowy pod kołdrę... Maluszek jeszcze troszkę podrośnie przez te 1,5 tyg. więc głowa do góry! Margi - nooo, u Ciebie kawałek chłopa wyrósł hihih, Mamusia dobrze dba :-) Ja mam kolejnego mistrza roztargnienia... Wyobraźcie sobie, że leżę sobie w domu, lenię się na maksa, a tu dzwoni mi tel. Recepcja od gina... Że tu jest pani która była w ub. tyg. i że się kurtki, czarne skórki, pomyliły czy przypadkiem z wieszaka nie wzięłam. Normalnie byłam w stanie zarzekać się że nie, ale mówię wstanę do szafy i sprawdzę, bo w sumie w tej kurtce faktycznie nie chodziłam. Zaglądam do szafy i... tak tak! Mam nie swoją kurtkę! Więc pędem z Niemężem do auta i się z babeczką wymieniłam... Jeny, co za wstyd... na szczęście też ciężarówka więc zrozumiała roztargnienie, ale jakiego buraka strzeliłam to masakra... Noooo, to czekam która Mamusia będzie mieć lepszą akcję :-p
-
Dziubala i tak powinnam się wybrać do Krakowa, bo muszę w końcu odebrać dyplom magisterki, bo w końcu gdzieś przepadnie heheh. Mój pewnie też by się nie odważył pomalować mu paznokci u stóp, no ale jakoś daję radę sama. MadziX "ruszamy od poniedziałku" heheh, dobre :-) JA TEŻ CHCĘ :-p
-
Dziubala JENYYYY!!! JAKIE CZEREŚNIE???!!! O TEJ PORZE?! TAK WCZEŚNIE??!! ...nie rób smaka bo mojego wygonię do Krakowa, z Gliwic wcale nie jest daleko... Lody też zawsze jadłam normalne, ale nuż mi sorbet posmakuje w ciąży bardziej niż zwykle... :-p
-
Kupiłam dzisiaj pazernie 2kg truskawek i już czekają na mnie pięknie obrane No dobra, dobra, może coś tam z Niemężem się podzielę. Zaopatrzyłam się też w sorbet malinowy więc ocenię czy będę w stanie przerzucić się na nie z normalnych lodów, hihih. Nawet nieźle mi poszło pójście do sklepu, pewnie dlatego że jeszcze byłam wypoczęta po nocce, nie człapałam jak pingwin tylko szłam nawet w miarę normalnie, brzuszek też był spokojny pomimo, że zapomniałam wziąć magnezu przy śniadaniu. fiolek_86 - oj ciężko powiedzieć co może postawić na nogi, bo jak ja jestem zmęczona to po prostu się kładę... :) Może jakiś szybki letni prysznic? Mój też był taki, że bał się mnie dotykać i traktował mnie jak jajko i przez to się na niego wkurzałam, a ostatnio jak go tchnęło to kurna nie można... WRRR... tusiaa1 - łooo, 7h siedzenia to naprawdę bardzo dużo! Podziwiam! Mama też pewnie ma dobre podejście do maluchów, skoro jest nauczycielką 1-3, więc pewnie sporo pomaga też Tobie. Na komputerze to wygodnie, ja pamiętam jak za moich czasów nauczycielki wszystko ręcznie wypisywały. Kurde... jak to brzmi... "za moich czasów"... AAAAA jakaś starość normalnie Z hodowaniem dzieci w 100% się zgadzam - w tym sensie, że tak rodzice postępują, a później przyłażą takie rozwydrzone bachory... Po prostu koszmar i serdecznie w większości nauczycielom współczuję... Z drugiej strony też coraz ciężej o prawdziwych nauczycieli z powołaniem... A rusałka dobrze że ponętna ;) Jak Ty skakałaś na trampolinie??!! Jeny... mi mała by wyskoczyła chyba Podoba mi się Twój tekst, że czasami nie idzie się po prostu nie bzyknąć, ale hmm... za bardzo kusi Bia - dobrze, że idziesz do lekarza, ile się można męczyć. Myślę że ewentualny antybiotyk jest o wiele większym zagrożeniem powiedzmy w 1. trym. niż na naszym etapie. Tutaj masz maleństwo w pełni wykształcone, poza tym lekarz też na pewno dobierze coś bezpiecznego. Cyranka1985 - oj, to ja już nie marudzę o swojej abstynencji, bo masz o wiele gorzej :/ Ale ale... nie ma tego, czego nie można nadrobić Na wizycie na pewno będzie ok :) Ja nie biorę