
AniaB
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AniaB
-
mnie się lista podoba :)
-
zeberka: trzymam kciuki za małego... daffodil: no właśnie, teraz tez tylko mi krew pobrała i tyle :) Jeszcze założyłam sobie karte stałego klienta w diagnostyce to ciut zaoszczędzi się na badaniach, bo wiadomo w ciąży co chwilę coś. a propos basenu: my się na razie ratujemy balkonem i michą z wodą, basenik to pewnie kupimy na działkę jak sie będzie w lecie częściej jeździć
-
daffodil: raczej ja jestem gapa ;) bo jakoś zupełnie nie pamiętam żebym na początku poprzedniej ciąży robiła jakieś badania na glukoze, dlatego od razu skojarzyło mi się z piciem tego świństwa ;) No chyba że zmieniły się jakieś wymagania jakie badania należy robić... Jutro będę mieć wyniki, a w przyszłym tygodniu na wizytę. Mam nadzieję że wszystko będzie ok. Tylko żeby było trochę chłodniej...
-
apiw: no staram się żeby to nie była wciąż pomidorowa, bo ja mam jak w poprzedniej ciąży - jadłabym same pomidory :) A co do upałów - zawsze byłam ciepłolubna, ale teraz w ciąży mi się odmieniło ;)
-
jak znosicie obecną pogodę?? dla mnie te upały są koszmarne, a zapowiadają podobno temperatury pod 30st a propos gotowania.... u mnie dziś była zupka jarzynowa i ziemniaki z kefirem na rozkładzie, jutro planuję naleśniki :) Ponieważ odrzuca mnie od mięsa to gotuje je główne dla córci i męża...
-
hej hej :) dawno nie pisałam.. ale dopisuje sie do listy - termin 30.12.. Imion na razie brak poczekamy aż będzie wiadomo czy chłopak czy dziewczynka :) Choć przyznam się po cichutku że chciałabym 2ga dziewczyneczkę :)
-
ależ pusto... chyba wszystkie korzystają z pięknej pogody i weekendują :) Ja dziś wysłałam męża z Uleńka na wycieczkę a ja mam małe wakacje :) Cały tydzień mała niewiele tatę widzi i popołudniami tylko jak winda jedzie to stoi pod drzwiami i "tata idzie?" i smutna że nie tata więc niech się raz nacieszy tatą :)
-
hej dziewczynki :) no i jednak okazało się ze niepotrzebnie robiłam zamieszanie bo zwyczajnie nie dogadałam się z panią w punkcie badań Miałyście rację teraz to tylko takie zwykłe badanie z krwi bez picia tego świństwa... No ale skierowanie dostałam już na zapas ;) No i byłam z Ulką, to mała miała okazję poczarować pana dr który witał ją na tym świecie 2 lata temu Bo stwierdziłam że jak mam jechać tylko po skierowanie to nie ma sensu babci wołać tylko wezme Ulcie ze sobą.
-
zeberka: w tej ciąży to teraz robię dopiero 1sze badania, ale gin jak mi pisał listę badań wyraźnie napisał "glukoza" a nie "cukier"
-
zeberka: dziś ide do mojego gina po to skierowanie na ta glukozę to się jeszcze dopytam, ja w poprzedniej ciąży w ogóle na początku nie miałam badanej glukozy - więc sama już nie wiem jak to jest....