torby na wizyty do gina, bo w razie czego jakby kazał jechać do szpitala to swoje mieszkanie mam po drodze :) Daj znać co i jak po wizycie. emwro - heheh, o 3:30 to bym chyba z jakąś śrutówką wyskoczyła :) Też lubię sobie ptaszków posłuchać, ale to jak np. siedziałam sobie wczoraj wieczorem na balkonie i tak przyjemnie świergoliły. Werka83 - nadżerkę podejrzewa, nie stwierdził jej, bo po tym krwawieniu nie chciał ryzykować z wziernikiem, a przed ciążą chodziłam do innego gina. Ja miałam raz wymrażaną daaawno, jakieś 8-9 lat temu... Ale wtedy w gabinecie byłam w takim szoku, że nawet mu chyba tego nie powiedziałam. Z materacem nie zwracałam szczerze mówiąc uwagi na firmę. Mela30 - nieźle 30 ruchów na 40 minut, moja też czasami ma takie godziny, że ją bierze jakieś adhd :) Chociaż dzisiaj ma w miarę spokojny, pływacki dzień, przynajmniej na razie. A waga Małej piękna, do 28 maja jeszcze troszkę podrośnie :) Najbardziej zestresuje mnie to jak ja już będę nastawiona na cc, a ona obróci się w ostatniej chwili, chciałabym uniknąć takiej sytuacji... Jak ma być cc to już niech będzie cc, jak ma się obrócić to niech się obraca do tego 4 czerwca i niech będzie sn. Mi wszystko jedno już chyba, ale chcę się do tego jakoś w miarę psychicznie przygotować :) MadzixD - heheh, oj tam, ładna rybka :) Sukienek też mam sporo, ale z tym brzuszkiem to się zrobią miniówy, bo średnia ich długość normalnie to przed kolano. Tak więc zostawię je sobie już na spacerki z wózeczkiem. Dziubala - z tymi Twoimi pachwinami to nie ma żartów, leż i nic nie rób :) Fajnie, że na ktg nie trzeba leżeć na plecach, nawet nie wiedziałam :) A sorbetu ani lodów w domu jeszcze nigdy nie robiłam, moja siostra kiedyś robiła lody chyba z mleka koziego, ale to już trochę inny smak. Jakbym miała robić pewnie bym zblendowała owoce, takie jakie się lubi, ewentualnie dosłodziła miodem i do zamrażarki. Blendować można kilka razy w sensie blendowanie-zamrażanie-blendowanie-zamrażanie... itd. Tylko wtedy nam zejdzie jakiś 1 dzień na przygotowaniu, ale dzięki temu powinny być takie bardziej "sorbetowe", a nie twarde na kość. Ja pewnie bym nie wytrzymała i zjadła od razu po pierwszym zamrożeniu Też daj znać jak tam po wizycie! Polinka - no piękna waga Brunka! Rozczuliłam się przy pysiulku i rączkach... oj jak bym tak pomiziała już Miłego dzionka! Niemąż właśnie wstał więc trzeba wykorzystać :p niestety nie w taki sposób jak bym chciała hihih :p
-
Werka83 - 2h spaceru... WOW! Mój brzuch chyba by eksplodował Ja nie wiem czego się mam spodziewać, czy sn czy cc i właśnie to jest dla mnie najgorsze... Ginek nie boi się raczej do niczego przyznać, po prostu mam na tyle przekrwioną szyjkę, że on podejrzewa nadżerkę i przy podrażnieniu szyjki (wiadomo o co chodzi) to krwawienie co w gabinecie może się powtórzyć. Czytałam o tym też na necie no i niestety tak się zdarza i abstynencja jest "zalecana", nie konieczna. Więc nie powiem... niewykluczone, że nie wytrzymam :p
-
Marcosia - oj krótkie gacie to jak na razie nie na moje nóżki :) Wolałabym coś cienkiego, przewiewnego i długiego, a nie chcę inwestować w nie wiadomo co jak zamierzam się minusować kilogramowo po porodzie :) Siedzę sobie właśnie w moim kokonowym fotelu na balkonie z komputerkiem i normalnie tak mi przyjemnie, że aż nie chce się wchodzić z powrotem do mieszkania :) Superaśne powietrze, cichutko, milutko, jakieś ptaszki świergolą, no i nie ma jeszcze wstrętnych komarów... Mam nadzieję tylko, że się tu nie kimnę heheh.
-
Kurde, tak się ciepło zrobiło, że przerzuciłam się już dzisiaj na odkryte sandałki, bo myślałam że się roztopię w zakrytych butach. Jak ja się cieszę, że nie rodzimy w lipcu albo w sierpniu :) Chociaż fakt faktem taka pogoda o niebo lepsza niż ta wcześniej, ale muszę się trochę przestawić ubraniowo, bo w ciążowych dżinsach też jest gorąco... Chyba się przejdę do ciucholandu, może wygrzebię gdzieś jakąś fajną przewiewną, długą spódnicę... No i okazało się, że jednak pocenie pod paszkami się znacznie zwiększyło, więc chyba zainwestuję w tą kulkę z vichy, bo mi cieknie :p A mój brzuch momentami twardnieje tak bardzo, że mam wrażenie, że jakbym sobie wbiła jakąś igłę to by zrobił wielkie psssssssssssssssssssss Albo można by ubić na nim sporą muchę heheh. I nie ma to za bardzo związku czy wezmę magnez, czy zapomnę... Wyprałam dzisiaj ostatnią partię ciuszków dla Małej, na szczęście nie jest już tego dużo, nawet nie wiem czy coś z tego będę jeszcze do szpitalnej torby dopakowywać. Wczoraj trochę zasmuciłam, bo okazało się że czeka nas abstynencja do...? Nie wiadomo kiedy... pewnie do końca połogu. Okazuje się, że ta przekrwiona szyjka może "po" lub "w trakcie" zacząć krwawić z powrotem :-/ Może, ale nie musi... i w sumie nie wiem czy warto ryzykować pobyt w szpitalu tak trochę na własne życzenie... Odezwała się też dzisiaj do mnie moja położna czy dzidzia już się przekręciła czy nie heheh. No niestety, widocznie moja wątroba jest tak mięsista, że mega wygodna z niej podusia. Pati000 - na usg też jest wartość szacowana, więc z tymi wymiarami dzidziusia może być różnie, ważne że wagę ma prawidłową :) fiolek_86 - ja też często mam takie pragnienie jakbym była dosłownie na jakimś kacu A pogodę nam przesłałaś idealną! Tak jak dziewczyny piszą, ból w krzyżu to albo przemęczenie albo skurcze, które mogą się zdarzać już teraz. Polinka - nie ważne, że krótko, ważne że dajesz znać że wszystko u Was ok :) Studenci powinni się wstydzić za swoją bezczelność, bo to inaczej nie da się nazwać... A później wychodzą z tego lekarze-chamy. Może faktycznie hemoglobina spadła od pobierania, Dziubala o tym kiedyś wspominała. Marcosia - super, że piesek ozdrowiał :) Jeśli chodzi o kolejki to ja zawsze staram się stanąć tak ostentacyjnie żeby mnie wszyscy widzieli, chociaż jak wczoraj stałyśmy z koleżanką po lody to prawie że wpierdzieliły się przed nas jedne staruchy, ale się nie dałam Dziad podszedł praktycznie w tym samym momencie co ja i tak stanął obok, że prawie, że jego twarz mówiła "ja byłem pierwszy" - kątem oka na niego tylko zerknęłam i zamówiłam pierwsza, a on grzecznie stanął po chwili za mną... Filmik mnie wzruszył, aż się popłakałam na końcu, chociaż z tym brakiem odpoczynku troszeczkę ciut ciut chyba przesadzili :p Ale fakt faktem, etat mamy jest niedoceniany... Werka83 - jeny, baby to w ogóle jak wystrzelą czasami z jakimś tekstem to normalnie się nóż w