-
franiaAniaB, a poziomu glukozy to nie robi się w 20 którymś tygodniu? A co do skierowania to potwierdzam, bo lekarz może zlecić 50 lub 75 mg tego świństwa.Karta ciąży się pewnie znajdzie, jak lekarz wypisze kolejną Dobranoc! Co do karty to zapewne masz rację :) A co do glukozy to mnie też się tak wydawało że jak chodziłam z Ulką w ciąży to też jakoś później tą glukozę badałam ale wychodzę z założenia że skoro mam zrobić jakieś badania to nie będę się sprzeczać tylko zrobię, zaszkodzi to najwyżej mojej kieszeni ;) mam na tyle zaufania do mojego gina ze zakładam że wie co robi :) tylko zdziwiłam się tym skierowaniem... poprzednią ciążę prowadziła mi inna lekarka która zatrudnia położną u siebie w gabinecie i to właśnie u tej położnej robiło się wszelkie badania więc nie było żadnych dodatkowych rzeczy (typu skierowania, pytania ) tylko się mówiło co jest zlecone. Tylko się zastanawiam jak ja przeżyję to świństwo bo nie dość że mnie od słodyczy odrzuca (nawet lody bywają za słodkie hehe) to jeszcze zapowiadają upały na których jest mi wciąż słabo. Zapewne ta godzinę co będzie trzeba odczekać przesiedzę na korytarzu zabawiając Ulkę coby nie było żadnych niespodzianek ;)
-
zeberka: zdrówka dla maleństwa, pisz na bieżąco co u niego daffodil: dzięki za rady ale pralka odpada bo pranie już się robiło i żadnego papierowego prania nie wyjmowałam ;) a co do śmieci to przepadło bo u nas co dzień się śmieci wyrzuca więc jak ula wyniosła to już dawno wyniesione :( frania: gratulacje zębolków. Mojej zaczęły właśnie piątki wychodzić Dziś byłam szczepić Ulkę na pneumokoki, i tak co chwila biegam do niej do łózia i sprawdzam czy aby temperatury nie ma.... ale dzielna była: po zakłuciu tylko zdziwiona popatrzyła na pielęgniarkę i ani pół łezki nie poszło a po wyjściu z gabinetu 1sze co to "mama jemy" fakt była pora kolacji No i mam na jutro wycieczkę zaplanowaną, zadzwoniłam do Diagnostyki z pytaniem o badanie poziomu glukozy (czy dają glukoze czy trzeba mieć swoją) a tu pani mnie uświadomiła że na badanie glukozy trzeba mieć zlecenie od lekarza żeby wiedziały z jakiej ilości i po jakim czasie mają robić.... zonk.... Więc jutro zamiast rano na badania to po południu jadę do gina po skierowanie... Dzwoniłam się pytać czy mogę podjechać to tylko przez telefon widać było pytajnik zdziwienia ale o co idzie? No i chyba poproszę go o wypisanie nowej karty ciąży.... bo cały dom przeszukałam, kilka ciekawych rzeczy znalazłam a karty jak nie ma to nie ma :(
-
hej dziewczyny :) wiem wiem że mam sobie badania zrobić... dostałam od gina całą listę, wybieram się po weekendzie do diagnostyki to zrobię. Mam m.in. morfologie zrobić to może co wyjdzie. Tylko właśnie uświadomiłam sobie że nie wiem gdzie dałam kartę ciąży a w niej miałam listę badań wstyd się przyznać. Najpewniej albo schowałam przed Ulką bo bardzo się jej podobała taka kolorowa albo Ulka gdzieś wyniosła.. ups... Mam wszystko co wtedy dostałam od lekarza a karta zniknęła
-
wesolabetiAniu nie ma się co licytować na pewno żadnej z nas nie jest łatwo tak więc dużo sił Ci życzę:) Maja gdy urodzi się maleństwo będzie miała półtora roku i czasem zastanawiam się jak ja sobie poradzę... nie zamierzałam licytować się --> każdy wiek dziecka ma plusy i minusy
-
wesolabeti: moja Ula w grudniu będzie mieć 3 lata bez 3ch miesięcy (jest marcowe dziecię) Podejrzewam że nie jest ci łatwo, jeszcze pamiętam jak to było jak moja nie chodziła ;) Ale w sumie nie wiem co lepsze / gorsze - konieczność podnoszenia czy wieczne bieganie za dzieckiem ;) A moją też trzeba czasem podnieść np posadzić na krześle przy stole do jedzenia - je sama przy dużym stole ale nie wdrapie się na takie normalne krzesło.... a jest zapewne cięższa niż twoja Maja. polcia: gratulacje :)
-
wesolabeti: to wyobraź sobie że ja mam taką dwulatkę która na miejscu nie wysiedzi tylko ciągle gdzieś biega a ja za nią kontrolując co właśnie wymyśla :) i W sumie cały dzień jestem z nią sama bo mąż wraca wieczorami późnymi z pracy, jak zdąży na kąpanie małej to jest super bo przynajmniej dziecko tate zobaczy...