kieszeni otwiera... Nie wiedziałam, że brzuch w 9 mcu ma być wklęsły... emwro - też nie miałam ktg robionego ani razu, ale z jednej strony wiem że ciężko by mi było wyleżeć tyle czasu na plecach... z drugiej strony to serdusio... hmm... Dobra odpowiedź odnośnie zapłaty za bilet i prawo do siedzenia, żeby emeryturę dostali heheh Co prawda jeżdżę komunikacją miejską baaardzo rzadko, ale może kiedyś się przyda. Mi gin w karcie ciąży wpisuje zakończone tygodnie więc też mi się wydaje, że jak masz 37t 1d to jest 37 tc. Dziubala - no właśnie z lodami chcę się przestawić na sorbety, ewentualnie sama sobie zrobię :) Potraktuję blenderem truskawki, jakiegoś ananasa, może brzoskwinię, zamrożę i może mi styknie heheh. Ja też kiedyś, chyba 2 lata temu na urodziny od Niemęża bon dostałam i rzeczywiście to fajna sprawa, bo samej pomyśleć czasami o takich przyjemnościach to ciężko, bo a to praca, a to można coś innego kupić, a jak już jest bon to można się porozpieszczać :) Strzyka i strzela mi coś w stawach w zasadzie codziennie, a to w miednicy coś puknie, a to w kolanie, heheh, przyzwyczaiłam się. A 13 czerwca jest w piątek, któraś z Mamuś mi to podsunęła i stwierdziłam, że ta data jest czaderska. Mela30 - super, że poprawiły Ci się wyniki :) Nie mogłabym mieć tyle lodów w lodówce, bo bym wszystko za szybko zjadła U mnie też w ubrankach sporo różu, więc z innymi rzeczami chciałam przystopować, wózek jest fioletowy i pokój też po części fioletowy, a właśnie, przypomniało mi się, że miałam Wam wrzucić fotki! ancia_p - u mnie z mięśniami na dole też jest gorzej rano jak wszystko mam zastałe, bardziej ciągną pachwiny, a to coś strzela, strzyka... Z Niemężem dzisiaj byliśmy w sklepie, też osiedlowym i momentami myślałam, że brzuchol mi eksploduje, a toczyłam się tak, że już chyba wolniej się nie dało... Mea culpa z lodami :p Mogę być winna, a co mi tam Cyranka1985 - też czytałam, że w przypadku wykrycia paciorkowca podają coś w trakcie akcji porodowej, bo z naszego organizmu ciężko to wyleczyć, a nawet jak się wyleczy to często wraca, nam to nie szkodzi, a może zaszkodzić Maluszkom, także podają bodajże jakiś antybiotyk, żeby nie przeniosły się bakterie na maluszka jak będzie przez kanał się przeciskał :) Fajnie, że z siostrą razem będziecie mieć dzieciaczki! To prawie jak rodzeństwo :) MadzixD - marudź Słońce, każda z nas ma do tego prawo, a kto lepiej zrozumie jak nie my :) Każda z nas ma lepsze i gorsze dni, mnie też wkurza często moja bezradność i bezsilność... no ale cóż poradzić... to nasza ciężka praca na więcej niż pełny etat :) Bia - może lekarz by coś pomógł na to przeziębienie? Nie dziwię się, że masz przez to ochotę soczyście zakląć, bo można się wykończyć... klaudia26 - ciężko mi pomóc z interpretacją, bo się na tym nie znam, sama jestem przed badaniem. Teraz na pewno nie zaszkodzi to Małej, bo nie ma jak, te badania są ważne przy samym porodzie.