-
aleście się rozpisały dziewczyny, od rana nie logowałam się a tu tyle czytania SUUPPEERR !!! Postaram się coś napisać i odpowiedzieć do tego dziubala: do zoo to ja pewnie w tygodniu, bo w niedziele jest mąż i auto więc zwykle wybywamy gdzieś poza Kraków frania: czuję się świetnie :) całkiem jak w poprzedniej ciąży :), tyle że wiecznie mi zimno, w domu chodze w polarowym dresie ;) a znów jak wyjde na słońce to mi słabo :( Po weekendzie pewnie będę w końcu zlecone badania robić, może wyjdzie dlaczego tak mam :( A termin mam na koniec grudnia :) Będzie gwiazdeczka na święta ;) Frania: mieszkałaś na Dywizjonie??? hahahaha.... moja teściowa tam mieszka, więc mąż stamtąd się wyrwał.... krolowa angielska: moja Ula 1szy raz w zoo była z nami mając pół roku,więc na nic nie jest za wcześnie, a przynajmniej spędzi się czas na świeżym powietrzu i zawsze można iść na spacer do Lasku Wolskiego. daffodil : dzięki za gratulacje A poza tym czekam wciąż aż mąż wróci z pracy, a pies czeka wraz ze mną z utęsknieniem na spacer - Ulka już dawno śpi, więc musi tato wrócić żeby pies na spacer poszedł :(
-
PS. myślałam żeby z Ulą pojechać do zoo przy ładnej pogodzie ale ode mnie autobusem dojazd jest dłuuugiiii i nie umiem się zmobilizować. Chyba że któraś z Was jest chętna i zrobimy wspólną wyprawę??
-
mallenka: witaj i pisz pisz pisz, niech nam się wątek ruszy trochę. Nareszcie nam się pogoda poprawiła, my jesteśmy już po jednym spacerku bo trzeba rano iść psa wysikać ;) teraz Ulka padła spać i pewnie po południu pójdziemy do piachu na plac zabaw. Bez placu zabaw dzień stracony....
-
hej :) my już jesteśmy ze starszą córą po porannym spacerze, teraz mała chwilę bawi się sama to weszłam się przywitać stysia: teraz zauważyłam że jesteś z Krakowa :) zapraszam więc na krakowski wątek :) im więcej tam nas tym fajniej ! oczywiście bez opuszczania grudnióweczek :)
-
hej dziewczyny :) w kwestii smaków to u mnie podobnie jak przy pierwszej ciąży zaczynam pochłaniać pomidory w ilości hurtowej :). Mąż dostając listę zakupów jak widzi pozycję: pomidory to kupuje od razu 1 - 1.5kg ;) wg zasady dzień bez pomidora jest dniem straconym. No i odrzuca mnie od mięsa i słodkiego, nawet wspomniane przez Was lody są dla mnie za słodkie. O gina i poród to jestem w miarę spokojna, chodzę prywatnie teraz do ordynatora oddziału w którym chciałabym rodzić. 1szą ciążę prowadziła mi lekarka która nie pracuje w żadnym szpitalu ale też było ok. Znałam tylko 2 położne które pracowały u tej gin w gabinecie i na oddziale gdzie rodziłam, więc było ok. No i strasznie chce mi się spać, chodzę nieprzytomna :( ale starszą córcią trzeba się zająć więc jakoś funkcjonuję.
-
hmm... co mam napisać ponad to co napisałam w poprzednim poście? może tyle że póki co czuje się w miarę dobrze żadnych nudności, bóli etc ale ze starszą córa też tak było...
-
Witajcie :) moge dołączyć? mam nadzieję że mnie przyjmiecie ) Mam termin na koniec grudnia, teraz jestem w 8 tyg. Poza tym mam ponad 2letnią córcię i jestem z nią w domu. Miałam zamiar szukac jakiejś pracy ale w związku z ciążą - stwierdziłam że to bez sensu, poszukam jak drugi maluszek wyrośnie troszkę. Obiecuje że wieczorem, w wolnej chwili postaram sie przejrzeć wątek - co już pisałyście.
-
gratki dziewczyny za gratulacji :) Ale co do dawania rady to wiem że zwyczajnie muszę sobie dać rade, choć na razie nie umiem sobie tego wyobrazić :) No ale do grudnia jest jeszcze trochę czasu :)
-
hej dziewczyny :) piszcie, może znów nam się wątek rozrusza ja podobnie jak wy mieszkam w Krakowie od paru lat, dokładniej od 6. dziubala: jak będzie pogoda to pewnie wykorzystamy weekend w ramach dni dziedzictwa - jutro może Rydlówka bo będę sama, bez męża a więc i samochodu, a w niedziele to już całą rodzinką gdzieś dalej. Oby tylko nie padało :( dziubala: no i potwierdziły sie dwie kreseczki - 7tydzień jak nic :) nie wiem czy się przerażać jak dam sobie radę czy się cieszyć ;)