-
Noooo, i jak mnie nie ma to normalnie się zaległe Mamusie odezwały, hihih. Dobrze, że wszystko u Was w porządku. Ja dzisiaj po ciężkiej nocce, jakoś nie mogłam spać nie wiadomo dlaczego. Co prawda Iśka trochę wierzgała, ma jakieś zapędy motorowe chyba, bo nogami tak przebierała jakby chciała motor odpalić Za pierwszym razem aż się wzdrygnęłam heheh. Wybrałam się dzisiaj z koleżanką na ploty i wielkie lody, wiem że miałam ograniczać słodycze, ale przecież lody to nie takie do końca słodycze :p więc sobie tak na nie trochę pozwalam hihih. emwro - oby było tak, że jednak nowy szampon Cię podrażnił :) Z Twojego opisu wnika, że Twoją psinkę też ta nieszczęsna dysplazja dopadła, moi rodzice przechodzą przez to już z drugim psem. A w cierpieniu na pewno jej ulżyliście, tak to już jest z członkami rodziny że jak o nich wspominamy to się łezki kręcą... Nie wyobrażam sobie z nikim bojów o mojego rogala, on jest mój i tylko mój :p Werka83 - barwniki nie nadają żadnych smaków, tylko kolor. ancia_p - fiołek za górami za lasami siedzi, nie w naszym pięknym kraju, więc u niej inna pogoda niż u nas :) Jesteś chyba jednym z wyjątków, którym tak szybko udało się zaciążyć z dzieciowym nastawieniem, bo zwykle właśnie tak jest że chcesz chcesz i nie wychodzi, a wystarczy trochę odpuścić i pyk :) Ja ze swoim spaniem nigdy nie trafię... albo śpię oczywiście z przerwami od 12 w nocy do południa, albo w ogóle spać nie mogę, tak jakby organizm chciał się przyzwyczaić do rozregulowania. No ale też to zwalam na te ostatnie chwile :) Marcosia - No się postarali heheh. A piesek może po prostu się przeziębił :) fajnie, że już jest lepiej. Z dysplazją niestety jest tak, że jest nieuleczalna, można tylko łagodzić jej skutki :-/ U mojego mieszańca też już się "wiekowo" zaczęło - tak to szczepienie i odrobaczanie, a teraz co chwilę odzywa się wątroba, też niestety rzecz nieuleczalna i też można łagodzić przez kilka następnych lat, a ma już 11, chociaż po jego zachowaniu każdy mu daje max 5 :) Polinka - dobrze, że nadal u Was wszystko ok :) Dziubala - nooo, na Twój temat to się nam już spore gdybanie włączyło, bo nas przyzwyczaiłaś, że się po ginie meldujesz heheh. Dopadają nas chyba mamuśkowe troskliwe paranoje W ilości magnezu widzę że mnie pobiłaś, bo u mnie nadal 3x2. Chochliki, hmm... przypomniała mi się od razu pewna była posłanka, która miała "kurwiki" hahahah. Przyjemnie czytać o przepuszczaniu w kolejkach, tym bardziej że większość co się obserwuje i czyta to totalna znieczulica... A teściowa zadowolona po zabiegach kosmetycznych? Mela30 - no właśnie, u Dziubali przyjemnie, przepuścili, a znowu kurde jakbym była w Twojej sytuacji to bym się pewnie mega wnerwiła. Nie wiem co ludziom szkodzi przepuścić JEDNĄ osobę... Jeszcze ta piguła z tą żyłą... Jeny, jak ja już się nie mogę doczekać na te wszystkie Maluszki Z datą mi się z kolei wkręcił ten 13 czerwiec, termin mam na 14 czerwca, z ostatniego usg z kolei na 12 czerwca, więc jeżeli okaże się że wstępnie czeka mnie cc to spróbuję zagadać z ginem czy damy radę ogarnąć to 13 czerwca Coco - myślę że to nie musi być Twoje nastawienie odnośnie karmienia, pokarm powinien spokojnie się pojawić. Ja chcę Małej cycować tyle ile to jest minimalnie konieczne, czyli 0,5 roku, a później odstawienie, może mi się jeszcze odmieni, ale wątpię. Przez 6 miesięcy wyciągnie to co dla niej najcenniejsze, a moje cycuchy też są dla mnie ważne i chciałabym uniknąć posiadania wyciągniętych zwisów Margi - no takie becikowe piechotą nie chodzi, w przypadku Maleństwa każda kwota się przyda. U mnie nadal nie wiadomo co z porodem, czy sn czy cc... Nie lubię takiej niepewności, chciałabym chociaż trochę się na coś nastawić i przygotować... Ja ze swoich kadr dostałam info, że jak urodzę to mam dać znać, oni mi wszystko przyślą mailem do wypełnienia. pipi00 - no to jak weekendowa wizyta mężusia to wybaczamy milczenie hihih. Twój przypadek widać mają już w szpitalu opanowany, nic tylko się cieszyć że mają taką ładną kontrolę nad Wami. A propos co pisała Dziubala odnośnie wyliczania urlopów, znalazłam na necie fajny kalkulator, może się Wam przyda http://www.kalkulatory.gofin.pl/Kalkulator-urlopow-macierzynskich-i-rodzicielskiego,12.html
-
fiolek_86 - zazdrościmy pogody, na szczęście u nas też ma się poprawić więc też pewnie powystawiamy buźki na słońce :-) Dobrze że u Ciebie też wszystko w porządku, jak ja więcej pochodzę to też bardziej mi się brzuszek stawia i twardnieje, ale końska dawka magnezu daje radę :-)
-
Marcosia - tylne łapy to pewnie dysplazja, niestety częsta przypadłość większych psów, a ta trzęsawka może być od gorączki, ale gorączka też ma swoją przyczynę, zwróć uwagę czy pije normalnie wodę, najlepiej żeby psiaka zbadał weterynarz łącznie z badaniem krwi. Ile lat ma psiaczek? Uśmiałam się z tekstu w pokoju hotelowym :-) Ja jak któregoś dnia się porządnie wkur... na swojego szefa, że chciałam mu pacnąć wypowiedzeniem to rzuciłam do Niemęża "ty mnie w końcu zapłodnisz czy nie?!" - o, taka ja niedobra heheh. Mela30 - dobrze, że się zameldowałaś i że u Ciebie wszystko w porządku :-) Oj te imprezy rodzinne, nawet człowiek nie czuje kiedy się przemęczy, bo już na naszym etapie męczy samo siedzenie przy stole... Inga - my też lubimy być samodzielni w każdej kwestii, owszem czasem z czegoś skorzystamy, ale raczej staramy się tego unikać. Wiem, że po porodzie pewnie w większości Niemąż przejmie gotowanie, no ale jak się okaże że będę mieć okazję i siłę coś upichcić to fajnie będzie sobie chociaż trochę ułatwić życie :-) Dobrej nocki Dwupaczki!
-
Bia - no ludzie w domu to pierwszorzędna sprawa, jak teść tak olewa to się nie dziwię, że wszystko się sypie, jednak dom to dom, wymaga o wiele więcej niż mieszkanie w bloku. Werka83 - z doświadczenia ciężko mi coś podpowiedzieć, bo nie raz zamierzałam kupić barwniki, ale na chęciach się skończyło, ale znajoma która robi genialne torty zawsze mi polecała barwniki w proszku lub w żelu firmy Wilton, bo te w płynie mogą rozwodnić np. lukier plastyczny który chcemy zabarwić. Najlepiej zamówić na necie. Może MadziX coś więcej z doświadczenia pomoże :) A o dzidzię staraliśmy się niedługo, bo tylko 4 miesiące, więc nie to że te figle migle na pogodzenie się były od razu takim trafem heheh, no ale inaczej jest jak się chce to najczęściej nie wychodzi, a jak atmosfera była poluzowana to od razu bach Marcosia - zobaczymy jak to z tymi kompromisami będzie heheh Jeny, taka cisza u pozostałych Mamuś... Odezwijcie się, bo zaczyna mi się włączać gdybanie... :-/
-
Bia - to obowiązkowo musicie wprowadzić do domu jakieś pozytywne wibracje :) Poza tym jak będzie dzidziuś to na pewno to "fatum" sobie pójdzie gdzieś indziej. Może dom ma jakąś ciekawą historię? Mnie zawsze intrygowały takie rzeczy Marcosia - no to czyścioch :)
-
Werka83 - tak to już jest z tymi facetami, raz lepiej raz gorzej, jeszcze w mieszance z naszymi hormonami to już w ogóle wychodzi czasem harakiri. Chociaż tak a propos kłótni - też staram się wyjaśniać wszystko na bieżąco bo tak to chodzę jak struta, a Iza została poczęta z "przytulania na zgodę" A tak jak piszesz o psie koleżanki - był niestety zazdrosny, więc jakiś bodziec do tej tragedii musiał doprowadzić :-/ Wyprzedzę odpowiedź MadziX, że w cieście są barwniki spożywcze - fajna sprawa do zabawy kolorami zwłaszcza w deserach :) Odnośnie pocenia to w sumie nie zwróciłam na to uwagi, więc chyba nie jest źle, no ale niestety tu hormony, hormony i hormony... :-/ Bia - o, faktycznie czosnek na przeziębienie jeszcze. Co prawda w ciąży nie zalecają dużo czosnku, bo może obniżyć krzepliwość krwi, ale 2 ząbki np. do kanapki czy do mleka nie zaszkodzą. No i zawsze przekrojony ząbek można sobie do nosa delikatnie włożyć - też dobrze działa na katar. Czemu u teściów tak zimno? Coco - też mi dziąsła zaczęły w ciąży mocno krwawić, u mnie wystarczyła na szczęście zmiana szczoteczki - przestawiłam się z elektrycznej na specjalną, delikatną Elmex, jest mięciutka i w zasadzie od czasu jak ją mam to rzadko kiedy coś mi zakrwawi. Siara/mleko ostatnio u mnie zastopowało, chyba tak jak u Werki - zdarzały mi się plamy na koszulkach po nocce, a teraz spokój, ewentualnie jak mocniej cycucha ścisnę to pojawi się jakaś tam kropelka. Zaczęłam się też ostatnio trochę tym przejmować, ale jak piszecie, że u Was jest podobnie to coś w tym musi być, że tak jest :) inga - fajny pomysł na wypad z mężem w dzień dziecka hihi, chociaż ja w sumie i tak na co dzień nie odmawiam sobie różnych pyszności, dzisiaj objedliśmy się spaghetti :) Żeby ułatwić sobie życie to planuję sobie zrobić zapas lekkiego bulionu warzywnego i porcjami pozamrażać - zawsze to baza do zupek lub jakiegoś lekkiego dania. emwro - ja w nocy też wstaję 2-3 razy, a dół sobie przygotowuję po prostu po omacku jakoś daję radę :p Jeszcze Wam napiszę o moich psach, że starszy kundelek wyczuł że jestem w ciąży jeszcze zanim test zrobiłam - ni stąd ni z owąd zaczął się tulić do mojego brzucha i nie wiedzieliśmy o co mu chodzi Mało tego, teraz jak jesteśmy na spacerze i jak sierściuchy puszczam bez smyczy na takim boisku-łące co dużo ludzi z psami chodzi to nie pozwala się zbliżyć do mnie żadnemu psu, nie mogę żadnego pogłaskać, bo staje między nami obronnie i koniec. No ale tak jak mówię, o niego jestem spokojna, nie raz miał styczność z dzieciakami i jest w stosunku do nich uległy albo jak coś mu nie pasuje to odchodzi. Yorka mamy w sumie z przypadku, z adopcji od cyganki... groziła, że albo go ktoś weźmie albo ona go z domu wyrzuci bo jej sika... Normalnie szok... że w domu sika 2,5 miesięczny pies... Tak więc przygarnęliśmy małego stwora, już ma 2,5 roku i całe 2 kilo żywej wagi :p